Witam,

W odpowiedzi na maila od J.F. z dnia: 2015-02-27 16:34:
> Co by zlego nie mowic o Erze i Tmobile - tam jednak inicjatywa
> wychodzila od klienta, cos musial zrobic, taryfe zmienic itp.
/.../
> Co by zlego nie mowic o Erze i Tmobile - to jednak pisalo to i
> umowie/regulaminie promocji, i przyslali sms ... to juz wina klienta
> ze podpisuje w ciemno :-) No i nie tylko oni tak robia :-)
Niestety nieprawda. Brak info w umowie. "Klient" nic nie musiał zrobić.
Tak im coś "strzelił do łba" w pewnym momencie.

Włączyli to badziewie z automatu i informacja SMSem, że pierwszy miesiąc
gratis, a potem trzeba zrezygnować SMSem lub płacić 5PLN miesięcznie.

Teraz mnożymy to x ilość kart (ja miałem gdzieś ponad 100 :]) i czekamy
kiedy ktoś się zorientuje, (ja po jakichś 3-4 miesiącach, przy okazji
przeglądania jakiegoś bilingu). Do tego to były karty blueconnect, więc
z założenia do modemów. Czyli: a) usługa była kompletnie na nich
nieprzydatna, b) nijak się nie można było o niej dowiedzieć (no chyba,
że ktoś przegląda SMSy w modemach, ale to chyba jakiś ułamek % userów).

Era podpadła mi jeszcze potem raz, w grudniu, jak w d... mieli złożenie
oferty na kilkaset nowych kart, bo cyt. "i tak nie zrobią targetu to nie
będą się wysilać". No to nie musieli, wysilił się ktoś inny. Ale to inna
"bajka". ;]

U mnie ta debilna usługa "wygrała"... skutkując szybką zmianą OPa. Teraz
tam nadal dla mnie wygrywa T-debilna usługa płatnego(!) sprawdzenia
stanu konta. Aż dziwię się, że banki tego jeszcze nie podchwyciły. ;]

--
Pozdrawiam
Paweł