-
11. Data: 2015-08-21 20:30:24
Temat: Re: Akumulatory 18650
Od: Konrad Anikiel <a...@g...com>
W dniu piątek, 21 sierpnia 2015 19:32:26 UTC+2 użytkownik J.F. napisał:
> Użytkownik "Konrad Anikiel" napisał w wiadomości grup
> W dniu piątek, 21 sierpnia 2015 16:03:47 UTC+2 użytkownik J.F.
> napisał:
> >> >> >W Boeingu jakiś idiota pomyślał że zaoszczędzi na
> >> >> >akumulatorkach i
> >> >> >zamówił jakiś szajs.
> >> >> >Efekt? Firma praktycznie wyleciała z rynku średniodystansowych
> >> >> >samolotów pasażerskich...
> >> >> Nie przesadzasz ? 787 ma tyle roznych ulepszen, ze tak latwo
> >> >> zrezygnowac sie z niego nie da.
> >> >> A i w tym biznesie inne zwyczaje, nie ma tak prosto, ze jak
> >> >> oferuja
> >> >> robi bubel, to idziemy do innego sklepu :-)
> >
> >> >Czytałem niedawno ile trzeba czekac jak zamówisz powiedzmy
> >> >A320neo, a
> >> >ile na 737/757.
> >> >Wniosek był taki że do Airbusa stoi kolejka zdesperowanych
> >> >klientów
> >> >którzy uciekli od Boeinga.
> >
> >> Hm, google jakos nie potrafi stwierdzic zwiazku 757 z litem, a 737
> >> owszem - zapalily sie litowe baterie ... w bagazu pasazera.
> >> Czyzby wiec klienci wystraszyli sie, ze im Boeing zechce wstawic
> >> szajsowe baterie i do starych modeli ?
>
> >Nie bądź infantylny. Klient zanim wyda setki milionów dolców, musi
> >przekonać bank, ubezpieczyciela,
> >swój zarząd do tego że inwestycja przyniesie zysk, a nie stratę. Na
> >to się robi
> >analizy zagrożeń itd. Jak Ci zagrożenie pożarem na pokładzie
> >podskakuje z zera do maksa
> >(bo właśnie się przydarzyło, albo w ostatniej chwili go uniknięto),
> >to patrzysz jak to
> >wychodzi u konkurencji. A tam nadal zero.
> >Klienta naprawdę nie obchodzą technikalia, jakiś lit czy Uitra Fire
> >(jeszcze trochę i Unitra).
> >Jakaś liczba w tabelce podskakuje, kolor z zielonego zmienia się na
> >czerwony, znaczy ryzyko za wysokie i koniec rozmowy.
>
> I mowisz, ze bank, ubezpieczyciel i zarzad przestanie kupowac/odwola
> zamowienie na 737 i 757, produkowane od wielu lat, bo 787 sie zapalil
> ?
Jak zawsze, uporczywie trzymasz się jednej głupiej myśli i nie jesteś w stanie
ogarnąć tematu. Klient chce kupić NOWE BOEINGI. Ostatnio jakieś NOWE BOEINGI miały
krytyczny incydent. Pewnie dalej nie widzisz związku :-)
>
> >> A moze problem w zupelnie innym miejscu:
> >> http://airwaysnews.com/blog/2015/02/25/boeing26903/
>
> >Zawsze przyczyn porażki jest więcej,
>
> IMO - eksplotacja 737 jest 9% drozsza niz A321 bardzo przekonuje
> zarzad i bank.
Wszystko można policzyć tak jak się chce. Myślisz że na coraz krótszych trasach (ja
regularnie latam MMX-GDN, 20 min do góry, pół minuty równo i 20 minut w dół) też taka
sama proporcja wychodzi? Cytujesz propagandę producenta. Masz jakieś dane od
użytkowników, czyli linii lotniczych?
Kiedyś miałem Matiza, tak się złożyło że dużo nim musiałem jeździć po autostradach.
Żeby toto jechało z jakąś sensowną prędkością, trzeba było cisnąć pedał do samego
końca, od jednego zatankowania do drugiego. Palił więcej niż audca kolegi, z 5 razy
większym silnikiem. Jaki z tego wniosek wyciągniesz?
>
> >ale jak lubisz szukać to poszukaj skoku odwołanych zamówień u Boeinga
> >zaraz po aferze z uziemonymi Dreamlinerami i takiego samego skoku
> >nowych zamówień u Airbusa (przy okazji porównaj z ceną akcji). Nie,
> >nie tego samego modelu.
> >Klient widzi że Boeing sobie nie radzi z supply chain, to jest
> >niezależne od modelu.
>
> No wiesz, przez poprzednie lata bylo dobrze, i nadal jest dobrze, w
> tych modelach, ktore zamowilismy.
Boeing pomału wylatuje z rynku, a Ty to tłumaczysz po swojemu: nadal jest dobrze.
Hahaha!!!
> Airbus tez mial pare wpadek, a dopisek "neo" w modelu, sugeruje ze
> beda nowe klopoty :-)
No, pewnie masz rację. Wymień ostatnie spektakularne wpadki Airbusa związane z
bezpieczeństwem lotu.
> Ale widac nie dla zarzadu - oni sa uczeni optymizmu, bo sprzedaja sie
> swietnie.
Żeby dobrze prowadzić firmę nie jest potrzebny optymizm, tylko fachowość. Umić
trzeba.
>
> Poza tym, to decyzja bardzo strategiczna, trzeba przeszkolic
> mechanikow, pilotow ...
>
> >Pierdolnik w firmie zawsze ma to samo źródło.
> >Robota stała się mniej atrakcyjna, pozwolono żeby fachowcy odeszli,
> >zaczęto ztrudniać idiotów, to trochę trwa, ale zawsze się tak samo
> >kończy.
>
> No coz, chyba nie doczytales. Uzyto lepszych akumulatorow. Tzn
> potencjalnie lepszych.
Ależ oczywiście że lepszych. Policz ile przesrali kasy, odwołanych zamówień,
straconej reputacji na tych lepszych akumulatorach.
> Krok jak najbardziej rozwojowy.
Jeszcze parę lat takiego jaknajbardziejrozwoju i komornik przyjdzie.
> Czy tam wywalono starego fachowca, czy kazano mu sie zajac tematem o
> ktorym nie ma wiedzy - to juz sie pewnie nie dowiemy.
Nie dowiemy się. Zgaduję tylko, bo robiłem ileś tam "failure investigations" i wiem
jak to wygląda.
> Fachowiec tez zreszta po trochu przestal byc fachowcem, skoro sie zna
> na technice sprzed 20 lat, a nie nowoczesnej :-)
Ten co nie potrafi nadążać nie odchodzi z roboty, tylko się trzyma pazurami i zębami
swojego krzesła. Ludzie którzy się rozwijają, w każdej firmie na świecie rozwijają
się szybciej niż firma i w końcu zaczynają się marnować, więc wcześniej czy później
odchodzą. Dobry manager to rozumie i coś z tym robi, kiepski udaje że wszystko jest
super, tylko głupcy go zdradzili.
>
> Tak nawiasem mowiac to chyba nie zrobili tego az tak bardzo zle, bo
> powaznych wypadkow nie bylo, certyfikacje wszystkie przelatal bez
> wypadkow ...
Źle to nie jest wypadek. Źle to jest jedna awaria od wypadku. W większości FMEA to
jest 9, w skali 1-10.
-
12. Data: 2015-08-21 22:34:39
Temat: Re: Akumulatory 18650
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Konrad Anikiel" napisał w wiadomości grup
W dniu piątek, 21 sierpnia 2015 19:32:26 UTC+2 użytkownik J.F.
napisał:
>> >Nie bądź infantylny. Klient zanim wyda setki milionów dolców, musi
>> >przekonać bank, ubezpieczyciela,
>> >swój zarząd do tego że inwestycja przyniesie zysk, a nie stratę.
>> >Na
>> >to się robi analizy zagrożeń itd.
>> I mowisz, ze bank, ubezpieczyciel i zarzad przestanie
>> kupowac/odwola
>> zamowienie na 737 i 757, produkowane od wielu lat, bo 787 sie
>> zapalil?
>Jak zawsze, uporczywie trzymasz się jednej głupiej myśli i nie jesteś
>w stanie ogarnąć tematu.
>Klient chce kupić NOWE BOEINGI. Ostatnio jakieś NOWE BOEINGI miały
>krytyczny incydent.
>Pewnie dalej nie widzisz związku :-)
A ten klient to jakas blondynka po Telezakupach, czy fachowiec, ktory
wie co kupuje ?
>> >> A moze problem w zupelnie innym miejscu:
>> >> http://airwaysnews.com/blog/2015/02/25/boeing26903/
>> >Zawsze przyczyn porażki jest więcej,
>> IMO - eksplotacja 737 jest 9% drozsza niz A321 bardzo przekonuje
>> zarzad i bank.
>Wszystko można policzyć tak jak się chce. Myślisz że na coraz
>krótszych trasach (ja regularnie latam MMX-GDN, 20 min do góry, pół
>minuty równo i 20 minut w dół) też taka sama proporcja wychodzi?
>Cytujesz propagandę producenta. Masz jakieś dane od użytkowników,
>czyli linii lotniczych?
A myslisz ze linie sie podziela ?
To juz rola obu producentow, aby przekonac zarzad, ze reklamowki sa
prawdziwe :-)
W kazdym badz razie to jest istotny skladnik decyzji.
>> >ale jak lubisz szukać to poszukaj skoku odwołanych zamówień u
>> >Boeinga
>> >zaraz po aferze z uziemonymi Dreamlinerami i takiego samego skoku
>> >nowych zamówień u Airbusa (przy okazji porównaj z ceną akcji).
>> >Nie,
>> >nie tego samego modelu.
>> >Klient widzi że Boeing sobie nie radzi z supply chain, to jest
>> >niezależne od modelu.
>> No wiesz, przez poprzednie lata bylo dobrze, i nadal jest dobrze, w
>> tych modelach, ktore zamowilismy.
>Boeing pomału wylatuje z rynku, a Ty to tłumaczysz po swojemu: nadal
>jest dobrze. Hahaha!!!
Nie patrzylem, ale zaloze sie, ze tak szybko z rynku nie wypadnie.
Ewentualnie wypadnie z jednego, umocni sie na innym.
To w koncu duza firma i z wieloletnim doswiadczeniem, myslisz, ze juz
wszystkich fachowcow zwolnili ?
>> Airbus tez mial pare wpadek, a dopisek "neo" w modelu, sugeruje ze
>> beda nowe klopoty :-)
>No, pewnie masz rację. Wymień ostatnie spektakularne wpadki Airbusa
>związane z bezpieczeństwem lotu.
https://en.wikipedia.org/wiki/Accidents_and_incident
s_involving_the_Airbus_A320_family
Ale czy musi byc z bezpieczenstwem ?
Opoznienia w wypuszczeniu A380 myslisz ze klientow ucieszyly ?
>> Ale widac nie dla zarzadu - oni sa uczeni optymizmu, bo sprzedaja
>> sie
>> swietnie.
>Żeby dobrze prowadzić firmę nie jest potrzebny optymizm, tylko
>fachowość. Umić trzeba.
Eee tam - trzeba liczyc ile sie zarobi, a nie ile mozna stracic.
Wtedy sie jest "wizjonerem" i "tygrysem biznesu".
No chyba, ze sie jednak straci :-)
>> >Pierdolnik w firmie zawsze ma to samo źródło.
>> >Robota stała się mniej atrakcyjna, pozwolono żeby fachowcy
>> >odeszli,
>> >zaczęto ztrudniać idiotów, to trochę trwa, ale zawsze się tak samo
>> >kończy.
>> No coz, chyba nie doczytales. Uzyto lepszych akumulatorow. Tzn
>> potencjalnie lepszych.
>Ależ oczywiście że lepszych. Policz ile przesrali kasy, odwołanych
>zamówień, straconej reputacji na tych lepszych akumulatorach.
>> Krok jak najbardziej rozwojowy.
>Jeszcze parę lat takiego jaknajbardziejrozwoju i komornik przyjdzie.
Nie mowie nie, ale z drugiej strony - jak ciagle beda produkowac
samolot w wersji z 1975, sprawdzony, doskonaly, to myslisz ze komornik
nie przyjdzie ?
>> Fachowiec tez zreszta po trochu przestal byc fachowcem, skoro sie
>> zna
>> na technice sprzed 20 lat, a nie nowoczesnej :-)
>Ten co nie potrafi nadążać nie odchodzi z roboty, tylko się trzyma
>pazurami i zębami swojego krzesła.
>Ludzie którzy się rozwijają, w każdej firmie na świecie rozwijają się
>szybciej niż firma
>i w końcu zaczynają się marnować, więc wcześniej czy później
>odchodzą.
>Dobry manager to rozumie i coś z tym robi, kiepski udaje że wszystko
>jest super, tylko głupcy go zdradzili.
No ale masz w firmie fachowca od akumulatorow NiCd i elektroniki od
nich, to proponujesz:
-dac mu kolejny projekt do zrobienia, dla kolejnego modelu samolotu,
-dac mu rok wolnego i niech sie zajmie li-ion ...
>> Tak nawiasem mowiac to chyba nie zrobili tego az tak bardzo zle, bo
>> powaznych wypadkow nie bylo, certyfikacje wszystkie przelatal bez
>> wypadkow ...
>Źle to nie jest wypadek. Źle to jest jedna awaria od wypadku. W
>większości FMEA to jest 9, w skali 1-10.
I co to 9 znaczy ?
Tu chyba bylo jednak zachowane, czy lepiej niz 9, bo mimo przegrzania
akumulatorow samolot sie nie zapalil, nie spadl z powodu braku pradu
itp ...
J.
-
13. Data: 2015-08-22 08:15:54
Temat: Re: Akumulatory 18650
Od: WM <c...@p...onet.pl>
W dniu 2015-08-21 o 16:32, Konrad Anikiel pisze:
> W dniu piątek, 21 sierpnia 2015 16:15:53 UTC+2 użytkownik Jacek napisał:
>> W dniu 2015-08-21 o 13:20, Konrad Anikiel pisze:
>>
>>> Ja ładuję w aluminiowej latarce (po prostu trzymam ją na stałe podłączoną do
zasilacza,
>> Nie wiem, czy to dobry pomysł. Ja ładuję w ładowarce, która
>> automatycznie kończy ładowanie.
>
> Tak tak, latarka ma elektronikę która ładuje ogniwo tak jak trzeba. Nawet dioda na
zasilaczu się zmienia z czerwonej na zieloną, bo zasilacz widzi że prąd spada do
zera. Właściwie to przez chwilę bardzo szybko miga czerwony/zielony, widać że się
sterownik nie może zdecydować czy jeszcze pompować ampery, czy już wystarczy :-)
>
>> Tu jest filmik, jak się pali ogniwo Li-pol w tym przypadku modelarskie,
>> ale to chyba bez różnicy:
>> https://www.youtube.com/watch?v=sn-B1CcXrVY
>
> Różnica jest, bo to są płaskie pakiety. One bardzo słabo wytrzymują ciśnienie, więc
jak coś jest nie tak to się wybrzuszają. Okrągła bańka (np 18650) będzie trzymać, nic
nie kwiknie, aż nagle eksploduje bez ostrzeżenia. Ona ze swojej natury jest
ciśnieniowa, ale to jest cienka blaszka, na dodatek pomału od środka korodująca, więc
jakby co, to może nie zdążyć się widocznie wybrzuszyć, tylko od razu srrrru!
>
Niedawno w Castoramie kupiłem wiertarke wkretarke na baterie litowo jonowe.
Czyzby normy unijne pozwalaly na sprzedawanie ryzykownych akumulatorow?
WM
-
14. Data: 2015-08-22 08:28:51
Temat: Re: Akumulatory 18650
Od: Konrad Anikiel <a...@g...com>
W dniu piątek, 21 sierpnia 2015 22:34:43 UTC+2 użytkownik J.F. napisał:
> Użytkownik "Konrad Anikiel" napisał w wiadomości grup
> W dniu piątek, 21 sierpnia 2015 19:32:26 UTC+2 użytkownik J.F.
> napisał:
> >> >Nie bądź infantylny. Klient zanim wyda setki milionów dolców, musi
> >> >przekonać bank, ubezpieczyciela,
> >> >swój zarząd do tego że inwestycja przyniesie zysk, a nie stratę.
> >> >Na
> >> >to się robi analizy zagrożeń itd.
>
> >> I mowisz, ze bank, ubezpieczyciel i zarzad przestanie
> >> kupowac/odwola
> >> zamowienie na 737 i 757, produkowane od wielu lat, bo 787 sie
> >> zapalil?
>
> >Jak zawsze, uporczywie trzymasz się jednej głupiej myśli i nie jesteś
> >w stanie ogarnąć tematu.
> >Klient chce kupić NOWE BOEINGI. Ostatnio jakieś NOWE BOEINGI miały
> >krytyczny incydent.
> >Pewnie dalej nie widzisz związku :-)
>
> A ten klient to jakas blondynka po Telezakupach, czy fachowiec, ktory
> wie co kupuje ?
Dalej nie ogarniasz.
Wyobraź sobie taką sytuację. Pracujesz w Ryanairze i jesteś faciem od audytów
dostawców. Jedziesz właśnie do Boeinga zaudytować ich kontrolę nad łańcuchem
poddostawców (supply chain). To jest najbardziej elementarna kontrola, bo jakość
końcowego wyrobu składa się z jakości materiałów, komponentów, podsystemów
dostarczonych przez poddostawców. Masz w kieszeni marynarki gazetę, na pierwszej
stronie jest artykuł o dymiących akumulatorach w Dreamlinerach. Zadajesz pierwsze
pytanie: jakim cudem Boeing przestał panować nad jakością komponentów kupowanych u
swoich poddostawców? Odpowiedź Boeinga: Ryanair nie kupuje Dreamlinerów, oddalam
pytanie. Teraz możesz być blondynką z Telezakupów i powiedzieć: OK, a możesz być
fachowcem i powiedzieć: to nie jest odpowiedź, ja was pytam o kontrolę poddostawców,
a nie o Dreamlinera. Chuj mnie obchodzi Dreamliner, powiedzcie mi dlaczego
przestaliście kontrolować jakość kupowanych komponentów, dlaczego zaczęliście składać
swoje samoloty z szajsu i jak my mamy od was teraz coś jeszcze kupić? Sami sobie mamy
wszystko testować w kupowanych samolotach, skoro wy przestaliście?
>
> >> >> A moze problem w zupelnie innym miejscu:
> >> >> http://airwaysnews.com/blog/2015/02/25/boeing26903/
> >> >Zawsze przyczyn porażki jest więcej,
> >> IMO - eksplotacja 737 jest 9% drozsza niz A321 bardzo przekonuje
> >> zarzad i bank.
> >Wszystko można policzyć tak jak się chce. Myślisz że na coraz
> >krótszych trasach (ja regularnie latam MMX-GDN, 20 min do góry, pół
> >minuty równo i 20 minut w dół) też taka sama proporcja wychodzi?
> >Cytujesz propagandę producenta. Masz jakieś dane od użytkowników,
> >czyli linii lotniczych?
>
> A myslisz ze linie sie podziela ?
Nie wiem. Wyskakujesz z liczbami, ja pytam jak one są wiarygodne.
> To juz rola obu producentow, aby przekonac zarzad, ze reklamowki sa
> prawdziwe :-)
Zarząd linii lotniczej ma dane od swoich ludzi, na podstawie których potrafi te
oszczędności przewidzieć dokładniej niż producent samolotu.
>
> W kazdym badz razie to jest istotny skladnik decyzji.
>
> >> >ale jak lubisz szukać to poszukaj skoku odwołanych zamówień u
> >> >Boeinga
> >> >zaraz po aferze z uziemonymi Dreamlinerami i takiego samego skoku
> >> >nowych zamówień u Airbusa (przy okazji porównaj z ceną akcji).
> >> >Nie,
> >> >nie tego samego modelu.
> >> >Klient widzi że Boeing sobie nie radzi z supply chain, to jest
> >> >niezależne od modelu.
> >> No wiesz, przez poprzednie lata bylo dobrze, i nadal jest dobrze, w
> >> tych modelach, ktore zamowilismy.
> >Boeing pomału wylatuje z rynku, a Ty to tłumaczysz po swojemu: nadal
> >jest dobrze. Hahaha!!!
>
> Nie patrzylem, ale zaloze sie, ze tak szybko z rynku nie wypadnie.
Szybko nie wypadnie. Backlog mają na parę lat. Pytanie co kieruje ich nowymi
klientami: desperacja czy rozsądek.
> Ewentualnie wypadnie z jednego, umocni sie na innym.
> To w koncu duza firma i z wieloletnim doswiadczeniem, myslisz, ze juz
> wszystkich fachowcow zwolnili ?
Myślę że poszli po rozum do głowy i zwolnili niejednego dyrektora.
>
> >> Airbus tez mial pare wpadek, a dopisek "neo" w modelu, sugeruje ze
> >> beda nowe klopoty :-)
> >No, pewnie masz rację. Wymień ostatnie spektakularne wpadki Airbusa
> >związane z bezpieczeństwem lotu.
>
> https://en.wikipedia.org/wiki/Accidents_and_incident
s_involving_the_Airbus_A320_family
Poszukaj "failure investigation report" z FAA dla każdego z nich i sprawdź ile
wypadków było spowodowanych usterką produkcyjną albo wadą konstrukcyjną samolotu.
Odrzucamy błąd pilota/obsługi naziemnej/sabotaż/akt terroryzmu itd.
>
> Ale czy musi byc z bezpieczenstwem ?
> Opoznienia w wypuszczeniu A380 myslisz ze klientow ucieszyly ?
Nie ucieszyły, ale nie podniosły wyników analizy zagrożeń. Kosztowały ileś tam
procent kary za opóźnienie dostaw i to wszystko.
> >> Ale widac nie dla zarzadu - oni sa uczeni optymizmu, bo sprzedaja
> >> sie
> >> swietnie.
> >Żeby dobrze prowadzić firmę nie jest potrzebny optymizm, tylko
> >fachowość. Umić trzeba.
>
> Eee tam - trzeba liczyc ile sie zarobi, a nie ile mozna stracic.
> Wtedy sie jest "wizjonerem" i "tygrysem biznesu".
> No chyba, ze sie jednak straci :-)
Ty masz jednak pojęcie blondynki z Telezakupów.
>
> >> >Pierdolnik w firmie zawsze ma to samo źródło.
> >> >Robota stała się mniej atrakcyjna, pozwolono żeby fachowcy
> >> >odeszli,
> >> >zaczęto ztrudniać idiotów, to trochę trwa, ale zawsze się tak samo
> >> >kończy.
> >> No coz, chyba nie doczytales. Uzyto lepszych akumulatorow. Tzn
> >> potencjalnie lepszych.
> >Ależ oczywiście że lepszych. Policz ile przesrali kasy, odwołanych
> >zamówień, straconej reputacji na tych lepszych akumulatorach.
>
> >> Krok jak najbardziej rozwojowy.
> >Jeszcze parę lat takiego jaknajbardziejrozwoju i komornik przyjdzie.
>
> Nie mowie nie, ale z drugiej strony - jak ciagle beda produkowac
> samolot w wersji z 1975, sprawdzony, doskonaly, to myslisz ze komornik
> nie przyjdzie ?
Ale Ty chcesz przeciwstawiać ryzyko utraty kontroli nad jakością poddostawców ryzyku
opóźnieniu rozwoju produktu? Weź chociaż przez chwilę pomyśl jakie trzeba podjąć
kroki zaradcze w jednym przypadku, a jakie w drugim. Już nie chce mi się pisać nawet
o przeliczeniu tego ryzyka na liczby.
>
> >> Fachowiec tez zreszta po trochu przestal byc fachowcem, skoro sie
> >> zna
> >> na technice sprzed 20 lat, a nie nowoczesnej :-)
> >Ten co nie potrafi nadążać nie odchodzi z roboty, tylko się trzyma
> >pazurami i zębami swojego krzesła.
> >Ludzie którzy się rozwijają, w każdej firmie na świecie rozwijają się
> >szybciej niż firma
> >i w końcu zaczynają się marnować, więc wcześniej czy później
> >odchodzą.
> >Dobry manager to rozumie i coś z tym robi, kiepski udaje że wszystko
> >jest super, tylko głupcy go zdradzili.
>
> No ale masz w firmie fachowca od akumulatorow NiCd i elektroniki od
> nich, to proponujesz:
> -dac mu kolejny projekt do zrobienia, dla kolejnego modelu samolotu,
> -dac mu rok wolnego i niech sie zajmie li-ion ...
Czy Ty zawsze musisz rozważać najgłupsze scenariusze, kompletnie ignorując to co
powinno mieć miejsce? Ludzi trzeba wysyłać na szkolenia, trzeba tak organizować grupy
robocze w projektach, żeby nowi uczyli się od starszych, żeby ci co byli na szkoleniu
przekazali nową wiedzę tym którzy nie byli itd. Ja mam Ci pisać jak trzeba
organizować pracę inżynierom?
>
> >> Tak nawiasem mowiac to chyba nie zrobili tego az tak bardzo zle, bo
> >> powaznych wypadkow nie bylo, certyfikacje wszystkie przelatal bez
> >> wypadkow ...
> >Źle to nie jest wypadek. Źle to jest jedna awaria od wypadku. W
> >większości FMEA to jest 9, w skali 1-10.
>
> I co to 9 znaczy ?
To znaczy źle.
>
> Tu chyba bylo jednak zachowane, czy lepiej niz 9, bo mimo przegrzania
> akumulatorow samolot sie nie zapalil, nie spadl z powodu braku pradu
> itp ...
>
Nie rozumiesz. Masz ocenić ryzyko wystąpienia awarii. 1 to jest "skrajnie
nieprawdopodobne, nigdy nikt nie słyszał żeby miało miejsce w rzeczywistości", 10 to
jest "praktycznie niemożliwe do zapobieżenia, jeśli nie podejmiemy kroków zaradczych
to wystąpi prawie na pewno albo na pewno". Masz coś co przed chwilą właśnie
wystąpiło, wiesz że nie z przyczyn losowych, albo niezależnych, tylko z powodu
takiego że komponent był Chung Hwa. Następny taki sam spali się tak samo, chyba że go
wymienimy, a jak nie wymienimy, to będziemy musieli mieć dużo szczęścia. 9 jak w
pysk.
-
15. Data: 2015-08-22 08:31:10
Temat: Re: Akumulatory 18650
Od: Konrad Anikiel <a...@g...com>
W dniu sobota, 22 sierpnia 2015 08:16:15 UTC+2 użytkownik WM napisał:
> W dniu 2015-08-21 o 16:32, Konrad Anikiel pisze:
> > W dniu piątek, 21 sierpnia 2015 16:15:53 UTC+2 użytkownik Jacek napisał:
> >> W dniu 2015-08-21 o 13:20, Konrad Anikiel pisze:
> >>
> >>> Ja ładuję w aluminiowej latarce (po prostu trzymam ją na stałe podłączoną do
zasilacza,
> >> Nie wiem, czy to dobry pomysł. Ja ładuję w ładowarce, która
> >> automatycznie kończy ładowanie.
> >
> > Tak tak, latarka ma elektronikę która ładuje ogniwo tak jak trzeba. Nawet dioda
na zasilaczu się zmienia z czerwonej na zieloną, bo zasilacz widzi że prąd spada do
zera. Właściwie to przez chwilę bardzo szybko miga czerwony/zielony, widać że się
sterownik nie może zdecydować czy jeszcze pompować ampery, czy już wystarczy :-)
> >
> >> Tu jest filmik, jak się pali ogniwo Li-pol w tym przypadku modelarskie,
> >> ale to chyba bez różnicy:
> >> https://www.youtube.com/watch?v=sn-B1CcXrVY
> >
> > Różnica jest, bo to są płaskie pakiety. One bardzo słabo wytrzymują ciśnienie,
więc jak coś jest nie tak to się wybrzuszają. Okrągła bańka (np 18650) będzie
trzymać, nic nie kwiknie, aż nagle eksploduje bez ostrzeżenia. Ona ze swojej natury
jest ciśnieniowa, ale to jest cienka blaszka, na dodatek pomału od środka korodująca,
więc jakby co, to może nie zdążyć się widocznie wybrzuszyć, tylko od razu srrrru!
> >
>
> Niedawno w Castoramie kupiłem wiertarke wkretarke na baterie litowo jonowe.
> Czyzby normy unijne pozwalaly na sprzedawanie ryzykownych akumulatorow?
Wysyłasz do JN z dobrymi, dostajesz zgodę na CE, a potem w ramach dopuszczalnych
drobnych zmian konstrukcyjnych stosujesz tańsze zamienniki. Powszechna praktyka.
-
16. Data: 2015-08-22 09:34:24
Temat: Re: Akumulatory 18650
Od: WM <c...@p...onet.pl>
W dniu 2015-08-22 o 08:31, Konrad Anikiel pisze:
> W dniu sobota, 22 sierpnia 2015 08:16:15 UTC+2 użytkownik WM napisał:
>> W dniu 2015-08-21 o 16:32, Konrad Anikiel pisze:
>>> W dniu piątek, 21 sierpnia 2015 16:15:53 UTC+2 użytkownik Jacek napisał:
>>>> W dniu 2015-08-21 o 13:20, Konrad Anikiel pisze:
>>>>
>>>>> Ja ładuję w aluminiowej latarce (po prostu trzymam ją na stałe podłączoną do
zasilacza,
>>>> Nie wiem, czy to dobry pomysł. Ja ładuję w ładowarce, która
>>>> automatycznie kończy ładowanie.
>>>
>>> Tak tak, latarka ma elektronikę która ładuje ogniwo tak jak trzeba. Nawet dioda
na zasilaczu się zmienia z czerwonej na zieloną, bo zasilacz widzi że prąd spada do
zera. Właściwie to przez chwilę bardzo szybko miga czerwony/zielony, widać że się
sterownik nie może zdecydować czy jeszcze pompować ampery, czy już wystarczy :-)
>>>
>>>> Tu jest filmik, jak się pali ogniwo Li-pol w tym przypadku modelarskie,
>>>> ale to chyba bez różnicy:
>>>> https://www.youtube.com/watch?v=sn-B1CcXrVY
>>>
>>> Różnica jest, bo to są płaskie pakiety. One bardzo słabo wytrzymują ciśnienie,
więc jak coś jest nie tak to się wybrzuszają. Okrągła bańka (np 18650) będzie
trzymać, nic nie kwiknie, aż nagle eksploduje bez ostrzeżenia. Ona ze swojej natury
jest ciśnieniowa, ale to jest cienka blaszka, na dodatek pomału od środka korodująca,
więc jakby co, to może nie zdążyć się widocznie wybrzuszyć, tylko od razu srrrru!
>>>
>>
>> Niedawno w Castoramie kupiłem wiertarke wkretarke na baterie litowo jonowe.
>> Czyzby normy unijne pozwalaly na sprzedawanie ryzykownych akumulatorow?
>
> Wysyłasz do JN z dobrymi, dostajesz zgodę na CE, a potem w ramach dopuszczalnych
drobnych zmian konstrukcyjnych stosujesz tańsze zamienniki. Powszechna praktyka.
>
W instrukcji napisali, zeby ladowac baterie na ognioodpornej powierzchni
w wentylowanym pomieszczeniu.
To nie jest optymistyczna wiadomosc.
Widac sami nie sa pewni swojego wyrobu.
WM
-
17. Data: 2015-08-22 09:41:59
Temat: Re: Akumulatory 18650
Od: Konrad Anikiel <a...@g...com>
Ostrzeżenie użytkownika przed zagrożeniem to jest jedna z metod ograniczania tego
zagrożenia. W tym przypadku zgodzisz się chyba że dość naiwna :-)
-
18. Data: 2015-08-22 10:07:42
Temat: Re: Akumulatory 18650
Od: WM <c...@p...onet.pl>
W dniu 2015-08-22 o 09:41, Konrad Anikiel pisze:
> Ostrzeżenie użytkownika przed zagrożeniem to jest jedna z metod ograniczania tego
zagrożenia. W tym przypadku zgodzisz się chyba że dość naiwna :-)
>
Sadzilem, ze to raczej sposob na ewentualne unikniecie odpowiedzialnosci
przez producenta.
Zrzucenie winy na klienta.
Uzytkownika interesuja statystyki wystapienia danego zagrozenia.
Chcialbym wiedziec jak duze jest ryzyko zapalenia sie akumulatora?
WM
-
19. Data: 2015-08-22 10:33:19
Temat: Re: Akumulatory 18650
Od: Konrad Anikiel <a...@g...com>
W dniu sobota, 22 sierpnia 2015 10:08:03 UTC+2 użytkownik WM napisał:
> W dniu 2015-08-22 o 09:41, Konrad Anikiel pisze:
> > Ostrzeżenie użytkownika przed zagrożeniem to jest jedna z metod ograniczania tego
zagrożenia. W tym przypadku zgodzisz się chyba że dość naiwna :-)
> >
>
> Sadzilem, ze to raczej sposob na ewentualne unikniecie odpowiedzialnosci
> przez producenta.
> Zrzucenie winy na klienta.
Dokładnie o tym pisałem, tylko innymi słowami. Producent ogranicza swoje zagrożenie
(swojego biznesu), a nie Twojego mieszkania. Jedno z drugim jest powiązane (masz
pożar, straty, pozywasz producenta, wygrywasz, sąd przyznaje odszkodowanie), ale to
powiązanie jest oparte tylko na pieniądzach, a nie na czyjejś szczerej trosce o Twoją
chałupę.
>
> Uzytkownika interesuja statystyki wystapienia danego zagrozenia.
> Chcialbym wiedziec jak duze jest ryzyko zapalenia sie akumulatora?
Duży klient wysyła audytora. Mały niewiele może zrobić. Sam musisz wiedzieć, na
podstawie tego co Twoje oczy widzą. Są jakieś organizacje do których możesz zakapować
nieuczciwego producenta, ale oni musieliby udowodnić nieuczciwość, albo wykazać że
produkt jest niebezpieczny, żeby nakazać mu wycofać wadliwy towar z rynku. To działa,
ale tak wolno i w tak małym zakresie że zwykły zjadacz chleba nie ma z tym
styczności. Dużo pomaga społeczność w sieci, opinie użytkowników. Tylko trzeba ich
poszukać, no i potrafić odfiltrować to co piszą trole.
-
20. Data: 2015-08-22 14:54:03
Temat: Re: Akumulatory 18650
Od: WM <c...@p...onet.pl>
W dniu 2015-08-22 o 10:33, Konrad Anikiel pisze:
> W dniu sobota, 22 sierpnia 2015 10:08:03 UTC+2 użytkownik WM napisał:
>> W dniu 2015-08-22 o 09:41, Konrad Anikiel pisze:
>>> Ostrzeżenie użytkownika przed zagrożeniem to jest jedna z metod ograniczania tego
zagrożenia. W tym przypadku zgodzisz się chyba że dość naiwna :-)
>>>
>>
>> Sadzilem, ze to raczej sposob na ewentualne unikniecie odpowiedzialnosci
>> przez producenta.
>> Zrzucenie winy na klienta.
>
> Dokładnie o tym pisałem, tylko innymi słowami. Producent ogranicza swoje zagrożenie
(swojego biznesu), a nie Twojego mieszkania. Jedno z drugim jest powiązane (masz
pożar, straty, pozywasz producenta, wygrywasz, sąd przyznaje odszkodowanie), ale to
powiązanie jest oparte tylko na pieniądzach, a nie na czyjejś szczerej trosce o Twoją
chałupę.
>
Pisza w instrukcji, zeby akumulator przechowywac rozladowany w 40%,
ale nie pisza jak rozpoznac, ze jest dokladnie tyle rozladowany.
Poszukam w internecie, bo moze gdzies podaja wykres napiecia w funkcji
rozladowania?
Ja przynajmniej mam woltomierz, ale nie kazdy klient ma.
>>
>> Uzytkownika interesuja statystyki wystapienia danego zagrozenia.
>> Chcialbym wiedziec jak duze jest ryzyko zapalenia sie akumulatora?
>
> Duży klient wysyła audytora. Mały niewiele może zrobić. Sam musisz wiedzieć, na
podstawie tego co Twoje oczy widzą. Są jakieś organizacje do których możesz zakapować
nieuczciwego producenta, ale oni musieliby udowodnić nieuczciwość, albo wykazać że
produkt jest niebezpieczny, żeby nakazać mu wycofać wadliwy towar z rynku. To działa,
ale tak wolno i w tak małym zakresie że zwykły zjadacz chleba nie ma z tym
styczności. Dużo pomaga społeczność w sieci, opinie użytkowników. Tylko trzeba ich
poszukać, no i potrafić odfiltrować to co piszą trole.
>
Duzi klienci maja problemy z ladowaniem, tzn. sami sa ladowani ;)
https://en.wikipedia.org/wiki/Plug-in_electric_vehic
le_fire_incidents
https://en.wikipedia.org/wiki/Boeing_787_Dreamliner_
battery_problems
WM