-
11. Data: 2016-02-21 11:42:34
Temat: Re: Inżynier analogowy vs cyfrowy
Od: Robert Wańkowski <r...@w...pl>
W dniu 2016-02-21 o 0:01, Robert Tomasik pisze:
>> Mi się wydaje, że inżynier powinien mieć zdolności manualne. A
>> opanowanie "ręcznego" rys. tech. w tym nie przeszkadza. :-)
>
> A jak będzie musiał szybko coś zmienić w dokumentacji, to będzie to
> skanował?
Nie zrozumiałeś mojego przekazu. :-)
Komputer to podstawa.
Robert
-
12. Data: 2016-02-21 12:38:43
Temat: Re: Inżynier analogowy vs cyfrowy
Od: Konrad Anikiel <a...@g...com>
W dniu sobota, 20 lutego 2016 14:13:56 UTC+1 użytkownik Sebastian Biały napisał:
> Zapytałem
> grzecznie gdzie się wpisuje jednostkę. Dowiedziałem się że nigdzie.
Właśnie z tego powodu kilka moich projektów przestawiłem z Ansysa na software PTC
(Mathcad+Creo+Simulate). Za używanie Excela w inżynierii powinno się karać.
-
13. Data: 2016-02-21 13:10:29
Temat: Re: Inżynier analogowy vs cyfrowy
Od: Konrad Anikiel <a...@g...com>
W dniu sobota, 20 lutego 2016 02:53:44 UTC+1 użytkownik s...@g...com napisał:
> Jakiś czas temu było na grupie o tym że nauka rysunku ręcznego to anachronizm.
> Ostatnio rzucił mi się tytuł o inżynierach hiszpańskich którzy
> zapomnieli uzględnić w obliczeniach masy uzbrojednia
> w projekcie łodzi podwodnej.
>
> Z innej bajki sam byłem świadkiem na budowie jak zanim młodzi inżynierowie
> wyciągnęli z laptopy to starzy majstrzy w głowie ile trzeba betonu.
>
> Jak tak czasami słucham mądrzejszych od siebie to oni traktują kompy jak
> pudełka. Coś powpisywali i wyskoczyło 1000.
> Trzeba tysiąc.
> A nikt się nie zastanawia czy taka liczba ma sens.
> A ręcznie oszczacować już nikt nie umie bo komputry robią wszystko.
W świecie coraz bardziej skomplikowanych metod projektowych, coraz bardziej wąskich
marginesów, zoptymalizowanych kosztów, coraz wyższych parametrów procesów, narzędzia
będą robiły coraz bardziej skomplikowaną robotę, czy się to komuś podoba czy nie.
Z tego wynika ileś tam wniosków:
1. Nie ma możliwości powtórzenia tej pracy ręcznymi metodami w rozsądnym czasie i z
zadowalającym poziomem zaufania. Komputer jak zrobi to samo miliard razy, to
prawdopodobieństwo zrobienia błędu nie wzrośnie, a jak sam coś zrobisz miliard razy,
to masz miliard szans na zrobienie błędu, o ile nie umrzesz wcześniej.
2. O wiele prościej jest zrobić oprogramowanie które automatycznie wykonuje mnóstwo
operacji, nawet jeśli jego użytkownik nie zna się na nich. Na przykład ja, jako
konstruktor, nie przejmuję się ani trochę że nie mam bladego pojęcia jakie algorytmy
są użyte w oprogramowaniu którego używam. Mam wiedzieć jak uzyskać wynik, jak
oszacować jego poprawność, jak wreszcie zaprezentować wyniki mojej pracy tak, żeby
inni ludzie w procesie nie zostali wprowadzeni w błąd. Ten Mars Climate Observer
został świetnie zaprojektowany, tylko ktoś w raporcie ze swoich obliczeń nie dopisał
co te cyferki oznaczają. On myślał że on robi cyferki, a w rzeczywistości robił sondę
kosmiczną. Cyferki wyszły śliczne, sonda poleciała w pizdu.
3. Kiedyś nawet grube pomyłki przechodziły niezauważone, bo marginesy projektowe były
bardzo duże. Tak naprawdę nikt nie wie, czy rzymskie Koloseum wytrzyma dwa razy
więcej widzów, czy może dwadzieścia razy więcej. Dzisiaj w bardzo wielu konstrukcjach
masz kryterium na przykład 95% rzeczywistej granicy wytrzymałości materiału (czy
jakiegoś innego, twardego kryterium po którym jest już tylko katastrofa). Pomyśl
tylko z jaką dokładnością trzeba określić parametry wejściowe, z jaką dokładnością
trzeba robić rachunki, jak trzeba robić próby materiałów, żeby wyeliminować wady, jak
trzeba kwalifikować procesy i personel itd.
4. Coraz wyższe parametry procesów powodują że to co projektujemy podlega coraz
większej liczbie mechanizmów zniszczenia i nie wiadomo które są istotne, a które
można zignorować. Ja w niektórych projektach mam 16 mechanizmów zniszczenia. Znaczy,
16 razy trzeba to samo zaprojektować, za każdym razem licząc inną fizykę, bo nie wiem
czy się połamie od zmęczenia, pełzania, ratchetingu, kruchego pęknięcia,
zlokalizowanego płynięcia w stanie braku umocnienia itp. Niektóre z tych symulacji
potrzebują własności materiałów które nie są dostępne w żadnej literaturze, trzeba
projekt zaczynać od programu badań materiału, żeby wiedzieć jak on się zachowa w
warunkach pracy.
To jest rzeczywistość dzisiejszej inżynierii. Ludzie którzy twierdzą że tu jest
gdzieś miejsce (i uzasadnienie) na jakieś idiotyzmy w rodzaju ręcznego rysowania
czegoś, nie wiedzą o czym mówią. Ręcznie to ja mogę narysować na tablicy szkic
jakiejś koncepcji, żeby komuś pokazać o co mi chodzi. Potem się wciska guzik i
zawartość tablicy wysyła się w postaci pdf-a na skrzynki emailowe zainteresowanych.
-
14. Data: 2016-02-22 01:02:08
Temat: Re: Inżynier analogowy vs cyfrowy
Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>
W dniu 21-02-16 o 11:42, Robert Wańkowski pisze:
> W dniu 2016-02-21 o 0:01, Robert Tomasik pisze:
>>> Mi się wydaje, że inżynier powinien mieć zdolności manualne. A
>>> opanowanie "ręcznego" rys. tech. w tym nie przeszkadza. :-)
>>
>> A jak będzie musiał szybko coś zmienić w dokumentacji, to będzie to
>> skanował?
> Nie zrozumiałeś mojego przekazu. :-)
Niby tak, ale czasem obleci i suwak logarytmiczny.
> Komputer to podstawa.
Jak braknie prądu?
-
15. Data: 2016-02-22 12:44:45
Temat: Re: Inżynier analogowy vs cyfrowy
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Grzegorz Krukowski" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:th4hcbhc137ccv259eojq4a96pm76hfqj3@4ax.
com...
On Sat, 20 Feb 2016 14:12:44 +0100, Sebastian Biały
>>Bylem kiedyś na szkoleniu z programu Ansys około 2002 roku.
>Mówisz o programie do MESu, tak? Z tego co się tym kiedyś zajmowałem
>to naprawdę jednostki są zbędne, bo tak na prawdę wszystko ukrywasz
>we
>współczynnikach materiałowych. Czasami nawet lepiej jest jak masz
>możliwość kombinowania bo inaczej nie wygenerujesz poprawnego modelu.
Pod warunkiem, ze wiadomo co i jak program przelicza.
Bo jesli rozmiary sa np w stopach, a wytrzymalosc w psi, a program
doskonale wie, ze nalezy jeszcze przemnozyc przez 12 czy 144 ...
J.
-
16. Data: 2016-02-22 13:30:06
Temat: Re: Inżynier analogowy vs cyfrowy
Od: Robert Wańkowski <r...@w...pl>
W dniu 2016-02-22 o 1:02, Robert Tomasik pisze:
>> Komputer to podstawa.
>
> Jak braknie prądu?
To wtenczas przydają się umiejętności nabyte podczas ręcznego
rysowania. :-)
Robert
-
17. Data: 2016-02-26 15:43:33
Temat: Re: Inżynier analogowy vs cyfrowy
Od: 4...@g...com
Pod warunkiem ze jest widno.
-
18. Data: 2016-03-02 11:53:53
Temat: Re: Inżynier analogowy vs cyfrowy
Od: s...@g...com
> Potem się wciska guzik i zawartość tablicy wysyła się w postaci pdf-a na skrzynki
emailowe zainteresowanych.
Konrad jedna rzecz.
Elektrownie atomowe to nie wszystko co się na świecie buduje.
Patrzysz na świat poprzez swoje okulary. Gdzie używa się pewnych metod.
To o czym Ty piszesz jest Hi-End który w pewnych dziedzinach życia jest wymagany bo
koszty
bepieczeństwo
czas itd.
Jak wykańczałeś/budowałeś mieszkanie to też rysowałeś na tablicy
a potem wysyłałeś mailem do wykonawcy że tu chcesz zlew a tam szafke.
Jeszcze raz PODKREŚLE zgadzam się z Tobą generalnie.
I to co Ty mówisz ma sens ale tylko tam gdzie to ma sens ekonomiczny czyli jest
duży marża/zysk.
Czyli jest kasa na zakup tablic wysyłających maile itd.
Wpis ten wziął się z tego że po razy kolejny ktoś coś od mnie chciał.
I długo tłumaczył.
Potem ja to narysowałem NA KARTCE i on się ze mną zgodził.
tylko że to jemu było płacone za bycie inżynierem
-
19. Data: 2016-03-02 12:17:55
Temat: Re: Inżynier analogowy vs cyfrowy
Od: Konrad Anikiel <a...@g...com>
W dniu środa, 2 marca 2016 11:53:53 UTC+1 użytkownik s...@g...com napisał:
> > Potem się wciska guzik i zawartość tablicy wysyła się w postaci pdf-a na skrzynki
emailowe zainteresowanych.
>
> Konrad jedna rzecz.
> Elektrownie atomowe to nie wszystko co się na świecie buduje.
> Patrzysz na świat poprzez swoje okulary. Gdzie używa się pewnych metod.
> To o czym Ty piszesz jest Hi-End który w pewnych dziedzinach życia jest wymagany bo
> koszty
> bepieczeństwo
> czas itd.
>
> Jak wykańczałeś/budowałeś mieszkanie to też rysowałeś na tablicy
> a potem wysyłałeś mailem do wykonawcy że tu chcesz zlew a tam szafke.
>
>
> Jeszcze raz PODKREŚLE zgadzam się z Tobą generalnie.
> I to co Ty mówisz ma sens ale tylko tam gdzie to ma sens ekonomiczny czyli jest
> duży marża/zysk.
> Czyli jest kasa na zakup tablic wysyłających maile itd.
>
>
>
> Wpis ten wziął się z tego że po razy kolejny ktoś coś od mnie chciał.
> I długo tłumaczył.
> Potem ja to narysowałem NA KARTCE i on się ze mną zgodził.
> tylko że to jemu było płacone za bycie inżynierem
Oczywiście że masz rację. Ja tylko twierdzę że rysowanie ręczne to jest strata czasu
dla studenta podczas jego nauki, plus kompletnie nieadekwatne kryterium doboru
absolwentów zdatnych do zawodu. Potem w życiu jest różnie, odręczny szkic zawsze jest
używany w komunikacji na wiele różnych sposobów. No ale chyba nie sądzisz że Twój
samochód wyprodukowano na podstawie ręcznego szkucu? Ktoś tam gdzieś tam myszką sie
musial naklikać chyba.
A już na pewno nie zgodzę się z twierdzeniem że skoro inżynierowi czasem zdarza się
coś odręcznie naszkicować, to znaczy że trzeba go 3 semestry w tym temacie uczyć.
Inżynier w życiu robi bardzo wiele czynności które nie wymagają żadnego formalnego
reżymu w programie studiów. Tak jak wiązanie krawatów, płacenie za taksówkę w Rio de
Janeiro, ustawianie telekonferencji w centralce telefonicznej, czy porządkowanie
biurka codziennie wieczorem. To jego kierownik decyduje o jego przydatności, według
kryteriów jakie sobie założył na interview, a potem corocznych przeglądach. Widziałem
już wypowiedzenie w rodzaju "zwalniam Pana bo rzygać mi się chce kiedy na pana
patrzę". Żaden program studiów nie zapewni że absolwenci spełnią kryteria takiego
szefa.
-
20. Data: 2016-03-02 13:18:12
Temat: Re: Inżynier analogowy vs cyfrowy
Od: s...@g...com
> A już na pewno nie zgodzę się z twierdzeniem że skoro inżynierowi czasem
> zdarza się coś odręcznie naszkicować, to znaczy że trzeba go 3 semestry w tym >
temacie uczyć.
A tutaj to zgoda
ps
Jak ja nienawidziłem Geometri Wykreślnej a musiałem ją zdać.
Dlaczego młodsi maja mieć lepiej