eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.sci.inzynieriaAkumulatory 18650
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 59

  • 41. Data: 2015-08-25 01:29:19
    Temat: Re: Akumulatory 18650
    Od: "yabba" <g.kwiatkowski@aster_wytnij_city.net>

    Użytkownik "J.F." <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:1i6p6wyeiegwt.wgsk12ypbesn$.dlg@40tude.net...
    > Dnia Tue, 25 Aug 2015 00:12:54 +0200, yabba napisał(a):
    >> Użytkownik "J.F." <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    >>> Co mnie zastanawia - ze przetargi wygrane u szczytu hossy w 2007/8,
    >>> a realizowane w pozniejszym kryzysie, zamiast tansze to doprowadzily
    >>> wykonawcow do bankructwa. Tak bardzo im te materialy kradli ?
    >>>
    >> Z tego co ja wiem, to najboleśniej bankrutowali rzeczywiści podwykonawcy.
    >> Wykonywali prace, dostarczali materiały, a na płatności się nie
    >> doczekali. A
    >> od wystawionych faktur musieli odprowadzić VAT i dochodowy oraz na
    >> bieżąco
    >> spłacać kredyty, pensje i ZUS-y.
    >
    > Prawo przewiduje mozliwosc placenia bezposrednio podwykonawcy, no ale
    > przeciez nie wszystkim.

    O ile inwestor został poinformowany o tym, że wykonawca wziął podwykonawcę,
    a ten kolejnego podwykonawcę.

    > I o ile ja pamietam, to taki DSS zaliczyl zostal w koncu generalnym
    > wykonawca, a i tak zaliczyl wtope.

    Może strata była mniejsza przy takim układzie.

    >
    >> Główni wykonawcy i pośrednicy mieli bankructwo wpisane w biznesplan.
    >
    > Ja tam nie wiem, ale sa jakies referencje wymagane, lista wykonanych
    > zamowien, to chyba nie mozna tak w kazdej inwestycji bankrutowac.

    Kto i od kogo ma wymagać referencji? Na pewno generalny wykonawca startujący
    do przetargu publicznego musi mieć udokumentowane wykonanie podobnego
    zadania, albo jeden z podmiotów jeśli składają grupową ofertę. Może też jego
    bezpośredni podwykonawcy też się muszą wykazać osiągnięciami. Ale kolejne
    stopnie podwykonawców muszą być tylko tańsi i posłuszni.


    --
    Pozdrawiam,

    yabba


  • 42. Data: 2015-08-25 09:19:34
    Temat: Re: Akumulatory 18650
    Od: Konrad Anikiel <a...@g...com>

    W dniu poniedziałek, 24 sierpnia 2015 22:14:54 UTC+2 użytkownik J.F. napisał:
    > Dnia Mon, 24 Aug 2015 11:11:29 -0700 (PDT), Konrad Anikiel napisał(a):
    > > W dniu poniedziałek, 24 sierpnia 2015 18:56:37 UTC+2 użytkownik J.F. napisał:
    > >> Umyslne dzialanie ... myslisz, ze jakis skok na akcje Boeinga ? I
    > >> ciagle za malo spadly ?
    > > A nie wyobraziłeś sobie że jakiś dyrektorciu mógł chcieć zabłysnąć i
    > > zrobił fikcyjny rozwój fikcyjnego projektu? Przekonał firmę że ma
    > > gotowe rozwiązanie, podczas gdy to w rzeczywistości nie działało?
    >
    > Ale ktorego projektu - 787 w calosci czy baterii il-ion do niego ?

    A co się popsuło, baterie czy samolot?

    > 787 lata, certyfikacje rozne przeszedl, wiec chyba jest dobry.

    -Ile kół ma traktor?
    -Cztery
    -Ile jest zepsutych?
    -Jedno
    -To ile jest dobrych?
    -Trzy
    -To nie można powiedzieć że trzy są dobre?
    -Przecież to to samo
    -Ale jak brzmi! TRZY DOBRE!

    > Czy podejrzewasz, ze np odkryli ze im skrzydla pekaja, wiec uziemili
    > pod pozorem baterii ?
    >
    > Bo oczywiscie baterie/systemy elektryczne mogly byc niedopracowane,
    > ale ja tego umyslnym dzialaniem nie nazwe. Chyba, ze masz na mysli
    > umyslne wypuszczenie przed dopracowaniem ... no, to sie moze w glowie
    > dyrektora zalegnac ... ale potem powinien szybko dopracowywac.

    W końcu dopracuje. Ale będzie musiał poszukac ludzi, takich co umieją, a nie
    ściemniają. Może trochę potrwać. Rozwój produktu to złożony proces, bardzo wiele
    rzeczy może w nim iść źle przez wiele lat, a z zewnątrz nic nie widać, aż do
    spektakularnej wpadki. Potem nagle się okazuje że trzeba wieloletnie zaległości
    odrobić nagle i pod presją.

    >
    > > To się w dużych firmach zdarza nagminnie. Kilka dni temu zrobiłem
    > > FMEA projektu, który firma już zaczęła oferować klientom. Na
    > > szczęście jeszcze nie przyszło żadne zamówienie, bo jak się
    > > przyjrzałem co tam jest zrobione a co nie, to wyszło że projekt
    > > jest tak naprawdę w proszku i jeszcze rok albo dwa zajmie jego
    > > wykończenie. Żeby duża firma organizacyjnie radziła sobie z
    > > nierzetelnością własnych pracowników, musi wkładać mnóstwo wysiłku
    > > w cały proces.
    >
    > Tylko sie dziwie, ze z takimi doswiadczeniami, zdajesz sie pokladac
    > wiare w magiczna moc certyfikatow, procedur, analiz itp.

    Przy Twoim podejściu to ja się nie dziwię że Ty się dziwisz. Bardzo wiele wysiłku
    wkładasz żeby nic nie zrozumiec z tego co ja Ci piszę.

    > Chyba, ze Cie zle rozumiem, i to nie jest wiara w to, ze certyfikat
    > zapewni dzialanie, tylko w to, ze w razie wypadku jest znakomitym
    > dupochronem.

    To też jest jakaś tam wartość, ale nie najważniejsza.

    >
    > > Firma Mesel i Młotek nie musi, bo szef płaci ludziom
    > > za to co sam widzi że zrobili. Ja pracuję w firmie która ma 18
    > > tysięcy pracowników, a kto jest właścicielem akcji piorun wie. Weź
    > > to upilnuj.
    >
    > W firmie z 18 pracownikami tez sie zdarza - szef stale nie patrzy, o
    > spoznienie ma pretensje, wiec byle fuszerke zamaskowac :-)

    Panie, nawet w małżeństwie sie zdarza :-)

    >
    > >> Bo inaczej, to juz by pewnie dotarli do tego co zawiodlo.
    > >> Jakby zarzadowi zalezalo, to szybko by ustalili co.
    > >> A jednak najwyrazniej nie wiedza. Co mnie wcale nie dziwi - produkt
    > >> niby prosty, a jednoczesnie skomplikowany, duzo czynnikow wchodzi w
    > >> gre i najwyrazniej nie wiedza, ktory jest istotny.
    > >
    > > Skąd wiesz że nie wiedzą?
    >
    > No to wracamy do umyslnosci - komu zalezy, zeby 787 nie latal i
    > dlaczego ? Prezesowi Boeinga chyba nie, wiec powinien naciskac, aby
    > jednak latal.

    No to powiedz na kogo taki prezes Boeinga naciska. Ilu ma ludzi którym wydaje
    polecenia i od których otrzymuje informację i co oni wiedzą o bateriach
    litowo-jonowych? Skąd w Tobie wiara że takie problemy rozwiązuje się przez pociąganie
    sznurkami?

    >
    > > Raczej pomyśl ile ludzi musi wiedzieć żeby
    > > problem można było uznać za rozwiązany. I czy sama czyjaś wiedza
    > > wystarcza żeby problem był rozwiązany. Kiedyś przyszedłem pierwszy
    > > dzień do nowej pracy. Dali mi coś do przejrzenia, żebym się nie
    > > nudził. Jakieś obliczenia z jakiegoś projektu. Znalazłem poważny
    > > błąd, wynikający z niepoprawnej interpretacji przepisów. Z powodu
    > > remontu chwilowo siedziałem przy jednym biurku z dyrektorem działu
    > > inżynierii, dokładnie z człowiekem który powinien o tym się
    > > dowiedzieć. A że siedziałem twarzą w twarz, to mówię: nie możemy
    > > tak robić, to jest niezgodne z przepisami. Pokazuję mu te przepisy,
    > > palcem: o tu jest tak, a my robimy śmak. On przyjął to jako
    > > ciekawostkę przyrodniczą, że newcomer może mieć swoje zdanie, inne
    > > niż ogólnie przyjęte od lat, ale jak to Anglik, grzecznie
    > > zignorował. Od lat inspektor (zawsze ten sam) to odbierał, nigdy
    > > nie miał zastrzeżeń. Po kilku latach przyszedł inny inspektor i to
    > > zakwestionował. Firma straciła certyfikat, odrobienie go trwało
    > > kilka miesięcy, iluś tam klientów odwołało zamówienia, iluś tam
    > > otrzymało swój sprzęt z opóźnieniem (kary umowne, a jakże).
    > > Kosztowało to firmę 20 milionów funtów. Jak myślisz, "wiedzieli"
    > > czy "nie wiedzieli" jak problem rozwiązać? Ktoś tam wiedział, ktoś
    > > tam uznał że problemu nie ma w ogóle, a cała reszta nie wiedziała
    > > ossochosi.
    >
    > Ale jak juz inny inspektor przyszedl, to chyba jednak szybko rzucono
    > sie na obliczenia i wiadomo bylo co zmienic.

    Trwało kilka miesięcy.

    > Nawet jesli o twojej
    > uwadze zapomniano, to inspektor wyraznie pokazal co jest zle.
    >
    > Gorzej jak sie zapala czy peka i nie wiadomo dlaczego. (*)
    > Komu moze zalezec, zeby dalej nie wiedziano dlaczego ?

    Temu, co się boi dostać po dupie.


  • 43. Data: 2015-08-25 10:05:30
    Temat: Re: Akumulatory 18650
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "yabba" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:mrg97m$qv8$...@n...news.atman.pl...
    Użytkownik "J.F." <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    >>> Z tego co ja wiem, to najboleśniej bankrutowali rzeczywiści
    >>> podwykonawcy.
    >>> Wykonywali prace, dostarczali materiały, a na płatności się nie
    >>> doczekali. A
    >>> od wystawionych faktur musieli odprowadzić VAT i dochodowy oraz na
    >>> bieżąco
    >>> spłacać kredyty, pensje i ZUS-y
    >> Prawo przewiduje mozliwosc placenia bezposrednio podwykonawcy, no
    >> ale
    >> przeciez nie wszystkim.
    >O ile inwestor został poinformowany o tym, że wykonawca wziął
    >podwykonawcę, a ten kolejnego podwykonawcę.

    No coz, nie o to chodzi, aby kazda duperele placil bezposrednio
    inwestor.
    Wykonawcy tez nie o to chodzi, aby inwestor wiedzial dokladnie ile to
    kosztuje :-)

    >> I o ile ja pamietam, to taki DSS zaliczyl zostal w koncu generalnym
    >> wykonawca, a i tak zaliczyl wtope.
    >Może strata była mniejsza przy takim układzie.

    Oficjalnie twierdzili, ze i na tym wtopili ...

    >>> Główni wykonawcy i pośrednicy mieli bankructwo wpisane w
    >>> biznesplan.
    >> Ja tam nie wiem, ale sa jakies referencje wymagane, lista
    >> wykonanych
    >> zamowien, to chyba nie mozna tak w kazdej inwestycji bankrutowac.

    >Kto i od kogo ma wymagać referencji? Na pewno generalny wykonawca
    >startujący do przetargu publicznego musi mieć udokumentowane
    >wykonanie podobnego zadania, albo jeden z podmiotów jeśli składają
    >grupową ofertę. Może też jego bezpośredni podwykonawcy też się muszą
    >wykazać osiągnięciami. Ale kolejne stopnie podwykonawców muszą być
    >tylko tańsi i posłuszni.

    Ale u nas bankrutuja generalni wykonawcy.

    J.


  • 44. Data: 2015-08-25 10:18:29
    Temat: Re: Akumulatory 18650
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Konrad Anikiel" napisał w wiadomości
    W dniu poniedziałek, 24 sierpnia 2015 22:14:54 UTC+2 użytkownik J.F.
    napisał:
    > Dnia Mon, 24 Aug 2015 11:11:29 -0700 (PDT), Konrad Anikiel
    > napisał(a):
    >> > A nie wyobraziłeś sobie że jakiś dyrektorciu mógł chcieć
    >> > zabłysnąć i
    >> > zrobił fikcyjny rozwój fikcyjnego projektu? Przekonał firmę że ma
    >> > gotowe rozwiązanie, podczas gdy to w rzeczywistości nie działało?
    >
    >> Ale ktorego projektu - 787 w calosci czy baterii il-ion do niego ?
    >A co się popsuło, baterie czy samolot?

    I baterie, i samolot, przez nie.

    >> 787 lata, certyfikacje rozne przeszedl, wiec chyba jest dobry.
    >-Ile kół ma traktor?
    >-Cztery

    mniejsza o zarty - jaki scenariusz miales na mysli piszac o celowym
    dzialaniu ?
    Komu moze zalezec na umyslnym nienaprawianiu baterii, jesli reszta
    samolotu jest dobra ?

    >> Bo oczywiscie baterie/systemy elektryczne mogly byc niedopracowane,
    >> ale ja tego umyslnym dzialaniem nie nazwe. Chyba, ze masz na mysli
    >> umyslne wypuszczenie przed dopracowaniem ... no, to sie moze w
    >> glowie
    >> dyrektora zalegnac ... ale potem powinien szybko dopracowywac.

    >W końcu dopracuje. Ale będzie musiał poszukac ludzi, takich co
    >umieją, a nie ściemniają. Może trochę potrwać.

    Czyli na razie nie potrafia tego naprawic, a nie "nie chca".

    >> >> Bo inaczej, to juz by pewnie dotarli do tego co zawiodlo.
    >> >> Jakby zarzadowi zalezalo, to szybko by ustalili co.
    >> >> A jednak najwyrazniej nie wiedza. Co mnie wcale nie dziwi -
    >> >> produkt
    >> >> niby prosty, a jednoczesnie skomplikowany, duzo czynnikow
    >> >> wchodzi w
    >> >> gre i najwyrazniej nie wiedza, ktory jest istotny.
    >> > Skąd wiesz że nie wiedzą?
    >
    >> No to wracamy do umyslnosci - komu zalezy, zeby 787 nie latal i
    >> dlaczego ? Prezesowi Boeinga chyba nie, wiec powinien naciskac, aby
    >> jednak latal.

    >No to powiedz na kogo taki prezes Boeinga naciska. Ilu ma ludzi
    >którym wydaje polecenia i od których otrzymuje informację i co oni
    >wiedzą o bateriach litowo-jonowych?

    prezes ma swojego dyrektora technicznego i kierownika projektu, oni
    maja kierownika dzialu elektrycznego i im wszystkim powinno zalezec na
    tym, aby samolot latal, premie dostac itp.
    Prezes ma ponadto prezesa Yuasa-LP, ktoremu tez zalezy, aby produkt
    jego firmy cieszyl sie dobra opinia. Wiec po jednym telefonie wysle
    czlowieka, ktory jesli cos znajdzie, to raport napisze. I ten raport
    trafi na biurko prezesa.

    >Skąd w Tobie wiara że takie problemy rozwiązuje się przez pociąganie
    >sznurkami?

    Nie nie - to reakcja na twoje "oni wiedza, ale nie powiedza".

    >> > [...] Firma straciła certyfikat, odrobienie go trwało
    >> > kilka miesięcy, iluś tam klientów odwołało zamówienia, iluś tam
    >> > otrzymało swój sprzęt z opóźnieniem (kary umowne, a jakże).
    >> > Kosztowało to firmę 20 milionów funtów. Jak myślisz, "wiedzieli"
    >> > czy "nie wiedzieli" jak problem rozwiązać? Ktoś tam wiedział,
    >> > ktoś
    >> > tam uznał że problemu nie ma w ogóle, a cała reszta nie wiedziała
    >> > ossochosi.
    >> Ale jak juz inny inspektor przyszedl, to chyba jednak szybko
    >> rzucono
    >> sie na obliczenia i wiadomo bylo co zmienic.
    >Trwało kilka miesięcy.

    Procedura certyfikacji taka dluga, czy nikomu sie nie chcialo szybciej
    ?
    To moze to nie byl taki istotny produkt dla firmy ?
    Czy ktos chcial cos udowodnic ?

    >> Gorzej jak sie zapala czy peka i nie wiadomo dlaczego. (*)
    >> Komu moze zalezec, zeby dalej nie wiedziano dlaczego ?

    >Temu, co się boi dostać po dupie.

    I co - jak bedzie czekal, to cos sie polepszy ?

    J.


  • 45. Data: 2015-08-25 11:14:38
    Temat: Re: Akumulatory 18650
    Od: Konrad Anikiel <a...@g...com>

    W dniu wtorek, 25 sierpnia 2015 10:18:35 UTC+2 użytkownik J.F. napisał:
    > Użytkownik "Konrad Anikiel" napisał w wiadomości
    > W dniu poniedziałek, 24 sierpnia 2015 22:14:54 UTC+2 użytkownik J.F.
    > napisał:
    > > Dnia Mon, 24 Aug 2015 11:11:29 -0700 (PDT), Konrad Anikiel
    > > napisał(a):
    > >> > A nie wyobraziłeś sobie że jakiś dyrektorciu mógł chcieć
    > >> > zabłysnąć i
    > >> > zrobił fikcyjny rozwój fikcyjnego projektu? Przekonał firmę że ma
    > >> > gotowe rozwiązanie, podczas gdy to w rzeczywistości nie działało?
    > >
    > >> Ale ktorego projektu - 787 w calosci czy baterii il-ion do niego ?
    > >A co się popsuło, baterie czy samolot?
    >
    > I baterie, i samolot, przez nie.
    >
    > >> 787 lata, certyfikacje rozne przeszedl, wiec chyba jest dobry.
    > >-Ile kół ma traktor?
    > >-Cztery
    >
    > mniejsza o zarty - jaki scenariusz miales na mysli piszac o celowym
    > dzialaniu ?

    Ten o którym napisałem, a którego nie zrozumiałeś. Teraz będziesz go jeszcze bardziej
    nie rozumiał, więc tłumaczenie jest zbędne.

    > Komu moze zalezec na umyslnym nienaprawianiu baterii, jesli reszta
    > samolotu jest dobra ?

    Nikomu.

    >
    > >> Bo oczywiscie baterie/systemy elektryczne mogly byc niedopracowane,
    > >> ale ja tego umyslnym dzialaniem nie nazwe. Chyba, ze masz na mysli
    > >> umyslne wypuszczenie przed dopracowaniem ... no, to sie moze w
    > >> glowie
    > >> dyrektora zalegnac ... ale potem powinien szybko dopracowywac.
    >
    > >W końcu dopracuje. Ale będzie musiał poszukac ludzi, takich co
    > >umieją, a nie ściemniają. Może trochę potrwać.
    >
    > Czyli na razie nie potrafia tego naprawic, a nie "nie chca".

    Nie są w stanie. A to, czy nie potrafią, czy nie chcą, to już sam sobie
    dopowiedziałeś.

    >
    > >> >> Bo inaczej, to juz by pewnie dotarli do tego co zawiodlo.
    > >> >> Jakby zarzadowi zalezalo, to szybko by ustalili co.
    > >> >> A jednak najwyrazniej nie wiedza. Co mnie wcale nie dziwi -
    > >> >> produkt
    > >> >> niby prosty, a jednoczesnie skomplikowany, duzo czynnikow
    > >> >> wchodzi w
    > >> >> gre i najwyrazniej nie wiedza, ktory jest istotny.
    > >> > Skąd wiesz że nie wiedzą?
    > >
    > >> No to wracamy do umyslnosci - komu zalezy, zeby 787 nie latal i
    > >> dlaczego ? Prezesowi Boeinga chyba nie, wiec powinien naciskac, aby
    > >> jednak latal.
    >
    > >No to powiedz na kogo taki prezes Boeinga naciska. Ilu ma ludzi
    > >którym wydaje polecenia i od których otrzymuje informację i co oni
    > >wiedzą o bateriach litowo-jonowych?
    >
    > prezes ma swojego dyrektora technicznego i kierownika projektu, oni
    > maja kierownika dzialu elektrycznego i im wszystkim powinno zalezec na
    > tym, aby samolot latal, premie dostac itp.

    Brednie. Prezes ma wiceprezesów, oni mają dyrektorów pionów, tamci mają dyrektorów
    działów strategicznych, tamci mają projekty, projekty mają grupy robocze, w tych
    grupach ludzie są w różnych miejscach na mapie itd. Pomiędzy prezesem a człowiekiem
    który wie jak rozwiązać problem jest nieograniczona liczba ludzi o różnych
    przynależnościach w strukturze, o elastycznych, często nieoficjalnych powiązaniach,
    kanałach przepływu informacji itd. Ten co wie, nie ma żadnego wpływu na tych co to
    robią. Zanim cały ten aparat zadziała, to upłynie mnóstwo czasu. Na początek jest tak
    że nie wiadomo kto ma podjąć decyzę, nie wiadomo na podstawie czyjej opinii, każdy
    udaje że jest mądry, nie wiadomo kogo słuchać, nikt nie chce wziąć odpowiedzialności
    za to co mówi, to jest dżungla. Występowanie tego typu problemów oznacza tylko że
    nikt nad ta dżunglą nie panuje.


    > Prezes ma ponadto prezesa Yuasa-LP, ktoremu tez zalezy, aby produkt
    > jego firmy cieszyl sie dobra opinia. Wiec po jednym telefonie wysle
    > czlowieka, ktory jesli cos znajdzie, to raport napisze. I ten raport
    > trafi na biurko prezesa.

    Aha, i co on z tym raportem zrobi, co?

    >
    > >Skąd w Tobie wiara że takie problemy rozwiązuje się przez pociąganie
    > >sznurkami?
    >
    > Nie nie - to reakcja na twoje "oni wiedza, ale nie powiedza".

    A to już sam sobie dopisałeś.

    >
    > >> > [...] Firma straciła certyfikat, odrobienie go trwało
    > >> > kilka miesięcy, iluś tam klientów odwołało zamówienia, iluś tam
    > >> > otrzymało swój sprzęt z opóźnieniem (kary umowne, a jakże).
    > >> > Kosztowało to firmę 20 milionów funtów. Jak myślisz, "wiedzieli"
    > >> > czy "nie wiedzieli" jak problem rozwiązać? Ktoś tam wiedział,
    > >> > ktoś
    > >> > tam uznał że problemu nie ma w ogóle, a cała reszta nie wiedziała
    > >> > ossochosi.
    > >> Ale jak juz inny inspektor przyszedl, to chyba jednak szybko
    > >> rzucono
    > >> sie na obliczenia i wiadomo bylo co zmienic.
    > >Trwało kilka miesięcy.
    >
    > Procedura certyfikacji taka dluga, czy nikomu sie nie chcialo szybciej
    > ?
    > To moze to nie byl taki istotny produkt dla firmy ?
    > Czy ktos chcial cos udowodnic ?

    Ta firma nic innego nie robi. To jest jedyny produkt. Uwierz, rozwiązywanie problemów
    w duzych firmach nie jest proste. A Ty próbujesz z tego zrozumieć jak najmniej.

    >
    > >> Gorzej jak sie zapala czy peka i nie wiadomo dlaczego. (*)
    > >> Komu moze zalezec, zeby dalej nie wiedziano dlaczego ?
    >
    > >Temu, co się boi dostać po dupie.
    >
    > I co - jak bedzie czekal, to cos sie polepszy ?

    Zdąży się rozejrzeć za nową robotą zanim go wywalą. A może uda się tak ściemnić, że
    nie dojdą że to jego wina.


  • 46. Data: 2015-08-25 11:16:38
    Temat: Re: Akumulatory 18650
    Od: "yabba" <g.kwiatkowski@aster_wytnij_city.net>

    Użytkownik "J.F." <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:55dc21d0$0$27516$65785112@news.neostrada.pl...
    > Użytkownik "yabba" napisał w wiadomości grup
    > dyskusyjnych:mrg97m$qv8$...@n...news.atman.pl...
    > Użytkownik "J.F." <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    >>>> Z tego co ja wiem, to najboleśniej bankrutowali rzeczywiści
    >>>> podwykonawcy.
    >>>> Wykonywali prace, dostarczali materiały, a na płatności się nie
    >>>> doczekali. A
    >>>> od wystawionych faktur musieli odprowadzić VAT i dochodowy oraz na
    >>>> bieżąco
    >>>> spłacać kredyty, pensje i ZUS-y
    >>> Prawo przewiduje mozliwosc placenia bezposrednio podwykonawcy, no ale
    >>> przeciez nie wszystkim.
    >>O ile inwestor został poinformowany o tym, że wykonawca wziął
    >>podwykonawcę, a ten kolejnego podwykonawcę.
    >
    > No coz, nie o to chodzi, aby kazda duperele placil bezposrednio inwestor.
    > Wykonawcy tez nie o to chodzi, aby inwestor wiedzial dokladnie ile to
    > kosztuje :-)
    >
    >>> I o ile ja pamietam, to taki DSS zaliczyl zostal w koncu generalnym
    >>> wykonawca, a i tak zaliczyl wtope.
    >>Może strata była mniejsza przy takim układzie.
    >
    > Oficjalnie twierdzili, ze i na tym wtopili ...

    Musisz zrozumieć, że upadek dużej firmy, to często nie jest powód do
    zmartwień dla jej włascicieli. Czasem robi się to specjalnie, żeby pozbyć
    się wierzycieli albo współwłaścicieli.
    Cztałeś/oglądałeś "Ziemię Obiecaną"?
    Nie wiem jaki plan miał DSS. Czy upadł z powodu błędnej decyzji, czy miał
    taką strategię.

    >
    >>>> Główni wykonawcy i pośrednicy mieli bankructwo wpisane w biznesplan.
    >>> Ja tam nie wiem, ale sa jakies referencje wymagane, lista wykonanych
    >>> zamowien, to chyba nie mozna tak w kazdej inwestycji bankrutowac.
    >
    >>Kto i od kogo ma wymagać referencji? Na pewno generalny wykonawca
    >>startujący do przetargu publicznego musi mieć udokumentowane wykonanie
    >>podobnego zadania, albo jeden z podmiotów jeśli składają grupową ofertę.
    >>Może też jego bezpośredni podwykonawcy też się muszą wykazać
    >>osiągnięciami. Ale kolejne stopnie podwykonawców muszą być tylko tańsi i
    >>posłuszni.
    >
    > Ale u nas bankrutuja generalni wykonawcy.

    Są dwa rodzaje bankructwa. Jedno, które opisałem powyżej, dotyczy dużych
    firm i bywa zaplanowane. Majątek wyprowadzony do siostrzanych spółek,
    prezesi dostają odprawy. Winnych zwykle brak.
    Drugi rodzaj bankructwa dotyczy małych firm, rodzinnych i jest tragedią dla
    właścicieli. Zostają z długami, niezapłaconymi podatkami, a nie mają już
    majątku, żeby skutecznie bronić się w sądzie i urzędach.


    --
    Pozdrawiam,

    yabba


  • 47. Data: 2015-08-25 12:10:20
    Temat: Re: Akumulatory 18650
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "yabba" napisał w wiadomości grup
    Użytkownik "J.F." <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    >>>> I o ile ja pamietam, to taki DSS zaliczyl zostal w koncu
    >>>> generalnym
    >>>> wykonawca, a i tak zaliczyl wtope.
    >>>Może strata była mniejsza przy takim układzie.
    >
    >> Oficjalnie twierdzili, ze i na tym wtopili ...

    >Musisz zrozumieć, że upadek dużej firmy, to często nie jest powód do
    >zmartwień dla jej włascicieli. Czasem robi się to specjalnie, żeby
    >pozbyć się wierzycieli albo współwłaścicieli.

    Spolka notowana na gieldzie, to wlascicielom chyba zalezalo.
    Mozliwe, ze nie wszystkim :-)

    >Nie wiem jaki plan miał DSS. Czy upadł z powodu błędnej decyzji, czy
    >miał taką strategię.

    Po pierwsze - to im Covex nie zaplacil 50 mln.
    Ale potem mieli dokonczyc na wlasny rachunek - i na tym tez stracili.

    >>>>> Główni wykonawcy i pośrednicy mieli bankructwo wpisane w
    >>>>> biznesplan.
    >>>> Ja tam nie wiem, ale sa jakies referencje wymagane, lista
    >>>> wykonanych
    >>>> zamowien, to chyba nie mozna tak w kazdej inwestycji bankrutowac.
    >
    >>>Kto i od kogo ma wymagać referencji? Na pewno generalny wykonawca
    >>>startujący do przetargu publicznego musi mieć udokumentowane
    >>>wykonanie podobnego zadania, albo jeden z podmiotów jeśli składają
    >>>grupową ofertę. Może też jego bezpośredni podwykonawcy też się
    >>>muszą wykazać osiągnięciami. Ale kolejne stopnie podwykonawców
    >>>muszą być tylko tańsi i posłuszni.
    >> Ale u nas bankrutuja generalni wykonawcy.
    >Są dwa rodzaje bankructwa. Jedno, które opisałem powyżej, dotyczy
    >dużych firm i bywa zaplanowane. Majątek wyprowadzony do siostrzanych
    >spółek, prezesi dostają odprawy. Winnych zwykle brak.

    Ale referencji brak.
    Chyba, ze siostrzana spolka od dawna wystepowala jako podwykonawca, i
    moze sie potem pochwalic wykonawstwem paru zamowien...

    J.


  • 48. Data: 2015-08-25 13:10:30
    Temat: Re: Akumulatory 18650
    Od: masti <g...@t...hell>

    yabba wrote:

    > Użytkownik "J.F." <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    > news:11ezb0amile5q$.wk3wuxoicco$.dlg@40tude.net...
    >>
    >> Co mnie zastanawia - ze przetargi wygrane u szczytu hossy w 2007/8,
    >> a realizowane w pozniejszym kryzysie, zamiast tansze to doprowadzily
    >> wykonawcow do bankructwa. Tak bardzo im te materialy kradli ?
    >>
    >
    > Z tego co ja wiem, to najboleśniej bankrutowali rzeczywiści podwykonawcy.
    > Wykonywali prace, dostarczali materiały, a na płatności się nie doczekali. A
    > od wystawionych faktur musieli odprowadzić VAT i dochodowy oraz na bieżąco
    > spłacać kredyty, pensje i ZUS-y.

    i GDDKiA płaciła tym podwykonawcom bezpośrednio. Ale tylko tym, którzy
    wcześniej wystawili faktury. A najbardziej jęczeli Ci, którzy najpierw
    chcieli oszukać na podatkach a potem domagali się kasy nie mając
    zadnego dowodu, ze jakiekolwiek prace wykonali


    > Główni wykonawcy i pośrednicy mieli bankructwo wpisane w biznesplan.

    a to niestety prawda

    --
    mst <at> gazeta <.> pl
    "-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości?
    -Wiem co mówię. To grunt zabija!" T.Pratchett


  • 49. Data: 2015-08-25 17:02:08
    Temat: Re: Akumulatory 18650
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "masti" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:mrhif6$ue5$...@d...me...
    yabba wrote:
    >> Z tego co ja wiem, to najboleśniej bankrutowali rzeczywiści
    >> podwykonawcy.
    >> Wykonywali prace, dostarczali materiały, a na płatności się nie
    >> doczekali. A
    >> od wystawionych faktur musieli odprowadzić VAT i dochodowy oraz na
    >> bieżąco
    >> spłacać kredyty, pensje i ZUS-y.

    >i GDDKiA płaciła tym podwykonawcom bezpośrednio.

    Ale normalnie, czy po tym, jak Covex uciekl ?

    >Ale tylko tym, którzy
    >wcześniej wystawili faktury. A najbardziej jęczeli Ci, którzy
    >najpierw
    >chcieli oszukać na podatkach a potem domagali się kasy nie mając
    >zadnego dowodu, ze jakiekolwiek prace wykonali

    Eee tam zaraz oszukac - pewnie odsunac platnosc do czasu zaplaty ...
    choc nie bardzo wiem jak - przeciez platnosc na podstawie faktury.

    A dowody na wykonane prace moga byc rozne - w ostatecznosci umowa na
    wykonanie prac i fakt, ze te prace zostaly wykonane.

    >> Główni wykonawcy i pośrednicy mieli bankructwo wpisane w
    >> biznesplan.
    >a to niestety prawda

    Covex chcial zbankrutowac ?

    J.


  • 50. Data: 2015-08-25 22:30:10
    Temat: Re: Akumulatory 18650
    Od: "yabba" <g.kwiatkowski@aster_wytnij_city.net>

    Użytkownik "J.F." <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:55dc3f12$0$8386$65785112@news.neostrada.pl...
    > Użytkownik "yabba" napisał w wiadomości grup
    > Użytkownik "J.F." <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    >>>>> I o ile ja pamietam, to taki DSS zaliczyl zostal w koncu generalnym
    >>>>> wykonawca, a i tak zaliczyl wtope.
    >>>>Może strata była mniejsza przy takim układzie.
    >>
    >>> Oficjalnie twierdzili, ze i na tym wtopili ...
    >
    >>Musisz zrozumieć, że upadek dużej firmy, to często nie jest powód do
    >>zmartwień dla jej włascicieli. Czasem robi się to specjalnie, żeby pozbyć
    >>się wierzycieli albo współwłaścicieli.
    >
    > Spolka notowana na gieldzie, to wlascicielom chyba zalezalo.
    > Mozliwe, ze nie wszystkim :-)
    >
    >>Nie wiem jaki plan miał DSS. Czy upadł z powodu błędnej decyzji, czy miał
    >>taką strategię.
    >
    > Po pierwsze - to im Covex nie zaplacil 50 mln.
    > Ale potem mieli dokonczyc na wlasny rachunek - i na tym tez stracili.

    W dużym biznesie robi się rzeczy o jakich nawet filozofom się nie śniło. :)

    >
    >>>>>> Główni wykonawcy i pośrednicy mieli bankructwo wpisane w biznesplan.
    >>>>> Ja tam nie wiem, ale sa jakies referencje wymagane, lista wykonanych
    >>>>> zamowien, to chyba nie mozna tak w kazdej inwestycji bankrutowac.
    >>
    >>>>Kto i od kogo ma wymagać referencji? Na pewno generalny wykonawca
    >>>>startujący do przetargu publicznego musi mieć udokumentowane wykonanie
    >>>>podobnego zadania, albo jeden z podmiotów jeśli składają grupową ofertę.
    >>>>Może też jego bezpośredni podwykonawcy też się muszą wykazać
    >>>>osiągnięciami. Ale kolejne stopnie podwykonawców muszą być tylko tańsi i
    >>>>posłuszni.
    >>> Ale u nas bankrutuja generalni wykonawcy.
    >>Są dwa rodzaje bankructwa. Jedno, które opisałem powyżej, dotyczy dużych
    >>firm i bywa zaplanowane. Majątek wyprowadzony do siostrzanych spółek,
    >>prezesi dostają odprawy. Winnych zwykle brak.
    >
    > Ale referencji brak.
    > Chyba, ze siostrzana spolka od dawna wystepowala jako podwykonawca, i moze
    > sie potem pochwalic wykonawstwem paru zamowien...

    Tak jak mówisz. Jedno zlecenie można przepuścić przez kilka firm.
    Duże firmy nigdy nie występują same. Różne działalności, duże projekty,
    zobowiązania są rozrzucone po firmach zależnych. Jak coś zaczyna iść źle to
    poświęca się jedną firmę, a aktywa przerzuca do innych. Wtedy wierzyciele
    niewiele zabiorą. Zawsze trzyma się zapasowe spółki w odwodzie.

    --
    Pozdrawiam,

    yabba

strony : 1 ... 4 . [ 5 ] . 6


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: