eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronikaEdW - R.I.P?Re: EdW - R.I.P?
  • Data: 2022-04-30 17:50:28
    Temat: Re: EdW - R.I.P?
    Od: a...@h...invalid (Arnold Ziffel) szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Piotr Wyderski <b...@p...com> wrote:

    >> Nie, absolutnie nie. Chodzi mi o nieumiejętność przyznania się do błędu.
    >
    > Ok, w pełni rozumiem Twoje stanowisko. Nie jestem kompetentny
    > rozstrzygnąć ich sporu.

    Ja miałem wrażenie, że Lewin zupełnie ignorował faktyczne właściwości
    przewodu połączeniowego (jeśli dobrze pamiętam, bo to było dawno). Tak
    jakby zakładał, że nic się tam nie może zaindukować. Choć znów, to było
    dawno i może mi się w pamięci zatarło lub pomieszało :)

    > Mogę tylko powiedzieć, że w dziedzinie fizyki bardziej mnie przekonują
    > całki konturowe Lewina niż wybuchające kondensatory Mehdiego, co nie
    > przeszkadza mi oglądać obu. Zaspokajają inne potrzeby i dlatego znajdę
    > miejsce dla obu.

    To prawda. Mehdi po prostu wydaje się być bardziej skłonny do przyznania
    się do błędu, jeśli zbłądzi :)

    > Osobiście jestem zdania, że napięcie elektryczne to ogólnym przypadku
    > wyjątkowo słabo zdefiniowane pojęcie, co podnosi też Lewin, więc z
    > konieczności jestem w jego obozie.

    Dlaczego słabo zdefiniowane?

    > Ponadto, niezależnie od tego, kto ma rację, sam problem jest ciekawy i
    > prowokujący do myślenia, a to jest wartość sama w sobie.

    To prawda.

    > Inny ciekawy problem od Lewina: masz nadprzewodzącą, zwartą cewkę i
    > próbujesz do niej wsunąć magnes. Co się stanie?

    Ciekawe. Rezystancję ma zerową, więc energia nie rozproszy się jako
    ciepło. Intuicyjnie czuję, że magnesu nie da się wsunąć, bo będzie stawiał
    opór -- w idealnym przypadku nieskończony. Inne przeczucię -- magnes
    trochę się podgrzeje, choć nie potrafię wytłumaczyć dlaczego.

    >> Boję się słuchać ludzi, którzy brną w zaparte nawet jeśli wiedzą, że nie
    >> mają racji, i zaczynają stosować pozamerytoryczne argumenty, bo ich ego
    >> jest dla nich ważniejsze od prawdy.
    >
    > Z tym się zgadzam. Ale pal sześć Lewina; to jest znacznie szerszy
    > problem, wręcz cywilizacyjny. Nasz system edukacji jest skonstruowany
    > tak, że za wszelką cenę masz odnieść sukces, a porażek się nie toleruje,
    > wręcz je piętnuje.

    Tak, to też racja. Moim zdaniem gdy ktoś ma same piątki to znaczy, że nie
    wykorzystuje swojego potencjału.

    > To się odbija na psychice: Tobie nie wolno się pomylić, bo to Cię
    > ośmiesza. Sam się długo musiałem tego aktywnie oduczać, ale wolę życ w
    > zgodzie z faktami.

    Znów -- miałem podobnie. Bardzo długo tak miałem. Miałem tego pecha być
    uzdolnionym dzieckiem -- ze zdolnościami w kierunku przedmiotów ścisłych,
    za to z marnymi umiejętnościami społecznymi. To plus presja otoczenia
    sprawiło, że długo żyłem w przekonaniu, że muszę wiedzieć wszystko w tych
    obszarach, w których były wobec mnie takie oczekiwania, żeby nie zawieść
    tych oczekiwań. A że nikt (a tym bardziej dziecko) wszystkiego nie wie, to
    słabo się to na mnie odbiło. W dużej mierze mam to już za sobą, ale
    problemy, które z tego powodu powstały, ciągną się do dziś.

    > Jakieś 90% moich przedsięwzięć kończy się mniej lub bardziej
    > spektakularną porażką, ale nie czuję się z tego powodu mniej wart.

    U mnie może nie ma tak często spektakularnych porażek (choć może inaczej
    rozumiemy to pojęcie), ale często jest tak, że okazuje się, że czegoś nie
    wiedziałem, coś przeoczyłem, i dzięki temu czegoś się nauczyłem. Ot
    chociażby w ostatnim temacie wzmacniacza pomiarowego, a wcześniej
    feedbacku dla przetwornicy DC/DC. Drugi raz nie popełnię tego konkretnego
    błędu (a na pewno popełnię wiele innych).

    Całe życie interesuję się elektroniką i cały czas uważam, że elektronik ze
    mnie marny. Brakuje mi podstaw. Nadrabiam na bieżąco. Może jakbym skończył
    studia... no ale nie skończyłem (a i tak studiowałem informatykę, a nie
    elektronikę), przerosło mnie łączenie studiów z pracą.

    Z drugiej strony o ile nie zależy od tego życie ludzkie, to można
    popełniać błędy i się na nich uczyć. Nie chciałbym być lekarzem, ani nawet
    weterynarzem.

    > Trzeba z nich wyciągać wnioski, a pozostałe 10% w zupełności mi
    > wystarcza, zarówno psychologicznie, jak i w portfelu. Jak ktoś ma 100%
    > sukcesów, to znaczy, że lutuje rezystory do LEDów i za dużo się od niego
    > nie dowiem.

    No tak, jeśli pracujesz jako elektronik, to tak. Ja poszedłem w inną
    stronę, w programowanie. Czy to dobrze, czy źle... finansowo chyba lepiej,
    ale jednak zawsze elektronika była mi bliższa, a najbliższe łączenie tych
    dwóch światów w świat embedded. Inna sprawa, że i tak przestałem się
    rozwijać i wypadałoby zmienić pracę (i to tak już kilka lat temu). I
    zmieniłbym pewnie, gdybym bardziej wierzył w siebie.

    > To jeszcze ten:
    >
    > https://www.youtube.com/user/msylvain59 (głównie elektronika wojskowa,
    > można podpatrzeć kilka pomysłów hardeningowych).

    Wygląda ciekawie, dzięki :)

    > BTW, przyspamowali mnie Newsletterem, więc rzuciłem okiem na pocztę. Pan
    > Marian Gabrowski rozwalił system. :-)))

    Też mi się podobało :)

    --
    Idzie Masztalski z obita, sina buzka i taszczy duze walizki. Spotyka
    przyjaciela:
    - Co Ci się stalo Masztalski?
    - A, tesciowa nie pobila.
    - Jak by mnie tak tesciowa pobila to bym ja chyba pocwiartowal!
    - A ty myslisz, że co ja tu dzwigam w tych walizach?

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: