eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochody › Lewoskret jak to jest?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 54

  • 41. Data: 2010-03-25 19:58:03
    Temat: Re: Lewoskret jak to jest?
    Od: Krzysiek Kielczewski <k...@g...com>

    On 2010-03-25, 'Tom N' <n...@i...dyndns.org.invalid> wrote:

    > Skoro sygnalizacja świetlna działa (czerwone zielone), to ma pierwszeństwo
    > przed znakami.
    > Jeśli sygnalizacja nie działa (czarne, żółte migające), to działają znaki,
    > jeśli ich nie ma to działa "prawa ręka"

    Sygnalizacja mówi komu wolno ją minąć, nic nie mówi w temacie
    pierwszeństwa.

    Pzdr,
    Krzysiek Kiełczewski


  • 42. Data: 2010-03-25 19:59:47
    Temat: Re: Lewoskret jak to jest?
    Od: Krzysiek Kielczewski <k...@g...com>

    On 2010-03-25, Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl> wrote:

    >>> Skoro ten z prawej stał, to nie było komu ustępować pierwszeństwa z prawej
    >>> podczas zbliżania się do skrzyżowania.
    >>
    >> Stał, kręcił kółka - dalej jest z prawej i ma pierwszeństwo...
    >
    > Jeśli skrzyżowanie jest oznakowane, w sposób oczywisty nie
    > miał pierwszeństwa. Czy dopuszczalne jest stworzenie skrzyżowania
    > na którym nie ma znaków ustalających pierwszeństwa za to są
    > światła - nie wiem, ale wtedy rzeczywiście byłaby "dziura"
    > w przepisach (a raczej taki układ, jak przy omijaniu autobusu
    > sygnalizującego zamiar ruszenia z przystanku).

    Dziura jak dziura, przepisy dość jasno mówią kto ma pierwszeństwo na
    skrzyżowaniu bez znaków :)

    Pzdr,
    Krzysiek Kiełczewski


  • 43. Data: 2010-03-25 21:22:35
    Temat: Re: Lewoskret jak to jest?
    Od: 'Tom N' <n...@i...dyndns.org.invalid>

    Krzysiek Kielczewski w
    <news:slrnhqncho.6qf.krzysiek.kielczewski@krzyk.sail
    -ho.pl>:

    > On 2010-03-25, 'Tom N' <n...@i...dyndns.org.invalid> wrote:

    >> Skoro sygnalizacja świetlna działa (czerwone zielone), to ma pierwszeństwo
    ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
    ^^
    >> przed znakami.
    ^^^^^^^^^^^^^^^
    >> Jeśli sygnalizacja nie działa (czarne, żółte migające), to działają znaki,
    >> jeśli ich nie ma to działa "prawa ręka"

    > Sygnalizacja mówi komu wolno ją minąć, nic nie mówi w temacie
    > pierwszeństwa.

    Nie chciałeś się odnieść do opisanej tu: Message-ID:
    <1...@i...dyndns.org.invalid> sytuacji, to może chociaż do
    tego zapisu z PoRD się odniesiesz:

    Art. 5. 1. Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze są
    obowiązani stosować się do poleceń i sygnałów dawanych przez osoby kierujące
    ruchem lub uprawnione do jego kontroli, sygnałów świetlnych oraz znaków
    drogowych, nawet wówczas, gdy z przepisów ustawy wynika inny sposób
    zachowania niż nakazany przez te osoby, sygnały świetlne lub znaki drogowe.
    [...]
    3. Sygnały świetlne mają pierwszeństwo przed znakami drogowymi regulującymi
    pierwszeństwo przejazdu.

    Już kiedyś dyskutowałem tu kwestię dlaczego w pytaniach testowych
    dotyczących pierwszeństwa nie ma znaków, jeśli jest działająca sygnalizacja
    -- podałem obszerne wyjaśnienia wraz z cytatami -- możesz poszukać
    samodzielnie, albo teścia się dopytać ;P


    --
    Tomasz Nycz
    [priv-->>X-Email]


  • 44. Data: 2010-03-25 23:01:14
    Temat: Re: Lewoskret jak to jest?
    Od: Tomasz Pyra <h...@s...spam.spam>

    Gotfryd Smolik news pisze:
    > On Tue, 23 Mar 2010, Tomasz Pyra wrote:
    >
    >> Artur 'futrzak' Maśląg pisze:
    >>> Tomasz Pyra pisze:
    >>> (...)
    >>>> Natomiast wymóg umożliwienia opuszczenia skrzyżowania nim wjedzie
    >>>> się na zielonym dotyczy tylko pieszych i rowerzystów.
    >>>
    >>> Skąd takim pomysł?
    >>
    >> "Sygnał zielony nie zezwala na wjazd za sygnalizator, jeżeli ruch
    >> pojazdu utrudniłby opuszczenie jezdni pieszym lub rowerzystom,"
    >
    > Literalnie, to opisałeś pieszych i rowerzystów jako *podmiot* przepisu,
    > a nie *przedmiot* przepisu (jak naprawdę jest), więc mogło to powodować
    > wątpliwości :)

    Eeee... czepiasz się ;)
    Ale racja.


  • 45. Data: 2010-03-25 23:26:20
    Temat: Re: Lewoskret jak to jest?
    Od: Krzysiek Kielczewski <k...@g...com>

    On 2010-03-25, 'Tom N' <n...@i...dyndns.org.invalid> wrote:

    >> Sygnalizacja mówi komu wolno ją minąć, nic nie mówi w temacie
    >> pierwszeństwa.
    >
    > Nie chciałeś się odnieść do opisanej tu: Message-ID:
    ><1...@i...dyndns.org.invalid> sytuacji,

    Słabo znam to skrzyżowanie i nie do końca rozumiem omówioną przez Ciebie
    sytuację.

    > to może chociaż do tego zapisu z PoRD się odniesiesz:
    >
    > Art. 5. 1. Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze są
    > obowiązani stosować się do poleceń i sygnałów dawanych przez osoby kierujące
    > ruchem lub uprawnione do jego kontroli, sygnałów świetlnych oraz znaków
    > drogowych, nawet wówczas, gdy z przepisów ustawy wynika inny sposób
    > zachowania niż nakazany przez te osoby, sygnały świetlne lub znaki drogowe.
    > [...]
    > 3. Sygnały świetlne mają pierwszeństwo przed znakami drogowymi regulującymi
    > pierwszeństwo przejazdu.

    Absolutnie się z tym zgadzam. Tylko mamy sytuację gdy obaj kierowcy
    wjechali na zielonym, ten z prawej obecnie ma zielone - a jak widzimy
    duża część osób twierdzi, że pierwszeństwa nie ma. (pomysł z wjeżdżaniem
    w stojący samochód olewam - wiadomo, że tak nie wolno). No i bym bardzo
    chciał wiedzieć na którym przepisie powinnismy się oprzeć, żeby
    jednoznacznie rozstrzygnąć kto ma pierwszeństwo.

    Pozdrawiam,
    Krzysiek Kiełczewski


  • 46. Data: 2010-03-26 19:02:30
    Temat: Re: Lewoskret jak to jest?
    Od: 'Tom N' <n...@i...dyndns.org.invalid>

    Krzysiek Kielczewski w
    <news:slrnhqnoo8.c82.krzysiek.kielczewski@krzyk.sail
    -ho.pl>:

    > On 2010-03-25, 'Tom N' <n...@i...dyndns.org.invalid> wrote:

    >>> Sygnalizacja mówi komu wolno ją minąć, nic nie mówi w temacie
    >>> pierwszeństwa.
    >> Nie chciałeś się odnieść do opisanej tu: Message-ID:
    >><1...@i...dyndns.org.invalid> sytuacji,

    > Słabo znam to skrzyżowanie i nie do końca rozumiem omówioną przez Ciebie
    > sytuację.

    Przejedź sie kiedyś.

    >> to może chociaż do tego zapisu z PoRD się odniesiesz:
    >> Art. 5. 1. Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze są
    >> obowiązani stosować się do poleceń i sygnałów dawanych przez osoby kierujące
    >> ruchem lub uprawnione do jego kontroli, sygnałów świetlnych oraz znaków
    >> drogowych, nawet wówczas, gdy z przepisów ustawy wynika inny sposób
    >> zachowania niż nakazany przez te osoby, sygnały świetlne lub znaki drogowe.
    >> [...]
    >> 3. Sygnały świetlne mają pierwszeństwo przed znakami drogowymi regulującymi
    >> pierwszeństwo przejazdu.

    > Absolutnie się z tym zgadzam. Tylko mamy sytuację gdy obaj kierowcy
    > wjechali na zielonym, ten z prawej obecnie ma zielone - a jak widzimy
    > duża część osób twierdzi, że pierwszeństwa nie ma. (pomysł z wjeżdżaniem
    > w stojący samochód olewam - wiadomo, że tak nie wolno). No i bym bardzo
    > chciał wiedzieć na którym przepisie powinnismy się oprzeć, żeby
    > jednoznacznie rozstrzygnąć kto ma pierwszeństwo.

    Już podałem: Art. 25. 1.

    Autor wątku *zbliżając się* do skrzyżowania miał pierwszeństwo przed
    pojazdem z prawej (miał zielone światło podczas zbliżania się do
    skrzyżowania, miał zielone światło, gdy wjechał na skrzyżowanie, zatrzymał
    się na środku, w celu ustąpienia pierwszeństwa jadącym z naprzeciwka, ten po
    prawej miał czerwone światło, stał w celu ustąpienia pierwszeństwa tym z
    poprzecznej drogi, nic nie wskazywało, że nie przestrzega przepisów (nie
    kręcił bączków ;P)

    Zmiana świateł na zielone dla tego z prawej nic nie wnosi w kwestii zmiany
    pierwszeństwa IMO. Przyznajesz, że nie wolno wjechać w stojący samochód
    (gdziekolwiek), ale akceptujesz, ze można w pojazd, który się toczy?

    W takim przypadku autor wątku dostałby mandat za blokowanie skrzyżowania, a
    ten z prawej za ewentualne spowodowanie kolizji, żaden za nieustąpienie
    pierwszeństwa.
    Przykłady możesz znaleźć na stronach tvp "Jedź Bezpiecznie" -- wielokrotnie
    pokazywali nagradzanie mandatami za blokowanie skrzyżowania, ale nie
    pamiętam, żeby połączyli to z nieustąpieniem pierwszeństwa, bo się światła
    zmieniły (za oba jest po 300 i spokojnie można zsumować)

    --
    Tomasz Nycz
    [priv-->>X-Email]


  • 47. Data: 2010-04-06 19:24:18
    Temat: Re: Lewoskret jak to jest?
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    Przepraszam za wyciąganie staroci :), ale nikt nie skomentował:

    On Thu, 25 Mar 2010, Krzysiek Kielczewski wrote:

    > On 2010-03-25, Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl> wrote:
    >
    [...o światłach...]
    >> Jeśli skrzyżowanie jest oznakowane, w sposób oczywisty nie
    >> miał pierwszeństwa. Czy dopuszczalne jest stworzenie skrzyżowania
    >> na którym nie ma znaków ustalających pierwszeństwa za to są
    >> światła - nie wiem, ale wtedy rzeczywiście byłaby "dziura"
    >> w przepisach (a raczej taki układ, jak przy omijaniu autobusu
    >> sygnalizującego zamiar ruszenia z przystanku).
    >
    > Dziura jak dziura, przepisy dość jasno mówią kto ma pierwszeństwo na
    > skrzyżowaniu bez znaków :)

    Ale nie ma przepisu zmieniającego wtedy pierwszeństwo "na światła".
    Jeśli się mylę - to go podaj.

    Nadal nie wolno przejechać czerwonego, ale przepis o "pierwszeństwie
    świateł" wyraźnie określa pierwszeństwo świateł *nad znakami*.
    *Tylko* nad znakami.
    Mogę jeszcze jeszcze się mylić jeśli pominąłem którąś "zasadę
    prawa rzymskiego", która pozwalałaby wywieść nadrzędność, ale
    z powodu niżej IMO nie ma takiej:
    Jeśli znaki są, to uchylają pierwszeństwo *niektórych* "zasad";
    zważ: tylko przy wjeździe, na samym skrzyżowaniu jeśli pierwszeństwo
    nie było ustalone przy wjeździe - już nie, i to samo dotyczy
    świateł, które - przypomnę - uchylają *tylko* działanie znaków,
    skutkiem ubocznym jest nieuchylanie "zasad" wprost przez światła
    - *nigdy*.

    Skoro znaków by nie było, to czerwonemu nie wolno 'wtargnąć'
    omijając światła, ale jego pierwszeństwa wobec jadącego z lewej
    by to nie uchylało. JEŚLIBY złamał przepis miałby pierwszenstwo
    (podobnie jak w przypadku np. przejechania ciągłej na "swojej
    drodze").
    Czyli mamy (hm - mielibyśmy, bo przypuszczam że przepisy o stawianiu
    znaków nie pozwalają zrobić drogi ze swiatłami ale bez znaków) wtedy
    przypadek bardziej odpowiadający porównaniu z wszystkimi przepisami
    nakazującymi "umożliwić" (a nie ustąpić).

    pzdr, Gotfryd


  • 48. Data: 2010-04-06 21:06:42
    Temat: Re: Lewoskret jak to jest?
    Od: 'Tom N' <n...@i...dyndns.org.invalid>

    Gotfryd Smolik news w <news:Pine.WNT.4.64.1004061911020.1620@quad>:

    > Przepraszam za wyciąganie staroci :), ale nikt nie skomentował:

    > On Thu, 25 Mar 2010, Krzysiek Kielczewski wrote:

    >> On 2010-03-25, Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl> wrote:
    > [...o światłach...]
    >>> Jeśli skrzyżowanie jest oznakowane, w sposób oczywisty nie
    >>> miał pierwszeństwa. Czy dopuszczalne jest stworzenie skrzyżowania
    >>> na którym nie ma znaków ustalających pierwszeństwa za to są
    >>> światła - nie wiem, ale wtedy rzeczywiście byłaby "dziura"
    >>> w przepisach (a raczej taki układ, jak przy omijaniu autobusu
    >>> sygnalizującego zamiar ruszenia z przystanku).
    >> Dziura jak dziura, przepisy dość jasno mówią kto ma pierwszeństwo na
    >> skrzyżowaniu bez znaków :)

    > Ale nie ma przepisu zmieniającego wtedy pierwszeństwo "na światła".
    > Jeśli się mylę - to go podaj.

    > Nadal nie wolno przejechać czerwonego, ale przepis o "pierwszeństwie
    > świateł" wyraźnie określa pierwszeństwo świateł *nad znakami*.
    > *Tylko* nad znakami.

    Nie nad tylko przed, i to niektórymi ;-) A skoro przed znakami, które maja
    pierwszeństwo przed przepisami ogólnymi, to patrz "relacja przechodnia" :D

    > Jeśli znaki są, to uchylają pierwszeństwo *niektórych* "zasad";
    > zważ: tylko przy wjeździe, na samym skrzyżowaniu jeśli pierwszeństwo
    > nie było ustalone przy wjeździe - już nie, i to samo dotyczy
    > świateł, które - przypomnę - uchylają *tylko* działanie znaków,

    Co rozumiesz pod pojęciem "jeśli pierwszeństwo nie było ustalone przy
    wjeździe"?

    A. Nie było znaków i świateł -- pierwszeństwo ustalone przez zasady ogólne
    B. Były znaki -- pierwszeństwo ustalone przez znaki
    C. Były światła -- pierwszeństwo ustalone przez światła

    D. Tu się dopisz

    > Skoro znaków by nie było, to czerwonemu nie wolno 'wtargnąć'
    > omijając światła, ale jego pierwszeństwa wobec jadącego z lewej
    > by to nie uchylało. JEŚLIBY złamał przepis miałby pierwszenstwo
    > (podobnie jak w przypadku np. przejechania ciągłej na "swojej
    > drodze").

    To samo powiesz o pieszym na przejściu -- no bo zignorował czerwone i wlazł
    -- ma pierwszeństwo, bo jest na przejściu?

    Proponuję spojrzeć do pytań egzaminacyjnych
    <http://www.mi.gov.pl/files/0/1792131/bankpytaegzami
    nacyjnychpopoprawkachgrudzie2009.pdf>

    Popatrz na Z232, dodaj D-1 z tabliczką T-6c... Po to jest przepis o
    "zniknięciu" znaków -- pierwszeństwo mają ci z zielonym, a znaki w pytaniach
    egzaminacyjnych nie występują łącznie z działającą sygnalizacją, jeśli nie
    pojawia się dodatkowo policjant (Z240).

    Możesz również nie dodawać -- tramwaj i tak traci pierwszeństwo z art. 25.2
    PoRD w związku z działającą sygnalizacją

    Oczywiście możemy odnieść się do Z321, ale tam punkt B jest IMHO źle
    zredagowany [1]

    > Czyli mamy (hm - mielibyśmy, bo przypuszczam że przepisy o stawianiu
    > znaków nie pozwalają zrobić drogi ze swiatłami ale bez znaków)

    Jest pytanie ze światłami (niedziałającymi [żółte pulsujące]) i bez znaków:
    Z237

    > wtedy
    > przypadek bardziej odpowiadający porównaniu z wszystkimi przepisami
    > nakazującymi "umożliwić" (a nie ustąpić).

    [1] właśnie to - ...oraz 3 powinni umożliwić przejazd pojazdowi
    uprzywilejowanemu

    --
    Tomasz Nycz
    [priv-->>X-Email]


  • 49. Data: 2010-04-06 23:17:49
    Temat: Re: Lewoskret jak to jest?
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Tue, 6 Apr 2010, 'Tom N' wrote:

    [...innym...]
    >>> Dziura jak dziura, przepisy dość jasno mówią kto ma pierwszeństwo na
    >>> skrzyżowaniu bez znaków :)
    >
    >> Ale nie ma przepisu zmieniającego wtedy pierwszeństwo "na światła".
    >> Jeśli się mylę - to go podaj.
    >
    >> Nadal nie wolno przejechać czerwonego, ale przepis o "pierwszeństwie
    >> świateł" wyraźnie określa pierwszeństwo świateł *nad znakami*.
    >> *Tylko* nad znakami.
    >
    > Nie nad tylko przed, i to niektórymi ;-) A skoro przed znakami, które maja
    > pierwszeństwo przed przepisami ogólnymi, to patrz "relacja przechodnia" :D

    Ale IMVHO ta relacja nie działa, jeśli środkowego elementu nie ma :D
    Nie tak, że "nie działa" - jego *nie ma*.
    Nie ma wiec *czego* uchylić!
    W innej dziedzinie prawa ;), taka różnica występuje między "zwolniony"
    a "nie podlega".

    >> Jeśli znaki są, to uchylają pierwszeństwo *niektórych* "zasad";
    >> zważ: tylko przy wjeździe, na samym skrzyżowaniu jeśli pierwszeństwo
    >> nie było ustalone przy wjeździe - już nie, i to samo dotyczy
    >> świateł, które - przypomnę - uchylają *tylko* działanie znaków,
    >
    > Co rozumiesz pod pojęciem "jeśli pierwszeństwo nie było ustalone przy
    > wjeździe"?
    >
    > A. Nie było znaków i świateł -- pierwszeństwo ustalone przez zasady ogólne
    > B. Były znaki -- pierwszeństwo ustalone przez znaki
    > C. Były światła -- pierwszeństwo ustalone przez światła

    Mimo możliwych przypadków A, B i C

    > D. Tu się dopisz

    Się dopisuję.
    Przykład "klasyczny" :)
    Wjeżdżają na "typowym" symetrycznym skrzyżowaniu dwa pojazdy
    naprzeciw siebie, z zamiarem skrętu w lewo.
    Zasady ruchu na skrzyżowaniu nie ustalają ich pierwszeństwa,
    z p. widzenia "skrzyżowania jako całości" są równorzędni.
    Bez względu na to, czy jechali z drogą z pierwszeństwem
    czy nie. Jeśli pasy ruchu prowadzą[3], bądź też kierowcy (z wyboru)
    pojadą "na zakładkę", mają dwa miejsca przecięcia, i pierwszeństwo
    w każdym z tych miejsc *nie* zależy od zasad określonych dla
    całego skrzyżowania - dlatego właśnie, że "nie zostało ustalone".

    Sygnalizacja *nie* uchyla więc również pierwszeństwa w *tych*
    miejscach. Problemem jest fakt, iż uznanie tego wniosku (który
    wydaje się być "oczywiście oczywisty"), przy próbie odniesienia
    się do przepisu prowadzi do wniosku iż litera tegoż przepisu
    *jednakowo* traktuje *wszystkie* relacje miedzy sygnalizacją
    świetlną a "zasadami": tej relacji brak.

    Nie można jej wywieć na zasadzie "a jakby tam stał znak, to
    relacja by istniała". Ona (relacja) istnieje tylko jeśli tam
    znak (A-7, B-20 czy D-1) *STOI*, a nie "mógłby stać"!

    Nie ma znaku - nie ma punktu odniesienia.
    Nie ma *czego* znieść.

    Żeby było śmieszniej - postawienie znaków A-5, ze względu na
    *literalną* treść znaczeniu znaku IMO nic nie zmieni, mimo potocznego
    znaczenia (jakby opis znaku brzmiał "otrzega o skrzyżowaniu
    z drogą równorzędną", to by *ustalał* pierwszeństwo, ale go
    z woli ministra *nie ustala*, ba, jawnie znosi warunek
    ustalenia pierwszeństwa przez sygnalizację)

    >> Skoro znaków by nie było, to czerwonemu nie wolno 'wtargnąć'
    >> omijając światła, ale jego pierwszeństwa wobec jadącego z lewej
    >> by to nie uchylało. JEŚLIBY złamał przepis miałby pierwszenstwo
    >> (podobnie jak w przypadku np. przejechania ciągłej na "swojej
    >> drodze").
    >
    > To samo powiesz o pieszym na przejściu -- no bo zignorował czerwone i wlazł
    > -- ma pierwszeństwo, bo jest na przejściu?

    Tak.
    "Manie pierwszeństwa", że tak przypomnę, nie implikuje niczego, w skrajnym
    przypadku - możliwe jest przypisanie wyłącznej winy za wypadek, jeśli
    można wskazań umyślność (mającego pierwszeństwo) tudzież "niemożliwość"
    dla drugiej strony (z której mający pierwszeństwo powinien sobie
    zdawać sprawę); przypadek pieszego niczym nie różni się np. od
    motocyklisty z 230kmph w środku miasta, walącego w skręcający w lewo
    pojazd (najlepiej duży), obaj na zielonym, motocyklista ma pierwszeństwo.

    > Proponuję spojrzeć do pytań egzaminacyjnych
    > <http://www.mi.gov.pl/files/0/1792131/bankpytaegzami
    nacyjnychpopoprawkachgrudzie2009.pdf>
    >
    > Popatrz na Z232,

    Ale tam jest prawidłowa odpowiedź: "przejeżdża pierwszy" :>
    (wcale nie pytają o pierwszeństwo). Patrz [2] :)
    Uprzedzę: jakby pytali, dalej miałbym wątpliwoście, nie takie
    nieścisłości przechodziły na pytaniach egzaminacyjnych (wszelkich,
    nie tylko na PJ) :]

    Mam pytania:
    - czy widziałeś DOKŁADNIE takie skrzyżowanie, jak z rysunku
    - czy przypadkiem sprawdzałeś kiedy w przepisach o stawianiu znaków,
    czy wolno dać światła na nieoznakowanym skrzyżowaniu

    > dodaj D-1 z tabliczką T-6c...

    Czegoś nie rozumiesz z tego co napisałem.
    Albo coś usiłujesz zaplątać.

    JEŚLI SĄ ZNAKI TO ŚWIATŁA ZMIENIAJĄ PIERWSZEŃSTWO USTALONE PRZEZ
    TE ZNAKI. Ewidentnie, bezspornie i z mocy ustawy.

    Odniosłem się do przemyconej (nie wiem czy nieświadomie, czy
    żartobliwie) tezy, jakby *brak znaków* w przypadku sygnalizacji
    świetlnej nic nie zmieniał.
    Nie ma znaków - nie ma czego "zniknąć", zaś do zasad żadnej
    relacji nie ma, pośrednia wzbudza co najmniej wątpliwości (patrz
    wyżej)

    Jak jest D-1, to nie ma wątpliwości - jeśli swiatła działają, to
    pierwszeństwo jest ustalone znakami i basta.


    > Po to jest przepis o "zniknięciu" znaków

    Owszem, taki jest.
    Problem w tym, że to nie jest tożsame z przypadkiem kiedy ich *naprawdę*
    nie ma.

    > -- pierwszeństwo mają ci z zielonym, a znaki w pytaniach
    > egzaminacyjnych nie występują łącznie z działającą sygnalizacją, jeśli nie
    > pojawia się dodatkowo policjant (Z240).
    >
    > Możesz również nie dodawać -- tramwaj i tak traci pierwszeństwo z art. 25.2
    > PoRD w związku z działającą sygnalizacją

    A to co innego.
    Ale IMO zawsze potrzebny jest *przepis*!

    > Oczywiście możemy odnieść się do Z321, ale tam punkt B jest IMHO źle
    > zredagowany [1]

    No, tośmy są zgodni, że na wnioskach opartych o pytania, to można
    sobie pogdybać ;)

    >> Czyli mamy (hm - mielibyśmy, bo przypuszczam że przepisy o stawianiu
    >> znaków nie pozwalają zrobić drogi ze swiatłami ale bez znaków)
    >
    > Jest pytanie ze światłami (niedziałającymi [żółte pulsujące]) i bez znaków:
    > Z237

    A to nie ma problemu - znaków naprawdę nie ma, światła tak jakby
    nie istniały, wszyscy są zadowoleni ;)

    >> wtedy
    >> przypadek bardziej odpowiadający porównaniu z wszystkimi przepisami
    >> nakazującymi "umożliwić" (a nie ustąpić).
    >
    > [1] właśnie to - ...oraz 3 powinni umożliwić przejazd pojazdowi
    > uprzywilejowanemu

    Dla ustalenia uwagi: jeśli (przy czerwonym) "ja mam zakaz i muszę
    umożliwić" plus ew. ustąpić pierwszeństwa jeśli inne przepisy szczegółowe
    nakazują, to wnioski się zgadzają :)

    [2] I nie jest prawdą, że odpowiedź "przejeżdża pierwszy" jest zła:
    dla ustalenia uwagi można wziąć przypadek autobusu ruszającego
    z przystanku (z całą resztą zastrzeżeń).
    Zgodnie z przepisami "jedzie pierwszy" (nic to, że pierwszeństwa nie ma).

    IMHO - o ile dobrze podejrzewam, i przepisy nie przewidują budowy
    skrzyżowań z sygnalizacją ale bez znaków - to pytania są "uproszczone"
    w sposób niedopuszczalny.
    Ale jak rzekłem: nie chce mi się przekopywać... jak ktoś wie, niech
    napisze.

    [3] Dla ścisłości: takie skrzyżowanie miałem >1km od domu,
    dopiero zmiana cyklu sygnalizacji spowodowała że przestało być
    tak iż 90%++ kierowców jechała źle - "zakładka" była wymuszona
    kształtem, jedna droga ma na skrzyżowaniu "uskok".

    pzdr, Gotfryd


  • 50. Data: 2010-04-07 00:56:00
    Temat: Re: Lewoskret jak to jest?
    Od: 'Tom N' <n...@i...dyndns.org.invalid>

    Gotfryd Smolik news w <news:Pine.WNT.4.64.1004062234100.1620@quad>:

    > On Tue, 6 Apr 2010, 'Tom N' wrote:

    >>> Skoro znaków by nie było, to czerwonemu nie wolno 'wtargnąć'
    >>> omijając światła, ale jego pierwszeństwa wobec jadącego z lewej
    >>> by to nie uchylało. JEŚLIBY złamał przepis miałby pierwszenstwo
    >>> (podobnie jak w przypadku np. przejechania ciągłej na "swojej
    >>> drodze").
    >> To samo powiesz o pieszym na przejściu -- no bo zignorował czerwone i wlazł
    >> -- ma pierwszeństwo, bo jest na przejściu?

    > Tak.
    > "Manie pierwszeństwa", że tak przypomnę, nie implikuje niczego, w skrajnym
    > przypadku - możliwe jest przypisanie wyłącznej winy za wypadek, jeśli
    > można wskazań umyślność (mającego pierwszeństwo) tudzież "niemożliwość"
    > dla drugiej strony (z której mający pierwszeństwo powinien sobie
    > zdawać sprawę); przypadek pieszego niczym nie różni się np. od
    > motocyklisty z 230kmph w środku miasta, walącego w skręcający w lewo
    > pojazd (najlepiej duży), obaj na zielonym, motocyklista ma pierwszeństwo.

    Uff...
    Sorry Gotfryd, ale napisałeś się, i podsumowałeś jak wyżej. W efekcie
    zniknąłeś swoja dziurę :D

    >> Proponuję spojrzeć do pytań egzaminacyjnych
    >> <http://www.mi.gov.pl/files/0/1792131/bankpytaegzami
    nacyjnychpopoprawkachgrudzie2009.pdf>
    >> Popatrz na Z232,

    > Ale tam jest prawidłowa odpowiedź: "przejeżdża pierwszy" :>
    > (wcale nie pytają o pierwszeństwo). Patrz [2] :)


    Dlatego zwróciłem uwagę na inne pytanie, gdzie mowa o "pierwszeństwie" :D

    > Mam pytania:
    > - czy widziałeś DOKŁADNIE takie skrzyżowanie, jak z rysunku

    Ba, automagicznie znikam znaki dotyczące pierwszeństwa i widzę tylko światła
    (oraz zważam na przepisy obowiązujące, gdy one działają) i to co się dzieje
    na skrzyżowaniu :D

    > - czy przypadkiem sprawdzałeś kiedy w przepisach o stawianiu znaków,
    > czy wolno dać światła na nieoznakowanym skrzyżowaniu

    W związku z powyższą dolegliwością dotyczącą znikania znaków, oraz Twoim
    wyartykułowanym zaszyciem dziury,nie szukałem nawet -- nie widzę takiej
    potrzeby, żeby to było uregulowane przepisami.

    >> dodaj D-1 z tabliczką T-6c...

    > Czegoś nie rozumiesz z tego co napisałem.
    > Albo coś usiłujesz zaplątać.
    > JEŚLI SĄ ZNAKI TO ŚWIATŁA ZMIENIAJĄ PIERWSZEŃSTWO USTALONE PRZEZ
    > TE ZNAKI. Ewidentnie, bezspornie i z mocy ustawy.

    > Odniosłem się do przemyconej (nie wiem czy nieświadomie, czy
    > żartobliwie) tezy, jakby *brak znaków* w przypadku sygnalizacji
    > świetlnej nic nie zmieniał.

    Nic nie przemycałem -- dlatego podałem przykład z testów z tramwajem, który
    pomimo braku znaków stracił uprawnienia z ustawy.
    I śmiem twierdzić, że gdyby akurat cykl świetlny był taki, że miałby
    czerwone, to dalej nie miałby pierwszeństwa :D

    > Nie ma znaków - nie ma czego "zniknąć", zaś do zasad żadnej
    > relacji nie ma, pośrednia wzbudza co najmniej wątpliwości (patrz
    > wyżej)

    No ale właśnie w podanym przykładzie z testu nie ma znaków, a wyraźnie jest
    zniknięcie pierwszeństwa -- w razie czego przed sądem będę usiłował dowieść
    "co prawodawca miał na myśli" :D

    > Jak jest D-1, to nie ma wątpliwości - jeśli swiatła działają, to
    > pierwszeństwo jest ustalone znakami i basta.

    No właśnie nie jest -- znaki znikają, ci z A-7 i zielonym maja pierwszeństwo
    przed tymi z D-1, ci jadący po "szerokiej" z D-1 i T-6c muszą ustąpić
    jadącym "wąską" -- zwykłe zejście do przepisów ogólnych od świateł.
    I dlatego uważam, że rozpatrywanie wjazdu na czerwonym, tudzież wjazdu na
    zielonym pomimo braku możliwości kontynuowania jazdy oraz spowodowanie
    zdarzenia nijak ma się do pierwszeństwa -- sam to zresztą napisałeś.

    >> Po to jest przepis o "zniknięciu" znaków
    > Owszem, taki jest.
    > Problem w tym, że to nie jest tożsame z przypadkiem kiedy ich *naprawdę*
    > nie ma.

    Ależ masz przykład z testów -- nie ma znaków i tramwaj stracił pierwszeństwo
    przy skręcie w lewo.

    >> -- pierwszeństwo mają ci z zielonym, a znaki w pytaniach
    >> egzaminacyjnych nie występują łącznie z działającą sygnalizacją, jeśli nie
    >> pojawia się dodatkowo policjant (Z240).
    >> Możesz również nie dodawać -- tramwaj i tak traci pierwszeństwo z art. 25.2
    >> PoRD w związku z działającą sygnalizacją

    > A to co innego.
    > Ale IMO zawsze potrzebny jest *przepis*!

    To i tak jest, tramwaj stracił pierwszeństwo, a samochód go nie miał.
    Pierwszy przepis w rozporządzeniu, drugi w PoRD -- ale jeśli jedzie na to ja
    nie mam czasu i niech sobie jedzie.

    >> Oczywiście możemy odnieść się do Z321, ale tam punkt B jest IMHO źle
    >> zredagowany [1]

    > No, tośmy są zgodni, że na wnioskach opartych o pytania, to można
    > sobie pogdybać ;)

    Ba :D

    >>> Czyli mamy (hm - mielibyśmy, bo przypuszczam że przepisy o stawianiu
    >>> znaków nie pozwalają zrobić drogi ze swiatłami ale bez znaków)
    >> Jest pytanie ze światłami (niedziałającymi [żółte pulsujące]) i bez znaków:
    >> Z237
    > A to nie ma problemu - znaków naprawdę nie ma, światła tak jakby
    > nie istniały, wszyscy są zadowoleni ;)

    Zwłaszcza ci zawracający :D

    >>> wtedy
    >>> przypadek bardziej odpowiadający porównaniu z wszystkimi przepisami
    >>> nakazującymi "umożliwić" (a nie ustąpić).
    >> [1] właśnie to - ...oraz 3 powinni umożliwić przejazd pojazdowi
    >> uprzywilejowanemu
    > Dla ustalenia uwagi: jeśli (przy czerwonym) "ja mam zakaz i muszę
    > umożliwić" plus ew. ustąpić pierwszeństwa jeśli inne przepisy szczegółowe
    > nakazują, to wnioski się zgadzają :)

    Ale tam czerwone miał uprzywilejowany -- zgodnie z przepisami mógł się nie
    stosować, ale pierwszeństwa nie miał

    Świadomość kierujących jest taka, że w ubiegły czwartek za motorem
    policyjnym z włączonymi sygnałami błyskowymi jechało jakieś 20 pojazdów --
    na CB aż huczało, że "jedzie na bombach", jakoś nie miałem obiekcji
    wyprzedzać, włącznie z wyprzedzeniem na obszarze zabudowanym tego
    podrobionego uprzywilejowanego...

    > IMHO - o ile dobrze podejrzewam, i przepisy nie przewidują budowy
    > skrzyżowań z sygnalizacją ale bez znaków - to pytania są "uproszczone"
    > w sposób niedopuszczalny.
    > Ale jak rzekłem: nie chce mi się przekopywać... jak ktoś wie, niech
    > napisze.

    Dlaczego nie przyjąć, że pytania odzwierciedlają to co chciał ustawodawca
    przekazać -- "zniknij" znaki dotyczące pierwszeństwa i zwróć uwagę na
    przepisy szczególne (np. tramwaj), jeśli działa sygnalizacja


    --
    Tomasz Nycz
    [priv-->>X-Email]

strony : 1 ... 4 . [ 5 ] . 6


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: