-
111. Data: 2011-06-16 12:24:38
Temat: Re: Kierowcy i pasa?erowie wie?wagenów Audi to buraki
Od: "Iksinski" <nie_pisz@tu_nic_nie_ma.pl>
Użytkownik "Andrzej Ława" <a...@l...SPAM_PRECZ.com> napisał w
wiadomości news:itcjel$97g$1@inews.gazeta.pl...
> Wiesz, jak siedzę w samochodzie stojącym w korku to też nie widzę znaków
> poziomych. Ty może masz jakieś kamery, szklane drzwi i maskę albo wisisz
> cały czas wychylony przez okno? ;->
Odpowiem Ci w tym samym tonie... Nie wiem jak ty jeździsz, ale ja jadąc przy
prawej krawędzi, nie mam problemów z lokalizacją linii ciągłej.
Proponuję żebyś podniósł sobie siedzisko i ustawił prawidłowo lusterko. To
naprawdę ułatwia prowadzenie pojazdu i orientowanie się w przestrzeni
dookoła samochodu.
Myślę, że nawet Ty, który nie widzisz linii koło siebie, stojąc w korku np.
jako 10 w kolejce lub pierwszy przy linii zatrzymania, linie przed swoim
samochodem już powinieneś zauważać (m.in. w lusterku).
> Bo jeśli nie, to zasadniczo też nie stwierdzisz czy jednoślad "zahacza"
> o linię, czy nie...
Ja nie mam z tym problemów, proponuję żebyś zastosował się do mojej rady.
> Czyżbyś ty należał do tych, którzy grawitują do osi jezdni?
Już kilkukrotnie pisałem w tym w tym wątku, że staram się pamiętać o
zostawieniu miejsca dla jednośladów.
> Jasne. Zawsze może wypuścić "stabilizatory" (czyli zdjąć nogi z
> podnóżków).
Tia... Tak jak np. ostatnio taka fajna laseczka, która ledwo palcami sięgała
do ziemi... ;-)
>> Bo widzisz... Samochód w takiej sytuacji nie traci równowagi. A
>> motocyklistom sie zdarza...
>
> Może tobie...
Może mnie. I wielu innym, kórych widuję na ulicy.
Napiszę i Tobie. Wierzę, że jesteś świetnym motocyklistą. Ręczysz, że
wszyscy inni poruszający się po drodze mają co najmniej tak świetne
umiejętności jak Twoje?
Bo to co widuję na ulicach temu przeczy.
Ja nie mam nic przeciwko motocyklistom, przepuszczaniu ich w korku, nie
rośnie mi ciśnienie, kiedy szybciej pojadą niż ja. Nie podoba mi się tylko
taka postawa jak Bartka i Twoja, gdzie jakakolwiek krytyka zachowań
motocyklistów prowadzi do awantury. Trochę więcej obiektywizmu poproszę.
Pozdrawiam
X
-
112. Data: 2011-06-16 12:35:21
Temat: Re: Kierowcy i pasa?erowie wie?wagenów Audi to buraki
Od: amos <g...@g...com>
On 16 Cze, 10:22, "Iksinski" <nie_pisz@tu_nic_nie_ma.pl> wrote:
> >Pelna zgoda. Trzeba tez uczciwie dodac, ze dotyczy wszystkich
> >uczestnikow ruchu.
>
> Oczywiście. I całej gamy innych wykroczeń popełnianych przez różnych
> uczestnikó ruchu drogowego. Tylko że kierowcy samochodów w większości nie
> negują takich oczywistości. A w przypadku kierowców jednośladów, jest
> niestety inaczej. Wg nich prawie nigdy nie łamią przepisów, a kiedy brakuje
> im argumentów, to zaczyna się gadka: "a w czym to Ci przeszkadza, ja
> przecież upłynniam ruch"?
> Tak, często mają rację. Tylko po co obłuda?
>
OK, napisze to otwarcie. Jako motocyklista popelniam wiele wykroczen.
Najezdzam na ciagle, nie wlaczam kierunku wczasie zmiany pasa
(czasem), przekraczam dozwolona predkosc. Jako kierowca auta zreszta
takze.
Lepiej Ci?
Teraz (aby mi zrobilo sie lepiej) napisz prosze, ktorych z wyzej
wymienionych przepiwow Ty nie naruszasz?
Tylko w sumie co to zmienia, ze powiemy sobie z reka na sercu, ze i
kierowcom aut jak i motocykli nie pasuja pewne przepisy i sie do nich
nie stosuja?
Czy jedna grupa jest lepsza, bo nagina przepisy w mnejszym stopniu od
drugiej?
--
zdrowka
amos
-
113. Data: 2011-06-16 12:38:22
Temat: Re: Kierowcy i pasa?erowie wie?wagenów Audi to buraki
Od: Andrzej Ława <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
W dniu 16.06.2011 12:24, Iksinski pisze:
> Odpowiem Ci w tym samym tonie... Nie wiem jak ty jeździsz, ale ja jadąc
> przy prawej krawędzi, nie mam problemów z lokalizacją linii ciągłej.
> Proponuję żebyś podniósł sobie siedzisko i ustawił prawidłowo lusterko.
> To naprawdę ułatwia prowadzenie pojazdu i orientowanie się w przestrzeni
> dookoła samochodu.
Może się nieco skup, hmm? Mowa była nie o jeździe, ale o staniu w korku.
> Myślę, że nawet Ty, który nie widzisz linii koło siebie, stojąc w korku
> np. jako 10 w kolejce lub pierwszy przy linii zatrzymania, linie przed
> swoim samochodem już powinieneś zauważać (m.in. w lusterku).
Dziwne masz te lusterka, że widzisz w nich coś, co jest przed twoim
samochodem...
>> Bo jeśli nie, to zasadniczo też nie stwierdzisz czy jednoślad "zahacza"
>> o linię, czy nie...
>
> Ja nie mam z tym problemów, proponuję żebyś zastosował się do mojej rady.
"kupić... lusterka... pokazujące... co jest z przodu samochodu..."
Zapisałem!
>> Czyżbyś ty należał do tych, którzy grawitują do osi jezdni?
>
> Już kilkukrotnie pisałem w tym w tym wątku, że staram się pamiętać o
> zostawieniu miejsca dla jednośladów.
Skoro zostawiasz, więc nie przekraczają linii. W czym więc problem?
>> Jasne. Zawsze może wypuścić "stabilizatory" (czyli zdjąć nogi z
>> podnóżków).
>
> Tia... Tak jak np. ostatnio taka fajna laseczka, która ledwo palcami
> sięgała do ziemi... ;-)
Skoro przeciętna kobieta potrafi chodzić na obcasach, które u mnie
spowodowały skręcenie kostki, to i z podparciem się palcami też sobie
poradzi.
>>> Bo widzisz... Samochód w takiej sytuacji nie traci równowagi. A
>>> motocyklistom sie zdarza...
>>
>> Może tobie...
>
> Może mnie. I wielu innym, kórych widuję na ulicy.
> Napiszę i Tobie. Wierzę, że jesteś świetnym motocyklistą. Ręczysz, że
> wszyscy inni poruszający się po drodze mają co najmniej tak świetne
> umiejętności jak Twoje?
Tak, mam wybitne umiejętności, dzięki którym nie przewracam się stojąc
na nogach. Nie wiedziałem, że to takie rzadki talent.
> Bo to co widuję na ulicach temu przeczy.
>
> Ja nie mam nic przeciwko motocyklistom, przepuszczaniu ich w korku, nie
> rośnie mi ciśnienie, kiedy szybciej pojadą niż ja. Nie podoba mi się
> tylko taka postawa jak Bartka i Twoja, gdzie jakakolwiek krytyka
> zachowań motocyklistów prowadzi do awantury. Trochę więcej obiektywizmu
> poproszę.
Krytyka? Śledzenie z lupą czy przypadkiem nie dotyka którymś swoim
fragmentem wirtualnego muru nad ciągłą linią to nie krytyka a
patologiczna upierdliwość.
Postaw sobie zasadnicze pytanie: jaki CEL mają te linie i czy z tym
celem sprzeczne jest ich okazyjne dotknięcie przez motocyklistę
omijającego stojące samochody?
Zauważ, że karalność za wykroczenie jest możliwa tylko jeśli popełniane
wykroczenie jest szkodliwe społecznie.
Przykład: masz remontowany odcinek drogi z zerwaną nawierzchnią i
barierkami tam, gdzie kończy się nawierzchnia - nic nie jeździ. Masz
przy tej drodze ciągle działające światła przejścia dla pieszych. Teraz
ustosunkuj się do pieszego, którzy przez takie przejście przejdzie "na
czerwonym"...
-
114. Data: 2011-06-16 12:43:48
Temat: Re: Kierowcy i pasa?erowie wie?wagenów Audi to buraki
Od: Bartek Kacprzak <b...@g...com>
On 16 Cze, 11:45, to <t...@a...xyz> wrote:
> begin Bartek Kacprzak
>
> >> Już podałem, nawet trzy z tego co pamiętam.
> > Zaden nie odnosi sie do omijania samochodow w korku.
>
> Może wg. Ciebie, obiektywnie każdy się odnosi.
>
> --
> "An intelligent man is sometimes forced to be drunk
> to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway
Srutu tutu.
Do omijania zaden sie nie odnosi.
B
-
115. Data: 2011-06-16 12:51:35
Temat: Re: Kierowcy i pasa?erowie wie?wagenów Audi to buraki
Od: "Iksinski" <nie_pisz@tu_nic_nie_ma.pl>
Użytkownik "amos" <g...@g...com> napisał w wiadomości
news:4f0d1f08-c9bf-4885-94b7-26d2d5d8696d@z7g2000prh
.googlegroups.com...
>Czy jedna grupa jest lepsza, bo nagina przepisy w mnejszym stopniu od
>drugiej?
Oczywiście, że nie. Tylko nie to w tej dyskusji chodzi. Chodzi o to, że mało
który motocyklista napisze to co Ty napisałeś. Przejrzyj wątek. Dwaj
najbardziej się udzielający motocykliści nie popełniają wykroczeń. Są
świetnymi kierowcami, jeszcze lepszymi motocyklistami. Winni wszystkich
problemów są zawsze kierowcy samochodów.
Wiem, że zdarza mi się łamanie przepisów. Czasem świadomie, czasem przez
nieuwagę. Tylko, że ja nie dorabiam do tego ideologii. Ja nie upieram się,
że w danej sytuacji, złamanie przepisu, nie jest jego złamaniem.
Zobacz jak wygląda dyskusja np. z Bartkiem. Najpierw stawia tezę, że
przepychanie w korku jest całkowicie zgodne z przepisami, a kiedy w końcu
dał się złapać, że jednak nie w każdym przypadku, to zaczyna dorabiać
ideologię.
To mi się nie podoba i dlatego to krytykuję.
Pozdrawiam
X
-
116. Data: 2011-06-16 13:21:02
Temat: Re: Kierowcy i pasa?erowie wie?wagenów Audi to buraki
Od: Bartek Kacprzak <b...@g...com>
On 16 Cze, 11:17, "Iksinski" <nie_pisz@tu_nic_nie_ma.pl> wrote:
> Wreszcie jest postep. To jednak przepychanie sie na "pole position" nie jest
> takie zgodne z przepisami jak sie upierasz?
Postep? Nigdy nie twierdzilem, ze motocyklisci w tym i ja nie lamiemy
niektorych przepisow.
A przepychanie sie jak to nazywasz, jest chyba najmniej szkodliwym.
> >Powoduje zagrozenie? Nie. Uwazasz, ze lepiej
> >bedzie kiedy motocykl stanie pomiedzy samochodami i ruszy razem z
> >nimi?
>
> To juz wyjasnialem wielokrotnie, po raz kolejny nie mam ochoty.
Ale co wyjasniales? Bo jakos nie potrafisz podac tego bezpieczenego
odstepu przy omijaniu.
Ciagle narzekacie na motocyklistow w korkach, jednoczesnie ciagle
mowicie o pozostawianiu odstepu dla nich. To takie rozdwojenie
jazni??
> >Do czego? Do 5 metrow przed skrzyzowaniem? To teraz powiedz jakie
> >lamie 150 metrow przed.
>
> A 500? A 1000?
No wiesz, roznica jest zasadnicza bo w takiej odleglosci zazwyczaj
masz linie przerywana _ _ _ _ _ o taka.
> >To kiedy jest z glowa? Jak ma po pol metra pomiedzy autami?
>
> Tyle, zeby w razie czego mial miejsce na jakikolwiek manewr inny niz ruch do
> przodu.
Spowodowany czym? Przez nieuwaznego kierowce samochodu, ktory nie
patrzy w lusterka?
Jesli zachowam odstep 50 cm od wyprzedzanego samochodu a jego kierowca
najedzie na mnie to bedzie ten _bezpieczny_ margines zachowany czy
nie? Oczywiscie mowimy o sytuacji na jednym pasie.
> > Kiedy wg Ciebie omijanie jest z glowa, jesli samochody _stoja_?
>
> Problem polega na tym, ze te samochody stoja, ruszaja, tocza sie,
> zatrzymuja, itp. One nie sa zaparkowane. I trzeba to wszystko wziac pod
> uwage.
Biore pod uwage.
> >To teraz powiedz ile to jest bezpieczny odstep i dlaczego. Wez mnie
> >oswiec, bo poki co to tylko slychac _z glowa_ bezpiecznie_ itp.
>
> Patrz wyzej.
Patrz wyzej.
> >Bo na wspolprace puszek nie ma co liczyc.
>
> I wylazi mentalnosc, o kt rej pisalem. Mozna liczyc na wsp lprace i ciagle
> sie to poprawia. Ty tego nie widzisz, a "puszka" jest wrogiem.
Jezdzenie przez taki czas wyrabia taki nawyk. Dziwisz sie? Jesli wsrod
10 zdaza sie 3 lewych to skad mam wiedziec, ktory to bedzie? Ty w
samochodzie sie nie wywrocisz, ja na motocyklu tak.
Wole was _wszystkich_ traktowac tak samo bo to zwieksza moja i mojego
pasazera bezpieczenstwo. Nie wierzysz?
Wez jakiegos swojego kumpla z motocyklem, przejedzcie sie razem
zgodnie z przepisami i pozniej opisz jak bylo.
Wtedy moze zrozumiesz o czym jest mowa.
> No popatrz, a mnie ani razu. :-)
A samochodem tez jezdzisz w korku? Tak jak motocykle?
Jesli nie to jest przyklad z dupy wziety.
> >Przeprosilem i pojechalismy dalej. Denerwuje Cie to? Boisz sie o swoje
> >lusterka czy o lakier samochodu? Bo jesli dojdzie do kontaktu i
> >poniesiesz szkody to jest cos takiego jak OC sprawcy.
>
> Aha. A teraz tak uczciwie napisz, jakie szanse dochodzenia swoich praw ma
> kierowca, jezeli motocyklista nie zatrzyma sie, co jest bardzo czeste.
> Tablice rejestracyjne? Brak, zagiete, schowane (przykrecone w nadkolu),
> przykryte (ostatnio widzialem przykrecona amerykansa tablice na polskiej).
> Zanim kierowca wyjdzie z samochodu, motocykla juz dawno nie ma (bo przeciez
> przecisnal sie do przodu).
ALe o czym teraz mowisz? Jesli zostawisz odstep zeby moto sie
swobodnie zmiescilo to do takiej sytuacji raczej nie dojdzie.
A jesli juz bedzie tak jak napisale to raczej czy ktos nie ucieknie
czy nie, zalezy od tego co ma pod czaszka a nie na czym siedzi.
BTW kiedys widzialem auto z _rozprutym_ bokiem, od tylnych swiatel do
drzwi kierowcy.
Tak sie sklada, ze takie uszkodzenia powstaly w wyniku najechania na
to auto, smieciarki.
Kierowca jej zachaczyl ta astre podestem. I wiesz co? Jak jechalem do
pracy smieciarki nie bylo, byl tylko wkurwiony kierowca osobowki.
Myslisz, ze to tez byl kierowca motocykla? Barany sie wszedzie zdazaja
ale tylko na tej grupie tak sie motocyklistami emocjonujecie. I zeby
nie bylo ten post o burakach nie zostal napisany przez kierowce puszki
tylko przez rowerzyste.
Wam takie kwiatki umykaja, a jesli juz sie zdaza jak w watku o nowym
videorejestratorze zaraz sypia sie ORMOwcy PLONKI i inne takie. :)
I kto tu jest hipokryta?
> I nie pisz prosze, ze takich sytuacji nie ma. Samoch d, kt ry odjechal z
> miejsca zdarzenia (obcierka) widzialem raz. Podobnych zdarzen z udzialem
> motocykli widzialem cztery, z relacji znajomych znam znacznie wiecej. To nie
> jest margines.
>
> >Wlasnie ciagle Ci mowie, ze aki margines _jest_ zachowany.
>
> Wierze, ze w Twoim przypadku tak jest. Naprawde.
> Zadam pytanie inaczej. Czy reczysz, ze wszyscy motocyklisci jezdza tak jak
> Ty?
> Jezeli nie, to przyjmij do wiadomosci, ze motocyklisci bywaja r zni. I tych,
> kt rych zachowanie i spos b jazdy jest bezmyslny jest calkiem sporo.
Oczywiscie, ale to nie ja pisze co chwila o _wszystkich_
motocyklistach.
Zobacz jak rozwijaja sie watki o nas, zaczyna sie od jednego idioty,
popelniajacego wykroczenia a zaraz masz 50 postow o kolejnych.
> >Wez sie przejedz choc raz motocyklem, serio mowie, bedziesz wiedzial
>> jak to jest i kiedy moto traci rownowage.
>
> Dawno temu troche jezdzilem. Na pewno nie tyle co Ty, nie na takich
> maszynach, itp. Nie bede udawal, ze mam duze doswiadczenie.
> Pamietam natomiast bardzo dobrze, ze panowanie nad motocyklem przy wolnej
> jezdzie na nier wnosciach, itp. nie jest tak samo latwe, jak jazda 100km/h
> po prostej drodze.
A co to jest wolna jazda? Bo jak mam sie toczyc 2, 3 , 5 km na godzine
to wystawie nogi zeby sie podeprzec w razie czego.
> >Wlasnie szkoda, ze nie trafiaj do was argumenty a trzymacie sie opnii
> >wygenerowanych w oparciu o artykuly w fakcie.
>
> Znowu blad. Docieraja. Widac to chociaby w zmianie mentalnosci kierowc w
> samochod w. Coraz czesciej robia miejsce, przepuszczaja, itp.
> To tacy jak Ty trzymaja sie swojej teorii i za cholere nie chca spojrzec na
> temat z innego punktu widzenia.
Alez ja nie mam pretensji do wszystkich, malo tego, na ustapienie
miejsca zawsze odpowiem gestem podziekowania.
Ale co innego to a co innego proza zycia i jazda pomiedzy autami.
Bo co z tego jak pieciu ustapi jak szosty zlosliwie albo przez
nieuwage zajedzie droge?
A na zakonczenie dyskusji, nie ma przepisow regulujacych omijanie poza
enigmatycznym _bezpiecznym_odstepem.
:)
B
-
117. Data: 2011-06-16 13:23:58
Temat: Re: Kierowcy i pasa?erowie wie?wagenów Audi to buraki
Od: to <t...@a...xyz>
begin Bartek Kacprzak
> Srutu tutu.
> Do omijania zaden sie nie odnosi.
Dwa z trzech, które podałem.
--
"An intelligent man is sometimes forced to be drunk
to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway
-
118. Data: 2011-06-16 13:25:39
Temat: Re: Kierowcy i pasa?erowie wie?wagenów Audi to buraki
Od: to <t...@a...xyz>
begin Iksinski
> Zobacz jak wygląda dyskusja np. z Bartkiem. Najpierw stawia tezę, że
> przepychanie w korku jest całkowicie zgodne z przepisami, a kiedy w
> końcu dał się złapać, że jednak nie w każdym przypadku, to zaczyna
> dorabiać ideologię.
Praktycznie w żadnym wypadku nie jest, chyba, że znajdzie korek złożony z
samych maluchów, z których każdy będzie stał przy tej samej krawędzi
jezdni.
--
"An intelligent man is sometimes forced to be drunk
to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway
-
119. Data: 2011-06-16 13:26:56
Temat: Re: Kierowcy i pasa?erowie wie?wagenów Audi to buraki
Od: to <t...@a...xyz>
begin Andrzej Ława
> Dziwne masz te lusterka, że widzisz w nich coś, co jest przed twoim
> samochodem...
Jeśli widać linie z przodu i z tyłu to z grubsza wiadomo, gdzie znajduje
się z boku.
--
"An intelligent man is sometimes forced to be drunk
to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway
-
120. Data: 2011-06-16 13:49:19
Temat: Re: Kierowcy i pasa?erowie wie?wagenów Audi to buraki
Od: amos <g...@g...com>
On 16 Cze, 13:25, to <t...@a...xyz> wrote:
> Praktycznie w żadnym wypadku nie jest, chyba, że znajdzie korek złożony z
> samych maluchów, z których każdy będzie stał przy tej samej krawędzi
> jezdni.
>
Praktycznie w bardzo wielu sytuacjach jest. Gdybys jezdzil jednosladem
moze bys to dostrzegal.
Domyslam sie, ze pijesz do "bezpiecznej odleglosci". Kwestie linii
ciaglej i przerywanej sa chyba bezsporne.
Otoz w sytuacji, gdy kierowca zmienia pas/kierunek ruchu bez
spojrzenia w lusterko nie istnieje pojecie "bezpiecznej odleglosci",
czego dla mnie dowodem jest sytuacja z zycia wzieta, sprzed kilku dni.
Mnie i kierowce slepca dzielily niemal 2 pasy ruchu owej "bezpiecznej
odleglosci" a mimo to omal nie wyladowalem pod tramwajem na Jana
Pawla. Wszystko przy predkosciach zwyklych-miejskich. Zadnego
zapierdalania.
Wsrod stojacych w korku aut, zupelnie wystarczajaca (i bezpieczna)
jest odleglosc 5 cm (najczesciej pomiedzy lusterka motocykla i
lusterkiem auta). Stojace auta nie maja mozliwosci poruszania sie w
bok a jesli juz to o ile kierowca sprawdzi _przed_ manewrem czy jest
mozliwosc jego wykonania, nie ma sily aby sie cos zlego wydarzylo.
Motocykl jest bardzo dobrze
Tutaj dla mnie potwierdzeniem tej teorii jest moje wlasne
doswiadczenie. Jedyne niebezpieczne sytuacje mialy miejsce gdy ktos
otworzyl dzrzwi w korku lub gdy ktos zlosliwie na mnie najezdzal.
Mialem takie akcje w ciagu paru lat moze 2-3.
No i jeszcze takie, gdy kierowca nie spojrzal w lusterko przed
manewrem - tych nie zlicze...
--
zdrowka
amos