eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochody'Ma przekonac Warszawiaków ze chca'
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 142

  • 51. Data: 2023-01-27 08:33:01
    Temat: Re: 'Ma przekonac Warszawiaków ze chca'
    Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>

    On Thu, 26 Jan 2023 23:17:34 +0100, heby wrote:
    > On 26/01/2023 21:12, J.F wrote:
    >>>> https://youtu.be/SMy2_qNO2Y0?t=90
    >>> Ten akumualtor nie ma nic wspólnego z akumualtorem liion w metalowej
    >>> obudowie, stosowanym w motoryzacji.
    >> No chyba, ze jednak ma
    >> https://www.qnovo.com/blogs/inside-the-battery-of-a-
    nissan-leaf
    >
    > Te akumulatory mają metalowe obejmy (przypuszczalnie m.in. do
    > chłodzenia) i masę zabezpieczeń, w tym do upuszczania gazu.
    >
    > To co jest na filmie, to znęcanie się nad baterią przez przeładowanie
    > jej, co jest niemożliwe w ani jednej cywilizowanej i porządnej baterii
    > liion na rynku z prawidłowymi zabezpieczeniami.

    W zasadzie masz racje. Ale jednak mam kilka wzdetych bateryjek z
    telefonow, a przeciez wszystkie maja zabezpieczenie, a nawet dwa.

    Internet pelny pozarow hulajnog, laptotow, telefonow ...

    > Ba, większośc bateri "płaskich", o sporej pojemnosci, ma wbudowane
    > zabezpieczenie, pod tą folią. Idę o zakład, że zostało ono na filmie
    > usunięte dla zapewnienia efektu spektakularnego bum, o iel w ogóle było.

    Pewnie nie usuneli, bo nie bylo pod folią. Bylo gdzie indziej :-)

    >>> Puchna, bo nie mają zabezpieczeń upuszczajacych ciśnienie, zabezpieczeń
    >>> przed przeładowaniem, rozładowaniem, nadmiernym prądem itd itp, które są
    >>> normalne w bateriach samochodowych, a nawet lepszych ogniwach 18650,
    >>> wbudowane w środek.
    >> wbudowane, a i tak puchna.
    >
    > 18650? Pierwsze słyszę.

    18650 ma solidna konstrukcje, to nie puchnie. Tylko czasem zionie
    ogniem. Mozesz poszukac Dell fire :-)

    > Miałem uszkodzone ogniwo w latarce. Ładowane
    > produkowało gaz (hipoteza). Porządne, z BMSem w obudowie. Podczas
    > ładowania było słychać jak "cyka" coś w środku, przypuszczalnie zawór, w
    > okolicy dodatniego bieguna. Ogniwo w bardzo krótkim czasie nie dało się
    > już kompletnie ładować.

    mialem podobną latarke. Najtansza chinska. Tylko nie miala sladu
    zabezpieczen w ładowarce/zasilaczu.
    Moze miala zabezpieczenie w ogniwie, a moze liczyli na aluminiową
    obudowe :-)

    > Obudowa tego ogniwa to jednak solidna blacha. Jak by miało coś puchnąc,
    > to co najwyżej wyskoczy przodem. Ale wątpie - w środku to jest zwinięty
    > arkusz i nie ma powodu, aby cokowliek miało w nim puchnąc, bo nie jest
    > hermetyczny, jak w płaskich. Wypierdzi przez dodatni biegun (nie bez
    > powodu jest z dziurami na bokach).
    >
    Hermetyczna to zasadniczo jest, bo musi, ale mozesz miec racje, ze
    moze miec zaworek upustowy.

    >> poltora roku temu mi dwa telefony spuchly - letni upał?
    >
    > Zostawiłem kiedyś teleon obok wylotu powietrza z laptopa - spuchła
    > bateria po 2 tygodniach.

    Ale gorące lata mamy od paru lat, wczesniej nie spuchly ...

    > Po wyjęciu - mimo że to Motorola, albo: bo to właśnie Motorola - bateria
    > nie miała zabezpieczeń. Kupiłem chiński zamiennik i o dziwo miał
    > zabezpieczenia (elektroniczne, nie wiem co z zaworem).
    >
    > te zabezpieczenia nie pomogły by na spuchniecie od gorąca, to moja wina.
    > Ale przynajmniej dowiedziałem się, że duże korpo też potrafią liczyć centy.

    Bateria wymienna? Dziwne, ze bez zabezpieczenia.
    Bo w tych niewymiennych to w zasadzie po co ... w telefonie jest
    zabezpieczenie.

    >>>> Tez gazowanie, od przeladowania, od wyladowania, od gorąca ...
    >>> Prawie wszystko ogarnia BMS.
    >> Ogarnia, ogarnia, a potem sa pozary hulajnog :-)
    >
    > Wiesz, w rowerze elektrycznym (w zasadzie wspomaganym) znajomego bateria
    > nie ma BMS. Po prostu druty z ogniw llion wystają przez obudowę i
    > podawane są wprost przez sterownik na silnik. To jakiś chiński rowerek.

    Dziwie sie bardzo. Ale moze w ładowarce cos jest ?

    > Wiem już na co zwracać uwagę. A brak BMSa może mieć związek, że tam
    > jednak spore prądy płyną i taki BMS to już nie jest tania rzecz.

    nadal tani. A moze jednak jest monitor napiec, tylko ze sprzegniety ze
    sterownikiem silnika i ladowania ?

    > Ogólnie rowerki liion to cieżki temat jeśli chodzi o jakość i
    > bezpieczeńswo wykonania. Chińczycy optymalizują bezustannie każdy
    > aspekt. Niekupowałbym.

    A wpadki sie zdarzyly i Dellowi, i Samsungowi, i Boeingowi ...

    >>> Zabawne, że wielu ludzi używa do dzisiaj takich ładowerk, uszkadza
    >>> akumulatory i nie widzi problemu.
    >> Bo nie uszkadzają sobie aku?
    >
    > Uszkadzają. Tylko nie widać od razu. To jest właśnie w tym najzabawniejsze.

    Czyli uszkadzaja tylko troszeczke.
    Przy ladowaniu raz na rok moze nadal na wiele lat starczyc :-)

    >> Wystarczy nie byc leniem, pojsc po odpowiednim czasie i odłączyc :-)
    >
    > To wyjątkowo trudne zadanie. Mam od tego uC, a ostatecznie mogę użyć
    > programatora mechanicznego. Ale komu by się chciało.

    Szczegolnie, ze nie ma co kombinowac, jak wystarczy pojsc i wylaczyc
    :-)

    J.


  • 52. Data: 2023-01-27 09:16:39
    Temat: Re: 'Ma przekonac Warszawiaków ze chca'
    Od: heby <h...@p...onet.pl>

    On 27/01/2023 08:33, J.F wrote:
    > Internet pelny pozarow hulajnog, laptotow, telefonow ...

    Ale ile to zer po przecinku w procencie używanych na świecie? Internet
    ma magiczną moc eksponowania wyjątków.

    >> Miałem uszkodzone ogniwo w latarce. Ładowane
    >> produkowało gaz (hipoteza). Porządne, z BMSem w obudowie. Podczas
    >> ładowania było słychać jak "cyka" coś w środku, przypuszczalnie zawór, w
    >> okolicy dodatniego bieguna. Ogniwo w bardzo krótkim czasie nie dało się
    >> już kompletnie ładować.
    > mialem podobną latarke. Najtansza chinska. Tylko nie miala sladu
    > zabezpieczen w ładowarce/zasilaczu.

    Latarka kupiona bez ogniwa. Wsadziłem własne, kupione specjalnie na tę
    okazję.

    > Moze miala zabezpieczenie w ogniwie, a moze liczyli na aluminiową
    > obudowe :-)

    Tam, nic nie ma, to ogniwo ma być zabezpieczone. Prawda taka, że na
    kilkadziesiąt ogniw 18650, z zabezpieczeniami i bez, w róznym stanie,
    jakie mam, jak na razie śladu nie ma po apokalipsie. Jakieś grzecznie
    się zdegradowały i mniej więcej tyle. Większosć podpięta do jakiegoś DIY.

    >> Zostawiłem kiedyś teleon obok wylotu powietrza z laptopa - spuchła
    >> bateria po 2 tygodniach.
    > Ale gorące lata mamy od paru lat, wczesniej nie spuchly ...

    Nie ma to związku z temp 40 stopni powietrza. Za to wylot powietrza z
    laptopa ma, sprawdziłem potem, koło 60.

    >> te zabezpieczenia nie pomogły by na spuchniecie od gorąca, to moja wina.
    >> Ale przynajmniej dowiedziałem się, że duże korpo też potrafią liczyć centy.
    > Bateria wymienna?

    Nie. Moto G6. Ale przecież mnie to nie ogranicza, parwda?

    > Dziwne, ze bez zabezpieczenia.

    Zabezpieczenie prawdopodobnie na płytce telefonu. Zamiennik miał je
    zintegrowane z baterią.

    Rzecz w tym, że jak ktoś taką baterię wydłubie, to potem może spokojnie
    kręcić filmy na YT "patrzcie, jakie wybuchowe baterie, nie wytrzymują
    nawet 10A@30V!".

    >> Wiesz, w rowerze elektrycznym (w zasadzie wspomaganym) znajomego bateria
    >> nie ma BMS. Po prostu druty z ogniw llion wystają przez obudowę i
    >> podawane są wprost przez sterownik na silnik. To jakiś chiński rowerek.
    > Dziwie sie bardzo. Ale moze w ładowarce cos jest ?

    Ogniwa mają pełno elektroniki od strony ładowania. Ale od strony
    wyciągania energii ani trochę. Najzwyczajniej, wystają grube druty.

    >> Wiem już na co zwracać uwagę. A brak BMSa może mieć związek, że tam
    >> jednak spore prądy płyną i taki BMS to już nie jest tania rzecz.
    > nadal tani. A moze jednak jest monitor napiec, tylko ze sprzegniety ze
    > sterownikiem silnika i ladowania ?

    Problem w tym, że jesli te druty się przetrą, to masz zwarcie i
    potencjalnie pożar.

    Czy tam był bezpiecznik? Nie wiem, bezpiecznik mógł być mały, albo być
    fikuśny typu cienka blaszka gdzieś głeboko. Ale elektroniki typu BMS nie
    było, nie na odcinku tego 0.5 metra do silnika.

    >> Ogólnie rowerki liion to cieżki temat jeśli chodzi o jakość i
    >> bezpieczeńswo wykonania. Chińczycy optymalizują bezustannie każdy
    >> aspekt. Niekupowałbym.
    > A wpadki sie zdarzyly i Dellowi, i Samsungowi, i Boeingowi ...

    Ale jakimś trafem głównie płoną chińskie zabawki. W sensie statystyki.

    >> Uszkadzają. Tylko nie widać od razu. To jest właśnie w tym najzabawniejsze.
    > Czyli uszkadzaja tylko troszeczke.
    > Przy ladowaniu raz na rok moze nadal na wiele lat starczyc :-)

    O ile nie zapomnisz wyłączyć na weekend.


  • 53. Data: 2023-01-27 09:45:20
    Temat: Re: 'Ma przekonac Warszawiaków ze chca'
    Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>

    On Thu, 26 Jan 2023 22:58:15 +0100, heby wrote:
    > On 26/01/2023 21:03, J.F wrote:
    >>> Nie. Nie da się odkręcić korków we współczesnych akumulatorach. W
    >>> starych też to było zbędne, o ile ładowałeś grzecznie, a nie dziadowską
    >>> ładowarką któa przeładowywała akku.
    >> W starych akumulatorach miales do dyspozycji starą ladowarke :-)
    >
    > Innych nie było. Choć nie do końca, gdzieś koło 9x roku widziałem
    > ładowarki do akku samochodowych ze sporą elektroniką w środku. Zgaduje,
    > że były lepsze niż wytwornice wodoru z bakelitu.

    Trudno powiedziec.
    Byly np radzieckie z niewielka iloscia elektroniki, ale regulacje
    mialy. Mozna bylo sobie 10A ustawic :-)

    >> Poza tym byles oczytany, to odkrecales korki, bo sie dalo.
    >> Teraz sie nie da lub trudno jest :-)
    >
    > Bo nie ma potrzeby. Akumulatory nie gazują tak silnie, jesli są
    > poprawnie ładowane. A są. Poza awariami regulatorów.
    >
    >>> W Centrze klejona. Kosztowało mnie to naście minut zabawy śrubokrętem,
    >>> aby ją zdjąć. Tego się ogólnie nie praktykuje. One nazywają się nawet
    >>> "bezobsługowe". Nie bez powodu.
    >> Obsluga niemozliwa :-)
    >> Ale daj mi srubokret i mlotek, to ci zdejme w minute :-)
    >
    > To zrobi tylko ktoś, kto ma pojęcie co robi. Typowy suweren, a
    > przypominam, że ten "samochód w garażu" miał ładować typowy suweren,
    > najzwyczajniej odda go jako kaucję w Auchanie czy u mechanika.

    Jesli masz na mysli, ze po rozladowaniu starego pojdzie i kupi nowy
    akumulator ... moze tak byc. No ale oni nie sa problemem dla nas.

    Inni jednak naladują.

    > Nie wiem ile osób grzebie w elektrolicie, ale statystycznie to pewnie

    W sensie, ze dolewa itp?
    Bardzo mało - chyba przy motocyklach jeszcze sie stosuje.
    W dodatku kwas siarkowy zakazany w wolnej sprzedazy.
    Elektrolit jeszcze bywa.

    Ale korki odkrecic, to nie jest wiedza tajemna ... o ile sie da.

    > jest asymptotyczne zero obecnie. Dobrze zrobili, że korki niedostepne
    > bez łomu. Jeszcze się człowiek uszkodzi jak gdzieś chlupnie.

    Jest ryzyko. male. no ale wybuch aku jest jeszcze gorszy :-)

    >>> Zwykłe korki w akku samochodowym, pod osłona, są tak zrobione, że w
    >>> przypadku ciśnienia gazu upuszczają go nieco. Tam nie musi być fikusnych
    >>> mechanizm zaworów, wystarczy sensownie dobrana uszczelka popuszczająca
    >>> ciśnienie i nie popuszczająca ciecz. Niektóre korki w tym bezobsługowych
    >>> mają niewielki otwór w tworzywie, przypuszczalnie to zawór.
    >> Sprawdz - moze zwykly otwor.
    >
    > Nie pamiętam już czy to w Centrze było, ale w środku korka była jakaś
    > guma, za tym otworem. Nie był przelotowy, nie wprost. Co to było i do
    > czego nie wiem, korka nie rozbierałem. Ogólnie dziura na wylot to to nie
    > była.

    Konstrukcje rozne, ale malutki otworek .. najtanszy :-)

    >>> Nie kapie z każdego. Przynajmniej z moich nie kapało mimo różnych
    >>> pozycji. Nie wykluczam, że są różne konstrukcje, w sumie to mało
    >>> istotne, jedynym momentem kiedy normalny akku jest silnie przechylony,
    >>> do dachowanie.
    >> No i dlatego moze kapac :-)
    >
    > Tak, bo dachowanie to coś, co przytrafia się suwerenowi równie często co
    > 6-ka w totka. Czyli zazwyczaj ani razu w życiu. Szacowanie ryzyka. Nawet
    > jak sobie pokapie i lekko skoroduje od tego silnik, to złomarz też
    > odkupi wrak.

    Dokladnie ..

    >>> A i owszem. Ale taki najlepszy, bo szybciej ładuje "pacz pan jak
    >>> bulgocze, to jest moc a nie to gówno z Lidla". Słyszałem podobne opinię
    >>> wielokrotnie, głównie od złotych rączek starej daty, co to dostali
    >>> warsztat w spadku po dziadku.
    >> co
    >> a) czesciowo jest racja, jak masz potrzebe naladowac rozladowany aku,
    >
    > Taki akku jest zwyczajowo martwy lub zombie.

    Jeszcze nie. Nawet nie musi byc mocno rozladowany - duzym pradem
    szybciej.

    >> b) obejrzyj sobie na youtube filmy mrAkumulator z serii "wyzwanie
    >> gestosci". Mowi imo srednio fachowo, ale gestosc mierzy (i korki sie
    >> znalazly).
    >
    > Czy robi to suweren w garażu podziemnym, o którego tak strasznie się
    > martwimy, że mu wybuchnie?

    W jakims swoim sklepiku.

    Ale nie o to chodzi. W pelni naladowany akumulator ma ksiązkową
    gestosc elektrolitu. On podlącza taka lidlową ladowarke,
    na drugi dzien mierzy gestosc - i akumulator jest niedoladowany.
    Gdzies jest film, ze chyba 4 doby byly potrzebne ladowarce.

    Na tyle, zeby samochodem ruszyc, to wystarczy i ta ladowarka.
    Potem w samochodzie i tak sie ustabilizuje.
    Ale jak juz wytaszczyles aku z auta, to mozna by raz naladowac
    porządnie .

    >>> Ogólnie to chyba głównie dlatego, że w normalnych warunkach pracy akku
    >>> elektrolitu tak łatwo nie ubywa, a ubywało go głównie w książkach z lat 70.
    >> No i troche mnie ciekawi dlaczego.
    >
    > Ładowarki malowane lakierem młotkowym?

    Nie - przeciez ładowało sie okazjonalnie, normalnie to prądnica
    ładowała.

    >>> Ładowanie współczesnymi ładowarkami organicza elektrolizę do minimum,
    >>> prawie nie da się przekroczyć napięcia dopuszczalnego.
    >> wspolczesnej ladowarki prawie nie uzywasz, chyba ze do łódki, kampera
    >> itp. samochod laduje. Jak po paru latach aku padnie, to kupujesz nowy
    >> :-)
    >
    > Tak. Ogólnie problem ładowania akku ładowarką dotyczy sytuacji
    > nietypowych. Współcześnie miałem do czynienia zładowaniem akku w
    > samochdzie tylko, kiedy był bliski śmierci i zaskoczył mnie
    > nieodpaleniem. Zazwyczaj po odpaleniu kierowałem się do najbliższego sklepu.

    Dwa ostatnie istotnie - po takim epizodzie dlugo nie wytrzymaly.

    > Inna sprawa, że ładuje akku do UPSa domowego, non stop. Kwasowy. Nie
    > wyleciał w powietrze, choć przeciez przy takiej ilości wypadków
    > powinienem dawno zmienić adres zamieszkania. Nic się nie stało, podobnie
    > jak ~500 UPSów w przeciętnym biurowcu. Dziwne. Co robie źle, że mam dobrze?

    Nic, UPS ma dobrą kontrole ladowania.

    Ale niezbyt dobrą, bo te akumulatory szybko konczą żywot, a przeciez
    warunki bliskie idealnym :-)

    >> Chyba, ze jestes starej daty i doładowujesz ... przed zimą, co
    >> miesiac, czy jak tam lubisz :-)
    >
    > Nie. To zupełnie bez znaczenia. To mogło mieć znaczenie w samochodach z
    > prądnicami. Nie miałem przyjemności takiego posiadać. Jedyna potrzeba
    > współcześnie "doładowania" akku, to sytuacjie awaryjne. Poza nimi, nawet
    > krótkie dystanse zimą nie są problemem. Zadziwiające, jak te książki z
    > lat 70 się zdezaktulizowały.

    Moze nie calkiem. Nie ma korkow, nie mozesz sprawdzic gestosci, nie
    wiesz na ile aku naladowany. Chyba, ze masz magiczne oczko.

    W dodatku od kilkunastu lat komputer samochodu cuda wyprawia z
    ladowanim.

    > Sękowski się naprodukował o tym jak dbać o akumulator, a tu ludzie
    > zamiast dbać - złomują. Bezczelność.

    Cos sie zmienilo, i teraz dostają zwarcia celi.

    >>> Gazować potrafi nawet żelowy. Weź taki z systemu alarmoweto 7Ah. Do
    >>> czasu aż osiągnie napięcie końcowe zachowa się grzecznie, ale jak
    >>> będziesz dalej w niego wciskał prąd, to zacznie zachowywać się jak wino
    >>> musujące (słychać), redukując pojemność z każdą minutą.
    >> Żel utrudnia gazowanie.
    >
    > A wiesz jak to przyjemnie szumi? Jak szampan. Niech sobie utrudnia.
    > Gazuje bez większych problemów.

    Ja tam pamietam, jak spuchl :-(

    >>> Prostowniki po dziadku mają napięcie skaczące grubo poza zakres i ładują
    >>> akumulator nawet wtedy, kiedy juz nie ma co do niego wcisnąć, generując
    >>> głównie elektrolizę. Tam latają połówki sinusoidy większe niż
    >>> dopuszczalne napięcie.
    >> Tak jest. Moj stary ma w szczycie 19V.
    >
    > Czyli cały nadmiar idzie na produkję HOH. Można od razu robić samochód
    > na wodę, jak w poradnikach youtubowych.

    Nie mowie nie. Ale prad jednak samoczynnie spada, i pod koniec nie
    jest juz taki duzy.

    >>> "Żółta ładowarka" w postaci rączki, zawierająca w środku spore trafo,
    >>> zniszczyła mi akumulator, pozostawiona bez nadzoru, przeładowując go.
    >> Ale po jakim czasie?
    >
    > Po jakiejś dobie.

    Szybko.

    > Kiedy przypomniałem sobie, że zostawiłem włączoną, to
    > prąd juz wzrósł do kilku A na w pełni naładowanym akku (wcześnie było
    > prawie 0).

    regulacje miala? Bo troche duzy ten prad. Chyba, ze to model 20A.

    > Co się w nim stało, nie wiem. Napięcia już nie trzymał,
    > przypuszczalnie szlag trafił płyty i dostał wewnątrznych zwarć, być może
    > gazowanie było tak solidne że uszkodziło płyty.

    Mozliwe.
    Ale mozliwe tez, ze zwarcia dostal wczesniej, stad maly prad
    początkowy, duzy koncowy, i wrazenie, ze to prostownik zepsuł :-)
    Doba troche mało - RoMan kiedys w 2 tygodnie zalatwil.

    >>> Nijak nie wiadomo co mogło tam zajść. Jeszcze raz: to, że ma co
    >>> wybuchnąć, to jasne. Ale to że nie wybucha setki milionów razy dziennie
    >>> sprawia, że należy zastanowić się bardziej co kolesie odpierniczają, że
    >>> im wybucha.
    >> Co, to widac na filmie. I slychac na drugim.
    >
    > Czyli prostownik po dziadku i niejasny stan regulatora w alternatorze.
    > Lub kosmici. Tego też nie można wykluczyć.

    Prostownikow akurat nie widac. Byly w uzyciu wczesniej.

    >>> Na marginesie: mam żelowy, który ma zwartą jedną celę (zwarcie przeżył
    >>> częsciowo). Daje niższe napięcie pełnego ładowania. Ładowarka o tym nie
    >>> wie, więc będzie w niego ładować w nieskończoność, eletrolizujac
    >>> pozostałą w nim część wilgoci. Lepsza ładowarka zauważy brak wzrostu
    >>> napięcia i zgłosi błąd chroniąc układ przed katastrofą. Prostownik po
    >>> dziadku przerobi całą wodę w bombę termobaryczną.
    >> No widzisz - wystarczy zwarta cela, ladowarka z lidla i nieszczescie
    >> gotowe :-)
    >
    > Ładowarka z lidla po 2-3 minutach wyłączyła ładowanie z błędem.
    > Grzecznie się zachowuje.

    No ciekawe - masz nowy lepszy model, czy one od dawna tak.

    > Prostownik po dziadku może służyć do
    > napełniania niemieckich sterowców w tym przypadku.

    Jak sie wodor ulotni, to nieszczescia nie bbedzie.

    >>>>> Mniej więcej to, co robi każdy alternator podczas jazdy. Bo może Cie to
    >>>>> zszokuje, ale akumulator jest ładowany podczas jazdy mimo wkręconych korków.
    >>>> Tylko niskim napieciem.
    >>> Nie niskim, tylko *prawidłowym*.
    >> Z tym mozna troche dyskutowac.
    >> Prawidlowe to ono jest w samochodzie, do niekontrolowanego ladowania.
    >> Juz przy pracy cyklicznej producenci podaja wyzsze.
    >
    > Problem z ładowarką po dziadku jest taki, że jest ono impulsowo za
    > wysokie. Ładowarka z kontrolą napięcia podaje napiecie *poprawne*. Można
    > dysputowac czy 0.1V za niskie czy za wysokie. Ale na pewno nie 5V za
    > wysokie, jak z prostownika dziadka.

    No wlasnie nie calkiem. Wielu producentow przy paracy cyklicznej
    zaleca wieksze koncowe napiecie ladowania - w okolicach 15V
    (~2.5V/ogniwo).
    https://csb-baterie.com.pl/?ladowanie-akumulatora,43

    Ladowarka z Lidla i Biedronki tego nie da.

    W samochodzie pracy cyklicznej nie ma, ale to okazjonalne ladowanie -
    moze warto dobic :-)

    >>> Dlaczego więc zakładamy od razu, że w
    >>> grażu ktoś będzie ładował nieprawidłowym? Obecnie prawie każda ładowarka
    >>> z hipermerketu jest inteligentna i nie wygeneruje m3 wodoru bez powodu.
    >> No i co - bedziesz chodzi po garazu i sprawdzal jakiej ladowarki
    >> sasiad uzywa?
    >
    > Nie. Ale szanse na to że ktoś ładuje akku w garazu są znikome, od tego
    > jest assistance.

    Polemizowalbym. Ile osob ma? Poza tym assistance przyjedzie, odpali,
    a aku nadal rozladowane. Jak masz blisko do pracy, to strach jechac
    :-)

    > A jak już ładuje, to kto będzie taszczył 20kg trafo na
    > poziom -2? Ładowarka z Lidla waży ze 300g.

    Winda jest :-)

    Moj stary prostownik nie wazy 20kg. Ale on tylko "5A".

    > Innymi słowy nie da się wyeliminować ludzi z popsutymi i niebezpiecznymi
    > narzędziami, ale ich z dnia na dzień ubywa.

    No owszem, ale jaki z tego wniosek?
    Zakazac ladowania dopóki wszyscy nie ubędą ?

    >> A jak mu sie w aku zewrze cela ? :-P
    > To jego wina - używa nie ładowarki tylko wytwornicy wodoru. Lata '50
    > minęły, czas zauważyć postęp.

    Mialem na mysli te z lidla, ktora moze sie wylaczy po paru minutach, a
    moze nie ...

    >>> Wystarczy he zminimalizować stosujac się do współczesnego postępu w tym
    >>> temacie.
    >> No to widzisz - ktos inny zminimalizowal zabraniajac ladowania w
    >> podziemnym garazu w ogole :-)
    >
    > Przepisy są zawsze daleko za postępem. Trudno traktować stan przepisów
    > jako skorelowany z faktycznym bezpieczeństwem.
    >
    >>> Znowu kwestia ładowarki.
    >> Ktora jednak jest problemem.
    >
    > Nie. Już nie.

    Ciagle jeszcze stare sa w uzyciu.
    Ba - ta z lidla nie naladuje mocno rozladowanego aku - trzeba miec
    drugą, lepszą :-)

    >>> Taki z trafo i mostkiem? Tak, to jest właśnie zły. Przeładowuje
    >>> akumulator bez nadzoru.
    >> No ja wiem, ale uzywal go wieloktrotnie i nic sie nie dzialo.
    > Hazardzista.

    Wszyscy kiedys takich uzywali.

    >> Az raz strzelilo.
    >
    > Nie zawsze wygrywasz.
    >
    >>> Zapewnę. Ładowarek przeładowujących akku coraz mniej. Coraz więcej
    >>> tanich, mikroprocesorowych. Suweren nawet nie ma wyboru za bardzo kupić
    >>> niebezpiecznej ładowarki. Natomiast może dostać w spadku od dziadka i
    >>> efekty potem są na YT.
    >> Powtorze sie - bedziesz chodzil po garazu i ladowarki sprawdzal?
    >
    > Prawie nikt nie ładuje akku.

    Ale co z tego - bedziesz spal spokojnie, bo prawie nikt ?

    > Ba, prawie nikt nie wie gdzie ma akku w
    > samochodzie. Serio, to szokujące. Mowa o osobach z wykształceniem
    > technicznym. y

    Bo sie samochody polepszyly, i aku nie wymaga ladowania.

    Tylko ... nie dotyczy nowych toyot.

    Tu macie 2 w jednym
    https://youtu.be/2gVUJQ3BIHk?t=210

    najpierw o Warszawie, Wroclawiu, Katowicach i Krakowie.

    a potem o szukaniu akumulatora :-)

    > Zgaduje, że najzwyczajniej nie mają potrzeby tam zagladać.
    > Nikt już nie reguluje zapłonu w maluchu palcem na słuch i nikt nie

    zmienil sie czujnik, i sie nie przestawia :-)

    > ładuje akku na zapas.

    Zdaje sie, ze nieliczni jeszcze laduja

    >> Mandaty wystawial za stare, zabieral (kradl), czy rozbijał?
    > Nie trzeba, podobnie jak używanie pasty do zębów z ołowiem, ładowarki po
    > dziadku zanikną, bo w końcu się popsują. W zasadzie już zanikły.

    Ale "prawie" czyni roznice.

    > Po warsztatach już nie widzę.

    A co widzisz? Te maluchy z Lidla, czy cos jeszcze lepszego, lepiej
    pasujacego do warsztatu, z duzym pradem :-)


    >> A jak bedzie zwarta cela ? :-)
    > To sie wyłączy. Naprawde, nowoczesna technologia potrafi wykryć chemię
    > akku tylko na podstawie smerania go elektronami, policzyć ilość cel i
    > spawdzić parametry krytyczne dla oceny jego stanu.

    Potrafi. Tylko czy we wszystkich taka jest.

    >>> Filmy pokazywały rózne rzeczy:
    >>> 1) kilku kretynów w warsztacie ładujacych akku z niewiadomoczego.
    >> nie ladowali juz. Usilowali silnik odpalic, laczac 2 szeregowo.
    >
    > Wiec nic nie wiemy. Nie wiemy co wybuchło, dlaczego wybuchło. Nic.
    > Równie dobrze mogli bieguny zewrzeć i zwarciowo wybuchł.

    Od zwarcia nie wybucha.

    >>> 2) wybuchnięty akku w traktorze z nieznaym stanem regulatora w alternatorze.
    >> Nawet podejrzewam, ze byl ladowany wczesniej prostownikiem.
    >> Ale wybuchl przy probie startu ... jesli wierzyc swiadkowi :-)
    >
    > Nie należy, świadek naoczny to najmniej wartościowy dowód na cokolwiek
    > (poza prawem, gdzie jest na odwrót).

    Ano - slowo mowione ulotne jest.
    Ale na pierwszym filmie film jest :-)

    >>> Szukamy praw fizyki, w których sytuacja opisana przez LB ma jakikolwiek
    >>> sens zaistnieć.
    >> No coz - mojego ojca tez spotkala i obudowa aku pękla.
    >
    > I miał wykręcone korki?

    Nie, wtedy bym wiedzial co sie stalo.

    >>>> Wiec zgodnie z twoją tezą bedzie sie w srodku wodor z tlenem
    >>>> gromadzil, az zawor bezpieczenstwa sie uchyli :-)
    >>>
    >>> Są dwa problemy:
    >>> 1) jesli iskrzenie było na zewnatrz, to nikła szansa, że akku wybuchnie,
    >>> z korkami
    >> W zasadzie bym sie z tobą zgodzil
    >> Ale patrz na film.
    >
    > Film nic nie powie o prawdziwych przyczynach.

    Mamy jednak wielkie istrzenie na zewnątrz, i wybuch w srodku.

    >>> 2) jeśli korki były odkręcone to są dwie opcje:
    >>> a) gotowało się jak rosół w niedzielę
    >> pewnie nie, ale troche wody sie rozlozylo.
    >>> b) piwnica była hermetyczna
    >> Malo prawdopodobne, aby calkiem.
    >> No i stezenie wodoru raczej malo wybuchowe, bo ilez wody mogl rozlozyc
    >
    > Więc co wybuchło Lordowi? Jak mówiłem, radio Erewań jest bardzo możliwą
    > odpowiedzią.

    Nie mowie nie.

    >>> Staram się ustalić fakty, doskonale wiedząc, że ich nie było.
    >> Jak jednak widzisz - wybuchy akumulatorow chodza po ludziach.
    >
    > Tak, jak trafienia meteorytami. Ale na razie domu nie siatkuję. Szacuje
    > ryzyko.

    No i ktos oszacowal i zakazal :-)

    >>>>> Moja tansformatorowa ładowarka do akku powodowała gazowanie takie, że aż
    >>>>> bulgotało.
    >>>> Ale co - byla od T34, czy "model 5A"?
    >>> Hipermarketowa, z zakresem do 25A.
    >> Wow. Porzadna maszyna, nie takie g* jak z Lidla :-)
    >> Ale trafo 300W troche wazy ... czy juz przetwornica?
    >
    > To było kurewsko cieżkie a przez dziury było widać pełno drutu.
    >
    > Czy trafo miało 300W to wątpię. Taki prąd jest tylko przez minutę/dwie,
    > potem spada. Przegrzanie na chwilę może być wliczone w eksploatacje,
    > razem z chińską miedzią aluminiową.
    >
    >> Ale nie liczylbym, ze przecietny kierowca ma takiego potwora.
    >
    > Były dostepne dla suwerena i suweren kupował, bo nie byo alternatyw.
    > Gdzieś to jeszcze wala się po garażach Kazików i Heńków.

    Byly, ale jak to Lidlu - kilka bylo, pare tysiecy osob kupilo, reszta
    ma inne, albo wcale :-)

    >>> tak akku za pierwszym razem. Potem doczytałem dlaczego. I potem
    >>> ładowałem już z laboratoryjnego. Gazowanie nie wystapiło, przynajmnie
    >>> nie widoczne/słyszalne. Kupiłem potem mikroproceosorową. Co prawda nie
    >>> ma 25A, ale za to nie wybucha.
    >> A 25A sie przydaje, jak auto nie zapala, a chcesz szybko podladowac i
    >> odjechac.
    >
    > Różnica 1 minuty jest istotna? Setup tego bajzlu zajmuje więcej czasu
    > niż ładowanie do pierwszego zakręcenia z sukcesem.

    To jest roznica wiecej minut.
    Tą lidlową nie wiesz ile ladowac. Z 15 moze juz starczyc,
    ale jak bedziesz niecierpliwy, to tylko zmarnujesz cenne minuty :-)

    A takim potworem odpalisz w polowę.
    A jak sie spieszysz rano, to kazda minuta cenna.

    No i ta lidlowa moze juz wcale nie chciec tego aku naladowac.

    >>> Prąd po naładowaniu nie ma spadać tylko zniknąć, bo każda nadmiarowa mAh
    >>> idzie w gwizdek zaworu bezpieczeństwa w postaci mieszanki wybuchowej. To
    >>> się da zrobić tylko sensowną ładowarką.
    >> moj prostownik "5A", mimo swoich 19V w szczytach, prad spada do ok 1A.
    >> Mozesz sobie policzyc ile to wodoru produkuje.
    >
    > Na tyle, że jeden pechowy usenetowiec prawie piwnicę wysadził i teraz
    > ostrzega ludzkość przed ładowaniem tych skrajnie niebezpiecznych urządzeń.
    >
    >>> Rozmawiamy o problemie, który nie istnieje w jakimkolwiek istotnym
    >>> stopniu.
    >> Patrzac na linki znalezione przezk kolege, to jednak istnieje.
    >
    > W jakims istnieje.
    > Ale nieistotnym.

    W skali kraju moze i nieistotnym, ale jak to pod twoim mieszkaniem na
    kredyt bedzie, to bardzo istotne :-)

    >>> Najzywczajniej, ładowanie akumulatora w samochodzie jest
    >>> znacznie bardziej bezpieczne niż krojenie ostrym nożem pora. Kwestia
    >>> akceptowania ryzyka.
    >> No to wlasnie - ryzykujesz samochod za 5 tys, za 100 tys, dom za
    >> milion, czy blok za 50 mln ...
    >
    > Ryzykujesz to codziennie stawiając czajnik na gazie z sennością w oczach.

    Owszem, ale gaz smierdzi.

    >>> Nie. Na szczęscie całosć tego procesu dokonuje się obecnie w postaci
    >>> wymiany ładowarek na nowoczesniejsze, w sklepach.
    >> No ale nie dopilnujesz, to ci sasiad podlaczy pod mieszkaniem stary
    >> typ.
    >
    > To niech podłączy. Szanse na wybuch są asymptotycznie zerowe. Co nie
    > oznacza, że zerowe.

    No i tyle klotni, zeby przyznac, ze ryzyko jednak jest ? :-P

    >>> To nie spowoduje
    >>> usuniecia starych ładowarek transformatorowych z rynku, ale tutaj liczę
    >>> na ewolucję i dobór naturalny, w końcu jak ma wybuchac, to może choć z
    >>> pożytkiem dla puli genetycznej.
    >> A te nowoczesne tez sie moga zepsuc, jak np ten regulator w Daewoo ...
    >
    > Tak, podobnie jak może ten meteoryt...
    >
    >> Przypadek malo prawdopodobny, ale jednak grożący.
    > Jak meteoryt.

    Patrz na te chinskie hulajnogi.

    J.


  • 54. Data: 2023-01-27 10:18:08
    Temat: Re: 'Ma przekonac Warszawiaków ze chca'
    Od: ąćęłńóśźż <...@...pl>

    Dokładnie w taki sposób w jaki jest tam obowiązkowa szatnia.


    -----
    > Żądam zaparkowania pod sądem


  • 55. Data: 2023-01-27 10:52:02
    Temat: Re: 'Ma przekonac Warszawiaków ze chca'
    Od: heby <h...@p...onet.pl>

    On 27/01/2023 09:45, J.F wrote:
    >> To zrobi tylko ktoś, kto ma pojęcie co robi. Typowy suweren, a
    >> przypominam, że ten "samochód w garażu" miał ładować typowy suweren,
    >> najzwyczajniej odda go jako kaucję w Auchanie czy u mechanika.
    > Jesli masz na mysli, ze po rozladowaniu starego pojdzie i kupi nowy
    > akumulator ... moze tak byc. No ale oni nie sa problemem dla nas.
    > Inni jednak naladują.

    Zabraknie zer po przecinku, aby określić jaki procent:
    1) naładuje zamiast wezwać assistance
    2) zrobi to ładowarką po dziadku
    3) w garazu podziemnym
    4) z uszkodzoną wentylacją
    5) hermetyczną maską
    6) pechowym akumulatorem
    7) podczas koniunkcji Marsa i Saturna

    ... aby mówić o straszliwym niebezpieczeństwie.

    >> Nie wiem ile osób grzebie w elektrolicie, ale statystycznie to pewnie
    > W sensie, ze dolewa itp?

    Tak.

    > Bardzo mało - chyba przy motocyklach jeszcze sie stosuje.

    Wszystkioe motocykle, co je ostatnio widuje, nie wyglądają na grzebalne.
    Właściciele wyglądają na niegrzebiących. Akku do motocykla da się kupić
    za walutę lokalną, to nie Wenezuela.

    > W dodatku kwas siarkowy zakazany w wolnej sprzedazy.
    > Elektrolit jeszcze bywa.

    Nie widzę sensu. Kosz żelowego do motocykla to około 100zł. Zarabiasz
    dziennie na kilka takich.

    > Ale korki odkrecic, to nie jest wiedza tajemna ... o ile sie da.

    W motocyklowym, żelowym? Nie da się, bez użycia siły a bywa że i szlifierki.

    >> jest asymptotyczne zero obecnie. Dobrze zrobili, że korki niedostepne
    >> bez łomu. Jeszcze się człowiek uszkodzi jak gdzieś chlupnie.
    > Jest ryzyko. male. no ale wybuch aku jest jeszcze gorszy :-)

    To go nie wygazowuj.

    >>> a) czesciowo jest racja, jak masz potrzebe naladowac rozladowany aku,
    >> Taki akku jest zwyczajowo martwy lub zombie.
    > Jeszcze nie. Nawet nie musi byc mocno rozladowany - duzym pradem
    > szybciej.

    Ogólnie akku rozładowany poniżej jakiejś granicy nie nadaje się do
    montowania do samochodu. Za duże ryzyko, że wysiądzie podczas jazdy do
    Chorwacji, z rodziną. Myślę, że tej świadomości nie ma w suwerenie za
    dużo, ale jakaś jest u mechaników, ktorzy i tak doradzą wymianę.

    >>> b) obejrzyj sobie na youtube filmy mrAkumulator z serii "wyzwanie
    >>> gestosci". Mowi imo srednio fachowo, ale gestosc mierzy (i korki sie
    >>> znalazly).
    >> Czy robi to suweren w garażu podziemnym, o którego tak strasznie się
    >> martwimy, że mu wybuchnie?
    > W jakims swoim sklepiku.

    To się nie liczy. Samo wyjęcie akku poza warsztatem to wyzwanie w
    niektórych samochodach, a co dopiero wykręcanie korków.

    > Ale nie o to chodzi. W pelni naladowany akumulator ma ksiązkową
    > gestosc elektrolitu. On podlącza taka lidlową ladowarke,
    > na drugi dzien mierzy gestosc - i akumulator jest niedoladowany.
    > Gdzies jest film, ze chyba 4 doby byly potrzebne ladowarce.

    Tak, tylko że nigdy nie potrzebujesz ładować do pełna na 100.00%.
    Wystarczy na 95%. A prawda taka że wystarczy na 1% i już odpali, jak
    sprawny.

    Ładowarki do żelowych ładują nie pod korek, ale prawie do pełna. Aby
    uniknąc kiepskich skutków przeładowania.

    > Ale jak juz wytaszczyles aku z auta, to mozna by raz naladowac
    > porządnie .

    Czemu nie ładować w samochodzie? W garażu przecież stoi.

    Jak bym nie miał gniazdka, a kiedyś tak się trafiło na parkingu pod
    blokiem, to zniosłem mały żelowy 12V, podpiąłem na jakies 5 minut do
    samochodowego i się przelało wystarczajacą do odpalenia. Dla wrażliwych:
    żelowy był już mocno martwy i mi nie zależało na tym co sie stanie z nim
    po tej operacji.

    Dzisiaj wziąłbym powerbank z USB-C i poprawnym wyzwalaczem na 12V
    zakończonym krokodylami. Ten sam, co go mam w plecaku.


    >>>> Ogólnie to chyba głównie dlatego, że w normalnych warunkach pracy akku
    >>>> elektrolitu tak łatwo nie ubywa, a ubywało go głównie w książkach z lat 70.
    >>> No i troche mnie ciekawi dlaczego.
    >> Ładowarki malowane lakierem młotkowym?
    > Nie - przeciez ładowało sie okazjonalnie, normalnie to prądnica
    > ładowała.

    A ta prądnica mogła mieć kiepski regulator. W zasadzie już nie pamiętam
    co w samochodach lat 70 stosowano jako "regulację". Nie zdziwie się,
    jak nic precyzyjnego.

    > Dwa ostatnie istotnie - po takim epizodzie dlugo nie wytrzymaly.
    >
    >> Inna sprawa, że ładuje akku do UPSa domowego, non stop. Kwasowy. Nie
    >> wyleciał w powietrze, choć przeciez przy takiej ilości wypadków
    >> powinienem dawno zmienić adres zamieszkania. Nic się nie stało, podobnie
    >> jak ~500 UPSów w przeciętnym biurowcu. Dziwne. Co robie źle, że mam dobrze?
    > Nic, UPS ma dobrą kontrole ladowania.

    I co szkodzi mieć taką kontrolę ładowania do akku samochodowego?

    > Ale niezbyt dobrą, bo te akumulatory szybko konczą żywot, a przeciez
    > warunki bliskie idealnym :-)

    Nie tak szybko, zależy ile cykli robią i jak jest gorąco. W szafie
    UPSowej wyjmują je co ~6 lat. Tyle co samochodowe. Mały pierdołek pod
    stołem przeżył mi z 5 lat, zanim zaobserowałem że jednak czas na zmianę.

    >> Nie. To zupełnie bez znaczenia. To mogło mieć znaczenie w samochodach z
    >> prądnicami. Nie miałem przyjemności takiego posiadać. Jedyna potrzeba
    >> współcześnie "doładowania" akku, to sytuacjie awaryjne. Poza nimi, nawet
    >> krótkie dystanse zimą nie są problemem. Zadziwiające, jak te książki z
    >> lat 70 się zdezaktulizowały.
    > Moze nie calkiem. Nie ma korkow, nie mozesz sprawdzic gestosci, nie
    > wiesz na ile aku naladowany. Chyba, ze masz magiczne oczko.

    Magiczne oczko działa jak chce.

    Jedynym objawiem jest kiepskie kręcenie.

    W moim obecnie Chevrolecie mam dodatkowy wskaźnik stanu akumulatora: jak
    wlasnie umiera to wskaźniki nie pokazuą poprawnych wartości, masz na
    przykład randomiczny poziom paliwa. Ot, hamerykański wynalazek.

    > W dodatku od kilkunastu lat komputer samochodu cuda wyprawia z
    > ladowanim.

    Niech wyprawia. Idę o zakład że to lepsze niż szczyty sinusa.

    >> Sękowski się naprodukował o tym jak dbać o akumulator, a tu ludzie
    >> zamiast dbać - złomują. Bezczelność.
    > Cos sie zmienilo, i teraz dostają zwarcia celi.

    Optymalizacja.

    >>> Żel utrudnia gazowanie.
    >> A wiesz jak to przyjemnie szumi? Jak szampan. Niech sobie utrudnia.
    >> Gazuje bez większych problemów.
    > Ja tam pamietam, jak spuchl :-(

    Puchnie raczej od dużych prądów rozładowania i gorąca.

    Przeładowanie powoduje słyszalny, z metra, szum.

    Mimo żelu i innych kosmicznych technologii.

    Chemii nie oszukasz.

    >>> Tak jest. Moj stary ma w szczycie 19V.
    >> Czyli cały nadmiar idzie na produkję HOH. Można od razu robić samochód
    >> na wodę, jak w poradnikach youtubowych.
    > Nie mowie nie. Ale prad jednak samoczynnie spada, i pod koniec nie
    > jest juz taki duzy.

    Ale dalej zachodzi elektroliza w szczytach sinsusa.

    >>>> "Żółta ładowarka" w postaci rączki, zawierająca w środku spore trafo,
    >>>> zniszczyła mi akumulator, pozostawiona bez nadzoru, przeładowując go.
    >>> Ale po jakim czasie?
    >> Po jakiejś dobie.
    > Szybko.

    Był już mocno sfatygowany.

    >> Kiedy przypomniałem sobie, że zostawiłem włączoną, to
    >> prąd juz wzrósł do kilku A na w pełni naładowanym akku (wcześnie było
    >> prawie 0).
    > regulacje miala?

    Nie. Trafo + diody.

    > Bo troche duzy ten prad. Chyba, ze to model 20A.

    To model 25A. Proces ładowania był taki, że najpierw ile fabryka dała,
    potem spadało do mniej niż 1A a potem, jak już sobie przypominałem, prąd
    zrobił się większy, do kilku A. Zakładam, że płyty stały sie chudsze.

    > Ale mozliwe tez, ze zwarcia dostal wczesniej, stad maly prad
    > początkowy, duzy koncowy, i wrazenie, ze to prostownik zepsuł :-)
    > Doba troche mało - RoMan kiedys w 2 tygodnie zalatwil.

    Nowy by się łatwo nie poddał, nie zdziwie się.

    >> Ładowarka z lidla po 2-3 minutach wyłączyła ładowanie z błędem.
    >> Grzecznie się zachowuje.
    > No ciekawe - masz nowy lepszy model, czy one od dawna tak.

    Moja pierwsza ładowarka uC nie była chyba z Lidla. Niestety, popusła się
    w najgorszy możliwy sposób: pożyczyłem. Więc nie odpowiem, czy to
    potrafiła. Ta z Lidla, kupiona z 6 lat temu, wykrywa różne rzeczy.
    Wykrywa za wysoką rezystancję wew, wykrywa zwarcie w celi, wykrywa
    napięcie (6/12). przypuszczalnie współczesne potrafią więcej. Mała
    ładowarka do ogniw potrafi samodzielnie określich chemię z kilku
    dostepnych, zmierzyć parametry i okreslić stan ogniwa zanim zacznie
    ładowanie. To powszechna umiejętnośc ładowarek wszelakich.

    >> Problem z ładowarką po dziadku jest taki, że jest ono impulsowo za
    >> wysokie. Ładowarka z kontrolą napięcia podaje napiecie *poprawne*. Można
    >> dysputowac czy 0.1V za niskie czy za wysokie. Ale na pewno nie 5V za
    >> wysokie, jak z prostownika dziadka.
    > No wlasnie nie calkiem. Wielu producentow przy paracy cyklicznej
    > zaleca wieksze koncowe napiecie ladowania - w okolicach 15V
    > (~2.5V/ogniwo).
    > https://csb-baterie.com.pl/?ladowanie-akumulatora,43

    No ale jak to się ma to wysokości sunusa, czasmi skaczącej pod 20V?

    Chamii w akku nie zalezy na tym, jakie jest tam napięcie średnie, Ona
    gazuje od chwilowego.

    > Ladowarka z Lidla i Biedronki tego nie da.

    Całe szczęście.

    > W samochodzie pracy cyklicznej nie ma, ale to okazjonalne ladowanie -
    > moze warto dobic :-)

    Nie. Zrobi to alternator.

    >> Nie. Ale szanse na to że ktoś ładuje akku w garazu są znikome, od tego
    >> jest assistance.
    > Polemizowalbym. Ile osob ma?

    Assistance? Bardzo dużo. Znacznie więcej niż 20 lat temu. Coraz trudniem
    mi znaleźć osoby, które nie maja jakiegoś AC z assistance.

    > Poza tym assistance przyjedzie, odpali,
    > a aku nadal rozladowane.

    Robiłem to 2x. Przyjechali, odpalili, wróciłem 300km do domu. Działa.

    > Jak masz blisko do pracy, to strach jechac
    > :-)

    Dzwonisz 2 raz. Assistance na odpalenie akku są bodaj nielimitowane.

    >> Innymi słowy nie da się wyeliminować ludzi z popsutymi i niebezpiecznymi
    >> narzędziami, ale ich z dnia na dzień ubywa.
    > No owszem, ale jaki z tego wniosek?
    > Zakazac ladowania dopóki wszyscy nie ubędą ?

    Pogodzić się z tym śladowym ryzykiem. Podobnie, jak godzimy się z
    ryzykiem zawijania się rolników w wał napędowy traktorów, zamiast
    stosować osłony.

    >>> A jak mu sie w aku zewrze cela ? :-P
    >> To jego wina - używa nie ładowarki tylko wytwornicy wodoru. Lata '50
    >> minęły, czas zauważyć postęp.
    > Mialem na mysli te z lidla, ktora moze sie wylaczy po paru minutach, a
    > moze nie ...

    Jeśli się nie wyłaczy, to raczej nie marwił bym się o wybuch w akku.
    Najwyraźniej parametry ładowania są w zgodzie z modelem fizycznym.

    > Ba - ta z lidla nie naladuje mocno rozladowanego aku - trzeba miec
    > drugą, lepszą :-)

    Assistance. Sklep. To sa najlesze ładowarki. Społeczeństwo sie zmieniło.

    >>> No ja wiem, ale uzywal go wieloktrotnie i nic sie nie dzialo.
    >> Hazardzista.
    > Wszyscy kiedys takich uzywali.

    Tak. Kiedyś motoryzacja była związana z dużym ryzykiem.

    >> Prawie nikt nie ładuje akku.
    > Ale co z tego - bedziesz spal spokojnie, bo prawie nikt ?

    Tak. Tak samo, jak śpię skopojnie, bo prawie nikt nie morduje ludzi.
    Prawie nikt nie strzela z bazzoki. Prawie nikt nie biega z nożem po ulicy.

    To akceptowalne ryzyko. Pechowcowi to i akku wybuchnie w piwnicy, co robić.

    >> Po warsztatach już nie widzę.
    > A co widzisz?

    Spore urządzenia. To, że nie są typu dziadkowego, widać po dość złożonym
    panelu kontrolnym.

    > Te maluchy z Lidla, czy cos jeszcze lepszego, lepiej
    > pasujacego do warsztatu, z duzym pradem :-)

    Tak, są takie, choć ku mojemu zdumieniu, mało co w goolu można znaleźć.
    Pewno to nie towar dla suwerena.

    Tu masz jakąś:

    https://allegro.pl/oferta/weldman-inteligentny-prost
    ownik-charge-400-12784972088

    >> Wiec nic nie wiemy. Nie wiemy co wybuchło, dlaczego wybuchło. Nic.
    >> Równie dobrze mogli bieguny zewrzeć i zwarciowo wybuchł.
    > Od zwarcia nie wybucha.

    Przepala połączonie między celami i wybucha zgromadzony w środku gaz.

    >>> No coz - mojego ojca tez spotkala i obudowa aku pękla.
    >> I miał wykręcone korki?
    > Nie, wtedy bym wiedzial co sie stalo.

    A u Lorda miała wykręcone. Szukamy dalej.

    > Tą lidlową nie wiesz ile ladowac. Z 15 moze juz starczyc,
    > ale jak bedziesz niecierpliwy, to tylko zmarnujesz cenne minuty :-)

    Mniej więcej wiem. Około 10 minut od "silnik drgnął i dupa" do "silnik
    odpalił".

    > A takim potworem odpalisz w polowę.
    > A jak sie spieszysz rano, to kazda minuta cenna.
    > No i ta lidlowa moze juz wcale nie chciec tego aku naladowac.

    Assistance przybywa w ~10-15minut i odpala silnik bez ładowania akku.
    Rozkładanie i składanie bajzlu po dziadku nie jest konkurencyjne.

    >>> No to wlasnie - ryzykujesz samochod za 5 tys, za 100 tys, dom za
    >>> milion, czy blok za 50 mln ...
    >> Ryzykujesz to codziennie stawiając czajnik na gazie z sennością w oczach.
    > Owszem, ale gaz smierdzi.

    Nie. On się pali. A po jakiejś godzine, to nawet ma towarzystwo.

    >> To niech podłączy. Szanse na wybuch są asymptotycznie zerowe. Co nie
    >> oznacza, że zerowe.
    > No i tyle klotni, zeby przyznac, ze ryzyko jednak jest ? :-P

    Zaryzykuje następujące twierdzienie: Istnieje niezerowa szansa
    zaistnienia dowolnej sytuacji możliwej do zaistnienia. To wynika z
    mechaniki kwantowej.

    Co oznacza, że zobaczenie Kaczyńskiego w stroju z Pretty Woman też nie
    jest niemożliwe. Tylko bardzo bliskie zeru. A to ryzyko grozi udarem u
    suwerena, więc nalezy je brać pod uwagę.


  • 56. Data: 2023-01-27 10:55:59
    Temat: Re: 'Ma przekonac Warszawiaków ze chca'
    Od: Shrek <...@w...pl>

    W dniu 27.01.2023 o 10:18, ąćęłńóśźż pisze:
    > Dokładnie w taki sposób w jaki jest tam obowiązkowa szatnia.
    >
    >
    > -----
    >> Żądam zaparkowania pod sądem

    Akurat z sądami to trochę jest na rzeczy - skoro państwo wymaga od
    ciebie obecności w sądzie to wypadałoby jednak zapewnić możliwość
    legalnego zaparkowania. Ok w mieście możesz sobie wygodnie KM dojechać.
    Ale mamy w warszawie sąd na zadupiu na kocjana 3, gdzie mimo że zadupie
    i miejsce zasadniczo jest, to zrobiono parking na jakieś 40 samochodów
    (sąd dla dwóch dzielnic) a najbliższe miejsce gdzie można legalnie
    zaparkować (a w zasadzie to nie można bo zajęte) jest pół kilosa dalej.
    Co ciekawe strażnicy tam nie zaglądają bo jest za duża szansa na
    trafienie kogoś z palestry albo aktywnego wojskowego chyba, więc lepiej
    nie zadzierać;)


    --
    Shrek

    Czy wiesz, że "jebać pis" czytane od tyłu daje "??? ?????"?
    PS - i konfederację!


  • 57. Data: 2023-01-27 11:02:25
    Temat: Re: 'Ma przekonac Warszawiaków ze chca'
    Od: Shrek <...@w...pl>

    W dniu 27.01.2023 o 10:52, heby pisze:

    > Zabraknie zer po przecinku, aby określić jaki procent:
    > 1) naładuje zamiast wezwać assistance
    > 2) zrobi to ładowarką po dziadku
    > 3) w garazu podziemnym
    > 4) z uszkodzoną wentylacją
    > 5) hermetyczną maską
    > 6) pechowym akumulatorem
    > 7) podczas koniunkcji Marsa i Saturna
    >
    > ... aby mówić o straszliwym niebezpieczeństwie.

    To będzie mniej więcej ten sam rząd wielkości co rozszczelnienie butli
    LPG, uszkodzenie zaworu bezpieczeńtwa w wielozaworze albo awaria
    uszczelki między butlą a wielozaworem (najbardziej prawdopodobne). A
    jednak zakazy dla LPG są.

    BTW zna ktoś przypadek, żeby LPG wybuchło w garażu? Bo że zakazy wszyscy
    mają w dupie to wiadomo, więc jakby to miałobyć prawdopodobne to już
    gdzieś musiałoby dupnąć.


    --
    Shrek

    Czy wiesz, że "jebać pis" czytane od tyłu daje "??? ?????"?
    PS - i konfederację!


  • 58. Data: 2023-01-27 12:09:39
    Temat: Re: 'Ma przekonac Warszawiaków ze chca'
    Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>

    On Fri, 27 Jan 2023 11:02:25 +0100, Shrek wrote:
    > W dniu 27.01.2023 o 10:52, heby pisze:
    >> Zabraknie zer po przecinku, aby określić jaki procent:
    >> 1) naładuje zamiast wezwać assistance
    >> 2) zrobi to ładowarką po dziadku
    >> 3) w garazu podziemnym
    >> 4) z uszkodzoną wentylacją
    >> 5) hermetyczną maską
    >> 6) pechowym akumulatorem
    >> 7) podczas koniunkcji Marsa i Saturna
    >>
    >> ... aby mówić o straszliwym niebezpieczeństwie.
    >
    > To będzie mniej więcej ten sam rząd wielkości co rozszczelnienie butli
    > LPG, uszkodzenie zaworu bezpieczeńtwa w wielozaworze albo awaria
    > uszczelki między butlą a wielozaworem (najbardziej prawdopodobne). A
    > jednak zakazy dla LPG są.

    rozszelnilo mi sie gdzies na wlewie.
    Ale to chyba tylko wypuszczalo gaz z rurki doprowadzajacej do
    zbiornika, czyli niewielka ilosc.

    > BTW zna ktoś przypadek, żeby LPG wybuchło w garażu? Bo że zakazy wszyscy
    > mają w dupie to wiadomo, więc jakby to miałobyć prawdopodobne to już
    > gdzieś musiałoby dupnąć.

    No, jeden linkowalem - wybuchlo w czasie jazdy.

    Tylko ze jak sie okazalo, to wlasciciel z kolegami pojechal na stacje
    zatankowac. Na stacji mocno zasmierdzialo, wiec sobie przypomnial,
    ze zbiornik wczesniej zdemontowal.
    Wsiadl wiec jak niepyszny do auta i odjechal ... i moze bylby
    dojechal, gdyby ktos w srodku papierosa sobie nie zapalil :-)

    Gdzies tam znam inny - rajdowiec amator wjechal sobie na kanal, cos
    tam postawac. Nie bardzo wiadomo co sie stalo dalej, ale gaz sie
    zapalil i ogien buchal w kanał. Niezdrowo go poparzylo ...

    J.


  • 59. Data: 2023-01-27 12:19:18
    Temat: Re: 'Ma przekonac Warszawiaków ze chca'
    Od: Shrek <...@w...pl>

    W dniu 27.01.2023 o 12:09, J.F pisze:

    >> To będzie mniej więcej ten sam rząd wielkości co rozszczelnienie butli
    >> LPG, uszkodzenie zaworu bezpieczeńtwa w wielozaworze albo awaria
    >> uszczelki między butlą a wielozaworem (najbardziej prawdopodobne). A
    >> jednak zakazy dla LPG są.
    >
    > rozszelnilo mi sie gdzies na wlewie.

    No to dużo nie ucieknie - tyle co w rurce do butli. Ze trzy strzykawki;)

    > Ale to chyba tylko wypuszczalo gaz z rurki doprowadzajacej do
    > zbiornika, czyli niewielka ilosc.

    No dokładnie.

    >> BTW zna ktoś przypadek, żeby LPG wybuchło w garażu? Bo że zakazy wszyscy
    >> mają w dupie to wiadomo, więc jakby to miałobyć prawdopodobne to już
    >> gdzieś musiałoby dupnąć.
    >
    > No, jeden linkowalem - wybuchlo w czasie jazdy.

    W czasie jazdy to trochę co innego elektrozawory pootwierane - w garażu
    się stoi. A przy okazji mógłbyś jeszcze raz podlinkować - ciekawy jestem
    co dokładnie jebło?

    > Tylko ze jak sie okazalo, to wlasciciel z kolegami pojechal na stacje
    > zatankowac. Na stacji mocno zasmierdzialo, wiec sobie przypomnial,
    > ze zbiornik wczesniej zdemontowal.
    > Wsiadl wiec jak niepyszny do auta i odjechal ... i moze bylby
    > dojechal, gdyby ktos w srodku papierosa sobie nie zapalil :-)

    Ale jak - w środku mu jebało i zapalił? To już nie musisz linkować;)
    Instalacja tu najmniej winna;)

    > Gdzies tam znam inny - rajdowiec amator wjechal sobie na kanal, cos
    > tam postawac. Nie bardzo wiadomo co sie stalo dalej, ale gaz sie
    > zapalil i ogien buchal w kanał. Niezdrowo go poparzylo ...


    To juz ciekawsze, bo przy wyłączonym zapłonie, to albo musi z butli
    solidnie cieknąć albo z wielozaworu. Jak puści gdzie indziej to wyleje
    się tyle co z wężyka, czyli niewiele. A i LPG ma dość wąskie granice
    wybuchowości. Nie ma chyba szansy, żeby w tych granicach nie poczuć
    zapachu, więc musiał się chyba postarać.

    --
    Shrek

    Czy wiesz, że "jebać pis" czytane od tyłu daje "??? ?????"?
    PS - i konfederację!


  • 60. Data: 2023-01-27 14:59:44
    Temat: Re: 'Ma przekonac Warszawiaków ze chca'
    Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>

    On Fri, 27 Jan 2023 10:52:02 +0100, heby wrote:
    > On 27/01/2023 09:45, J.F wrote:
    >>> To zrobi tylko ktoś, kto ma pojęcie co robi. Typowy suweren, a
    >>> przypominam, że ten "samochód w garażu" miał ładować typowy suweren,
    >>> najzwyczajniej odda go jako kaucję w Auchanie czy u mechanika.
    >> Jesli masz na mysli, ze po rozladowaniu starego pojdzie i kupi nowy
    >> akumulator ... moze tak byc. No ale oni nie sa problemem dla nas.
    >> Inni jednak naladują.
    >
    > Zabraknie zer po przecinku, aby określić jaki procent:
    > 1) naładuje zamiast wezwać assistance

    no rosnie pokolenie nietechnicznych, plus kobiety, ale assistance
    znow nie takie popularne u nas IMHO.
    Co prawda jacys taksowkarze pomagaja zapalic, za drobną opłatą.

    Wiec tak bym szacowal, ze rzedu 25% pomysli o ładowaniu.

    > 2) zrobi to ładowarką po dziadku

    Jak nie ma ładowarki, to pewnie wezwie pomoc.
    Ale jak ma ... moze i po dziadku ma.

    Zreszta ciagle podobne robia.

    > 3) w garazu podziemnym

    No, troche tych garazy w nowych blokach jest, wiec to znow nie jakies
    widmo.

    > 4) z uszkodzoną wentylacją

    No fakt - wentylacja jest.
    Ale jak podajemy przyklady pozarów - cos tam potrafi sie zapalic.

    > 5) hermetyczną maską

    Maske podniesie, bo trzeba jakos prostownik podlaczyc.
    Potem moze opusci, ale przeciez uchylon bedzie, bo kable.

    > 6) pechowym akumulatorem

    niby tak, ale jak widzisz - przypadki pozarow przy ladowaniu sie
    zdarzaja.

    > 7) podczas koniunkcji Marsa i Saturna
    > ... aby mówić o straszliwym niebezpieczeństwie.
    >>> Nie wiem ile osób grzebie w elektrolicie, ale statystycznie to pewnie
    >> W sensie, ze dolewa itp?
    >
    > Tak.
    >
    >> Bardzo mało - chyba przy motocyklach jeszcze sie stosuje.
    >
    > Wszystkioe motocykle, co je ostatnio widuje, nie wyglądają na grzebalne.
    > Właściciele wyglądają na niegrzebiących. Akku do motocykla da się kupić
    > za walutę lokalną, to nie Wenezuela.

    Ale to moga byc takie akumulatory
    https://www.akumulatory-moto.pl/a5,napelnianie-noweg
    o-akumulatora-elektrolitem-uruchamianie.html

    >> W dodatku kwas siarkowy zakazany w wolnej sprzedazy.
    >> Elektrolit jeszcze bywa.
    >
    > Nie widzę sensu. Kosz żelowego do motocykla to około 100zł. Zarabiasz
    > dziennie na kilka takich.

    Widac jest jakis problem, ze sie chcialo komus strone zrobic o
    nalewaniu elektrolitu :-)

    A te żelowe sie nadaja do motocykli?
    Chyba nie wszystkich

    https://dobresklepymotocyklowe.pl/wiedza/post/akumul
    ator-motocyklowy-jaki-rodzaj-kupic

    >> Ale korki odkrecic, to nie jest wiedza tajemna ... o ile sie da.
    > W motocyklowym, żelowym? Nie da się, bez użycia siły a bywa że i szlifierki.

    no ale zwykle ciagle sa w sprzedazy.

    ps https://gmoto.pl/akumulatory-zelowe,17/

    " W końcu, akumulatory żelowe są też bardziej odporne na przeładowania
    i rozładowania."

    Hm ... prawda z tym przeladowaniem?

    >>> jest asymptotyczne zero obecnie. Dobrze zrobili, że korki niedostepne
    >>> bez łomu. Jeszcze się człowiek uszkodzi jak gdzieś chlupnie.
    >> Jest ryzyko. male. no ale wybuch aku jest jeszcze gorszy :-)
    >
    > To go nie wygazowuj.

    Po odkreceniu korkow lepiej slychac, ze gazuje :-)

    >>>> a) czesciowo jest racja, jak masz potrzebe naladowac rozladowany aku,
    >>> Taki akku jest zwyczajowo martwy lub zombie.
    >> Jeszcze nie. Nawet nie musi byc mocno rozladowany - duzym pradem
    >> szybciej.
    >
    > Ogólnie akku rozładowany poniżej jakiejś granicy nie nadaje się do
    > montowania do samochodu. Za duże ryzyko, że wysiądzie podczas jazdy do
    > Chorwacji, z rodziną. Myślę, że tej świadomości nie ma w suwerenie za
    > dużo, ale jakaś jest u mechaników, ktorzy i tak doradzą wymianę.

    No widzisz - kiedys jezdzilem na aku wyciagnietym ze smietnika.

    I bardzo dobrze zapalal, az doszedl do pojemnosci ... 4Ah.
    I nadal bardzo dobrze zapalal, tylko juz nie moglem zapomniec wylaczyc
    swiatel na parkingu :-)

    A dwa ostatnie:
    -jeden byl mocno zaniedbany, ale po naladowaniu dzialal ... przez 4
    miesiace. Potem mu sie cela zwarla i klops.

    -drugi zaliczyl jedno glebokie rozladowanie ... i rok pozniej tez
    zwarta cela. Tym razem bylo to jednak ciekawsze uszkodzenie z dluzsza
    historia.

    Postęp technologiczny :-)

    A Chorwacja ... akumulator mozna kupic po drodze, w koncu cywilizowane
    kraje :-)

    >>>> b) obejrzyj sobie na youtube filmy mrAkumulator z serii "wyzwanie
    >>>> gestosci". Mowi imo srednio fachowo, ale gestosc mierzy (i korki sie
    >>>> znalazly).
    >>> Czy robi to suweren w garażu podziemnym, o którego tak strasznie się
    >>> martwimy, że mu wybuchnie?
    >> W jakims swoim sklepiku.
    >
    > To się nie liczy. Samo wyjęcie akku poza warsztatem to wyzwanie w
    > niektórych samochodach, a co dopiero wykręcanie korków.

    Czyli bedziesz ladowal w samochodzie bez wykrecania korkow :-)

    >> Ale nie o to chodzi. W pelni naladowany akumulator ma ksiązkową
    >> gestosc elektrolitu. On podlącza taka lidlową ladowarke,
    >> na drugi dzien mierzy gestosc - i akumulator jest niedoladowany.
    >> Gdzies jest film, ze chyba 4 doby byly potrzebne ladowarce.
    >
    > Tak, tylko że nigdy nie potrzebujesz ładować do pełna na 100.00%.
    > Wystarczy na 95%. A prawda taka że wystarczy na 1% i już odpali, jak
    > sprawny.

    samochody i komputery teraz jakby lepsze, i istotnie, samochody jakby
    mniej kaprysnie odpalaja. Ale jak nie odpali, to widac ciezka zima
    jest, i 1% w dieslu nie starczy.

    Ale ja nie o tym - jak juz wyciagnalem aku z samochodu, to moze warto
    naladowac na 100%, a nie na 70 ...

    >> Ale jak juz wytaszczyles aku z auta, to mozna by raz naladowac
    >> porządnie .
    >
    > Czemu nie ładować w samochodzie? W garażu przecież stoi.

    Jak stoi w garazu, i jest gniazdko pod reką, to oczywiscie mozna
    i w garazu.
    A jak stoi na ulicy?

    > Jak bym nie miał gniazdka, a kiedyś tak się trafiło na parkingu pod
    > blokiem, to zniosłem mały żelowy 12V, podpiąłem na jakies 5 minut do
    > samochodowego i się przelało wystarczajacą do odpalenia. Dla wrażliwych:
    > żelowy był już mocno martwy i mi nie zależało na tym co sie stanie z nim
    > po tej operacji.

    dziwne, ze sie cos przelalo.

    > Dzisiaj wziąłbym powerbank z USB-C i poprawnym wyzwalaczem na 12V
    > zakończonym krokodylami. Ten sam, co go mam w plecaku.

    no widzisz - masz, to musisz uwazac w czasie jego ladowania :-)

    Ja nie mam, i sie tak czasem zastanawiam czy kupic ... kosztuje tyle
    co aku, przydaje sie raz na pare lat, a przeciez jak sie przyda,
    to i tak trzeba bedzie kupic aku do samochodu.
    Wiec po co mi taki gadzet?

    Jako powerbank do telefonu? Ciezkie bydle :-)

    >>>>> Ogólnie to chyba głównie dlatego, że w normalnych warunkach pracy akku
    >>>>> elektrolitu tak łatwo nie ubywa, a ubywało go głównie w książkach z lat 70.
    >>>> No i troche mnie ciekawi dlaczego.
    >>> Ładowarki malowane lakierem młotkowym?
    >> Nie - przeciez ładowało sie okazjonalnie, normalnie to prądnica
    >> ładowała.
    >
    > A ta prądnica mogła mieć kiepski regulator.

    Mogla. Ale to nie ładowarka malowana lakierem młotkowym temu winna :-)

    > W zasadzie już nie pamiętam
    > co w samochodach lat 70 stosowano jako "regulację". Nie zdziwie się,
    > jak nic precyzyjnego.

    regulatory elektromagneto-mechaniczne.
    W swojej klasie dosc precyzyjne, ale przeciez nie az tak ... tu jak
    widac 0.2V sie liczy.

    No i to mogl byc powod do dolewania wody.

    >>> Inna sprawa, że ładuje akku do UPSa domowego, non stop. Kwasowy. Nie
    >>> wyleciał w powietrze, choć przeciez przy takiej ilości wypadków
    >>> powinienem dawno zmienić adres zamieszkania. Nic się nie stało, podobnie
    >>> jak ~500 UPSów w przeciętnym biurowcu. Dziwne. Co robie źle, że mam dobrze?
    >> Nic, UPS ma dobrą kontrole ladowania.
    >
    > I co szkodzi mieć taką kontrolę ładowania do akku samochodowego?

    Nie ma potrzeby :-)

    >> Ale niezbyt dobrą, bo te akumulatory szybko konczą żywot, a przeciez
    >> warunki bliskie idealnym :-)
    >
    > Nie tak szybko,

    szybko. 2-3 lata.

    > zależy ile cykli robią

    tyle co nic. Przeciez prad zazwyczaj jest :-)

    A po za tym to aku żelowe czy AGM, to powinny byc lepsze :-)

    > i jak jest gorąco. W szafie UPSowej wyjmują je co ~6 lat.

    A ja mam UPS luzem, temperatura umiarkowana i wymieniam co jakies 3
    lata.

    > Tyle co samochodowe.

    Moje samochodowe dluzej wytrzymuja, jak jezdzone na codzien.

    > Mały pierdołek pod
    > stołem przeżył mi z 5 lat, zanim zaobserowałem że jednak czas na zmianę.

    No wlasnie - moze czas byl juz wczesniej, tylko prąd zawsze byl ? :-)

    >>> Nie. To zupełnie bez znaczenia. To mogło mieć znaczenie w samochodach z
    >>> prądnicami. Nie miałem przyjemności takiego posiadać. Jedyna potrzeba
    >>> współcześnie "doładowania" akku, to sytuacjie awaryjne. Poza nimi, nawet
    >>> krótkie dystanse zimą nie są problemem. Zadziwiające, jak te książki z
    >>> lat 70 się zdezaktulizowały.
    >> Moze nie calkiem. Nie ma korkow, nie mozesz sprawdzic gestosci, nie
    >> wiesz na ile aku naladowany. Chyba, ze masz magiczne oczko.
    >
    > Magiczne oczko działa jak chce.

    Postęp :-)

    > Jedynym objawiem jest kiepskie kręcenie.
    >
    > W moim obecnie Chevrolecie mam dodatkowy wskaźnik stanu akumulatora: jak
    > wlasnie umiera to wskaźniki nie pokazuą poprawnych wartości, masz na
    > przykład randomiczny poziom paliwa. Ot, hamerykański wynalazek.

    Ja mam pare woltomierzy do zapalniczki.

    >> W dodatku od kilkunastu lat komputer samochodu cuda wyprawia z
    >> ladowanim.
    > Niech wyprawia. Idę o zakład że to lepsze niż szczyty sinusa.

    Ogolnie tak, ale tak ogolnie ma podniesc napiecie, aby aku szybko
    doładować, a potem zmniejsza, jak trasa długa.

    >>>> Żel utrudnia gazowanie.
    >>> A wiesz jak to przyjemnie szumi? Jak szampan. Niech sobie utrudnia.
    >>> Gazuje bez większych problemów.
    >> Ja tam pamietam, jak spuchl :-(
    >
    > Puchnie raczej od dużych prądów rozładowania i gorąca.

    Żel puchnie. Widac jak sie zdejmie kapturki i ładuje :-)

    > Przeładowanie powoduje słyszalny, z metra, szum.
    > Mimo żelu i innych kosmicznych technologii.
    > Chemii nie oszukasz.

    >>>> Tak jest. Moj stary ma w szczycie 19V.
    >>> Czyli cały nadmiar idzie na produkję HOH. Można od razu robić samochód
    >>> na wodę, jak w poradnikach youtubowych.
    >> Nie mowie nie. Ale prad jednak samoczynnie spada, i pod koniec nie
    >> jest juz taki duzy.
    >
    > Ale dalej zachodzi elektroliza w szczytach sinsusa.

    Owszem, ale skoro plynie srednio np 1A, to juz nie tak duzo tej
    elektrolizy.
    A mowimy o paru godzinach nadmiaru raptem.


    >>>>> "Żółta ładowarka" w postaci rączki, zawierająca w środku spore trafo,
    >>>>> zniszczyła mi akumulator, pozostawiona bez nadzoru, przeładowując go.
    >>>> Ale po jakim czasie?
    >>> Po jakiejś dobie.
    >> Szybko.
    >
    > Był już mocno sfatygowany.
    >
    >>> Kiedy przypomniałem sobie, że zostawiłem włączoną, to
    >>> prąd juz wzrósł do kilku A na w pełni naładowanym akku (wcześnie było
    >>> prawie 0).
    >> regulacje miala?
    >
    > Nie. Trafo + diody.
    >
    >> Bo troche duzy ten prad. Chyba, ze to model 20A.
    >
    > To model 25A. Proces ładowania był taki, że najpierw ile fabryka dała,
    > potem spadało do mniej niż 1A a potem, jak już sobie przypominałem, prąd
    > zrobił się większy, do kilku A. Zakładam, że płyty stały sie chudsze.

    a mialo byc "wczesniej prawie 0".
    Co jest typowe dla mocno zasiarczonego akumulatora.

    >> Ale mozliwe tez, ze zwarcia dostal wczesniej, stad maly prad
    >> początkowy, duzy koncowy, i wrazenie, ze to prostownik zepsuł :-)
    >> Doba troche mało - RoMan kiedys w 2 tygodnie zalatwil.
    >
    > Nowy by się łatwo nie poddał, nie zdziwie się.

    tu jest zwolennik wysokich napiec
    https://www.youtube.com/watch?v=Gh-N2J86f24

    Mniejsza o tę wodę, o ile mozna ją dolac, ale w ~36h nie zdolal
    zniszczyc akumulatora ... przynajmniej krotkookresowo.

    >>> Ładowarka z lidla po 2-3 minutach wyłączyła ładowanie z błędem.
    >>> Grzecznie się zachowuje.
    >> No ciekawe - masz nowy lepszy model, czy one od dawna tak.
    >
    > Moja pierwsza ładowarka uC nie była chyba z Lidla. Niestety, popusła się
    > w najgorszy możliwy sposób: pożyczyłem. Więc nie odpowiem, czy to
    > potrafiła. Ta z Lidla, kupiona z 6 lat temu, wykrywa różne rzeczy.
    > Wykrywa za wysoką rezystancję wew, wykrywa zwarcie w celi, wykrywa
    > napięcie (6/12). przypuszczalnie współczesne potrafią więcej. Mała
    > ładowarka do ogniw potrafi samodzielnie określich chemię z kilku
    > dostepnych, zmierzyć parametry i okreslić stan ogniwa zanim zacznie
    > ładowanie. To powszechna umiejętnośc ładowarek wszelakich.

    Wlasnie nie wszelakich.
    Cos potrafi, czegos nie potrafi, nie zawsze napiszą czego nie potrafi
    czy czego im sie nie chcialo zaprogramowac :-)

    Tez Lidla/Biedronki sprzed paru lat np nie potrafily wykryc 12V
    akumulatora mocno rozladowanego ...

    >>> Problem z ładowarką po dziadku jest taki, że jest ono impulsowo za
    >>> wysokie. Ładowarka z kontrolą napięcia podaje napiecie *poprawne*. Można
    >>> dysputowac czy 0.1V za niskie czy za wysokie. Ale na pewno nie 5V za
    >>> wysokie, jak z prostownika dziadka.
    >> No wlasnie nie calkiem. Wielu producentow przy paracy cyklicznej
    >> zaleca wieksze koncowe napiecie ladowania - w okolicach 15V
    >> (~2.5V/ogniwo).
    >> https://csb-baterie.com.pl/?ladowanie-akumulatora,43
    >
    > No ale jak to się ma to wysokości sunusa, czasmi skaczącej pod 20V?

    Tylko do 19 :-)

    Ma sie tak, ze 14.4V to za mało :-)

    Lub tak, ze jak napiecie na aku wzrosnie do ~16V, to prad spada
    samoczynnie do ~1A, czyli nie za duzo :-)

    > Chamii w akku nie zalezy na tym, jakie jest tam napięcie średnie, Ona
    > gazuje od chwilowego.
    >
    >> Ladowarka z Lidla i Biedronki tego nie da.
    > Całe szczęście.

    albo nieszczescie

    https://www.youtube.com/watch?v=oUT75dxGaAI

    16.25V potrzebne :-P

    >> W samochodzie pracy cyklicznej nie ma, ale to okazjonalne ladowanie -
    >> moze warto dobic :-)
    > Nie. Zrobi to alternator.

    Moj nie.
    Ale ja mam starsze auto, i regulator trzyma ok 13.8V.

    >>> Nie. Ale szanse na to że ktoś ładuje akku w garazu są znikome, od tego
    >>> jest assistance.
    >> Polemizowalbym. Ile osob ma?
    >
    > Assistance? Bardzo dużo. Znacznie więcej niż 20 lat temu. Coraz trudniem
    > mi znaleźć osoby, które nie maja jakiegoś AC z assistance.

    Auto mi sie zestarzalo, to z AC zrezygnowalem.
    Jakies mini assistance przy OC chyba mam, ale nawet nie chce mi sie
    czytac czy odpalenie pokrywa.

    >> Poza tym assistance przyjedzie, odpali,
    >> a aku nadal rozladowane.
    >
    > Robiłem to 2x. Przyjechali, odpalili, wróciłem 300km do domu. Działa.

    No widzisz - i nie wyrzuciles aku, zeby cie nie zawiodl w kolejnej
    trasie :-P

    No ba - 300km. A ja mam do przejechania np 5km, a po paru godzinach
    kolejne 5 na powrot. Na szczecie w miescie korki, to 5km wystarcza :-)
    Choc na wolnych obrotach wydajnosc alternatora spada, a swiatla
    obowiazkowe :-)

    >> Jak masz blisko do pracy, to strach jechac
    >> :-)
    > Dzwonisz 2 raz. Assistance na odpalenie akku są bodaj nielimitowane.

    No tak.
    I po co nowy akumulator? :-)

    >>> Innymi słowy nie da się wyeliminować ludzi z popsutymi i niebezpiecznymi
    >>> narzędziami, ale ich z dnia na dzień ubywa.
    >> No owszem, ale jaki z tego wniosek?
    >> Zakazac ladowania dopóki wszyscy nie ubędą ?
    >
    > Pogodzić się z tym śladowym ryzykiem.

    No wlasnie ... pogodzic sie, czy nie ... drogie te mieszkania,
    nie stac nas :-)

    >>>> A jak mu sie w aku zewrze cela ? :-P
    >>> To jego wina - używa nie ładowarki tylko wytwornicy wodoru. Lata '50
    >>> minęły, czas zauważyć postęp.
    >> Mialem na mysli te z lidla, ktora moze sie wylaczy po paru minutach, a
    >> moze nie ...
    >
    > Jeśli się nie wyłaczy, to raczej nie marwił bym się o wybuch w akku.
    > Najwyraźniej parametry ładowania są w zgodzie z modelem fizycznym.

    No, 3.8A plynie, 14.4V jeszcze nie ma ... na 5 ogniw :-)

    >> Ba - ta z lidla nie naladuje mocno rozladowanego aku - trzeba miec
    >> drugą, lepszą :-)
    > Assistance. Sklep. To sa najlesze ładowarki. Społeczeństwo sie zmieniło.

    Assistance to moze i dobra rada, sklep raczej kiepska, skoro swojego
    nie wyrzuciles od razu:-)

    >>>> No ja wiem, ale uzywal go wieloktrotnie i nic sie nie dzialo.
    >>> Hazardzista.
    >> Wszyscy kiedys takich uzywali.
    > Tak. Kiedyś motoryzacja była związana z dużym ryzykiem.

    Eee, przesada :-)

    Choc ofiar smiertelnych w Polsce bylo duzo.
    W Austrii tez.

    >>> Prawie nikt nie ładuje akku.
    >> Ale co z tego - bedziesz spal spokojnie, bo prawie nikt ?
    >
    > Tak. Tak samo, jak śpię skopojnie, bo prawie nikt nie morduje ludzi.
    > Prawie nikt nie strzela z bazzoki. Prawie nikt nie biega z nożem po ulicy.
    >
    > To akceptowalne ryzyko. Pechowcowi to i akku wybuchnie w piwnicy, co robić.

    Zabronic trzymania bazook, noży i aku w piwnicy :-)

    >>> Po warsztatach już nie widzę.
    >> A co widzisz?
    > Spore urządzenia. To, że nie są typu dziadkowego, widać po dość złożonym
    > panelu kontrolnym.
    >
    >> Te maluchy z Lidla, czy cos jeszcze lepszego, lepiej
    >> pasujacego do warsztatu, z duzym pradem :-)
    >
    > Tak, są takie, choć ku mojemu zdumieniu, mało co w goolu można znaleźć.
    > Pewno to nie towar dla suwerena.

    > Tu masz jakąś:
    > https://allegro.pl/oferta/weldman-inteligentny-prost
    ownik-charge-400-12784972088

    eee, ten nie jest duzy :-P

    Warsztat doceni duzy prąd, dzieki ktoremu moze szybko podladować aku,
    albo naladowac tira w sensownym czasie.

    a tu masz wersje dla suwerenena
    https://www.lidl.pl/p/ultimate-speed-prostownik-z-fu
    nkcja-wspomagania-rozruchu-ulg-17-a1/p100356355

    To jest moc, a nie takie drogie g* :-P

    A tu masz cos duzego dla warsztatu
    https://allegro.pl/oferta/prostownik-rozruch-12v-24v
    -dfc-650t-kupczyk-10590776264


    >>> Wiec nic nie wiemy. Nie wiemy co wybuchło, dlaczego wybuchło. Nic.
    >>> Równie dobrze mogli bieguny zewrzeć i zwarciowo wybuchł.
    >> Od zwarcia nie wybucha.
    >
    > Przepala połączonie między celami i wybucha zgromadzony w środku gaz.

    W jakims czarnym scenariuszu :-)

    https://www.youtube.com/shorts/LxtTSzr9DJw

    https://youtu.be/AIT4BYJ2jCg?t=83
    ale lepiej od poczatku obejrzec.



    >> Tą lidlową nie wiesz ile ladowac. Z 15 moze juz starczyc,
    >> ale jak bedziesz niecierpliwy, to tylko zmarnujesz cenne minuty :-)
    >
    > Mniej więcej wiem. Około 10 minut od "silnik drgnął i dupa" do "silnik
    > odpalił".

    Czyli razem 15-20 minut?

    A jakbys tak mial 10A prostownik, 15A, 25A, albo ten 75A z lidla :-)

    >> A takim potworem odpalisz w polowę.
    >> A jak sie spieszysz rano, to kazda minuta cenna.
    >> No i ta lidlowa moze juz wcale nie chciec tego aku naladowac.
    >
    > Assistance przybywa w ~10-15minut i odpala silnik bez ładowania akku.

    No chyba, ze akurat 2h.

    > Rozkładanie i składanie bajzlu po dziadku nie jest konkurencyjne.

    Nie wiem czego chcesz od dziadka. Gniazdko, prostownik, klemy.
    Tylko trzeba miec to dogodne gniadko.

    >>>> No to wlasnie - ryzykujesz samochod za 5 tys, za 100 tys, dom za
    >>>> milion, czy blok za 50 mln ...
    >>> Ryzykujesz to codziennie stawiając czajnik na gazie z sennością w oczach.
    >> Owszem, ale gaz smierdzi.
    >
    > Nie. On się pali. A po jakiejś godzine, to nawet ma towarzystwo.

    Jak sie pali, to zagrozenie znikowe.
    A jak sie nie pali, to smierdzi.

    >>> To niech podłączy. Szanse na wybuch są asymptotycznie zerowe. Co nie
    >>> oznacza, że zerowe.
    >> No i tyle klotni, zeby przyznac, ze ryzyko jednak jest ? :-P
    >
    > Zaryzykuje następujące twierdzienie: Istnieje niezerowa szansa
    > zaistnienia dowolnej sytuacji możliwej do zaistnienia. To wynika z
    > mechaniki kwantowej.
    >
    > Co oznacza, że zobaczenie Kaczyńskiego w stroju z Pretty Woman też nie
    > jest niemożliwe. Tylko bardzo bliskie zeru. A to ryzyko grozi udarem u
    > suwerena, więc nalezy je brać pod uwagę.

    I mozna by dyskutowac dlugo, gdyby nie google.
    bliskie 0 razy 20 mln samochodow.

    J.

strony : 1 ... 5 . [ 6 ] . 7 ... 15


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: