-
Data: 2020-09-02 09:59:35
Temat: Re: Agresywne.
Od: Uzytkownik <a...@s...pl> szukaj wiadomości tego autora
[ pokaż wszystkie nagłówki ]W dniu 2020-09-01 o 23:27, Frakon pisze:
> Użytkownik "Cavallino" <C...@k...pl> napisał w
> wiadomości news:riipkh$b18$5$Cav@news.chmurka.net...
>> W dniu 31-08-2020 o 13:59, Poldek pisze:
>>>
>>> Czyli jadąc lewym pasem, widząc autobus w zatoce z włączonym
>>> kierunkowskazem mam zjechać na prawy
>>
>> Nie - masz w ogóle na lewy nie wjeżdżać,
>> a jeśli musisz, to wrócić na prawy od razu.
>
> Pop...iło Cię ?
> Mam być masochistą i telepać sie prawym,
> bo jakiś d... musi zap...ać szybciej niż dozwolone ?
>
Masz jechać zgodnie z obowiązującym Prawem o Ruchu Drogowym, a to
nakazuje Ci poruszać się możliwie jak najbliżej prawej krawędzi, czyli
prawym pasem.
Lewy pas możesz zająć tylko w określonych sytuacjach, kiedy wyprzedzasz
lub omijasz innego uczestnika ruchu drogowego poruszającego się prawym
pasem lub możesz zając, kiedy dojeżdżasz do skrzyżowania, na którym
będziesz skręcał w lewo.
Co do "zapierdalaczy" to nie Ty jesteś od ich dyscyplinowania czy też
karania. Pomijając fakt, że ten rzekomy "zapierdalacz" wcale nie musi
zapierdalać tylko wskazania Twojego i jego prędkościomierza mogą być
różne. U Ciebie prędkościomierz może pokazywać zawyżoną wartość np. o
5km/h, a u niego zaniżoną o 5km/h i to już wystarczy, aby każdy z was
uważał, że nie przekracza dozwolonej prędkości, a różnica wskazań
wynosiła 10km/h. Wydaje Ci się, że jedziesz z maksymalną dozwoloną
prędkością powiedzmy 50km/h i nikomu szybciej jechać nie wolno, a ten za
Tobą uważa, że się wleczesz lewym pasem z prędkością 40km/h.
A propos Twojego wpisu:
"Hahahahahha,
takiej wymówki do zap...ania jeszcze nie słyszałem :
"zap....alam, bo jadę ratować, choć pojazd nie jest oznakowany"."
Wyobraź sobie, że przez kilka lat zajmowałem się serwisowaniem
sygnalizatorów świetlnych tzw. wahadłówkami czyli wszystkie te, które są
stawiane w trakcie remontów dróg.
Nierzadko sygnalizatory te były dewastowane lub po prostu się
rozładowały akumulatory i sterowniki się rozsynchronizowały. Wtedy
trzeba było gnać, aby uruchomić tę sygnalizację, bo nie dość, że z
powodu awarii tworzyły się ogromne korki na drogach to jeszcze
rozsynchronizowane sygnalizatory mogły doprowadzić do wypadków, kiedy z
różnych stron jednocześnie zapalało się zielone światło. Bywało czasami,
że tacy idioci jak Ty blokowali mnie, kiedy próbowałem wyprzedzić/ominąć
kilometrowy czy dwukilometrowy korek samochodów. Bywało, że o mało mnie
nie pobili za to, że rzekomo próbuję przycwaniakować. Na zaprogramowanie
wszystkich sygnalizatorów także był określony czas ok. 10-15 min. Jeżeli
nie wyrobiłem się, aby w tym czasy zaprogramować całą grupę
sygnalizatorów to musiałem zaczynać od początku, a bywało, że
sygnalizatory były porozstawiane nawet w odległościach 2-3 kilometrów i
trzeba było się przedzierać jak najszybciej w korkach pomiędzy nimi, aby
je wszystkie zaprogramować. Niestety prawodawca nie przewidział dla
takich pojazdów technicznych niebieskich kogutów. Co najwyżej mogłem
tylko mieć zapalone żółte koguty, ale nie zawsze jechałem autem
służbowym. Bywało, że będąc w domu dostawałem telefon, że muszę gnać
kilkadziesiąt czy nawet kilkaset km od domu i jechało się autem prywatnym.
Obecnie zajmuję się m.in. "pogotowiem dźwigowym". Chodzi po prostu o
windy w blokach i wieżowcach. Tutaj też prawodawca nie przewidział dla
takich służb niebieskich kogutów, choć czasami są naprawdę ekstremalne
przypadki i trzeba czasami bardzo szybko dotrzeć na miejsce.
Oto kilka przykładów z życia wziętych:
Jest pożar w szybie windy, bo ktoś rzucił papierosa czy też zapaloną
zapałkę, a w kabinie siedzi uwięziona grupka ludzi. Ważne, aby jak
najszybciej dojechać i uwolnić ludzi zanim żywcem spłoną w kabinie czy
też się zaczadzą. Niestety w szybie znajdują się oleje i smary, które
dość dobrze się palą, a ponadto głupi ludzie rzucają gazety, papiery i
cholera jeszcze wie co do szybu. Oczywiście, straż pożarna jest w
drodze. Mogą wyrwać drzwi, aby ich uwolnić. Problem jest w tym, że winda
stoi pomiędzy kondygnacjami, gdzie nie ma żadnych drzwi przystankowych i
nie ma jak wypuścić ludzi z kabiny. Strażacy nie wiedzą jak sprowadzić
zablokowaną kabinę do przystanku tam gdzie są drzwi. Pomiędzy parterem i
piętrem jest odległość prawie 2 kondygnacji, bo na parterze znajdują się
sklepy, gdzie pomieszczenia mają ok. 3,5m wysokości i niestety nie ma
jak otworzyć drzwi przystankowych pomiędzy parterem, a piętrem, bo ich
tam po prostu nie ma. Całe drzwi kabiny zasłania ściana znajdująca się
pomiędzy drzwiami przystankowymi parteru, a drzwiami piętra. Ludzie
uwięzieni są w kabinie i bez pomocy osoby dobrze obeznanej z dźwigami
nie są w stanie się wydostać. Dodam jeszcze, że wyłazy w dachu kabiny
jakie często pokazują w filmach to bujda. Najpierw trzeba odjechać
kabiną do góry lub na dół, aby można było uwolnić pasażerów. Problem
jeszcze w tym, że w kabinie jest grupka dzieciaków, które jak poczuły
dym to wpadły w panikę i zaczęły skakać powodując zadziałanie
zabezpieczeń z chwytaczami włącznie i w tej sytuacji nieumiejętna próba
odjechania kabiną może tylko doprowadzić do jeszcze większego
zablokowania chwytaczy tak, że będzie trudno tę kabinę ruszyć i zerwać
zakleszczone chwytacze. Oczywiście straż prowadzi akcję gaśniczą, ale w
kabinie siedzą dzieciaki w kłębach dymu.
Chłopak wsadził rękę pomiędzy drzwi, a kabinę w trakcie jazdy. Zamek
drzwi zahaczył o rękaw i rękę pociągnęło w dół aż do podłogi, bo kabina
jechała do góry i o mało mu tej ręki nie urwało. Na szczęście zadziałał
tzw. ruchomy prób i kabina się zatrzymała, ale nie ma pewności, że jest
on nadal wciśnięty i kabina jest zablokowana na dobre. Jeżeli próg z
powrotem odbił to ważnym jest, aby jak najszybciej wyłączyć sterowanie
dźwigu, bo wystarczy tylko chwilowy zanik napięcia, aby sterowanie
dźwigu się zresetowało, a kabina ruszyła i urwała mu rękę.
Dzieciaki urządziły sobie przejażdżkę na kabinie windy i jeden z nich
wpadł i się zaklinował pomiędzy kabiną, a ścianą. Dzieciak ma połamane
żebra i przygniecioną miednicę. Na szczęście niechcący zahaczył o
wyłącznik krańcowy na kabinie, który spowodował zatrzymanie i
zablokowanie kabiny. Podobnie jak wyżej wystarczy chwilowy zanik
zasilania, aby sterowanie się zresetowało i kabina ruszyła, zgniatając
dzieciaka. Na szczęście nie miałem osobiście takiego przypadku, ale
kolega miał.
Pani wysiadła z kabiny trzymając smycz, a kabina odjechała z pieskiem i
piesek zawisł na smyczy jak na szubienicy pod sufitem kabiny.
Jak byś się zachował słysząc zgłoszenie, że coś dziwnego się dzieje z
windą, bo kabina odjeżdża z przystanków przy otwartych drzwiach
przystankowych? Zapierdalasz jak głupi, bo sytuacja taka zagraża życiu
ludzi, którzy mogą zostać zmiażdżeni czy też przecięci na pół przez
kabinę. Nie wspominając już o tym, że jak drzwi są otwarte to ktoś może
wpaść do szybu i się zabić spadając z wysokości kilku pięter. Co prawda
dźwig jest tak zabezpieczony, że po otwarciu drzwi, kabina musi się
zatrzymać, ale czasami bywały takie sytuacje spowodowane zwarciem w
obwodzie bezpieczeństwa lub w obwodzie sterowania.
Innym razem telefon, że spadła kabina z pasażerami.
Albo uwięziona w kabinie osoba zasłabła lub wpadła w panikę.
Takie przypadki choć rzadkie, ale się zdarzają, a ludzie pracujący na
pogotowiu dźwigowym nie mają kogutów, ani syren, bo prawodawca tego nie
przewidział.
Tyle, że w razie takiej akcji każdy dyżurujący jest kryty. Wszystkie
zgłoszenia i rozmowy są rejestrowane, a dyżurni nawet dokonując
wykroczenia drogowego w takich sytuacjach to nikt ich za to naruszenie
nie ukarze. W razie zatrzymania przez policję, kiedy jedziesz do takiej
akcji, pokazujesz swoje uprawnienia, tłumaczysz, że jest taka sytuacja i
prosisz o eskortę. Policja jedzie przed Tobą na sygnale ułatwiając Ci
przejazd. Co prawda osobiście mi się jeszcze nie przytrafiło, ale mam
znajomych, którzy już tak byli eskortowani.
Oczywiście jak nie ma sytuacji aż tak dramatycznej to się jedzie
normalnie. W razie uwięzienia pasażerów w kabinie jest możliwość
dokonania próby odblokowania zdalnego czy też zdalnego sterowania windą
oraz jest pełny kontakt z pasażerami, bo w kabinie znajduje się telefon,
na który można zadzwonić aby porozmawiać z pasażerami oraz dowiedzieć
się co im się stało zanim się dojedzie na miejsce.
Ale to jest jeden z przykładów zawodów ludzi, których można spotkać w
prywatnych samochodach na ulicy, spieszących ratować ludzi lub ich dobytek.
Są lekarze, którzy np. są ściągani na oddział z domów w razie wypadków
czy nagłych przypadków do pacjentów, którym muszą ratować życie.
Są strażacy Ochotniczej Straży Pożarnej, którzy w razie pożaru muszą
dotrzeć z domu do remizy czy też nawet bezpośrednio na miejsce pożaru.
Są prokuratorzy, koronerzy, którzy czasami poruszają się prywatnymi
samochodami, a są wzywani do wypadków.
Sam nawet kiedyś natrafiłem na takiego koronera. Widziałem, że
zapiernicza jak głupi, ale nie zjechałem mu przed skrzyżowaniem,
pozostając na lewym pasie. Mignął mi niebieskimi światłami, które miał
zamontowane na wysokości atrapy wlotu powietrza i grzecznie przez
megafon powiedział, że jest koronerem spieszącym się do wypadku
drogowego i poprosił, aby mu zjechać i przepuścić. Auto oczywiście nie
było oznakowane.
Zapewne można by było tu jeszcze wymienić szereg przypadków.
Tak więc kolego odpuść sobie tego typu teksty " Bardzo dobrze, że są
tacy co jadą lewym pasem z max dozwoloną prędkością, bo zmuszają
cavallinów do jazdy z prędkością dopuszczalną." , bo nigdy nie wiesz
dokąd jedzie ten, któremu się spieszy. Może ktoś z Twojej rodziny czeka
na jego pomoc. Myślenie Twoje jest krótkowzroczne i dziecinne, że też
nie nazwę tego bardziej dosadnie "prostackie".
Oczywiście może to być cavallinujący Cavallino - tego nie wiesz, ale
jako kierowca nie jesteś od osądzania i wymierzania kary czy pouczania
innych kierowców. Od tego jest policja, prokuratura i sądy. Twoim
obowiązkiem jest poruszać się po drogach w taki sposób, aby nie
utrudniać poruszania się innym. Nawet jak łamią przepisy jadąc szybko.
Następne wpisy z tego wątku
- 02.09.20 10:35 Frakon
- 02.09.20 10:39 Frakon
- 02.09.20 14:09 Uzytkownik
- 02.09.20 14:41 Frakon
- 02.09.20 17:25 Shrek
- 02.09.20 17:33 Matt
- 02.09.20 18:41 Shrek
- 02.09.20 20:57 ToMasz
- 02.09.20 21:35 Shrek
- 02.09.20 22:32 ToMasz
- 03.09.20 01:08 Poldek
- 03.09.20 01:09 Poldek
- 03.09.20 01:10 yabba
- 03.09.20 01:12 Poldek
- 03.09.20 01:15 Poldek
Najnowsze wątki z tej grupy
- wina Tóska
- Rewolucja/Rewelacja!
- grupa ożyła ;)
- Być jak Clint
- Aby WKOOOORWIĆ ekofaszystów ;-)
- OC - podwyżka
- wyszedł z domu bez buta
- Bieda hud.
- Strach się bać
- Koniec smrodów
- Krematorium
- Szybcy i wściekli
- elektrycznie
- Jebane kurwa, kurwy.
- Coraz mniej ludzi robi prawo jazdy
Najnowsze wątki
- 2024-11-25 Karty przedpłacone (podarunkowe) Google Play - pytanie do korzystających
- 2024-11-26 wina Tóska
- 2024-11-26 Rewolucja/Rewelacja!
- 2024-11-25 grupa ożyła ;)
- 2024-11-24 Być jak Clint
- 2024-11-24 Rura kanalizacja konceptu Franke = problem
- 2024-11-25 Wrocław => Lead Java EE Developer <=
- 2024-11-25 Warszawa => Business Development Manager - Network and Network Securit
- 2024-11-25 Kraków => Programista Full Stack (.Net Core) <=
- 2024-11-25 Lublin => Senior PHP Developer <=
- 2024-11-25 Karlino => Konsultant wewnętrzny SAP (FI/CO) <=
- 2024-11-25 Warszawa => ECM Specialist / Consultant <=
- 2024-11-25 Katowice => Regionalny Kierownik Sprzedaży (OZE) <=
- 2024-11-25 Warszawa => Senior Frontend Developer (React + React Native) <=
- 2024-11-25 Lublin => Inżynier Serwisu Sprzętu Medycznego <=