-
1. Data: 2011-11-13 09:23:06
Temat: Jak ucyfrowić zdjęcia analogowe?
Od: "Yarroll" <y...@g...com>
Witam!
Mam może banalny problem...
Mam dużo filmów ze zdjęciami analogowymi. Standardowo takie filmy można u
każdego fotografa przenieść na nośniki cyfrowe (CD, itd.) co chcę zrobić, bo
w końcu te filmy się rozpadną :-((
Jednak ja chcę to zrobić w max. rozdzielczości, bo niektóre zdjęcia są cenne
itd.
I teraz pytanie, jaką maksymalną ilość pixeli można "wycisnąć" z pojedynczej
kliszy analogowej?
Kiedyś skanowałem kilka zdjęć (nie kliszy) samemu i ustawiłem rozdzielczość
na maxa, to wychodziły mi zdjęcia po 80 MB... ale to chyba nie ma sensu, bo
aż takiej rozdzielczości zdjęcia nie mogły mieć - czyli pewnie pixele
dublowały się na całym obszarze jaki zapodałem do skanera.
Przestrzeń dyskowa to nie problem, bo dość tania, ale po co "pompować"
zdjęcia pikselami któe nic nie wnoszą.
I drugie pytanie, czy lepiej kupić samemu jakiś skaner (jeśli tak to jaki),
czy też zanieść filmy do jakiegoś Fotolaba (jeśli tak, to do jakiego)?
Pozdrawiam - Yarroll
-
2. Data: 2011-11-13 09:35:26
Temat: Re: Jak ucyfrowić zdjęcia analogowe?
Od: "Marcepan" <b...@t...maila>
> przenieść na nośniki cyfrowe (CD, itd.) co chcę zrobić, bo
> w końcu te filmy się rozpadną :-((
Trwałość taniej płyty CD to 5-10 lat, trwałość dobrze wywołanego filmu to
100 lat i więcej.
Klatka 35mm odpowiada cyfrowym zdjęciom zrobionym z wykorzystaniem matrycy o
wielkości 20 megapikseli.
-
3. Data: 2011-11-13 10:01:22
Temat: Re: Jak ucyfrowić zdjęcia analogowe?
Od: Janko Muzykant <j...@w...pl>
W dniu 2011-11-13 10:35, Marcepan pisze:
>> przenieść na nośniki cyfrowe (CD, itd.) co chcę zrobić, bo
>> w końcu te filmy się rozpadną :-((
>
> Trwałość taniej płyty CD to 5-10 lat, trwałość dobrze wywołanego filmu
> to 100 lat i więcej.
Kto świadomy dziś używa jeszcze płyt do poważnych zastosowań?
No i nie zapominajmy, że 90% kolorowych filmów (w każdym razie tych, na
których się tu, w Polsce, zwykło naświetlać) traci oryginalny kolor po
kilku latach.
> Klatka 35mm odpowiada cyfrowym zdjęciom zrobionym z wykorzystaniem
> matrycy o wielkości 20 megapikseli.
Nie da się tego jednoznacznie określić. W praktyce rozdzielczość wynosi
zwykle kilka Mpx, ale przy spełnieniu szeregu warunków - kilkadziesiąt.
Problem jest taki, że ziarno daje ułudę większej rozdzielczości (to samo
można uzyskać mieszając zdjęcie cyfrowe o niskiej rozdzielczości z
dobrym skanem ziarna (bądź dobrą symulacją) o znacznie wyższej
rozdzielczości.
Proponuję sfotografować materiały. Stare, ale aktualne:
http://as.elte-s.com/patrz/poczytaj/z_filmu_na_matry
ce.htm
Zaletą nad skanowaniem jest znacznie lepsza kontrola dynamiki
(możliwości znacznie ponad to, co możliwe było w procesie analogowym) i
większa kontrola nad utraconym kolorem.
--
pozdrawia Adam
różne takie tam: http://as.elte-s.com www.facebook.com/smialekadam
/największa umiejętność - zrozumieć niebyt, szczyt dojrzałości -
zaakceptować/
-
4. Data: 2011-11-13 10:36:41
Temat: Re: Jak ucyfrowić zdjęcia analogowe?
Od: Alias Awatar <b...@a...eml>
W dniu 11-11-13 10:23, Yarroll pisze:
> Witam!
> Mam może banalny problem...
> Mam dużo filmów ze zdjęciami analogowymi. Standardowo takie filmy można u
> każdego fotografa przenieść na nośniki cyfrowe (CD, itd.) co chcę
> zrobić, bo
> w końcu te filmy się rozpadną :-((
> Jednak ja chcę to zrobić w max. rozdzielczości, bo niektóre zdjęcia są
> cenne
> itd.
>
Proponuje kupic cos takiego:
http://allegro.pl/show_item.php?item=1932865264
zeskanować co masz i sprzedać innym potrzebujacym.
G.
-
5. Data: 2011-11-13 10:50:15
Temat: Re: Jak ucyfrowić zdjęcia analogowe?
Od: Marek Wyszomirski <w...@t...net.pl>
W dniu 2011-11-13 10:35, Marcepan pisze:
>
> Klatka 35mm odpowiada cyfrowym zdjęciom zrobionym z wykorzystaniem
> matrycy o wielkości 20 megapikseli.
Wygłaszasz kategoryczne twierdzenia które wcale nie muszą być prawdziwe
(chyba, ze chcesz mieć na skanie dokładny kształt ziarna negatywu).
Rzeczywista rozdzielczość klatki materiału analogowego zależy bardzo
silnie od rodzaju materiału (slajd, negatyw, producent, czułość),
sposobu wywołania oraz zdolności rozdzielczej obiektywu którym klatka
była naświetlana.
Mogą się zdarzyć klatki 35mm odpowiadające zdjęciom z matrycy cyfrowej
20Mpix, ale jest też całkiem sporo takich (szczególnie z tanich
kompaktów naświetlanych na wysokoczułych negatywach) które i 2Mpix nie
dorównują.
--
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski (w...@t...net.pl)
-
6. Data: 2011-11-13 10:59:53
Temat: Re: Jak ucyfrowić zdjęcia analogowe?
Od: JA <marb67[beztego]@bb.home.pl>
On 2011-11-13 10:50:15 +0000, Marek Wyszomirski <w...@t...net.pl> said:
> Wygłaszasz kategoryczne twierdzenia które wcale nie muszą być prawdziwe
> (chyba, ze chcesz mieć na skanie dokładny kształt ziarna negatywu).
> Rzeczywista rozdzielczość klatki materiału analogowego zależy bardzo
> silnie od rodzaju materiału (slajd, negatyw, producent, czułość),
> sposobu wywołania oraz zdolności rozdzielczej obiektywu którym klatka
> była naświetlana.
Oraz umiejętności fotografa. Użytego statywu itd.
--
Nie odpowiadam na treści nad cytatem
Pozdrawiam
JA
www.skanowanie-35mm.pl
-
7. Data: 2011-11-13 11:05:18
Temat: Re: Jak ucyfrowić zdjęcia analogowe?
Od: Uncle Pete <p...@i...waw.pl>
> Proponuję sfotografować materiały. Stare, ale aktualne:
> http://as.elte-s.com/patrz/poczytaj/z_filmu_na_matry
ce.htm
Dzięki za linka - też zrobiłem swego czasu podobne urządzenie (na bazie
radzieckich mieszka i kopiarki do slajdów oraz kawałka rury
kanalizacyjnej), ale strasznie mordowałem się z oświetleniem. Muszę
wypróbować Twoj patent z rzutnikiem.
Pozdrawiam,
Piotr
-
8. Data: 2011-11-13 11:46:45
Temat: Re: Jak ucyfrowić zdjęcia analogowe?
Od: "Paweł W." <p...@p...onet.pl>
W dniu 2011-11-13 11:36, Alias Awatar pisze:
> Proponuje kupic cos takiego:
> http://allegro.pl/show_item.php?item=1932865264
> zeskanować co masz i sprzedać innym potrzebujacym.
> G.
Jestem w szoku. Swój 7500i kupiłem jakieś 3 lata temu za ok. 1000zł nowy
i myślałem, że używany sprzedam za ok. 700-800zł. :(
To tak BTW.
A w temacie - Bawiłem się w duplikatory samoróbki, i tak jak któryś z
przedmówców - miałem olbrzymie problemy z równomiernym oświetleniem,
spasowaniem elementów, aby wszystko było sztywne i się nie rozsypywało.
Kupiłem duplikator, ale nie mieszkowy. Dawał skalę odwzorowania 1:1 do
2,5:1, co zmuszało mnie do kopiowania slajdów na 3 i składania panoramy.
Szyny do kliszy niestety nie mam.
W końcu zdecydowałem się na zakup Plusteka. Operuje maksymalną
rozdzielczość 7200dpi, ale realnie sens było robić do 3600dpi i to tylko
w przypadku negatywu zrobionego dobrym obiektywem. Przeważnie max
rozdzielczość to 2400dpi(chyba ok.5mpx) na starych obiektywach M42 o
przeciętnej lub słabej jakości, oraz z kompaktu kodaka(chyba
jednosoczewkowy).
Do negatywów wystarczy Plustek. Do slajdów faktycznie Plustek może
słabiej sobie radzić, ale mój ma w oprogramowaniu opcję HDR i
multisamplingu(zmniejsza szumy matrycy skanującej na ciemnych obszarach
zdjęcia).
WAIDODAYO!
--
http://www.stopakcyzie.pl/
http://www.glosujinaczej.pl/
-
9. Data: 2011-11-13 12:28:13
Temat: Re: Jak ucyfrowić zdjęcia analogowe?
Od: Marek Wyszomirski <w...@t...net.pl>
W dniu 2011-11-13 11:59, JA pisze:
> On 2011-11-13 10:50:15 +0000, Marek Wyszomirski <w...@t...net.pl>
> said:
>
>> Wygłaszasz kategoryczne twierdzenia które wcale nie muszą być
>> prawdziwe (chyba, ze chcesz mieć na skanie dokładny kształt ziarna
>> negatywu). Rzeczywista rozdzielczość klatki materiału analogowego
>> zależy bardzo silnie od rodzaju materiału (slajd, negatyw, producent,
>> czułość), sposobu wywołania oraz zdolności rozdzielczej obiektywu
>> którym klatka była naświetlana.
> Oraz umiejętności fotografa. Użytego statywu itd.
>
Też racja. Zapewne jeszcze parę innych czynników mogących mieć wpływ
pominęliśmy. W każdym razie faktem jest, ze rozdzielczość klatki
materiału analogowego może być bardzo różna i jednoznaczne twierdzenie,
że klatka 35mm odpowiada 20Mpix jest wprowadzaniem w błąd czytających.
--
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski (w...@t...net.pl)
-
10. Data: 2011-11-13 21:12:53
Temat: Re: Jak ucyfrowić zdjęcia analogowe?
Od: "Mariusz [mr.]" <l...@i...wp.pl>
"Marcepan" <b...@t...maila> wrote:
>> przenieść na nośniki cyfrowe (CD, itd.) co chcę zrobić, bo w końcu te
>> filmy się rozpadną :-((
>
> Trwałość taniej płyty CD to 5-10 lat
Uff, aleś mnie nastraszył... ;-) Aż sprawdziłem płytki nagrane
jakieś 16 lat temu. I nic. Zero problemów (choć jitterów nie
sprawdzałem).
Patrząc po ilości opakowań wypaliłem ponad 200 płyt i wyniki są następujące:
- ZERO problemów przy nagrywaniu z weryfikacją;
- Archiwizacja: przyznaję, że jedne z pierwszych CDRW jakie
kupiłem to były Dysany, które okazały się dość trefne - dwie z nich
rozwarstwiły się na brzegach, na szczęście niczego nie straciłem, bo to
były backupy (a w razie czego polecam ISOBuster). Potem, dzięki testom
w sieci, byłem w stanie kupić zapas płytek, które już nigdy mnie nie
zawiodły przy dowolnym odczycie danych.
Z własnej wiedzy i doświadczenia oczekuję od płytek minimum 30 lat
trwałości (a nawet tyle nie będzie potrzebne) pod warunkiem
przechowywania w odpowiednich warunkach - jak ktoś ma grzyba w domu,
trzyma płyty na kaloryferze/słońcu, rysują się leżąc luzem w stercie
papierów albo utrzymuje syf w nagrywarce wkładając do niej zakurzone
płyty, to sam jest sobie winien.
Oczywiście ważniejsze rzeczy wypalam na min. dwóch płytkach różnych
producentów. Podnosi to bezpieczeństwo do kwadratu. ;-)
> trwałość dobrze wywołanego filmu to 100 lat i więcej.
Zdecydowanie więcej. :)) Szkoda tylko, że z każdym dniem psują się
proporcje między kolorami (i tak już niezbyt wiernymi i niezbyt
fajnymi), szkodzi im wilgoć lata, susza zimy, upały (dyfuzja emulsji),
utlenianie, rozwój grzybków, a ponadto każdy z nich występuje tylko w
JEDNYM egzemplarzu - cokolwiek mogłoby się stać w danym miejscu: pożar,
powódź, opary chemikaliów (np. z kiepskiego opakowania!), dzieci
sąsiadów, kobieta z zamiłowaniem do porządku, czy przemarsz wojsk -
będzie ostatecznym końcem przechowywanego dokumentu. Jedna z
największych korzyści zapisu cyfrowego to nieskończoność 100% wiernych
kopii, 100% odpornych (w ramach nośnika) na jakiekolwiek przekłamania...
BTW: Tak się niedawno zastanawiałem na ile w ogóle sensu mogłoby
mieć kolorystyczne wykalibrowanie skanów na podstawie przedmiotów,
które w dobrym stanie zachowały się z przeszłości. Chyba jednak łatwiej
pomyśleć, niż sensownie wykonać? Że też nie miałem żadnego wzornika
kolorów... :))
I jeszcze kilka uwag do wątkotwórcy:
Moim zdaniem nie ma się co martwić o rozdzielczość (szczególnie tę
nabijaną "z powietrza", jak przy skanowaniu odbitek), bardziej bym się
martwił o "gęstość" - rozdzielczość tonalną (sample z domowych skanerków
pokazują utratę odcieni w światłach i w cieniach dając kontrastowe byle
co lub posteryzację przy próbie zbicia kontrastu), ostrość podczas
skanowania oraz ILOŚĆ CZASU, który trzeba przeznaczyć na jedno zdjęcie.
Kilka dni temu pisałem, co uważam na temat poszczególnych
rozwiązań - wystarczy zajrzeć. Przy okazji polecę też małą literaturkę,
bardzo a propos żyłowania wyników ze skanowania, którą napotkałem
u siebie na dysku (pdf-y z HutchColor do wyguglania):
- Color Negative Scanning
- Precision Scanner Target [User_Guide]
Wniosek końcowy był następujący:
====================================================
==================
Wedle mojej wiedzy jedyna sensowna metoda to wylicytować
profesjonalny (= szybki i z dobrymi osiągami, zwł. w dziedzinie
ostrości i dynamiki, gdzie plusteki leżą i kwiczą), ot chociażby:
http://www.ebay.com/sch/i.html?LH_PrefLoc=0&LH_BIN=1
&LH_IncludeSIF=1&_nkw=coolscan&_dlg=1&_fln=1&_fsct=&
_ssov=1&_trksid=p3286.c0.m282&_mPrRngCbx=1&_udlo=144
&_udhi=9%2C999
a następnie odprzedać z niewielką stratą następnemu potrzebującemu
(chociażby mnie, bo inaczej pewnie się nigdy za to nie zabiorę... :)
(a może właśnie komuś zalega porządna maszyna w idealnym stanie?).
====================================================
==================
Osobiście nie chce mi się tracić czasu na byle jakie wyniki po to,
by potem jeszcze raz musieć zrobić to samo, tylko lepiej...
No ale korzyści zapisu cyfrowego nucą swój syreni śpiew, który
kazałby coś z tym jednak zrobić. :))
Ja uznałem, że póki nie wchodzę maksymalistycznie w najwyższą jakość
(tak, żeby po robocie praktycznie można było negatywy wyrzucić do
kosza... ;-) to trzeba pójść w drugą stronę kompromisu: optymalizację
poświęconego czasu, czyli "cyfryzacja" posiadanych odbitek (co ma pewną
dodatkową wartość: "habent sua fata odbitkelli", ;-) co się wykłada,
iż "i odbitki mają swoją historię" - swoje defekty, swoje opisy, kroje
pisma, podpisy na odwrocie, czy nawet pamiętne defekty pierwszych prób
z utrwalaczem, których nie wyskanuje się z negatywów.
Jak już jesteś wdrożony w skanowanie - to najłatwiej zeskanować.
Mnie łatwiej i szybciej było zrobić reprodukcję posiadanych odbitek
(większości z obydwu stron): lampa stołowa przerobiona na kolumnę
reprodukcyjną (nie chciało mi się demontować powiększalnika), lustro do
kontroli prostopadłości, MWB, pilot i po ustaleniu parametrów szybka
robota w jpg + postHistogram (z indywidualnymi korektami przy niektórych
zrypanych zdjęciach naświetlanych jeszcze wg tabelki lub z głowy. :)
pozdrawiam
Mariusz [mr.]