On 2009-11-15, de Fresz <d...@N...pl> wrote:
> On 2009-11-15 02:05:27 +0100, Marcin Debowski <a...@I...ml1.net> said:
>
>> To jest żałosne, nie głupie. Jak petycja do KC PZPR wiernego partii
>> ludu, który chwali socjalizm ale nienawidzi wypaczeń. Niech Wielki Brat
>> Nikon coś tu zrobi bo bardzo cierpimy. Serwis jest elementem produktu.
>> Jak firma ma w d. swoich klientów to wybiera się inną.
> Aha. Ale którą?

A co leży u podstaw powyższego dylematu? Przekonanie o unikatowości
Nikona czy denność serwisu u wszystkich obecnych na rynku producentów
oferujących podobne produkty?

>> A jak serwis notorycznie łamie prawa to się ich dochodzią na drodze
>> sądowej a nie bije pianę i wylewa żale na forach czy grupach.
>
> Oczywiście masz własną praktykę w tego typu sprawach, a nie tak tylko
> mentorskim tonem zza klawiatury pouczasz innych? To w takim razie
> opowiedz nam tu ile czasu trwały Twoje sprawy przed sądem, ile
> kosztowali adwokaci, jaki wyrok zapadł i czy dostałeś wszystko, o co
> wnosiłeś.

Z sądem nie mam żadnych doświadczeń. Miałem tylko dwie sytuacje
podbramkowe, które uległy szybkiemu rozwiązaniu po pojedyńczym pismie,
zawierającym groźbę skierowania sprawy na drogę sądową. Pismo wygladało
dość odmiennie od wszelkich listów otwartych. A poza tym przeżywam
omalże sielankę z tym, że konsekwentnie stosuje się do tego co
napisałem: nie jestem zadowolony z jakości (takiej czy innej) wybieram
innego dostawce/producenta, nawet jeśli jest droższy lub z jakiegoś
powodu jest mi z nim mniej po drodze. Jak kupuję coś nowego to sprawdzam
tez opinie o serwisie. Na tym polega magia tego jakże egzotycznego
podejścia, że wcale nie muszę się ze wszystkimi sądzić a konieczność
pisemnych gróźb to rzadkość.

--
Marcin