-
71. Data: 2015-05-02 06:21:05
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Od: Mateusz <n...@o...pl>
W dniu 2015-04-29 o 10:07, yabba pisze:
>
> Ale wymyśliłeś sobie sensację. Po prostu facet przyjechał założyć
> specjalnie stare opony na zniszczenie, bo babcia chciała sobie
> podriftować, a nowych opon szkoda.
>
> Tak BTW, to sposób zwracania się do klienta zahacza już o małe chamstwem.
> W UK można podobno mieć każdą oponę inną i tam można normalnie hamować
> takim zestawem.
Chamstwo?
Powiedz, że żartujesz :-) Chamstwem był przyjazd z takim gównem do
warsztatu,
zakładając, że stan opon był dokładnie taki jak opisany przez Yogi(n)a...
IMHO: ja na miejscu właściciela warsztatu zrobiłbym to samo.
Co do kupowania opon, nigdy nie kupiłem używanych, nigdy nie bieżnikowałem
i nigdy tego nie zrobię. To tak jakby kupić nowe auto z salonu, a potem
przez 2 lata
narzekać, że przeglądy w ASO takie drogie... Z resztą teraz już tanie,
bo płaci się
de facto tylko za usługę /wiadomo, że drożej niż u pana Henia,/ a
materiały kupuje
się samemu.
A z innej beczki, jak macie całe koła to zawsze jeździcie do warsztatu?
Ja tak
i zawsze wyważam, ale z kolei wielu użytkowników wymienia samemu bez
wyważenia, jakoś tak nie wydaje mi się to do końca dobre, chociaż oczywiście
to ich prywatna sprawa, nie można tego porównywać z właścicielem w.w.
warsztatu,
bo nie wyważone koło z dobrą oponą raczej nie będzie zagrożeniem dla
bezpieczeństwa
szybciej /lub nierównomiernie/ będzie się tylko zużywać...
M.
-
72. Data: 2015-05-02 11:39:53
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Od: Trybun <i...@j...ru>
W dniu 2015-05-01 o 20:20, LordBluzg(R) pisze:
> W dniu 2015-04-30 o 14:34, Trybun pisze:
>> W dniu 2015-04-29 o 23:17, LordBluzgR pisze:
>>> Porządny gumiarz to dla mnie taki który szybko i porządnie przełoży i
>>> wyważy przyniesione mu do warsztatu opony i felgi. Zupełnie nie
>>> oczekuje po nim filozoficznych rozważań, i nie za to mu płacę.
>>>
>>> Może skorzystaj z pomysłu i do lekarza idź zawsze po receptę? Po co ci
>>> diagnoza fachowca? Ty zawsze wiesz lepiej :D
>>
>> Lekarz to lekarz, a rzemieślnik wykonujący zlecana usługę wymiany
>> ogumienia to druga sprawa.
>
> Rzemieślnik, ma prawo odmówić usługi. I co mu zrobisz? Im więcej
> świadomych rzemieślników tym lepiej. Chcesz sobie jeździć na łysych
> oponach to wymieniaj je sam.
> >
Każdy ma niepiosane prawo i zwykły obywatel nie może mu nic zrobić. Ale
czy to dobrze, gdyby tak zaistniał spisek wszystkich gumiarzy ktorzy z
jakichś swoich powodów odmawialiby wykonania usługi?
Niech ta ich świadomość dotyczy tylko tego czego od nich wymaga klient.
A klienci w zdecydowanej większości zaglądają tam nie po udzielanie
nauki, a po wykonanie usługi wymiany ogumienia.
>> I żebyś wiedział - 99% moich wizyt u lekarza
>> to przymus wynikający z niemożliwości kupna leku bez recepty. Tobie może
>> się to podobać, mi się nie podoba.
>
> Hmm, pewnie chirurga też masz po to aby wyciął ci co chcesz, bez
> diagnozy :D
Jasne, gdy kapitalistyczna gangrena zaatakuje mi rękę to właśnie ją
amputuje za pomocą usługobiorcy - chirurga a jego sugestie abym również
dał sobie obciąć nogę z odciskiem powiem mu aby sobie wsadził,... do
kieszeni.
>>
>>>
>>>> Łajzę który odmawia takiej usługi mimo tego że sam ma całe hałdy
>>>> oponowego złomu w warsztacie aż przy moich filozofuje na pewno ominę
>>>> szerokim łukiem.
>
> Coś zmyślasz Yogi(n) nic nie pisał o ofercie, raczej o odmowie
> zakładania złomu. Jakaś trauma z dzieciństwa?
W kazdym warsztacie wulkanicznym leżą używane opony z ofertą sprzedaży.
>>>
>>> Weź receptę na arszenik. Ponoć pomaga w chwilę na wszystkie problemy :D
>>
>> Swoje idiotyczne czy te mniej idiotyczne uwagi to w tym warsztacie
>> wymieniającym na życzenie ogumienie, gdzie byle łajza może robić z tobą
>> co chce. Tu taki jesteś mądry a w warsztacie gęba na kłódkę?
>>
> Mam dobrego gumiarza i nie jeżdżę na wymianę z łysymi oponami. Chętnie
> korzystam z jego rad i nigdy mnie do niczego nie namawiał. Gdybym
> przyjechał na wymianę ze złomem, pewnie by mi odmówił, mając na uwadze
> moje i innych bezpieczeństwo.
>
To masz księdza, guru, przewodnika przez życie a nie solidnego
rzemieślnika do wymiany ogumienia. Mi do szczęścia potrzebny jest tylko
taki ktory w miarę szybko i porządnie wykona to co mu zleciłem.
-
73. Data: 2015-05-02 11:40:50
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Od: Trybun <i...@j...ru>
W dniu 2015-05-01 o 11:28, Budzik pisze:
> Użytkownik Trybun i...@j...ru ...
>
>> Nie, to nie tak - ja tylko przywiozłem swoje opony i zleciłem ich
>> przełożenie gumiarzowi.
> No i? To cie upoważnia do powodowania niebezpieczesntwa na drodze?
Samo wsiadanie do auta i pojawienie się na drodze to śmiertelne
zagrożenie dla mnie i innych. Ale to nie o to chodzi, dlaczego zaraz
sugestia o bezpieczeństwie na drodze, skoro ten klient nie wymieniał kół
w jeżdżącym aucie a same kola wyciągnięte z bagażnika?
>
>> Znam nie znam, gdybym tylko miał odpowiednie urządzenia do wymiany i
>> wyważarkę to olałbym usługi wszystkich gumiarzy na świecie.
> I to sprawiałoby ze wolno ci jezdzic na łysych oponach?
> Skad sie tacy biorą w czasach gdzie komplet opon mozna za 400zł kupic do
> wiekszosci samochodów. Na samochód stać ale na opony juz nie...
Nie dosyć że mnie karzesz na każdym kroku jak jakiegoś nieopierzonego
smarkacza, to jeszcze te apele do sumienia? Czyżbyś był jakimś
zdegradowanym księdzem?
-
74. Data: 2015-05-02 11:41:07
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Od: Trybun <i...@j...ru>
W dniu 2015-05-01 o 12:35, J.F. pisze:
>
>
>> Nie, to nie tak - ja tylko przywiozłem swoje opony i zleciłem ich
>> przełożenie gumiarzowi.
>> Znam nie znam, gdybym tylko miał odpowiednie urządzenia do wymiany i
>> wyważarkę to olałbym usługi wszystkich gumiarzy na świecie.
> No coz, dawniej wystarczaly dwie lyzki, a potem pojechac do wywazenia.
> Ale z praktyki wiem, ze to juz za malo :-)
>
> J.
Ciężka robota, a wymiana w warsztacie to tylko 15zł... z wyważeniem.
-
75. Data: 2015-05-02 11:41:18
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Od: Trybun <i...@j...ru>
W dniu 2015-05-01 o 11:28, Budzik pisze:
> Użytkownik Trybun i...@j...ru ...
>
>> Trybun jest na tyle kreatywny ýe mimo braku odpowiedniego
>> ksztaůcenia w tym kierunku potrafi sam wymieniă instalacjć elektrycznŕ w
>> domu.
>>
> To jest dopiero offtopic...
> Pytanie nie było co umie zrobić Trybun, tylko na ile fachowiec powinien w
> trosce o bezpieczenstwo klienta byc asertywny w stosunku do jego
> oczekiwań...
Pytanie dotyczyło zachowań obywatela Trybuna w kontakcie z tzw fachowcami..
-
76. Data: 2015-05-02 11:43:19
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Od: Trybun <i...@j...ru>
W dniu 2015-05-01 o 11:28, Budzik pisze:
>
>> Przepis ma znaczenie tylko na przegladzie technicznym i w czasie
>> policyjnej kontroli, bardzo wskazane by było aby nie dołączał do tych
>> dwu sytuacji także usługobiorca w zakładzie zajmującym się zleceniami
>> wymiany ogumienia.
> Nie. Przepis ma znaczenie podczas poruszania się auta dla bezpieczesntwa
> zarówno kierującego jak i innych uczestników ruchu.
> O przepisach mozna mówić rózne rzeczy ale akurat teno minimalnej wysokosci
> bieznika nie jest przeciez bezsensowny...
Wyobraź sobie że wcale nie ma takiego kryterium jak znajomość przepisów
o ruchu drogowym dla obsługi w warsztatach zajmujących sie wymiana i
naprawą ogumienia w pojazdach. Skad więc to twoje pragnienie nowego bata
dla kierowców, tym razem w warsztatach wymiany ogumienia??
>
>> Owszem powinien się odezwać i w miarę posiadanej wiedzy odpowiedzieć
>> na pytania zadawane przez klienta, ale nie jest to jakieś kryterium
>> obowiązkowe dla takich warsztatów.
> Rozumiem Twoje stanowisko i sie z nim nie zgadzam.
> Moim zdaniem po to jezdze do fachowca aby w takiej sytuacji doradził. Nie
> ma pewnosci ze nie trafił na osobę ktora po prostu nie wie lub nie umie
> tego ocenić.
Skoro nie znasz przepisów o ruchu drogowym i potrzebujesz porady to idź
do jakiejś instytucji która udziela takich porad, a nie do faceta który
żyje ze zleceń klientów którzy proszą o wymianę opon.
Twoje ględzenie jako żywo przypomina debilną scenę w skądinąd znakomitym
filmie "Oszukać Przeznaczenie". Grupa małolatów z pytaniem o śmierć
udała się do ich zdaniem najbardziej kompetentnego w tej dziedzinie
faceta "on o śmierci wie wszystko" - pracownika zakładu pogrzebowego...
-
77. Data: 2015-05-02 12:00:14
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>
Użytkownik Mateusz n...@o...pl ...
> Z resztą teraz już tanie,
Z bez reszty?
MSPANC :)
> A z innej beczki, jak macie całe koła to zawsze jeździcie do warsztatu?
> Ja tak
> i zawsze wyważam,
A jak jezdzisz na jednym komplecie to tez wyważasz co jakis czas?
Ja w sumie czasami wymieniam sam, czasami jade do pana Henia.
Finansowo samemu robić sie nie opłaca, bo sama zamiana u p. Henia to 20zł,
ale czego sie nie robi dla satysfakcji :)
-
78. Data: 2015-05-02 23:23:45
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>
Użytkownik Trybun i...@j...ru ...
>>> Przepis ma znaczenie tylko na przegladzie technicznym i w czasie
>>> policyjnej kontroli, bardzo wskazane by było aby nie dołączał do
>>> tych dwu sytuacji także usługobiorca w zakładzie zajmującym się
>>> zleceniami wymiany ogumienia.
>> Nie. Przepis ma znaczenie podczas poruszania się auta dla
>> bezpieczesntwa zarówno kierującego jak i innych uczestników ruchu.
>> O przepisach mozna mówić rózne rzeczy ale akurat teno minimalnej
>> wysokosci bieznika nie jest przeciez bezsensowny...
>
> Wyobraź sobie że wcale nie ma takiego kryterium jak znajomość
> przepisów o ruchu drogowym dla obsługi w warsztatach zajmujących sie
> wymiana i naprawą ogumienia w pojazdach. Skad więc to twoje pragnienie
> nowego bata dla kierowców, tym razem w warsztatach wymiany ogumienia??
>
Ale nie ma tez kryterium nie posiadania wiedzy, wiec jak juz gumiarz wie i
zareaguje to nie widze w tym nic złego.
Zreszta - nie bawi mnie dyskusja polegająca na sprowadzaniu problemu do
absurdu. Nie twierdze, ze gumiarz ma znac KK. Natomiast nie wyobrazam
sobie, aby nie umiał ocenic przydatnosci danej opony do jazdy. Inaczej nie
byłby fachowcem.
A oczekiwanie zeby inni uczestnicy ruchu nie jezdzili na łysych oponach to
nie jest zaden bat...
>>
>>> Owszem powinien się odezwać i w miarę posiadanej wiedzy odpowiedzieć
>>> na pytania zadawane przez klienta, ale nie jest to jakieś kryterium
>>> obowiązkowe dla takich warsztatów.
>> Rozumiem Twoje stanowisko i sie z nim nie zgadzam.
>> Moim zdaniem po to jezdze do fachowca aby w takiej sytuacji doradził.
>> Nie ma pewnosci ze nie trafił na osobę ktora po prostu nie wie lub
>> nie umie tego ocenić.
>
> Skoro nie znasz przepisów o ruchu drogowym i potrzebujesz porady to
> idź do jakiejś instytucji która udziela takich porad, a nie do faceta
> który żyje ze zleceń klientów którzy proszą o wymianę opon.
Prezentujesz postawe oszusta? Klient sie nie zna, to załózmy mu łyse opony,
skoro chce. Najwyzej sie zabije przy pierwszym deszczu. Co mnie to
obchodzi, ja juz swoje 80zł za zmiane dostałem. Mozna i tak.
Dla mnie to nie problem - jak juz pisałem kilka razy - ja umiem ocenic stan
opon.
Jakis czas temu tesciowa poprosiła mnie o zmiane zarówek w samochodzie.
Zmieniłem, przejechałem sie jej autem i wyobraz sobie, ze ona tego ocenic
nie umiała. Stan opon miała tragiczny.
Szkoda, ze nikt z fachowców jej nie poradził w tym temacie.
Co prawda rzeczywiscie nie pojechała do fachowca od doradzania dotyczacego
stanu opon i bieznika.
Kurcze, powinna pewnie pojechac jeszcze do 50 innych specjalistów od
poszczególnych czesci...
> Twoje ględzenie jako żywo przypomina debilną scenę w skądinąd
> znakomitym filmie "Oszukać Przeznaczenie". Grupa małolatów z pytaniem
> o śmierć udała się do ich zdaniem najbardziej kompetentnego w tej
> dziedzinie faceta "on o śmierci wie wszystko" - pracownika zakładu
> pogrzebowego...
>
ROTFL
Rzeczywiscie oczekiwac od gumiarza oceny stanu opon to jakis absurd...
-
79. Data: 2015-05-02 23:23:46
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>
Użytkownik Trybun i...@j...ru ...
>>> Nie, to nie tak - ja tylko przywiozłem swoje opony i zleciłem ich
>>> przełożenie gumiarzowi.
>> No i? To cie upoważnia do powodowania niebezpieczesntwa na drodze?
>
> Samo wsiadanie do auta i pojawienie się na drodze to śmiertelne
> zagrożenie dla mnie i innych. Ale to nie o to chodzi,
Nie, pojawienie sie na drodze to jest normalna sprawa a nie zagrozenie.
Zagrozenie pojawia sie jak robi sie cos grożnego, np. jezdzi na łysych
oponach w deszczu.
> dlaczego zaraz
> sugestia o bezpieczeństwie na drodze, skoro ten klient nie wymieniał kół
> w jeżdżącym aucie a same kola wyciągnięte z bagażnika?
>
ROTFL
Mowisz ze on te koła do wystroju pokoju potrzebował?
Nie sprowadzajmy sprawy do absurdu...
>>> Znam nie znam, gdybym tylko miał odpowiednie urządzenia do wymiany i
>>> wyważarkę to olałbym usługi wszystkich gumiarzy na świecie.
>> I to sprawiałoby ze wolno ci jezdzic na łysych oponach?
>> Skad sie tacy biorą w czasach gdzie komplet opon mozna za 400zł kupic do
>> wiekszosci samochodów. Na samochód stać ale na opony juz nie...
>
> Nie dosyć że mnie karzesz na każdym kroku jak jakiegoś nieopierzonego
> smarkacza, to jeszcze te apele do sumienia? Czyżbyś był jakimś
> zdegradowanym księdzem?
>
Nie.
Mozep o prostu zbytnio bierzesz argumenty do siebie zamiast skupic sie
tylko na argumentach.
-
80. Data: 2015-05-02 23:57:52
Temat: Re: Ilu jest takich gumiarzy?
Od: Przemek <p...@g...com>
Zdarzyło się, że wyważałem koła 2-3 razy w ciągu 6-ciu miesięcy, ale wtedy dużo
jeździłem. Profil opon niski, więc koła lekko nie miały. I na maszynie było widać to,
co ja czułem w rękach, że jest bicie na kołach.
Teraz jeżdżę mniej, mam 2 komplety kół i każdy wyważam przed wymianą . Co więcej,
usuwam lub każę usunąć ciężarki z felg i naklejać nowe, żeby nie tworzyć całej
kolekcji na kole :)
Ale czasem widzę takie kwiatki, jak mocno krzywe felgi, które ludzie dają na tył,
byle były alusy na aucie. To, że zawieszenie dostaje po dupie im nie przeszkadza.