-
51. Data: 2012-11-21 15:18:08
Temat: Re: Obrona pracy inżynierskiej
Od: Swift <p...@g...com>
Rzecz w tym, że ja to technikum kończyłem i znam tą historię z pierwszej ręki. Dla
jasności, tematem mojej pracy dyplomowej, nie był zasilacz.
-
52. Data: 2012-11-21 16:09:58
Temat: Re: Obrona pracy inżynierskiej
Od: "Q" <n...@s...org>
> Zależy gdzie, generalnie nie warto, chyba, że się nic nie umie w biznesie
> zrobić.
Wlasnie uczelnie coraz czesciej maja coraz wieksze
"wtyki" w biznesie i to w tym przez duze B.
Zostajac na uczelni masz szanse podlapywac takie fuchy,
ze glowa boli (kontakty, znajomosci, kasa)
a z drugiej strony nie wiazesz sie "dziwnymi" umowami
jakbys "normalnie" pracowal w jakiejs korporacji.
(rozne zapisy o niepracowaniu dla konkurencji, itd)
Typ opowiadal mi o ludziach ze swojej katedry,
ktorzy tam ucza (>= dr), ale tak naprawde sa tam,
bo tak latwiej nawiazywac rozne kontakty biznesowe.
Zebys wiedzial jaka kase trzaskaja...
No, ale to jest pierwsza liga i pewnie ciezko sie tam wbic.
Tak czy siak IMHO warto obecnie nie opuszczac uczelni,
ale to nie musi byc jedyne zrodlo dochodu
i w wiekszosci przypadkow tak wlasnie jest.
-
53. Data: 2012-11-21 16:25:25
Temat: Re: Obrona pracy inżynierskiej
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Swift napisał:
> Rzecz w tym, że ja to technikum kończyłem i znam tą historię z pierwszej
> ręki. Dla jasności, tematem mojej pracy dyplomowej, nie był zasilacz.
Jeśli tak, to z drugiej ręki, nie z pierwszej.
--
Jarek
-
54. Data: 2012-11-21 16:40:06
Temat: Re: Obrona pracy inżynierskiej
Od: "Anerys" <s...@s...pl>
Użytkownik "Luke" <l...@l...net> napisał w wiadomości
news:50ac9b4c$0$26687$65785112@news.neostrada.pl...
> Dnia 2012-11-21 01:00, Użytkownik Anerys napisał:
>
>> Japierdolę, powierzchni trapezu nie mają, bo za trudne? Ja pierdolę,
>> pardon le mot... Dobra, uciszam się, bo jeszcze jakiś kutas podchwyci i
>> skasuje z podstawy programowej pole trójkąta, czy kwadratu, o
>> prostokącie nie mówiąc...
>
> Pojęcie FUNKCJI jest teraz dopiero w gimnazjum. Dziwisz się?
Zaczynam się bać... Jeszcze trochę i... lekarz, co będzie mnie leczyć,
budowlaniec, co wybuduje mój dom, architekt, co postawi most, piekarz, co
wypiecze bułki, mechanior w fabryce, co wyprodukuje mój samochód,
programista, co napisze program, itd, itp... Jeśli ich wiedza fachowa ma
taka być, to ja... nie wiem, chyba czas spieprzać... ale to by było
najłatwiejsze, narzekać i nic ku poprawie nie robić... Czy się dziwię...
niestety, już nie... Po tym zwłaszcza, jak na szkoleniu elektrycznym
"zagiąłem" wykładowcę prostym pytaniem w temacie przekładnika Ferrantiego
"co będzie, jeśli żarówkę przypniemy tu-i-tu?"... Oczywiście wiedziałem, ale
nie mogłem sobie odpuścić sprawdzenia, czy wykładowca wie, o czym mówi przy
tablicy. Wyszło na to, że miał po prostu wyklepane na pamięć formułki i
obrazki. Ale ja chciałem uczyć się rzeczywiście, by potem nie zrobić sobie
krzywdy, ani innym... Musiałem więc wziąć poprawkę na to, co facet mówi,
uwzględniając swoją już nabytą wiedzę, aby odfiltrować bzdury, które gadał.
Egzamin zdałem z wynikiem bardzo dobrym. Pewnie dlatego, że jestem z natury
nieufny do obcych.
--
Pod żadnym pozorem nie zezwalam na wysyłanie mi jakichkolwiek reklam,
ogłoszeń, mailingów, itd., ani nawet zapytań o możliwość ich wysyłki.
Nie przyjmuję ŻADNYCH tłumaczeń, że mój adres e-mail jest ogólnodostępny
i nie został ukryty. Wszelkie próby takich wysyłek potraktuję jako stalking.
-
55. Data: 2012-11-21 16:41:38
Temat: Re: Obrona pracy inżynierskiej
Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Q" napisał w wiadomości grup
>Wlasnie uczelnie coraz czesciej maja coraz wieksze
>"wtyki" w biznesie i to w tym przez duze B.
>Zostajac na uczelni masz szanse podlapywac takie fuchy,
>ze glowa boli (kontakty, znajomosci, kasa)
>a z drugiej strony nie wiazesz sie "dziwnymi" umowami
>jakbys "normalnie" pracowal w jakiejs korporacji.
>Typ opowiadal mi o ludziach ze swojej katedry,
>ktorzy tam ucza (>= dr), ale tak naprawde sa tam,
>bo tak latwiej nawiazywac rozne kontakty biznesowe.
>Zebys wiedzial jaka kase trzaskaja...
>No, ale to jest pierwsza liga i pewnie ciezko sie tam wbic.
No nie wiem, nie wiem - moze zalezy od branzy.
Za komuny polskie uczelnie byly powiazane z przemyslem. i byly z tego
... dla ludzi drobne pieniadze, ot druga i trzecia pensja.
Ale ten przemysl upadl, albo przestal byc wyplacalny, albo go
sprzedano i nowy wlasciciel jak bedzie chcial, to sam wprowadzi nowe
technologie.
Moze jakies kopalnie czy huty cos tam jeszcze zamawiaja z prac
badawczych, o innych raczej nie slyszalem.
Jesli chodzi o elektronike ... trudno chyba u nas na uczelni znalezc
fachowca, ktory np pomogl by ci zrobic urzadzenie z Bluetooth na
pokladzie, dobrac antene, napisac software (ale moze potrafi cos
gotowego dobrac), napisac driver do windowsa.
>Tak czy siak IMHO warto obecnie nie opuszczac uczelni,
>ale to nie musi byc jedyne zrodlo dochodu
>i w wiekszosci przypadkow tak wlasnie jest.
No, jest np pan profesor i ma pracownie projektow budowlanych.
A projekt ... 10% wartosci mostu, ktory kosztuje np 500mln zl :-)
Fakt ze bierze sie przy tym odpowiedzialnosc, takze finansowa.
A ze ma tytuly, to moze wystepowac w roli eksperta ... choc tych
mostow jego firma faktycznie troche zaprojektowala, wiec wie co mowi.
Tyle ze akurat do zlecen to uczelnia mu nie potrzebna, za to potrzebni
ludzie do przegladania przetargow i przygotowania ofert.
Osobiscie opuszczalem uczelnie jak place byly marne, zlecen
dodatkowych malo, a na nowoczesny sprzet i oprogramowanie nie bardzo
bylo uczelni stac, i poczulem ze sie cofam...
J.
-
56. Data: 2012-11-21 19:24:05
Temat: Re: Obrona pracy inżynierskiej
Od: Luke <l...@l...net>
> Zaczynam się bać... Jeszcze trochę i... lekarz, co będzie mnie leczyć,
> budowlaniec, co wybuduje mój dom, architekt, co postawi most, piekarz,
> co wypiecze bułki, mechanior w fabryce, co wyprodukuje mój samochód,
> programista, co napisze program, itd, itp...
Problem polega na tym, że szkoła i studia powinny tak wykształcić
absolwenta, aby nawet w razie zapomnienia pola powierzchni trapezu umiał
je sobie WYPROWADZIĆ. Prawa Ohma może nie wyprowadzi, ale pole trapezu
tak. Tymczasem współczesna edukacja polega na wszystkim, tylko nie na
nauce myślenia i wymyślania.
L.
-
57. Data: 2012-11-21 19:50:19
Temat: Re: Obrona pracy inżynierskiej
Od: John Smith <d...@b...pl>
W dniu 2012-11-21 15:18, Swift pisze:
> Rzecz w tym, że ja to technikum kończyłem i znam tą historię z pierwszej ręki. Dla
jasności, tematem mojej pracy dyplomowej, nie był zasilacz.
Nie będziemy "gniazda swego kalać", tym bardziej iż profesor który był
opiekunem feralnej pracy dyplomowej nie żyje, a szkoła ta aktualnie
obchodzi iks-lecie istnienia.
K.
-
58. Data: 2012-11-22 02:49:53
Temat: Re: Obrona pracy inżynierskiej
Od: "Anerys" <s...@s...pl>
Użytkownik "Luke" <l...@l...net> napisał w wiadomości
news:50ad1c44$0$26698$65785112@news.neostrada.pl...
>
>> Zaczynam się bać... Jeszcze trochę i... lekarz, co będzie mnie leczyć,
>> budowlaniec, co wybuduje mój dom, architekt, co postawi most, piekarz,
>> co wypiecze bułki, mechanior w fabryce, co wyprodukuje mój samochód,
>> programista, co napisze program, itd, itp...
>
>
> Problem polega na tym, że szkoła i studia powinny tak wykształcić
> absolwenta, aby nawet w razie zapomnienia pola powierzchni trapezu umiał
Już podstawówa powinna! Od małego należy uczyć dzieci MYŚLENIA, co może być
inne, trudniejsze, ale od tego są mądrzy ludzie, zeby tak obmyślili proces,
by był zrobiony DOBRZE.
> je sobie WYPROWADZIĆ. Prawa Ohma może nie wyprowadzi, ale pole trapezu
Ohma nie wyprowadzi? Ja rozumiem, że mając np. dyskalkulię zajmie mu to
chu..k wie ile czasu, ale skoro umie (?...) pomnożyć napięcie przez prąd,
uzyskując moc, czy ten sam zestaw podzielić, uzyskując oporność... To np.
mając moc i oporność, policzy pozostałe wielkości. Jak nie pomyśli, to niech
wykuje i pamięta, jak nie spamięta, to niech pomyśli.
> tak. Tymczasem współczesna edukacja polega na wszystkim, tylko nie na
> nauce myślenia i wymyślania.
Żeby tylko... i to nawet nie jest problem tylko współczesnej edukacji,
35...30 lat temu też tak było, może nie na taką skalę, ale było... Edukacja
wręcz ODUCZA samodzielności myślenia, skoro przerabianą lekturę mam opisywać
"tak, jak sobie to pani wymyśliła", a nie tak, jak ją widzę, to chuj z taką
edukacją, za przeproszeniem. Obserwuję otoczenie, obecnie może nie tak
intensywnie, jak wcześniej, ale z tego, co widzę, to wiedza jest niekiedy
całkiem niezła. Ale tylko wiedza, a ona, jak wiadomo, nie warunkuje
mądrości, jest tylko niezbędnym jej przyczynkiem. Wiedza bez myślenia...
warta jest IMHO tyle, co przetrawione żarcie, czyli gówno. Wina jest po obu
stronach, ale to już temat na dluższą rozprawkę, a ja kimać lecę...
--
Pod żadnym pozorem nie zezwalam na wysyłanie mi jakichkolwiek reklam,
ogłoszeń, mailingów, itd., ani nawet zapytań o możliwość ich wysyłki.
Nie przyjmuję ŻADNYCH tłumaczeń, że mój adres e-mail jest ogólnodostępny
i nie został ukryty. Wszelkie próby takich wysyłek potraktuję jako stalking.
-
59. Data: 2012-11-22 08:10:13
Temat: Re: Obrona pracy inżynierskiej
Od: Tomek <...@...z>
W dniu 2012-11-21 19:24, Luke pisze:
> Problem polega na tym, że szkoła i studia powinny tak wykształcić
> absolwenta, aby nawet w razie zapomnienia pola powierzchni trapezu umiał
> je sobie WYPROWADZIĆ.
Mnie jeden pan profesor na politechnice usiłował ulać za wyprowadzenie
wzoru na egzaminie. Bo powinienem go z pamięci napisać...
Ale fakt jest taki, że auto do mechanika oddaję jak już naprawdę nie
mam narzędzi żeby naprawić samemu... Jak zrobię sam, to jest drożej,
trwa dłużej, ale przynajmniej jak coś spieprzę wiem co mam spieprzone
i jak się zabiję to będę wiedział dlaczego.
-
60. Data: 2012-11-22 09:54:41
Temat: Re: Obrona pracy inżynierskiej
Od: "Andrzej" <d...@o...pl>
Użytkownik "Grzegorz Kurczyk" <g...@c...slupsk.pl> napisał w
wiadomości news:50ab447a$0$26696$65785112@news.neostrada.pl...
>W dniu 20.11.2012 09:13, Andrzej pisze:
>> Użytkownik "Kernel Panic" <n...@l...nope> napisał w wiadomości
> A niech się bujają. Byle by czas pomiaru był krótszy od czasu w jakim
> czubek wieży pokonuje 1mm :-) Wynik pomiaru będzie się bujał razem z
> wiatrem ;-)
Mierzyłeś coś dalmierzem geodezyjnym.?
Tam pomiar składa się z dwu lub 3 pomiarów (zliczanie najpierw długich
impulsów, potem poprawki -
ile krótkich imulsów mieści się w ramach jednego długiego i ew. jeszcze
trzeci raz) - to tak w uproszczeniu.
Pomiar może trwać kilka sekund.
Więc cały pomysł pracy doktorskiej można o kant sosny :)