eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochody[NTG?] Debile na rowerach..
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 289

  • 151. Data: 2012-12-17 19:40:49
    Temat: Re: [NTG?] Debile na rowerach..
    Od: PK <P...@n...com>

    On 2012-12-17, t? <t?> wrote:
    > Rozumny człowiek ignoruje "testy", w których testujący ma interes w takim
    > czy innym wyniku. "Test" został zrobiony tak, żeby wyszło co ma wyjść.

    W takim razie rozumny człowiek powinien także ignorować opinie osób,
    które obejmują wyraźne i skrajne stanowisko w dyskusji. W tym wątku
    kilka osób opowiada się obiektywnie (przy okazji kulturalnie). Nie
    należysz do tych osób.

    Uważam się za człowieka rozumnego, ale też staram się być wyrozumiały.
    Czy mógłbyś po prostu otwarcie przyznać, że nie lubisz rowerzystów,
    na rowerze nie jeździsz i po prostu lubisz ich wyzywać? :)
    Wtedy mógłbym się przestać przejmować wyrozumiałością :).

    Mam też prośbę. Czy mógłbyś wpisać jakiś dłuższy ciąg znaków
    jako swój nick lub e-mail?

    pozdrawiam,
    PK


  • 152. Data: 2012-12-17 20:37:36
    Temat: Re: [NTG?] Debile na rowerach..
    Od: Bartosz 'Seco' Suchecki <p...@s...maupa.tlen.pl>

    W dniu 2012-12-16 23:40, scobowski pisze:
    > W dniu 2012-12-12 18:08, scobowski pisze:
    >> Co kieruje tymi ludźmi, którzy muszą po lodzie/śniegu, w mrozie
    > (ciach)
    >
    > Podsumowując:
    > pojawił się JEDEN sensowny i logiczny głos rowerzysty: Bartkowi S.
    > dziękuję za wyrażenie opinii.

    Ależ dziękuję.

    >
    > Ja rozumiem, że poniżej 5Km rowerem bywa szybciej: zakładając, że na
    > parking po samochód trzeba dojść, odskrobać furkę, pod pracą poszukać
    > miejsca.
    >
    > Wszelkie inne głosy nt. przewagi czasowej roweru zostały w dyskusji -
    > przez wcześniejszych dyskutantów - obalone.
    > Jeśli tylko masz chwilkę dalej - rower jako środek transportu jest
    > bezsensowny.

    Oczywiście, im dalej do pracy, im więcej po drodze szerokich
    przejezdnych arterii, tym samochód będzie szybszy.

    Wszystko zależy jednak od dystansu, stopnia zakorkowania miasta,
    dostępności parkingów itd. Dopóki się nie sprawdzi własnej trasy
    osobiście, można tylko gdybać.

    Niezależnie czy miałem do pracy 800m, 3km, 10km, 20 km zawsze wybierałam
    rower (do samochodu wsiadałem wyłącznie gdy rano było oberwanie chmury)
    BO ja wolę rowerem :-)

    >
    > Ze swojej praktyki wiem, że jeśli doliczysz czas poświęcony na higienę
    > (no nie da się z ludźmi współpracować, a już szczególnie spotykać się z
    > ludźmi spoza firmy nie wziąwszy prysznica i bez przebiórki) - to rower
    > to strata czasu.

    Tu też sprawa nie jest czarno biała. Dla sprawnego rowerzysty 5-10 km to
    jak spacer, nie zdąży się spocić. Oczywiście garnitury itd mogą zachęcać
    do jazdy nierowerem. Jak miałem do pracy 20 km wstawałem z wyra i
    wsiadałem na rower. Poranny prysznic brałem w pracy, tam też miałem
    ciuchy na zmianę. Śniadanie jadłem w pracy.

    >
    > Wpływ na zdrowie - to też bzdura. Pomijając wdychanie spalin z dizli :D

    Z pewnych badań wynika, ze steżenie CO2 we krwi rowerzysty jest mniejsza
    niż we krwi kierowcy, który pokonał ten sam dystans samochodem.
    ZTCP chodziło o koncenracje zanieczyszczeń wewnatrz samochodu.

    Na dniach powinny sie pojawić badania plwociny codziennyc miejsckich
    rowerzystów w porównaniu do plwonicy normalnych mieszczuchów. Bardzo
    mnie to ciekawi.

    > - dwukrotnie w ciągu półrocznych, wiosenno-letnio-jesiennych przygód z
    > rowerem - nie zauważyłem ŻADNEGO wpływu 15-30 minutowego w każdą stronę
    > pedałowania na masę ciała bądź ogólną wydolność organizmu.
    > Być może zysk jest widoczny przy dłuższych dojazdach, ale tutaj - nie
    > każdego na to stać.

    Jak ktoś wspomniał, lekarze zalecają ruch, moze nie odczuwałeś, ale
    jednak jadąc do pracy od razu sie ruszałeś, a to zysk czasowy :-) Ale
    nie upieram się.


    Pracujący człowiek woli dotrzeć szybciej i mieć czas
    > dla rodziny / na hobby / whatever - dla siebie.

    O ile dotrze szybciej, ale jak chyba ustaliliśmy, to dyskusyjne i zależy
    od kilku czynników. CZsem tak, czasem siak.

    >
    > Jeśli założysz po pracy zakupy i np. odebranie dzieciaka ze szkoły /
    > przedszkola (na rowerze? przy minus 11 stC? pedałujący jest rozgrzany,
    > dzieciak pracuje na zapalenie płuc, o narażaniu życia niewinnej -
    > kilkuletniej istoty na jezdni już nie dyskutuję) - rower jest totalnie
    > bezsensowny.

    Zgodzę się, to samo pisałem. W takiej sytuacji rower traci nieco zalet.

    >
    > Ergo: masz 25+ lat, żadna panna się tobą nie zainteresowała, nie masz
    > potomstwa, nie masz po co do domu wracać: jeździj zimą na rowerze. Jak
    > wpierniczysz się komuś pod koła - żadna strata, nikt nie tęskni,
    > ewolucja działa, a ty - rowerzysto - nie musisz się mnożyć.

    Mam 33 lata, żonę, dziecko i dalej roweruję do pracy. Bo mi to zajmuje
    mniej czasu niż samochodem, daje zdrowie, radość itd. Gdy młody
    podrośnie i pójdzie do pobliskiego przedszkola, bedę go tam przed pracą
    podrzuacać w rowerowej przyczepce lub foteliku. Może oczywiście
    pomijając największe mrozy. Kilku znajomych tak robi z powodzeniam,
    dzieciaki wręcz zachęcają do tego. Jazda z dala od ulic.

    Na rowerze przejechałem dotychczas (rekreacyjnie, wakacyjnie, do pracy)
    ponad 150 tys. km (w tym 130282 od sierpnia 1999). Mam się dobrze,
    uważam na siebie, unikam samochodów, będzie dobrze.

    >
    > Dobrze to widzę?

    Prawie :-)

    Może wyszedłem nieco poza samą zimową jazdę, ale starałem się opisać
    temat jak najdokładniej a zarazem niedługo. Mój punkt widzenia, moje
    doświadczenia bez narzucania innym, a to chyba najwazniejsze.

    Pozdrawiam i dziękuję za sensowną dyskusję :-)

    Seco



  • 153. Data: 2012-12-17 23:32:32
    Temat: Re: [NTG?] Debile na rowerach..
    Od: "Axel" <a...@o...bezspamu.pl>


    "Bartosz 'Seco' Suchecki" <p...@s...maupa.tlen.pl> wrote in message
    news:50cf7484$0$1217$65785112@news.neostrada.pl...
    >
    > Wszystko zależy jednak od dystansu, stopnia zakorkowania miasta,
    > dostępności parkingów itd. Dopóki się nie sprawdzi własnej trasy
    > osobiście, można tylko gdybać.

    I tu sie zgadzam :-)
    >
    > Niezależnie czy miałem do pracy 800m, 3km, 10km, 20 km zawsze wybierałam
    > rower (do samochodu wsiadałem wyłącznie gdy rano było oberwanie chmury) BO
    > ja wolę rowerem :-)

    I wszystko jest fajnie, dopoki nie zaczynaja sie teksty "wszyscy powinni
    jezdzic rowerami" (albo samochodami).
    Kazdy powninien miec mozliwosc wyboru.
    >
    > Jak ktoś wspomniał, lekarze zalecają ruch, moze nie odczuwałeś, ale jednak
    > jadąc do pracy od razu sie ruszałeś, a to zysk czasowy :-) Ale nie upieram
    > się.

    Moja lekarka twierdzi, ze jakikolwiek odczuwalny zysk z ruchu organizm
    osiaga po 30-40 minutach. I mniejsze znaczenie ma, czy to szybki marsz, bieg
    czy jazda rowerem. I powinien byc codzienny :-)
    >
    > Mój punkt widzenia, moje doświadczenia bez narzucania innym, a to chyba
    > najwazniejsze.

    Tylko szkoda, ze nie wszyscy to rozumieja.
    >
    > Pozdrawiam i dziękuję za sensowną dyskusję :-)
    >
    Sie dolaczam i ide spac, bo rano trzeba bedzie odsniezyc zonie samochod :-)

    --
    Axel


  • 154. Data: 2012-12-18 01:22:52
    Temat: Re: [NTG?] Debile na rowerach..
    Od: PK <P...@n...com>

    On 2012-12-17, Axel <a...@o...bezspamu.pl> wrote:
    > Moja lekarka twierdzi, ze jakikolwiek odczuwalny zysk z ruchu organizm
    > osiaga po 30-40 minutach. I mniejsze znaczenie ma, czy to szybki marsz, bieg
    > czy jazda rowerem. I powinien byc codzienny :-)

    A o co konkretnie pytałeś?
    Bo te 30-40 minut przypomina "tradycyjny" czas, po którym końcu się
    w mięśniach glikogen. Tzn. aby chudnąc od ćwiczeń aerobowych, muszą
    trwać przynajmniej pół godziny.

    Organizm z ruchu korzysta nie tylko przez palenie tłuszczu. Jeśli ktoś
    w ciągu dnia tylko siedzi i przemieszcza się między fotelami (stół >
    samochód > biuro > samochód > stół), to nawet 5 minut dziennie
    rozciągania może sporo dać :). Układ ruchowy, któremu dostarcza się
    takich bodźców jak rower czy pływanie (choćby krótko, ale regularnie),
    po prostu działa lepiej.
    Poza tym uprawianie sportu rozluźnia i generalnie dobrze działa
    na psychikę, co niektórym piszącym w tym wątku na pewno też by się
    przydało :D.

    Mój lekarz twierdzi, że jak na nic nie ma czasu, to przynajmniej
    warto się solidnie przeciągnąć przed wstaniem z łóżka. Sprawdzałem
    i przeciąganie się naprawdę działa! Nie robiłem tego do 25 roku
    życia - wielka strata :D.

    pozdrawiam,
    PK


  • 155. Data: 2012-12-18 09:56:16
    Temat: Re: [NTG?] Debile na rowerach..
    Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>

    Użytkownik tÎż ...

    > Nawet mój ojciec, który jeździ obecnie spokojnie, ma średnią do pracy
    > blisko 30 km/h. Rowerem, żeby się nie spocić, nijak nie zrobisz więcej
    > niż 15 km/h (mówię o prawdziwej średniej, a nie tej z licznika, który
    > przestaje liczyć, jak stoisz).

    Z ciekawości - porównujesz średnią predkośc roweru do samochodu bo?
    Z mjego podwórka - jak jeszcze jeżdziłem rowerem do pracy:
    - rower - około 40 minut
    - komunikacja - 1:10
    - samochód - około 30 minut

    O wpływie na moje zdrowie nawet nie wspomnę.

    --
    Pozdrawia... Budzik
    b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
    "Zbyt wiele wiedzy nigdy nie ułatwia decyzji."
    Frank Herbert


  • 156. Data: 2012-12-18 13:30:44
    Temat: Re: [NTG?] Debile na rowerach..
    Od: Michoo <m...@v...pl>

    On 15.12.2012 19:15, t? wrote:
    > Michoo wrote:
    >
    >> Mam 8 km w jedną stronę. Samochodem do pracy, większość po "głównych"
    >> drogach - 12-15 minut. + dojście na parking 3 minuty. (A teraz i czasami
    >> + odśnieżanie 2 minuty.) Razem 18-20 minut. Dojazd rowerem do pracy
    >> 25-30 minut (przy niezbyt męczącej jeździe). Powrót z pracy samochodem
    >> 30-40 minut + dojście z parkingu - 33-43 minuty. Powrót z pracy rowerem
    >> 20-25 minut (bardziej z górki niż w 2 stronę).
    >
    > Chyba zapomniałeś o przebieraniu (bo co drugi raz dojedziesz umorusany
    > błotem)

    Mam takie fajne spodnie wojskowe, które zakłada się na normalne - po
    dojechaniu na miejsce wystarczy zdjąć i strzepnąć błoto. Ewentualna
    wymiana koszulki to kilkadziesiąt sekund.


    > i prysznicu. Chyba, że układasz cegły na budowie i jest Ci to
    > obojętne.

    Programuję przy biurku. Jak miałem latem ~16 km to rzeczywiście trzeba
    było się porządnie umyć i przebrać. Jak jadę 8km zimą to po dojechaniu
    na miejsce koszulka jest ledwie lekko wilgotna i nie śmierdzi. (Chociaż
    oczywiście na drugi dzień już bym tej samej nie ubierał.)

    Btw:
    Na rowerze (jak i np łażąc w górach) człowiek się poci "na chłodzenie" -
    w takim pocie jest masa wody ale nie ma za dużo pożywki dla bakterii i
    się nie śmierdzi. (Inna kwestia, że siedzenie w mokrej koszulce to
    średnio przyjemne doświadczenie, więc lepiej i tak zmienić.)

    Natomiast podczas siedzenia przy biurku przynajmniej ja się tak pocę pod
    pachami, że bez porządnego mycia się te minimum 2 razy dziennie i
    dobrego, antybakteryjnego antyperspirantu pod wieczór woniałbym na całą
    okolicę.

    >
    >> O ile nie jest zbyt
    >> mokro/przeraźliwie zimno - wolę rower, bo się rano rozbudzę a wieczorem
    >> jestem szybciej w domu. No i przy aktualnych temperaturach wsiadanie do
    >> samochodu po dłuższym postoju jest dalekie od przyjemności...
    >
    > No tak, wsiadanie do samochodu jest nieprzyjemne, za to jazda na rowerze
    > na mrozie to prawdziwa rewelacja! Ludzie, co Wy jaracie?

    Nie wiem jak ty, ale ja się trochę inaczej ubieram do samochodu a
    inaczej na rower. Na rowerze się ruszam to i nie marznę, w samochodzie
    zanim się porządnie rozgrzeje to mam pół trasy za sobą.

    --
    Pozdrawiam
    Michoo


  • 157. Data: 2012-12-18 14:15:01
    Temat: Re: [NTG?] Debile na rowerach..
    Od: PK <P...@n...com>

    On 2012-12-18, Michoo <m...@v...pl> wrote:
    > Nie wiem jak ty, ale ja się trochę inaczej ubieram do samochodu a
    > inaczej na rower. Na rowerze się ruszam to i nie marznę, w samochodzie
    > zanim się porządnie rozgrzeje to mam pół trasy za sobą.

    No i umówmy się. To nie jest tak, że po kilkudziesięciu minutach
    w samochodzie (szczególnie przegrzanym, bez klimy, ze sztucznymi
    fotelami i np. dymem papierosowym) pachnie się fiołkami :).
    Znam takich zawodników, co powinni brać prysznic po przyjechaniu
    własnym autem (o komunikacji miejskiej nie wspominając).

    pozdrawiam,
    PK


  • 158. Data: 2012-12-18 23:42:08
    Temat: Re: [NTG?] Debile na rowerach..
    Od: tÎż

    PK wrote:

    > W takim razie rozumny człowiek powinien także ignorować opinie osób,
    > które obejmują wyraźne i skrajne stanowisko w dyskusji. W tym wątku
    > kilka osób opowiada się obiektywnie (przy okazji kulturalnie). Nie
    > należysz do tych osób.

    Zasadniczo dostosowuję kulturę do intelektu rozmówcy.

    > Uważam się za człowieka rozumnego, ale też staram się być wyrozumiały.
    > Czy mógłbyś po prostu otwarcie przyznać, że nie lubisz rowerzystów, na
    > rowerze nie jeździsz i po prostu lubisz ich wyzywać? :) Wtedy mógłbym
    > się przestać przejmować wyrozumiałością :).

    Nie mógłbym, bo to bzdura. W liceum używałem roweru jako środka
    lokomocji, przejeździłem na nim m.in. ze trzy zimy. Mam sentyment do tych
    czasów. Rower nadal lubię -- jako narzędzie do rekreacji. Środkiem
    lokomocji jest beznadziejnym, ma w tym kontekście tylko jedną zaletę --
    niskie koszty.

    > Mam też prośbę. Czy mógłbyś wpisać jakiś dłuższy ciąg znaków jako swój
    > nick lub e-mail?

    W tej chwili nie.

    --
    ss??q s? ??u??ou??


  • 159. Data: 2012-12-18 23:43:55
    Temat: Re: [NTG?] Debile na rowerach..
    Od: tÎż

    Budzik wrote:

    > Z ciekawości - porównujesz średnią predkośc roweru do samochodu bo? Z
    > mjego podwórka - jak jeszcze jeżdziłem rowerem do pracy: - rower - około
    > 40 minut
    > - komunikacja - 1:10
    > - samochód - około 30 minut

    Czyli samochodem szybciej i wygodniej. Dokładnie o tym piszę.

    --
    ss??q s? ??u??ou??


  • 160. Data: 2012-12-18 23:50:42
    Temat: Re: [NTG?] Debile na rowerach..
    Od: tÎż

    PK wrote:

    > No to może Ty nie zrobisz chłopie... Może masz wysoką naturalną
    > potliwość, a może po prostu nie jesteś sprawny fizycznie.

    Jestem ponadprzeciętnie sprawny fizycznie, regularnie uprawiam sport.
    Zwykle 3x w tygodniu.

    > Moja matka jeździ do pracy rowerem i wyciąga średnią w okolicy 15km/h
    > bez trudu (na ścieżkach, więc na jezdni miałaby wyższą). 55 lat, praca
    > biurowa od 30 lat. Nie uprawia żadnego sportu od WFu na studiach.

    Żeby mieć średnią 15 km/h musiałaby jechać prawie cały czas >20 (bo
    czasem trzeba się zatrzymać, zwolnić). Już to widzę, jak po takiej
    jeździe 55-letnia kobieta dojeżdża świeża i wypoczęta. Jaaasne.

    > Jeśli zamierzasz się wypowiadać o przewadze samochodu nad metrem w tak
    > ogólny sposób, to polecam wizytę w Paryżu, Londynie czy Moskwie. Takie
    > doświadczenie mogłoby Ci istotnie zmienić światopogląd na wiele spraw.

    Przecież napisałem, że metro będzie niekiedy szybsze, ale mniej wygodne.
    Jazda w szczycie metrem jest wybitnie mało komfortowa.

    > Na każdym stanowisku, gdzie wymagane jest szybkie reagowanie i stawianie
    > się na ważnych spotkaniach.

    Masz chyba na myśli szybką reakcję na zamówienie pizzy w najbliższej
    okolicy i spotkania z osobami, które te pizze zamawiały. Ale i do tego
    rower słabo się chyba nadaje, bo częściej widuję Was na skuterach.

    --
    ss??q s? ??u??ou??

strony : 1 ... 10 ... 15 . [ 16 ] . 17 ... 29


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: