eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochody'Ma przekonac Warszawiaków ze chca'
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 142

  • 41. Data: 2023-01-26 20:16:19
    Temat: Re: 'Ma przekonac Warszawiaków ze chca'
    Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>

    On Thu, 26 Jan 2023 19:40:18 +0100, heby wrote:
    > On 26/01/2023 19:16, J.F wrote:
    >>> Czyli odkręcałeś korki w maluchu podczas jazdy?
    >> No widzisz - w czasie jazdy producent każe zakrecac, a w czasie
    >> ladowania prostownikiem odkrecac :-)
    >
    > Bo producent doskonale sobie zdawał sprawę z tego jakie ładowarki do
    > akku stosowano w dawnych czasach. Jak to cudownie, że one minęły.

    A gdzie tam.
    Owszem - mozesz kupic nowoczesną ladowarke, ale mozesz wyciagnac
    stary prostownik.

    Te nowoczesne maja swoje wady, przynajmniej w tym popularnym
    marketowym typie:
    -nie naladują mocno rozladowanego aku,
    -niski prad ladowania .. 4A, a ja mam aku 80Ah,
    -niskie napiecie ... nie wybuchnie, ale czy sie "do pelna" naladuje?

    J.


  • 42. Data: 2023-01-26 20:44:46
    Temat: Re: 'Ma przekonac Warszawiaków ze chca'
    Od: heby <h...@p...onet.pl>

    On 26/01/2023 20:16, J.F wrote:
    >> Bo producent doskonale sobie zdawał sprawę z tego jakie ładowarki do
    >> akku stosowano w dawnych czasach. Jak to cudownie, że one minęły.
    > A gdzie tam.
    > Owszem - mozesz kupic nowoczesną ladowarke, ale mozesz wyciagnac
    > stary prostownik.

    I wtedy jak wykręcisz korki w akku bezobsługowym? Włamując się do
    obudowy łomem? Bo mnie więcej to jest właściwe narzędzie w niektórych
    przypadkach.

    Akku bezobsługowy zrobi co może - upuści ciśnienie i zdechnie głośno
    szumiąc. W niektórych przypadkach zrobi bum, jak w pewnej piwnicy
    pewnego pechowca. Troche trudno go winić, w końcu kto przy zdrowych
    zmysłach podpina ładowarkę genrującą w szczycie połówki sinusa 16V do
    akku kwasowego.

    > Te nowoczesne maja swoje wady, przynajmniej w tym popularnym
    > marketowym typie:
    > -nie naladują mocno rozladowanego aku,

    Nic dziwnego. To jedno z zabezpieczeń. Taki akku wymaga czegoś zupełnie
    innego niż ładowanie. On wymaga serwisu lub złomowiska. Przeciętny
    suweren, nawet po reanimacji prostownikiem od dziadka, będzie miał akku
    w stanie agonalnym.

    Ale, ale... niektóre ładowarki maja tryb wzbudzania takich akku. Moja
    stara ładowarka uC miała, przyciskało się dłużej włacznik i ładowała
    mimo braku wykrycia napiecia na pierwzym teście. Moja obecna (z Lidla)
    prawdopodobnie nie ma, choć niewykluczone, że instrukcja była kiepska i
    nie ogarniała tego tematu.

    Swoją drogą, o ile dobrze, że akku w samochodzie nie jest
    przeładowywane, dzięki kosmicznej technologii tranzystorowej, to
    przyznaje, że mało kto wpadł na pomysł aby chronić akku przed
    rozładowaniem w przypadku zapomnalskich od świateł. Może za kilkanaście
    dekad przemysł motoryzacyjny da radę ogarnąc taką technologię
    międzygalaktyczną razem z niegasnąca lampką kabiny (tutaj to już wręcz
    technologia bajkowa potrzebna).

    Zmierzam do tego, że akku "mocno rozładowany" to nie mógł być przypadek,
    to raczej jakaś katastrofa i miałbym ograniczone zaufanie do takiego
    zmartwychwstania.

    > -niski prad ladowania .. 4A, a ja mam aku 80Ah,

    Zgadza się, to wada. Tylko że to jest właśnie zaleta. Nie ugotujesz
    rosołu, nie wybuchnie Ci piwnica, możesz podpiąc i iść spać. Niektóre
    wady to zalety.

    > -niskie napiecie ... nie wybuchnie, ale czy sie "do pelna" naladuje?

    Naładuje do pełna. Napiecie nie jest "za niskie". Napięcie jest
    prawidłowe, kontrolowane za pomocą modelu fizycznego. Wiele z tych
    ładowarek jest na tyle sprytnych, że potrafią mierzyć rezystancję
    wewnętrzną akku i na podstawie tego sterować napięciem tak, aby ją
    kompensować. Choć przyznaję, z opakowania takowej to nijak nie wynika.
    Suweren wiedzieć nie musi.


  • 43. Data: 2023-01-26 21:03:23
    Temat: Re: 'Ma przekonac Warszawiaków ze chca'
    Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>

    On Thu, 26 Jan 2023 19:39:17 +0100, heby wrote:
    > On 26/01/2023 18:46, J.F wrote:
    >> To normalne ze odkrecasz korki przy ładowaniu ... o ile je masz.
    >
    > Nie. Nie da się odkręcić korków we współczesnych akumulatorach. W
    > starych też to było zbędne, o ile ładowałeś grzecznie, a nie dziadowską
    > ładowarką któa przeładowywała akku.

    W starych akumulatorach miales do dyspozycji starą ladowarke :-)


    Poza tym byles oczytany, to odkrecales korki, bo sie dalo.
    Teraz sie nie da lub trudno jest :-)

    >>> W moim się nie da odkręcić korka bez naprawdę sporego wysiłku zdjęcia
    >>> osłony.
    >> Wysilek nie jest moze taki duzy, bo np korki pod nalepką schowane,
    >> ale zerwiesz nalepke to gwarancje stracisz.
    >> Oslona zdejmowalna, albo zaklejona itp.
    >
    > W Centrze klejona. Kosztowało mnie to naście minut zabawy śrubokrętem,
    > aby ją zdjąć. Tego się ogólnie nie praktykuje. One nazywają się nawet
    > "bezobsługowe". Nie bez powodu.

    Obsluga niemozliwa :-)
    Ale daj mi srubokret i mlotek, to ci zdejme w minute :-)

    >>> W ani jednym, na przestrzeni ostatnich 20 lat, nie miałem
    >>> łatwego dostepu do korków i nigdy go nie potrzebowałem. Najzwyczajniej
    >>> wiem, że akumulatory maja zawory bezpieczeństwa.
    >> Hm ... zawory bezpieczenstwa maja VRLA. A to chyba sie w AGM stosuje,
    >> i w ogole opis troche dziwaczny.
    >
    > Zwykłe korki w akku samochodowym, pod osłona, są tak zrobione, że w
    > przypadku ciśnienia gazu upuszczają go nieco. Tam nie musi być fikusnych
    > mechanizm zaworów, wystarczy sensownie dobrana uszczelka popuszczająca
    > ciśnienie i nie popuszczająca ciecz. Niektóre korki w tym bezobsługowych
    > mają niewielki otwór w tworzywie, przypuszczalnie to zawór.

    Sprawdz - moze zwykly otwor.

    >> Zwykle aku IMO nie sa cisnieniowe.
    >> W jednym byla jakas dziurka z boku, bo jak kasjerka sobie przechylila
    >> do skanera, to jej kwas wyciekl na szybe/wage.
    >> Podejrzewam ze wiekszosc tych "zwyklych rozruchowych" tak ma, tylko
    >> nie bardzo chce mi sie przechylac i patrzec co kapie :-)
    >
    > Nie kapie z każdego. Przynajmniej z moich nie kapało mimo różnych
    > pozycji. Nie wykluczam, że są różne konstrukcje, w sumie to mało
    > istotne, jedynym momentem kiedy normalny akku jest silnie przechylony,
    > do dachowanie.

    No i dlatego moze kapac :-)

    >> W starych korkach byly malutkie otworki. Ale malutkie otworki potrafia
    >> sie zatkac, wiec odkrecac zalecali.
    >
    > Podczas jazdy też jest ładowany. Zastanówmy się przez chwilę jaka jest
    > różnica w ładowaniu podczas jazdy i pod prostownikiem od dziadka.
    >
    >> Gazowanie jest ograniczane składem płyt ("wapniowe"), oraz napieciem
    >> ... ale stary "zwykly" prostownik napiecie ma duze ...
    >
    > A i owszem. Ale taki najlepszy, bo szybciej ładuje "pacz pan jak
    > bulgocze, to jest moc a nie to gówno z Lidla". Słyszałem podobne opinię
    > wielokrotnie, głównie od złotych rączek starej daty, co to dostali
    > warsztat w spadku po dziadku.

    co
    a) czesciowo jest racja, jak masz potrzebe naladowac rozladowany aku,
    b) obejrzyj sobie na youtube filmy mrAkumulator z serii "wyzwanie
    gestosci". Mowi imo srednio fachowo, ale gestosc mierzy (i korki sie
    znalazly).

    >>> I wiem też, że do ani
    >>> jednego jaki miałem dolewanie wody nie było potrzebne. Umierały z innych
    >>> przyczyn.
    >> Nie wiesz, bo nie odkrecales korkow :-)
    >
    > Odkręcałem w 2. Elektrolit był przepisowo. W jednym kompletnie zero
    > napiecia (przypuszczalnie coś się urwało między celami) a w drugim na
    > dnie masa szlamu w jednej celi. Ten potrafił jeszcze zakręcić silnikiem
    > latem ale błyskawicznie się zdegradował. Oba pracowały normalnie w
    > samochodzie po kilka lat.

    Moich kilka ostatnich tez na zwarcie celi padlo.

    > Ogólnie to chyba głównie dlatego, że w normalnych warunkach pracy akku
    > elektrolitu tak łatwo nie ubywa, a ubywało go głównie w książkach z lat 70.

    No i troche mnie ciekawi dlaczego.

    >> Istotnie - tez nie dolewalem, ale ciekaw jestem dlaczego:
    >> a) precyzyjne regulatory napiecia? Dawniej nawet z jakby obnizonym
    >> napieciem - np 13.8V,
    >
    > Ładowanie współczesnymi ładowarkami organicza elektrolizę do minimum,
    > prawie nie da się przekroczyć napięcia dopuszczalnego.

    wspolczesnej ladowarki prawie nie uzywasz, chyba ze do łódki, kampera
    itp. samochod laduje. Jak po paru latach aku padnie, to kupujesz nowy
    :-)

    Chyba, ze jestes starej daty i doładowujesz ... przed zimą, co
    miesiac, czy jak tam lubisz :-)

    > Gazować potrafi nawet żelowy. Weź taki z systemu alarmoweto 7Ah. Do
    > czasu aż osiągnie napięcie końcowe zachowa się grzecznie, ale jak
    > będziesz dalej w niego wciskał prąd, to zacznie zachowywać się jak wino
    > musujące (słychać), redukując pojemność z każdą minutą.

    Żel utrudnia gazowanie.

    >> No ale nie dotyczy to ładowania aku prostownikiem po dziadku ...
    >
    > Prostowniki po dziadku mają napięcie skaczące grubo poza zakres i ładują
    > akumulator nawet wtedy, kiedy juz nie ma co do niego wcisnąć, generując
    > głównie elektrolizę. Tam latają połówki sinusoidy większe niż
    > dopuszczalne napięcie.

    Tak jest. Moj stary ma w szczycie 19V.

    >>> Jesteś pewny, że wiesz jak bezpiecznie ładować akumulatory?
    >> Ładowałem wiele razy, tato jeszcze wiecej ... i jemu raz wybuchł.
    >
    > A czym ładował? Ładowarką w kolorze szarego młotkowanego z pokrętłami
    > bakelitowymi?

    Czyms w tym rodzaju.

    > "Żółta ładowarka" w postaci rączki, zawierająca w środku spore trafo,
    > zniszczyła mi akumulator, pozostawiona bez nadzoru, przeładowując go.

    Ale po jakim czasie?

    >>> Najzwyczajniej, wystarczy ładować z korkami na miejscu.
    >> Ale tez filmu korki mialy na miejscu.
    >
    > Nijak nie wiadomo co mogło tam zajść. Jeszcze raz: to, że ma co
    > wybuchnąć, to jasne. Ale to że nie wybucha setki milionów razy dziennie
    > sprawia, że należy zastanowić się bardziej co kolesie odpierniczają, że
    > im wybucha.

    Co, to widac na filmie. I slychac na drugim.

    > Na marginesie: mam żelowy, który ma zwartą jedną celę (zwarcie przeżył
    > częsciowo). Daje niższe napięcie pełnego ładowania. Ładowarka o tym nie
    > wie, więc będzie w niego ładować w nieskończoność, eletrolizujac
    > pozostałą w nim część wilgoci. Lepsza ładowarka zauważy brak wzrostu
    > napięcia i zgłosi błąd chroniąc układ przed katastrofą. Prostownik po
    > dziadku przerobi całą wodę w bombę termobaryczną.

    No widzisz - wystarczy zwarta cela, ladowarka z lidla i nieszczescie
    gotowe :-)

    A prostownik po dziadku:
    -tam sa jakies zaworki, cisnienie nie wzrosnie za bardzo.
    -żel spieniony wykipi :-(

    >> Wiecej powiem - po odkreceniu korkow wodor nie bedzie sie gromadzil,
    >> a ewentualny zaplon bedzie malo wybuchowy.
    >
    > A jednak LordBluzgowy wykręcone korki spowodwały straszliwe bum. Musi
    > być jakaś przyczyna. Szukajmy.

    >>> Mniej więcej to, co robi każdy alternator podczas jazdy. Bo może Cie to
    >>> zszokuje, ale akumulator jest ładowany podczas jazdy mimo wkręconych korków.
    >> Tylko niskim napieciem.
    >
    > Nie niskim, tylko *prawidłowym*.

    Z tym mozna troche dyskutowac.
    Prawidlowe to ono jest w samochodzie, do niekontrolowanego ladowania.
    Juz przy pracy cyklicznej producenci podaja wyzsze.

    > Dlaczego więc zakładamy od razu, że w
    > grażu ktoś będzie ładował nieprawidłowym? Obecnie prawie każda ładowarka
    > z hipermerketu jest inteligentna i nie wygeneruje m3 wodoru bez powodu.

    No i co - bedziesz chodzi po garazu i sprawdzal jakiej ladowarki
    sasiad uzywa?

    A jak mu sie w aku zewrze cela ? :-P

    >>>>> 4) Jesteś pewny, że potrafisz bezpiecznie dla otoczenia ładować
    >>>>> akumulatory?
    >>>> Tak.
    >>> Ale Ci wybuchło.
    >> No wlasnie ... jest ryzyko :-)
    >
    > Wystarczy he zminimalizować stosujac się do współczesnego postępu w tym
    > temacie.

    No to widzisz - ktos inny zminimalizowal zabraniajac ladowania w
    podziemnym garazu w ogole :-)

    >>> Owszem, jesli otwierasz cele i ładujesz ładowarką po pradziatku 150A to
    >>> istnieje niebezpieczeńśtwo elektrolizy całej wody, a to sporo gazu.
    >> Ktory ucieknie szybko.
    >
    > Dlatego jedyną możliwością u LordBluzga jest to, że ładował w cisnej
    > piwnicy bez wentylacji. Jak mówię, ta historia ma sporo dziur i staram
    > się zaszpachlować niektóre, ale sporo szpachli trzeba aby to miało ślad
    > logiki.
    >
    >>> to przecież nienormalne. Ludzie ładują swoje akku codziennie, w setkach
    >>> milionów samochodów na świecie i częściej trafia się przycięcie kutasa
    >>> szybą niż wybuch akku podczas ładowania jazdą.
    >> Znow kwestia napiecia.
    >
    > Znowu kwestia ładowarki.

    Ktora jednak jest problemem.

    >>> Nie da się *łatwo* wybuchnąc prawidłowo ładowanego akumulatora. Na dowód
    >>> mam setki milionów przypadków ładowania dziennie.
    >>> Zaznaczam: prawidłowego ładowania, nie prostownikiem po dziadku, z T34.
    >> Ale nie musi byc jakis super. Ojciec miał "zwykly prostownik"
    >> i jednak raz cos strzelilo.
    >
    > Taki z trafo i mostkiem? Tak, to jest właśnie zły. Przeładowuje
    > akumulator bez nadzoru.

    No ja wiem, ale uzywal go wieloktrotnie i nic sie nie dzialo.
    Az raz strzelilo.

    >>> Bo można też być cieniasem ładującym na odpierdl się, z pominięciem
    >>> zdrowego rozsądku. No i wtedy bum.
    >> No ale rozsadku u wszystkich nie zapewnisz.
    >
    > Zapewnę. Ładowarek przeładowujących akku coraz mniej. Coraz więcej
    > tanich, mikroprocesorowych. Suweren nawet nie ma wyboru za bardzo kupić
    > niebezpiecznej ładowarki. Natomiast może dostać w spadku od dziadka i
    > efekty potem są na YT.

    Powtorze sie - bedziesz chodzil po garazu i ladowarki sprawdzal?
    Mandaty wystawial za stare, zabieral (kradl), czy rozbijał?

    A jak bedzie zwarta cela ? :-)

    >>> Ja stawiam tezę ciasnej piwnicy? To teraz stawiam tezę otwartych korków
    >>> i przeładowania gównoładowarką. Debilizm nie jedno ma imię.
    >> Teza srednio dobra ...
    >
    > A jest jakaś lepsza co mogło puknąć w sytacji LordBluzga? Mam jeszcze
    > słabą hipoteże, że to nie był akumulator, ale dynamit, to nie była
    > piwnica, tylko wnętrze T34 i to nie był 2005 tylko '44. To wtedy tak.
    >
    >> Ale w filmy pokazywaly co innego :-)
    >
    > Filmy pokazywały rózne rzeczy:
    > 1) kilku kretynów w warsztacie ładujacych akku z niewiadomoczego.

    nie ladowali juz. Usilowali silnik odpalic, laczac 2 szeregowo.

    > 2) wybuchnięty akku w traktorze z nieznaym stanem regulatora w alternatorze.

    Nawet podejrzewam, ze byl ladowany wczesniej prostownikiem.
    Ale wybuchl przy probie startu ... jesli wierzyc swiadkowi :-)

    > Tak na marginesie, w Lanosie (może i innych Daewoo) jeśli regulator psuł
    > się, to napięcie w instalacji rosło. Nie pamiętam detali, nie mam Lanosa
    > od 15 lat, ale pamiętam palące się żarówki i diagnozę (trafną) elektryka
    > samochodowego. Akku przeżył, ale w stanie agonalnym.

    No, ja mialem kiedys 19V w samochodzie. Lozysko sie rozpadlo, i
    kawalek koszyka zwarl regulator.
    Aku przezyl jakies 90km takiej jazdy ...

    >>>> ale to zupełnie pomijalne,
    >>>> ponieważ zapala się mała ilość wodoru w środku akumulatora.
    >>> Bo była w nim dziura.
    >> Jak wykrecisz korek, to wodor przez dziure wyleci.
    >> Ale nie wykrecisz, bo to trudne, jak pisales :-)
    >
    > Szukamy praw fizyki, w których sytuacja opisana przez LB ma jakikolwiek
    > sens zaistnieć.

    No coz - mojego ojca tez spotkala i obudowa aku pękla.

    Ale nie wiem dlaczego - iskra niewiadomego pochodzenia zapalila wodor,
    czy korkow nie odkrecil i cisnienie rozsadzilo.

    >> Wiec zgodnie z twoją tezą bedzie sie w srodku wodor z tlenem
    >> gromadzil, az zawor bezpieczenstwa sie uchyli :-)
    >
    > Są dwa problemy:
    > 1) jesli iskrzenie było na zewnatrz, to nikła szansa, że akku wybuchnie,
    > z korkami

    W zasadzie bym sie z tobą zgodzil
    Ale patrz na film.

    > 2) jeśli korki były odkręcone to są dwie opcje:
    > a) gotowało się jak rosół w niedzielę

    pewnie nie, ale troche wody sie rozlozylo.

    > b) piwnica była hermetyczna

    Malo prawdopodobne, aby calkiem.

    No i stezenie wodoru raczej malo wybuchowe, bo ilez wody mogl rozlozyc
    ..

    > Staram się ustalić fakty, doskonale wiedząc, że ich nie było.

    Jak jednak widzisz - wybuchy akumulatorow chodza po ludziach.

    >>> Nie można wykluczyć, że ten ktoś ładował go z odkręcownymi korkami,
    >>> ładowarką od T34, w schowki na szczotki, obok butelek ze spirytusem.
    >>> Naprawde, nie można.
    >>> Moja tansformatorowa ładowarka do akku powodowała gazowanie takie, że aż
    >>> bulgotało.
    >> Ale co - byla od T34, czy "model 5A"?
    >
    > Hipermarketowa, z zakresem do 25A.

    Wow. Porzadna maszyna, nie takie g* jak z Lidla :-)
    Ale trafo 300W troche wazy ... czy juz przetwornica?

    Ale nie liczylbym, ze przecietny kierowca ma takiego potwora.

    Choc oczywiscie wystarczy ze jeden na stu ... sąsiadow takiego ma :-)

    > Trafo z diodami. Zniszczyłem sobie
    > tak akku za pierwszym razem. Potem doczytałem dlaczego. I potem
    > ładowałem już z laboratoryjnego. Gazowanie nie wystapiło, przynajmnie
    > nie widoczne/słyszalne. Kupiłem potem mikroproceosorową. Co prawda nie
    > ma 25A, ale za to nie wybucha.

    A 25A sie przydaje, jak auto nie zapala, a chcesz szybko podladowac i
    odjechac.

    >> Bo owszem - gazują ... ale umiarkowanie, prąd po naładowaniu jednak
    >> spada.
    >
    > Prąd po naładowaniu nie ma spadać tylko zniknąć, bo każda nadmiarowa mAh
    > idzie w gwizdek zaworu bezpieczeństwa w postaci mieszanki wybuchowej. To
    > się da zrobić tylko sensowną ładowarką.

    moj prostownik "5A", mimo swoich 19V w szczytach, prad spada do ok 1A.
    Mozesz sobie policzyc ile to wodoru produkuje.

    >>> To proste. Wyjdź na ulicę i zobacz ile samochodów jeździ z łdowanymi
    >>> akumualtorami. Przy takich pogladach powinieneć widzieć codziennie co
    >>> najmniej kilkanaście spalonych na osiedlu.
    >>> A tu dupa.
    >> Owszem, ale spojrz jednak na te przyklady.
    >> Tysiace osob ładuje akumulatory ... i czasem cos wybucha :-)
    >
    > I czasem meteoryt uderzy.
    >
    > Rozmawiamy o problemie, który nie istnieje w jakimkolwiek istotnym
    > stopniu.

    Patrzac na linki znalezione przezk kolege, to jednak istnieje.

    > Najzywczajniej, ładowanie akumulatora w samochodzie jest
    > znacznie bardziej bezpieczne niż krojenie ostrym nożem pora. Kwestia
    > akceptowania ryzyka.

    No to wlasnie - ryzykujesz samochod za 5 tys, za 100 tys, dom za
    milion, czy blok za 50 mln ...

    >>> Może jednak nie masz pojęcia o ładowani akumualtorów, podobnie jak 0.1%
    >>> reszty pechowców ładujacych w schowkach na szczotki z otwrtymi celami i
    >>> ładowarką po pradziadku?
    >> To co - bedziesz chodzil po garazu i certyfikaty sprawdzał ?
    >
    > Nie. Na szczęscie całosć tego procesu dokonuje się obecnie w postaci
    > wymiany ładowarek na nowoczesniejsze, w sklepach.

    No ale nie dopilnujesz, to ci sasiad podlaczy pod mieszkaniem stary
    typ.

    > To nie spowoduje
    > usuniecia starych ładowarek transformatorowych z rynku, ale tutaj liczę
    > na ewolucję i dobór naturalny, w końcu jak ma wybuchac, to może choć z
    > pożytkiem dla puli genetycznej.

    A te nowoczesne tez sie moga zepsuc, jak np ten regulator w Daewoo ...
    Przypadek malo prawdopodobny, ale jednak grożący.


    J.


  • 44. Data: 2023-01-26 21:12:35
    Temat: Re: 'Ma przekonac Warszawiaków ze chca'
    Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>

    On Wed, 25 Jan 2023 19:55:41 +0100, heby wrote:
    > On 25/01/2023 19:17, J.F wrote:
    >>> Kwasowe wybuchły? Bo litowe nie wybuchają. Zapalają się, owszem. Ale o
    >>> wybuchach nie słyszałem.
    >> wybuchaja wybuchaja.
    >> https://youtu.be/SMy2_qNO2Y0?t=90
    >
    > Ten akumualtor nie ma nic wspólnego z akumualtorem liion w metalowej
    > obudowie, stosowanym w motoryzacji.

    No chyba, ze jednak ma
    https://www.qnovo.com/blogs/inside-the-battery-of-a-
    nissan-leaf

    > Ogólnie, firmowe ogniwa 18650 mają
    > zawór upuszczający ciśnienie. Nic nie wybucha. Zapalać się, zapali. Ale
    > wybuchają głównie baterie konsumanckie, bez układów zabezpieczajacych
    > przed wzrostem ciśnienia. Stosowane w telefonach i tabletach, ale też i
    > w skuterach. Nic dziwnego, miało byc tanio, jest tanio.
    >
    >>> W dodatku niezwykle sporadycznie "gazują".
    >>> Gazują to kwasowe ładowane z ładowarki dziadka.
    >> gazuja po kwasowemu, bo jak widac litowe puchną.
    >
    > Puchna, bo nie mają zabezpieczeń upuszczajacych ciśnienie, zabezpieczeń
    > przed przeładowaniem, rozładowaniem, nadmiernym prądem itd itp, które są
    > normalne w bateriach samochodowych, a nawet lepszych ogniwach 18650,
    > wbudowane w środek.

    wbudowane, a i tak puchna.

    poltora roku temu mi dwa telefony spuchly - letni upał?

    > To troche jak by podpiąc do akku kwasowego 20V i pokazać palcem:
    > patrzcie, gazuje, ratuj się kto moze, akumulatory to zło! No więc wiele
    > baterii ma BMS i nie dopuści do gazowania. Palące się baterie
    > konsumenckie liion to głównie problem w tym, że zabezpieczenie
    > kosztowało $0.50.


    > A ta z filmu wygląda, na solidnie podpiętą pod jakiś
    > zasilacz o dużej mocy.

    Dokladnie.

    > Przypuszczalnie podpięcie mydła pod odpwiednio
    > wysokie napięcie też spowoduje eksplozje.

    Tu jeszcze szczelny worek istotny.

    >> Tez gazowanie, od przeladowania, od wyladowania, od gorąca ...
    > Prawie wszystko ogarnia BMS.

    Ogarnia, ogarnia, a potem sa pozary hulajnog :-)

    >>> Najlepszej, bo
    >>> bakelitowej, nie jeden akumulator przeładowały do zera.
    >> Jak sie za dlugo ladowalo, to owszem.
    >
    > W warsztacie mi uszkodzili akumulator. Koleś miał "prostownik", a nie to
    > gówno co dzisiaj jest po sklepach. Solidny, ze 30kg wagi. W środku
    > prostownik selenowy, sądząc po tym co było widąc przez dziury. Bakelit i
    > młotkowany szary lakier. Czy można miec coś lepszego?
    >
    > Zabawne, że wielu ludzi używa do dzisiaj takich ładowerk, uszkadza
    > akumulatory i nie widzi problemu.

    Bo nie uszkadzają sobie aku?
    Wystarczy nie byc leniem, pojsc po odpowiednim czasie i odłączyc :-)
    Albo jeszcze wczesniej i sprawdzic :-)

    >> Byc moze tez jak byl żelowy lub AGM ...
    > Samochodowy mi uszkodzili. Dobrze że nie wybuchł.

    J.


  • 45. Data: 2023-01-26 21:52:42
    Temat: Re: 'Ma przekonac Warszawiaków ze chca'
    Od: scobowski <s...@g...com>

    W dniu 25.01.2023 o 15:55, heby pisze:
    > On 25/01/2023 13:03, LordBluzg(R)?? wrote:
    >> Brednia. Chodzi o gazowanie i wodór.
    >
    > A duzo tego wodoru będzie w garażu podziemnym jak odgazuje 100ml wody
    > wyniku użycia prostownika od T34 zamiast współczesnej ładowarki?
    >
    Sprawdziłem, żebyście Wy nie musieli;
    ile wodoru wyprodukuje odgazowanie 100ml kwasu z akumulatora?

    Kwas akumulatorowy ma stężenie 37%.

    Przy odgazowaniu 100ml, wyprodukuje się około 0,37L wodoru. Należy
    jednak pamiętać, że ta ilość jest teoretyczn.

    Graniczne stężenie wodoru w powietrzu, przy którym może dojść do
    wybuchu, wynosi od 4% do 75% w zależności od warunków, optymalne
    stężenie dla wybuchu to około 4-14% wodoru w powietrzu.

    Nie ma za co :)

    A przegrzany aku może się zapalić, zewrzeć - a wtedy na "luźny" wodór
    przerobi wszystko, co się z niego nie wyleje.
    Pomogłem?


  • 46. Data: 2023-01-26 22:09:42
    Temat: Re: 'Ma przekonac Warszawiaków ze chca'
    Od: LordBluzg(R)?? <m...@p...onet.pl>

    W dniu 26.01.2023 o 21:52, scobowski pisze:

    >>> Brednia. Chodzi o gazowanie i wodór.
    >>
    >> A duzo tego wodoru będzie w garażu podziemnym jak odgazuje 100ml wody
    >> wyniku użycia prostownika od T34 zamiast współczesnej ładowarki?
    >>
    > Sprawdziłem, żebyście Wy nie musieli;
    > ile wodoru wyprodukuje odgazowanie 100ml kwasu z akumulatora?
    >
    > Kwas akumulatorowy ma stężenie 37%.
    >
    > Przy odgazowaniu 100ml, wyprodukuje się około 0,37L wodoru. Należy
    > jednak pamiętać, że ta ilość jest teoretyczn.
    >
    > Graniczne stężenie wodoru w powietrzu, przy którym może dojść do
    > wybuchu, wynosi od 4% do 75% w zależności od warunków, optymalne
    > stężenie dla wybuchu to około 4-14% wodoru w powietrzu.
    >
    > Nie ma za co :)
    >
    > A przegrzany aku może się zapalić, zewrzeć - a wtedy na "luźny" wodór
    > przerobi wszystko, co się z niego nie wyleje.
    >  Pomogłem?

    Wyszło, że "heby" kombinował z wysadzeniem garażu i dlatego pytał o
    ilość wodoru. Pewnie ma jakieś ciągoty. Co do wybuchniętych
    akumulatorów, to przedszkolaki o tym wiedzą :)

    Jak to wygląda tuż przed wybuchem, też pytał (akcja z popsutym regulatorem)
    https://www.facebook.com/watch/?v=852825981551064

    No jest biedny w te domysły, bo ma takie same Internety jak każdy ale
    pyta ludzi na grupie, na zadupiu usenetu :)
    --
    LordBluzg(R)??
    <<<?i? ć?d?? i Putina i ęjcaredefnoK>>>


  • 47. Data: 2023-01-26 22:58:15
    Temat: Re: 'Ma przekonac Warszawiaków ze chca'
    Od: heby <h...@p...onet.pl>

    On 26/01/2023 21:03, J.F wrote:
    >> Nie. Nie da się odkręcić korków we współczesnych akumulatorach. W
    >> starych też to było zbędne, o ile ładowałeś grzecznie, a nie dziadowską
    >> ładowarką któa przeładowywała akku.
    > W starych akumulatorach miales do dyspozycji starą ladowarke :-)

    Innych nie było. Choć nie do końca, gdzieś koło 9x roku widziałem
    ładowarki do akku samochodowych ze sporą elektroniką w środku. Zgaduje,
    że były lepsze niż wytwornice wodoru z bakelitu.

    > Poza tym byles oczytany, to odkrecales korki, bo sie dalo.
    > Teraz sie nie da lub trudno jest :-)

    Bo nie ma potrzeby. Akumulatory nie gazują tak silnie, jesli są
    poprawnie ładowane. A są. Poza awariami regulatorów.

    >> W Centrze klejona. Kosztowało mnie to naście minut zabawy śrubokrętem,
    >> aby ją zdjąć. Tego się ogólnie nie praktykuje. One nazywają się nawet
    >> "bezobsługowe". Nie bez powodu.
    > Obsluga niemozliwa :-)
    > Ale daj mi srubokret i mlotek, to ci zdejme w minute :-)

    To zrobi tylko ktoś, kto ma pojęcie co robi. Typowy suweren, a
    przypominam, że ten "samochód w garażu" miał ładować typowy suweren,
    najzwyczajniej odda go jako kaucję w Auchanie czy u mechanika. Nawet
    klem niech nie dokręca. Wszystkie okoliczne sklepy z akku robią to na
    miejscu.

    Nie wiem ile osób grzebie w elektrolicie, ale statystycznie to pewnie
    jest asymptotyczne zero obecnie. Dobrze zrobili, że korki niedostepne
    bez łomu. Jeszcze się człowiek uszkodzi jak gdzieś chlupnie.

    >> Zwykłe korki w akku samochodowym, pod osłona, są tak zrobione, że w
    >> przypadku ciśnienia gazu upuszczają go nieco. Tam nie musi być fikusnych
    >> mechanizm zaworów, wystarczy sensownie dobrana uszczelka popuszczająca
    >> ciśnienie i nie popuszczająca ciecz. Niektóre korki w tym bezobsługowych
    >> mają niewielki otwór w tworzywie, przypuszczalnie to zawór.
    > Sprawdz - moze zwykly otwor.

    Nie pamiętam już czy to w Centrze było, ale w środku korka była jakaś
    guma, za tym otworem. Nie był przelotowy, nie wprost. Co to było i do
    czego nie wiem, korka nie rozbierałem. Ogólnie dziura na wylot to to nie
    była.

    >> Nie kapie z każdego. Przynajmniej z moich nie kapało mimo różnych
    >> pozycji. Nie wykluczam, że są różne konstrukcje, w sumie to mało
    >> istotne, jedynym momentem kiedy normalny akku jest silnie przechylony,
    >> do dachowanie.
    > No i dlatego moze kapac :-)

    Tak, bo dachowanie to coś, co przytrafia się suwerenowi równie często co
    6-ka w totka. Czyli zazwyczaj ani razu w życiu. Szacowanie ryzyka. Nawet
    jak sobie pokapie i lekko skoroduje od tego silnik, to złomarz też
    odkupi wrak.

    >> A i owszem. Ale taki najlepszy, bo szybciej ładuje "pacz pan jak
    >> bulgocze, to jest moc a nie to gówno z Lidla". Słyszałem podobne opinię
    >> wielokrotnie, głównie od złotych rączek starej daty, co to dostali
    >> warsztat w spadku po dziadku.
    > co
    > a) czesciowo jest racja, jak masz potrzebe naladowac rozladowany aku,

    Taki akku jest zwyczajowo martwy lub zombie.

    > b) obejrzyj sobie na youtube filmy mrAkumulator z serii "wyzwanie
    > gestosci". Mowi imo srednio fachowo, ale gestosc mierzy (i korki sie
    > znalazly).

    Czy robi to suweren w garażu podziemnym, o którego tak strasznie się
    martwimy, że mu wybuchnie?

    >> Ogólnie to chyba głównie dlatego, że w normalnych warunkach pracy akku
    >> elektrolitu tak łatwo nie ubywa, a ubywało go głównie w książkach z lat 70.
    > No i troche mnie ciekawi dlaczego.

    Ładowarki malowane lakierem młotkowym?

    >> Ładowanie współczesnymi ładowarkami organicza elektrolizę do minimum,
    >> prawie nie da się przekroczyć napięcia dopuszczalnego.
    > wspolczesnej ladowarki prawie nie uzywasz, chyba ze do łódki, kampera
    > itp. samochod laduje. Jak po paru latach aku padnie, to kupujesz nowy
    > :-)

    Tak. Ogólnie problem ładowania akku ładowarką dotyczy sytuacji
    nietypowych. Współcześnie miałem do czynienia zładowaniem akku w
    samochdzie tylko, kiedy był bliski śmierci i zaskoczył mnie
    nieodpaleniem. Zazwyczaj po odpaleniu kierowałem się do najbliższego sklepu.

    Inna sprawa, że ładuje akku do UPSa domowego, non stop. Kwasowy. Nie
    wyleciał w powietrze, choć przeciez przy takiej ilości wypadków
    powinienem dawno zmienić adres zamieszkania. Nic się nie stało, podobnie
    jak ~500 UPSów w przeciętnym biurowcu. Dziwne. Co robie źle, że mam dobrze?

    > Chyba, ze jestes starej daty i doładowujesz ... przed zimą, co
    > miesiac, czy jak tam lubisz :-)

    Nie. To zupełnie bez znaczenia. To mogło mieć znaczenie w samochodach z
    prądnicami. Nie miałem przyjemności takiego posiadać. Jedyna potrzeba
    współcześnie "doładowania" akku, to sytuacjie awaryjne. Poza nimi, nawet
    krótkie dystanse zimą nie są problemem. Zadziwiające, jak te książki z
    lat 70 się zdezaktulizowały.

    Sękowski się naprodukował o tym jak dbać o akumulator, a tu ludzie
    zamiast dbać - złomują. Bezczelność.

    >> Gazować potrafi nawet żelowy. Weź taki z systemu alarmoweto 7Ah. Do
    >> czasu aż osiągnie napięcie końcowe zachowa się grzecznie, ale jak
    >> będziesz dalej w niego wciskał prąd, to zacznie zachowywać się jak wino
    >> musujące (słychać), redukując pojemność z każdą minutą.
    > Żel utrudnia gazowanie.

    A wiesz jak to przyjemnie szumi? Jak szampan. Niech sobie utrudnia.
    Gazuje bez większych problemów.

    >> Prostowniki po dziadku mają napięcie skaczące grubo poza zakres i ładują
    >> akumulator nawet wtedy, kiedy juz nie ma co do niego wcisnąć, generując
    >> głównie elektrolizę. Tam latają połówki sinusoidy większe niż
    >> dopuszczalne napięcie.
    > Tak jest. Moj stary ma w szczycie 19V.

    Czyli cały nadmiar idzie na produkję HOH. Można od razu robić samochód
    na wodę, jak w poradnikach youtubowych.

    >> "Żółta ładowarka" w postaci rączki, zawierająca w środku spore trafo,
    >> zniszczyła mi akumulator, pozostawiona bez nadzoru, przeładowując go.
    > Ale po jakim czasie?

    Po jakiejś dobie. Kiedy przypomniałem sobie, że zostawiłem włączoną, to
    prąd juz wzrósł do kilku A na w pełni naładowanym akku (wcześnie było
    prawie 0). Co się w nim stało, nie wiem. Napięcia już nie trzymał,
    przypuszczalnie szlag trafił płyty i dostał wewnątrznych zwarć, być może
    gazowanie było tak solidne że uszkodziło płyty.

    >> Nijak nie wiadomo co mogło tam zajść. Jeszcze raz: to, że ma co
    >> wybuchnąć, to jasne. Ale to że nie wybucha setki milionów razy dziennie
    >> sprawia, że należy zastanowić się bardziej co kolesie odpierniczają, że
    >> im wybucha.
    > Co, to widac na filmie. I slychac na drugim.

    Czyli prostownik po dziadku i niejasny stan regulatora w alternatorze.
    Lub kosmici. Tego też nie można wykluczyć.

    >> Na marginesie: mam żelowy, który ma zwartą jedną celę (zwarcie przeżył
    >> częsciowo). Daje niższe napięcie pełnego ładowania. Ładowarka o tym nie
    >> wie, więc będzie w niego ładować w nieskończoność, eletrolizujac
    >> pozostałą w nim część wilgoci. Lepsza ładowarka zauważy brak wzrostu
    >> napięcia i zgłosi błąd chroniąc układ przed katastrofą. Prostownik po
    >> dziadku przerobi całą wodę w bombę termobaryczną.
    > No widzisz - wystarczy zwarta cela, ladowarka z lidla i nieszczescie
    > gotowe :-)

    Ładowarka z lidla po 2-3 minutach wyłączyła ładowanie z błędem.
    Grzecznie się zachowuje. Prostownik po dziadku może służyć do
    napełniania niemieckich sterowców w tym przypadku.

    >>>> Mniej więcej to, co robi każdy alternator podczas jazdy. Bo może Cie to
    >>>> zszokuje, ale akumulator jest ładowany podczas jazdy mimo wkręconych korków.
    >>> Tylko niskim napieciem.
    >> Nie niskim, tylko *prawidłowym*.
    > Z tym mozna troche dyskutowac.
    > Prawidlowe to ono jest w samochodzie, do niekontrolowanego ladowania.
    > Juz przy pracy cyklicznej producenci podaja wyzsze.

    Problem z ładowarką po dziadku jest taki, że jest ono impulsowo za
    wysokie. Ładowarka z kontrolą napięcia podaje napiecie *poprawne*. Można
    dysputowac czy 0.1V za niskie czy za wysokie. Ale na pewno nie 5V za
    wysokie, jak z prostownika dziadka.

    >> Dlaczego więc zakładamy od razu, że w
    >> grażu ktoś będzie ładował nieprawidłowym? Obecnie prawie każda ładowarka
    >> z hipermerketu jest inteligentna i nie wygeneruje m3 wodoru bez powodu.
    > No i co - bedziesz chodzi po garazu i sprawdzal jakiej ladowarki
    > sasiad uzywa?

    Nie. Ale szanse na to że ktoś ładuje akku w garazu są znikome, od tego
    jest assistance. A jak już ładuje, to kto będzie taszczył 20kg trafo na
    poziom -2? Ładowarka z Lidla waży ze 300g.

    Innymi słowy nie da się wyeliminować ludzi z popsutymi i niebezpiecznymi
    narzędziami, ale ich z dnia na dzień ubywa.

    > A jak mu sie w aku zewrze cela ? :-P

    To jego wina - używa nie ładowarki tylko wytwornicy wodoru. Lata '50
    minęły, czas zauważyć postęp.

    >> Wystarczy he zminimalizować stosujac się do współczesnego postępu w tym
    >> temacie.
    > No to widzisz - ktos inny zminimalizowal zabraniajac ladowania w
    > podziemnym garazu w ogole :-)

    Przepisy są zawsze daleko za postępem. Trudno traktować stan przepisów
    jako skorelowany z faktycznym bezpieczeństwem.

    >> Znowu kwestia ładowarki.
    > Ktora jednak jest problemem.

    Nie. Już nie.

    >> Taki z trafo i mostkiem? Tak, to jest właśnie zły. Przeładowuje
    >> akumulator bez nadzoru.
    > No ja wiem, ale uzywal go wieloktrotnie i nic sie nie dzialo.

    Hazardzista.

    > Az raz strzelilo.

    Nie zawsze wygrywasz.

    >> Zapewnę. Ładowarek przeładowujących akku coraz mniej. Coraz więcej
    >> tanich, mikroprocesorowych. Suweren nawet nie ma wyboru za bardzo kupić
    >> niebezpiecznej ładowarki. Natomiast może dostać w spadku od dziadka i
    >> efekty potem są na YT.
    > Powtorze sie - bedziesz chodzil po garazu i ladowarki sprawdzal?

    Prawie nikt nie ładuje akku. Ba, prawie nikt nie wie gdzie ma akku w
    samochodzie. Serio, to szokujące. Mowa o osobach z wykształceniem
    technicznym. Zgaduje, że najzwyczajniej nie mają potrzeby tam zagladać.
    Nikt już nie reguluje zapłonu w maluchu palcem na słuch i nikt nie
    ładuje akku na zapas.

    > Mandaty wystawial za stare, zabieral (kradl), czy rozbijał?

    Nie trzeba, podobnie jak używanie pasty do zębów z ołowiem, ładowarki po
    dziadku zanikną, bo w końcu się popsują. W zasadzie już zanikły. Po
    warsztatach już nie widzę.

    > A jak bedzie zwarta cela ? :-)

    To sie wyłączy. Naprawde, nowoczesna technologia potrafi wykryć chemię
    akku tylko na podstawie smerania go elektronami, policzyć ilość cel i
    spawdzić parametry krytyczne dla oceny jego stanu.

    >> Filmy pokazywały rózne rzeczy:
    >> 1) kilku kretynów w warsztacie ładujacych akku z niewiadomoczego.
    > nie ladowali juz. Usilowali silnik odpalic, laczac 2 szeregowo.

    Wiec nic nie wiemy. Nie wiemy co wybuchło, dlaczego wybuchło. Nic.
    Równie dobrze mogli bieguny zewrzeć i zwarciowo wybuchł.

    >> 2) wybuchnięty akku w traktorze z nieznaym stanem regulatora w alternatorze.
    > Nawet podejrzewam, ze byl ladowany wczesniej prostownikiem.
    > Ale wybuchl przy probie startu ... jesli wierzyc swiadkowi :-)

    Nie należy, świadek naoczny to najmniej wartościowy dowód na cokolwiek
    (poza prawem, gdzie jest na odwrót).

    >> Szukamy praw fizyki, w których sytuacja opisana przez LB ma jakikolwiek
    >> sens zaistnieć.
    > No coz - mojego ojca tez spotkala i obudowa aku pękla.

    I miał wykręcone korki?

    >>> Wiec zgodnie z twoją tezą bedzie sie w srodku wodor z tlenem
    >>> gromadzil, az zawor bezpieczenstwa sie uchyli :-)
    >>
    >> Są dwa problemy:
    >> 1) jesli iskrzenie było na zewnatrz, to nikła szansa, że akku wybuchnie,
    >> z korkami
    > W zasadzie bym sie z tobą zgodzil
    > Ale patrz na film.

    Film nic nie powie o prawdziwych przyczynach.

    >> 2) jeśli korki były odkręcone to są dwie opcje:
    >> a) gotowało się jak rosół w niedzielę
    > pewnie nie, ale troche wody sie rozlozylo.
    >> b) piwnica była hermetyczna
    > Malo prawdopodobne, aby calkiem.
    > No i stezenie wodoru raczej malo wybuchowe, bo ilez wody mogl rozlozyc

    Więc co wybuchło Lordowi? Jak mówiłem, radio Erewań jest bardzo możliwą
    odpowiedzią.

    >> Staram się ustalić fakty, doskonale wiedząc, że ich nie było.
    > Jak jednak widzisz - wybuchy akumulatorow chodza po ludziach.

    Tak, jak trafienia meteorytami. Ale na razie domu nie siatkuję. Szacuje
    ryzyko.

    >>>> Moja tansformatorowa ładowarka do akku powodowała gazowanie takie, że aż
    >>>> bulgotało.
    >>> Ale co - byla od T34, czy "model 5A"?
    >> Hipermarketowa, z zakresem do 25A.
    > Wow. Porzadna maszyna, nie takie g* jak z Lidla :-)
    > Ale trafo 300W troche wazy ... czy juz przetwornica?

    To było kurewsko cieżkie a przez dziury było widać pełno drutu.

    Czy trafo miało 300W to wątpię. Taki prąd jest tylko przez minutę/dwie,
    potem spada. Przegrzanie na chwilę może być wliczone w eksploatacje,
    razem z chińską miedzią aluminiową.

    > Ale nie liczylbym, ze przecietny kierowca ma takiego potwora.

    Były dostepne dla suwerena i suweren kupował, bo nie byo alternatyw.
    Gdzieś to jeszcze wala się po garażach Kazików i Heńków.

    >> tak akku za pierwszym razem. Potem doczytałem dlaczego. I potem
    >> ładowałem już z laboratoryjnego. Gazowanie nie wystapiło, przynajmnie
    >> nie widoczne/słyszalne. Kupiłem potem mikroproceosorową. Co prawda nie
    >> ma 25A, ale za to nie wybucha.
    > A 25A sie przydaje, jak auto nie zapala, a chcesz szybko podladowac i
    > odjechac.

    Różnica 1 minuty jest istotna? Setup tego bajzlu zajmuje więcej czasu
    niż ładowanie do pierwszego zakręcenia z sukcesem.

    >> Prąd po naładowaniu nie ma spadać tylko zniknąć, bo każda nadmiarowa mAh
    >> idzie w gwizdek zaworu bezpieczeństwa w postaci mieszanki wybuchowej. To
    >> się da zrobić tylko sensowną ładowarką.
    > moj prostownik "5A", mimo swoich 19V w szczytach, prad spada do ok 1A.
    > Mozesz sobie policzyc ile to wodoru produkuje.

    Na tyle, że jeden pechowy usenetowiec prawie piwnicę wysadził i teraz
    ostrzega ludzkość przed ładowaniem tych skrajnie niebezpiecznych urządzeń.

    >> Rozmawiamy o problemie, który nie istnieje w jakimkolwiek istotnym
    >> stopniu.
    > Patrzac na linki znalezione przezk kolege, to jednak istnieje.

    W jakims istnieje.

    Ale nieistotnym.

    Ludziom nie wybuchają akku w samochodach w stopniu większym, niż
    przypadki zacięcia kutasa szybą. A taki przypadek przycięcia słyszałem
    już 3 czy 4 raz. Czy to nie wymagało by dodatkowych regulacji i
    zabezpieczeń w samochodzie?

    To, że meteoryty czasami trafiają w ludzi nie oznacza, że warto chodzić
    kanałami.

    >> Najzywczajniej, ładowanie akumulatora w samochodzie jest
    >> znacznie bardziej bezpieczne niż krojenie ostrym nożem pora. Kwestia
    >> akceptowania ryzyka.
    > No to wlasnie - ryzykujesz samochod za 5 tys, za 100 tys, dom za
    > milion, czy blok za 50 mln ...

    Ryzykujesz to codziennie stawiając czajnik na gazie z sennością w oczach.

    >> Nie. Na szczęscie całosć tego procesu dokonuje się obecnie w postaci
    >> wymiany ładowarek na nowoczesniejsze, w sklepach.
    > No ale nie dopilnujesz, to ci sasiad podlaczy pod mieszkaniem stary
    > typ.

    To niech podłączy. Szanse na wybuch są asymptotycznie zerowe. Co nie
    oznacza, że zerowe.

    >> To nie spowoduje
    >> usuniecia starych ładowarek transformatorowych z rynku, ale tutaj liczę
    >> na ewolucję i dobór naturalny, w końcu jak ma wybuchac, to może choć z
    >> pożytkiem dla puli genetycznej.
    > A te nowoczesne tez sie moga zepsuc, jak np ten regulator w Daewoo ...

    Tak, podobnie jak może ten meteoryt...

    > Przypadek malo prawdopodobny, ale jednak grożący.

    Jak meteoryt.


  • 48. Data: 2023-01-26 23:17:34
    Temat: Re: 'Ma przekonac Warszawiaków ze chca'
    Od: heby <h...@p...onet.pl>

    On 26/01/2023 21:12, J.F wrote:
    >>> https://youtu.be/SMy2_qNO2Y0?t=90
    >> Ten akumualtor nie ma nic wspólnego z akumualtorem liion w metalowej
    >> obudowie, stosowanym w motoryzacji.
    > No chyba, ze jednak ma
    > https://www.qnovo.com/blogs/inside-the-battery-of-a-
    nissan-leaf

    Te akumulatory mają metalowe obejmy (przypuszczalnie m.in. do
    chłodzenia) i masę zabezpieczeń, w tym do upuszczania gazu.

    To co jest na filmie, to znęcanie się nad baterią przez przeładowanie
    jej, co jest niemożliwe w ani jednej cywilizowanej i porządnej baterii
    liion na rynku z prawidłowymi zabezpieczeniami.

    Ba, większośc bateri "płaskich", o sporej pojemnosci, ma wbudowane
    zabezpieczenie, pod tą folią. Idę o zakład, że zostało ono na filmie
    usunięte dla zapewnienia efektu spektakularnego bum, o iel w ogóle było.

    >> Puchna, bo nie mają zabezpieczeń upuszczajacych ciśnienie, zabezpieczeń
    >> przed przeładowaniem, rozładowaniem, nadmiernym prądem itd itp, które są
    >> normalne w bateriach samochodowych, a nawet lepszych ogniwach 18650,
    >> wbudowane w środek.
    > wbudowane, a i tak puchna.

    18650? Pierwsze słyszę. Miałem uszkodzone ogniwo w latarce. Ładowane
    produkowało gaz (hipoteza). Porządne, z BMSem w obudowie. Podczas
    ładowania było słychać jak "cyka" coś w środku, przypuszczalnie zawór, w
    okolicy dodatniego bieguna. Ogniwo w bardzo krótkim czasie nie dało się
    już kompletnie ładować.

    Obudowa tego ogniwa to jednak solidna blacha. Jak by miało coś puchnąc,
    to co najwyżej wyskoczy przodem. Ale wątpie - w środku to jest zwinięty
    arkusz i nie ma powodu, aby cokowliek miało w nim puchnąc, bo nie jest
    hermetyczny, jak w płaskich. Wypierdzi przez dodatni biegun (nie bez
    powodu jest z dziurami na bokach).

    > poltora roku temu mi dwa telefony spuchly - letni upał?

    Zostawiłem kiedyś teleon obok wylotu powietrza z laptopa - spuchła
    bateria po 2 tygodniach.

    Po wyjęciu - mimo że to Motorola, albo: bo to właśnie Motorola - bateria
    nie miała zabezpieczeń. Kupiłem chiński zamiennik i o dziwo miał
    zabezpieczenia (elektroniczne, nie wiem co z zaworem).

    te zabezpieczenia nie pomogły by na spuchniecie od gorąca, to moja wina.
    Ale przynajmniej dowiedziałem się, że duże korpo też potrafią liczyć centy.

    >>> Tez gazowanie, od przeladowania, od wyladowania, od gorąca ...
    >> Prawie wszystko ogarnia BMS.
    > Ogarnia, ogarnia, a potem sa pozary hulajnog :-)

    Wiesz, w rowerze elektrycznym (w zasadzie wspomaganym) znajomego bateria
    nie ma BMS. Po prostu druty z ogniw llion wystają przez obudowę i
    podawane są wprost przez sterownik na silnik. To jakiś chiński rowerek.
    Wiem już na co zwracać uwagę. A brak BMSa może mieć związek, że tam
    jednak spore prądy płyną i taki BMS to już nie jest tania rzecz.

    Ogólnie rowerki liion to cieżki temat jeśli chodzi o jakość i
    bezpieczeńswo wykonania. Chińczycy optymalizują bezustannie każdy
    aspekt. Niekupowałbym.

    >> Zabawne, że wielu ludzi używa do dzisiaj takich ładowerk, uszkadza
    >> akumulatory i nie widzi problemu.
    > Bo nie uszkadzają sobie aku?

    Uszkadzają. Tylko nie widać od razu. To jest właśnie w tym najzabawniejsze.

    > Wystarczy nie byc leniem, pojsc po odpowiednim czasie i odłączyc :-)

    To wyjątkowo trudne zadanie. Mam od tego uC, a ostatecznie mogę użyć
    programatora mechanicznego. Ale komu by się chciało.



  • 49. Data: 2023-01-26 23:20:08
    Temat: Re: 'Ma przekonac Warszawiaków ze chca'
    Od: heby <h...@p...onet.pl>

    On 26/01/2023 22:09, LordBluzg(R)?? wrote:
    > Wyszło, że "heby" kombinował z wysadzeniem garażu

    Ja?

    On 25/01/2023 13:03, LordBluzg(R)?? wrote:
    >>> OIDP w regulaminach wielu garaży jest "zakaz ładowania akumulatorów".
    >> Mozliwe ze dlatego, aby im prądu nie podkradac.
    > Brednia. Chodzi o gazowanie i wodór.


  • 50. Data: 2023-01-26 23:36:01
    Temat: Re: 'Ma przekonac Warszawiaków ze chca'
    Od: LordBluzg(R)?? <m...@p...onet.pl>

    W dniu 26.01.2023 o 23:20, heby pisze:

    >> Wyszło, że "heby" kombinował z wysadzeniem garażu
    >
    > Ja?

    Nie, ksiądz :>

    On 25/01/2023 21:48, LordBluzg(R)?? wrote:
    >> 3) Jak to się stało, że gazu na zewnątrz akumulatora było na tyle
    >> dużo, że stał się wybuchowy?
    >
    > Nie na zewnątrz akumulatora a wewnątrz, lajkoniku :> Pomieszczenie nie
    > wybuchło, wybuchł akumulator. Jprdl.
    --
    LordBluzg(R)??
    <<<?i? ć?d?? i Putina i ęjcaredefnoK>>>

strony : 1 ... 4 . [ 5 ] . 6 ... 15


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: