eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.telefoniaNOM - co się z tym stało?Re: NOM - co się z tym stało?
  • Data: 2017-07-27 15:39:43
    Temat: Re: NOM - co się z tym stało?
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Pan J.F. napisał:

    >> Nie chodzi o to, dlaczego dzwonią na komórkę, tylko dlaczebo
    >> *nie* dzwonią na stacjonarny. Czasami opór jest bardzo wyraźny.
    >
    > Ja tam mysle, ze obecnie moze pojsc o to, ze na komorki maja
    > "za darmo", a na stacjonarne trzeba placic :-)

    Nie, to zjawisko jest jeszcze starsze. Zresztą sam nigdy się
    z taką taryfa nie spotkałem. Miałem tylko tak, że w swojej
    sieci *i na stacjonarne* za darmo, reszta płatne.

    >>> Ale w innych przypadkach po prostu szukasz kontaktu z czlowiekiem
    >>> i nie zastanawiasz sie gdzie on teraz moze byc.
    >
    >> Edward T. Hall, "Ukryty wymiar" -- jest taka książka. A w niej
    >> rozdział o telefonach. Ale takich z końca lat sześćdziesiątych,
    >> więc na druciku. Nawet nie tyle o telefonach, co o tym, jak
    >> ludzie róznych narodowości podchodzą do komunikacji telefonicznej.
    >> Otóż zastanawiają się mocno (wtedy tak było) nad tym, gdzie człowiek
    >> jest, co robi i w jakim jest nastroju. Dlatego też niektórzy uznawali
    >> wtedy, że bardziej wypada złożyć niezapowiedzianą wizytę (i dyskretnie
    >> wszystko wybadać), niż dzwonić bez zapowiedzi. Dzisiaj wszystko się
    >> odwróciło.
    >
    > Jak na koniec lat 60-tych, to troche dziwne, bo w USA telefon byl
    > juz powszechny.

    Ksiązka jest o traktowaniu przestrzeni między ludźmi. Inne rozdzały
    są na przykład o stołach i krzesłach. Te meble były powszechne nawet
    wcześniej i nie tylko w USA. Więc nie o to chodzi. Po prostu są róznice
    kulturowe w podejściu do wielu rzeczy między nacjami. Wtedy chyba większe,
    teraz maleją, ale wciąż są.

    > Przed wojna czy jeszcze wczesniej, o, to co innego, "u nas w domu
    > to sie dzwoni na sluzbe" :-)

    W Polsce we wspomnianych latach sześćdziesiątych wyznawano zasadę,
    że człowiek kulturalny nie rozmawia przez telefon dłużej niz trzy
    minuty, bo telefon jest do spraw poważnych, a nei do gadulstwa.

    >> Ludzie dzwonią, wiedzą, że można rozmówcę zastać wszędzie i w
    >> rozmaitych sytuacjach, ale nie przyjdzie im do głowy na początku
    >> zapytać, czy nie przeszkadzają i czy mogą dalej gadać swoje.
    >
    > Juz sie ucza. No i ucza sie "teraz nie moge rozmawiac, oddzwonie".

    To jest co innego. Ja oczywiście bez ogródek mówię, że teraz nie.
    I chyba ludzie zbyt dobrze się nauczyli, że ktoś tak może powiedzieć,
    więc dzwonia i sie nie przejmują. A ja jednak wciąż uważam, że samemu
    trzeba zapytać.

    >> Nie znam adresów mailowych wielu znajomych. Choć wiem, że
    >> oczywiście mają.
    >
    > Ale jak bedziesz chcial odszukac znajomych ze szkoly, to gdzie
    > siegniesz ?

    Do gugla.

    > W rodzinie podobnie - do niektorych nie wiem jak dzwonic, bo tych nr
    > mieli juz tyle, a mnie sie uporzadkowac nie chcialo i nie wiem ktory
    > aktualny :-)

    Staram sie nie zmieniać swoich numerów i adresów. Wychodzi mi to.

    --
    Jarek

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: