-
91. Data: 2010-02-11 15:46:26
Temat: Re: Jazda na światłach - prawie 3 lata, i co?
Od: J.F. <j...@p...onet.pl>
On Tue, 9 Feb 2010 16:50:51 +0100, Katanka wrote:
>Mnie tylko zastanawia skąd taka niechęć u niektórych do zapalania świateł. To
>jest fakt, który nie powinien podlegać dyskusji - lepiej widać nadjeżdżające
>pojazdy gdy mają światła.
>
>Czy to niechęć - "bo nam kazano"
>Czy to niechęć - "bo spala więcej"
>Czy to niechęć - "bo szkoda żarówek"
>... a może jeszcze coś innego?
I dodatkowo "bo nie mam ochoty dostac mandatu za brak swiatel w samo
poludnie".
>co komu przeszkadzają światła?
A co komu daja ? Co natychmiast rodzi pytania: po co kazano, czemu
spalac wiecej, szkoda zarowek.
J.
-
92. Data: 2010-02-12 10:58:03
Temat: Re: Jazda na światłach - prawie 3 lata, i co?
Od: "GB" <g...@p...onet.pl>
> Mnie tylko zastanawia skąd taka niechęć u niektórych do zapalania świateł. To
> jest fakt, który nie powinien podlegać dyskusji - lepiej widać nadjeżdżające
> pojazdy gdy mają światła.
Ja tam nie mam niechęci do zapalania świateł. Jest przepis - OK, włączam i jadę.
Nie jeżdżę aż tyle aby ten dodatkowy wzrost zużycia paliwa (szacunkowo 0,5 do
1,5 %) robił mi jakąś różnicę.
Po prostu mam dobrą (choć wybiórczą) pamięć i pamiętam niektóre argumenty przy
wprowadzaniu tego przepisu i chciałbym po 3 latach przeanalizować sensowność
jego wprowadzenia. Wg mnie dane nie wskazują na jakikolwiek wpływ tego przepisu
na bezpieczeństwo jazdy, a już na pewno nie na owo magiczne 20% podawane swego
czasu przez media. Pewnie paru osobom ocalił życie, ale z drugiej strony np.
ograniczenie prędkości o kolejne 20 km/h ocaliłoby jeszcze więcej (a to że nie
dałoby się wtedy jeździć to osobna sprawa), więc nie o to chodzi.
Co do widoczności - fakt, widać lepiej, ale z drugiej strony mózg (zwłaszcza po
dniu pracy i paru godzinach jazdy) też robi psikusy i np. możesz w ten sposób
nie odfiltrować gościa który jedzie (a już zwłaszcza rusza) bez świateł.
pozdrawiam,
G.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
93. Data: 2010-02-15 13:16:43
Temat: Re: Jazda na ?wiatłach - prawie 3 lata, i co?
Od: "Arek (G)" <a...@b...pl>
W dniu 2010-02-11 13:28, J.F. pisze:
> On Thu, 11 Feb 2010 13:02:20 +0100, szerszen wrote:
>> Użytkownik "J.F."<j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
>>> To sie powinienes udac do okulisty, neurologa lub na kurs :-P
>> tak wlasnie myslalem ze tylko tyle sie mozna po tobie spodziewac
>>
>>> ale z tym reagowaniem blyskawicznym .. moze
>>> jednak naprawde na kurs ?
>> moze jednak ty, bo po takich wstawkach to mozna przypuszczac ze jedyna
>> kierownica za jaka siedziales to manta podpieta do peceta
>
> No coz, nie jeden raz sie dziwilem czy my po tych samych drogach
> jezdzimy. Jak to jest ze ja sie jakos nie czuje zagrozony na drodze,
> nie przerazaja mnie te "stada wariatow", mimo okularow dostrzegalem
> wszystkie auta na czas, zazwyczaj wiem co z tylu i kolo mnie jezdzi.
> lubie szybka jazde a nie musze blyskawicznie reagowac, ostro hamuje
> raz na pol roku.
A może na tej drodze pomiędzy remizą a kościołem faktycznie wiele się
nie dzieje?
A.
-
94. Data: 2010-02-15 16:13:21
Temat: Re: Jazda na światłach - prawie 3 lata, i co?
Od: "neelix" <a...@w...pl>
Użytkownik "Katanka" <k...@i...pl> napisał w wiadomości
news:hkrlr6$ih9$1@inews.gazeta.pl...
> kamil d wrote:
>> GB pisze:
>>> Wnioski?
>>> Najprostszy to taki że wpływ jazdy na światłach na ilość wypadków
>>> oscyluje gdzieś w granicach błędu statystycznego.
>>
>> Od ponad roku jeżdżę w dzień bez świateł, nawet w zimę. Co chwila ktoś
>> mi miga albo pokazuje, że nie mam włączonych świateł, robią to nawet
>> przechodnie. Ogólnie wszyscy zwracają na mnie większą uwagę i czuję
> Dzisiaj wyjeżdżałem z bramy, droga szara, na poboczach szary snieg. Nagle
> coś na mnie trąbi jak porąbane. Okazało się, że to szary scenic bez
> świateł jechał z lewej i się tak zlał z drogą, że go nie zauważyłem. Gdyby
> mi się w bok władował czyja by była wina? Moja, bo nie popatrzyłem
> dokładnie, że cos jedzie, czy gościa, który nie raczył włączyć świateł?
> W kazdym razie kij mu w oko. Palant się martwi o kilka groszy na paliwie,
> a takie zagrożenie stwarza :(
Nie róbcie z siebie aż takich kalek. Można czegoś nie zauważyć, ale zwalać
na brak świateł w dzień to gruba przesada.
neelix
-
95. Data: 2010-02-15 16:15:29
Temat: Re: Jazda na światłach - prawie 3 lata, i co?
Od: "neelix" <a...@w...pl>
Użytkownik "Katanka" <k...@i...pl> napisał w wiadomości
news:hkrtcu$fr6$1@inews.gazeta.pl...
> Marcin "Kenickie" Mydlak wrote:
>> kamil d pisze:
>>>
>>> Świadoma jazda bez świateł nie prowadzi do oszczędności ze względu na
>>> mandaty. Jednak warto się pogodzić z większymi wydatkami w imię
>>> bezpieczeństwa.
>> 1000 ludzi zwróci Ci tylko uwagę, że nie masz zapalonych. To ci,
>> którzy Cię dostrzegą.
>> 1001-szy Cię nie zauważy i nie zwróci Ci uwagi. To ostatnie, za niego
>> zrobi jego przedni zderzak wraz z doklejoną doń ponad toną pędzącego
>> żelastwa.
> Popieram i moim zdaniem to szczyt nieodpowiedzialności nie zapalać świateł
> mijania. Ludzie się przyzwyczaili, że samochody widać od razu i z daleka -
> gdy mają włączone światła!
Głupie przyzwyczajenia trzeba eliminować zakazami, bo rośnie poziom kalek
umysłowych. Wymaganie świateł w dzień to wyjątkowe kalectwo.
neelix
-
96. Data: 2010-02-15 16:19:56
Temat: Re: Jazda na światłach - prawie 3 lata, i co?
Od: "neelix" <a...@w...pl>
Użytkownik "Katanka" <k...@i...pl> napisał w wiadomości
news:hks08i$pv9$1@inews.gazeta.pl...
> MadMan wrote:
>> Dnia Tue, 9 Feb 2010 16:21:31 +0100, Katanka napisał(a):
>>
>>>>> Popieram i moim zdaniem to szczyt nieodpowiedzialności nie zapalać
>>>>> świateł mijania. Ludzie się przyzwyczaili, że samochody widać od
>>>>> razu i z daleka - gdy mają włączone światła!
>>>>
>>>> A rowerzystów zauważasz?
>>>
>>> Tak, ale o wiele lepiej, gdy mają światła.
>>
>> No widzisz, a ich musisz zauważać nawet gdy nie mają.
>> Jeśli samochód nie ma zapalonych świateł to przynajmniej wiadomo że
>> się nie porusza bo nie ma do tego prawa, rowerzysta może jeździć za
>> dnia bez zapalonych świateł.
>
> Mnie tylko zastanawia skąd taka niechęć u niektórych do zapalania świateł.
> To jest fakt, który nie powinien podlegać dyskusji - lepiej widać
> nadjeżdżające pojazdy gdy mają światła.
Niechęć wynika z posiadania rozumu, który reaguje na występujące ogłupianie.
> Czy to niechęć - "bo nam kazano"
Bo znający pord wiedzą kiedy trzeba włączać i głupi nakaz świecenia zawsze
jest nie do akceptacji.
> Czy to niechęć - "bo spala więcej"
> Czy to niechęć - "bo szkoda żarówek"
> ... a może jeszcze coś innego? co komu przeszkadzają światła?
Tak jest. Nawet ue obliczyła, że koszt świecenia w Polsce to 300 mln zł
rocznie. Prawdziwe koszty są wyższe. Nie ma spadku ilości zabitych o 20%.
neelix
-
97. Data: 2010-02-15 16:25:55
Temat: Re: Jazda na światłach - prawie 3 lata, i co?
Od: "neelix" <a...@w...pl>
Użytkownik "MadMan" <m...@n...wp.pl> napisał w wiadomości
news:1nz0spd72qo2j$.dlg@pedalarstwo.to.moja.pasja.ne
t...
> Dnia Tue, 9 Feb 2010 16:50:51 +0100, Katanka napisał(a):
>
>> ... a może jeszcze coś innego? co komu przeszkadzają światła?
>
> Ja zapalam, ale uważam ten obowiązek za durny.
> Niestety wprowadzono przez głupich kierowców którzy w gorszych warunkach
> (typu deszcz czy zapadający zmierzch) tych świateł nie zapalali...
> Oczywiście nie piszę o wszystkich kierowcach. Tylko o tych niezbyt
> rozgarniętych. To przez nich teraz mamy co mamy.
Nie prawda. Tak mieliście to odebrać. Tego nikt nie powiedział.
Światłomaniacy sami dorobili teorię o zmasowanym ataku nieoświetlonych po
zmierzchu. Odsetek nieświecących wtedy i dzisiaj jest prawdopodobnie
podobny. Poszło o łatwą kasę.
neelix
-
98. Data: 2010-02-15 16:27:20
Temat: Re: Jazda na światłach - prawie 3 lata, i co?
Od: "neelix" <a...@w...pl>
Użytkownik "Eli" <e...@w...pl> napisał w wiadomości
news:hku648$db2$1@news.onet.pl...
> Użytkownik "MadMan" <m...@n...wp.pl> napisał w wiadomości
> news:1nz0spd72qo2j$.dlg@pedalarstwo.to.moja.pasja.ne
t...
>
>> Ja zapalam, ale uważam ten obowiązek za durny.
>> Niestety wprowadzono przez głupich kierowców którzy w gorszych warunkach
>> (typu deszcz czy zapadający zmierzch) tych świateł nie zapalali...
>> Oczywiście nie piszę o wszystkich kierowcach. Tylko o tych niezbyt
>> rozgarniętych. To przez nich teraz mamy co mamy.
> Ale po drogach jeżdżą wszyscy kierowcy, i Ci durni i niedurni, więc trzeba
> albo zbadać którzy są durni i dożywotnio zabrać im prawa jazdy, albo kazać
> wszystkim włączać światła. Jak myślisz co łatwiejsze i tańsze? No a
> zresztą, w słoneczny dzień też światła się przydają.
Nie przydają się. To tylko skutek kalectwa umysłowego.
neelix
-
99. Data: 2010-02-15 16:29:16
Temat: Re: Jazda na światłach - prawie 3 lata, i co?
Od: "neelix" <a...@w...pl>
Użytkownik "kamil d" <k...@t...pl> napisał w wiadomości
news:hks9iv$1g4$1@inews.gazeta.pl...
> Katanka pisze:
>> ... a może jeszcze coś innego? co komu przeszkadzają światła?
>
> Żartowałem z tą jazdą bez świateł szkoda mi kasy na mandaty za bzdury ;)
>
> Chodziło mi o zwrócenie uwagi na kompletny bezsens nakazu, gdyby go nie
> było to część ludzi by włączała a część nie, wtedy każdy zachował by
> większą ostrożność bo nigdy nie wiadomo czy na głównej ulicy za bramą ktoś
> jedzie na światłach czy nie.
Jak część tak, a część nie to jest burdel. Konieczny jest zakaz nadużywania
i wtedy każdy, a zwłaszcza ślepy jeździ ostrożniej.
neelix
-
100. Data: 2010-02-15 16:34:55
Temat: Re: Jazda na światłach - prawie 3 lata, i co?
Od: "neelix" <a...@w...pl>
Użytkownik "Katanka" <k...@i...pl> napisał w wiadomości
news:hkrrfv$93p$1@inews.gazeta.pl...
> Toworek wrote:
>
>> powinieneś dobrowolnie zwrócić prawo jazdy do wydziału komunikacji i
>> zgłosić się na badania bo stwarzasz większe zagrożenie niż ten szary
>> scenic.
> Ano własnie, że nie. Wzrok mam idealny, bo badam regularnie.
>> Jeżeli nie dostrzegasz samochodów bo ci się zlewają z drogą
>> to nie możesz prowadzić.
> Jesli by ten buc miał włączone światła, to bym na 100% go zauważył.
> Piszesz wedle sposobu czarne-białe, ale świat nie jest taki, jest szary,
> jak ten scenic :)
Chyba u daltonisty. :-) Nie ma żadnej pewności że byś zauważył. Wystarczy
trochę zamyślenia, zdenerwowania, pośpiechu i dupa.
neelix