-
1. Data: 2010-01-22 09:39:03
Temat: Coś zamarza w rozruszniku?
Od: "Darkac" <d...@w...pl>
Od czasu kiedy są mrozy, a są przynajmniej od dwóch tygodni zawsze jak
samochód jest wystygnięty to mam kłopot z uruchomieniem silnika. Kiedy
przekręcę kluczyk słychać stuknięcie-trzask z miejsca gdzie jest rozrusznik,
światła na desce rozdzielczej przygasają i poza tym nic się nie dzieje.
Robię kilka, kilkanaście kilkusekundowych prób, odczekam z minutę czy dwie i
mogę uruchomić silnik już bez kłopotu. Czasem trwa to z 10 minut zanim
rozrusznik zakręci. Mam obawy że zużywam tyle prądu z akumulatora że może
się nie doładować w ciągu krótkich przejazdów do pracy i w końcu zdechnie.
Dopóki samochód nie postoi parę godzin na mrozie, jest wszystko dobrze.
Potem znów zabawa.
Tak mam rano jak śpieszę się do pracy i jak chcę wyjechać z pracy.
Moje domysły, to że gdzieś do rozrusznika dostała się woda (gdzie, którędy
?) i zamarza. Jak próbuję uruchomić silnik, przekręcam kluczyk, to przepływa
prąd i podgrzewa element aż rozpuści się lód. Trochę czasu musi upłynąć aż
ciepło od miejsca ogrzewania (cewki ?) przepłynie do tego miejsca z lodem.
Dziwi mnie że ta woda nie wypłynie lub nie odparuje sobie jak silnik się
rozgrzeje tylko za każdym wystygnięciem zamarza blokując styki w
rozruszniku.
Czy moja hipoteza jest możliwa? Czy może być inna przyczyna? Gdzie ta woda
może się zbierać i jak sobie z tym poradzić?
-
2. Data: 2010-01-22 09:43:32
Temat: Re: Coś zamarza w rozruszniku?
Od: "adamo" <s...@s...com>
Akumulator podładowałeś ?
-
3. Data: 2010-01-22 10:11:35
Temat: Re: Coś zamarza w rozruszniku?
Od: "CeSaR" <a...@m...com>
> Akumulator podładowałeś ?
Z tego co czytam to akumulator jest ok a i powieteze w kołach zmienione na
zimowe...
C
-
4. Data: 2010-01-22 10:29:34
Temat: Re: Coś zamarza w rozruszniku?
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Darkac" <d...@w...pl> napisał
> przekręcę kluczyk słychać stuknięcie-trzask z miejsca gdzie jest
> rozrusznik, światła na desce rozdzielczej przygasają i poza tym
> nic się nie dzieje. Robię kilka, kilkanaście kilkusekundowych
> prób,
Pomacaj w tym momencie kable przy akumulatorze.
Jesli nie sa cieple, to byc moze wystarczy klemy przeczyscic, albo
szukac czegos w elektromagnesie zalaczajacym.
Ewentualnie podlacz woltomierz - cewka startowa bierze rzedu 30A,
podtrzymujaca rzedu 5, zahamowany rozrusznik ze 300A.
porownaj spadek napiecia aku z tym spowodowanym np swiatlami [10A],
a jesli mozliwe to zmierz spadek napiecia na kablu masowym - to
lepiej mierzy prad.
> odczekam z minutę czy dwie i mogę uruchomić silnik już bez
> kłopotu.
Rob proby rzadziej i zegarkiem w reku - byc moze wystarczy ich
tylko kilka a wazne jest to odczekanie.
>Czasem trwa to z 10 minut zanim rozrusznik zakręci. Mam obawy że
>zużywam tyle prądu z akumulatora że może się nie doładować w ciągu
>krótkich przejazdów do pracy i w końcu zdechnie.
kontrola woltomierzem lub doladowanie na pewno nie zaszkodza :-)
> Moje domysły, to że gdzieś do rozrusznika dostała się woda
> (gdzie, którędy ?)
on nie jest otwarty jak alternator, ale nie jest tez jakis
szczelny.
> Dziwi mnie że ta woda nie wypłynie lub nie odparuje sobie jak
> silnik się rozgrzeje tylko za każdym wystygnięciem zamarza
> blokując styki w rozruszniku.
> Czy moja hipoteza jest możliwa? Czy może być inna przyczyna?
> Gdzie ta woda może się zbierać i jak sobie z tym poradzić?
Robota z rozrusznikiem ch*, w przecietnym samochodzie bez kanalu
nie podchodz.
Moze jakas dluzsza trasa wystarczy, albo ogrzewany garaz.
A moze po prostu szczotki sie koncza - choc raczej nie.
J.
-
5. Data: 2010-01-22 10:40:43
Temat: Re: Coś zamarza w rozruszniku?
Od: Grejon <g...@g...pl>
Darkac pisze:
> Czy moja hipoteza jest możliwa? Czy może być inna przyczyna? Gdzie ta
> woda może się zbierać i jak sobie z tym poradzić?
Zrób eksperyment - zabierz akumulator na noc do ciepłego domu, bo coś mi
się wydaje, że przez mróz daje za niski prąd rozruchowy.
--
Grzegorz Jońca GG: 7366919 JID:g...@j...aster.pl
Mazda 6 2.0 zaolejona Kombi
PMS+PJS*+pM-W+P+:+X++L+B+M+Z++TW-CB++ASB+
-
6. Data: 2010-01-22 10:47:42
Temat: Re: Coś zamarza w rozruszniku?
Od: "jerry" <j...@w...sam.wiesz.co.o2.pl>
"Darkac" napisał w wiadomości news:hjbo89$qtk$1@news.lublin.pl...
> Od czasu kiedy są mrozy, a są przynajmniej od dwóch tygodni zawsze jak
> samochód jest wystygnięty to mam kłopot z uruchomieniem silnika. Kiedy
> przekręcę kluczyk słychać stuknięcie-trzask z miejsca gdzie jest rozrusznik,
> światła na desce rozdzielczej przygasają i poza tym nic się nie dzieje.
Podobny objaw miałem jak się szczotki skończyły.
potem przygrzały szczotkotrzymacze, i w końcu cały rozrusznik
do wymiany.
Sprawdź jak się zachowa po nocce w garażu,
ale i tak radziłbym zajrzeć do rozrusznika.
Tylko jak pisali poprzednicy bez kanału nie podchodź,
a najlepiej odwiedzić warsztat.
-
7. Data: 2010-01-22 10:48:06
Temat: Re: Coś zamarza w rozruszniku?
Od: Cyneq <c...@n...com>
J.F. pisze:
> Robota z rozrusznikiem ch*, w przecietnym samochodzie bez kanalu nie
> podchodz.
Zależy. Ze starego kadeta wyjąłem nawet bez schylania się, w escorcie
współczuję, bo jak zrzucałem skrzynie musiałem go odkręcić i przykręcić
i robiłem to od spodu mocno na wyczucie, ale dało się bez kanału. U mnie
w ArgentoPolonezie z kolei kanał nie pomaga nic a nic, wszystko się robi
od góry, a najlepszy myk to wyjęcie, wymaga gumowych palców.
Do do "zamarzania" samego - woda do rozrusznika jak najbardziej ma jak
się dostać, poza tym może się skroplić z powietrza i zamarznąć.
Najbardziej podejrzane są tulejki - jakby przymarło tam, to żadna siła
nie obróci wirnika. Wtedy spadek napięcia jest rzeczywiście ogromny, bo
prąd płynie cały czas w uzwojeniu. To raczej idzie wyczuć po tym że
nawet klemy staną sie ciepłe po jakimś czasie.
Możliwe też że z jakiś powodów (np. posmarowanie za gęstym smarem)
"wkład" cewki włączającej nie jest wciągany do końca, i dlatego nie
załącza stycznika do "+" w rozruszniku. Wtedy "grzejesz" tylko cewkę
automatu, więc spadek napięcia nie będzie aż tak duży (jak wspomniano to
"tylko" 30A).
Tak czy tak ten rozrusznik najlepiej wyjąć, wyczyścić, zmienić szczotki
i tulejki, to co trzeba przesmarować, złożyć i będzie jak z fabryki.
--
Cyneq
-
8. Data: 2010-01-22 11:03:56
Temat: Re: Coś zamarza w rozruszniku?
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Cyneq" <c...@n...com> napisał
> J.F. pisze:
>> Robota z rozrusznikiem ch*, w przecietnym samochodzie bez
>> kanalu nie podchodz.
> Zależy. Ze starego kadeta wyjąłem nawet bez schylania się, w
> escorcie współczuję, bo jak zrzucałem skrzynie musiałem go
> odkręcić i przykręcić i robiłem to od spodu mocno na wyczucie,
> ale dało się bez kanału. U mnie w ArgentoPolonezie z kolei kanał
> nie pomaga nic a nic, wszystko się robi od góry, a najlepszy myk
> to wyjęcie, wymaga gumowych palców.
Argentopolonez to zdecydowanie nie zalicza sie do przecietnych aut
w roku 2010 :-)
> Tak czy tak ten rozrusznik najlepiej wyjąć, wyczyścić, zmienić
> szczotki i tulejki, to co trzeba przesmarować, złożyć i będzie
> jak z fabryki.
Owszem, ale jesli ktos chce zaoszczedzic, to moze wystarczy mrozy
przeczekac i spokoj na trzy lata :-)
J.
-
9. Data: 2010-01-22 12:18:50
Temat: Re: Coś zamarza w rozruszniku?
Od: "J_K_K" <j...@i...fm>
Użytkownik "Cyneq" <c...@n...com> napisał w wiadomości
news:hjbsr5$jsu$1@nemesis.news.neostrada.pl...
> Najbardziej podejrzane są tulejki
Przychylam się.
W klasycznych kostrukcjach niejednokroć pomagało
opukanie drania młotkiem, albo kluczem ;-)
> Tak czy tak ten rozrusznik najlepiej wyjąć, wyczyścić, zmienić szczotki i
> tulejki,
+ ocenić stan bendixu, a zwłaszcza zębatki.
Pzdr
JKK
-
10. Data: 2010-01-22 12:27:10
Temat: Re: Coś zamarza w rozruszniku?
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "J_K_K" <j...@i...fm> napisał
> Użytkownik "Cyneq" <c...@n...com> napisał w wiadomości
>> Najbardziej podejrzane są tulejki
> Przychylam się.
> W klasycznych kostrukcjach niejednokroć pomagało
> opukanie drania młotkiem, albo kluczem ;-)
Mlotek tulejek raczej nie poprawil, natomiast moze odwiesic
szczotki.
J.