-
41. Data: 2012-08-07 22:29:03
Temat: Re: Poczekam? Nie, nie poczekam...
Od: DoQ <p...@g...com>
W dniu 07-08-2012 22:27, Jacek Politowski pisze:
>> Ale może odniesiesz się do omawianego filmu zamiast wymyślać fortepiany?
>> Gdzie tam widzisz zakręty?
> Tam akurat widziałem delikatny prawy łuk. Tym bardziej nie miejsce
> do wyprzedzania...
Tak? A nierówności na drodze też widzisz?
I od kiedy to wyprzedzany, a nie oznakowanie decyduje kiedy można
wyprzedzać? Oznakowania zakazu nie widać, TIR powinien jechać z
odpowiednim odstępem od poprzedzającego, zamiaru wyprzedzania nie
sygnalizował. Tyle w tym temacie.
--
Pozdr.
-
42. Data: 2012-08-07 22:31:17
Temat: Re: Poczekam? Nie, nie poczekam...
Od: t? <tĐž_usenet@interia.pl>
begin Artur Maśląg
>> Czy kierujący pojazdem przystępował do wyprzedzania
>
> Ciężko stwierdzić - długi prawy łuk z górką... Mógł się szykować,
> siedział sporo wyżej, widział więcej...
Widzisz lewy kierunkowskaz w tirze?
--
ignorance is bliss
-
43. Data: 2012-08-07 22:31:56
Temat: Re: Poczekam? Nie, nie poczekam...
Od: Artur Maśląg <f...@p...com>
W dniu 2012-08-07 22:09, DoQ pisze:
> W dniu 07-08-2012 22:02, Artur Maśląg pisze:
>>> Czy kierujący pojazdem przystępował do wyprzedzania
>> Ciężko stwierdzić - długi prawy łuk z górką... Mógł się szykować,
>> siedział sporo wyżej, widział więcej...
>
> Mnie uczono że zamiar przystąpienia do wyprzedzania sygnalizuje się
> najpierw kierunkowskazem.
Serio? Mnie uczono, że zamiar to zamiar i należy obserwować "okolice".
Jak już zamiar przeradza się w czyn, to kierunkowskaz i w zależności
od okoliczności jadymy, albo nie. Kierunkowskaz też się wyłącza,
ponieważ widać, że z tyłu są tacy, co raczej nie pomogą, za to
wyprzedzą na oślep.
>>> lub czy wyprzedzanie było zabronione?
>> Zasadniczo, jeżeli widoczności nie ma, to wyprzedzać nie wolno.
>
> Na prostej drodze nie było widoczności?
Najwyraźniej ani ona prosta, ani z widocznością.
>>> Jeśli tak to w którym miejscu widać linię ciągłą lub
>>> inny znak zabraniający tego manewru?
>> Nie potrzeba znaku żadnego znaku (pion/poziom). Inna sprawa, że
>> patrząc po tym co podlinkowano, to jednak:
>> Art. 24.
>> 7. Zabrania się wyprzedzania pojazdu silnikowego jadącego po jezdni:
>> przy dojeżdżaniu do wierzchołka wzniesienia;
>
> A gdzie tam jest wzniesienie?
Gdzieś tam po drodze, gdzie nagle pojawia się cały ciąg jadących z
drugiej strony.
-
44. Data: 2012-08-07 22:33:09
Temat: Re: Poczekam? Nie, nie poczekam...
Od: 'Tom N' <n...@2...dyndns.org.invalid>
DoQ w <news:jvrss8$2sp$2@mx1.internetia.pl>:
> W dniu 07-08-2012 22:02, Artur Maśląg pisze:
>>> Czy kierujący pojazdem przystępował do wyprzedzania
>> Ciężko stwierdzić - długi prawy łuk z górką... Mógł się szykować,
>> siedział sporo wyżej, widział więcej...
> Mnie uczono że zamiar przystąpienia do wyprzedzania sygnalizuje się
> najpierw kierunkowskazem.
Ten z osobówki to zrobił, gdy już był w połowie na lewym pasie, tylko co z
tego, skoro nie miał miejsca na wyprzedzanie
>>> lub czy wyprzedzanie było zabronione?
>> Zasadniczo, jeżeli widoczności nie ma, to wyprzedzać nie wolno.
> Na prostej drodze nie było widoczności?
Ten z osobówki stracił 250m prostej drogi, żeby zjechać na lewy pas, i
rozpocząć wyprzedzanie, gdy droga zaczynała skręcać w prawo...
Na początku filmu widać, że "czarniawy" usiłował wyprzedzać, "biały" --
jadący przed tirem wyjrzał i zrezygnował... Ten matoł trzymał się tiru cały
czas na dupie, wiec widział tyle ile miał po wszystkim w gaciach. Pod koniec
filmu widać, że "czarniawy" również zrezygnował i jest ciągle bezpośrednio
przed białym
--
Tomasz Nycz
-
45. Data: 2012-08-07 22:34:15
Temat: Re: Poczekam? Nie, nie poczekam...
Od: t? <tĐž_usenet@interia.pl>
begin Artur Maśląg
> Serio? Mnie uczono, że zamiar to zamiar i należy obserwować "okolice".
I w jaki sposób inny mają wiedzieć, co się rodzi we łbie tirowca, jak nic
nie sygnalizuje?
> Jak już zamiar przeradza się w czyn, to kierunkowskaz
Sygnalizuje się właśnie zamiar wykonania manewru.
--
ignorance is bliss
-
46. Data: 2012-08-07 22:35:40
Temat: Re: Poczekam? Nie, nie poczekam...
Od: Jacek Politowski <s...@n...istnieje>
In article <jvru1i$2sp$4@mx1.internetia.pl>
DoQ <p...@g...com> wrote:
> I od kiedy to wyprzedzany, a nie oznakowanie decyduje kiedy można
> wyprzedzać? Oznakowania zakazu nie widać, TIR powinien jechać z
> odpowiednim odstępem od poprzedzającego, zamiaru wyprzedzania nie
> sygnalizował. Tyle w tym temacie.
Możesz sobie zmieniać temat i argumenty do woli. Mi to rybka...
Po argumencie z "brakiem zakazu" i "TIR _powinien_" mogę jednak
powrócić do pytania o przepis wyłączający zasadę ograniczonego
zaufania. ;->
--
Jacek Politowski
-
47. Data: 2012-08-07 22:37:48
Temat: Re: Poczekam? Nie, nie poczekam...
Od: DoQ <p...@g...com>
W dniu 07-08-2012 22:31, Artur Maśląg pisze:
>> Mnie uczono że zamiar przystąpienia do wyprzedzania sygnalizuje się
>> najpierw kierunkowskazem.
> Serio? Mnie uczono, że zamiar to zamiar i należy obserwować "okolice".
Dokładnie. Artur nie musi włączać kierunkowskazu przed skręceniem w
Fabryczną, bo każdy wie że Artur zawsze tam skręca po 17.00 i z
obserwacji należałby to wywnioskować.
> Jak już zamiar przeradza się w czyn, to kierunkowskaz i w zależności
> od okoliczności jadymy, albo nie. Kierunkowskaz też się wyłącza,
> ponieważ widać, że z tyłu są tacy, co raczej nie pomogą, za to
> wyprzedzą na oślep.
Nie włączasz kierunkowskazu przed manewrem wyprzedzania?
>>>> lub czy wyprzedzanie było zabronione?
>>> Zasadniczo, jeżeli widoczności nie ma, to wyprzedzać nie wolno.
>> Na prostej drodze nie było widoczności?
> Najwyraźniej ani ona prosta, ani z widocznością.
A jaka? Kręta? Pagórkowata? Oglądamy dwa różne filmy?
>> A gdzie tam jest wzniesienie?
> Gdzieś tam po drodze, gdzie nagle pojawia się cały ciąg jadących z
> drugiej strony.
Ale tego że wyprzedzający chce zjechać przed TIRa (włącza nawet
kierunkowskaz) który nie pozostawił mu miejsca (a powinien) już nie widzisz?
--
Pozdr.
-
48. Data: 2012-08-07 22:40:03
Temat: Re: Poczekam? Nie, nie poczekam...
Od: DoQ <p...@g...com>
W dniu 07-08-2012 22:35, Jacek Politowski pisze:
> Po argumencie z "brakiem zakazu" i "TIR _powinien_" mogę jednak
> powrócić do pytania o przepis wyłączający zasadę ograniczonego
> zaufania. ;->
Aha. Zatrzymujesz się przed każdym sygnalizatorem mając zielone światło
stosując ową zasadę?
--
Pozdr.
-
49. Data: 2012-08-07 22:44:59
Temat: Re: Poczekam? Nie, nie poczekam...
Od: DoQ <p...@g...com>
W dniu 07-08-2012 22:33, 'Tom N' pisze:
>> Mnie uczono że zamiar przystąpienia do wyprzedzania sygnalizuje się
>> najpierw kierunkowskazem.
> Ten z osobówki to zrobił, gdy już był w połowie na lewym pasie, tylko co z
> tego, skoro nie miał miejsca na wyprzedzanie
Miał. Chciał wjechać przed wyprzedzanego tira. Gdyby ten pozostawił
odpowiedni odstęp osobówka od razu by się zmieściła i nie byłoby
sensacji. Sama sytuacja trwa dość długo, a głupek w tirze jeszcze ją
przedłużał. Zrobił odstęp dopiero jak sytuacja stała się dramatyczna.
Pewnie postałby jako świadek albo współwinny, więc zdążył przekalkulować
straty.
--
Pozdr.
-
50. Data: 2012-08-07 22:45:14
Temat: Re: Poczekam? Nie, nie poczekam...
Od: 'Tom N' <n...@2...dyndns.org.invalid>
DoQ w <news:jvruhv$904$1@mx1.internetia.pl>:
> Oglądamy dwa różne filmy?
[...]
> Ale tego że wyprzedzający chce zjechać przed TIRa (włącza nawet
> kierunkowskaz) który nie pozostawił mu miejsca (a powinien) już nie widzisz?
Oglądamy dwa różne filmy?
Na moim widać, że się przeliczył (bo zaczął wyprzedzać nie wiedząc co przed
nim się dzieje), i zanim dojechał przed tira, to zaczął hamować, a dopiero
potem wrzucił prawy kierunkowskaz.
--
Tomasz Nycz