-
171. Data: 2013-04-02 22:10:46
Temat: Re: Mit zajebistych hamulców w Polonezie
Od: "h.w.d.p." <h...@i...yfd>
> Ale czym to pomykales w owych czasach, ze taka opinia ?
strzelam ze rowerkiem 3kolowym
-
172. Data: 2013-04-02 22:36:45
Temat: Re: Mit zajebistych hamulców w Polonezie
Od: Michał Baszyński <m...@g...ze.ta.pl>
W dniu 2013-04-01 16:55, k...@g...com pisze:
> Silnik do remontu wytrzymywał średnio 250 tysięcy. Remont kapitany silnika trwał
trzy dni i kosztował 25% wartości nowego silnika.
no to faktycznie osiągnięcie..
--
Pozdr.
Michał
-
173. Data: 2013-04-02 22:54:43
Temat: Re: Mit zajebistych hamulców w Polonezie
Od: tá´Ź
Robert Rędziak wrote:
> Gdyby miał 380 na ceramice i sześciotłoku, to Ring obleciałbyś nim w
> 5:59, a Bellof, gdyby żył, mógłby Ci buty czyścić.
Robię to i teraz, tylko trochę tylne bębny dymią.
--
ss??q s? ??u??ou??
-
174. Data: 2013-04-02 22:59:29
Temat: Re: Mit zajebistych hamulców w Polonezie
Od: Tomasz Pyra <h...@s...spam.spam>
Dnia Tue, 2 Apr 2013 17:54:27 +0000 (UTC), Robert Rędziak napisał(a):
> On Tue, 2 Apr 2013 02:49:16 +0200, Tomasz Pyra
> <h...@s...spam.spam> wrote:
>
>> Bo tu jest napisane że oni do 1200kg samochodu który ma 103KM i jeszcze
>
> Akurat to był najlżejszy Pold, 1115kg, o ile dobrze pamiętam.
>
>> większe koła (bo to chyba R14 były większe niż te słabsze poldki) też
>
> Takie same trzynastki jak w innych, w opcji alu.
>
>> zamontowali pojedyńczą, niewentylowaną tarczkę hamulcową 227x11mm...
>
> Tak, a potem doszedł nieco większy Lukas.
No to już dociągnęli wymiarami do tego co montowano w Cinquecento :-)
Myślę że to po prostu te mikre tarczki były przyczyną wszelkiego zła w
hamulcach Poloneza.
Pewnie dlatego pomimo zamontowania przyzwoitych amortyzatorów i lepszych
tarsz i klocków, Cinquecento nadal było poza zasięgiem Poloneza jeśli
chodzi o hamowanie.
>> Przecież to się pewnie gdzieś do 180km/h rozpędzało...
>
> Licznikowo pewnie tak, ale sądzę, że doskonała aerodynamika
> Poloneza nieco poskramiała niecne zapędy rowerowej K16. Myśmy
> nigdy nie mieli odwagi, żeby pocisnąć go do końca.
No jednak 100KM to mimo aerodynamiki kloca powinno dać radę do tych 180 to
rozpędzić.
Chociaż Wiki mówi że Vmax był 160 - może to bardziej Vne niż Vmax, ze
względu na fabryczne spowalniacze montowane zamiast hamulców? :-)
-
175. Data: 2013-04-02 23:01:45
Temat: Re: Mit zajebistych hamulców w Polonezie
Od: Tomasz Pyra <h...@s...spam.spam>
Dnia Tue, 2 Apr 2013 16:19:32 +0200, szufela napisał(a):
>>>>>> Jak tak jeszcze patrzę w ten katalog, wziąłem tą najmocniejszą wersję
>>>>>> Poloneza z silnikiem 103KM, patrzę i nie wierzę...
>>>>> To nie była najsilniejsza wersja Poloneza..
>>>> Najsilniejsza seryjna.
>>> Nadal nieprawda.
>>
>> To oświeć mnie ze swoją objawiona prawdą i podaj wielkość serii.
>
> Tez jestem ciekawy ;)
Pewnie Stratopolonez - seryjna produkcja z niezbyt wielką serią jednego
egzemplarza ;)
-
176. Data: 2013-04-02 23:07:32
Temat: Re: Mit zajebistych hamulców w Polonezie
Od: Bydlę <p...@g...com>
On 2013-04-02 20:36:45 +0000, Michał Baszyński <m...@g...ze.ta.pl> said:
> W dniu 2013-04-01 16:55, k...@g...com pisze:
>> Silnik do remontu wytrzymywał średnio 250 tysięcy. Remont kapitany
>> silnika trwał trzy dni i kosztował 25% wartości nowego silnika.
>
> no to faktycznie osiągnięcie..
Ale które? Trzy dni, czy cena?
--
Bydlę
-
177. Data: 2013-04-02 23:10:13
Temat: Re: Mit zajebistych hamulców w Polonezie
Od: Bydlę <p...@g...com>
On 2013-04-02 14:03:19 +0000, "AT" <Atari!@onet.poczta.pl> said:
>
> Użytkownik "tá´" <tá´Ź> napisał w wiadomości
> news:51597d22$0$1226$65785112@news.neostrada.pl...
>> DoQ wrote:
>>
>>> Kto o zdrowych zmysłach rozpędzi się polonezem do ponad 80km/h??
>>
>> Mnie nie pytaj, ja bym się bał. :(
>
> ja jezdziłem nawet 170km/h,
> spalal 11l/100km
To miałeś źle wyregulowany/nienaprawiony.
11 litrów to była państwowa norma (aż do 13,2l/100km), która była
zawyżona o ok. 40%...
--
Bydlę
-
178. Data: 2013-04-02 23:13:17
Temat: Re: Mit zajebistych hamulców w Polonezie
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Dnia Tue, 2 Apr 2013 02:49:16 +0200, Tomasz Pyra napisał(a):
> Jak tak jeszcze patrzę w ten katalog, wziąłem tą najmocniejszą wersję
> Poloneza z silnikiem 103KM, patrzę i nie wierzę... Powiedzcie mi proszę że
> tu jest błąd...
> Bo tu jest napisane że oni do 1200kg samochodu który ma 103KM i jeszcze
> większe koła (bo to chyba R14 były większe niż te słabsze poldki) też
> zamontowali pojedyńczą, niewentylowaną tarczkę hamulcową 227x11mm...
> Przecież to się pewnie gdzieś do 180km/h rozpędzało...
> I to już były lata 90-te...
> Nie do wiary...
Masz zboczenie rajdowe. Jak Roman sie myli i dali normalne klocki, to
zahamuje. Raz. Ale raz wystarczy :-)
J.
-
179. Data: 2013-04-02 23:16:27
Temat: Re: Mit zajebistych hamulców w Polonezie
Od: Michał Baszyński <m...@g...ze.ta.pl>
W dniu 2013-04-02 23:07, Bydlę pisze:
> On 2013-04-02 20:36:45 +0000, Michał Baszyński <m...@g...ze.ta.pl> said:
>
>> W dniu 2013-04-01 16:55, k...@g...com pisze:
>>> Silnik do remontu wytrzymywał średnio 250 tysięcy. Remont kapitany
>>> silnika trwał trzy dni i kosztował 25% wartości nowego silnika.
>>
>> no to faktycznie osiągnięcie..
>
> Ale które? Trzy dni, czy cena?
przebieg do remontu
--
Pozdr.
Michał
-
180. Data: 2013-04-02 23:22:07
Temat: Re: Mit zajebistych hamulców w Polonezie
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Dnia Tue, 2 Apr 2013 02:16:06 +0200, Tomasz Pyra napisał(a):
> Dnia Tue, 2 Apr 2013 00:55:11 +0200, J.F. napisał(a):
>>>>> Żeby skutecznie hamować trzeba siłą hamowania oscylować wokół granicy
>>>>> przyczepności. Jak zawieszenie dorzuci tu swoje głębokie oscylacje to robi
>>>>> się dużo trudniej.
>>>> W poldku oscylowalo ?
>>> Na pewno przód strasznie nurkował przy hamowaniu.
>> Nurkowanie to jeszcze nie oscylacja.
> Jeszcze nie, ale amortyzacja tam też była daleka od sportowej.
Jak w kazdym innym "zwyklym" aucie.
>> Ale to wlasnie tak ma dzialac - im wyzej tyl, tym mniejszy nacisk na kola i
>> tym mniejsza sila hamowania dozwolona, bo maja sie krecic bez poslizgu.
> Teoretycznie tak, praktycznie nie jest to takie dobre.
> To służy raczej do tego żeby samochód hamował "jakoś" i jak jedzie sam
> kierowca i "jakoś" jak siedzą trzy osoby z tyłu, w bagażniku jeszcze 300kg
> bagażu, a na haku przyczepka.
Hm, moze i masz racje. bo tak sie zastanawiam czy to urzadzenie mogloby
zmniejszac cisnienie w miare unoszenia tylu ... no, w sumie by moglo.
> Do tego w praktyce bywa (i to chyba powszechnie) że takie korektory
> zamontowane są tylko do jednego z tylnych wahaczy i na zakręcie działa to
> zupełnie inaczej w zależności od strony w którą się skręca.
Ale w poldku jest most, ktory usrednia pozycje obu kol :-)
> W praktyce wyglądało to tak że przód nurkował i się blokował,
Blokowal ... czyli hamulce byly wystarczajaco dobre.
> a tył wstawał
> i korektor pewnie zupełnie przestawał tyłem hamować.
Jak mocno wstawal, to powinien i zupelnie.
> Całe auto rozhuśtane i poza samym szukaniem przyczepności to jeszcze
> kierowca musiał walczyć z taką oscylacją przód-tył.
A to znow jakies zboczenie rajdowe ? Bo na razie powodu do oscylacji nie
podales.
> Dlatego pierwsza rzecz w sportowym aucie, to wylatują tego typu wynalazki i
> montuje się korektor ręczny.
> Dużo lepiej czuje się taki hamulec w którym nic się tam samo nie zmienia.
> Tyle że trzeba go sobie samemu ustawić do nawierzchni i upodobań. Za to
> samo to urywa już konkretne metry z drogi hamowania ze 100km/h.
Ale jak sie domyslam - jak sie ustawi za mocno, to tyl blokuje i krecimy
pirueta ..
J.