eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.rec.foto.cyfrowa › I znowu te slubniaki... i znowu swieze spojrzenie na kanon ;)
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 43

  • 41. Data: 2010-02-27 02:02:19
    Temat: Re: I znowu te slubniaki... i znowu swieze spojrzenie na kanon ;)
    Od: nb <n...@n...net>

    at Thu 25 of Feb 2010 11:47, marek augustynski wrote:

    >> >> > Uśmiech naturalny, taki jaki znasz kiedy ktoś się uśmiecha czy
    >> >> > śmieje nie
    >> >> > mając styczności z aparatem jest niefotografowalny.. lub
    >> >> > wyjątkowo ciężki
    >> >> > do
    >> >> > sfotografowania.
    >> >> >
    >> >>
    >> >> Portret niepozowany, zdjęcia z zaskoczenia, to takie trudne?
    >> >
    >> > No ale rozmawiamy o naturalnym uśmiechu do aparatu. I pytanie czy
    >> > to w ogóle
    >> > możliwe.
    >> >
    >>
    >> Myślę, że jest możliwe. Są ludzie, których sama obecność aparatu
    >> (nawet nie fotografowanie) peszy i tacy się uśmiechną nienaturalnie,
    >> a są osoby, które wręcz czaruja obiektyw. To pewnie kwestia
    >> wychowania, dystansu do samego siebie, świadomości posiadanych wad i
    >> ich akceptacji.
    >
    > sam używasz słowa czarować obiektyw:) czyli odbywa się coś co ma
    > żródło w świadomości bycia przed aparatem. Chodzi o to, że tej
    > świadomości nie da się przeskoczyć.
    > W ogóle szczery i naturalny uśmiech ma w sobie coś co nie może być
    > odebrane przez otoczenie w sposób bezpośredni... w sensie, że osoba
    > śmiejąca się nie śmieje się nigdy do czegoś lub do kogoś ale zawsze do
    > samej siebie. W momencie naturalnego uśmiechu następuje coś w rodzaju
    > zamroczenia osoby śmiejącej się. Ona nigdzie się nie patrzy, niczemu
    > nie przygląda, nawet jeśli ma otwarte oczy. A zatem nie da się
    > świadomie spojrzeć w obiektyw i jednocześnie uśmiechać w sposób
    > naturalny.

    Przecież to nie ma związku. Albo jest naturalność albo nie ma.
    Świadomość tego co robi aparat może ale nie musi powodować
    braku naturalności. Poza tym istnieje zjawisko habituacji
    które prędzej lub później usuwa aparat ze świadomości.

    Mało tego, bardziej nienaturalnego zachowania możesz
    spodziewać się robiąc zdjęcia bez aparatu. Więc nie
    o aparat chodzi w kwestii naturalniości.


    > Nie to, że wyssałem sobie podobną rzecz z palca ale badam
    > ten problem od jakiegoś czasu.
    > Naturalna emocja występuje kiedy
    > człowiek ma świadomość bycia fotografowanym jednak nie może on wtedy
    > patrzeć w obiektyw.

    Może, może. Choćby parę, paręnaście sesji za-zen wystarczy.


    > Po prostu będziesz miał uśmiechająca się osobę
    > sfotografowaną jakby z zewnątrz. Bezpośredniego kontaktu (oko w oko)
    > nie złąpiesz z nią w życiu.

    To nie zależy od aparatu, jak będziesz zamiast aparatu trzymał
    w ręku zdechłego kurczaka, to kontakt będzie bardziej bezpośredni?

    >
    > marek
    >

    --
    nb


  • 42. Data: 2010-02-27 19:41:33
    Temat: Re: I znowu te slubniaki... i znowu swieze spojrzenie na kanon ;)
    Od: "marek augustynski" <h...@p...onet.pl>

    > >> > No ale rozmawiamy o naturalnym uśmiechu do aparatu. I pytanie czy
    > >> > to w ogóle
    > >> > możliwe.
    > >> >
    > >>
    > >> Myślę, że jest możliwe. Są ludzie, których sama obecność aparatu
    > >> (nawet nie fotografowanie) peszy i tacy się uśmiechną nienaturalnie,
    > >> a są osoby, które wręcz czaruja obiektyw. To pewnie kwestia
    > >> wychowania, dystansu do samego siebie, świadomości posiadanych wad i
    > >> ich akceptacji.
    > >
    > > sam używasz słowa czarować obiektyw:) czyli odbywa się coś co ma
    > > żródło w świadomości bycia przed aparatem. Chodzi o to, że tej
    > > świadomości nie da się przeskoczyć.
    > > W ogóle szczery i naturalny uśmiech ma w sobie coś co nie może być
    > > odebrane przez otoczenie w sposób bezpośredni... w sensie, że osoba
    > > śmiejąca się nie śmieje się nigdy do czegoś lub do kogoś ale zawsze do
    > > samej siebie. W momencie naturalnego uśmiechu następuje coś w rodzaju
    > > zamroczenia osoby śmiejącej się. Ona nigdzie się nie patrzy, niczemu
    > > nie przygląda, nawet jeśli ma otwarte oczy. A zatem nie da się
    > > świadomie spojrzeć w obiektyw i jednocześnie uśmiechać w sposób
    > > naturalny.
    >
    > Przecież to nie ma związku. Albo jest naturalność albo nie ma.

    Dokładnie jak piszesz. To nie ma związku z aparatem i tego właśnie próbuję
    dowieść.


    > Świadomość tego co robi aparat może ale nie musi powodować
    > braku naturalności. Poza tym istnieje zjawisko habituacji
    > które prędzej lub później usuwa aparat ze świadomości.

    Możesz usunąć aparat ze świadomości ale nie usuniesz samej świadomości. Mi
    chodzi o to, że nie da się spojrzeć i jednocześnie naturalnie uśmiechnąć...
    bo, jak piszę wcześniej, osoba śmiejąca się, robi to zawsze do wewnątrz, a nie
    na zewnątrz. Uśmiech na zewnątrz, do kogoś, zawsze będzie posiadał w sobie coś
    poza samym uśmiechem... sugestię, prośbę, uwielbienie, itp. Taki uśmiech jest
    już formą przekazu, czy rozmowy. Uśmiech czysty ma miejsce jedynie do siebie..
    w duchu się uśmiechasz, a twoja twarz robi się uśmiechnięta. I nie dzieje się
    to w żadnym kierunku ani celu. Jeśli pojawia się obiekt (oczy innej osoby,
    obiektyw) pojawia się również cel, który z kolei wyklucza czystą emocję...
    nazwałem ją &#8222;naturalnym uśmiechem&#8221;


    > Mało tego, bardziej nienaturalnego zachowania możesz
    > spodziewać się robiąc zdjęcia bez aparatu. Więc nie
    > o aparat chodzi w kwestii naturalniości.
    >
    >
    > > Nie to, że wyssałem sobie podobną rzecz z palca ale badam
    > > ten problem od jakiegoś czasu.
    > > Naturalna emocja występuje kiedy
    > > człowiek ma świadomość bycia fotografowanym jednak nie może on wtedy
    > > patrzeć w obiektyw.
    >
    > Może, może. Choćby parę, paręnaście sesji za-zen wystarczy.

    Pokaż przykład... jak na razie nikt nie jest w stanie.


    > > Po prostu będziesz miał uśmiechająca się osobę
    > > sfotografowaną jakby z zewnątrz. Bezpośredniego kontaktu (oko w oko)
    > > nie złąpiesz z nią w życiu.
    >
    > To nie zależy od aparatu, jak będziesz zamiast aparatu trzymał
    > w ręku zdechłego kurczaka, to kontakt będzie bardziej bezpośredni?

    Myślę że ten zdechły kurczak ma większe szanse złapania bezpośredniego
    kontaktu, oko w oko, z uśmiechającym się człowiekiem niż my;)

    marek


    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 43. Data: 2010-02-27 22:41:11
    Temat: Re: I znowu te slubniaki... i znowu swieze spojrzenie na kanon ;)
    Od: "marek augustynski" <h...@p...onet.pl>

    > Użytkownik "marek augustynski" <h...@p...onet.pl> napisał w
    > wiadomości news:4c17.0000009e.4b865e18@newsgate.onet.pl...
    > >> >> Myślę, że jest możliwe. Są ludzie, których sama obecność aparatu
    > >> >> (nawet nie fotografowanie) peszy i tacy się uśmiechną nienaturalnie,
    > >> >> a są osoby, które wręcz czaruja obiektyw. To pewnie kwestia
    > >> >> wychowania,
    > >> >> dystansu do samego siebie, świadomości posiadanych wad i ich
    > >> >> akceptacji.
    > >> >
    > >> > sam używasz słowa czarować obiektyw:) czyli odbywa się coś co ma żródło
    > >> > w
    > >> > świadomości bycia przed aparatem. Chodzi o to, że tej świadomości nie
    > >> > da
    > >> > się
    > >> > przeskoczyć.
    > >>
    > >> Może złego słowa uzyłem , nie chodziło mi o granie przed obiektywem,
    > >> nie o przymilanie się żeby wyjść lepiej, ale o takie czarowanie otoczenia
    > >> z aparatem włącznie.
    > >
    > > dla mnie to jasne od początku. Zrozumiałem to tak jak piszesz.
    > >
    > >
    > >> > W ogóle szczery i naturalny uśmiech ma w sobie coś co nie może być
    > >> > odebrane
    > >> > przez otoczenie w sposób bezpośredni... w sensie, że osoba śmiejąca się
    > >> > nie
    > >> > śmieje się nigdy do czegoś lub do kogoś ale zawsze do samej siebie. W
    > >> > momencie
    > >> > naturalnego uśmiechu następuje coś w rodzaju zamroczenia osoby
    > >> > śmiejącej
    > >> > się.
    > >> > Ona nigdzie się nie patrzy, niczemu nie przygląda, nawet jeśli ma
    > >> > otwarte
    > >> > oczy. A zatem nie da się świadomie spojrzeć w obiektyw i jednocześnie
    > >> > uśmiechać w sposób naturalny.
    > >> > Nie to, że wyssałem sobie podobną rzecz z palca ale badam ten problem
    > >> > od
    > >> > jakiegoś czasu. Naturalna emocja występuje kiedy człowiek ma świadomość
    > >> > bycia
    > >> > fotografowanym jednak nie może on wtedy patrzeć w obiektyw. Po prostu
    > >> > będziesz
    > >> > miał uśmiechająca się osobę sfotografowaną jakby z zewnątrz.
    > >> > Bezpośredniego
    > >> > kontaktu (oko w oko) nie złąpiesz z nią w życiu.
    > >>
    > >> Dawnymi laty, dobrzy portreciści robili to tak,
    > >> że najpierw przyzwyczajali modela do aparatu, robiąc sesję na sucho,
    > >> bez filmu w kamerze, (rozmowa i robienie zdjęć)
    > >> dopiero jak uznali, że model jest oswojony
    > >> i zaczął się zachowywać naturalnie, to wkładali film i zaczynali
    > >> fotografować.
    > >
    > > Nie wiem czy dobzi ale współcześni robią to samo:)
    > >
    > >
    > >> Myślę, że tą metodą da się zarejestrować naturalny uśmiech,
    > >> a że to łatwe nie jest, stąd tak mało dobrych portrecistów :)
    > >
    > > Generalnie każdy portrecista, jeśli zastanawia się nad tym co robi, w
    > > końcu
    > > dochodzi dyskutowanego tutaj problemu. Myślę, że dobry portrecista musi
    > > wyjść
    > > ponad to.
    > >
    >
    > Dlatego tych _naprawdę_ dobrych
    > jest _naprawdę_ mało :)

    Tak na pierwszą myśl widzę ich trzech... Reszta równie dobrze mogłaby
    fotografować manekiny.

    marek

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

strony : 1 ... 4 . [ 5 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: