On 11.09.2012 11:53, Jakub Witkowski wrote:
> W dniu 2012-09-11 11:02, Michoo pisze:
>> On 11.09.2012 07:57, Darian wrote:
>>>
>>> to co mialem zrobic stanac na srodku ulicy gdzie bylo pelno ludzi i aut,
>>> wylaczyc silnik
>> Tak. Z niesprawnymi hamulcami też byś powoli jechał i hamował ręcznym?
>
> Pewnie.
> Jazda w płaskim terenie, ze 100% sprawnym ręcznym, + awaryjne, 10km/h
> tam gdzie prosto
> i pusto, 5 km/h w przeciwnym razie, nie jest specjalnie niebezpieczna.
I ile takiej jazdy wytrzymasz psychicznie? Raczej byś się toczył na 2ce
w okolicy 20-30(..40?)(to się jeszcze dość szybko wyhamuje silnikiem), a
wtedy gdy się jednak "nie wyhamuje silnikiem" to użycie ręcznego może
się już skończyć źle.

> Śmiem przypuszczać, że wzmożona uwaga, plus droga hamowania wielokrotnie
> krótsza niż
> przy normalnej prędkości, może oznaczać ryzyko mniejsze niż przy niby
> normalnej jeździe.
Ja bym się bez absolutnej konieczności nie zdecydował na taką jazdę, bo
by mi było szkoda nerwów. Assistance kosztuje ~100pln/rok.

>
>> Taki hint - jak z silnika zaczną się wydobywać dźwięki
>> zgrzytania/tarcia/brzdękania to należy silnik zgasić i załatwić
>> holowanie. W przeciwnym wypadku rachunek u mechanika może być kilka
>> razy większy od rachunku za holowanie.
>
> Wybór usera. Dźwięki z silnika mogą być kosztowne, ale niespecjalnie
> niebezpieczne.
> W przeciwieństwie do wycieku benzyny.
Ale jak go jego zdrowie nie obchodzi (to już wiemy) to może argument
finansowy przemówi do rozsądku. Podejście "samochód ledwo działa, ale
się toczy" jest najlepszą drogą do dużego wydatku.

>
> Kiepskie analogie wybierasz.
>
To nie były analogie. Zastanawiało mnie jak się zachowa w innych
niestandardowych przypadkach. Znam dwa takie przypadki - w jednym
skończyło się na naprawie za kilka k PLN, w drugim na lekkim
przypieprzeniu w samochód z przodu.

--
Pozdrawiam
Michoo