W dniu 2011-05-28 13:56, marek augustynski pisze:
>>> Przeczytaj prosz co tu napisz i nie odpisuj. Prze pij si z tym czas
>>> nieokre lony bo nie ja wyja ni ci znaczenie ale samo ycie.
>>
>> ok, nie b d odpisywa (wiem, niekonsekwencja- chodzi o meritum), bo
>> wolisz dyskutowa sam ze sob lekko be koc c(sorki) pisz c kolokwialnie.
>> Sam czasami lubi takie teksty, ale bez przesady nie w kontek cie DZ.
>> Kartofle te kupujesz bez ran wewn trznych i krwi na oczach? :)
>
> Cieszę się, że odpisałeś mimo mojej prośby. Wchodzisz pod gąsienice
> czyli masz parcie na wiedzę. Tylko ja musze słuchać tych jęków.
> Pociesz się zatem. Cierpienie nasze jest wspólne:)
>
> Już samo to, że tak piszę do kogoś kogo uważasz za prostaka powinno
> zmusić cię do myślenia, że coś jest na rzeczy. Przecież ja daję
> świadectwo, że da się rozmawiać z "prostakiem". Tobie, w tym momencie,
> nie podoba się moja rozmowa, a nie sam "prostak". Aby bronić swoich
> opinii, popadłeś w autorytaryzm.
> Uspokój się, zmień pieluchę i niczym się nie przejmuj. Ja tu siedzę i
> tak naprawdę nic złego o tobie nie myślę.
>
> marek

To pięknie, że nie masz złych myśli i dajesz świadectwo (a propos nie
jesteś księdzem? - takie zbliżone słownictwo: daję świadectwo, rany
wewnętrzne, krew na oczach, złe myśli, cierpienie wspólne...). Nie
ważne. Ale nie rozumiem skąd te wasze natręctwa fizjologiczne? Ty o
zmienianiu pieluch (mocz w podtekście), drugi o laniu pod wiatr, trzeci
olewa lub zaleca masturbację. To da się leczyć.
Pozdrawiam
J.