Użytkownik "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>
napisał w wiadomości news:imo9q3$dur$4@inews.gazeta.pl...
>
> "Tomek" 4d874639$0$2446$6...@n...neostrada.pl
>
>> W tych latach nie było jeszcze DSG.
>> Opcji +/- użyjesz raz, dla sprawdzenia, jak to działa - generalnie
>> redukuje i tak automatycznie, a zmiany na wyższe przełożenie nie
>> wymusisz, jeśli nie masz odpowiednich obrotów. Taki gadżet moim
>> zdaniem. Mnie przydaje się tylko przy długiej jeździe z prędkoscią
>> ok. 70 km/godz., kiedy automat załacza 5. bieg przy 80. Można
>> wymusić przy nieco mniejszej prędkości... Szukaj skrzyń
>> elektromechanicznych, są tańsze w naprawach. Bodaj Opel ma
>> takie (zmiana biegów za pomocą siłowników). Ew. popatrz za CVG.
>
> W naprawie? Czy wszystko się psuje? Psuje mimo przepisowego
> zmieniania oleju? W mojej Mercedes przeciekał olej -- poza
> tym skrzyni nie udało się popsuć mimo szczerych ;) chęci
> wielu osób. :)
>
Generalnie to wyłącznie moje domysły - skrzynia hydrokinetyczna jest
znacznie bardziej skomplikowana w konstrukcji. Padają konwertery i zawory.
Sądzę (ale nie wiem - nie mam danych co do napraw skrzyń DSG), że naprawa
skrzyni mechanicznej będzie tańsza od hydrokinetycznej. Tak jak naprawa
Poloneza bedzie tańsza od naprawy nowoczesnego auta.
Moja skrzynia była serwisowana regularnie i mimo to szarpie. Nie wymieniam
jej, bo nie mam tych drobnych 10 tys. na wymianę skrzyni. Sam konwerter też
kosztuje niemałe pieniadze, bo rozbiórka skrzyni jest kłopotliwa i przez to
droga.
Tomek