-
91. Data: 2013-11-14 12:17:10
Temat: Re: Kombatanckie wspomnienia
Od: "ACMM-033" <v...@i...pl>
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <j...@l...waw.pl> napisał w wiadomości
news:slrnl88oeu.ljf.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
> Bo te wszystkie proxy rozlokowane po całym świecie, to są wyłącznie
> przez Polaków stawiane i nikt inny z nich nie korzysta. Podobnie jak
> wszelkie jailbreaki i sposoby likwidacji DRM robione są nie przez
> kogoś innego, tylko przez hakerów z nad Wisły.
No paczpan, ja nawet zhackowałem rejestr badaniowy w swojej centrali
Pentaconta-GCI (w nicku jest mój numer służbowy z tejże), żałuję, że nie
jakieś pół roku wcześniej, bo bym chłopakom bardzo ułatwił uruchamianie
pewnej ważnej relacji (pojemność rejestru to tylko 9 cyfr, a potrzeba było
przynajmniej 14).
--
ACMM-033-PC-GCI-Warszawa.
Spamerstwu i "pytaczom" wstęp do skrzynki email surowo zabroniony!
To, że adres ten jest publiczny i nieodspamiony, nie oznacza, że wolno
wam tu załatwiać się, do tego jest klop, tylko go z szafą nie pomylcie!
-
92. Data: 2013-11-14 16:42:07
Temat: Re: Kombatanckie wspomnienia
Od: A.L. <a...@a...com>
On 14 Nov 2013 05:38:38 GMT, Jaros?aw Soko?owski <j...@l...waw.pl>
wrote:
>Pan A.L napisał:
>
>>> Skorzystaj z H.A.Proxy i może pojedziesz, o ile nie mają na liście...?
>>> Nie namawiam do złamania licencji, interesuje mnie to z tej strony
>>> czysto technicznie, czy przez taki waśnie H.A.Proxy poszło by, czy nie?
>>> Dla sprawdzenia, a potem rozłączenie.
>>
>> Jak udac ze jestem gdzie indziej niz jestem, doskonale wiem. Tyle
>> tylko, ze bedac prawie 30 lat poza Polska nauczylem sie ze prawo jest
>> po to aby je przestzregac. I taki mam zwyczaj.
>
>Bo te wszystkie proxy rozlokowane po całym świecie, to są wyłącznie
>przez Polaków stawiane i nikt inny z nich nie korzysta. Podobnie jak
>wszelkie jailbreaki i sposoby likwidacji DRM robione są nie przez
>kogoś innego, tylko przez hakerów z nad Wisły.
>
>Jarek
Mowimy o roznych rzeczach. Z faktu ze Chinczycy kradna nie wynika ze
ja tez powinienem krasc.
A.L.
-
93. Data: 2013-11-14 16:43:27
Temat: Re: Kombatanckie wspomnienia
Od: A.L. <a...@a...com>
On Thu, 14 Nov 2013 09:30:50 +0100, "J.F"
<j...@p...onet.pl> wrote:
>Użytkownik "A.L." napisał w wiadomości grup
>>Jak udac ze jestem gdzie indziej niz jestem, doskonale wiem. Tyle
>>tylko, ze bedac prawie 30 lat poza Polska nauczylem sie ze prawo jest
>>po to aby je przestzregac. I taki mam zwyczaj.
>
>Placisz to odbierasz - co w tym zlego ? :-)
>
>J.
NTG
A.L.
-
94. Data: 2013-11-14 17:30:37
Temat: Re: Kombatanckie wspomnienia
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan A.L napisał:
>>> Jak udac ze jestem gdzie indziej niz jestem, doskonale wiem. Tyle
>>> tylko, ze bedac prawie 30 lat poza Polska nauczylem sie ze prawo jest
>>> po to aby je przestzregac. I taki mam zwyczaj.
>>
>> Bo te wszystkie proxy rozlokowane po całym świecie, to są wyłącznie
>> przez Polaków stawiane i nikt inny z nich nie korzysta. Podobnie jak
>> wszelkie jailbreaki i sposoby likwidacji DRM robione są nie przez
>> kogoś innego, tylko przez hakerów z nad Wisły.
>
> Mowimy o roznych rzeczach. Z faktu ze Chinczycy kradna nie wynika ze
> ja tez powinienem krasc.
A Ruscy piją. Zaś Żydzi, to w ogóle szkoda gadać. Nie wiem, pewnie jestem
przewrażliwiony, ale trudno mi się powstrzymać przed jakąś złośliwością
gdy słyszę coś takiego. "Dopiero poza Polską zobaczyłem, że prawo może
być prawem i że można nie kraść -- bo wszędzie jest lepiej, tylko w Polsce
jest źle i ludzie są źli". Ewentualnie dorzućmy tej Polsce do towarzystwa
Chiny. Albo Rosję czy inne Murzynowo lub Żydostwo.
Ja nie pierwszy raz spotykam się z takim myśleniem u emigrantów. Wiem, że
to zaspokaja jakieś wewnętrzne potrzeby, a psycholodzy mają na to nawet
swoją mądrą nazwę. Tym, którzy są u siebie trudno jest się dogadać z tymi,
którzy nie są. Mnie też jest trudno. Ja zdecydowanie wolę takich, co
mówią "różnie bywa na świecie, ale *u nas* jest najlepiej". I jest mi
absolutnie wszystko jedno, czy mówiąc "u nas", mają na myśli Nowy Kraj,
czy Stary.
Jarek
--
On tymczasem mówi -- Stany Zjednoczone
To największe państwo z wszystkich świata państw
W bankach złota ma zasoby niezliczone
Chcesz z nim zacząć, to już nie masz żadnych szans
-
95. Data: 2013-11-14 18:12:21
Temat: Re: Kombatanckie wspomnienia
Od: "ACMM-033" <v...@i...pl>
Użytkownik "A.L." <a...@a...com> napisał w wiadomości
news:kor989h6utdfqetpksoq7ldiiobi6hc2nm@4ax.com...
...
> Mowimy o roznych rzeczach. Z faktu ze Chinczycy kradna nie wynika ze
> ja tez powinienem krasc.
Ale też nie oznacza, że w każdym musimy się dopatrywać (potencjalnego)
złodzieja, bo jest <tu wstaw "Żydem", "Polakiem", "Murzynem" (dla mnie to
słowo jest stuprocentowo neutralne), itd.>
--
ACMM-033-PC-GCI-Warszawa.
Spamerstwu i "pytaczom" wstęp do skrzynki email surowo zabroniony!
To, że adres ten jest publiczny i nieodspamiony, nie oznacza, że wolno
wam tu załatwiać się, do tego jest klop, tylko go z szafą nie pomylcie!
-
96. Data: 2013-11-14 18:19:17
Temat: Re: Kombatanckie wspomnienia
Od: A.L. <a...@a...com>
On 14 Nov 2013 16:30:37 GMT, Jaros?aw Soko?owski <j...@l...waw.pl>
wrote:
>Pan A.L napisał:
>
>>>> Jak udac ze jestem gdzie indziej niz jestem, doskonale wiem. Tyle
>>>> tylko, ze bedac prawie 30 lat poza Polska nauczylem sie ze prawo jest
>>>> po to aby je przestzregac. I taki mam zwyczaj.
>>>
>>> Bo te wszystkie proxy rozlokowane po całym świecie, to są wyłącznie
>>> przez Polaków stawiane i nikt inny z nich nie korzysta. Podobnie jak
>>> wszelkie jailbreaki i sposoby likwidacji DRM robione są nie przez
>>> kogoś innego, tylko przez hakerów z nad Wisły.
>>
>> Mowimy o roznych rzeczach. Z faktu ze Chinczycy kradna nie wynika ze
>> ja tez powinienem krasc.
>
>A Ruscy piją. Zaś Żydzi, to w ogóle szkoda gadać. Nie wiem, pewnie jestem
>przewrażliwiony, ale trudno mi się powstrzymać przed jakąś złośliwością
>gdy słyszę coś takiego. "Dopiero poza Polską zobaczyłem, że prawo może
>być prawem i że można nie kraść -- bo wszędzie jest lepiej, tylko w Polsce
>jest źle i ludzie są źli". Ewentualnie dorzućmy tej Polsce do towarzystwa
>Chiny. Albo Rosję czy inne Murzynowo lub Żydostwo.
>
Sorry, wzruszam ramionami. Tych "mysli" kontynuowac nie bee.
>Ja nie pierwszy raz spotykam się z takim myśleniem u emigrantów. Wiem, że
>to zaspokaja jakieś wewnętrzne potrzeby, a psycholodzy mają na to nawet
>swoją mądrą nazwę. Tym, którzy są u siebie trudno jest się dogadać z tymi,
>którzy nie są. Mnie też jest trudno. Ja zdecydowanie wolę takich, co
>mówią "różnie bywa na świecie, ale *u nas* jest najlepiej". I jest mi
>absolutnie wszystko jedno, czy mówiąc "u nas", mają na myśli Nowy Kraj,
>czy Stary.
Tych tez nie. W kazdym razie, sadze ze lepiej znam Polakow niz Kolega
"emigranoow".
Jakis czas temu, ba blogu "Belfer Blog" tygodnika Polityka, odbyla sie
dyzkusja na temat przestzregania prawa i o tym jak mlodziez uczyc
przestzregania prawa. Blog jest dla nauczycieli, i wiekszosc
publicznosci to nauczyciele. Otos, owi NAUCZYCIELE doszli do
nastepujacej definicji pzrestzregania prawa: Przestzreganie prawa
polega na tym ze przestzrega sie przepisow KTORE UWAZA SIE ZA SLUSZNE.
Przepisy niesluszne mozna olewac.
I tak mowia NAUCZYCIELE.
A takie potrzeganie prawa wiadc w Polsce na lewo i parwo: Od Rzdu,
przez Sejm, po Jasia NA ulicy.
I tyle na ten temat, bo to jest grupa "elektronika"
A.L.
-
97. Data: 2013-11-14 18:38:00
Temat: Re: Kombatanckie wspomnienia
Od: "ACMM-033" <v...@i...pl>
Użytkownik "A.L." <a...@a...com> napisał w wiadomości
news:591a89hbngnphf2vi8i0vcs6k14spt0801@4ax.com...
> A takie potrzeganie prawa wiadc w Polsce na lewo i parwo: Od Rzdu,
Parwo - oj, paaaskudne choróbsko :(
> przez Sejm, po Jasia NA ulicy.
Generalizujesz. Jasiem na ulicy jestem np. ja. Chyba nie chcesz mi zarzucić,
że łamię prawo, "bo jestem Jasiem na ulicy"? Bo jestem, nawet była to jedna
z moich ksywek w szkole. A także tym imieniem literuje się środkową literę
sufiksu w moim znaku amatorskim, rozważam też przyjęcie tego imienia na
bierzmowaniu.
Kurwa i złodziej, to kurwa i złodziej. Może nimi być Amerykaniec, Murzyn
(jak pisałem, jest to dla mnie słowo neutralne, a tzw. poprawność polityczną
mam w dupie, głęboko), Azjata, Żyd, Hindus, Indianin, Meksykanin, Polak,
Rusek, Chińczyk, młody, stary, gruby, chudy, wysoki, niski, łysy, owłosiony,
zdrowy, chory... itd. Ale tak samo, wśród wymienionej grupy ludności mogą
być osoby super, których jedynym grzechem będzie to, że są tym, kim są.
Irena Sendlerowa, która ma na swoim koncie dwakroć więcej uratowanych
istnień, niż Oskar Schndler, nie dzieliła ludzi na nacje, wzrost, wiek, itd,
a jedynie, za swoim ojcem zresztą, na dobrych i złych. Nie generalizujmy.
> I tyle na ten temat, bo to jest grupa "elektronika"
Zgadzam się.
--
ACMM-033-PC-GCI-Warszawa.
Spamerstwu i "pytaczom" wstęp do skrzynki email surowo zabroniony!
To, że adres ten jest publiczny i nieodspamiony, nie oznacza, że wolno
wam tu załatwiać się, do tego jest klop, tylko go z szafą nie pomylcie!
-
98. Data: 2013-11-14 20:18:56
Temat: Re: Kombatanckie wspomnienia
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Dnia Thu, 14 Nov 2013 11:19:17 -0600, A.L. napisał(a):
> Jakis czas temu, ba blogu "Belfer Blog" tygodnika Polityka, odbyla sie
> dyzkusja na temat przestzregania prawa i o tym jak mlodziez uczyc
> przestzregania prawa. Blog jest dla nauczycieli, i wiekszosc
> publicznosci to nauczyciele. Otos, owi NAUCZYCIELE doszli do
> nastepujacej definicji pzrestzregania prawa: Przestzreganie prawa
> polega na tym ze przestzrega sie przepisow KTORE UWAZA SIE ZA SLUSZNE.
> Przepisy niesluszne mozna olewac.
> I tak mowia NAUCZYCIELE.
A co maja mowic ? Przeciez oni tez maja swoje przepisy, slusznych
przestrzegaja, nieslusznych nie, bo sie nie da :-)
Andrzeju, przeciez tak jest wszedzie.
"Obywatelskie nieposluszenstwo" to nie jest polski termin.
Ma byc po amerykansku ? Jak dziecko w przedszkolu przeszkadza, to sie
wzywa policje, ci zakuwaja w kajdanki i odwoza na posterunek.
W sumie slusznie, bo nauczyciel przeciez nie ma zadnego prawa do
karania i nic wiecej nie moze zrobic.
> A takie potrzeganie prawa wiadc w Polsce na lewo i parwo: Od Rzdu,
> przez Sejm, po Jasia NA ulicy.
Coz chcesz, 200 lat zaborow, 20 lat demokracji, jak mamy miec dobre
prawo ?
> I tyle na ten temat, bo to jest grupa "elektronika"
Spoko, my to mamy takie jedno prawo, co sie nazywa CE/EMC, i mozemy o
nim dlugo dyskutowac. A jak nam sie znudzi, to mozemy podyskutowac o
slusznosci RoHS, prawie o gospodarce odpadami, zakazie zarowek itp :-)
Sa prawa sluszne i niesluszne :-)
J.
-
99. Data: 2013-11-14 20:25:02
Temat: Re: Kombatanckie wspomnienia
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan A.L napisał:
>>> Mowimy o roznych rzeczach. Z faktu ze Chinczycy kradna nie wynika ze
>>> ja tez powinienem krasc.
>>
>> A Ruscy piją. Zaś Żydzi, to w ogóle szkoda gadać. Nie wiem, pewnie jestem
>> przewrażliwiony, ale trudno mi się powstrzymać przed jakąś złośliwością
>> gdy słyszę coś takiego. "Dopiero poza Polską zobaczyłem, że prawo może
>> być prawem i że można nie kraść -- bo wszędzie jest lepiej, tylko w Polsce
>> jest źle i ludzie są źli". Ewentualnie dorzućmy tej Polsce do towarzystwa
>> Chiny. Albo Rosję czy inne Murzynowo lub Żydostwo.
>
> Sorry, wzruszam ramionami. Tych "mysli" kontynuowac nie bee.
Jestem ogromnie wdzięczny z tego powodu. Naprawdę.
>> Ja nie pierwszy raz spotykam się z takim myśleniem u emigrantów. Wiem, że
>> to zaspokaja jakieś wewnętrzne potrzeby, a psycholodzy mają na to nawet
>> swoją mądrą nazwę. Tym, którzy są u siebie trudno jest się dogadać z tymi,
>> którzy nie są. Mnie też jest trudno. Ja zdecydowanie wolę takich, co
>> mówią "różnie bywa na świecie, ale *u nas* jest najlepiej". I jest mi
>> absolutnie wszystko jedno, czy mówiąc "u nas", mają na myśli Nowy Kraj,
>> czy Stary.
>
> Tych tez nie.
Czuję, że się znakomicie rozumiemy. Tego właśnie oczekiwałem.
> W kazdym razie, sadze ze lepiej znam Polakow niz Kolega "emigranoow".
Bo emigrant, to już nie jest Polak. To coś więcej.
[...przemyślenia ważkie: o Jasiu, o pani w szkole, o Sejmie i o Polsce...]
> I tyle na ten temat, bo to jest grupa "elektronika"
Z tego to powodu niektórzy mogli oczekiwać na przykład czegoś o metodach
selektywnego dekodowania sygnału cyfrowego w warunkach jednokierunkowej
łączności. Nie doczekali się. Widocznie nie było to "na temat".
Jarek
--
Ankla Dżeka bojsy bez labour permission
Chcą przyjechać z Polski, waxować w ofisie
Zmywać w dyskotekach by wyjść na człowieka
I nie wrócić z niczym -- yeah, from rags to riches
Hej! Kolęda, kolęda!
-
100. Data: 2013-11-16 00:53:52
Temat: Re: Kombatanckie wspomnienia
Od: "ACMM-033" <v...@i...pl>
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <j...@l...waw.pl> napisał w wiadomości
news:slrnl8a8se.114.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
...
>> I tyle na ten temat, bo to jest grupa "elektronika"
>
> Z tego to powodu niektórzy mogli oczekiwać na przykład czegoś o metodach
> selektywnego dekodowania sygnału cyfrowego w warunkach jednokierunkowej
> łączności. Nie doczekali się. Widocznie nie było to "na temat".
No, ja chciałem się zorientować, jak jest możliwy dobrej jakości, czyli
nieprzerwany, mobilny odbiór, sygnału z satelity, odległego średnio o 35
kkm, z antenką w urządzeniu wielkości pudełka zapałek. Bo w końcu każdą
antenę można sprowadzić do dipola.
Ten librujący w ósemkę satelita Syriusz, pierwszy, drugi, itd, naprawdę
skojarzy mi się z terle-dyfuzją w byłym ZSRR, nie wiem, jak teraz, gdy
technika poszła do przodu, tamtejsze satelity były właśnie na wydłużonych
orbitach i przewracały swoje anteny, aby trafić odpowiednią wiązką w swój
rejon - mimo przesuwu czasu, a było tego daleko więcej, niż w Usiech, OIDP,
11, w miejsce 4, czy 6, stref czasowych, każda ze stref dostawała program
telewizyjny o godzinie, jak cała reszta kraju. No i ponoć zdarzało się, że
satelicie się rypło i przekierował anteny nie tam, gdzie powinien... i
program dnia rozjeżdżał się na kilka minut :) Taki satelita na wydłużonej
orbicie jest widziany, jako kreślący ósemki, o kształcie analemmy słonecznej
i czasem ucieka antenie odbiorczej, to i trzeba się dokierować - takie
dokierowywanie się anteną odbiorczą nazywa się wizowaniem. Chcąc pruć
szeroką wiązką by pokryć kraj, lub nawet jego część, musiałby wożyć w to
dużo energii, inaczej sygnał w odbiornikach zginąłby pewnie w szumach, albo
wiązka wyskoczyła by odbiornikowi z anteny i odbioru by nie było, i nie dało
by się nawizować, bo zbyt wąska wiązka smażyła by sąsiadów na ulicy obok,
nie nas :)
Animacja pod linkami, które dostałem tu na grupie trochę mi mówi, ale jakoś
nie chce mi się to zbilansować energetycznie... Chyba, że mamy jak w GPS,
sygnał poniżej szumu (podobno dobre komputery wyciągną sygnał 80dB poniżej
tła...? W maglu zasłyszałem, słusznie prawili?) i potężny mocowo, nie
rozmiarami procesor, który to liczy, wyłuskując bity z szumu tła, elementów
(nie kąpiemy tego w ciekłym helu...), zakłóceń w otoczeniu, interferencji,
itd..., a następnie składający to do kupy i jeszcze zbierający od centrali
"permiszyns"...
Ja wiem, że dzisiejsza technika za małe pieniądze oferuje ludziom to, o czym
wielu nawet 20 lat temu jeszcze nie śniło, ja nie przypuszczałem ćwierć
wieku temu, że wieczorem usiądę przy komputerze (peceta mam na mysli), który
kosztować będzie mniej, niż czterocyfrową sumę, a zwykły laptop (które to
słowo wówczas pewnie bym potraktował jako Sci-fi neologizm) będzie
dysponował mocą obliczeniową większą, niż Eniac, czy nawet Cray-1... które
małe nie były... Ale prawa fizyki swoje mają i jak to na wuefie gadali,
"wyżej chuja nie podskoczysz". Stąd interesuje mnie, jak to na niskim
poziomie wygląda, że taką transmisję z satelity można odebrać, jak to się
dzieje, że samochód wjeżdżający na wzniesienia, a potem z nich zjeżdżający,
podskakujący na wybojach, jadący szybko i chwiejący się od podmuchów wiatru,
nie traci sygnału, mimo, że kąt "filowania" anteny odbiorczej z pewnością
zmienia się znacznie.
--
ACMM-033-PC-GCI-Warszawa.
Spamerstwu i "pytaczom" wstęp do skrzynki email surowo zabroniony!
To, że adres ten jest publiczny i nieodspamiony, nie oznacza, że wolno
wam tu załatwiać się, do tego jest klop, tylko go z szafą nie pomylcie!