eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

Ilość wypowiedzi w tym wątku: 355

  • 101. Data: 2012-11-23 22:45:38
    Temat: Re: Potyczki
    Od: Roman W <r...@g...com>

    W dniu piątek, 23 listopada 2012 19:19:52 UTC użytkownik PK napisał:
    > On 2012-11-22, slawek <s...@h...pl> wrote:
    > To chyba zupełnie oczywiste, że dobrze płatnych stanowisk jest mniej niż
    > gorzej płatnych. Jeśli mówimy o stanowiskach, jakie Roman ma na myśli
    > (quants) to ten 1% jest wartością stanowczo zawyżoną.

    Nawet nie quants mialem na mysli, tylko "quant developers".

    RW


  • 102. Data: 2012-11-23 22:46:42
    Temat: Re: Potyczki
    Od: Roman W <r...@g...com>

    W dniu piątek, 23 listopada 2012 20:11:31 UTC użytkownik slawek napisał:
    > Użytkownik "Roman W" <r...@g...com> napisał w wiadomości
    > grup dyskusyjnych:e803bf46-ef6a-4a16-8e9d-fcc57bc1fad5@go
    oglegroups.com...
    > > (ale YMMV, wiec raczej odradzam). Natomiast lamanie norm spolecznych
    > > ktorych
    > > spelnienie lezy w zasiegu kandydata na ogol zostanie odebrane negatywnie.
    > > Jedna
    >
    > Cóż, markowy garnitur zawsze był ważniejszy niż to co ma w głowie kandydat.

    Moze byc taki z bazaru. Serio.

    RW


  • 103. Data: 2012-11-23 22:48:43
    Temat: Re: Potyczki
    Od: PK <P...@n...com>

    On 2012-11-23, Stachu 'Dozzie' K. <d...@g...eat.some.screws.spammer.invalid> wrote:
    > Z tym, że niebieski fartuch jest strojem ochronnym, a obowiązkowy strój
    > biznesowy w finansach nie widać żeby był podyktowany względami czysto
    > pragmatycznymi. Noszenie fartucha w hali produkcyjnej jest naturalne,
    > a garnitur w biurze to trochę sztuczny wymysł.

    Tak jak codzienne mycie, czesanie się i uznawanie dłubania w nosie
    w towarzystwie za przekroczenie pewnych norm kulturowych.

    Oczywiście masz rację: poczucie, że człowiek w garniturze jest bardziej
    godny zaufania czy bardziej interesujący wydaje się sztuczne. Dokładnie
    tak samo jak sztuczne wydaje się poczucie, że samiec z bardziej
    kolorowym ogonem będzie źródłem lepszego nasienia :). Nie mniej jakoś
    się to wszystko kręci. Oczywiście możesz powiedzieć, że jesteś ponad
    to. Że równie chętnie podpisałbyś umowę o jakiś produkt finansowy
    z kobietą w żakiecie i w różowej koszulce z cekinami. Wątpię.
    Zresztą może jest wręcz odwrotnie? Może wolisz rozmawiać z człowiekiem
    we flaneli niż w marynarce, bo wydaje Ci się bardziej naturalny
    i odporny na sztuczne normy? :)

    > Praca przy komputerze przez 8h dziennie może być przyjemnością, zależy
    > co się robi. Okazjonalna praca przez 12h czy w weekend też może być (o
    > ile nie jest nagminna), bo to kwestia podejścia.

    Zdanie prawdziwe: praca może być przyjemnością.
    Może być i przez 8h przez 28h.

    Postawiłem wyraźny akcent na pracę przy komputerze, czyli tzw.
    wymuszoną pozycję ciała, zmęczenie oczu itp. To nie jest przyjemność
    tylko obciążenie organizmu powodujące dyskomfort (a w długim horyzoncie
    poważne skutki zdrowotne).

    pozdrawiam,
    PK


  • 104. Data: 2012-11-23 22:54:32
    Temat: Re: Potyczki
    Od: "slawek" <s...@h...pl>


    Użytkownik <e...@g...com> napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:7cebef08-3b3f-4764-bba1-b71b3f734a42@go
    oglegroups.com...
    > Binarna reprezentacja liczby 1337 wytatuowana na szyi dyskwalifikuje?

    Nie lepiej było sobie zrobić tego kodem kreskowym?



  • 105. Data: 2012-11-23 23:03:26
    Temat: Re: Potyczki
    Od: PK <P...@n...com>

    On 2012-11-23, Michoo <m...@v...pl> wrote:
    > Byłem na rozmowie kwalifikacyjnej w pewnej korporacji rodem z Korei
    > ubrany w bojówki i koszulkę z logo "nocy naukowców". Nie wyglądało na
    > to, żeby to przeszkadzało. Natomiast z tego co mam w głowie wypytywali
    > długo (chyba za dużo rzeczy miałem wpisane w CV).

    Twoje odczucie raczej nie jest tu istotne :). Jedynym sensownym
    kryterium jest po prostu przyjęcie, tzn. czy (dajmy na to) Samsung
    przyjmuje osoby przychodzące na rozmowę w bojówkach.

    Odpowiedź brzmi: tak, ale nie na wszystkie stanowiska. Oznacza to także
    pewne ograniczenie w ścieżce kariery. Jeśli cały dzień siedzisz
    w swoim pokoju i klepiesz kod, to możesz mieć tam syf i możesz być
    w t-shircie umazanym ketchupem. Wszystko pod warunkiem, że zgadza się na
    to Twój przełożony (i ew. inne osoby na wyższych stanowiskach, z którymi
    masz kontakt). Rzecz w tym, że prawdopodobnie nie zajmiesz jego miejsca,
    bo jest leaderem zespołu i albo jest dyrektorem albo ma z nim
    bezpośredni kontakt. Dyrektor ma bezpośredni kontakt z prezesem,
    a prezes (dajmy na to) Samsunga chodzi w garniturze (choć jest
    doktorem inżynierii elektrycznej a nie żadnym finansistą).
    As simple as that.

    pozdrawiam,
    PK


  • 106. Data: 2012-11-23 23:06:06
    Temat: Re: Potyczki
    Od: Baranosiu <r...@w...pl>

    Dnia 22.11.2012 slawek <s...@h...pl> napisał/a:
    [...]
    >> obsługiwać błędy. Wiedza o tym, że ethernet ma transformatory a w
    >> procesorze rejestry to tak naprawdę bloki static-ram jest równie zbędna
    >
    > A czy to naprawdę ZAWSZE są/były static-ram?!

    Były też procesory na przekaźnikach telefonicznych - z punktu widzenia
    piszącego program na przykład w C++ szczegółowa implementacja rejestru
    jest zwykle bez znaczenia. Informatyk może się na tym znać, ale nie
    musi :D

    >> jak dla astronoma to jak ciekły metal jest formowany w zwierciadło.
    >
    > ?!?
    >
    > Zwierciadła - do teleskopów astronomicznych - robi się ze szkła (lub czegoś
    > podobnego). Potem na to nakłada się cienką warstwę metalu jako lustro
    > pierwszego odbicia.

    Są tacy co się na tym znają, a są tacy, co się nie znają, wielu nawet
    nie pracuje bezpośrednio przy teleskopach (na przykład dane z wielu
    radioteleskopów są publicznie dostępne w internecie - nawet jakiś czas
    temu polscy studenci cos tam ważnego w ten sposób odkryli).


  • 107. Data: 2012-11-23 23:16:40
    Temat: Re: Potyczki
    Od: "slawek" <s...@h...pl>


    Użytkownik "PK" <P...@n...com> napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:s...@n...notb-home.
    ..
    > Kształcenie na MIMUW nie jest szczególnie drogie. Kreda, tablica,
    > dużo zwyczajnych komputerów biurowych i jakiś mocniejszy lab. Na MIMUW

    Do tego biblioteka - prenumerata czasopism, zakupy książek, dostęp on-line.

    Do tego koszty oprogramowania - ok, parę rzeczy jest za friko, inne dają
    sponsorzy, ale to nie wszystko.

    A sprzęt powinien być wymieniany np. co 5 lat. Lub częściej. Inaczej robi
    się muzeum.

    > dziennikarzy i architektów, a nie ma prywatnych szkół nanotechnologów
    > i kardiochirurgów.

    Są.

    > Utrata zarobków przez studia to koszt alternatywny i uwzględnianie go
    > w takim szacunku zupełnie zaciemniłaby obraz.

    Ale jest ważna.


  • 108. Data: 2012-11-23 23:21:02
    Temat: Re: Potyczki
    Od: "slawek" <s...@h...pl>


    Użytkownik "Roman W" <r...@g...com> napisał w wiadomości
    grup dyskusyjnych:2c8c7737-ecc5-46d3-993d-b836677f6f3a@go
    oglegroups.com...
    > Moze byc taki z bazaru. Serio.

    Nie może. Serio.




  • 109. Data: 2012-11-23 23:21:04
    Temat: Re: Potyczki
    Od: "Stachu 'Dozzie' K." <d...@g...eat.some.screws.spammer.invalid>

    On 2012-11-23, PK <P...@n...com> wrote:
    > On 2012-11-23, Stachu 'Dozzie' K. <d...@g...eat.some.screws.spammer.invalid>
    wrote:
    >> Z tym, że niebieski fartuch jest strojem ochronnym, a obowiązkowy strój
    >> biznesowy w finansach nie widać żeby był podyktowany względami czysto
    >> pragmatycznymi. Noszenie fartucha w hali produkcyjnej jest naturalne,
    >> a garnitur w biurze to trochę sztuczny wymysł.
    >
    > Tak jak codzienne mycie,

    To akurat pragmatyzm dyktuje. Higiena osobista utrudnia
    rozprzestrzenianie się chorób.

    > czesanie się i uznawanie dłubania w nosie
    > w towarzystwie za przekroczenie pewnych norm kulturowych.
    >
    > Oczywiście masz rację: poczucie, że człowiek w garniturze jest bardziej
    > godny zaufania czy bardziej interesujący wydaje się sztuczne.

    Ja tego nie twierdzę, tak dla ścisłości. Twierdzę, że garnitur w biurze
    obowiązujący wszystkich jak leci (dla kobiet strój kompatybilny, rzecz
    jasna) jest sztucznym wymysłem, bo oprócz spełniania widzimisię
    pracodawcy nie służy niczemu konkretnemu.

    > Dokładnie
    > tak samo jak sztuczne wydaje się poczucie, że samiec z bardziej
    > kolorowym ogonem będzie źródłem lepszego nasienia :). Nie mniej jakoś
    > się to wszystko kręci. Oczywiście możesz powiedzieć, że jesteś ponad
    > to. Że równie chętnie podpisałbyś umowę o jakiś produkt finansowy
    > z kobietą w żakiecie i w różowej koszulce z cekinami. Wątpię.

    Oj, zapędziłeś się. Nie mówiłem o sprzedaży produktów finansowych, tylko
    o garniturze obowiązującym wszystkich jak leci. Równie chętnie
    podpisałbym umowę na produkt finansowy w sytuacji, gdy sysadmini w tej
    instytucji noszą garnitury, różowe koszulki My Little Pony albo
    kombinezony OP-2. Ja takiego sysadmina nie widzę, więc co mi za różnica?

    > Zresztą może jest wręcz odwrotnie? Może wolisz rozmawiać z człowiekiem
    > we flaneli niż w marynarce, bo wydaje Ci się bardziej naturalny
    > i odporny na sztuczne normy? :)

    A mnie jest wszystko jedno co nosi rozmówca, byle był kompetentny
    i rozumiał, co do niego mówię. Jak jest głupi, to garnitur nie pomaga,
    a jak jest kumaty, to spodnie BDU czy różowa koszulka nie przeszkadzają.

    --
    Secunia non olet.
    Stanislaw Klekot


  • 110. Data: 2012-11-23 23:37:59
    Temat: Re: Potyczki
    Od: PK <P...@n...com>

    On 2012-11-23, slawek <s...@h...pl> wrote:
    > Ok, załóżmy że plik jest 1GB, a RAM mamy 10 razy mniej, czyli 128 MB - i nie
    > ma że jakaś wirtualna czy coś. Ewentualnie 100 GB plik i 10 GB RAM.

    No i widzisz. Kolejne doprecyzowanie i (dodając informację wcześniejszą)
    wiemu już, że dopuszczasz rozwiązania z liniową złożonością obliczeniową
    i liniową pamięciową (choć z pewnym maksymalnym współczynnikiem
    w okolicy 0.1). To są bardzo istotne informacje.
    Z kolei to co napisałeś o gigabajtach istotne nie jest. Ktoś mógłby
    spytać "a co gdy plik ma 100TB?". Z 10TB RAMu może być problem.
    Asymptotycznie mogłoby się okazać, że potrzebujesz algorytmu
    ze stałą pamięcią i to byłby jeszcze większy problem niż z tymi
    10TB pamięci :].

    > Uwaga: zakładamy że algorytm jest jawnie znany i że dostaniemy możliwie
    > "złośliwie skomponowany" plik - czyli najgorszy przypadek (jakkolwiek byłby
    > on małoprawdopodobny).

    Nie bardzo rozumiem "algorytm jest jawnie znany". Jak ktoś miałby Ci
    podać rozwiązanie z niejawnym algorytmem?

    Co do reszty (najbardziej skomplikowanych itp), to się nazywa wariantem
    pesymistycznym i w algorytmice rozwiązanie jest poprawne wtedy, gdy
    działa dla wszystkich dopuszczonych danych wejściowych.

    > Ja nie deprecjonuję kartki - tylko deprecjonuję zwykły długopis. Ołówek jest
    > lepszy!

    Kwestia podejścia. Ja jestem zwolennikiem wariantu
    kartka+długopis+śmietnik. Choćby dlatego, że mam pełną historię procesu
    rozwiązywania (do debugowania i odzyskiwania). Tylko trzeba mieć dwa
    śmietniki, żeby nie mieszać logów ze skórkami z bananów.

    pozdrawiam,
    PK

strony : 1 ... 10 . [ 11 ] . 12 ... 20 ... 30 ... 36


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: