-
21. Data: 2017-07-05 20:16:17
Temat: Re: Pytanie o uchwyt PCB
Od: Marek S <p...@s...com>
W dniu 2017-07-05 o 18:23, Piotr Gałka pisze:
>
> Zasadniczo nie łączę moich urządzeń z innymi dlatego taki scenariusz nie
> przyszedł mi do głowy. Ale jak miałbym łączyć z czymś to wcześniej
> obadałbym jak to się zachowuje (jeśli interesujących mnie parametrów nie
> ma w dostępnej dokumentacji).
Mi do głowy nie przyszło by badać źródło zasilania w inny sposób jak
woltomierzem :-D
> Nie wypuściłbym wyjścia typu "kluczowane _moje_ napięcie zasilania" bez
> ogranicznika prądu aby jak ktoś przypadkiem mi zewrze to żeby
> bezpieczniki w zasilaczu mi nie padły.
A czy wyobrażasz sobie, że w zasilaczu ogranicznikiem prądu... jest
rezystor??? Bo taka jest konkretna sytuacja.
> Według mnie to nie ograniczniki zmusiły Cię do zmiany płytki tylko
> kwestia 12/24V, a o tym chyba wiedziałeś przed projektem.
> Gdyby była tylko kwestia ograniczników to zmieniłbyś opornik dobierając
> pracę przy około 20mA/24V i 10mA/12V skoro ten element mógł pracować od
> kilku mA.
A ja potrzebowałem 10mA/24V, 10mA/12V. Opornik tego nie załatwi. Przy
7-8mA następuje odmowa współpracy - jak pomierzyłem. Ponadto urządzenie
samo z siebie też ciągnie 4mA przy 12V i ok 6mA przy 24V. Nie mogę na
styk projektować.
> Jak zaczniesz zawsze takie rzeczy sprawdzać to się okaże, że projekty
> nie będą wymagały poprawek.
Świetnie... ale Twoja sugestia to musztarda po obiedzie :-) Gdybym
wiedział, że się przewrócę, to bym usiadł. Ciężko sprawdzać coś, czego
istnienia nie domyśla się.
> Jak pracujesz z czymś co jest zamontowane w
> samochodach i nie za bardzo jest jak wziąć na biurko to jakiś przenośny
> oscyloskop wydaje się niezbędny.
Dokładnie w ten sposób zdiagnozowałem problem. Impulsu rzędu 100uS
raczej w inny sposób nie mógłbym wychwycić :-D
> Zasilenie tego czegoś przez 1 om (lub
> mniej) i obejrzenie spadku napięcia na tym omie po włączeniu wydaje się
> pierwszym i niezbędnym testem jeśli dostarcza się temu czemuś zasilanie
> ze swojej płytki - trzeba przecież jakoś ustalić jaki dać ogranicznik :).
No i jak to być przełożył na projekt? :-) Ogranicznika żadnego nie
dawałem. Przekaźnik włączający oświetlenie auta też go nie ma. Zrobisz
zwarcie - wywala bezpiecznik. Nikt się nie bawi w samochodach w dawanie
ograniczników przed urządzeniami energetycznymi. Co innego w szynie CAN,
ale tu ogranicznikami są same porty w okładach scalonych a nie dodatkowe
urządzenia.
Ja postąpiłem nieco inaczej. Przeczytałem napis na obudowie zasilacza,
że urządzenie ciągnie jakiś prąd przy 12V. Założyłem, że w chwili
rozruchu będzie ciągnął mocno zwiększony prąd. Poprowadziłem na PCB
ścieżkę zasilającą lecz popełniłem błąd dając od niej odczep do jakiegoś
układu scalonego. Pomyślałem, że skoro jest on blisko wejścia zasilania
płytki, to zakłócenie nie będzie przeszkadzało, pomyliłem się i tyle...
Gdybym zbadał to za pomocą w/w rezystora 1om, to i tak nie wiedziałbym
czy ten krótki impuls zaszkodzi czemuś czy nie. Wyszło to dopiero w
praniu. To chyba nic niezwykłego?
> Inna sprawa - skoro w samochodzie to przypuszczam, że kluczem
> wypuszczałeś 12V (wypuszczanie swojego VCC byłoby karygodne). Jakie tam
> musiało być tąpnięcie, że coś Ci się resetowało.
Oczywiście, że nie miałem trzeciego akumulatora w aucie do zasilania
wyłącznie mojego tylko urządzenia :-D :-D Oczywiście, że kluczowałem to,
które fabryka dała :-D
No właśnie ku mojemu zaskoczeniu było bardzo duże - rzędu 1-2A przy
ciągłym prądzie rzędu ok 200mA. W dodatku to była tylko krótka szpilka a
nie jakiś np. elektrolit na wejściu tego zasilacza.
> Ścieżki na typowej dwustronnej PCB mają 18um grubości i podczas
> metalizacji grubieją do 35um. Czy na jednostronnej bez metalizacji nie
> mają przypadkiem standardowo 18um - nie wiem, nie chce mi się szukać.
> Jak się ma do czynienia z rozsądnymi prądami trzeba to brać pod uwagę.
Tak, wiem.
> Nie zrozumiałem. Może dlatego, że nigdy nie robię paneli.
> Przecież ta ścieżka i ten poligon to chyba elementy jednej płytki. Skoro
> w projekcie głównym było dobrze ustawione clearance to jakim cudem było
> za blisko.
Bo w Eagle masz oddzielne ustawienia konfiguracji DRC dla każdej wersji
płytki - nawet jeśli to jeden projekt. Parametrów jest tam mnóstwo. Na
pamięć wiem co trzeba wyklikać ale widocznie kliknąłem o raz za mało, i
tyle. Efektem był niuans a nie bardzo widoczna zmiana, więc przeoczyłem
to nawet przed zrobieniem kliszy. Teraz już tak nie robię: importuję
konfigurację DRC ze źródłowego projektu płytki, nawet jeśli wiem, że
tylko w jednym miejscu trzeba coś kliknąć. W ten sposób nigdy się nei
pomylę.
Powiem Ci coś więcej, a propos tego. Zanim dowiedziałem się, że tak to
działa to udało mi się wyprodukować kilka płytek tego samego projektu,
gdzie klony były pozbawione thermals. :-D Długo dociekałem o co chodzi.
>> I jak teraz podchodzisz do tematu? :-)
>
> Jak podchodzę do tego co piszesz - napisałem wyżej,
> a jak do moich projektów to - niżej.
> Ja ich nie montuję. W większości przypadków od razu zamawiamy u
> producenta kontraktowego serię produkcyjną 50szt (10 lat temu się na to
> zdecydowaliśmy i się zdziwiliśmy, że wychodzi taniej niż jak sami
> montujemy). Kilka sztuk z tej serii (3..5) trafia do nas (do biura
> konstrukcyjnego) do napisania programu i uruchomienia, a pozostałe sobie
> czekają. Zdarzało się, że w tych już zmontowanych płytkach trzeba było
> zmienić jakiś R - np. obwody wejściowe scalaka RFID były przesterowywane
> albo LEDy za jasno świeciły. Ponieważ nie lubię takich akcji to od wtedy
> jak zaczynam stosować nowego LEDa to kupuję kilka szt i organoleptycznie
> ustalamy jakim prądem go potraktować aby już w pierwszym zamówieniu były
> dobre oporniki.
Nie zajmuję się zawodowo elektroniką. Tzn. zmieniłem zawód już dawno
temu. Tak więc nieco inaczej muszę działać. Założyłem, że chciałbym być
samowystarczalny zarówno w temacie PCB jak i małych obudów. Jeśli coś
będę sprzedawał w przyszłości, to oczywiście w płytkowni zamówienie złożę.
A co do LEDów też tak robię :-D Głównie niebieskie diody dają po oczach
i to w dodatku prawie pozbawione zasilania. To jakieś perpetuum mobile :-D
--
Pozdrawiam,
Marek
-
22. Data: 2017-07-06 12:52:52
Temat: Re: Pytanie o uchwyt PCB
Od: Piotr Gałka <p...@c...pl>
W dniu 2017-07-05 o 20:16, Marek S pisze:
>
>> Nie wypuściłbym wyjścia typu "kluczowane _moje_ napięcie zasilania"
>> bez ogranicznika prądu aby jak ktoś przypadkiem mi zewrze to żeby
>> bezpieczniki w zasilaczu mi nie padły.
>
> A czy wyobrażasz sobie, że w zasilaczu ogranicznikiem prądu... jest
> rezystor??? Bo taka jest konkretna sytuacja.
Jeżeli to wyjście jest przewidziane do zasilania jakiegoś obcego
urządzenia współpracującego to raczej nie wyobrażam sobie.
Ale jeżeli to wyjście ma zasilać swoje urządzenie, o którym wiem, że
potrzebuje 1mA (i spadek 1V na oporniku mogę sobie darować) albo to
wyjście ma jakieś konkretne przeznaczenie - np zapalenie LEDa na tablicy
frontowej informującego, że Power-OK albo zasilenie LEDa w transoptorze
aby tę samą informację przekazać (z izolacją) do innego urządzenia to
jak najbardziej.
Dotychczas rozumiałem, że jest tam ogranicznik prądu rzędu 20mA, a nie
rezystor który dopiero przy zwarciu daje 20mA (24/20 = 1k2).
Skoro tam jest taki rezystor to jak udało Ci się (za pomocą przeróbki
swojej płytki z opornika na źródło prądowe) obejść ten problem.
Zakładając, że potrzebujesz co najmniej z 5V (tego nie wiem) to przy 12V
masz dostępne góra (12-5)/1k2 = 5.8mA
>> Według mnie to nie ograniczniki zmusiły Cię do zmiany płytki tylko
>> kwestia 12/24V, a o tym chyba wiedziałeś przed projektem.
>> Gdyby była tylko kwestia ograniczników to zmieniłbyś opornik
>> dobierając pracę przy około 20mA/24V i 10mA/12V skoro ten element mógł
>> pracować od kilku mA.
>
> A ja potrzebowałem 10mA/24V, 10mA/12V. Opornik tego nie załatwi.
Napisałeś, że w pierwszej wersji płytki miałeś właśnie opornik.
Nadal wydaje mi się, że głównym źródłem konieczności zmiany płytki była
praca zarówno przy 12V jak i przy 24V co chyba było wiadome jeszcze
przed projektem.
Dotychczas (przy założeniu że tam gdzie spodziewałeś się silnego
zasilania było ono z ogranicznikiem prądu) rozumiałem, że wstawiając
swój ogranicznik na 10mA załatwiłeś temat. Ale teraz skoro mi wychodzi,
że przy 12V miałeś dostępne około 5.8mA to nie wiem jak uzyskałeś te 10mA.
Przy
> 7-8mA następuje odmowa współpracy - jak pomierzyłem. Ponadto urządzenie
> samo z siebie też ciągnie 4mA przy 12V i ok 6mA przy 24V.
Nie ogarniam.
Rozumiem, że urządzenie podłączane do tego wyjścia (gdzie zakładam, że
jest prawdopodobnie 1k2) pobiera z tego (przy 12V) 4mA i jeszcze
dodatkowo przez źródło prądowe 10mA do czujnika. Coś tu nie gra :).
>
>> Jak zaczniesz zawsze takie rzeczy sprawdzać to się okaże, że projekty
>> nie będą wymagały poprawek.
>
> Świetnie... ale Twoja sugestia to musztarda po obiedzie :-) Gdybym
> wiedział, że się przewrócę, to bym usiadł. Ciężko sprawdzać coś, czego
> istnienia nie domyśla się.
Oczywiście, że do tych projektów z przeszłości to musztarda po obiedzie.
Ale Ty zastanawiasz się nad rozwiązaniem na przyszłość ułatwiającym
wielokrotne, naprzemienne lutowanie i uruchamianie jednej płytki.
Ja proponuję rozwiązanie akurat tego tematu "przez zaniechanie"
(skojarzenie z całkami - przez podstawienie, przez części i przez
zaniechanie).
Czyli sugeruję, że daje się uniknąć takiego montażu płytki etapami.
Masz rację, że kluczem jest to domyślanie się. Wydaje mi się, że masz
duże szanse aby już nie natknąć się na coś czego się nie domyślałeś.
Trzeba pamiętać o wszystkich takich doświadczeniach z przeszłości + mieć
założenie, że nie przyjmuje się żadnych założeń co do tego jak zachowuje
się obce urządzenie w nie udokumentowanych aspektach.
>
>> Jak pracujesz z czymś co jest zamontowane w samochodach i nie za
>> bardzo jest jak wziąć na biurko to jakiś przenośny oscyloskop wydaje
>> się niezbędny.
>
> Dokładnie w ten sposób zdiagnozowałem problem. Impulsu rzędu 100uS
> raczej w inny sposób nie mógłbym wychwycić :-D
>
Tylko jak rozumiem zrobiłeś to po zamiast przed. Jak przyjmiesz
założenie, że nic nie zakładasz to następnym razem zrobisz to przed :)
>> Zasilenie tego czegoś przez 1 om (lub mniej) i obejrzenie spadku
>> napięcia na tym omie po włączeniu wydaje się pierwszym i niezbędnym
>> testem jeśli dostarcza się temu czemuś zasilanie ze swojej płytki -
>> trzeba przecież jakoś ustalić jaki dać ogranicznik :).
>
> No i jak to być przełożył na projekt? :-) Ogranicznika żadnego nie
> dawałem. Przekaźnik włączający oświetlenie auta też go nie ma. Zrobisz
> zwarcie - wywala bezpiecznik. Nikt się nie bawi w samochodach w dawanie
> ograniczników przed urządzeniami energetycznymi. Co innego w szynie CAN,
> ale tu ogranicznikami są same porty w okładach scalonych a nie dodatkowe
> urządzenia.
>
> Ja postąpiłem nieco inaczej. Przeczytałem napis na obudowie zasilacza,
> że urządzenie ciągnie jakiś prąd przy 12V. Założyłem, że w chwili
> rozruchu będzie ciągnął mocno zwiększony prąd. Poprowadziłem na PCB
> ścieżkę zasilającą lecz popełniłem błąd dając od niej odczep do jakiegoś
> układu scalonego. Pomyślałem, że skoro jest on blisko wejścia zasilania
> płytki, to zakłócenie nie będzie przeszkadzało, pomyliłem się i tyle...
> Gdybym zbadał to za pomocą w/w rezystora 1om, to i tak nie wiedziałbym
> czy ten krótki impuls zaszkodzi czemuś czy nie. Wyszło to dopiero w
> praniu. To chyba nic niezwykłego?
Niestety, mam inne zdanie na ten temat. Gdybyś, nie zdawał sobie sprawy,
że tam idzie zakłócenie to jest to po prostu brak wiedzy. Ale takie
podejście - wiem, że idzie tu jakiś impuls zakłócający, ale może jakoś
to będzie to jest świadome proszenie się o kłopoty.
Według mnie ważniejsze od przygotowania warsztatu do montowania/
uruchamiania płytek po kawałku jest rozpoznanie tematu - jak już nigdy
się na takie problemy nie naciąć.
Poza jakimiś konstrukcjami z młodości do samochodu taty (regulator
wycieraczek, zapłon tyrystorowy) nie robiłem nic do samochodów.
Z tego co czytałem, to na 12V w samochodzie należy się spodziewać
wszelkiego możliwego syfu. Nie wyobrażam sobie, aby nie odfiltrować
zasilania swoich układów od tego syfu. A wygląda, że Ty mimo tej
poprawki - podłączenia w innym miejscu nadal masz cały ten syf na
zasilaniu jakiegoś scalaka. Przypuszczam, że mało wiesz o EMC - poszukaj
informacji o projektowaniu zgodnym z EMC.
Jak szukałem w latach 2002-2004 to najciekawsze wydały mi się artykuły,
które teraz są chyba dostępne tu:
http://www.compliance-club.com/
pod The Keith Armstrong Portfolio.
Wtedy były dostępne bez logowania. Przypuszczam, że jest ich teraz
więcej niż wtedy, ale nie zaglądałem.
Ciekawa wydała mi się również strona:
http://www.emcesd.com/
Szczególnie Published Papers i Tidbits, ale to jest raczej drugi etap
(jeden z Tidbitów powstał na zasugerowany przeze mnie temat).
> No właśnie ku mojemu zaskoczeniu było bardzo duże - rzędu 1-2A przy
> ciągłym prądzie rzędu ok 200mA. W dodatku to była tylko krótka szpilka a
> nie jakiś np. elektrolit na wejściu tego zasilacza.
Może układ nie potrzebował 1000uF a wystarczyło mu 22uF (tantal SMD).
Naładowanie 22uF prądem 2A do 12V zajmie 130us.
> Nie zajmuję się zawodowo elektroniką.
W takim razie to, co pisałem o EMC to nie jest lektura obowiązkowa, ale
moim zdaniem ciekawa.
> Tzn. zmieniłem zawód już dawno
> temu. Tak więc nieco inaczej muszę działać. Założyłem, że chciałbym być
> samowystarczalny zarówno w temacie PCB jak i małych obudów. Jeśli coś
> będę sprzedawał w przyszłości, to oczywiście w płytkowni zamówienie złożę.
Nie jestem pewien, czy jasno się wyraziłem.
Ja nie porównywałem robienia płytek samemu z ich zamawianiem tylko
montowania samemu płytek z zamawianiem już zmontowanych.
> A co do LEDów też tak robię :-D Głównie niebieskie diody dają po oczach
> i to w dodatku prawie pozbawione zasilania. To jakieś perpetuum mobile :-D
To chyba nie widziałeś jeszcze nowych zielonych (takich co pracują przy
3,5V a nie 2V). Zasilam je 0,7mA gdy czerwonego z tej samej serii 2mA.
P.G.
-
23. Data: 2017-07-06 13:25:01
Temat: Re: Pytanie o uchwyt PCB
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Piotr Gałka" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:oji9ov$9ac$1$P...@n...chmurka.ne
t...
W dniu 2017-07-05 o 00:03, Marek S pisze:
>>> Jakbyś montował od razu całość to miałbyś jedno przełożenie i to
>>> chyba nie byłoby takie uciążliwe.
>
>> Raczej jest uciążliwe i kosztowne. Chodzi o to, że złożony do kupy
>> prototyp powędruje do śmietnika wraz czujnikiem, gniazdem i
>> scalakami. Szkoda kasy a bawienie się w wylutowywanie to kłopot
>> niepotrzebny. Dlatego preferuję uruchomić kawałek, jeśli nie działa
>> jak chciałem -
>Ideę rozumiem, ale źródło problemu jest dla mnie dziwne.
>Jak to jest możliwe, że coś nie działa tak jak się chciało?
Hm ... szczesliwy czlowiek z Ciebie Piotrze, jesli wszysko od razu
działa ci tak jak trzeba.
Ewentualnie ograniczasz sie do jakiegos prostego zakresu - np procesor
z prostymi ukladami I/O, a reszta to juz zmartwienie programisty :-)
Ale przeciez robiles ciekawe ustrojstwa, nie mow, ze wszystko od razu
dzialalo.
Ze zlosliwej praktyki - nie raz mialem tak, ze urzadzenie czy program
nie dziala, sprawdzam, kombinuje, testuje, zaczyna dzialac.
Usuwam kombinacje ... hm, nadal dziala, a urzadzenie/program jakby
takie samo jak na poczatku.
J.
-
24. Data: 2017-07-06 14:19:28
Temat: Re: Pytanie o uchwyt PCB
Od: Paweł Pawłowicz <p...@w...up.wroc.pl.>
W dniu 04.07.2017 o 22:34, Jakub Rakus pisze:
[...]
> Ja używam dokładnie takiego samego jak z linku autora wątku. Bardzo
> wygodne zarówno do montażu jak i do pomiarów - nawet do napraw jeśli
> tylko da się wywlec płytkę z naprawianego urządzenia. Fajne jest według
> mnie to, że można sobie szybko obracać płytkę top/bottom, trzyma się to
> w miarę sztywno a ręce obydwie wolne i można wygodnie operować narzędziami.
>
> Problemów ze zwieraniem przez te czarne "szczęki" na razie nie miałem,
> no ale to przecież załatwi kawałek jakieś miękkiej i cienkiej gumy czy
> czegokolwiek izolacyjnego, np. podkładka izolacyjna pod tranzystory.
A ja używam samoróbki:
https://www.flickr.com/photos/154223859@N03/35586262
772/in/dateposted-public/
Jest to dość ciężkie, nie przesuwa się. Problemów ze zwarciami też nie
miałem, rowki są dość płytkie.
P.P.
-
25. Data: 2017-07-06 15:33:10
Temat: Re: Pytanie o uchwyt PCB
Od: Piotr Gałka <p...@c...pl>
W dniu 2017-07-06 o 13:25, J.F. pisze:
>
>> Ideę rozumiem, ale źródło problemu jest dla mnie dziwne.
>> Jak to jest możliwe, że coś nie działa tak jak się chciało?
>
> Hm ... szczesliwy czlowiek z Ciebie Piotrze, jesli wszysko od razu
> działa ci tak jak trzeba.
> Ewentualnie ograniczasz sie do jakiegos prostego zakresu - np procesor z
> prostymi ukladami I/O, a reszta to juz zmartwienie programisty :-)
W sumie, w zasadzie tak.
Ja robię płytki a oprogramowanie ich to zadanie mojego brata - niech on
się martwi :).
Jeszcze mu dokładam roboty bo na etapie projektowania płytki zawsze mam
pod ręką następujący fragment karty katalogowej Xmega:
--------------
Notes:
1. Pin mapping of all TC0 can optionally be moved to high nibble of port
2. If TC0 is configured as TC2 all eight pins can be used for PWM output.
3. Pin mapping of all USART0 can optionally be moved to high nibble of port.
4. Pins MOSI and SCK for all SPI can optionally be swapped.
5. CLKOUT can optionally be moved between port C, D and E and between
pin 4 and 7.
6. EVOUT can optionally be moved between port C, D and E and between pin
4 and 7.
--------------
To dlatego, że praktycznie wszystkie moje projekty są jednostronne (cała
druga strona to GND) i aby jakoś rozsupłać połączenia to płytka decyduje
o schemacie a nie odwrotnie. Na schemacie nanoszę wszystkie informacje
co jak poprzestawiać w portach i dodatkowo w których pinach powłączać
podwieszenia.
W tym, co robimy (systemy kontroli dostępu) są w zasadzie tylko proste
układy I/O. Na piechotę to trzeba zrobić wyjścia przekaźnikowe i wejścia
zwiernych styków, a komunikacja to aplikacje scalaków zgodnie z ich
kartą katalogową.
> Ale przeciez robiles ciekawe ustrojstwa, nie mow, ze wszystko od razu
> dzialalo.
Mój tekst, że wszystko działa tak jak się chciało, dotyczył konstrukcji
płytki, a nie oprogramowania. Głównie chodziło o to, że nie widzę
powodów dlaczego coś miało by być aż tak źle, że byłby sens montować
płytkę po kawałku i uruchamiać kawałkami. A w sumie chodziło mi o
przekazanie sugestii, żeby przed projektem wiedzieć wszystko o tym co
się projektuje a nie potem dopiero rozpoznawać bojem. Tak jest według
mnie taniej i szybciej.
Rzuciłem okiem do mojego spisu płytek robionych w ramach nowego systemu
(projekt rozpoczęty w 2012r). Naliczyłem 38 płytek. W tym większość to
rev.B. Czyli coś było poprawiane, ale to nie znaczy, że nie działało.
Początkowo (2012-2014) założyliśmy, że (tak jak w poprzednim systemie)
zasilanie buforowe 12V, ale potem postanowiliśmy, że każde urządzenie ma
tolerować 10-28V i wszystkie projekty z tego okresu wymagały rev.B
(78M05 -> DCDC). Aby samemu się nie pogubić płytki projektowane od razu
na 12-24 miały pierwszą wersję rev.B. Tylko jedna płytka ma rev.C, ale
powodem było rozszerzenie funkcjonalności, a nie, że coś nie działało.
W tym czasie jak powstawało te 38 płytek powstała tylko jedna
prototypowa - chodziło o obadanie klawiatur dotykowych, bo według noty
aplikacyjnej wychodził taki projekt klawisza, o którym gdzie indziej
pisali, że tak nie może być. Czyli to właśnie taka sytuacja że coś nie
jest do końca udokumentowane.
Promocje Techno na prototypy wykorzystuję na płytki, które uznałem, że
przydadzą mi się do wstępnych pomiarów EMC oraz na serię płytek, które
postanowiliśmy, że przydadzą nam się na nasze potrzeby. Kiedyś raz przy
takiej promocji zamówiliśmy chyba 6 rodzajów płytek i wszystkie
(zmontowane) na razie czekają (chyba od roku) aż będzie kiedyś czas.
> Ze zlosliwej praktyki - nie raz mialem tak, ze urzadzenie czy program
> nie dziala, sprawdzam, kombinuje, testuje, zaczyna dzialac.
> Usuwam kombinacje ... hm, nadal dziala, a urzadzenie/program jakby takie
> samo jak na poczatku.
>
Chyba jednak błąd w programie. Na płytce widać, że taka jak na początku
(chyba, że zimny lut), a w programie gorzej - przypuszczam, że po walce
nie robiłeś file-compare ze źródłami sprzed walki.
Kilka razy zdarzyły nam się błędy wymagające poprawek na płytkach.
Lata 90-te - symulator EPROMów statystycznie raz na 3mln odczytów (czyli
co 3s) mylił jakiś bit - pomógł kondensator lepiony na scalaku między
jego VCC i GND (scalak DIP).
Pracownik kiedyś zachwycił się autorouterem - z dwu ścieżek między
scalakami cyfrowymi jedna miała 1cm a druga naokoło całej płytki - 15..
20cm. Ujawniły się wyścigi.
W 2005 przerabiałem DSM-51 tak, aby ze spokojnym sumieniem udać się do
laboratorium EMC - czyli dużo GND na płytce. Wzrosła pojemność na
wyjściu wzmacniacza operacyjnego i się wzbudzał.
Na jednej płytce (z tego aktualnego systemu) już w czasie uruchamiania
oprogramowania brat stwierdził, że jednak potrzebuje aby z RTC dać mu
przerwania 1Hz bo tak będzie prościej. Na etapie projektu płytki
świadomie zrezygnowaliśmy bo nie było jak połączyć. To według mnie nie
jest błąd, że coś nie tak działa jak się chciało. Na razie montujemy
drucik i jest w planie poprawka. Przy moim założeniu nie korzystania z
drugiej strony płytki to chyba co najmniej kilka zerowych oporników (i
to dużych 1206) będzie potrzeba.
P.G.
-
26. Data: 2017-07-06 17:02:27
Temat: Re: Pytanie o uchwyt PCB
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Piotr Gałka" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:ojle6g$f8t$1$P...@n...chmurka.ne
t...
W dniu 2017-07-06 o 13:25, J.F. pisze:
> Hm ... szczesliwy czlowiek z Ciebie Piotrze, jesli wszysko od razu
> działa ci tak jak trzeba.
> Ewentualnie ograniczasz sie do jakiegos prostego zakresu - np
> procesor z prostymi ukladami I/O, a reszta to juz zmartwienie
> programisty :-)
>W tym, co robimy (systemy kontroli dostępu) są w zasadzie tylko
>proste układy I/O. Na piechotę to trzeba zrobić wyjścia przekaźnikowe
>i wejścia zwiernych styków, a komunikacja to aplikacje scalaków
>zgodnie z ich kartą katalogową.
>> Ale przeciez robiles ciekawe ustrojstwa, nie mow, ze wszystko od
>> razu dzialalo.
>Mój tekst, że wszystko działa tak jak się chciało, dotyczył
>konstrukcji płytki, a nie oprogramowania. Głównie chodziło o to, że
>nie widzę powodów dlaczego coś miało by być aż tak źle, że byłby sens
>montować płytkę po kawałku i uruchamiać kawałkami. A w sumie chodziło
>mi o przekazanie sugestii, żeby przed projektem wiedzieć wszystko o
>tym co się projektuje a nie potem dopiero rozpoznawać bojem. Tak jest
>według mnie taniej i szybciej.
Ale przeciez kiedys musiales uzyc chocby pierwszego czytnika RFID i
musialo nastapic rozpoznanie bojem.
A bledy w dokumentacji nigdy nie wyszly po zrobieniu plytki ?
To "po kawalku" moze dotyczyc jakiejs bardziej pomieszanej techniki -
np wzmaczniacz pomiarowy z procesorem, najpierw lutujemy wzmacniacz,
sprawdzamy, potem procesor.
Czy projekt z rozbudowanym uP a nie uC - jak jest pamieci i peryferiow
dziesiec, to tez moze byc latwiej wlutowac po kawalku niz szukac co tu
co zakloca.
Dawniej bylo prosciej, bo byly podstawki, teraz co prawda uC spuchly i
nie trzeba wielu ukladow towarzyszacych :)
>> Ze zlosliwej praktyki - nie raz mialem tak, ze urzadzenie czy
>> program nie dziala, sprawdzam, kombinuje, testuje, zaczyna dzialac.
>> Usuwam kombinacje ... hm, nadal dziala, a urzadzenie/program jakby
>> takie samo jak na poczatku.
>Chyba jednak błąd w programie.
Ale nie zawsze byl tam program :-)
>Na płytce widać, że taka jak na początku (chyba, że zimny lut), a w
>programie gorzej - przypuszczam, że po walce nie robiłeś file-compare
>ze źródłami sprzed walki.
Oczywiscie ze nie - wszak to wersja deweloperska, to nie ma potrzeby
zapisywac pierwszej :-)
>Kilka razy zdarzyły nam się błędy wymagające poprawek na płytkach.
>Lata 90-te - symulator EPROMów statystycznie raz na 3mln odczytów
>(czyli co 3s) mylił jakiś bit - pomógł kondensator lepiony na scalaku
>między jego VCC i GND (scalak DIP).
A widzisz.
A, symulator a nie programator ... to odpadaja pytania o dokumentacje
do Epromow :-)
>Pracownik kiedyś zachwycił się autorouterem - z dwu ścieżek między
>scalakami cyfrowymi jedna miała 1cm a druga naokoło całej płytki -
>15.. 20cm. Ujawniły się wyścigi.
Tak swoja droga - pracuje kiedys z systemem modulowym w
kasecie/szafce.
Magistrala z tylu z pol metra, no moze 40cm.
Urzadzenie w miare dziala. Ale proba podlaczenia jednej plytki przez
przedluzke 20cm kladzie system.
Ba - samo wlaczenie przedluzki w magistrale kladzie system, mimo, ze
Z80 i pamieci na jednej plytce, wsaodzonej bezposrednio.
I nie wiem - pojemnosci za duze sie zrobily, czy nie zauwazylem, ze
przejsciowka cos zwiera.
Bo z wolniejszym modulem problemow nie bylo.
>Na jednej płytce (z tego aktualnego systemu) już w czasie
>uruchamiania oprogramowania brat stwierdził, że jednak potrzebuje aby
>z RTC dać mu przerwania 1Hz bo tak będzie prościej. Na etapie
>projektu płytki świadomie zrezygnowaliśmy bo nie było jak połączyć.
>To według mnie nie jest błąd, że coś nie tak działa jak się chciało.
jakby to malo errat do atmeli bylo :-)
J.
-
27. Data: 2017-07-06 17:33:53
Temat: Re: Pytanie o uchwyt PCB
Od: "HF5BS" <h...@...pl>
Użytkownik "J.F." <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:595e1e16$0$5151$65785112@news.neostrada.pl...
> Ze zlosliwej praktyki - nie raz mialem tak, ze urzadzenie czy program nie
> dziala, sprawdzam, kombinuje, testuje, zaczyna dzialac.
> Usuwam kombinacje ... hm, nadal dziala, a urzadzenie/program jakby takie
> samo jak na poczatku.
Przed chwilą mi laptop, po raz zresztą kolejny, taki numer wywinął...
(sprzęt sprawny, to chyba stery kwiczą)
Ustawienia nie zmieniane, tylko odpalone z innej opcji, czy ruszy (umierał
na twardo zaraz po załadowaniu)
Więc to nic nowego :)
--
Psy kochają przyjaciół i gryzą wrogów,
w odróżnieniu od ludzi, którzy niezdolni są do czystej miłości
i zawsze muszą mieszać miłość z nienawiścią.
(C) Zygmunt Freud.
-
28. Data: 2017-07-06 20:44:55
Temat: Re: Pytanie o uchwyt PCB
Od: Piotr Gałka <p...@c...pl>
W dniu 2017-07-06 o 17:02, J.F. pisze:
>
> Ale przeciez kiedys musiales uzyc chocby pierwszego czytnika RFID i
> musialo nastapic rozpoznanie bojem.
Ale scalak do czytnika RFID ma swoją dokumentację. Robię płytkę według
niej. Najwyżej wartość jakichś elementów obwodu antenowego trzeba
dobrać, ale nie robić nową płytkę.
Wyobraź sobie płytkę na której jest ten czytnik + mikroprocesor + jakiś
interfejs przez który da się wysłać odczytany z karty nr.
Jaką część płytki zmontujesz w pierwszym etapie i ją uruchomisz?
Jak uruchomisz tę część?
Według mnie trzeba mieć wszystko na płytce aby się brać za uruchomienie.
W większości płytek z mikrokontrolerem według mnie tak jest.
Jak będzie jakaś analogówka kończąca się przetwornikiem A/C to można
sobie wyobrażać jakieś pomiary tej analogówki (jeszcze bez przetwornika
bo jakoś nie widzę podglądania wyjść przetwornika na LEDach czy jak).
Ale czyż nie prościej jest odczytywać wyniki od razu prockiem i
ewentualnie wysyłać na komputer aby analizować jak układ pracuje.
Głównym tematem, który poruszyłem, jest to, że częściowe montowanie
płytki (zaprojektowanej jak rozumiałem jako projekt docelowy, a nie coś
specjalnie przygotowane do prób) wydaje mi się nie mieć za bardzo sensu.
> A bledy w dokumentacji nigdy nie wyszly po zrobieniu plytki ?
Z powodu błędów w dokumentacjach scalaków to kiedyś w ogóle polegliśmy z
całym zleceniem. Od tamtej pory pogniewaliśmy ;) się na MicroChipa i już
nigdy żadnego ich procesora nie użyliśmy.
Ale sądzę, że masz na myśli nasze błędy. Musiałbym przejrzeć już dawno
wrzucone gdzieś głęboko dokumentacje urządzeń robionych przed 2004
rokiem i dochodzić przyczyn robienia kolejnych wersji. Od czasu jak
weszło CE ja przejąłem projektowanie płytek bo najlepiej czuję EMC.
Jednocześnie mniej więcej od wtedy przestaliśmy sami montować. Od
wysłania dokumentacji do dostarczenia płytek mijają ze 3 miesiące. Nie
kojarzę żadnego takiego przypadku, że już mieliśmy płytki, ale musimy
czekać kolejne 3 miesiące bo coś trzeba było poprawić. Poprawki typu
zmiana elementu, to się zdarzały, ale to wymaga tylko poprawek w tej
partii co już ją mamy i zmiany listy elementów przed następnym
zamówieniem. A ten drucik co pisałem to jeszcze nie doczekał się poprawki.
Z dawniejszych czasów, gdy nie ja robiłem płytki pamiętam taki błąd.
Płytki projektował nie elektronik. Na płytce było 8 pętli prądowych.
Cztery z terminal blokami po lewej i 4 po prawej - symetrycznie.
No i się okazało, że na płytce mamy po jednej stronie 4 pętle będące
lustrzanym odbiciem tych po drugiej stronie. Musieliśmy tranzystory i
transoptory montować na plecach :), ale płytki nie poszły do kosza.
Nie pamiętam błędów płytek, które by wychodziły w czasie uruchamiania.
Ale jak nie ja robiłem płytki to mogło mi się nie utrwalić. Zdarzały się
błędy, które wynikały z niewiedzy. Wtedy przy uruchamianiu wszystko
działało - nadal nie uzasadnia to w żaden sposób montowania płytki po
kawałku.
Błąd, który mam na myśli wyszedł dopiero jak już mieliśmy ponad 100
instalacji naszego systemu w Polsce (lata 90-te). Się okazało, że w
jednej lokalizacji jak przychodzi okres burz to się nasze urządzenia
wieszają i trzeba je resetować. To było na takim wypukłym płaskowyżu.
Najwyższe miejsce w promieniu kilku km.
Niewiedza - nie wiedziałem, co to Surge. Wydawało mi się, że jak
wstawiam scalaki RS485 zabezpieczone od ESD 8kV to już nic im nie grozi :).
Bardzo dużo się wtedy douczyłem z kilku katalogów producentów transili
itp. Internet wtedy jeszcze raczkował u nas.
Zasadniczo to zmieniło projekty naszych płytek.
Od tamtej pory dwa razy dotarła do nas informacja od któregoś z
instalatorów, że w budynek, gdzie był zamontowany nasz system walnął
piorun i popadały karty sieciowe w komputerach, centralki alarmowe,
centralki telefoniczne, a z naszego systemu to tylko kilka urządzeń
wymagało resetu. Instalator zakończył maila tak: "Teraz wszyscy sobie
zarobią a my nic." :)
> To "po kawalku" moze dotyczyc jakiejs bardziej pomieszanej techniki - np
> wzmaczniacz pomiarowy z procesorem, najpierw lutujemy wzmacniacz,
> sprawdzamy, potem procesor.
> Czy projekt z rozbudowanym uP a nie uC - jak jest pamieci i peryferiow
> dziesiec, to tez moze byc latwiej wlutowac po kawalku niz szukac co tu
> co zakloca.
Sądzisz, że o takim przypadku pisał autor wątku?
> I nie wiem - pojemnosci za duze sie zrobily, czy nie zauwazylem, ze
> przejsciowka cos zwiera.
> Bo z wolniejszym modulem problemow nie bylo.
>
Z DSM-51 i przystawką do programowania EEPROMów mieliśmy kiedyś tak, że
nagle zakupiona partia takich samych jak poprzednio EEPROMów wie działa.
Przystawka była łączona taśmą płaską 20cm. Skrócenie do 10cm pomogło.
Dokładniejsze dochodzenie wykazało, że przyczyną jest to, że te nowe
EEPROMy są za szybkie. Za strome zbocze na wyjściu przenosiło się na
sąsiedni drucik w którym był clock i EEPROM widział więcej impulsów niż
DSM-51 wystawiał.
Wcześniej tylko czytałem w jakichś materiałach o EMC o tym, że nawet
scalaki HC to kiedyś miały zbocza kilka ns a teraz mają poniżej 1ns bo
ze względu na oszczędności produkuje się je w nowszej mniejszej
technologii - mniejsze pojemności - szybsze zbocza.
>> Na jednej płytce (z tego aktualnego systemu) już w czasie uruchamiania
>> oprogramowania brat stwierdził, że jednak potrzebuje aby z RTC dać mu
>> przerwania 1Hz bo tak będzie prościej. Na etapie projektu płytki
>> świadomie zrezygnowaliśmy bo nie było jak połączyć. To według mnie nie
>> jest błąd, że coś nie tak działa jak się chciało.
>
> jakby to malo errat do atmeli bylo :-)
>
To nie miało nic wspólnego z erratą. Chodziło o to aby wiedzieć, kiedy w
RTC zmienia się sekunda (urządzenie wyświetla czas na wyświetlaczu).
Można by to zrobić inaczej (w sumie jakaś wersja odpytywania), ale
stanęło na tym, że tak będzie lepiej.
P.G.
-
29. Data: 2017-07-07 03:33:08
Temat: Re: Pytanie o uchwyt PCB
Od: Marek S <p...@s...com>
W dniu 2017-07-06 o 12:52, Piotr Gałka pisze:
>> A czy wyobrażasz sobie, że w zasilaczu ogranicznikiem prądu... jest
>> rezystor??? Bo taka jest konkretna sytuacja.
>
> Jeżeli to wyjście jest przewidziane do zasilania jakiegoś obcego
> urządzenia współpracującego to raczej nie wyobrażam sobie.
Wyjście opisane jest jako Vcc +24V i umieszczone w gnieździe na obudowie
kontrolera. Obok piny GND i IN. nic więcej. Właśnie niedawno
dowiedziałem się od strony supportu, że to zasilanie jest po oporniku.
> Ale jeżeli to wyjście ma zasilać swoje urządzenie, o którym wiem, że
> potrzebuje 1mA (i spadek 1V na oporniku mogę sobie darować) albo to
> wyjście ma jakieś konkretne przeznaczenie - np zapalenie LEDa na tablicy
> frontowej informującego, że Power-OK albo zasilenie LEDa w transoptorze
> aby tę samą informację przekazać (z izolacją) do innego urządzenia to
> jak najbardziej.
Przeznaczenie nie ma żadnego opisu w dokumentacji.Zrobili tak bo
zrobili. Ktoś wymyślił i tak jest.
> Dotychczas rozumiałem, że jest tam ogranicznik prądu rzędu 20mA, a nie
> rezystor który dopiero przy zwarciu daje 20mA (24/20 = 1k2).
> Skoro tam jest taki rezystor to jak udało Ci się (za pomocą przeróbki
> swojej płytki z opornika na źródło prądowe) obejść ten problem.
> Zakładając, że potrzebujesz co najmniej z 5V (tego nie wiem) to przy 12V
> masz dostępne góra (12-5)/1k2 = 5.8mA
Zaprojektowałem urządzenie tak, że pracuje nawet przy 5V mimo iż celem
jest 12/24V. Testowałem je. Działa. Jakaś masakra z tym pomysłem
"ogranicznika" prądowego. Noszę się z zamiarem przeróbki sterownika
zamiast walczenia z takimi patentami. Ewentualnie dodam własne
zasilanie. Co ciekawe, sterownik ma odpowiedni zasilacz. Designer
zaoszczędził 5zł na tradycyjnym ograniczniku prądowym...
>> A ja potrzebowałem 10mA/24V, 10mA/12V. Opornik tego nie załatwi.
>
> Napisałeś, że w pierwszej wersji płytki miałeś właśnie opornik.
Napisałem też, że ten pomysł poległ z uwagi na obłęd w jaki popadł
twórca kontrolera. Wydawało mi się to najprostsze rozwiązanie, ale cóż...
> Nadal wydaje mi się, że głównym źródłem konieczności zmiany płytki była
> praca zarówno przy 12V jak i przy 24V co chyba było wiadome jeszcze
> przed projektem.
Nie kumam o czym piszesz szczerze mówiąc...
Wyraźnie opisałem przypadek jaki doświadczyłem.
> Dotychczas (przy założeniu że tam gdzie spodziewałeś się silnego
> zasilania było ono z ogranicznikiem prądu) rozumiałem, że wstawiając
> swój ogranicznik na 10mA załatwiłeś temat.
Noooo... tak się stało.
> Ale teraz skoro mi wychodzi,
> że przy 12V miałeś dostępne około 5.8mA to nie wiem jak uzyskałeś te 10mA.
Nie chciałem rozwijać za bardzo tematu bo nie to jest tematem
niniejszego wątku. Usunąłem diodę LED wskazującą, że jest zasilanie =
oszczędność 3-4mA. Dałem też kondensator, który ładuje się gdy czujnik
nie jest aktywny (wtedy ok 4mA czerpie lub nawet mniej) by oddać energię
w chwili aktywacji. To są niuanse. Nie o tym rozmawiamy przecież.
> Nie ogarniam.
> Rozumiem, że urządzenie podłączane do tego wyjścia (gdzie zakładam, że
> jest prawdopodobnie 1k2) pobiera z tego (przy 12V) 4mA i jeszcze
> dodatkowo przez źródło prądowe 10mA do czujnika. Coś tu nie gra :).
hahaha, rozumiem Twoje zakłopotanie. Zgadza się wszytko ... j/w.
> Oczywiście, że do tych projektów z przeszłości to musztarda po obiedzie.
> Ale Ty zastanawiasz się nad rozwiązaniem na przyszłość ułatwiającym
> wielokrotne, naprzemienne lutowanie i uruchamianie jednej płytki.
> Ja proponuję rozwiązanie akurat tego tematu "przez zaniechanie"
> (skojarzenie z całkami - przez podstawienie, przez części i przez
> zaniechanie).
> Czyli sugeruję, że daje się uniknąć takiego montażu płytki etapami.
> Masz rację, że kluczem jest to domyślanie się. Wydaje mi się, że masz
> duże szanse aby już nie natknąć się na coś czego się nie domyślałeś.
> Trzeba pamiętać o wszystkich takich doświadczeniach z przeszłości + mieć
> założenie, że nie przyjmuje się żadnych założeń co do tego jak zachowuje
> się obce urządzenie w nie udokumentowanych aspektach.
Tu się całkowicie zgadzam z Tobą. Nigdy nie pomyślałbym, że takie
niespodzianki mogą się ujawnić.
> Niestety, mam inne zdanie na ten temat. Gdybyś, nie zdawał sobie sprawy,
> że tam idzie zakłócenie to jest to po prostu brak wiedzy. Ale takie
> podejście - wiem, że idzie tu jakiś impuls zakłócający, ale może jakoś
> to będzie to jest świadome proszenie się o kłopoty.
> Według mnie ważniejsze od przygotowania warsztatu do montowania/
> uruchamiania płytek po kawałku jest rozpoznanie tematu - jak już nigdy
> się na takie problemy nie naciąć.
Ok, ale ja i tak mając tą wiedzę nie potrafiłbym uniknąć wspomnianego
błędu. Choćby dlatego, że nigdzie nie jest opisane jak taki impuls
zakłócający wpłynie na pracę jakiegoś układu scalonego.
Po drugie: nie przypuszczałbym, że podłączenie zasilania tego scalaka
blisko źródła zasilania PCB nie będzie wystarczające.
Z powyższych dwóch względów i tak nie dałbym rady projektowi w pierwszym
podejściu.
> Z tego co czytałem, to na 12V w samochodzie należy się spodziewać
> wszelkiego możliwego syfu. Nie wyobrażam sobie, aby nie odfiltrować
> zasilania swoich układów od tego syfu. A wygląda, że Ty mimo tej
> poprawki - podłączenia w innym miejscu nadal masz cały ten syf na
> zasilaniu jakiegoś scalaka.
Stop! Tak jak cały czas piszę - problem powstał na WYJŚCIU urządzenia a
nie na jego zasilaniu. Zasilanie filtruję w nim.
> Przypuszczam, że mało wiesz o EMC - poszukaj
> informacji o projektowaniu zgodnym z EMC.
Tak, niewiele wiem. Ale to (chyba) zastosowania nie będzie miało. Układ
działa obecnie prawidłowo.
>> No właśnie ku mojemu zaskoczeniu było bardzo duże - rzędu 1-2A przy
>> ciągłym prądzie rzędu ok 200mA. W dodatku to była tylko krótka szpilka
>> a nie jakiś np. elektrolit na wejściu tego zasilacza.
>
> Może układ nie potrzebował 1000uF a wystarczyło mu 22uF (tantal SMD).
> Naładowanie 22uF prądem 2A do 12V zajmie 130us.
Ja to zrobiłem inaczej. Przeciąłem ścieżkę i pociągnąłem ją do zasilania
bezpośrednio. To wystarczyło. Na wszelki wypadek dałem kondensator 330nF
na tej ścieżce blisko zasilania. Wszystko w oparciu o wskazania
oscyloskopu a nie wyliczenia.
>> Nie zajmuję się zawodowo elektroniką.
> W takim razie to, co pisałem o EMC to nie jest lektura obowiązkowa, ale
> moim zdaniem ciekawa.
Owszem, dziękuję :-) Dla mnie zawsze takie informacje są cenne i chętnie
poczytam.
> Nie jestem pewien, czy jasno się wyraziłem.
> Ja nie porównywałem robienia płytek samemu z ich zamawianiem tylko
> montowania samemu płytek z zamawianiem już zmontowanych.
Ja to zrozumiałem. Z pewnością zamówienie 50 zmontowanych płytek byłoby
dla mnie mega-droższe niż zrobienie jednej samemu. W Twoim przypadku,
gdy zawodowo to czynisz, to liczy się wycena czasu pracy pracownika. Dla
mnie nakład pracy = 0zł. Dla Ciebie - nie.
>> A co do LEDów też tak robię :-D Głównie niebieskie diody dają po
>> oczach i to w dodatku prawie pozbawione zasilania. To jakieś perpetuum
>> mobile :-D
>
> To chyba nie widziałeś jeszcze nowych zielonych (takich co pracują przy
> 3,5V a nie 2V). Zasilam je 0,7mA gdy czerwonego z tej samej serii 2mA.
Nieźle! Swoją drogą może się to przydać. Możesz podesłać link, gdzie je
kupić na wypadek, gdy znów trafię na zasilacz z opornikiem? :-D
--
Pozdrawiam,
Marek
-
30. Data: 2017-07-07 11:07:43
Temat: Re: Pytanie o uchwyt PCB
Od: Piotr Gałka <p...@c...pl>
W dniu 2017-07-07 o 03:33, Marek S pisze:
>
> Przeznaczenie nie ma żadnego opisu w dokumentacji.Zrobili tak bo
> zrobili. Ktoś wymyślił i tak jest.
To tylko potwierdza, że nie należy bazować na niczym nie udokumentowanym.
> Nie chciałem rozwijać za bardzo tematu bo nie to jest tematem
> niniejszego wątku. Usunąłem diodę LED wskazującą, że jest zasilanie =
> oszczędność 3-4mA. Dałem też kondensator, który ładuje się gdy czujnik
> nie jest aktywny (wtedy ok 4mA czerpie lub nawet mniej) by oddać energię
> w chwili aktywacji. To są niuanse. Nie o tym rozmawiamy przecież.
Jasne.
> Stop! Tak jak cały czas piszę - problem powstał na WYJŚCIU urządzenia a
> nie na jego zasilaniu. Zasilanie filtruję w nim.
Czyli zadbałeś o to, aby swoje zasilanie mieć czyste i potem silnym
kluczem wypuściłeś to swoje zasilanie na zewnątrz. Przeszukaj moje
poprzednie wypowiedzi na hasło 'VCC'. Tamta wypowiedź dotyczyła takiej
sytuacji. Nie zaprzeczyłeś więc uznawałem że przepuszczasz 12V z
instalacji samochodu przez swoją płytkę (kluczem) dalej i się do tego
12V podłączasz ze scalakiem. Dziwne było, że punkt podłączenia ma aż tak
duże znaczenie, ale trudno dochodzić do wszystkiego bez schematu.
Pisałem też coś takiego, że nie wyobrażam sobie wypuszczenia swojego
zasilania na zewnątrz bez jakiegoś ograniczenia. Dotyczyło to wprawdzie
tego przypadku 12/24V ale tu się też stosuje.
Takie skojarzenie:
Specyfikacja USB ogranicza prąd udarowy pobierany przez urządzenie
włączane do gniazdka USB właśnie po to, aby na 5V nie powstawały za duże
tąpnięcia.
> Ja to zrobiłem inaczej. Przeciąłem ścieżkę i pociągnąłem ją do zasilania
> bezpośrednio. To wystarczyło. Na wszelki wypadek dałem kondensator 330nF
> na tej ścieżce blisko zasilania. Wszystko w oparciu o wskazania
> oscyloskopu a nie wyliczenia.
Nie jest dla mnie jasne czy w tym momencie przełączyłeś to wyjście na to
nieodfiltrowane napięcie instalacji samochodu, czy jesteś nadal na swoim
odfiltrowanym napięciu.
Do tej pory cały czas uważałem, że to Twoje napięcie które wypuszczasz
dalej to 12V i na tym masz jakieś cyfrowe serii CD4000. Ale może jest
inaczej.
> Nieźle! Swoją drogą może się to przydać. Możesz podesłać link, gdzie je
> kupić na wypadek, gdy znów trafię na zasilacz z opornikiem? :-D
Ja użyłem tych:
http://www.tme.eu/pl/details/lt-p4sg-v1ab-36-1/diody
-led-smd-kolorowe/osram/lt-p4sg-v1ab-36-1/
http://www.tme.eu/pl/details/ka-2810azgs/diody-led-s
md-kolorowe/kingbright-electronic/
ale sądzę, że jakieś w normalnej obudowie też są.
Zdjęcie tej drugiej może być mylące - świeci tą szarą powierzchnią.
P.G.