eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochodyCo z 7 miejsc w leasingu dla fizycznych?Re: Co z 7 miejsc w leasingu dla fizycznych?
  • Data: 2024-09-18 20:34:53
    Temat: Re: Co z 7 miejsc w leasingu dla fizycznych?
    Od: heby <h...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On 18/09/2024 15:50, Cavallino wrote:
    >> 1) Ostatnie wypowiedzi Muska stawiają go na prostej drodze do
    >> schizofreni. To może doprowadzić firmę do kryzysu jednym pierdnięciem
    >> na X, a wtedy cześci do tego wynalazku będa produkowane w Chinach.
    > I tak są.

    Ale z kontrolą jakości. Problem będzie, jak kontroli jakości nie będzie.

    >> 2) Tesla to bardzo droga opcja
    > Wręcz przeciwnie - jeden z najlepiej wycenionych samochodów.

    Nie, dalej jest to bardzo droga opcja. Najtańsza Tesla to bodaj kolo
    200kzł, gdzie w przypadku paliwa płynnego jest to w zasadzie już
    poczatek porządnych samochodów. Czyli na dzieńdobry mam w plecy
    kilkadziesiąt kzł, jak nie 100, które muszę zaoszczędzić w paliwie, aby
    w ogóle interes się zwracał. W przypadku używania szybkich ładowarek
    oszczedności kłopotliwe w ocenie. Skoro mówimy o jakiejś nowej Tesli na
    7 osób, to pewnie będzie kosztowała 250-300. To daje ze 150kzł do
    wyoszczędzenia z prądu, zanim wyjdę na zero w porównaniu z paliwem
    płynnym. To nie będzie łatwo zrobić przy moich przebiegach.

    >> 3) Samochody elektryczne ciągle są bardzo kłopotliwe na wyjazdach
    > Nieprawda.

    Nie mam, to się wypowiem: bedąc na wyjeździe do Włoch 2 miesiące temu,
    byłam świadkiem sytuacji, jak do jednej ładowarki stał sobie sznurek z 5
    samochodów, w tym 3 Tesle. W przyjemnym ciepełku 40+ w cieniu. Jak
    wracałem, po 2 godzinach, jeszcze stali.

    Gdybym miał Teslę i chciał odwiedzić Włochy, nie można wykluczyć, że
    byłbym tym 6-tym. I umarł na udar w trakcie lub modlił się o zachód słońca.

    Ciągle posiadanie pełnego elektryka to jazda na krawędzi. Chyba że od
    razu z przyczepką i generatorem.

    >> Elektryk tak, ale na zakupy, taki z 50km zasięgu. Do jazdy
    >> krajoznawczej jednak paliwo płynne.
    > W sensie, że stajesz rzadziej niż co 400 km?

    Raczej chodzi o coś innego: wszystkie baterie jakie stosujemy, mają
    prostą zależność: większa moc ładowania - mniejsza żywotność. Jesteś
    zainteresowany tym, aby samochód ładować jak najwolnie się da. Niestety
    to powoduje, że kolejki przy ładowarkach z 20 minut zrobią się 3 godziny.

    No więc na godziny czekania na autostradzie to ja nie mam ochoty.

    Znajomy jeździ Teslą. Jak twierdzi, jego rekord to 4h czekania pod
    ładowarką na autostradzie gdzieś we Francji, bo nie miał wyjścia, ale
    standardowo to godzina czy dwie. To może nie być problem, jak się kupi
    Teslę kampera.

    > Takie głupie przyzwyczajenia łatwo zmienić.

    Nie da się. Ładowarek nie ma aż tak dużo. Trzeba planować. A z planów
    nici, bo zajęta. I dupa.

    Elektryki są spoko, ale infrastruktura słaba.

    Dlatego do jazdy na zakupy jest ok, ładuje sobie z własnej fotowoltaiki
    i jest gites, ale na dłuższy wyjazd nie. Nie biorę elektryka pod uwagę.
    Jedyny elektryk jaki biorę pod uwagę to wózek golfowy w skorupie
    wielkosci Sparka. Tylko że one są absurdalnie drogie w stosunku do
    mozliwości. Wiec w sumie, nie biorę.

    Dupa zawsze z tyłu. Jak to się stało, że obecnie w motoryzacji wszystkie
    opcje są do dupy?

    >> W zasadzie takie Zafiry, Orladno i zdaje się kilka innych 5+dwie
    >> połówki, były w cenie normalnych samochodów.
    > Normalne też już kosztują pod 200 tys, jeśli miałyby mieć jakiś sensowny
    > napęd.

    ALe ja nie potrzebuje sensownego napędu. W zupełności wystarcza mi moje
    140 koników bez turbo, na lpg. Już wyrosłem. Nawet, tak sobie myślę, że
    i 120 było by spoko. Choć przyznam, że Lodgy, która jest takim
    bieda-orlando, to jednak już przesada ze swoim 100 konnym silniczkiem od
    kosiarki.

    >>> Natomiast może mniej stracić przez 3 lata, ale to odzyskasz w
    >>> paliwie, choćby częściowo.
    >> Teoretycznie. Praktycznie jak zawadzę o kamyczek baterią, to całe
    >> oszczędnosci ida w pizdu.
    > O ilu takich przypadkach słyszałeś?

    Kilku.

    > Bo ja zahaczałem i konsekwencji mniej niż przy urwanym w ten sposób
    > tłumiku.

    Ale tłumik nie kosztuje 80% wartości auta i można go od biedy wyklepać z
    puszek na konserwy u hindusa w różowych klapkach.

    W przypadku zgniecenia baterii możesz być nastepnym filmem który wyśle
    _Master_, jak przykład lewackiej, łatwopalnej ideologii RGBT-esla.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: