eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronikaKaprysy piezo-zapalniczekRe: Kaprysy piezo-zapalniczek
  • Data: 2018-03-02 21:49:45
    Temat: Re: Kaprysy piezo-zapalniczek
    Od: JaNus <bez@adresu> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 2018-02-28 o 17:50, Tornad pisze:
    >> Do użytku kuchennego są w sprzedaży piezo-zapalniczki bez
    >> prop-butanu, czysto elektr(? - ne), właśnie taki snop iskier
    >> produkujące. i co? I też się zużywają a-mor-alnie.
    >>
    > Gdzies kiedyś taka zapalniczke widziałem. Tyle, ze relatywnie droga
    > była. zarówno cena zakupu jak i jej eksploatacji były wygorowane.
    >
    Coś Ci się po... zajączkowało! Acz może w Stanach (to tam mieszkasz/łeś?
    Nadal?). Nad Wisłą są takie za 4 góra złocisze. Nie ma tam wygórowanej
    elektroniki, tylko sprytnie naciskana piezoceramika. Dźwignia naciskowa
    ma spory skok, w miarę jak głębiej wciskasz, tym więcej leci iskier. Jak
    wciskasz powoli (sukcesywnie) to kolejne iskry wyskakują w miarę
    wciskania. Żadnych elektro-bajerów chyba do tego nie trzeba?

    > Co prawda ostatnio
    >
    Ostatnio?? Znaczy że te, o których napisałem -- nie są tam znane?
    Zaimportuj z Kitaju, zrobisz niezłą kasę!

    > pojawily się w sprzedwazy scalaki, zintegrowane male kostki, do
    > ktorych z jednej strony podlaczalo się bateryjke a z drugiej
    > przewodow sypaly się iskry. Ale bateryjka szybko siadala
    >
    W tych, które mam na myśli -- żadnej bateryjki nie było (niepotrzebna)!
    Ani scalaka, ani goblina :-)


    > i zwykla zaplalniczka tyle, ze wykonana chyba lepiej od tych po
    > zlotowce, zastapily te elektroniczne.
    >
    Czyli jedno-iskrząca, za to z gazem, i długą "trąbą"?

    > kosztuje w USA około 2-3 dolary a ta elektroniczna kosztowala chyba
    > z 10 razy więcej. I dlatego producent mimo genialnej idei
    > zbankrutowal bo już ich na rynku nie ma.
    >
    Geniusze umierają młodo, albo na niechcianą wcale starość -- klepią biedę


    >> (...)
    > Rozne rzeczy ludzie wynajdują. Te najlepsze się utrzymują a te nawet
    > njgenialniejsze w zamysle, poddane nie przekupnym prawom rynku,
    > upadaja.
    >
    Dla tych, absolutnych, i nieprzekupnych Praw -- alternatywą jest *Lewo*!
    Czyli republika kolesi... Próby zawracania Wisły są nieskuteczne, a im
    bardziej się upieramy, tym (w efekcie jedynym) większe są *koszty*!
    Prawa rynkowe, i nie-lewicowa ekonomia są nie tylko obiektywne, ale też
    "powszechne" jak... Prawa Grawitacji!

    > W praktyce każdy pilnuje swojego biznesu.
    >
    Słuszne to, i zbawienne, po stokroć! Kto będzie pilnował Twojego
    biznesu, gdy Ty, najczęściej zupełnie nieproszony -- zajmiesz się
    doglądaniem kur... sąsiada? Rób to, co potrafisz najlepiej, bo jedynym
    Twoim obowiązkiem wobec całego Wszechświata jest to, aby robić to
    naprawdę *dobrze*! A jak się przy tym upierasz, to może być nawet
    *niedrogo*, acz ja tam uważam, że za naprawdę dobrą pracę, należy się
    słuszna płaca. I kup sobie wtedy piękny dom, niech lenie zazdroszczą!
    Może ich to natchnie myślą, że jednak warto się starać, kto wie?


    > Moj znajomy przynosil mi co tydzien nowy aparat fotograficzny tyle
    > ze na filmy,
    >
    > Nazbieralo mi sie tego kolo kopy i nie za bardzo wiem co z tym
    > zrobic.
    >
    Teraz to towar poszukiwany, jest wielu miłośników fotografii
    "chemicznej", tyle że drogie jest (czemu?) wywoływanie, filmy też
    nietanie, a odbitki kosztują krocie: za 2 mini-fotki do dowodu --
    zapłaciłem, nie wiedzieć czemu, całe 7 złotych! Podobno nie wolno zrobić
    wydruku na najbardziej nawet wypasionej drukarce *fotograficznej*!
    Toż to ewidentny spisek, rodem z republiki kolesiów (ktoś na tych
    odczynnikach trzepie wielką kasę)!

    Sprzedasz te aparaty na Allegro, czy jak tam się w US-iech jego
    odpowiednik nazywa (e-Bay?)


    > Calkiem podobnie jak z ta najgienialniejsza w dziejach teoria.
    > Kazdy, kto > pozwoli sobie na cien jej krytyki jest i bedzie uwazany
    > za oszoloma, ktory nic nie rozumie
    >
    No to oszołomem nazwać powinni wyznawcy Alberta, nazwać tak... swojego
    mistrza! Wszak jego opór wobec *ewidentnych* konsekwencyj *obu* TW --
    pojawił się nie tak daleko końca jego życia. Po prostu się z nimi
    pogodzić nie mógł, i zaczął pracować nad ich scaleniem. Wtedy różne
    paradoksy miały zniknąć (podobno).

    Jednak ludzie (wielce podobnież kompetentni), którzy te jego późne prace
    widzieli -- twierdzili, że były g***o warte. I podobno (jak wieść
    nie-pewna niesie) Rosen i Podolski owe zapiski po prostu... zniszczyli!

    Co byś dał, którą rękę sobie uciąć, aby w nie zerknąć?


    --
    Nie interesujesz się polityką? To lekkomyślne chowanie głowy w piasek!
    Wszak polityka interesuje się tobą i tak, a rządzący też się interesują,
    głównie zawartością twojego portfela. Dlatego zachowaj czujność!

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: