eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronikaObrona pracy inżynierskiej
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 87

  • 81. Data: 2012-12-02 18:02:07
    Temat: Re: Obrona pracy inżynierskiej
    Od: NukeDMAn <n...@g...com>

    W dniu 2012-12-02 13:15, J.F. pisze:

    > Na PWr bylo podobnie. Dobrze ze choc jedno laboratorium wygladalo tak ze
    > "na stolach jest aparatura, kabelki z krokodylkami, dzis mierzymy ch-ki
    > tranzystora, tu macie pudelko rezystorow i tranzystorow, laczcie sobie
    > sami".

    Skoro juz sie porusza temat PWr oraz przy okazji dyskredytuje tamtejsza
    stycznosc z elektronika na stole - to prawda, ze bylo tylko jedno
    laboratorium, w ktorym faktycznie sie lutowalo. Ale za to byly jeszcze
    trzy inne, w ktorych sie mierzylo, jedno w ktorym laczylo sie uklady
    cyfrowe i dwa na ktorych programowalo sie mikrokontrolery. Dodam
    jeszcze, ze byla MASA zajec projektowych, na ktore najczesciej po prostu
    trzeba bylo zaprojektowac i zbudowac urzadzenie elektroniczne.
    Oczywiscie mozna bylo sie migac i probowac skladac kity z AVT, albo
    oddawac prace teoretyczne, ale to juz zalezalo konkretnie od danego
    czlowieka, tak ze pretensje ze sie nie umie to mozna miec tylko do
    siebie (rowniez jesli chodzi o wybor specjalnosci).

    --
    Pozdrawiam,
    NukeDMAn


  • 82. Data: 2012-12-02 19:19:18
    Temat: Re: Obrona pracy inżynierskiej
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Dnia Sun, 02 Dec 2012 18:02:07 +0100, NukeDMAn napisał(a):
    > W dniu 2012-12-02 13:15, J.F. pisze:
    > Skoro juz sie porusza temat PWr oraz przy okazji dyskredytuje tamtejsza
    > stycznosc z elektronika na stole - to prawda, ze bylo tylko jedno
    > laboratorium, w ktorym faktycznie sie lutowalo. Ale za to byly jeszcze
    > trzy inne, w ktorych sie mierzylo, jedno w ktorym laczylo sie uklady
    > cyfrowe i dwa na ktorych programowalo sie mikrokontrolery. Dodam
    > jeszcze, ze byla MASA zajec projektowych, na ktore najczesciej po prostu
    > trzeba bylo zaprojektowac i zbudowac urzadzenie elektroniczne.

    Nie wiem o jakich czasach piszesz i o ktorej specjalnosci - ja to juz o
    dosc dawnych, lutownicy dla studentow to sobie nie przypominam na zadnych,
    mierzylo - owszem, programowalo - owszem, ale na przygotowanym stanowisku,
    gdzie czesto nie bylo widac jak cos jest zrobione.

    Projekty ? Hm, za moich czasow nie bylo ich MASY, a jak byly to
    teoretyczne.

    J.


  • 83. Data: 2012-12-02 19:20:06
    Temat: Re: Obrona pracy inżynierskiej
    Od: NukeDMAn <n...@g...com>

    W dniu 2012-12-02 19:19, J.F. pisze:
    > Dnia Sun, 02 Dec 2012 18:02:07 +0100, NukeDMAn napisał(a):
    >
    > Nie wiem o jakich czasach piszesz i o ktorej specjalnosci - ja to juz o
    > dosc dawnych, lutownicy dla studentow to sobie nie przypominam na zadnych,
    > mierzylo - owszem, programowalo - owszem, ale na przygotowanym stanowisku,
    > gdzie czesto nie bylo widac jak cos jest zrobione.
    >
    > Projekty ? Hm, za moich czasow nie bylo ich MASY, a jak byly to
    > teoretyczne.
    >
    > J.
    >

    Pisze o czasach prawie ze obecnych, specjalnosc (juz niestety
    nieistniejaca) TEO - Elektronika Stosowana i Optokomunikacja. Byc moze
    po prostu zmienilo sie na lepsze, dlatego wlasnie uznalem ze warto
    skorygowac informacje.

    --
    Pozdrawiam,
    NukeDMAn


  • 84. Data: 2012-12-03 20:28:50
    Temat: Re: Obrona pracy inżynierskiej
    Od: Michał Baszyński <m...@g...ze.ta.pl>

    W dniu 2012-12-02 13:15, J.F. pisze:

    > Na PWr bylo podobnie. Dobrze ze choc jedno laboratorium wygladalo tak ze
    > "na stolach jest aparatura, kabelki z krokodylkami, dzis mierzymy ch-ki
    > tranzystora, tu macie pudelko rezystorow i tranzystorow, laczcie sobie
    > sami".
    >
    > Na innych .. przygotowane "stanowisko", a potem elektronik nie wie jak
    > opornik wyglada...

    gdy ja studiowałem elektronikę na PWr to zabawa z lutownicą w ręku była
    w zasadzie tylko w domu, podczas realizacji projektów. W labach
    zazwyczaj były jakieś gotowe makiety, choć i bywało, że trzeba było
    sobie samemu układ pomiarowy połączyć, aczkolwiek bez użycia lutownicy.
    Natomiast gdy pracowałem na PWr, to studenci na "moim" wydziale
    (nieelektronicznym - W11) mieli projekty elektroniczne, które musieli na
    zajęciach opracować, policzyć, zmontować/polutować i
    przetestować/pomierzyć. Również prace dyplomowe często były u nas z
    gatunku "praktyczno-elektronicznych" oraz
    "praktyczno-elektroniczno-mechanicznych" (współpraca z kolegami z
    Wydziału Mechanicznego). Problem z pracami praktycznymi natomiast
    pojawił się dość poważny po wejściu "strategii lizbońskiej". Oprócz
    uwarunkowań formalnych osoba kończąca studia magisterskie jednak ma
    więcej wiedzy i dużo więcej czasu na wykonanie pracy niż osoba na
    studiach inżynierskich.
    Oprócz tego funkcjonują obecnie na PWr całkiem prężnie koła
    zainteresowań. Krótko mówiąc - jeśli tylko ktoś naprawdę chce, to
    praktyczną zabawę z elektroniką na uczelni sobie znajdzie.

    --
    Pozdr.
    Michał


  • 85. Data: 2012-12-04 00:45:25
    Temat: Re: Obrona pracy inżynierskiej
    Od: "Anerys" <s...@s...pl>


    Użytkownik ""Dariusz K. Ładziak"" <d...@n...pl> napisał w
    wiadomości news:50baf39e$0$26682$65785112@news.neostrada.pl...
    ...
    chcesz w jednym). Że układowiec może nie umieć lutować to jeszcze
    przecierpię - ale że technolodzy nie musieli umieć (a nie umieli, spora
    część) to już co najmniej dziwne.

    =========

    Po tym, jak c.a. 30 lat temu 2 lekarzy nie potrafiło mi postawić diagnozy,
    mój stan szybko się pogarszał, a to ludzie z tytułami, nie nowicjusze na
    stażu... to już mnie nic chyba nie zdziwi.

    --
    Pod żadnym pozorem nie zezwalam na wysyłanie mi jakichkolwiek reklam,
    ogłoszeń, mailingów, itd., ani nawet zapytań o możliwość ich wysyłki.
    Nie przyjmuję ŻADNYCH tłumaczeń, że mój adres e-mail jest ogólnodostępny
    i nie został ukryty. Wszelkie próby takich wysyłek potraktuję jako stalking.


  • 86. Data: 2012-12-04 00:50:21
    Temat: Re: Obrona pracy inżynierskiej
    Od: "Anerys" <s...@s...pl>


    Użytkownik "Andrzej" <d...@o...pl> napisał w wiadomości
    news:k9fraq$3fv$1@node1.news.atman.pl...
    > Nie mogę się powstrzymać:
    > PW, laboratorium, dziewczyna ogląda "układ badany".
    > Patrzy na jkiś element i pyta kolegę:
    > - Co to jest?
    > - Lampa elektronowa.
    > Dziewczyna patrzy dalej..
    > - Ale tu jest napisane 1000uF!
    > - To jest pojemność Cas. (dla młodszych: pojemność siatka anoda)
    > - Taka duża?
    > - No tak, dlatego jest podana na obudowie.
    > Naprawdę się zdarzyło. Znałem tych dwoje: ten kolega aktualnie w Szwecji,
    > koleżanaka jest dyrektorem firmy elektronicznej.

    Mmm... Serio tak było, czy gość się jajał z koleżanki? Bo zdaje mi się
    niekiedy, w świetle takich obrazków, że mój kumpel, ewidentnie zielony w
    elektronice, ma większe o tejże elektronice pojęcie, niż takie przypadki...

    --
    Pod żadnym pozorem nie zezwalam na wysyłanie mi jakichkolwiek reklam,
    ogłoszeń, mailingów, itd., ani nawet zapytań o możliwość ich wysyłki.
    Nie przyjmuję ŻADNYCH tłumaczeń, że mój adres e-mail jest ogólnodostępny
    i nie został ukryty. Wszelkie próby takich wysyłek potraktuję jako stalking.


  • 87. Data: 2012-12-04 00:52:50
    Temat: Re: Obrona pracy inżynierskiej
    Od: "Anerys" <s...@s...pl>


    Użytkownik "J.F." <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:14djbkdvrsxor.cb8y7fdgujnc.dlg@40tude.net...
    > Bo jak rozumiem to jednak kondensator byl, ale lampy w metalowych kubkach
    > sie zdarzaly. A pojemnosc ... "za moich czasow" to za kondensator 1F bym
    > wysmial, a pare lat pozniej zaczeli takie robic..

    Skorzystam z okazji - czy da się zdobyć takie kondzioły bez całej
    elektroniki towarzyszącej? Szukałem kiedyś zmęczony i WSZYSTKIE co do sztuki
    były z jakimś kompletnie mi niepotrzebnym dodatkiem... Musiałem coś
    przegapić zmęczony... a później nie szukałem...

    --
    Pod żadnym pozorem nie zezwalam na wysyłanie mi jakichkolwiek reklam,
    ogłoszeń, mailingów, itd., ani nawet zapytań o możliwość ich wysyłki.
    Nie przyjmuję ŻADNYCH tłumaczeń, że mój adres e-mail jest ogólnodostępny
    i nie został ukryty. Wszelkie próby takich wysyłek potraktuję jako stalking.

strony : 1 ... 8 . [ 9 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: