eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.comp.programmingProśba o radę : programista bez dyplomu ?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 262

  • 41. Data: 2010-08-06 10:00:02
    Temat: Re: Prośba o radę : programista bez dyplomu ?
    Od: Mariusz Kruk <M...@e...eu.org>

    epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Michal Kleczek"
    >Poza tym (mimo ze jestem przeciwnikiem regulacji) - cechy istnialy juz
    >bardzo dawno, odpowiednia certyfikacja rowniez (mistrz/czeladnik/uczen). W
    >informatyce - szczegolnie do prac nad systemami od ktorych zalezy czyjes
    >zycie - moze tez by sie przydalo?

    Ale zdajesz sobie sprawę z tego, że cechy w dużej mierze psuły rynek
    i spowalniały rozwój?

    --
    \.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\
    .\....@e...eu.org.\.\.
    \.http://epsilon.eu.org/\.\
    .\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.


  • 42. Data: 2010-08-06 10:18:23
    Temat: Re: Prośba o radę : programista bez dyplomu ?
    Od: Sebastian Biały <h...@p...onet.pl>

    On 2010-08-06 11:50, Segmentation Fault wrote:
    > Oj, pojechałeś. Programowania równoległego to uczyli się już chyba nawet
    > ci, którzy dziś wybierają się na emeryturę ;)

    Nie na:

    a) procesorach x86 z wieloma rdzeniami w jednej obudowie i ich
    specyficznych koncepcjach

    b) kartach graficznych

    c) logice programowalnej

    To że ktoś wie co to semafor nie wynika że wie jak to należy robić
    _współcześnie_. Ta wiedzia dostepna jest poza uczelniami (w sensie
    statystycznym).

    Nikt studentowi po studiach nie zleci powaznego zadania z zakresu
    współbiezności, wieć tez nie ma co wymagać praktycznie jakiś super
    umiejętności i nikt nie ma pretensji.

    > I tematy które przerabiali są aktualne do dziś

    Sortowanie bąbelkowe też jest aktualne do dziś. I co z tego?


  • 43. Data: 2010-08-06 10:19:53
    Temat: Re: Prośba o radę : programista bez dyplomu ?
    Od: Sebastian Biały <h...@p...onet.pl>

    On 2010-08-06 10:38, pilot1123 wrote:
    > majac sporo kandydatow "z papierkiem"

    Nie zawsze maja. Szczegolnie jak nie szukają nastepnego programatora od PHP.


  • 44. Data: 2010-08-06 10:23:24
    Temat: Re: Prośba o radę : programista bez dyplomu ?
    Od: Michal Kleczek <k...@g...com>

    Sebastian Biały wrote:

    > On 2010-08-05 21:05, Michal Kleczek wrote:
    >>> Być może to nie są dziedziny w których wiedza deaktualizuje się w dniu
    >>> publikacji, a sporo wiedzy informatycznej tak ma.
    >> Tyle, ze to akurat nie ta wiedza, ktora sie zdobywa na _dobrych_ studiach
    >> informatycznych. Czy zdezaktualizowano juz matematyke dyskretna,
    >> programowanie liniowe, czy tez metody numeryczne?
    >
    > To jest możliwe do nauczenia się samodzielnie ze wzgledu na dość proste
    > podstawy matematyczne, bądź dość proste algorytmy końcowe. Ba, niektórzy
    > pamiętają że uczono tego kiedyś w dobrych technikach w jakimś
    > ograniczonym zakresie i ludzie dawali radę.
    >
    >>> A uczelnie mają
    >>> bezwładność ogromną.
    >
    >> Tylko z punktu widzenia kogos, kto od uczelni wymaga ksztalcenia na
    >> poziomie kursu "Przygotowanie do uzyskania kolejnego certyfikatu z
    >> kolejnego frejmorka w kolejnym modnym jezyku programowania".
    >
    > Nie. Dam Ci oczywisty przykład. 5 lat temu było tak: programowanie
    > równoległe? A po co? Dzisiaj jest tak: Andrzej, ty cos robiłes tam z
    > jakimiś muteksami, mam tu taki przedmiot "nowoczesne programowanie
    > równoległe", mógłbys wziąśc ze trzy wyklady bo ja tego nie kumam a
    > podobno sa juz jakies procesory z jakimiś rdzeniami czy coś? No, weźmiesz?

    Wspolczuje doswiadczen. Ja mam zupelnie inne - choc musze przyznac, ze
    wartosc ukonczenia kier. informatycznego na wyzszej uczelni dotarla do mnie
    dopiero po paru ladnych latach praktyki. Jak rowniez - co jest inna sprawa -
    swiadomosc slabosci wiekszosci polskich uczelni/wydzialow informatycznych.
    Jak z artykulu "Niebezpieczne Java szkoly" - produkuja klepaczy raportow lub
    administratorow. Na szczescie nie wszystkie.

    >>> W dodatku podstawy informatyki mają taką szczególna
    >>> cechę że matematyka jest relatywnie prosta w porównaniu do np.
    >>> elektroniki.
    >> Dobre...
    >
    > Owszem. Programiscie wiedza z zakresu całek, różniczek, liczb
    > zespolonych przydaje się średnio jesli musi wygenerować nastepny raport
    > "kto jest komu winien od do" w formie listy na Form1. Elektronikowi jest
    > raczej niezbedna.

    Ja sie zgadzam, ze do robienia raportow nie jest potrzebne wyzsze
    wyksztalcenie. Do lutowania ukladow na plytce rowniez.

    >
    > Przypominam że tutaj mowa jest o tym czy lepiej zatrudnić zielonego
    > studenta po studiach czy hobbystę po maturze i samouctwie. Nikt nie
    > będzie im zlecał zadań o ogromnym znaczeniu strategicznym dla firmy, na
    > początek zajma się zmianą kolorów przycisków. To wystarczy żeby zobaczyć
    > w okresie próbnym czy warto się tym delikwentem interesowac dalej. Bo
    > może warto mimo braku papierka.

    Wszystko fajnie, tylko ze tego sie nie da zrealizowac w praktyce, bo
    musialbym przyjmowac do pracy lumpow z centralnego jezeli by sie zglosili. W
    koncu zawsze mozna trafic na naturszczyka.
    Innymi slowy - jakies kryteria selekcji wstepnej musisz przyjac. Od ludzi
    bez udokumentowanego doswiadczenia zawodowego najprosciej jest wymagac
    dyplomu. To, ze mozna w ten sposob odrzucic kogos wartosciowego jest
    kosztem, ktory sie ponosi. Ten koszt jest jednak niewielki, bo
    prawdopodobienstwo tego jest niezbyt duze. W koncu skoro kogos jakas
    dziedzina interesuje, to - w taki lub inny sposob - bedzie sie staral
    - poglebiac zainteresowania (rozpocznie studia)
    - potwierdzic swoje umiejetnosci (zdobyc dyplom)
    Jezeli nie robi tego to:
    a) jest leniwy
    b) udaje tylko, ze go to pasjonuje
    c) nie jest na tyle zdolny, zeby byl w stanie skonczyc studia
    d) uwaza ze jest madrzejszy od wszystkich i "studia mu nic nie dadza"
    Tak czy inaczej - nie chcemy go u nas :) .

    >
    >> Ojoj - zapachnialo socjalem?
    >> Znalem przynajmniej kilka osob, ktore bez wsparcia rodzicow (a nawet
    >> wspierajac rodzicow) skonczyly 5letnie studia informatyczne na PW.
    >
    > No.. prawdziwi herosi. Może popytaj jak wyglada sytuacja ludzi którzy
    > muszą się wyrwać ze wsi skazując swoją rodzinę na głodówkę i tym podobne
    > drobnostki które akurat było mi dane zobaczyć na własne oczy.

    Roznie bywa w zyciu. To fakt. Ale mowimy tu o pracodawcy - wolisz zatrudnic
    pracownika, ktory mimo przeciwnosci losu poradzil sobie, czy tez
    nieudacznika? Pamietaj, ze przedsiebiorstwo to nie fundacja charytatywna.

    >
    >> Firma odessala studenta przed dyplomem i nie zalezalo jej, zeby ten
    >> zdolny student skonczyl studia?
    >
    > Po co? Miała go puszczać na 3 godziny dziennie żeby załatwiał jakieś
    > duperele na uczelni głównie czekając na jakiegoś asystenta w sprawie
    > zwolnienia z zajęć? Lepiej mu zapłacić więcej i niech siedzi na dupie.
    > jak jego koledzy będa mieli mgr on będzie ich kierownikiem. Wszyscy sa
    > zadowoleni.

    To znaczy, ze firmie na tym czlowieku nie zalezy. Uciekaj z takiej firmy.
    Szukaj takiej, ktora ci finansowo pomoze skonczyc studia, zaplaci za
    szkolenia, moze nawet umozliwi zrobienie doktoratu. Sa takie, naprawde. Moga
    wymagac lojalki - ich prawo i twoja decyzja, czy sie na to zgadzasz.

    >
    >> Co to za firma, ktora takich matolow w HR
    >> zatrudnia? Zreszta - jezeli student na to poszedl, to moze wcale nie byl
    >> taki madry...
    >
    > Gdzie jest zysk dla firmy że dobry programista nagle dostaje mgr? Chyba
    > tylko strata, bo może się zacząć rozglądać za podwyżką, a mgr nagle nie
    > dodaje +7 pkt do mądrości. Naprawdę.

    Np. umozliwia dalszy rozwoj pracownika. Umozliwia branie udzialu w
    przetargach i pracach dla klientow, ktorzy wymagaja potwierdzonego
    doswiadczenia i/lub wyksztalcenia od pracownikow dostawcy. Wzmacnia marke
    firmy na rynku. Itd.

    >
    >> No... maja (statystycznie oczywiscie) wieksza niz np.
    >> absolwenci nauk politycznych.
    >
    > Statystycznie. I o to chodzi, żeby nie spisywać na straty ludzi którzy
    > nie pasują do statystyki.

    A w jaki sposob chcesz to zrealizowac? Sprawdzac kazdego, kto sie zglosi?
    Wartosc oczekiwana ( np. zysku z pracownika w ciagu 5 lat podzielonego przez
    koszt przeprowadzenia rekrutacji ) takiego dzialania jest nizsza niz
    odsianie wstepne na podstawie prostych kryteriow.

    >
    >> Oczywiscie. Nikt nie twierdzi, ze dyplom jest _jedynym_ kryterium
    >> przyjecia do pracy.
    >
    > Jak sam zauwazysz zapewne w wielu miejscach zbędnym w porównaniu do
    > umiejętności. Oczywiście kazdy ma jakieś doświadczenia. Ja mam między
    > innymi takie, że czasem pytałem studentów "i jak tam na rozmowie". Mam
    > więc niewielki, ale jednak statystyczny obraz, że dobra firma ma głęboko
    > w d... ile masz papierów i pieczatek. Liczy się to jak wypadniesz na
    > testach i rozmowach o *konkretach*. Problem w tym żeby do tego punktu
    > dotrzeć.

    Wlasnie.

    >
    >> Niewatpliwie zalezy jaki to dyplom. Jest roznica pomiedzy MIT i "Wyzsza
    >> Szkola Informatyki Ekonomiki Stosowanej i Prawa" czy inna tego typu.
    >> Na szczescie pracodawcy nie sa debilami i nie jest im wszystko jedno.
    >
    > Obawiam się że przesypiasz reowlucję równania w dół. Na obydwu
    > uczelniach uczą Ci sami ludzie. Fakt, że na jednej z nich bardziej im
    > się chce. Ale od chcenia nie wynika nagle przypływ wiedzy, może tylko
    > jakości.

    Rozumiem, ze chodzi o "jakosc ksztalcenia".
    Toz wlasnie o te jakosc chodzi.

    --
    Michal


  • 45. Data: 2010-08-06 10:26:10
    Temat: Re: Prośba o radę : programista bez dyplomu ?
    Od: Mateusz Ludwin <n...@s...org>

    Sebastian Biały wrote:
    > On 2010-08-05 21:05, Michal Kleczek wrote:
    >>> Być może to nie są dziedziny w których wiedza deaktualizuje się w dniu
    >>> publikacji, a sporo wiedzy informatycznej tak ma.
    >> Tyle, ze to akurat nie ta wiedza, ktora sie zdobywa na _dobrych_ studiach
    >> informatycznych. Czy zdezaktualizowano juz matematyke dyskretna,
    >> programowanie liniowe, czy tez metody numeryczne?
    >
    > To jest możliwe do nauczenia się samodzielnie ze wzgledu na dość proste
    > podstawy matematyczne, bądź dość proste algorytmy końcowe. Ba, niektórzy
    > pamiętają że uczono tego kiedyś w dobrych technikach w jakimś
    > ograniczonym zakresie i ludzie dawali radę.

    Bla bla bla.

    A ilu hobbystów potrafi nauczyć się równań różniczkowych i zaawansowanej analizy
    matematycznej? Bo absolwenci musieli.

    >>> W dodatku podstawy informatyki mają taką szczególna
    >>> cechę że matematyka jest relatywnie prosta w porównaniu do np.
    >>> elektroniki.
    >> Dobre...
    >
    > Owszem. Programiscie wiedza z zakresu całek, różniczek, liczb
    > zespolonych przydaje się średnio jesli musi wygenerować nastepny raport
    > "kto jest komu winien od do" w formie listy na Form1.

    Ale jeśli jest debilem, to nie przejdzie przez te przedmioty.

    I nie rozśmieszaj mnie co do prostoty matematyki na informatyce, być może na
    twojej uczelni tak było.

    > Przypominam że tutaj mowa jest o tym czy lepiej zatrudnić zielonego
    > studenta po studiach czy hobbystę po maturze i samouctwie.

    Kłamiesz. Jest mowa o tym, czy dyplom ma jakieś znaczenie. A w tym szczególnym
    przypadku, czy hobbysta który właśnie zawalił rok na studiach ma takie same
    szanse na dostanie pracy, jak absolwenci.

    >> Ojoj - zapachnialo socjalem?
    >> Znalem przynajmniej kilka osob, ktore bez wsparcia rodzicow (a nawet
    >> wspierajac rodzicow) skonczyly 5letnie studia informatyczne na PW.
    >
    > No.. prawdziwi herosi. Może popytaj jak wyglada sytuacja ludzi którzy
    > muszą się wyrwać ze wsi skazując swoją rodzinę na głodówkę i tym podobne
    > drobnostki które akurat było mi dane zobaczyć na własne oczy.

    Studia informatyczne są najtańsze ze wsyzstkich dostępnych. Jedyne co trzeba
    kupić, to komputer (1000 zł).

    >> Firma odessala studenta przed dyplomem i nie zalezalo jej, zeby ten
    >> zdolny
    >> student skonczyl studia?
    >
    > Po co? Miała go puszczać na 3 godziny dziennie żeby załatwiał jakieś
    > duperele na uczelni głównie czekając na jakiegoś asystenta w sprawie
    > zwolnienia z zajęć? Lepiej mu zapłacić więcej i niech siedzi na dupie.
    > jak jego koledzy będa mieli mgr on będzie ich kierownikiem.

    Zabawne. W jakiej firmie tak jest? Gdyby kazano mi pracować pod człowiekiem
    który ma wykształcenie średnie, to po prostu bym uciekł.

    >> Co to za firma, ktora takich matolow w HR
    >> zatrudnia? Zreszta - jezeli student na to poszedl, to moze wcale nie byl
    >> taki madry...
    >
    > Gdzie jest zysk dla firmy że dobry programista nagle dostaje mgr?

    Programista bez mgr statystycznie będzie gorszy od programisty z mgr. Kiedy to
    wreszcie zrozumiesz? Bo programista bez mgr może być wąsatym Mieciem który
    instaluje Windows za 50 zł.

    >> No... maja (statystycznie oczywiscie) wieksza niz np.
    >> absolwenci nauk politycznych.
    >
    > Statystycznie. I o to chodzi, żeby nie spisywać na straty ludzi którzy
    > nie pasują do statystyki.

    Ale po co bawić się w wyłuskiwanie rodzynek, skoro można mieć całe pudełko z
    bakaliami i przebierać w nim do woli?

    >> Niewatpliwie zalezy jaki to dyplom. Jest roznica pomiedzy MIT i "Wyzsza
    >> Szkola Informatyki Ekonomiki Stosowanej i Prawa" czy inna tego typu.
    >> Na szczescie pracodawcy nie sa debilami i nie jest im wszystko jedno.
    >
    > Obawiam się że przesypiasz reowlucję równania w dół. Na obydwu
    > uczelniach uczą Ci sami ludzie. Fakt, że na jednej z nich bardziej im
    > się chce. Ale od chcenia nie wynika nagle przypływ wiedzy, może tylko
    > jakości.

    Wystarczy, że na tej pierwszej egzaminy w pierwszym terminie przechodzi 50%
    studentów, a w drugiej 95%. To gwarantuje, że ci pierwsi są twardsi i lepsi.
    --
    Mateusz Ludwin mateuszl [at] gmail [dot] com


  • 46. Data: 2010-08-06 10:30:02
    Temat: Re: Prośba o radę : programista bez dyplomu ?
    Od: Mateusz Ludwin <n...@s...org>

    Sebastian Biały wrote:
    > On 2010-08-05 21:05, Michal Kleczek wrote:
    >>> Być może to nie są dziedziny w których wiedza deaktualizuje się w dniu
    >>> publikacji, a sporo wiedzy informatycznej tak ma.
    >> Tyle, ze to akurat nie ta wiedza, ktora sie zdobywa na _dobrych_ studiach
    >> informatycznych. Czy zdezaktualizowano juz matematyke dyskretna,
    >> programowanie liniowe, czy tez metody numeryczne?
    >
    > To jest możliwe do nauczenia się samodzielnie ze wzgledu na dość proste
    podstawy matematyczne, bądź dość proste algorytmy końcowe. Ba, niektórzy
    pamiętają że uczono tego kiedyś w dobrych technikach w jakimś ograniczonym
    zakresie i ludzie dawali radę.

    Bla bla bla.

    A ilu hobbystów potrafi nauczyć się równań różniczkowych i zaawansowanej analizy
    matematycznej? Bo absolwenci musieli.

    >>> W dodatku podstawy informatyki mają taką szczególna
    >>> cechę że matematyka jest relatywnie prosta w porównaniu do np.
    >>> elektroniki.
    >> Dobre...
    >
    > Owszem. Programiscie wiedza z zakresu całek, różniczek, liczb zespolonych
    przydaje się średnio jesli musi wygenerować nastepny raport "kto jest komu
    winien od do" w formie listy na Form1.

    Ale jeśli jest debilem, to nie przejdzie przez te przedmioty.

    I nie rozśmieszaj mnie co do prostoty matematyki na informatyce, być może na
    twojej uczelni tak było.

    > Przypominam że tutaj mowa jest o tym czy lepiej zatrudnić zielonego studenta
    po studiach czy hobbystę po maturze i samouctwie.

    Kłamiesz. Jest mowa o tym, czy dyplom ma jakieś znaczenie. A w tym szczególnym
    przypadku, czy hobbysta który właśnie zawalił rok na studiach ma takie same
    szanse na dostanie pracy, jak absolwenci.

    >> Ojoj - zapachnialo socjalem?
    >> Znalem przynajmniej kilka osob, ktore bez wsparcia rodzicow (a nawet
    >> wspierajac rodzicow) skonczyly 5letnie studia informatyczne na PW.
    >
    > No.. prawdziwi herosi. Może popytaj jak wyglada sytuacja ludzi którzy muszą
    się wyrwać ze wsi skazując swoją rodzinę na głodówkę i tym podobne drobnostki
    które akurat było mi dane zobaczyć na własne oczy.

    Studia informatyczne są najtańsze ze wsyzstkich dostępnych. Jedyne co trzeba
    kupić, to komputer (1000 zł).

    >> Firma odessala studenta przed dyplomem i nie zalezalo jej, zeby ten zdolny
    >> student skonczyl studia?
    >
    > Po co? Miała go puszczać na 3 godziny dziennie żeby załatwiał jakieś duperele
    na uczelni głównie czekając na jakiegoś asystenta w sprawie zwolnienia z zajęć?
    Lepiej mu zapłacić więcej i niech siedzi na dupie. jak jego koledzy będa mieli
    mgr on będzie ich kierownikiem.

    Zabawne. W jakiej firmie tak jest? Gdyby kazano mi pracować pod człowiekiem
    który ma wykształcenie średnie, to po prostu bym uciekł.

    >> Co to za firma, ktora takich matolow w HR
    >> zatrudnia? Zreszta - jezeli student na to poszedl, to moze wcale nie byl
    >> taki madry...
    >
    > Gdzie jest zysk dla firmy że dobry programista nagle dostaje mgr?

    Programista bez mgr statystycznie będzie gorszy od programisty z mgr. Kiedy to
    wreszcie zrozumiesz? Bo programista bez mgr może być wąsatym Mieciem który
    instaluje Windows za 50 zł. A ten z mgr NA PEWNO nim nie jest.

    >> No... maja (statystycznie oczywiscie) wieksza niz np.
    >> absolwenci nauk politycznych.
    >
    > Statystycznie. I o to chodzi, żeby nie spisywać na straty ludzi którzy nie
    pasują do statystyki.

    Ale po co bawić się w wyłuskiwanie rodzynków, skoro można mieć całe pudełko z
    bakaliami i przebierać w nim do woli?

    >> Niewatpliwie zalezy jaki to dyplom. Jest roznica pomiedzy MIT i "Wyzsza
    >> Szkola Informatyki Ekonomiki Stosowanej i Prawa" czy inna tego typu.
    >> Na szczescie pracodawcy nie sa debilami i nie jest im wszystko jedno.
    >
    > Obawiam się że przesypiasz reowlucję równania w dół. Na obydwu uczelniach
    uczą Ci sami ludzie. Fakt, że na jednej z nich bardziej im się chce. Ale od
    chcenia nie wynika nagle przypływ wiedzy, może tylko jakości.

    Wystarczy, że na tej pierwszej egzaminy w pierwszym terminie przechodzi 50%
    studentów, a w drugiej 95%. To gwarantuje, że ci pierwsi są twardsi i lepsi.
    --
    Mateusz Ludwin mateuszl [at] gmail [dot] com


  • 47. Data: 2010-08-06 10:35:34
    Temat: Re: Prośba o radę : programista bez dyplomu ?
    Od: Wojciech Muła <w...@p...null.onet.pl.invalid>

    Mariusz Kruk <M...@e...eu.org> wrote:

    > >IIRC nie możesz bez uprawnień wykonać instalacji na napięcie przkraczające
    > >wartość bezpieczną (25V stały, 50-60V przemienny). Czyli nawet własnoręczna
    > >wymiana gniazdka, czy zmiana włącznika jest (teoretycznie) wykluczona.
    >
    > A znasz podstawę prawną? Poważnie pytam bom ciekaw.

    Kiedyś usłyszałem to od elektryka, albo gdzieś przeczytałem. Zapadło mi
    w pamięć, bo nie mam uprawnienień, a przerabiałem instalację u siebie. :)

    w.


  • 48. Data: 2010-08-06 10:37:39
    Temat: Re: Prośba o radę : programista bez dyplomu ?
    Od: Mariusz Kruk <M...@e...eu.org>

    epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Wojciech Muła"
    >> >IIRC nie możesz bez uprawnień wykonać instalacji na napięcie przkraczające
    >> >wartość bezpieczną (25V stały, 50-60V przemienny). Czyli nawet własnoręczna
    >> >wymiana gniazdka, czy zmiana włącznika jest (teoretycznie) wykluczona.
    >> A znasz podstawę prawną? Poważnie pytam bom ciekaw.
    >Kiedyś usłyszałem to od elektryka, albo gdzieś przeczytałem. Zapadło mi
    >w pamięć, bo nie mam uprawnienień, a przerabiałem instalację u siebie. :)

    Jakbym sam w domu w elektryce nie grzebał ;-)
    Ale ciekaw jestem właśnie podstawy. Czy nie jest to przypadkiem "prawo
    powielaczowe".

    --
    d'`'`'`'`'`'`'`'`'`'`'`'`'Yb
    `b K...@e...eu.org d'
    d' http://epsilon.eu.org/ Yb
    `b,-,.,-,.,-,.,-,.,-,.,-,.d'


  • 49. Data: 2010-08-06 10:53:57
    Temat: Re: Prośba o radę : programista bez dyplomu ?
    Od: Sebastian Biały <h...@p...onet.pl>

    On 2010-08-06 12:23, Michal Kleczek wrote:
    > Jak rowniez - co jest inna sprawa -
    > swiadomosc slabosci wiekszosci polskich uczelni/wydzialow informatycznych.
    > Jak z artykulu "Niebezpieczne Java szkoly" - produkuja klepaczy raportow lub
    > administratorow. Na szczescie nie wszystkie.

    Tak. Nie wszystkie. Niestety dyplom i tytuł ten sam. tak wiem,
    pracodawca powinien się orientować w jakości kształcenia, ale niby jak
    tą wiedzą posiąść jak nie doświadczeniem?

    >> w okresie próbnym czy warto się tym delikwentem interesowac dalej. Bo
    >> może warto mimo braku papierka.

    > Wszystko fajnie, tylko ze tego sie nie da zrealizowac w praktyce, bo
    > musialbym przyjmowac do pracy lumpow z centralnego jezeli by sie zglosili.

    Rozmowa kwalifikacyjna *konkretna* a nie o papierach likwiduje lumpów z
    niewielką stratą czasu. Okres probny eliminuje ludzi o wadach których
    nie widac od razu.

    > Innymi slowy - jakies kryteria selekcji wstepnej musisz przyjac.

    Np:

    "Co Pan wie o stlu i CUDA". "Eee...". "Do widzenia, my tu piszemy 99%
    softu w tym".

    > Od ludzi
    > bez udokumentowanego doswiadczenia zawodowego najprosciej jest wymagac
    > dyplomu. To, ze mozna w ten sposob odrzucic kogos wartosciowego jest
    > kosztem, ktory sie ponosi. Ten koszt jest jednak niewielki, bo
    > prawdopodobienstwo tego jest niezbyt duze. W koncu skoro kogos jakas
    > dziedzina interesuje, to - w taki lub inny sposob - bedzie sie staral
    > - poglebiac zainteresowania (rozpocznie studia)

    Jeśli go stać.

    > - potwierdzic swoje umiejetnosci (zdobyc dyplom)

    Jeśli mu się to opłaci.

    > Jezeli nie robi tego to:
    > a) jest leniwy
    > b) udaje tylko, ze go to pasjonuje
    > c) nie jest na tyle zdolny, zeby byl w stanie skonczyc studia
    > d) uwaza ze jest madrzejszy od wszystkich i "studia mu nic nie dadza"

    Pomijasz wiele innych czynników.

    > Tak czy inaczej - nie chcemy go u nas :) .

    Chodzi o to żebyscie sami o tym zadecydowali a nie debil z firmy HH.

    > Roznie bywa w zyciu. To fakt. Ale mowimy tu o pracodawcy - wolisz zatrudnic
    > pracownika, ktory mimo przeciwnosci losu poradzil sobie, czy tez
    > nieudacznika? Pamietaj, ze przedsiebiorstwo to nie fundacja charytatywna.

    Jak równiez nie kolekcjoner dyplomów.

    > Szukaj takiej, ktora ci finansowo pomoze skonczyc studia, zaplaci za
    > szkolenia, moze nawet umozliwi zrobienie doktoratu. Sa takie, naprawde. Moga
    > wymagac lojalki - ich prawo i twoja decyzja, czy sie na to zgadzasz.

    Ludzie po zdobyciu wykształcenia szukają lepszych warunków finansowych z
    definicji. Jeśli firma zarzadzają ekonomiści to oczywiście ze nie jest
    to w ich interesie. To bardzo odobrze ze jest wiele przypadków gdzie
    firmy pomagają. I przeciez *właśnie* o to chodzi - przyjmujesz bez
    dyplomu bo zdolny i rokuje nadzieje dając mu przestrzeń zyciową na
    rozwój (za podpisaniem papierka ;). Czy autor wątku nie chciałby wlasnie
    tak? może jest na tyle zdolny ze forma zainwestuje w jego studia w
    zamian za 5 lat pewności zatrudnienia?

    > Np. umozliwia dalszy rozwoj pracownika. Umozliwia branie udzialu w
    > przetargach i pracach dla klientow, ktorzy wymagaja potwierdzonego
    > doswiadczenia i/lub wyksztalcenia od pracownikow dostawcy. Wzmacnia marke
    > firmy na rynku. Itd.

    :) myslisz ze jak firma ma 5 magistrów i 2 doktórow to jest lepsza od
    tej co ma 8 magistrow i jednego doktora? Widziałem kiedyś firemkę (coś
    koło 2003) robiąca stronki w PHP (już nieistenijącą) gdzie na frontowej
    stronie jakis wlasciciel dr miał wykaz swoich publikacji nie na temat ;)
    co miało zapewne kusić klienta profesjonalizem. Ale to taka anegdotka.

    Myśle że ważniejsze jest jakim produktem dysponujesz niż ilu doktorów go
    wymyślało.

    > A w jaki sposob chcesz to zrealizowac? Sprawdzac kazdego, kto sie zglosi?

    Jesli zgłasza się ich malo to 10 minut rozmowy wystarczy aby silnie
    zredukowac prawdopodobieństwo pomyłki. Teraz: jesli masz 100 kandydatow
    na miesiąć to nie ma co tracic czasu i masz rację. Ale jak masz 2 to
    czemu nie?

    Może po prostu rozmawiamy o róznych rynkach - Ty o rynku z nadwyzka
    kadndydatów a ja o rynku z niedoborem.

    >> Obawiam się że przesypiasz reowlucję równania w dół. Na obydwu
    >> uczelniach uczą Ci sami ludzie. Fakt, że na jednej z nich bardziej im
    >> się chce. Ale od chcenia nie wynika nagle przypływ wiedzy, może tylko
    >> jakości.
    > Rozumiem, ze chodzi o "jakosc ksztalcenia".
    > Toz wlasnie o te jakosc chodzi.

    Jakość kształcenia nie ma za duzo wspolnego z nowoczesnością
    podejmowanych tematów. Ktoś kto pomija 20 lat rozwoju informatyki bo
    jest już zmęczony nieustannym samokształceniem zrobi to tak samo na
    uczelni prywatnej czy państwowej.


  • 50. Data: 2010-08-06 11:01:17
    Temat: Re: Prośba o radę : programista bez dyplomu ?
    Od: Michal Kleczek <k...@g...com>

    Sebastian Biały wrote:

    [ciach]
    >
    > Może po prostu rozmawiamy o róznych rynkach - Ty o rynku z nadwyzka
    > kadndydatów a ja o rynku z niedoborem.

    Pewnie tak i to by zamknelo dyskusje, ktora i tak jest idiotyczna w
    przypadku rynku z niedoborem. Jak jest niedobor to sie nie robi selekcji i
    bierze co jest...
    Ewentualnie podnosi sie oferowana cene i zaraz z niedoboru robi sie
    nadwyzka.

    --
    Michal

strony : 1 ... 4 . [ 5 ] . 6 ... 20 ... 27


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: