-
41. Data: 2023-01-26 20:16:19
Temat: Re: 'Ma przekonac Warszawiaków ze chca'
Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>
On Thu, 26 Jan 2023 19:40:18 +0100, heby wrote:
> On 26/01/2023 19:16, J.F wrote:
>>> Czyli odkręcałeś korki w maluchu podczas jazdy?
>> No widzisz - w czasie jazdy producent każe zakrecac, a w czasie
>> ladowania prostownikiem odkrecac :-)
>
> Bo producent doskonale sobie zdawał sprawę z tego jakie ładowarki do
> akku stosowano w dawnych czasach. Jak to cudownie, że one minęły.
A gdzie tam.
Owszem - mozesz kupic nowoczesną ladowarke, ale mozesz wyciagnac
stary prostownik.
Te nowoczesne maja swoje wady, przynajmniej w tym popularnym
marketowym typie:
-nie naladują mocno rozladowanego aku,
-niski prad ladowania .. 4A, a ja mam aku 80Ah,
-niskie napiecie ... nie wybuchnie, ale czy sie "do pelna" naladuje?
J.
-
42. Data: 2023-01-26 20:44:46
Temat: Re: 'Ma przekonac Warszawiaków ze chca'
Od: heby <h...@p...onet.pl>
On 26/01/2023 20:16, J.F wrote:
>> Bo producent doskonale sobie zdawał sprawę z tego jakie ładowarki do
>> akku stosowano w dawnych czasach. Jak to cudownie, że one minęły.
> A gdzie tam.
> Owszem - mozesz kupic nowoczesną ladowarke, ale mozesz wyciagnac
> stary prostownik.
I wtedy jak wykręcisz korki w akku bezobsługowym? Włamując się do
obudowy łomem? Bo mnie więcej to jest właściwe narzędzie w niektórych
przypadkach.
Akku bezobsługowy zrobi co może - upuści ciśnienie i zdechnie głośno
szumiąc. W niektórych przypadkach zrobi bum, jak w pewnej piwnicy
pewnego pechowca. Troche trudno go winić, w końcu kto przy zdrowych
zmysłach podpina ładowarkę genrującą w szczycie połówki sinusa 16V do
akku kwasowego.
> Te nowoczesne maja swoje wady, przynajmniej w tym popularnym
> marketowym typie:
> -nie naladują mocno rozladowanego aku,
Nic dziwnego. To jedno z zabezpieczeń. Taki akku wymaga czegoś zupełnie
innego niż ładowanie. On wymaga serwisu lub złomowiska. Przeciętny
suweren, nawet po reanimacji prostownikiem od dziadka, będzie miał akku
w stanie agonalnym.
Ale, ale... niektóre ładowarki maja tryb wzbudzania takich akku. Moja
stara ładowarka uC miała, przyciskało się dłużej włacznik i ładowała
mimo braku wykrycia napiecia na pierwzym teście. Moja obecna (z Lidla)
prawdopodobnie nie ma, choć niewykluczone, że instrukcja była kiepska i
nie ogarniała tego tematu.
Swoją drogą, o ile dobrze, że akku w samochodzie nie jest
przeładowywane, dzięki kosmicznej technologii tranzystorowej, to
przyznaje, że mało kto wpadł na pomysł aby chronić akku przed
rozładowaniem w przypadku zapomnalskich od świateł. Może za kilkanaście
dekad przemysł motoryzacyjny da radę ogarnąc taką technologię
międzygalaktyczną razem z niegasnąca lampką kabiny (tutaj to już wręcz
technologia bajkowa potrzebna).
Zmierzam do tego, że akku "mocno rozładowany" to nie mógł być przypadek,
to raczej jakaś katastrofa i miałbym ograniczone zaufanie do takiego
zmartwychwstania.
> -niski prad ladowania .. 4A, a ja mam aku 80Ah,
Zgadza się, to wada. Tylko że to jest właśnie zaleta. Nie ugotujesz
rosołu, nie wybuchnie Ci piwnica, możesz podpiąc i iść spać. Niektóre
wady to zalety.
> -niskie napiecie ... nie wybuchnie, ale czy sie "do pelna" naladuje?
Naładuje do pełna. Napiecie nie jest "za niskie". Napięcie jest
prawidłowe, kontrolowane za pomocą modelu fizycznego. Wiele z tych
ładowarek jest na tyle sprytnych, że potrafią mierzyć rezystancję
wewnętrzną akku i na podstawie tego sterować napięciem tak, aby ją
kompensować. Choć przyznaję, z opakowania takowej to nijak nie wynika.
Suweren wiedzieć nie musi.
-
43. Data: 2023-01-26 21:03:23
Temat: Re: 'Ma przekonac Warszawiaków ze chca'
Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>
On Thu, 26 Jan 2023 19:39:17 +0100, heby wrote:
> On 26/01/2023 18:46, J.F wrote:
>> To normalne ze odkrecasz korki przy ładowaniu ... o ile je masz.
>
> Nie. Nie da się odkręcić korków we współczesnych akumulatorach. W
> starych też to było zbędne, o ile ładowałeś grzecznie, a nie dziadowską
> ładowarką któa przeładowywała akku.
W starych akumulatorach miales do dyspozycji starą ladowarke :-)
Poza tym byles oczytany, to odkrecales korki, bo sie dalo.
Teraz sie nie da lub trudno jest :-)
>>> W moim się nie da odkręcić korka bez naprawdę sporego wysiłku zdjęcia
>>> osłony.
>> Wysilek nie jest moze taki duzy, bo np korki pod nalepką schowane,
>> ale zerwiesz nalepke to gwarancje stracisz.
>> Oslona zdejmowalna, albo zaklejona itp.
>
> W Centrze klejona. Kosztowało mnie to naście minut zabawy śrubokrętem,
> aby ją zdjąć. Tego się ogólnie nie praktykuje. One nazywają się nawet
> "bezobsługowe". Nie bez powodu.
Obsluga niemozliwa :-)
Ale daj mi srubokret i mlotek, to ci zdejme w minute :-)
>>> W ani jednym, na przestrzeni ostatnich 20 lat, nie miałem
>>> łatwego dostepu do korków i nigdy go nie potrzebowałem. Najzwyczajniej
>>> wiem, że akumulatory maja zawory bezpieczeństwa.
>> Hm ... zawory bezpieczenstwa maja VRLA. A to chyba sie w AGM stosuje,
>> i w ogole opis troche dziwaczny.
>
> Zwykłe korki w akku samochodowym, pod osłona, są tak zrobione, że w
> przypadku ciśnienia gazu upuszczają go nieco. Tam nie musi być fikusnych
> mechanizm zaworów, wystarczy sensownie dobrana uszczelka popuszczająca
> ciśnienie i nie popuszczająca ciecz. Niektóre korki w tym bezobsługowych
> mają niewielki otwór w tworzywie, przypuszczalnie to zawór.
Sprawdz - moze zwykly otwor.
>> Zwykle aku IMO nie sa cisnieniowe.
>> W jednym byla jakas dziurka z boku, bo jak kasjerka sobie przechylila
>> do skanera, to jej kwas wyciekl na szybe/wage.
>> Podejrzewam ze wiekszosc tych "zwyklych rozruchowych" tak ma, tylko
>> nie bardzo chce mi sie przechylac i patrzec co kapie :-)
>
> Nie kapie z każdego. Przynajmniej z moich nie kapało mimo różnych
> pozycji. Nie wykluczam, że są różne konstrukcje, w sumie to mało
> istotne, jedynym momentem kiedy normalny akku jest silnie przechylony,
> do dachowanie.
No i dlatego moze kapac :-)
>> W starych korkach byly malutkie otworki. Ale malutkie otworki potrafia
>> sie zatkac, wiec odkrecac zalecali.
>
> Podczas jazdy też jest ładowany. Zastanówmy się przez chwilę jaka jest
> różnica w ładowaniu podczas jazdy i pod prostownikiem od dziadka.
>
>> Gazowanie jest ograniczane składem płyt ("wapniowe"), oraz napieciem
>> ... ale stary "zwykly" prostownik napiecie ma duze ...
>
> A i owszem. Ale taki najlepszy, bo szybciej ładuje "pacz pan jak
> bulgocze, to jest moc a nie to gówno z Lidla". Słyszałem podobne opinię
> wielokrotnie, głównie od złotych rączek starej daty, co to dostali
> warsztat w spadku po dziadku.
co
a) czesciowo jest racja, jak masz potrzebe naladowac rozladowany aku,
b) obejrzyj sobie na youtube filmy mrAkumulator z serii "wyzwanie
gestosci". Mowi imo srednio fachowo, ale gestosc mierzy (i korki sie
znalazly).
>>> I wiem też, że do ani
>>> jednego jaki miałem dolewanie wody nie było potrzebne. Umierały z innych
>>> przyczyn.
>> Nie wiesz, bo nie odkrecales korkow :-)
>
> Odkręcałem w 2. Elektrolit był przepisowo. W jednym kompletnie zero
> napiecia (przypuszczalnie coś się urwało między celami) a w drugim na
> dnie masa szlamu w jednej celi. Ten potrafił jeszcze zakręcić silnikiem
> latem ale błyskawicznie się zdegradował. Oba pracowały normalnie w
> samochodzie po kilka lat.
Moich kilka ostatnich tez na zwarcie celi padlo.
> Ogólnie to chyba głównie dlatego, że w normalnych warunkach pracy akku
> elektrolitu tak łatwo nie ubywa, a ubywało go głównie w książkach z lat 70.
No i troche mnie ciekawi dlaczego.
>> Istotnie - tez nie dolewalem, ale ciekaw jestem dlaczego:
>> a) precyzyjne regulatory napiecia? Dawniej nawet z jakby obnizonym
>> napieciem - np 13.8V,
>
> Ładowanie współczesnymi ładowarkami organicza elektrolizę do minimum,
> prawie nie da się przekroczyć napięcia dopuszczalnego.
wspolczesnej ladowarki prawie nie uzywasz, chyba ze do łódki, kampera
itp. samochod laduje. Jak po paru latach aku padnie, to kupujesz nowy
:-)
Chyba, ze jestes starej daty i doładowujesz ... przed zimą, co
miesiac, czy jak tam lubisz :-)
> Gazować potrafi nawet żelowy. Weź taki z systemu alarmoweto 7Ah. Do
> czasu aż osiągnie napięcie końcowe zachowa się grzecznie, ale jak
> będziesz dalej w niego wciskał prąd, to zacznie zachowywać się jak wino
> musujące (słychać), redukując pojemność z każdą minutą.
Żel utrudnia gazowanie.
>> No ale nie dotyczy to ładowania aku prostownikiem po dziadku ...
>
> Prostowniki po dziadku mają napięcie skaczące grubo poza zakres i ładują
> akumulator nawet wtedy, kiedy juz nie ma co do niego wcisnąć, generując
> głównie elektrolizę. Tam latają połówki sinusoidy większe niż
> dopuszczalne napięcie.
Tak jest. Moj stary ma w szczycie 19V.
>>> Jesteś pewny, że wiesz jak bezpiecznie ładować akumulatory?
>> Ładowałem wiele razy, tato jeszcze wiecej ... i jemu raz wybuchł.
>
> A czym ładował? Ładowarką w kolorze szarego młotkowanego z pokrętłami
> bakelitowymi?
Czyms w tym rodzaju.
> "Żółta ładowarka" w postaci rączki, zawierająca w środku spore trafo,
> zniszczyła mi akumulator, pozostawiona bez nadzoru, przeładowując go.
Ale po jakim czasie?
>>> Najzwyczajniej, wystarczy ładować z korkami na miejscu.
>> Ale tez filmu korki mialy na miejscu.
>
> Nijak nie wiadomo co mogło tam zajść. Jeszcze raz: to, że ma co
> wybuchnąć, to jasne. Ale to że nie wybucha setki milionów razy dziennie
> sprawia, że należy zastanowić się bardziej co kolesie odpierniczają, że
> im wybucha.
Co, to widac na filmie. I slychac na drugim.
> Na marginesie: mam żelowy, który ma zwartą jedną celę (zwarcie przeżył
> częsciowo). Daje niższe napięcie pełnego ładowania. Ładowarka o tym nie
> wie, więc będzie w niego ładować w nieskończoność, eletrolizujac
> pozostałą w nim część wilgoci. Lepsza ładowarka zauważy brak wzrostu
> napięcia i zgłosi błąd chroniąc układ przed katastrofą. Prostownik po
> dziadku przerobi całą wodę w bombę termobaryczną.
No widzisz - wystarczy zwarta cela, ladowarka z lidla i nieszczescie
gotowe :-)
A prostownik po dziadku:
-tam sa jakies zaworki, cisnienie nie wzrosnie za bardzo.
-żel spieniony wykipi :-(
>> Wiecej powiem - po odkreceniu korkow wodor nie bedzie sie gromadzil,
>> a ewentualny zaplon bedzie malo wybuchowy.
>
> A jednak LordBluzgowy wykręcone korki spowodwały straszliwe bum. Musi
> być jakaś przyczyna. Szukajmy.
>>> Mniej więcej to, co robi każdy alternator podczas jazdy. Bo może Cie to
>>> zszokuje, ale akumulator jest ładowany podczas jazdy mimo wkręconych korków.
>> Tylko niskim napieciem.
>
> Nie niskim, tylko *prawidłowym*.
Z tym mozna troche dyskutowac.
Prawidlowe to ono jest w samochodzie, do niekontrolowanego ladowania.
Juz przy pracy cyklicznej producenci podaja wyzsze.
> Dlaczego więc zakładamy od razu, że w
> grażu ktoś będzie ładował nieprawidłowym? Obecnie prawie każda ładowarka
> z hipermerketu jest inteligentna i nie wygeneruje m3 wodoru bez powodu.
No i co - bedziesz chodzi po garazu i sprawdzal jakiej ladowarki
sasiad uzywa?
A jak mu sie w aku zewrze cela ? :-P
>>>>> 4) Jesteś pewny, że potrafisz bezpiecznie dla otoczenia ładować
>>>>> akumulatory?
>>>> Tak.
>>> Ale Ci wybuchło.
>> No wlasnie ... jest ryzyko :-)
>
> Wystarczy he zminimalizować stosujac się do współczesnego postępu w tym
> temacie.
No to widzisz - ktos inny zminimalizowal zabraniajac ladowania w
podziemnym garazu w ogole :-)
>>> Owszem, jesli otwierasz cele i ładujesz ładowarką po pradziatku 150A to
>>> istnieje niebezpieczeńśtwo elektrolizy całej wody, a to sporo gazu.
>> Ktory ucieknie szybko.
>
> Dlatego jedyną możliwością u LordBluzga jest to, że ładował w cisnej
> piwnicy bez wentylacji. Jak mówię, ta historia ma sporo dziur i staram
> się zaszpachlować niektóre, ale sporo szpachli trzeba aby to miało ślad
> logiki.
>
>>> to przecież nienormalne. Ludzie ładują swoje akku codziennie, w setkach
>>> milionów samochodów na świecie i częściej trafia się przycięcie kutasa
>>> szybą niż wybuch akku podczas ładowania jazdą.
>> Znow kwestia napiecia.
>
> Znowu kwestia ładowarki.
Ktora jednak jest problemem.
>>> Nie da się *łatwo* wybuchnąc prawidłowo ładowanego akumulatora. Na dowód
>>> mam setki milionów przypadków ładowania dziennie.
>>> Zaznaczam: prawidłowego ładowania, nie prostownikiem po dziadku, z T34.
>> Ale nie musi byc jakis super. Ojciec miał "zwykly prostownik"
>> i jednak raz cos strzelilo.
>
> Taki z trafo i mostkiem? Tak, to jest właśnie zły. Przeładowuje
> akumulator bez nadzoru.
No ja wiem, ale uzywal go wieloktrotnie i nic sie nie dzialo.
Az raz strzelilo.
>>> Bo można też być cieniasem ładującym na odpierdl się, z pominięciem
>>> zdrowego rozsądku. No i wtedy bum.
>> No ale rozsadku u wszystkich nie zapewnisz.
>
> Zapewnę. Ładowarek przeładowujących akku coraz mniej. Coraz więcej
> tanich, mikroprocesorowych. Suweren nawet nie ma wyboru za bardzo kupić
> niebezpiecznej ładowarki. Natomiast może dostać w spadku od dziadka i
> efekty potem są na YT.
Powtorze sie - bedziesz chodzil po garazu i ladowarki sprawdzal?
Mandaty wystawial za stare, zabieral (kradl), czy rozbijał?
A jak bedzie zwarta cela ? :-)
>>> Ja stawiam tezę ciasnej piwnicy? To teraz stawiam tezę otwartych korków
>>> i przeładowania gównoładowarką. Debilizm nie jedno ma imię.
>> Teza srednio dobra ...
>
> A jest jakaś lepsza co mogło puknąć w sytacji LordBluzga? Mam jeszcze
> słabą hipoteże, że to nie był akumulator, ale dynamit, to nie była
> piwnica, tylko wnętrze T34 i to nie był 2005 tylko '44. To wtedy tak.
>
>> Ale w filmy pokazywaly co innego :-)
>
> Filmy pokazywały rózne rzeczy:
> 1) kilku kretynów w warsztacie ładujacych akku z niewiadomoczego.
nie ladowali juz. Usilowali silnik odpalic, laczac 2 szeregowo.
> 2) wybuchnięty akku w traktorze z nieznaym stanem regulatora w alternatorze.
Nawet podejrzewam, ze byl ladowany wczesniej prostownikiem.
Ale wybuchl przy probie startu ... jesli wierzyc swiadkowi :-)
> Tak na marginesie, w Lanosie (może i innych Daewoo) jeśli regulator psuł
> się, to napięcie w instalacji rosło. Nie pamiętam detali, nie mam Lanosa
> od 15 lat, ale pamiętam palące się żarówki i diagnozę (trafną) elektryka
> samochodowego. Akku przeżył, ale w stanie agonalnym.
No, ja mialem kiedys 19V w samochodzie. Lozysko sie rozpadlo, i
kawalek koszyka zwarl regulator.
Aku przezyl jakies 90km takiej jazdy ...
>>>> ale to zupełnie pomijalne,
>>>> ponieważ zapala się mała ilość wodoru w środku akumulatora.
>>> Bo była w nim dziura.
>> Jak wykrecisz korek, to wodor przez dziure wyleci.
>> Ale nie wykrecisz, bo to trudne, jak pisales :-)
>
> Szukamy praw fizyki, w których sytuacja opisana przez LB ma jakikolwiek
> sens zaistnieć.
No coz - mojego ojca tez spotkala i obudowa aku pękla.
Ale nie wiem dlaczego - iskra niewiadomego pochodzenia zapalila wodor,
czy korkow nie odkrecil i cisnienie rozsadzilo.
>> Wiec zgodnie z twoją tezą bedzie sie w srodku wodor z tlenem
>> gromadzil, az zawor bezpieczenstwa sie uchyli :-)
>
> Są dwa problemy:
> 1) jesli iskrzenie było na zewnatrz, to nikła szansa, że akku wybuchnie,
> z korkami
W zasadzie bym sie z tobą zgodzil
Ale patrz na film.
> 2) jeśli korki były odkręcone to są dwie opcje:
> a) gotowało się jak rosół w niedzielę
pewnie nie, ale troche wody sie rozlozylo.
> b) piwnica była hermetyczna
Malo prawdopodobne, aby calkiem.
No i stezenie wodoru raczej malo wybuchowe, bo ilez wody mogl rozlozyc
..
> Staram się ustalić fakty, doskonale wiedząc, że ich nie było.
Jak jednak widzisz - wybuchy akumulatorow chodza po ludziach.
>>> Nie można wykluczyć, że ten ktoś ładował go z odkręcownymi korkami,
>>> ładowarką od T34, w schowki na szczotki, obok butelek ze spirytusem.
>>> Naprawde, nie można.
>>> Moja tansformatorowa ładowarka do akku powodowała gazowanie takie, że aż
>>> bulgotało.
>> Ale co - byla od T34, czy "model 5A"?
>
> Hipermarketowa, z zakresem do 25A.
Wow. Porzadna maszyna, nie takie g* jak z Lidla :-)
Ale trafo 300W troche wazy ... czy juz przetwornica?
Ale nie liczylbym, ze przecietny kierowca ma takiego potwora.
Choc oczywiscie wystarczy ze jeden na stu ... sąsiadow takiego ma :-)
> Trafo z diodami. Zniszczyłem sobie
> tak akku za pierwszym razem. Potem doczytałem dlaczego. I potem
> ładowałem już z laboratoryjnego. Gazowanie nie wystapiło, przynajmnie
> nie widoczne/słyszalne. Kupiłem potem mikroproceosorową. Co prawda nie
> ma 25A, ale za to nie wybucha.
A 25A sie przydaje, jak auto nie zapala, a chcesz szybko podladowac i
odjechac.
>> Bo owszem - gazują ... ale umiarkowanie, prąd po naładowaniu jednak
>> spada.
>
> Prąd po naładowaniu nie ma spadać tylko zniknąć, bo każda nadmiarowa mAh
> idzie w gwizdek zaworu bezpieczeństwa w postaci mieszanki wybuchowej. To
> się da zrobić tylko sensowną ładowarką.
moj prostownik "5A", mimo swoich 19V w szczytach, prad spada do ok 1A.
Mozesz sobie policzyc ile to wodoru produkuje.
>>> To proste. Wyjdź na ulicę i zobacz ile samochodów jeździ z łdowanymi
>>> akumualtorami. Przy takich pogladach powinieneć widzieć codziennie co
>>> najmniej kilkanaście spalonych na osiedlu.
>>> A tu dupa.
>> Owszem, ale spojrz jednak na te przyklady.
>> Tysiace osob ładuje akumulatory ... i czasem cos wybucha :-)
>
> I czasem meteoryt uderzy.
>
> Rozmawiamy o problemie, który nie istnieje w jakimkolwiek istotnym
> stopniu.
Patrzac na linki znalezione przezk kolege, to jednak istnieje.
> Najzywczajniej, ładowanie akumulatora w samochodzie jest
> znacznie bardziej bezpieczne niż krojenie ostrym nożem pora. Kwestia
> akceptowania ryzyka.
No to wlasnie - ryzykujesz samochod za 5 tys, za 100 tys, dom za
milion, czy blok za 50 mln ...
>>> Może jednak nie masz pojęcia o ładowani akumualtorów, podobnie jak 0.1%
>>> reszty pechowców ładujacych w schowkach na szczotki z otwrtymi celami i
>>> ładowarką po pradziadku?
>> To co - bedziesz chodzil po garazu i certyfikaty sprawdzał ?
>
> Nie. Na szczęscie całosć tego procesu dokonuje się obecnie w postaci
> wymiany ładowarek na nowoczesniejsze, w sklepach.
No ale nie dopilnujesz, to ci sasiad podlaczy pod mieszkaniem stary
typ.
> To nie spowoduje
> usuniecia starych ładowarek transformatorowych z rynku, ale tutaj liczę
> na ewolucję i dobór naturalny, w końcu jak ma wybuchac, to może choć z
> pożytkiem dla puli genetycznej.
A te nowoczesne tez sie moga zepsuc, jak np ten regulator w Daewoo ...
Przypadek malo prawdopodobny, ale jednak grożący.
J.
-
44. Data: 2023-01-26 21:12:35
Temat: Re: 'Ma przekonac Warszawiaków ze chca'
Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>
On Wed, 25 Jan 2023 19:55:41 +0100, heby wrote:
> On 25/01/2023 19:17, J.F wrote:
>>> Kwasowe wybuchły? Bo litowe nie wybuchają. Zapalają się, owszem. Ale o
>>> wybuchach nie słyszałem.
>> wybuchaja wybuchaja.
>> https://youtu.be/SMy2_qNO2Y0?t=90
>
> Ten akumualtor nie ma nic wspólnego z akumualtorem liion w metalowej
> obudowie, stosowanym w motoryzacji.
No chyba, ze jednak ma
https://www.qnovo.com/blogs/inside-the-battery-of-a-
nissan-leaf
> Ogólnie, firmowe ogniwa 18650 mają
> zawór upuszczający ciśnienie. Nic nie wybucha. Zapalać się, zapali. Ale
> wybuchają głównie baterie konsumanckie, bez układów zabezpieczajacych
> przed wzrostem ciśnienia. Stosowane w telefonach i tabletach, ale też i
> w skuterach. Nic dziwnego, miało byc tanio, jest tanio.
>
>>> W dodatku niezwykle sporadycznie "gazują".
>>> Gazują to kwasowe ładowane z ładowarki dziadka.
>> gazuja po kwasowemu, bo jak widac litowe puchną.
>
> Puchna, bo nie mają zabezpieczeń upuszczajacych ciśnienie, zabezpieczeń
> przed przeładowaniem, rozładowaniem, nadmiernym prądem itd itp, które są
> normalne w bateriach samochodowych, a nawet lepszych ogniwach 18650,
> wbudowane w środek.
wbudowane, a i tak puchna.
poltora roku temu mi dwa telefony spuchly - letni upał?
> To troche jak by podpiąc do akku kwasowego 20V i pokazać palcem:
> patrzcie, gazuje, ratuj się kto moze, akumulatory to zło! No więc wiele
> baterii ma BMS i nie dopuści do gazowania. Palące się baterie
> konsumenckie liion to głównie problem w tym, że zabezpieczenie
> kosztowało $0.50.
> A ta z filmu wygląda, na solidnie podpiętą pod jakiś
> zasilacz o dużej mocy.
Dokladnie.
> Przypuszczalnie podpięcie mydła pod odpwiednio
> wysokie napięcie też spowoduje eksplozje.
Tu jeszcze szczelny worek istotny.
>> Tez gazowanie, od przeladowania, od wyladowania, od gorąca ...
> Prawie wszystko ogarnia BMS.
Ogarnia, ogarnia, a potem sa pozary hulajnog :-)
>>> Najlepszej, bo
>>> bakelitowej, nie jeden akumulator przeładowały do zera.
>> Jak sie za dlugo ladowalo, to owszem.
>
> W warsztacie mi uszkodzili akumulator. Koleś miał "prostownik", a nie to
> gówno co dzisiaj jest po sklepach. Solidny, ze 30kg wagi. W środku
> prostownik selenowy, sądząc po tym co było widąc przez dziury. Bakelit i
> młotkowany szary lakier. Czy można miec coś lepszego?
>
> Zabawne, że wielu ludzi używa do dzisiaj takich ładowerk, uszkadza
> akumulatory i nie widzi problemu.
Bo nie uszkadzają sobie aku?
Wystarczy nie byc leniem, pojsc po odpowiednim czasie i odłączyc :-)
Albo jeszcze wczesniej i sprawdzic :-)
>> Byc moze tez jak byl żelowy lub AGM ...
> Samochodowy mi uszkodzili. Dobrze że nie wybuchł.
J.
-
45. Data: 2023-01-26 21:52:42
Temat: Re: 'Ma przekonac Warszawiaków ze chca'
Od: scobowski <s...@g...com>
W dniu 25.01.2023 o 15:55, heby pisze:
> On 25/01/2023 13:03, LordBluzg(R)?? wrote:
>> Brednia. Chodzi o gazowanie i wodór.
>
> A duzo tego wodoru będzie w garażu podziemnym jak odgazuje 100ml wody
> wyniku użycia prostownika od T34 zamiast współczesnej ładowarki?
>
Sprawdziłem, żebyście Wy nie musieli;
ile wodoru wyprodukuje odgazowanie 100ml kwasu z akumulatora?
Kwas akumulatorowy ma stężenie 37%.
Przy odgazowaniu 100ml, wyprodukuje się około 0,37L wodoru. Należy
jednak pamiętać, że ta ilość jest teoretyczn.
Graniczne stężenie wodoru w powietrzu, przy którym może dojść do
wybuchu, wynosi od 4% do 75% w zależności od warunków, optymalne
stężenie dla wybuchu to około 4-14% wodoru w powietrzu.
Nie ma za co :)
A przegrzany aku może się zapalić, zewrzeć - a wtedy na "luźny" wodór
przerobi wszystko, co się z niego nie wyleje.
Pomogłem?
-
46. Data: 2023-01-26 22:09:42
Temat: Re: 'Ma przekonac Warszawiaków ze chca'
Od: LordBluzg(R)?? <m...@p...onet.pl>
W dniu 26.01.2023 o 21:52, scobowski pisze:
>>> Brednia. Chodzi o gazowanie i wodór.
>>
>> A duzo tego wodoru będzie w garażu podziemnym jak odgazuje 100ml wody
>> wyniku użycia prostownika od T34 zamiast współczesnej ładowarki?
>>
> Sprawdziłem, żebyście Wy nie musieli;
> ile wodoru wyprodukuje odgazowanie 100ml kwasu z akumulatora?
>
> Kwas akumulatorowy ma stężenie 37%.
>
> Przy odgazowaniu 100ml, wyprodukuje się około 0,37L wodoru. Należy
> jednak pamiętać, że ta ilość jest teoretyczn.
>
> Graniczne stężenie wodoru w powietrzu, przy którym może dojść do
> wybuchu, wynosi od 4% do 75% w zależności od warunków, optymalne
> stężenie dla wybuchu to około 4-14% wodoru w powietrzu.
>
> Nie ma za co :)
>
> A przegrzany aku może się zapalić, zewrzeć - a wtedy na "luźny" wodór
> przerobi wszystko, co się z niego nie wyleje.
> Pomogłem?
Wyszło, że "heby" kombinował z wysadzeniem garażu i dlatego pytał o
ilość wodoru. Pewnie ma jakieś ciągoty. Co do wybuchniętych
akumulatorów, to przedszkolaki o tym wiedzą :)
Jak to wygląda tuż przed wybuchem, też pytał (akcja z popsutym regulatorem)
https://www.facebook.com/watch/?v=852825981551064
No jest biedny w te domysły, bo ma takie same Internety jak każdy ale
pyta ludzi na grupie, na zadupiu usenetu :)
--
LordBluzg(R)??
<<<?i? ć?d?? i Putina i ęjcaredefnoK>>>
-
47. Data: 2023-01-26 22:58:15
Temat: Re: 'Ma przekonac Warszawiaków ze chca'
Od: heby <h...@p...onet.pl>
On 26/01/2023 21:03, J.F wrote:
>> Nie. Nie da się odkręcić korków we współczesnych akumulatorach. W
>> starych też to było zbędne, o ile ładowałeś grzecznie, a nie dziadowską
>> ładowarką któa przeładowywała akku.
> W starych akumulatorach miales do dyspozycji starą ladowarke :-)
Innych nie było. Choć nie do końca, gdzieś koło 9x roku widziałem
ładowarki do akku samochodowych ze sporą elektroniką w środku. Zgaduje,
że były lepsze niż wytwornice wodoru z bakelitu.
> Poza tym byles oczytany, to odkrecales korki, bo sie dalo.
> Teraz sie nie da lub trudno jest :-)
Bo nie ma potrzeby. Akumulatory nie gazują tak silnie, jesli są
poprawnie ładowane. A są. Poza awariami regulatorów.
>> W Centrze klejona. Kosztowało mnie to naście minut zabawy śrubokrętem,
>> aby ją zdjąć. Tego się ogólnie nie praktykuje. One nazywają się nawet
>> "bezobsługowe". Nie bez powodu.
> Obsluga niemozliwa :-)
> Ale daj mi srubokret i mlotek, to ci zdejme w minute :-)
To zrobi tylko ktoś, kto ma pojęcie co robi. Typowy suweren, a
przypominam, że ten "samochód w garażu" miał ładować typowy suweren,
najzwyczajniej odda go jako kaucję w Auchanie czy u mechanika. Nawet
klem niech nie dokręca. Wszystkie okoliczne sklepy z akku robią to na
miejscu.
Nie wiem ile osób grzebie w elektrolicie, ale statystycznie to pewnie
jest asymptotyczne zero obecnie. Dobrze zrobili, że korki niedostepne
bez łomu. Jeszcze się człowiek uszkodzi jak gdzieś chlupnie.
>> Zwykłe korki w akku samochodowym, pod osłona, są tak zrobione, że w
>> przypadku ciśnienia gazu upuszczają go nieco. Tam nie musi być fikusnych
>> mechanizm zaworów, wystarczy sensownie dobrana uszczelka popuszczająca
>> ciśnienie i nie popuszczająca ciecz. Niektóre korki w tym bezobsługowych
>> mają niewielki otwór w tworzywie, przypuszczalnie to zawór.
> Sprawdz - moze zwykly otwor.
Nie pamiętam już czy to w Centrze było, ale w środku korka była jakaś
guma, za tym otworem. Nie był przelotowy, nie wprost. Co to było i do
czego nie wiem, korka nie rozbierałem. Ogólnie dziura na wylot to to nie
była.
>> Nie kapie z każdego. Przynajmniej z moich nie kapało mimo różnych
>> pozycji. Nie wykluczam, że są różne konstrukcje, w sumie to mało
>> istotne, jedynym momentem kiedy normalny akku jest silnie przechylony,
>> do dachowanie.
> No i dlatego moze kapac :-)
Tak, bo dachowanie to coś, co przytrafia się suwerenowi równie często co
6-ka w totka. Czyli zazwyczaj ani razu w życiu. Szacowanie ryzyka. Nawet
jak sobie pokapie i lekko skoroduje od tego silnik, to złomarz też
odkupi wrak.
>> A i owszem. Ale taki najlepszy, bo szybciej ładuje "pacz pan jak
>> bulgocze, to jest moc a nie to gówno z Lidla". Słyszałem podobne opinię
>> wielokrotnie, głównie od złotych rączek starej daty, co to dostali
>> warsztat w spadku po dziadku.
> co
> a) czesciowo jest racja, jak masz potrzebe naladowac rozladowany aku,
Taki akku jest zwyczajowo martwy lub zombie.
> b) obejrzyj sobie na youtube filmy mrAkumulator z serii "wyzwanie
> gestosci". Mowi imo srednio fachowo, ale gestosc mierzy (i korki sie
> znalazly).
Czy robi to suweren w garażu podziemnym, o którego tak strasznie się
martwimy, że mu wybuchnie?
>> Ogólnie to chyba głównie dlatego, że w normalnych warunkach pracy akku
>> elektrolitu tak łatwo nie ubywa, a ubywało go głównie w książkach z lat 70.
> No i troche mnie ciekawi dlaczego.
Ładowarki malowane lakierem młotkowym?
>> Ładowanie współczesnymi ładowarkami organicza elektrolizę do minimum,
>> prawie nie da się przekroczyć napięcia dopuszczalnego.
> wspolczesnej ladowarki prawie nie uzywasz, chyba ze do łódki, kampera
> itp. samochod laduje. Jak po paru latach aku padnie, to kupujesz nowy
> :-)
Tak. Ogólnie problem ładowania akku ładowarką dotyczy sytuacji
nietypowych. Współcześnie miałem do czynienia zładowaniem akku w
samochdzie tylko, kiedy był bliski śmierci i zaskoczył mnie
nieodpaleniem. Zazwyczaj po odpaleniu kierowałem się do najbliższego sklepu.
Inna sprawa, że ładuje akku do UPSa domowego, non stop. Kwasowy. Nie
wyleciał w powietrze, choć przeciez przy takiej ilości wypadków
powinienem dawno zmienić adres zamieszkania. Nic się nie stało, podobnie
jak ~500 UPSów w przeciętnym biurowcu. Dziwne. Co robie źle, że mam dobrze?
> Chyba, ze jestes starej daty i doładowujesz ... przed zimą, co
> miesiac, czy jak tam lubisz :-)
Nie. To zupełnie bez znaczenia. To mogło mieć znaczenie w samochodach z
prądnicami. Nie miałem przyjemności takiego posiadać. Jedyna potrzeba
współcześnie "doładowania" akku, to sytuacjie awaryjne. Poza nimi, nawet
krótkie dystanse zimą nie są problemem. Zadziwiające, jak te książki z
lat 70 się zdezaktulizowały.
Sękowski się naprodukował o tym jak dbać o akumulator, a tu ludzie
zamiast dbać - złomują. Bezczelność.
>> Gazować potrafi nawet żelowy. Weź taki z systemu alarmoweto 7Ah. Do
>> czasu aż osiągnie napięcie końcowe zachowa się grzecznie, ale jak
>> będziesz dalej w niego wciskał prąd, to zacznie zachowywać się jak wino
>> musujące (słychać), redukując pojemność z każdą minutą.
> Żel utrudnia gazowanie.
A wiesz jak to przyjemnie szumi? Jak szampan. Niech sobie utrudnia.
Gazuje bez większych problemów.
>> Prostowniki po dziadku mają napięcie skaczące grubo poza zakres i ładują
>> akumulator nawet wtedy, kiedy juz nie ma co do niego wcisnąć, generując
>> głównie elektrolizę. Tam latają połówki sinusoidy większe niż
>> dopuszczalne napięcie.
> Tak jest. Moj stary ma w szczycie 19V.
Czyli cały nadmiar idzie na produkję HOH. Można od razu robić samochód
na wodę, jak w poradnikach youtubowych.
>> "Żółta ładowarka" w postaci rączki, zawierająca w środku spore trafo,
>> zniszczyła mi akumulator, pozostawiona bez nadzoru, przeładowując go.
> Ale po jakim czasie?
Po jakiejś dobie. Kiedy przypomniałem sobie, że zostawiłem włączoną, to
prąd juz wzrósł do kilku A na w pełni naładowanym akku (wcześnie było
prawie 0). Co się w nim stało, nie wiem. Napięcia już nie trzymał,
przypuszczalnie szlag trafił płyty i dostał wewnątrznych zwarć, być może
gazowanie było tak solidne że uszkodziło płyty.
>> Nijak nie wiadomo co mogło tam zajść. Jeszcze raz: to, że ma co
>> wybuchnąć, to jasne. Ale to że nie wybucha setki milionów razy dziennie
>> sprawia, że należy zastanowić się bardziej co kolesie odpierniczają, że
>> im wybucha.
> Co, to widac na filmie. I slychac na drugim.
Czyli prostownik po dziadku i niejasny stan regulatora w alternatorze.
Lub kosmici. Tego też nie można wykluczyć.
>> Na marginesie: mam żelowy, który ma zwartą jedną celę (zwarcie przeżył
>> częsciowo). Daje niższe napięcie pełnego ładowania. Ładowarka o tym nie
>> wie, więc będzie w niego ładować w nieskończoność, eletrolizujac
>> pozostałą w nim część wilgoci. Lepsza ładowarka zauważy brak wzrostu
>> napięcia i zgłosi błąd chroniąc układ przed katastrofą. Prostownik po
>> dziadku przerobi całą wodę w bombę termobaryczną.
> No widzisz - wystarczy zwarta cela, ladowarka z lidla i nieszczescie
> gotowe :-)
Ładowarka z lidla po 2-3 minutach wyłączyła ładowanie z błędem.
Grzecznie się zachowuje. Prostownik po dziadku może służyć do
napełniania niemieckich sterowców w tym przypadku.
>>>> Mniej więcej to, co robi każdy alternator podczas jazdy. Bo może Cie to
>>>> zszokuje, ale akumulator jest ładowany podczas jazdy mimo wkręconych korków.
>>> Tylko niskim napieciem.
>> Nie niskim, tylko *prawidłowym*.
> Z tym mozna troche dyskutowac.
> Prawidlowe to ono jest w samochodzie, do niekontrolowanego ladowania.
> Juz przy pracy cyklicznej producenci podaja wyzsze.
Problem z ładowarką po dziadku jest taki, że jest ono impulsowo za
wysokie. Ładowarka z kontrolą napięcia podaje napiecie *poprawne*. Można
dysputowac czy 0.1V za niskie czy za wysokie. Ale na pewno nie 5V za
wysokie, jak z prostownika dziadka.
>> Dlaczego więc zakładamy od razu, że w
>> grażu ktoś będzie ładował nieprawidłowym? Obecnie prawie każda ładowarka
>> z hipermerketu jest inteligentna i nie wygeneruje m3 wodoru bez powodu.
> No i co - bedziesz chodzi po garazu i sprawdzal jakiej ladowarki
> sasiad uzywa?
Nie. Ale szanse na to że ktoś ładuje akku w garazu są znikome, od tego
jest assistance. A jak już ładuje, to kto będzie taszczył 20kg trafo na
poziom -2? Ładowarka z Lidla waży ze 300g.
Innymi słowy nie da się wyeliminować ludzi z popsutymi i niebezpiecznymi
narzędziami, ale ich z dnia na dzień ubywa.
> A jak mu sie w aku zewrze cela ? :-P
To jego wina - używa nie ładowarki tylko wytwornicy wodoru. Lata '50
minęły, czas zauważyć postęp.
>> Wystarczy he zminimalizować stosujac się do współczesnego postępu w tym
>> temacie.
> No to widzisz - ktos inny zminimalizowal zabraniajac ladowania w
> podziemnym garazu w ogole :-)
Przepisy są zawsze daleko za postępem. Trudno traktować stan przepisów
jako skorelowany z faktycznym bezpieczeństwem.
>> Znowu kwestia ładowarki.
> Ktora jednak jest problemem.
Nie. Już nie.
>> Taki z trafo i mostkiem? Tak, to jest właśnie zły. Przeładowuje
>> akumulator bez nadzoru.
> No ja wiem, ale uzywal go wieloktrotnie i nic sie nie dzialo.
Hazardzista.
> Az raz strzelilo.
Nie zawsze wygrywasz.
>> Zapewnę. Ładowarek przeładowujących akku coraz mniej. Coraz więcej
>> tanich, mikroprocesorowych. Suweren nawet nie ma wyboru za bardzo kupić
>> niebezpiecznej ładowarki. Natomiast może dostać w spadku od dziadka i
>> efekty potem są na YT.
> Powtorze sie - bedziesz chodzil po garazu i ladowarki sprawdzal?
Prawie nikt nie ładuje akku. Ba, prawie nikt nie wie gdzie ma akku w
samochodzie. Serio, to szokujące. Mowa o osobach z wykształceniem
technicznym. Zgaduje, że najzwyczajniej nie mają potrzeby tam zagladać.
Nikt już nie reguluje zapłonu w maluchu palcem na słuch i nikt nie
ładuje akku na zapas.
> Mandaty wystawial za stare, zabieral (kradl), czy rozbijał?
Nie trzeba, podobnie jak używanie pasty do zębów z ołowiem, ładowarki po
dziadku zanikną, bo w końcu się popsują. W zasadzie już zanikły. Po
warsztatach już nie widzę.
> A jak bedzie zwarta cela ? :-)
To sie wyłączy. Naprawde, nowoczesna technologia potrafi wykryć chemię
akku tylko na podstawie smerania go elektronami, policzyć ilość cel i
spawdzić parametry krytyczne dla oceny jego stanu.
>> Filmy pokazywały rózne rzeczy:
>> 1) kilku kretynów w warsztacie ładujacych akku z niewiadomoczego.
> nie ladowali juz. Usilowali silnik odpalic, laczac 2 szeregowo.
Wiec nic nie wiemy. Nie wiemy co wybuchło, dlaczego wybuchło. Nic.
Równie dobrze mogli bieguny zewrzeć i zwarciowo wybuchł.
>> 2) wybuchnięty akku w traktorze z nieznaym stanem regulatora w alternatorze.
> Nawet podejrzewam, ze byl ladowany wczesniej prostownikiem.
> Ale wybuchl przy probie startu ... jesli wierzyc swiadkowi :-)
Nie należy, świadek naoczny to najmniej wartościowy dowód na cokolwiek
(poza prawem, gdzie jest na odwrót).
>> Szukamy praw fizyki, w których sytuacja opisana przez LB ma jakikolwiek
>> sens zaistnieć.
> No coz - mojego ojca tez spotkala i obudowa aku pękla.
I miał wykręcone korki?
>>> Wiec zgodnie z twoją tezą bedzie sie w srodku wodor z tlenem
>>> gromadzil, az zawor bezpieczenstwa sie uchyli :-)
>>
>> Są dwa problemy:
>> 1) jesli iskrzenie było na zewnatrz, to nikła szansa, że akku wybuchnie,
>> z korkami
> W zasadzie bym sie z tobą zgodzil
> Ale patrz na film.
Film nic nie powie o prawdziwych przyczynach.
>> 2) jeśli korki były odkręcone to są dwie opcje:
>> a) gotowało się jak rosół w niedzielę
> pewnie nie, ale troche wody sie rozlozylo.
>> b) piwnica była hermetyczna
> Malo prawdopodobne, aby calkiem.
> No i stezenie wodoru raczej malo wybuchowe, bo ilez wody mogl rozlozyc
Więc co wybuchło Lordowi? Jak mówiłem, radio Erewań jest bardzo możliwą
odpowiedzią.
>> Staram się ustalić fakty, doskonale wiedząc, że ich nie było.
> Jak jednak widzisz - wybuchy akumulatorow chodza po ludziach.
Tak, jak trafienia meteorytami. Ale na razie domu nie siatkuję. Szacuje
ryzyko.
>>>> Moja tansformatorowa ładowarka do akku powodowała gazowanie takie, że aż
>>>> bulgotało.
>>> Ale co - byla od T34, czy "model 5A"?
>> Hipermarketowa, z zakresem do 25A.
> Wow. Porzadna maszyna, nie takie g* jak z Lidla :-)
> Ale trafo 300W troche wazy ... czy juz przetwornica?
To było kurewsko cieżkie a przez dziury było widać pełno drutu.
Czy trafo miało 300W to wątpię. Taki prąd jest tylko przez minutę/dwie,
potem spada. Przegrzanie na chwilę może być wliczone w eksploatacje,
razem z chińską miedzią aluminiową.
> Ale nie liczylbym, ze przecietny kierowca ma takiego potwora.
Były dostepne dla suwerena i suweren kupował, bo nie byo alternatyw.
Gdzieś to jeszcze wala się po garażach Kazików i Heńków.
>> tak akku za pierwszym razem. Potem doczytałem dlaczego. I potem
>> ładowałem już z laboratoryjnego. Gazowanie nie wystapiło, przynajmnie
>> nie widoczne/słyszalne. Kupiłem potem mikroproceosorową. Co prawda nie
>> ma 25A, ale za to nie wybucha.
> A 25A sie przydaje, jak auto nie zapala, a chcesz szybko podladowac i
> odjechac.
Różnica 1 minuty jest istotna? Setup tego bajzlu zajmuje więcej czasu
niż ładowanie do pierwszego zakręcenia z sukcesem.
>> Prąd po naładowaniu nie ma spadać tylko zniknąć, bo każda nadmiarowa mAh
>> idzie w gwizdek zaworu bezpieczeństwa w postaci mieszanki wybuchowej. To
>> się da zrobić tylko sensowną ładowarką.
> moj prostownik "5A", mimo swoich 19V w szczytach, prad spada do ok 1A.
> Mozesz sobie policzyc ile to wodoru produkuje.
Na tyle, że jeden pechowy usenetowiec prawie piwnicę wysadził i teraz
ostrzega ludzkość przed ładowaniem tych skrajnie niebezpiecznych urządzeń.
>> Rozmawiamy o problemie, który nie istnieje w jakimkolwiek istotnym
>> stopniu.
> Patrzac na linki znalezione przezk kolege, to jednak istnieje.
W jakims istnieje.
Ale nieistotnym.
Ludziom nie wybuchają akku w samochodach w stopniu większym, niż
przypadki zacięcia kutasa szybą. A taki przypadek przycięcia słyszałem
już 3 czy 4 raz. Czy to nie wymagało by dodatkowych regulacji i
zabezpieczeń w samochodzie?
To, że meteoryty czasami trafiają w ludzi nie oznacza, że warto chodzić
kanałami.
>> Najzywczajniej, ładowanie akumulatora w samochodzie jest
>> znacznie bardziej bezpieczne niż krojenie ostrym nożem pora. Kwestia
>> akceptowania ryzyka.
> No to wlasnie - ryzykujesz samochod za 5 tys, za 100 tys, dom za
> milion, czy blok za 50 mln ...
Ryzykujesz to codziennie stawiając czajnik na gazie z sennością w oczach.
>> Nie. Na szczęscie całosć tego procesu dokonuje się obecnie w postaci
>> wymiany ładowarek na nowoczesniejsze, w sklepach.
> No ale nie dopilnujesz, to ci sasiad podlaczy pod mieszkaniem stary
> typ.
To niech podłączy. Szanse na wybuch są asymptotycznie zerowe. Co nie
oznacza, że zerowe.
>> To nie spowoduje
>> usuniecia starych ładowarek transformatorowych z rynku, ale tutaj liczę
>> na ewolucję i dobór naturalny, w końcu jak ma wybuchac, to może choć z
>> pożytkiem dla puli genetycznej.
> A te nowoczesne tez sie moga zepsuc, jak np ten regulator w Daewoo ...
Tak, podobnie jak może ten meteoryt...
> Przypadek malo prawdopodobny, ale jednak grożący.
Jak meteoryt.
-
48. Data: 2023-01-26 23:17:34
Temat: Re: 'Ma przekonac Warszawiaków ze chca'
Od: heby <h...@p...onet.pl>
On 26/01/2023 21:12, J.F wrote:
>>> https://youtu.be/SMy2_qNO2Y0?t=90
>> Ten akumualtor nie ma nic wspólnego z akumualtorem liion w metalowej
>> obudowie, stosowanym w motoryzacji.
> No chyba, ze jednak ma
> https://www.qnovo.com/blogs/inside-the-battery-of-a-
nissan-leaf
Te akumulatory mają metalowe obejmy (przypuszczalnie m.in. do
chłodzenia) i masę zabezpieczeń, w tym do upuszczania gazu.
To co jest na filmie, to znęcanie się nad baterią przez przeładowanie
jej, co jest niemożliwe w ani jednej cywilizowanej i porządnej baterii
liion na rynku z prawidłowymi zabezpieczeniami.
Ba, większośc bateri "płaskich", o sporej pojemnosci, ma wbudowane
zabezpieczenie, pod tą folią. Idę o zakład, że zostało ono na filmie
usunięte dla zapewnienia efektu spektakularnego bum, o iel w ogóle było.
>> Puchna, bo nie mają zabezpieczeń upuszczajacych ciśnienie, zabezpieczeń
>> przed przeładowaniem, rozładowaniem, nadmiernym prądem itd itp, które są
>> normalne w bateriach samochodowych, a nawet lepszych ogniwach 18650,
>> wbudowane w środek.
> wbudowane, a i tak puchna.
18650? Pierwsze słyszę. Miałem uszkodzone ogniwo w latarce. Ładowane
produkowało gaz (hipoteza). Porządne, z BMSem w obudowie. Podczas
ładowania było słychać jak "cyka" coś w środku, przypuszczalnie zawór, w
okolicy dodatniego bieguna. Ogniwo w bardzo krótkim czasie nie dało się
już kompletnie ładować.
Obudowa tego ogniwa to jednak solidna blacha. Jak by miało coś puchnąc,
to co najwyżej wyskoczy przodem. Ale wątpie - w środku to jest zwinięty
arkusz i nie ma powodu, aby cokowliek miało w nim puchnąc, bo nie jest
hermetyczny, jak w płaskich. Wypierdzi przez dodatni biegun (nie bez
powodu jest z dziurami na bokach).
> poltora roku temu mi dwa telefony spuchly - letni upał?
Zostawiłem kiedyś teleon obok wylotu powietrza z laptopa - spuchła
bateria po 2 tygodniach.
Po wyjęciu - mimo że to Motorola, albo: bo to właśnie Motorola - bateria
nie miała zabezpieczeń. Kupiłem chiński zamiennik i o dziwo miał
zabezpieczenia (elektroniczne, nie wiem co z zaworem).
te zabezpieczenia nie pomogły by na spuchniecie od gorąca, to moja wina.
Ale przynajmniej dowiedziałem się, że duże korpo też potrafią liczyć centy.
>>> Tez gazowanie, od przeladowania, od wyladowania, od gorąca ...
>> Prawie wszystko ogarnia BMS.
> Ogarnia, ogarnia, a potem sa pozary hulajnog :-)
Wiesz, w rowerze elektrycznym (w zasadzie wspomaganym) znajomego bateria
nie ma BMS. Po prostu druty z ogniw llion wystają przez obudowę i
podawane są wprost przez sterownik na silnik. To jakiś chiński rowerek.
Wiem już na co zwracać uwagę. A brak BMSa może mieć związek, że tam
jednak spore prądy płyną i taki BMS to już nie jest tania rzecz.
Ogólnie rowerki liion to cieżki temat jeśli chodzi o jakość i
bezpieczeńswo wykonania. Chińczycy optymalizują bezustannie każdy
aspekt. Niekupowałbym.
>> Zabawne, że wielu ludzi używa do dzisiaj takich ładowerk, uszkadza
>> akumulatory i nie widzi problemu.
> Bo nie uszkadzają sobie aku?
Uszkadzają. Tylko nie widać od razu. To jest właśnie w tym najzabawniejsze.
> Wystarczy nie byc leniem, pojsc po odpowiednim czasie i odłączyc :-)
To wyjątkowo trudne zadanie. Mam od tego uC, a ostatecznie mogę użyć
programatora mechanicznego. Ale komu by się chciało.
-
49. Data: 2023-01-26 23:20:08
Temat: Re: 'Ma przekonac Warszawiaków ze chca'
Od: heby <h...@p...onet.pl>
On 26/01/2023 22:09, LordBluzg(R)?? wrote:
> Wyszło, że "heby" kombinował z wysadzeniem garażu
Ja?
On 25/01/2023 13:03, LordBluzg(R)?? wrote:
>>> OIDP w regulaminach wielu garaży jest "zakaz ładowania akumulatorów".
>> Mozliwe ze dlatego, aby im prądu nie podkradac.
> Brednia. Chodzi o gazowanie i wodór.
-
50. Data: 2023-01-26 23:36:01
Temat: Re: 'Ma przekonac Warszawiaków ze chca'
Od: LordBluzg(R)?? <m...@p...onet.pl>
W dniu 26.01.2023 o 23:20, heby pisze:
>> Wyszło, że "heby" kombinował z wysadzeniem garażu
>
> Ja?
Nie, ksiądz :>
On 25/01/2023 21:48, LordBluzg(R)?? wrote:
>> 3) Jak to się stało, że gazu na zewnątrz akumulatora było na tyle
>> dużo, że stał się wybuchowy?
>
> Nie na zewnątrz akumulatora a wewnątrz, lajkoniku :> Pomieszczenie nie
> wybuchło, wybuchł akumulator. Jprdl.
--
LordBluzg(R)??
<<<?i? ć?d?? i Putina i ęjcaredefnoK>>>