eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.rec.foto.cyfrowaCyfra VS AnalogRe: Cyfra VS Analog
  • Data: 2010-04-07 00:42:54
    Temat: Re: Cyfra VS Analog
    Od: "Marcin [3M]" <m...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    Użytkownik "dominik" <u...@d...net.pl> napisał w wiadomości
    news:hpge1u$2ii$1@inews.gazeta.pl...
    > On 2010-04-06 11:52, Marcin [3M] wrote:
    >>> Nigdy nie operowałem miarą linii na mm, raczej w dpi, czy możesz
    >>> sprecyzować dokładnie pytanie, bo nie wiem o co pytasz.
    >> O rozdzielczość wydruku. Nie drukarki, tylko o efektywną rozdzielczość
    >> wydruku.
    >> Inaczej mówiąc - zdarza się oglądć odbitkę przez lupę (ot tak, z
    >> ciekoawości), abu coś wypatrzeć.
    >> Na wydruku będą to tylko kropki...
    >> Ciągle mam wrażenie, że odbitkom (szczególnie w formatach A4-A3) brakuje
    >> nieco detali. Na materiałach czarno-białych różnica jest jeszcze
    >> bardziej dramatyczna.
    >
    > Oceniasz wydruk jako technologię. Prawie nikt nie ogląda zdjęć przez
    > lupkę, bo to nie ma sensu. Są laby które dopinają sobie łatkę "HD" i wraz
    > z specjalnym papierem osiągają niby do 600dpi w wydruku. Dla większości
    > klientów to bez znaczenia. 95% przerobu to odbitki 10x15, a statystyczny
    > klient nie pozna czy zrobiono mu 100dpi czy 600dpi. Widziałem nawet kiedyś
    > odbitki które miały może z 50 dpi i fotograf byl z nich zadowolony i nikt
    > mu zwrócił na to uwagę, poza mną, bo mnie gryzło w oczy (okrutna
    > pikseloza). To niestety smutne spostrzeżenie.
    >
    Mnie klient, szczególnie statystyczny, nie interesuje. Interesuje mnie
    "ekstrema".
    >
    >>> No nie, akurat różnica b&w i kolor jest dramatyczna. Oczywiście
    >>> analogowo
    >>> łatwiej zmieniać materiał, ale uczciwsze by było porównanie koloru.
    >> Racja. Ale nie na monitorze.
    >
    > Monitor to tylko sposób na na porównanie, niekoniecznie jedyny właściwy,
    > za to wygodny i łatwy do zaprezentowania.
    >
    Zależy co i komu chcesz prezentować. Ostatnio ktoś się pytał, dlaczego ma
    fiolet zamiast błękitów albo na odwrót. To, jak wygląda kolor czasem może
    mieć znaczenie :)
    >
    >>>> 50x70 z małego obrazka bez ziarna i fakturą moherowego sweterka z filmu
    >>>> - oglądane z DOWOLNEJ odległości - może z 24MPX, ale łapy bym za to nie
    >>>> dał.
    >>> I tu nie wiem co chciałeś napisać, brakuje mi jakiegoś kluczowego słowa
    >>> dla zrozumienia, czy możesz uzupełnić.
    >> A co tu rozumieć? Bierzesz odbitkę 50x70, patrzysz na nię tak, że wzrok
    >> przestaje się ogniskować :) a ta nadal nie ma ziarna, pikseli, szumu. I
    >> widać ciągle to samo...
    >
    > Tylko widzisz - 50x70 nie jest formatem oglądanym z takiej odległości i
    > wątpię, że uda Ci się z analogowego 35mm uzyskać takie zdjęcie, które
    > będzie miało detale powyżej 300dpi w tym formacie.
    >
    Dlaczego nie jest oglądany? Przesądy.
    A co do kopiowania optycznego mają dpi?
    Jeżeli już to l/mm.
    Średnioczuły materiał barwny przenosił do 100 par linii/mm. PARA linii, to
    jest linia czarna i biała.
    Zgodnie z twierdzeniem o próbkowaniu, aby oddać to samo musisz mieć w
    matrycy gęstość 200px/mm.
    Dla linii przekątnych powiększasz to o ca. 40%, czyli 280l/mm. To daje
    teoretyczną liczbę pikseli równą... coś jakby 64M???
    I właśnie to zobaczyłeś na teście zamieszczonym na stronie, tyle że dla
    błony czarno-białej.
    A ja widziałem to dla błony barwnej.
    >
    >>> Ale w tym co pisałeś deko jednak przesadzasz. Do osiągnięcia niezłych
    >>> rezultatów wystarczy Ci np. niedrogi i malutki thinkpad z właściwą
    >>> matrycą. Za to wydruk z pliku cyfrowego masz bardzo tani zdalnie w
    >>> minilabach - IMHO długo domowe drukarki się do tego nie zbliżą nawet.
    >> Do osiągnięcia niezłych efektów wystarcza "disposable camera" w cwnie ca
    >> 0,1%..0,5% tegoż thinkpada.
    >
    > Pinhole to zrobisz i ze śmieci, ale argumentem to nie będzie z całą
    > pewnością. To po prostu dowód na to, że nowoczesne komputery i super
    > wielkie monitory mamy dla wygody i zachcianek. To nie jest absolutnie
    > niezbędne - można zrobić całkiem niezłe zdjęcia na stosunkowo tanim
    > sprzęcie.
    >
    Chyba nie mówimy o tym samym.
    Mnie nie podobała się analogowa "ruletka". Ta sama "ruletka" w wykonaniu
    cyfrowym jast po prostu śmieszna.
    I dlatego mamy te monitory. Nie dla zachcianek, tylko dla wiedzy o wynikach
    pracy. Jeżeli zaś tej wiedzy nie masz nadal-to owszem, monitor, komputer i
    pewnie klasa aparatu jest tylko zachciewajką.
    >
    >>> No właśnie niekoniecznie, bo dzisiejsze korpusy mają sporo dodatków
    >>> które
    >>> wciska się gdzieś w menu, a jednak są i ktoś może korzysta. To co
    >>> zdecydowanie nie zmieniło się to fizyczność korpusów - tzn. odlewy,
    >>> sporo
    >>> kontrolek, masywne gripy itp.
    >> Imo, to co najwyżej wróciło...
    >
    > Wróciło to, że aparat nie kosztuje majątku tylko dlatego, że cyfrowy i
    > matryca. Aktualnie w końcu jest w czym wybierać i to właśnie budowa oraz
    > przeznaczenie sprzętu decydują o cenie i możliwościach. Jedyne co to, że
    > pełnoklatkowość jest jeszcze zbyt droga, że nie ma takiego wyboru i takich
    > możliwości, wiem że to się jednak zmieni.
    >
    Tyle, że wątek trochę odbiegł od samej odbitki przedstawionej na początku
    (bo tu masakra cyfry była dość widoczna) w kierunku gloryfikacji pozostałych
    zalet.
    I tu mogę powiedzieć, że faktycznie, za cenę podobną do F100 mam aparat od
    niego nie gorszy (lub gorszy niewiele) - tyle że cyfrowy. I jeżeli zgodzę
    się, że 12MPX to wszystko czego mi potrzeba, to będę go mógł pewnie używać
    jakieś 5-10 lat. Gorzej z drukarką/komputerem/monitorem i w konsekwencji
    software. Te mają cykl życia krótszy.
    >
    >>> Oczywiście, że ma. Kupiłeś cztery DSLR i każdy z nich kosztował majątek
    >>> w
    >>> chwili premiery. Kupno ich za dziesięć lat pewnie w sumie będzie tańsze
    >>> niż najtańszego. Ot czas w cyfrowych aparatach szczególnie ma znaczenie
    >>> dla ceny.
    >> Jeżeli chcesz kupować sprzęt z drugiej ręki to tak, ale to samo tyczyło
    >> się każdego sprzętu - również analogowego.
    >
    > Tylko właśnie trudno mówić o nowym aparacie w sklepie 10 lat po premierze.
    > Wtedy albo są niedobitki, albo aparaty mają inną wartość - kolekcjonerską.
    >
    Cyfrowy-z pewnością. Ale to był twój pomysł z używkami :)
    >
    >>> Mówię o hobby, bo podejście zawodowe w koszt wlicza wiele więcej i
    >>> podejście jest dramatycznie inne. W zachodnich krajach ani sprzęt, ani
    >>> oprogramowanie nie jest tak wielkim problemem jak u nas.
    >> Z tym brakiem problemu to niekoniecznie jest tak.
    >> A co do hobby czy pro - akurat jest to z lekka nie trafione.
    >> Profesjonalista kończy zabawę, gdy coś jest "good enough". Dla amatora
    >> granice praktycznie nie istnieją.
    >> I tak było w moim środowisku, odkąd pamietam (końcówka lat 70-tych).
    >
    > Bo profesjonaliści mają inne kryteria odbioru. Amatorzy często za to
    > zapychają dziury sprzętem.
    >
    A tego nie rozumiem.
    >
    >>> Dochodzimy w tym momencie do absurdów, że do prostej rzeczy potrzeba
    >>> kombajnu graficznego.
    >> Próbowałeś w GIMPI-e "przekręcić" plik do profilu labu?
    >
    > W samym gimpie AFAIR nie, ale nie musisz akurat jego do tego zaprzęgać.
    > Może po prostu tam gdzie drukuję laby potrafią zrozumieć profil z pliku
    > wobec czego probelmów nie miałem wielkich. Ważne, że odbitka odpowiadała
    > temu co na monitorze (tym skalibrowanym).
    >
    No dobrze, a jak robiłeś symulację wydruku?
    Bo słowo "odpowiada" jest dość elastyczne...
    >
    >>> Podobnie z monitorami do PC - owszem cierpią na rozmaite wady, ale nie
    >>> jest powiedziane, że absolutnie będzie tak bardzo źle. Jest spora rzesza
    >>> monitorów, które nie nadają się do czegokolwiek lepszego poza wordem, a
    >>> nawet takie które nie nadają się nawet do tego. Ale znów nie
    >>> generalizujmy
    >>> na wszelkie monitory świata - nowe TN mają kilka swoich zalet.
    >> Tak, tyle że pracując w klasycznej ciemni miałeś dużo więcej "w
    >> standardzie".
    >
    > Ale miałeś też i wiele wad, przez które ciemnia przegrała. O zaletach nie
    > musisz mi naprawdę pisać, bo je znam. Sęk w tym, że nie mam czasu, nie mam
    > miejsca na to wszystko i warunków. Za to uwielbiam wygodę płynącą z
    > cyfrowości.
    >
    Nie twierdzę, że technika cyfrowa nie ma plusów. Chodzi jednak o to, żeby te
    plusy nie przysłoniły nam minusów :)
    >
    >> Jak chciałeś mieć "jakoś" to oddawałeś prace do labu.
    >
    > Albo jak nie miałeś czasu. Dla niektórych to znamienne.
    >
    >
    To fakt
    >
    >> I niewiele osób pamięta, że regulamin labów "Kodaka" pozwalał na
    >> nieprzyjęcie dowolnych odbitek.
    >> Krótko mówiąc-zamawiałeś odbitki, i wywalałeś te, co Ci nie pasowały.
    >> Taniej się nie da...
    >
    > Historia związana z kodakiem jest długa i węzłowata. Wiele wątków i
    > dramatycznych zwrotów akcji :)
    >
    :)
    >
    >>> Czy możesz dokładnie zestawić te koszty? W ciemni niestety bywam
    >>> gościem i
    >>> o konretnych kosztach nie mam dzisiaj pojęcia. Czy tam w teście pan
    >>> właśnie tych odczynników używał?
    >> Film + obróbka ca 20zł
    >> Odbitka - supra 30-40 7zł/arkusz. Chemia podobnie.
    >
    > A możesz wypisać jak to ma się z wydajnością i z ceną na start? Tzn, jak
    > chcesz wywołać kilka filmów to co i za ile. Szacowania per klatka mogą być
    > bardzo ogólne.
    >
    Wołanie filmów we własnym zakresie raczej nie ma sensu.
    Na start można zacząć od tego
    http://www.tetenal.com.pl/go/_info/?id=637
    http://fotonegatyw.com.pl/cgi-bin/shop.pl?id=1540&si
    d=&pin=&mod=03&towar=177621&pt=&lang=pl-pln&pdo=01&p
    sz=10960&pcz=
    i wołać " w rurce" i w temperaturze pokojowej.
    130zł za 5m2, czyli 3zł/A3.
    Jak weźmiesz RA4 "normalne" to wyjdzie może i połowę taniej. Pozostaje
    inwestycja w wołaczkę.
    Wychodzi jak cena tuszu, i to w taniej w eksploatacji drukarce.
    >
    >> Dla tych, co zmartwią się, że nie cała chemia się zużuje spieszę z
    >> wyjaśnieniem:
    >> Większość drukarek A3 i większych zużywa do konserwacji dysz nawet 2ml
    >> tuszu dziennie.
    >> Jedna z najbardziej ekonomicznych maszyn bierze 0,8ml/dzień.
    >
    > Wyciąganie drukarki dla jednej odbitki nigdy nie było sensowne. No chyba,
    > że trzeba na już.
    Ona, podobnie jak wiele innych drukarek, musi być włączona, bo inaczej
    zaschnie.
    Nie ma to nic wspólnego z ilością wydruków.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: