-
71. Data: 2014-01-22 19:10:29
Temat: Re: Przetarg na samochody egzaminacyjne :)
Od: Tomasz Stiller <k...@l...eu.org>
On Wed, 22 Jan 2014 18:53:17 +0100, dddddddd wrote:
> Pokaż mi sklep który ma piwo tyskie po 6zł za butelkę, albo chleb za 6zł
Mylisz produkt z usługą.
Tomek
-
72. Data: 2014-01-22 19:35:18
Temat: Re: Przetarg na samochody egzaminacyjne :)
Od: dddddddd <f...@e...com>
W dniu 2014-01-22 19:10, Tomasz Stiller pisze:
> On Wed, 22 Jan 2014 18:53:17 +0100, dddddddd wrote:
>
>> Pokaż mi sklep który ma piwo tyskie po 6zł za butelkę, albo chleb za 6zł
>
> Mylisz produkt z usługą.
>
> Tomek
>
to napisz mi czy twoja usługa jest łatwo porównywalna z konkurencją, czy
może jest wyceniana pod klienta? mogę się założyć że to drugie (bo tak
ma większość usług, w tym przypadku kurs na PJ to bardziej produkt niż
usługa)
--
Pozdrawiam
Łukasz
-
73. Data: 2014-01-22 21:08:35
Temat: Re: Przetarg na samochody egzaminacyjne :)
Od: Martin Fox <f...@f...com.pl>
Dnia Wed, 22 Jan 2014 00:08:05 +0100, Wiwo napisał(a):
> Odrębną sprawą jest chęć zarabiania WORD-ów i tego nie da się ukryć. Jednak
> to się też powinno uregulować, kiedy zbyt pazerny WORD straci klientów.
> Czytałem o Łodzi, gdzie właśnie tak się stało. W pewnym momencie mieli
> zdawalność na poziomie 20% i ludzie przestali zapisywać się u nich na
> egzaminy.
> Dopiero jak nieco odpuścili i utemperowali egzaminatorów, zdawalność wzrosła
> do ponad 30%, to klienci zaczęli wracać.
Bo pensja egzaminatora powinna być stała, niezależnie czy bedzie
egzaminował jedną osobę cz tysiąc w miesiącu oraz jak im pójdzie. Inaczej,
jeśi będzie ona zależała od wyników lub ilości - to zawsze będzie
egzaminatorowi zależało żeby przeginać w jedną ub drugą stronę.
--
Martin Fox
-
74. Data: 2014-01-22 21:43:57
Temat: Re: Przetarg na samochody egzaminacyjne :)
Od: Artur Maśląg <f...@p...com>
W dniu 2014-01-22 13:58, Tomasz Stiller pisze:
> On Tue, 21 Jan 2014 20:41:03 +0100, Artur Maśląg wrote:
>> Kamery są efektem patologii, a nie normalności i możliwości
>> technicznych. Patologii właśnie w WORD-ach, łapówek, kombinacji itd. Ty
>> zwyczajnie nie wiesz jak można normalnie zdawać egzamin na prawo jazdy.
>> Nie musi być to samochodów oplątany elektroniką dookoła, by udowodnić
>> egzaminatorowi złą wolę itd.
>
> Faktycznie nie wiem.
To widać :>
> Odbyłem normalny kurs, w szkole, którą miałem pod
> domem. Potem zdałem egzamin, na pierwszym terminie, teoretyczny i
> praktyczny, na obu zero błędów. Nie przeszkadzały mi ani kamery ani to
> pierdolenie na około jak to egzaminatorzy ulewają kursantów dla kasy.
He, he, a mnóstwo osób jest stresowanych sytuacją i oblewa egzaminy
praktyczne, choć jeździć umieją. Opowieści o oblewaniu dla kasy
i łapówkach niestety też nie są bez znaczenia i co gorsza - nie są
fantazjami autorów.
> Tylko ja byłem na każdych zajęciach kursu teoretycznego, a instruktorowi
> od praktyki powiedziałem, że ma mnie nie oszczędzać bo chce się nauczyć
> jeździć - dlatego chciałbym odwiedzić wszystkie szykany w mieście. Być
> może trafiłem na dobrą szkołę i dobrego instruktora.
A inni nie mają tyle szczęścia, nie są tak doskonali i testów się
uczyli na pamięć, ponieważ w wielu są błędy itd.
> Pytanie co w tym jest nienormalnego?
System szkolenia i jego konsekwencje.
> Moim zdaniem tylko to, że każdemu wmawia się, że może prowadzić samochód.
Nikomu się nie wmawia, natomiast w zasadzie każdy może amatorsko
prowadzić samochód. Nie ma w tym wielkiej filozofii.
> W mojej grupie egzaminacyjnej
> miałem Paniusię która podchodziła do egzaminu praktycznego 13-ty raz.
A co, nie wolno jej? Skoro system tak szkoli i dopuszcza do zdawania
tyle razy ile się chce (pewne granice są) to jaki masz problem?
A może to jednak system nie jest dobry?
> Miałem też gościa, który na teorię przyszedł po raz trzeci.
Wolno mu jego pieniądze, jego wybór.
> Żadne z nich
> nie zdało. To jest patologia i takich ludzi należy eliminować.
LOL - niedługi to będziesz chciał eliminować połowę społeczeństwa.
> Ty widzisz wszędzie patologie, nawet tam gdzie jej nie ma.
Wręcz przeciwnie - widzę ja tam gdzie jest.
>> Jakimi? Podaj parę przykładów. Przy cenie 1000zł za B to pole manewru
>> jest niewielkie.
>>
>> Czekam na przykłady "konkurowania o klientów innymi sposobami"...
>
> A kto powiedział, że kurs musi kosztować tysiąc złotych?! Znowu wydaje Ci
> się, że to tyle powinno kosztować? Niech sobie kosztuje 1500 zł albo
> jeszcze więcej, czemu nie. Ludzie pójdą tam gdzie jest taniej? No to
> znaczy, że Ci z droższymi kursami po prostu nie umieją się sprzedać. Taka
> prawda.
Ty mi może nie próbuj wmawiać pewnych rzeczy i swoich imaginacji
zamieniać w moje domniemane tezy. Kursy na prawo jazdy są w zasadzie
wszędzie takie same i kosztują dla każdego z ulicy tyle samo.
To nie rynek jakiś specyficznych usług, tylko dość powszechne
i porównywalne wprost. Fluktuacja cen niewielka - nikt nie pójdzie
do szkoły, gdzie za kurs zapłaci 2x tyle co w zasadzie w każdym
innym miejscu i za ten sam efekt. W najlepszym wypadku szkoły
z tzw. renomą (potwierdzoną przez wiele osób) mogą sobie pozwolić
na ceny wyższe może z 10% od konkurencji.
Nadal czekam na przykłady "konkurowania o klientów innymi sposobami".
> Sam prowadzę firmę na dość ciężkim rynku. Moje usługi są średnio 2x
> droższe niż niektórych konkurentów, a jednak mam klientów i jakoś żyję.
Tak się składa, że ta sama usługa czy ten sam towar to na rynku
kosztuje dokładnie podobnie.
> Na każdym runku jest miejsce dla usług droższych o lepszej jakości oraz
> tańszych o gorszej jakości - niby dlaczego tutaj miało by to funkcjonować
> inaczej.
Wynika to z charakteru usług, ich homogeniczności i rynku.
> Zapominasz o jednym fakcie.
Nie, nie zapominam - to znowu twoje imaginacje.
> Na samochody dla oddziałów *ORD składamy sięwszyscy w podatkach.
Dlaczego mamy się na nie składać? Gdzieś wyżej próbowałeś udowadniać,
że na rynku jest miejsce na usługi o różnych cenach i różnej jakości.
Widać, że lekcji dobrze nie odrobiłeś - skoro usługa jest określona
przez ustawodawcę (taj jak to mamy obecnie) to rynek najwyżej się
do tego dostosowuje i tyle, co zresztą widać.
> Cieszę się, że można je w taki sposób kupić taniej.
Że słucham? Jak taniej? Egzamin państwowy ma określoną cenę niezależnie
od przetargu na samochody egzaminacyjne.
> Natomiast na samochody szkół jazdy składają się ich klienci.
Mogliby płacić mniej za samochody, a więcej za naukę, a tak mamy
jak mamy.
> Ja już swoją daninę zapłaciłem.
Naiwny i nielogiczny jesteś. Przed chwila pisałeś, że na "samochody
dla oddziałów *ORD składamy się wszyscy w podatkach.". No to się
jeszcze poskładasz długo, nie tylko na to. Szczególnie jak to
akceptujesz bez zrozumienia pewnych mechanizmów, no chyba że te
mechanizmy akceptujesz.
> O następną niech się martwi właściciel szkoły.
Typowy tumiwisizm.
-
75. Data: 2014-01-22 23:00:24
Temat: Re: Przetarg na samochody egzaminacyjne :)
Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>
Użytkownik dddddddd f...@e...com ...
> to napisz mi czy twoja usługa jest łatwo porównywalna z konkurencją, czy
> może jest wyceniana pod klienta? mogę się założyć że to drugie (bo tak
> ma większość usług, w tym przypadku kurs na PJ to bardziej produkt niż
> usługa)
>
Podam inny przykład.
Robiłem ostatnio instalacje LPG.
Bardzo łatwo porównać ceny, wiele opinii w necie.
Wybrałem praktycznie najdrozszy zakład, wiedziony dobrymi opiniami o ich
działaniu.
Róznica 2000zł w wiekszosci zakładów vs 2500 tam gdzie robiłem.
Da się?
-
76. Data: 2014-01-23 02:14:02
Temat: Re: Przetarg na samochody egzaminacyjne :)
Od: Tomasz Stiller <k...@l...eu.org>
On Wed, 22 Jan 2014 21:43:57 +0100, Artur Maśląg wrote:
> He, he, a mnóstwo osób jest stresowanych sytuacją i oblewa egzaminy
> praktyczne, choć jeździć umieją.
Ojej, jacy oni wszyscy biedni. Pewnie potrzymać za rączkę trzeba.
Zaproponujesz rozwiązanie tego problemu?
> A inni nie mają tyle szczęścia, nie są tak doskonali i testów się uczyli
> na pamięć, ponieważ w wielu są błędy itd.
Skoro te kursy są jak piszesz wszędzie identyczne - niektórzy są w stanie
się na nich nauczyć a inni nie - to zdaje się jest problem z tymi
uczącymi. Ale nie, równamy w dół dla każdego prawo jazdy.
Idąc do lekarza też chciałbyś być leczony przez takiego co egzaminy
zdawał po pięć razy i jakoś go tam przepchnięto? No przecież w sumie
każdy może leczyć.
>> Pytanie co w tym jest nienormalnego?
>
> System szkolenia i jego konsekwencje.
Dla mnie konsekwencją tego systemu szkolenia był bezbłędnie zdany
egzamin. Rozumiem, że to jest dla Ciebie problem? No tak, przecież jakaś
oferta nie zdała. Oh jak mi przykro.
> A co, nie wolno jej? Skoro system tak szkoli i dopuszcza do zdawania
> tyle razy ile się chce (pewne granice są) to jaki masz problem?
> A może to jednak system nie jest dobry?
Ależ wolno. Szkoda, że ostatnio panuje obiegowa opinia, że jak wyniki w
nauce są złe, to jest wina nauczyciela. Jak ja byłem w szkole, mówiło
się, że uczeń musi pracować nas sobą - także na kursie na prawo jazdy.
Skoro nie pracuje i nie potrafi zdać egzaminu za 13-tym razem widocznie
nie zasługuje na PJ.
> Ty mi może nie próbuj wmawiać pewnych rzeczy i swoich imaginacji
> zamieniać w moje domniemane tezy.
Ja Ci nic nie wmawiam. To Ty zafiksowałeś się na tym, że kurs musi
kosztować 1000zł. Otóż nie musi.
> Kursy na prawo jazdy są w zasadzie
> wszędzie takie same i kosztują dla każdego z ulicy tyle samo.
Zrozum wreszcie, że nie są. Dlatego nie muszą kosztować tak samo. Mam
niestety w "rodzinie" jednego właściciela OSK. Mam porównanie do jego
sposobu szkolenia i kursu w jakim ja uczestniczyłem. Dość powiedzieć, że
cieszę się, że trafiłem do szkoły w której mnie uczono.
> To nie rynek jakiś specyficznych usług, tylko dość powszechne i
> porównywalne wprost. Fluktuacja cen niewielka - nikt nie pójdzie do
> szkoły, gdzie za kurs zapłaci 2x tyle co w zasadzie w każdym innym
> miejscu i za ten sam efekt.
Ciekawe, że ludzie jakoś za kursy języka angielskiego potrafią płacić raz
więcej, raz mniej. Usługa tak samo powszechna, a fluktuacja cen na rynku
jakby znacznie większa. Ciekawe nie?
> Tak się składa, że ta sama usługa czy ten sam towar to na rynku kosztuje
> dokładnie podobnie.
Jasne, teraz będziesz mi wmawiał ile kosztuje usługa w mojej branży? Dla
Twojej wiadomości raz jeszcze: nie kosztuje tyle samo. Kropka.
> Dlaczego mamy się na nie składać?
Skąd *ORD bierze gotówkę na samochody szerloku?
> Gdzieś wyżej próbowałeś udowadniać,
> że na rynku jest miejsce na usługi o różnych cenach i różnej jakości.
Ja tego nie muszę udowadniać, to jest fakt. Jeśli tego nie zauważasz, to
zadzwoń do pięciu hydraulików i zapytaj ile biorą za wymianę kranu.
>> Cieszę się, że można je w taki sposób kupić taniej.
>
> Że słucham? Jak taniej? Egzamin państwowy ma określoną cenę niezależnie
> od przetargu na samochody egzaminacyjne.
Ale co ma piernik do wiatraka? Zdaje się, że dyskutujemy o tym jak bardzo
jesteś niezadowolony z faktu, ze jakiś tam *ORD w przetargu wynajął
samochody za 10 zł. Ciekawe co by się stało, gdyby zamiast Hyundaia
wygrał Peugeot z ofertą za trzy bańki. Też byś marudził jak to źle, że
szkoły jazdy muszą zmieniać samochody?
>> Natomiast na samochody szkół jazdy składają się ich klienci.
>
> Mogliby płacić mniej za samochody, a więcej za naukę, a tak mamy jak
> mamy.
LOL, próbowałeś chociaż policzyć w ile zwraca się zakup takiego
samochodu? Spróbujmy.
Szkoła raz na 6 tygodni organizowała kurs do dwóch grup po max 30 osób.
Minimalne zapełnienie grup to 20 osób. Kurs kosztował 1200pln. Daje to
przychód na poziomie 40x 1200 = 48000 zł/6 tygodni i ~430000pln rocznie.
Powiedzmy, że średnio - moja grupa była akurat pełna.
W szkole było dwóch instruktorów teorii, oraz czterech instruktorów
praktyki. Mieli do dyspozycji 2 samochody. Instruktorzy mieli płacone za
godzinę pracy, niestety nie za wiele. Załóżmy sobie 10zł/h. Przy czym
teorię oczywiście odwalało się grupowo, a praktykę indywidualnie.
Jeden kurs to min. 30h na samochodzie/kursant. Przy odrobinie
samozaparcia można to wyjeździć w miesiąc. W szkole, której byłem średnio
trwało to około 1,5 miesiąca.
Zatem wyszkolenie jednego kursanta kosztowało 300zł w instruktorach
praktyki i tyle samo _za grupę_ w instruktorach teorii. Przy 20 osobowej
grupie wychodzi po 15pln/głowę. Do tego trzeba doliczyć zużycie paliwa.
Ile można spalić w 30h kursu? Bak? Nie będzie że to kolejne 300pln -
chociaż to wydaje mi się mocno naciągane.
To daje koszty podstawowe na poziomie 615zł/kursanta. Oczywiście trzeba
doliczyć jeszcze koszty najmu pomieszczeń, ubezpieczeń samochodów itp.
Myślę jednak, że spokojnie można założyć ze 400zł/kursant to zysk firmy.
Ten mój rodzinny zarabia trochę mniej, bo okolice 300zł/łebka.
Zakładając tą kalkulację, to zysk na jednej transzy wynosi 16000pln, a w
skali roku ~144k. Oczywiście prezes też chce zarabiać, więc kasuje połowę
do kieszeni. Zostaje 70k na samochód. Mało realne? Myślę, że całkiem
całkiem. Tylko kto normalny kupuje taki samochód za gotówkę....
> Naiwny i nielogiczny jesteś. Przed chwila pisałeś, że na "samochody dla
> oddziałów *ORD składamy się wszyscy w podatkach.". No to się jeszcze
> poskładasz długo, nie tylko na to. Szczególnie jak to akceptujesz bez
> zrozumienia pewnych mechanizmów, no chyba że te mechanizmy akceptujesz.
Zgadza się, poskładamy się jeszcze bardzo długo. Dlatego jestem bardzo
zadowolony, że w tym jednym przypadku złożymy się na 10zł, a nie trzy
bańki.
>> O następną niech się martwi właściciel szkoły.
>
> Typowy tumiwisizm.
Ktoś martwi się o mój biznes? Nie? To dlaczego ja mam się martwić o czyiś?
Tomek
-
77. Data: 2014-01-23 08:28:21
Temat: Re: Przetarg na samochody egzaminacyjne :)
Od: Artur Maśląg <n...@w...pl>
W dniu 2014-01-23 02:14, Tomasz Stiller pisze:
> On Wed, 22 Jan 2014 21:43:57 +0100, Artur Maśląg wrote:
>> He, he, a mnóstwo osób jest stresowanych sytuacją i oblewa egzaminy
>> praktyczne, choć jeździć umieją.
>
> Ojej, jacy oni wszyscy biedni. Pewnie potrzymać za rączkę trzeba.
(...)
Wiemy już że jesteś doskonały, idealny, zdałeś za pierwszym
razem PJ, połowę społeczeństwa chcesz eliminować, system ci się podoba,
elaborat napisałeś (z którego nic nie wynika poza twoim własnym
przekonaniem o własnej doskonałości), ale nie potrafisz odpowiedzieć
na proste pytanie w zakresie "konkurowania o klientów innymi sposobami".
Widzę, że na odpowiedź się raczej nie doczekam.
BTW - nie próbuj mi wmawiać w kółko własnych imaginacji.
-
78. Data: 2014-01-23 08:32:28
Temat: Re: Przetarg na samochody egzaminacyjne :)
Od: Artur Maśląg <n...@w...pl>
W dniu 2014-01-22 23:00, Budzik pisze:
> Użytkownik dddddddd f...@e...com ...
>
>> to napisz mi czy twoja usługa jest łatwo porównywalna z konkurencją, czy
>> może jest wyceniana pod klienta? mogę się założyć że to drugie (bo tak
>> ma większość usług, w tym przypadku kurs na PJ to bardziej produkt niż
>> usługa)
>
> Podam inny przykład.
> Robiłem ostatnio instalacje LPG.
> Bardzo łatwo porównać ceny, wiele opinii w necie.
> Wybrałem praktycznie najdrozszy zakład, wiedziony dobrymi opiniami o ich
> działaniu.
> Róznica 2000zł w wiekszosci zakładów vs 2500 tam gdzie robiłem.
> Da się?
To teraz się zastanów czemu to tak nie działa w zakresie kursów na
prawo jazdy, a jeżeli by działało, to możesz koledze pomóc podać
sposoby "konkurowania o klientów innymi sposobami", które by pozwoliły
na znaczne zróżnicowanie cen - tak jak podał, np. w jednej szkole
1200zł, a w drugiej x2 (2400zł) za taki sam *obowiązkowy* kurs na
kategorię B.
:)
-
79. Data: 2014-01-23 09:33:21
Temat: Re: Przetarg na samochody egzaminacyjne :)
Od: "Ergie" <e...@s...pl>
Użytkownik "Cavallino" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:lbovak$ujq$...@n...news.atman.pl...
> Ale co 10 lat, a nie co 2.
> Widzisz różnicę?
WORD co _dwa_ lata kupuje auta na wolnym rynku -> szkoły co dwa lata kupują
auta
WORD co _dwa_ lata ogłasza przetarg na wynajem -> szkoły co dwa lata kupują
auta
Nie, nie widzę różnicy jeśli chodzi o szkoły.
Pozdrawiam
Ergie
-
80. Data: 2014-01-23 12:21:37
Temat: Re: Przetarg na samochody egzaminacyjne :)
Od: Tomasz Stiller <k...@l...eu.org>
On Thu, 23 Jan 2014 08:28:21 +0100, Artur Maśląg wrote:
> Wiemy już że jesteś doskonały, idealny, zdałeś za pierwszym razem PJ,
> połowę społeczeństwa chcesz eliminować, system ci się podoba,
> elaborat napisałeś (z którego nic nie wynika poza twoim własnym
> przekonaniem o własnej doskonałości),
No cóż, tak z Tobą kończą się dyskusje. Jak argumentów brakuje, to należy
zacząć wycieczki osobiste względem adwersarza - wstyd i poziom podwórka :)
> ale nie potrafisz odpowiedzieć na
> proste pytanie w zakresie "konkurowania o klientów innymi sposobami".
> Widzę, że na odpowiedź się raczej nie doczekam.
>
> BTW - nie próbuj mi wmawiać w kółko własnych imaginacji.
Adamie nie rozmawiamy w temacie "Pomysł na marketing szkoły jazdy" tylko
w temacie "Przetarg na samochody egzaminacyjne". Wydajesz się o tym
zapominać.
Zamiast się powtarzać, skomentował być moje teoretyczne zestawie
przychodów jednej ze szkół jazdy. Ale wiem, że to będzie stanowiło
problem bo wynika z niego, że samochód w przeciętnej OSK zwraca się w
mniej niż rok - a Ty podniosłeś wrzask jaki to będzie problem z tą
wymianą. Otóż wychodzi na to, że nie będzie.
Tomek