Grzegorz Krukowski pisze:
> Więc co? Jest jakiś w miarę tani TN 21
> cali, który nie ma kosmicznych przebarwień, nie jest bardzo czuły, pod
> jakim kątem się na niego patrzy i da się dobrze ustawić jasność? Bo
> zawsze mogę mieć dwa monitory, co też jest rozwiązaniem.

Problemem tej grupy (przy liderowaniu jednego osobnika w szczególności)
jest idea, iż nie da się kupić monitora za tysiąc spełniające te
wymagania. Do tego tworzy się piękną teorię, jakże podatną na polski
grunt o tak zwanym monitorze marketowym, którego jedynym zadaniem jest
niszczyć zdjęcia. Nie ważne, że w tym markecie znajdziesz i jakieś marne
aoc-y czy dayteki, czy samsungi, lg i całą resztę bardzo poprawnie
oddającą kolorystykę.

Tak przy okazji - ilu jest producentów matryc?

Nikt na razie nie wspomniał o monitorach z gładką szybą - tych należy
się wystrzegać w pierwszej kolejności (chyba, że ktoś pracuje w
adaptowanej ciemni fotograficznej), nikt nadal nie wspomniał o
oświetleniu miejsca pracy czyt choćby zalecanej odległości i wysokości
ustawienia monitora. Ważne, żeby wydać półtora tysiąca, a najlepiej z
pięć - i to wszytko, co w sprawie należy zrobić :)

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/aby wybrać opcję pierwszą wciśnij dwójkę/