>
>> > Objętość kuli rośnie sześcianowo -- stąd wszechświat nie może być
>> > nieskończenie wielki z tym samym rozkładem przestrzennym gwiazd,
>
>> przecież wiadomo, że gwiazdy nie są równomiernie rozłożone nawet w
>> galaktykach więc trudno żeby były w całym wszechświecie.
>
>> natomiast galaktyki, patrząc w na duży kawałek nieba, już są
>> równomiernie.
>> nie widać obszarów zagęszczonych galaktykami.
>
> W Układzie Słonecznym gwiazdy nie są rozłożone równomiernie -- fakt. ;)
>
> To chyba oczywiste, że wszędzie znajdziesz jakąś nierównomierność.


pisałem, że dla dużych wycinków jest równomierny.

> Chodzi o coś innego -- gdyby wszechświat był nieskończenie wielki,
> to albo zabrakłoby gwiazd, albo mielibyśmy wciąż jasność. :)

przecież jest oczywiste że ma koniec. rozprzestrzenia się przez kilkanaście
miliardów lat z prędkością światła więc nie ma go 20mld lat świetlnych od
centrum.

piszesz wcześniej że siła światła maleje nieliniowo wraz ze wzrostem
odległości więc dlaczego teraz twierdzisz że niebo powinna rozjaśniać
gwiazda oddalona o miliard lat świetlnych od nas (nawet odległe galaktyki
nie rozjaśniają nieba ba nawet Galaktyka nie rozjaśnia nieba)


>
> Z życia wzięte. Na zajęciach z astronomii nauczyciel pokazuje fotkę
> galaktyki. Dziewczyna (studentka) pyta -- 'to nasza galaktyka'? :)
>

z życia wzięte 2.

dziewczyna (jeszcze nie studentka) na egzaminie wstępnym na historię
odpowiada na pytanie dlaczego wybrała właśnie ten kierunek.
- ostatnie wakacje spędziłam w Grecji i zachwycił mnie Asprokol
Profesor:
- proponuję spędzić następne wakacje w Egipcie i zachwycić się Piramidonem.