eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.rec.foto.cyfrowaGłosujcie na Asię!
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 102

  • 91. Data: 2012-04-16 14:35:10
    Temat: Re: Głosujcie na Asię!
    Od: kamil <k...@s...com>

    On 16/04/2012 10:48, Artur M. Piwko wrote:
    > In the darkest hour on Wed, 11 Apr 2012 21:07:41 +0200,
    > crazy bejbi<t...@n...ma.wcale> screamed:
    >>> Widziałem fotki tej dziewczyny 5 lat temu. Marnuje swój talent. Joanna
    >>> niestety ma "ADHD" i zamiast pomyśleć, sprzedaje się w najprostszy
    >>> sposób. Jest to zresztą dosyć popularne wśród kobiet. Dochodzą do
    >>> sukcesu swoją żywiołowością, niecierpliwością. Nikt nie jest w stanie
    >>> ich zatrzymać, bo działają jak nakręcone, trzepią się jakby im życie
    >>> miało uciec.
    >>> Aśka stoisz w miejscu. Robisz martwe zdjęcia.
    >>
    >> Tak sobie zapytam: potrafiłbyś zrobić takie fotografie ? To tylko
    >> pytanie. Nie czy są piękne, autorskie, twórcze, rozwojowe. Tylko czy
    >> technicznie jesteś w stanie je oddtworzyć.
    >>
    >
    > Strach pomyśleć, co musi mieć ginekolog, który powinien się znać
    > na kobiecych przypadłościach...
    >

    W tym przypadku mamy ginekologa-gawędziarza, który musi doglądać
    infekcji pochwy pensjonariuszek z domu spokojnej starości i głośno
    krzyczy, że jego koledzy z Centrum Mammograficznego Dla 18-latek stoją w
    miejscu.






    Pozdrawiam,
    Kamil

    http://bynajmniej.net


  • 92. Data: 2012-04-16 17:52:24
    Temat: Re: Głosujcie na Asię!
    Od: Janko Muzykant <j...@w...pl>

    W dniu 2012-04-16 14:35, kamil pisze:
    > W tym przypadku mamy ginekologa-gawędziarza, który musi doglądać
    > infekcji pochwy pensjonariuszek z domu spokojnej starości i głośno
    > krzyczy, że jego koledzy z Centrum Mammograficznego Dla 18-latek stoją w
    > miejscu.

    Kolejna próba podnoszenia fotografii do rangi sztuki...

    --
    pozdrawia Adam
    różne takie tam: http://as.elte-s.com www.facebook.com/smialekadam
    /najpiękniejsze sny są własne/


  • 93. Data: 2012-04-17 23:05:23
    Temat: Re: Głosujcie na Asię!
    Od: marek augustynski <m...@g...com>

    > >> Tak sobie zapytam: potrafiłbyś zrobić takie fotografie ? To tylko
    > >> pytanie. Nie czy są piękne, autorskie, twórcze, rozwojowe. Tylko czy
    > >> technicznie jesteś w stanie je oddtworzyć.
    >
    > > Strach pomyśleć, co musi mieć ginekolog, który powinien się znać
    > > na kobiecych przypadłościach...
    >
    > W tym przypadku mamy ginekologa-gawędziarza, który musi doglądać
    > infekcji pochwy pensjonariuszek z domu spokojnej starości i głośno
    > krzyczy, że jego koledzy z Centrum Mammograficznego Dla 18-latek stoją w
    > miejscu.

    Gdybym miał takiego obrońcę uznałbym, że robię badziewie. Właśnie mi
    przypomniałeś, że ma to dla mnie jeszcze jakieś znaczenie. Nie da się
    być samotną wyspą. Kustra też nie może. Pomyśl o tym.

    marek


  • 94. Data: 2012-04-18 18:38:17
    Temat: Re: Głosujcie na Asię!
    Od: JA <marb67[beztego]@bb.home.pl>

    On 2012-04-14 14:46:39 +0000, Janko Muzykant <j...@w...pl> said:

    > W dniu 2012-04-14 15:10, JA pisze:
    >>> Taaak... Najprawdopodobniej gdy będziemy schodzić z tego świata, biali
    >>> w Europie będą niewiele już znaczącą mniejszością :)
    >> A nie zadałeś sobie pytania dla czego?
    >
    > Ale jakie to ma znaczenie? Jakie znaczenie ma to, jak wyglądać będzie
    > świat za sto lat?
    No ma. Przynajmniej takie odnoszę wrażenie. Bo skoro nie ma to czym
    różnię się od szympansa?
    >
    >> Te populacje, które
    >> sprzeciwiają się prawu przedłużenia gatunku po prostu go nie przedłużą.
    >> Przetrwa lepiej przystosowany.
    >> Amen.
    >
    > Zgadzam się. Z tym, że uważam, iż w bardzo długim okresie ewolucja
    > toczy się podobną drogą niezależnie od konkretnych wydarzeń w okresach
    > krótkich. Czyli... i tak wszystko jedno, czy Europa będzie biała, czy
    > czarna.
    Dla ewolucji w ogóle jest wszystko jedno, bo ona nie istnieje w sensie
    bytu. Dla moich wnuków, ma zasadnicze znaczenie. Jeżeli ludność
    napływowa się zasymiluje, to nic się nie stanie - przejmie kulturę
    dorobek narodu i tyle. Jeżeli natomiast się wyalienuje, to tym gorzej
    dla tego, kogo będzie mniej.
    >
    >> Patrz wyżej. Poza tym nie wiem co widzisz. Ja widzę coś zupełnie
    >> odwrotnego. Jeżeli rodzina jest zdrowa, czyli taka, która dba o swoich
    >> członków, a nie o karierę jednego egoisty, to owej obserwacji nie
    >> potwierdzi.
    >
    > Rozwój świata obecnie przyjmuje takie tempo, że różnice mentalności
    > poszczególnych pokoleń zaczyna być coraz wyraźniejszą przeszkodą
    > porozumienia. Dzieci traktują obecnie dziadków nie jako źródło wiedzy,
    > co raczej swoistą maskotkę z taryfą ulgową na psoty. I nie ma w tym nic
    > złego, po prostu - ewolucja.
    Ja obserwuję coś zupełnie odwrotnego. Tam gdzie są rodzice i dziadkowie
    w realnym życiu, tam nie ma maskotek. Tam gdzie rodzice i dziadkowie
    zastępują swoją obecność gadżetami, tam jest nowoczesność w domu i
    zagrodzie.
    >
    >> Już teraz
    >> gardzisz sobą gdy będziesz stary.
    >
    > No niestety tak. Mały zysk, duże koszty. Bolesna, bezsentymentalna prawda.
    Nieludzka.

    >
    >> Boję się logicznego wniosku, który się
    >> sam nasuwa, co do obecnego Twojego postrzegania starych.
    >
    > A tu się mylisz, wiedząc jaka jest współczesna mentalność starszego
    > pokolenia ze względu na ich dobro (choć raczej - ze względu na
    > nieczynienia im zła) gotów jestem być pokoleniem ''mostkowym'', tzn.
    > samemu oddać opiekę nie przyjmując jej w swoim czasie.
    Nie wierzę Ci.

    >
    >> Pozbądź się dzieci (o ile je masz) po co są dla Ciebie ciężarem? Po co
    >> okupują Twoje życie? Im więcej takich postaw, tym szybciej zaczniemy
    >> jako rasa być marginesem.
    >
    > Wszystko zaczyna się w moim założeniu, że jako rasa nie mamy znaczenia.
    Dość mocno jako rasa zmodyfikowaliśmy środowisko, w którym żyjemy.
    Mieliśmy gigantyczny wpływ na życie wielu innych ras i gatunków.
    Niektórzy twierdzą (ja się nie zgadzam), że mamy duży wpływ na klimat,
    a to już jest wpływ globalny.
    > W ogóle, człowiek nie ma jakiegoś wielkiego znaczenia we wszechświecie,
    Ale jakie to ma znaczenie, że powtórzę Twoje pytanie, że człowiek nie
    ma znaczenia? Z punktu widzenia wszechświata - żadne, z punktu widzenia
    tygrysa bengalskiego - zasadnicze.
    > jest bąblem ewolucji,
    Jak wszystko.
    > który najprawdopodobniej jest powtarzalny i albo przeminie ''do
    > następnego razu'', albo wyewoluuje do czystej informacji i wyniesie się
    > ze świata jaki znamy do świata końców/kontynuacji podobnych ewolucji.
    Masz dobry początek do książki SF. Ale zejdź na ziemię/Ziemię.
    >>
    >
    > Dlatego mówię - bilans musi być wyraźnie dodatni i perspektywiczny.
    > Jeśli oprócz boleści przy sraniu będę miał możliwość przyswajania
    > książek czy muzyki - ten bilans będzie jeszcze dodatni. Jeśli
    > przestanie to być możliwe bądź będzie maskowane zbyt dużym bólem -
    > stwierdzę, że to już koniec. Przecież koniec i tak przyjść musi.
    W żadnym miejscu tego nie negowałem.
    Jakiś czas temu miałem okazję oglądać pewien koniec, który musiał
    nadejść. Oczy cierpiącego umierającego człowieka (matki) i syna który
    się nią opiekował i jak to robił. Nie wszystko w życiu jest ciężarem i
    nie wszystko przelicza się na zyski i straty, albo inaczej się to
    przelicza.
    >
    >>> Ja mówię za siebie, jak ktoś chce trzymać się życia za wszelką cenę,
    >>> niech to robi. Podobnie jak chce niszczyć komuś swą niedołężnością
    >>> najlepsze lata życia.
    >> Pogadamy jak będziesz niedołężny.
    >
    > Oczywiście, to ma być decyzja świadoma i odnawialna. Ewentualnie
    > definiowana w przypadkach szczególnych (śpiączka powyżej pewnego okresu
    > itp).
    Jakbym się nie starał w tym miejscu nasze poglądy nie znajdą wspólnego
    mianownika.
    >
    >
    >> Powiedz mi czym się różni starzec z parkinsonem i alzheimerem od
    >> trzylatka z porażeniem mózgowym? Po co podtrzymywać to dziecko przy
    >> życiu? A jeżeli nie, to kto ma zadecydować, że nie? Starzec może, a
    >> trzylatek?
    >
    > A kto mówił, że życie jest sprawiedliwe?
    Wszyscy dookoła, a zwłaszcza propagatorzy prawa do śmierci -
    sprawiedliwość jest podobno wpisana w nasze prawo i kulturą.
    > Starzec ma tu akurat lepiej. Z drugiej strony, trzylatek nie wie co traci.
    Pensjonariusz wariatkowa także. Właśnie to był jeden z powodów, dla
    których faszyści eliminowali umysłowo chorych.
    >
    >>> Czyli zakazujemy w ogóle, żeby nie było nadużyć? Cóż, to znana metoda.
    >> Tak. Absolutny zakaz pozbawiania życia innego człowieka. Łącznie z karą
    >> śmierci.
    >
    > No cóż, być może zatem trzeba będzie w jeszcze jednej dziedzinie
    > wykazać się samoobsługą.
    Ależ ta samoobsługa funkcjonuje odkąd istnieje ludzkość, a zapewne i wcześniej.
    >
    >>> Na szczęście dla silnych tutaj nie aż tak skuteczna.
    >> Możesz to przetłumaczyć? Bo ni jak zrozumieć nie potrafię.
    >
    > Silny psychicznie człowiek potrafi skutecznie skończyć ze sobą bez
    > pomocy osób trzecich i mimo najbardziej zakręconych zakazów.
    Pod warunkiem, że jest sprawny fizycznie. Bo jak jest świadomą rośliną
    to nie bardzo.

    > Choć w historii znane są przykłady represji z takich powodów rodziny.
    > Ale i na to jest metoda - symulacja wypadku.
    Oj tam. Do tej pory ksiądz może Ci odmówić prawa do pochówku na
    cmentarzu parafialnym.

    --
    Nie odpowiadam na treści nad cytatem
    Pozdrawiam
    JA
    www.skanowanie-35mm.pl


  • 95. Data: 2012-04-18 22:24:34
    Temat: Re: Głosujcie na Asię!
    Od: Janko Muzykant <j...@w...pl>

    W dniu 2012-04-18 18:38, JA pisze:
    >> Ale jakie to ma znaczenie? Jakie znaczenie ma to, jak wyglądać będzie
    >> świat za sto lat?
    > No ma. Przynajmniej takie odnoszę wrażenie. Bo skoro nie ma to czym
    > różnię się od szympansa?

    Szybkie wnioski... Jak dla mnie jednak to za mało, żeby brak martwieniem
    się światem za sto lat zrównał mnie z małpą.
    Najprawdopodobniej świat będzie istniał nadal i najprawdopodobniej
    będzie bardziej podobny do współczesnego niż nam się wydaje, zwłaszcza
    mentalnie. Pod tym względem świat sprzed stu lat jest bardzo podobny do
    naszego, zatrważająco bardzo podobny.
    Zmienią się kolory skóry tu i tam, część miast upadnie, część
    rozkwitnie... to się dzieje od tysięcy lat.

    > Dla ewolucji w ogóle jest wszystko jedno, bo ona nie istnieje w sensie
    > bytu. Dla moich wnuków, ma zasadnicze znaczenie. Jeżeli ludność
    > napływowa się zasymiluje, to nic się nie stanie - przejmie kulturę
    > dorobek narodu i tyle. Jeżeli natomiast się wyalienuje, to tym gorzej
    > dla tego, kogo będzie mniej.

    Nie zasymiluje, to pewne. To nawet nie działa tam, gdzie od wieku prawie
    mówią, że działa. I to nie dlatego, że różnice kulturowe na to nie
    pozwalają (choć ma to samo w sobie pewne znaczenie). Otóż jest to
    pierwszorzędny czynnik na zwalenie niepowodzeń grup ludzi i w ten sposób
    będzie zawsze wykorzystywany.

    >> No niestety tak. Mały zysk, duże koszty. Bolesna, bezsentymentalna
    >> prawda.
    > Nieludzka.

    Owszem, ale szczera.

    >>> Boję się logicznego wniosku, który się
    >>> sam nasuwa, co do obecnego Twojego postrzegania starych.
    >>
    >> A tu się mylisz, wiedząc jaka jest współczesna mentalność starszego
    >> pokolenia ze względu na ich dobro (choć raczej - ze względu na
    >> nieczynienia im zła) gotów jestem być pokoleniem ''mostkowym'', tzn.
    >> samemu oddać opiekę nie przyjmując jej w swoim czasie.
    > Nie wierzę Ci.

    Nie mam takich ambicji. Ale już wyfrajerowałem się sporo w życiu w imię
    dobra cudzego kosztem własnego. No, ale nie ważne.

    >> Wszystko zaczyna się w moim założeniu, że jako rasa nie mamy znaczenia.
    > Dość mocno jako rasa zmodyfikowaliśmy środowisko, w którym żyjemy.
    > Mieliśmy gigantyczny wpływ na życie wielu innych ras i gatunków.
    > Niektórzy twierdzą (ja się nie zgadzam), że mamy duży wpływ na klimat, a
    > to już jest wpływ globalny.

    Wystarczy sto lat, zostaną tylko ruiny. Po tysiącu nie będzie nic,
    najwyżej jakieś kupy kamieni w miejscach, których przyroda się nie ima.
    Nie przeceniałbym tak trwałości naszych działań.

    >> W ogóle, człowiek nie ma jakiegoś wielkiego znaczenia we wszechświecie,
    > Ale jakie to ma znaczenie, że powtórzę Twoje pytanie, że człowiek nie ma
    > znaczenia? Z punktu widzenia wszechświata - żadne, z punktu widzenia
    > tygrysa bengalskiego - zasadnicze.
    >> jest bąblem ewolucji,
    > Jak wszystko.
    >> który najprawdopodobniej jest powtarzalny i albo przeminie ''do
    >> następnego razu'', albo wyewoluuje do czystej informacji i wyniesie
    >> się ze świata jaki znamy do świata końców/kontynuacji podobnych ewolucji.
    > Masz dobry początek do książki SF. Ale zejdź na ziemię/Ziemię.

    Zejdź, zapieprzaj od siódmej do piątej, płać zusy, podatki, jedz, sraj,
    starzej się. Można i tak. I w sumie tak robię, ale czasem sobie też
    rozmyślam.

    > Jakiś czas temu miałem okazję oglądać pewien koniec, który musiał
    > nadejść. Oczy cierpiącego umierającego człowieka (matki) i syna który
    > się nią opiekował i jak to robił. Nie wszystko w życiu jest ciężarem i
    > nie wszystko przelicza się na zyski i straty, albo inaczej się to
    > przelicza.

    Też się napatrzyłem trochę i prawie zawsze jest walka do ostatniego
    tchnienia.
    Człowiek tym się różni od zwierząt, że zwykle postępuje nielogicznie. I
    niech sobie postępuje, ale po swojemu każdy.

    >> Oczywiście, to ma być decyzja świadoma i odnawialna. Ewentualnie
    >> definiowana w przypadkach szczególnych (śpiączka powyżej pewnego
    >> okresu itp).
    > Jakbym się nie starał w tym miejscu nasze poglądy nie znajdą wspólnego
    > mianownika.

    Znowu nie mam ambicji takich.

    >> A kto mówił, że życie jest sprawiedliwe?
    > Wszyscy dookoła, a zwłaszcza propagatorzy prawa do śmierci -
    > sprawiedliwość jest podobno wpisana w nasze prawo i kulturą.

    A ja bym chciał, żeby wszystkie dzieci świata dostały dziś watę z cukru,
    ale wyjdzie z tego lipa. Tak jak ze sprawiedliwością.

    >> Starzec ma tu akurat lepiej. Z drugiej strony, trzylatek nie wie co
    >> traci.
    > Pensjonariusz wariatkowa także. Właśnie to był jeden z powodów, dla
    > których faszyści eliminowali umysłowo chorych.

    No, ale to wiedza trochę z podstawówki, a ja jestem starszy. Naprawdę
    nie mam ochoty mordować kogokolwiek z wyjątkiem siebie i dopiero wtedy,
    gdy przyjdzie mi na to ochota. Nie interesują mnie też ruchy popierające
    przesuwanie tego procederu w jedną czy drugą stronę dopóki nie narzucą
    mi czegoś konkretnego.

    >> Silny psychicznie człowiek potrafi skutecznie skończyć ze sobą bez
    >> pomocy osób trzecich i mimo najbardziej zakręconych zakazów.
    > Pod warunkiem, że jest sprawny fizycznie. Bo jak jest świadomą rośliną
    > to nie bardzo.

    To wtedy ma niesprawiedliwość, mówiliśmy o tym. Jego wola jest pogwałcona.

    >> Choć w historii znane są przykłady represji z takich powodów rodziny.
    >> Ale i na to jest metoda - symulacja wypadku.
    > Oj tam. Do tej pory ksiądz może Ci odmówić prawa do pochówku na
    > cmentarzu parafialnym.

    Mam w dupie księdza z prawem do pochówku i w ogóle całe dzieje moich
    resztek po utracie świadomości. Jedynie jeśli komuś na coś się przyda
    któraś z ''części'', to jestem za tym, żeby sobie zabrał.

    --
    pozdrawia Adam
    różne takie tam: http://as.elte-s.com www.facebook.com/smialekadam
    /najciekawsze zdjęcia to zdjęcia aparatów/


  • 96. Data: 2012-04-19 11:08:54
    Temat: Re: Głosujcie na Asię!
    Od: kamil <k...@s...com>

    On 16/04/2012 16:52, Janko Muzykant wrote:
    > W dniu 2012-04-16 14:35, kamil pisze:
    >> W tym przypadku mamy ginekologa-gawędziarza, który musi doglądać
    >> infekcji pochwy pensjonariuszek z domu spokojnej starości i głośno
    >> krzyczy, że jego koledzy z Centrum Mammograficznego Dla 18-latek stoją w
    >> miejscu.
    >
    > Kolejna próba podnoszenia fotografii do rangi sztuki...
    >

    A co według Ciebie sztuką jest? Malarstwo? Przecież ot tylko majtanie
    pędzlem po płótnie. Rzeźba? Przecież już przedszkolaki lepią kotki z
    modeliny.

    Nie ma sztuki, jest tylko niespełniony gawędziarz od flaszki i ogórka
    Marek Augustyński, oraz ci wszyscy, którzy według niego zaprzedali się
    komercji i stoją w miejscu, oraz jego obrońca od kwiatków z telefonu.

    Zlitujcie się panowie, czkawki zaraz dostanę ze śmiechu.




    --
    Pozdrawiam,
    Kamil

    http://bynajmniej.net


  • 97. Data: 2012-04-19 11:28:25
    Temat: Re: Głosujcie na Asię!
    Od: Janko Muzykant <j...@w...pl>

    W dniu 2012-04-19 11:08, kamil pisze:
    > A co według Ciebie sztuką jest? Malarstwo? Przecież ot tylko majtanie
    > pędzlem po płótnie. Rzeźba? Przecież już przedszkolaki lepią kotki z
    > modeliny.

    Zacznijmy od tego, że taka próba kwalifikowania czynności na artystyczne
    i nieartystyczne nie ma sensu.

    > Nie ma sztuki, jest tylko niespełniony gawędziarz od flaszki i ogórka
    > Marek Augustyński, oraz ci wszyscy, którzy według niego zaprzedali się
    > komercji i stoją w miejscu, oraz jego obrońca od kwiatków z telefonu.

    No, jest jeszcze trzeci, młody, gniewny, co wybrał drogę Prawdziwej
    Sztuki. Na razie co prawda jeszcze nie stworzył żadnego dzieła, ale
    sprzęt porządny kupił i ''już czuje'' :)

    > Zlitujcie się panowie, czkawki zaraz dostanę ze śmiechu.

    Ja czkawki nie dostanę, ale lekko się uśmiechnę, gdy za kilka lat
    dojdziesz do wniosku, że z pykania obrazków nie ma ani kasy, ani sławy,
    ani satysfakcji. Jak setki innych tutejszych buntów sprzed lat, o
    których słuch zaginął.
    Na wnioski, że sztuka to zupełnie coś innego niż dzielenie ''czynności
    kreacyjnych'' wedle kwiatków z telefonu, kotków z plasteliny czy gołych
    dup z ramką z Instagrama raczej masz małe szanse.

    --
    pozdrawia Adam
    różne takie tam: http://as.elte-s.com www.facebook.com/smialekadam
    /leje, a także pada, zacina, sieka, smaga, siusia, pryska, szcza i kapie.../


  • 98. Data: 2012-04-19 12:45:42
    Temat: Re: Głosujcie na Asię!
    Od: kamil <k...@s...com>

    On 19/04/2012 10:28, Janko Muzykant wrote:
    > W dniu 2012-04-19 11:08, kamil pisze:
    >> A co według Ciebie sztuką jest? Malarstwo? Przecież ot tylko majtanie
    >> pędzlem po płótnie. Rzeźba? Przecież już przedszkolaki lepią kotki z
    >> modeliny.
    >
    > Zacznijmy od tego, że taka próba kwalifikowania czynności na artystyczne
    > i nieartystyczne nie ma sensu.
    >
    >> Nie ma sztuki, jest tylko niespełniony gawędziarz od flaszki i ogórka
    >> Marek Augustyński, oraz ci wszyscy, którzy według niego zaprzedali się
    >> komercji i stoją w miejscu, oraz jego obrońca od kwiatków z telefonu.
    >
    > No, jest jeszcze trzeci, młody, gniewny, co wybrał drogę Prawdziwej
    > Sztuki. Na razie co prawda jeszcze nie stworzył żadnego dzieła, ale
    > sprzęt porządny kupił i ''już czuje'' :)

    Mówisz o?

    >> Zlitujcie się panowie, czkawki zaraz dostanę ze śmiechu.
    >
    > Ja czkawki nie dostanę, ale lekko się uśmiechnę, gdy za kilka lat
    > dojdziesz do wniosku, że z pykania obrazków nie ma ani kasy, ani sławy,
    > ani satysfakcji. Jak setki innych tutejszych buntów sprzed lat, o
    > których słuch zaginął.

    Ja się nie buntuję. Pytam sobie obrazki rodzinne do albumu i nic więcej
    nie potrzebuję do szczęścia. Ale daleko mi do wylewania kompleksów na
    tym tle twierdząc, że ci robiący kariery wcale ich nie robią.

    > Na wnioski, że sztuka to zupełnie coś innego niż dzielenie ''czynności
    > kreacyjnych'' wedle kwiatków z telefonu, kotków z plasteliny czy gołych
    > dup z ramką z Instagrama raczej masz małe szanse.


    Wiemy, wiemy, świat jest zły, brutalny i smutny dla takich artystów.


    --
    Pozdrawiam,
    Kamil

    http://bynajmniej.net


  • 99. Data: 2012-04-19 14:39:50
    Temat: Re: Głosujcie na Asię!
    Od: Janko Muzykant <j...@w...pl>

    W dniu 2012-04-19 12:45, kamil pisze:
    > Ja się nie buntuję. Pytam sobie obrazki rodzinne do albumu i nic więcej
    > nie potrzebuję do szczęścia. Ale daleko mi do wylewania kompleksów na
    > tym tle twierdząc, że ci robiący kariery wcale ich nie robią.

    No ale nie robią :)
    Mają najwyżej dobry marketing i opracowali do perfekcji ''uśmiech
    akwizytora''. Niestety prawie wszyscy, którzy naprawdę z tego żyją (tzn.
    nie sponsoruje ich ciocia albo żona) muszą dużo pracować robiąc głównie
    rzeczy, którymi trochę trudno się dziś chwalić. Bardzo nieliczne
    jednostki ustawiły sobie stałą współpracę po latach i mogą spać nieco
    spokojniej, a i na cukier do herbaty wystarcza. Ale to naprawdę bardzo
    nieliczni. Właściwie wszyscy znajomi z branży (a siedzę tam naście lat i
    znam naprawdę sporo ludzi) pouciekali bądź traktują pstrykanie profi
    jako dodatek do innego, głównego źródła dochodów. Tak zwane uprawianie
    sztuki (wystawy, albumy, wernisaże czy promocja w sieci) to rzeczy,
    które nie tylko nie przynoszą sensownego dochodu, ale najczęściej trzeba
    do nich dopłacać, a sens ich organizowania z punktu widzenia promocji
    swojej osoby jest coraz mniejszy (jest już nawet problem z wypełnieniem
    sali).
    Fotografia zmęczyła ludzi, a dzieciaki niszczą ceny - o co ja osobiście
    żadnej urazy nie mam, gdyż uważam, że poprawne pstrykanie obecnie jest
    łatwiejsze od poprawnego jedzenia nożem i widelcem, więc niby dlaczego
    ta usługa miałaby być droga?
    Pstrykanie amatorskie także powoli odchodzi z mody. Nikt tego już nie
    chce oglądać, najwyżej muśnie się okiem, da ''lajka'' i to wszystko.

    I proszę, nie pisz o kompleksach w aspekcie fotografii, bo to śmieszne.
    Ja w ogóle ich nie posiadam, a już pstrykanie... no dajże spokój :)
    Niespełniony artysta... psycholog - amator :)

    >> Na wnioski, że sztuka to zupełnie coś innego niż dzielenie ''czynności
    >> kreacyjnych'' wedle kwiatków z telefonu, kotków z plasteliny czy gołych
    >> dup z ramką z Instagrama raczej masz małe szanse.

    > Wiemy, wiemy, świat jest zły, brutalny i smutny dla takich artystów.

    Mówiłem, że masz małe szanse... Nie tędy droga, w każdym razie, zupełnie
    nie tędy.

    --
    pozdrawia Adam
    różne takie tam: http://as.elte-s.com www.facebook.com/smialekadam
    /prostacyzm ale jak wzruszopędny!/


  • 100. Data: 2012-04-19 20:32:46
    Temat: Re: Głosujcie na Asię!
    Od: marek augustynski <m...@g...com>

    > >> W tym przypadku mamy ginekologa-gawędziarza, który musi doglądać
    > >> infekcji pochwy pensjonariuszek z domu spokojnej starości i głośno
    > >> krzyczy, że jego koledzy z Centrum Mammograficznego Dla 18-latek stoją w
    > >> miejscu.
    >
    > > Kolejna próba podnoszenia fotografii do rangi sztuki...
    >
    > A co według Ciebie sztuką jest? Malarstwo? Przecież ot tylko majtanie
    > pędzlem po płótnie. Rzeźba? Przecież już przedszkolaki lepią kotki z
    > modeliny.
    >
    > Nie ma sztuki, jest tylko niespełniony gawędziarz od flaszki i ogórka
    > Marek Augustyński, oraz ci wszyscy, którzy według niego zaprzedali się
    > komercji i stoją w miejscu, oraz jego obrońca od kwiatków z telefonu.

    Pozwól zatem, że teraz ja powiem coś o tobie. Jesteś gościem, dla
    którego nic się nie liczy. Czy ważne jest, że ktoś się interesuje,
    pracuje, robi to co lubi? Nie, to absolutnie ważne nie jest. Czy ma
    znaczenie, że ktoś ma doświadczenie, prowadzi zajęcia, organizował i
    organizuje przeróżne rzeczy związane z fotografią, że skupia wokół
    siebie ludzi i dzieli z nimi pasję. Nie, to nie ma żadnego znaczenia.
    Czy coś wynika z tego, że ktoś potrafi porozmawiać na temat z każdym,
    amatorem, artystą, profesorem, kłócić się a pozostawać w przyjaźni i
    że zrobi to normalnie, bez żadnych zahamowań, po ludzku? Ależ nie. Z
    tego nic nie wynika. Największe znaczenie mają za to "kompleksy" i
    głupota, w której możemy się radośnie pławić. Oto cel, oto i wyzwanie.
    Dziesięć razy powtórzyć o flaszce i ogórkach. Czy to wystarczy? Ależ
    oczywiście, że nie. Trzeba powtórzyć sto razy, a najlepiej nigdy nie
    przestać tego powtarzać. Trzeba sobie bowiem dobrze zakodować, że
    Marek Augustyński to flaszka i ogórki.

    A ja ci się zapytam, choć wątpię, że odpowiesz.
    Jakie ty masz kolego wykształcenie?
    Ile zarobiłeś na fotografii?
    Ile osób jest ci wdzięcznych, że coś im przekazałeś, zrobiłeś coś co
    pozwoliło im się rozwinąć?
    Ile pracy włożyłeś w rozwijanie tego co nazywamy fotografią (edukacja,
    wydarzenia kulturalne, praca nad sobą i z innymi ludźmi)?
    Co cię interesuje?

    Myślisz, że drażni mnie czyjś sukces i jesteś w błędzie. Trzymam
    kciuki rąk i nóg za sukces Kustry ale pomijam to bo interesuje mnie
    FOTOGRAFIA. Gdybyś to rozumiał nie wyciągałbyś tak idiotycznych
    wniosków.

    Możesz sobie gadać o flaszce i ogórkach, a nadal będą z tobą
    rozmawiał. Nawet gdybym i ja odniósł sukces i stał się w twoich oczach
    bóg wie kim, to nadal będę z tobą rozmawiał, bo jesteś pasją mojego
    życia. A gdzie jest twoja Kustra, gdzie jest ta osoba, ten człowiek?
    Ja ci powiem gdzie ona jest. W Vogue.

    marek

strony : 1 ... 9 . [ 10 ] . 11


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: