eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronikaMam pytanie o przyszłośc radia naziemnego
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 243

  • 131. Data: 2009-12-12 20:35:06
    Temat: Re: Mam pytanie o przyszłośc radia naziemnego
    Od: Atlantis <m...@w...pl>

    Jarosław Sokołowski pisze:

    > Green, P.C., "Bilansowanie mocy w sieciach energetycznych", Vancouver,
    > 1971?

    Hmm... Na sieciach energetycznych co prawda się nie znam. Wiem, że
    jakieś systemy dopasowujące zużycie węgla do zapotrzebowania na
    elektryczność muszą być stosowane. Nie wydaje mi się jednak, by
    sprawdziły się one w tej sytuacji. Grupa (choćby dość duża) aktywistów
    umawia się, iż o określonej godzinie zgaszą światła. W praktyce nie ma
    idealnej synchronizacji, więc trochę to trwa. Ktoś przypomni sobie po
    pięciu, ktoś inny po dziesięciu minutach. Niektórzy nie wytrzymają do końca.
    Sądzisz, że pracownicy tej elektrowni w ciągu tej godziny zdążą
    zareagować zmniejszając ilość spalanego węgla adekwatnie do spadku
    zapotrzebowania wynikającego z pogaszonych żarówek? ;)


    > Nie mam z tym żadnych doświadczeń. Gdyby opierać się na tym, co pisze
    > prasa, standardem jest betonowy bunkier z kratami w oknach, posłanie
    > na gołej podłodze, suchy chleb i woda do popicia raz dziennie. A na
    > koniec żadnych pieniędzy. Ale z wieści, które od czasu do czasu do mnie

    Tak działają media. Patrz na przykład świńskiej grypy. Choroba, która ze
    statystycznego punktu widzenia ani nie charakteryzuje się jakąś
    szczególną śmiertelnością, ani też nie choruje na nią ogromna rzesza
    ludzi. Zrobiono z niej apokaliptyczną wizję.
    To samo rok temu było z kryzysem, chociaż przysłowiowy Kowalski jakoś go
    specjalnie nie odczuwał media malowały plastyczne obrazy globalnej
    klęski. Teraz cały kryzys im się przyjadł - mają świńską grypę i efekt
    cieplarniany. ;)


  • 132. Data: 2009-12-12 21:31:48
    Temat: Re: Mam pytanie o przyszłośc radia naziemnego
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Atlantis napisał:

    >> Green, P.C., "Bilansowanie mocy w sieciach energetycznych", Vancouver,
    >> 1971?
    >
    > Hmm... Na sieciach energetycznych co prawda się nie znam. Wiem, że
    > jakieś systemy dopasowujące zużycie węgla do zapotrzebowania na
    > elektryczność muszą być stosowane. Nie wydaje mi się jednak, by
    > sprawdziły się one w tej sytuacji. Grupa (choćby dość duża) aktywistów
    > umawia się, iż o określonej godzinie zgaszą światła. W praktyce nie ma
    > idealnej synchronizacji, więc trochę to trwa. Ktoś przypomni sobie po
    > pięciu, ktoś inny po dziesięciu minutach. Niektórzy nie wytrzymają do
    > końca. Sądzisz, że pracownicy tej elektrowni w ciągu tej godziny zdążą
    > zareagować zmniejszając ilość spalanego węgla adekwatnie do spadku
    > zapotrzebowania wynikającego z pogaszonych żarówek? ;)

    Ja to znam jeszcze z PRL. Gdzieś ze środkowego Gierka. Akcja się wtedy
    nazywała "Kilo Waty Nie Na Straty" (albo jakoś podobnie). Pokazywali
    na żywo w telewizorze. Pan stał przed taką wielką szafą, w której
    jarzył się rząd cyfr NIXIE. Wyjaśniał, że to pokazuje aktualny pobór
    prądu w całym kraju. Potem mówił, że na "trzy, cztery" każdy gasi w domu
    jedną żarówkę. Wtedy pokazywana liczba malała. Prowadzący chwalił lud
    pracujący za zdyscyplinowanie, ale dodawał, że z obliczeń fachowców
    wynika, że nie wszyscy zgasili i prosił żeby jednak podejść do tego
    poważnie. Elementy antysocjalistyczne oczywiście w tym czasie włączały
    farelki. Zresztą jak się domyślam, szafa była zbudowana przez scenografów
    na Woronicza, a lampki NIXIE były sterowane przez pana Tureckiego
    przełącznikami z tyłu obudowy.

    Gdyby jednak kiedyś komuś udało sie taką akcję przeprowadzić sprawnie,
    to jedyne co się da w ten sposób osiągnąć, to wywalenie w cholerę sieci
    energetycznej na mniejszym lub większym obszarze kraju (kontynentu).
    Nie chodzi o węgiel wrzucany do dziury w elektrowni, bo to nie tak
    działa, ale właśnie o rozdysponowanie mocy w sieci przesyłowej. Wszystkie
    blackouty zaczynają się od takiego skoku poboru mocy (w jedną bądź drugą
    stronę), a dalej idzie już lawinowo.

    --
    Jarek


  • 133. Data: 2009-12-12 21:48:04
    Temat: Re: Mam pytanie o przyszłośc radia naziemnego
    Od: Atlantis <m...@w...pl>

    Jarosław Sokołowski pisze:

    > Gdyby jednak kiedyś komuś udało sie taką akcję przeprowadzić sprawnie,
    > to jedyne co się da w ten sposób osiągnąć, to wywalenie w cholerę sieci
    > energetycznej na mniejszym lub większym obszarze kraju (kontynentu).

    A właśnie, coś sobie przypominam. Chyba gdy zieloni szykowali się do
    swojego wielkiego eventu jakiś specjalista z dziedziny energetyki w TV
    powiedział dokładnie to samo.


    > Nie chodzi o węgiel wrzucany do dziury w elektrowni, bo to nie tak
    > działa

    Nie chodzi mi i Tobie. Ale właśnie o to chodzi "ekologom" organizującym
    takie dziwne przedsięwzięcia. Im naprawdę wydaje się, że jeśli zgaszą
    światło to elektrownia natychmiast reaguje spalając proporcjonalnie
    mniejszą ilość węgla i emitując odpowiednio mniej C02 do atmosfery. :)


  • 134. Data: 2009-12-12 21:56:59
    Temat: Re: Mam pytanie o przyszłośc radia naziemnego
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Atlantis napisał:

    >> Nie chodzi o węgiel wrzucany do dziury w elektrowni, bo to nie tak
    >> działa
    >
    > Nie chodzi mi i Tobie. Ale właśnie o to chodzi "ekologom" organizującym
    > takie dziwne przedsięwzięcia. Im naprawdę wydaje się, że jeśli zgaszą
    > światło to elektrownia natychmiast reaguje spalając proporcjonalnie
    > mniejszą ilość węgla i emitując odpowiednio mniej C02 do atmosfery. :)

    Organizującym czy tym stojącym pod biblioteką i namawiającym do akcji?
    Bo tym co o nich pisałem wcześniej, też nie chodziło o węgiel ani o sieć,
    tylko o sprawdzenie jak duży posłuch mają w społeczeństwie.

    --
    Jarek


  • 135. Data: 2009-12-12 22:04:27
    Temat: Re: Mam pytanie o przyszłośc radia naziemnego
    Od: Atlantis <m...@w...pl>

    Jarosław Sokołowski pisze:

    > Organizującym czy tym stojącym pod biblioteką i namawiającym do akcji?
    > Bo tym co o nich pisałem wcześniej, też nie chodziło o węgiel ani o sieć,
    > tylko o sprawdzenie jak duży posłuch mają w społeczeństwie.

    Co do tego masz zapewne rację.
    Ja się cały czas odnosiłem do naiwnych aktywistów dyskutujących pod
    biblioteką. ;)


  • 136. Data: 2009-12-12 23:07:19
    Temat: Re: Mam pytanie o przysz?o?c radia naziemnego
    Od: "Piotr \"Curious\" Slawinski" <c...@b...internetdsl.tpnet.lp>

    Atlantis wrote:
    > Nie zakładaj proszę, że skoro u Ciebie sytuacja z mediami jest idealna
    > to wszyscy taką mają. Wiem z doświadczenia. Mieszkam ledwie 20 km od
    > jednej z największych aglomeracji w Polsce. I co z tego wynika?
    > Niewiele... Telefon (kablowy) podłączyli tak dopiero w połowie lat
    > dziewięćdziesiątych. Na dostosowanie centrali do wymagań ADSL trzeba
    > było czekać do końca 2005 roku męcząc się na modemie. Telewizja naziemna
    > odbiera tutaj raczej słabo (poza TVP1 i TVP2) a na UKF przy pomocy
    > słabszego sprzętu można odebrać jedynie mocniejsze stacje (stąd niedawno
    > pojawił się u mnie pomysł zakupu tunera i zewnętrznej anteny UKF).
    > Telefonia tutaj to tylko 2G. Co prawda play chciał wejść z 3G ale
    > miejscowi rolnicy przestraszyli się "zabójczych promieni śmierci"
    > emitowanych przez "rakotwórczą wieżę". ;)
    >
    > Jestem szczerze przekonany, że jest w naszym pięknym kraju jeszcze
    > niejedno miejsce gdzie porządnego Internetu niet, TV naziemna odbiera
    > tak koszmarnie, że w grę wchodzi jedynie DVB-S a telefon komórkowy nie
    > dość, że w 2G to jeszcze co chwilę rwie zasięg (co do ostatniego to
    > takie sytuacje znam osobiście). Wyłączenie nadajnika w Solcu Kujawskim
    > byłoby pozbyciem się ostatniego pewnego medium na takich terenach.

    hum, czyli adsl juz jest? :) jest. jeden adsl wystarczy coby radyjko poszlo,
    dalej mozna postawic 5W nadajniczek FM i radio bedzie w calej wsi...

    rozumiem ze sa jeszcze 'biale plamy' na mapach gdzie zadnej komunikacji nie
    ma, ale zauwaz ze radio daje w takich miejscach uzytkownikom niewiele - ot
    moga sobie posluchac jakiejs paplaniny. juz o wiele wiecej komfort poprawia
    telefonia - mozna chocby zadzwonic po pomoc - a jesli chodzi o rozrywke to
    radio z satelity chyba chodzi ? :)

    co do 'pewnego medium' na wyp. awarii itd. - zakladajac ze masztu nie poloza
    to uruchomienie nadajnika 'kryzysowo' to kwestia godzin...
    nawiasem mowiac to zapewne w sytuacji kryzysowej 99% czasu antenowego to
    bylby reklamy ;) juz predzej uwierze w przydatnosc np. packet radio w
    kryzysie...no i niby co by sie mialo stac zeby padlo doslownie wszystko,
    bts'y, swiatlowody, telefony, packet'y, satelity, a AM radio mialoby
    dzialac ? ;) jesli jakis huragan, burza z EMP i trzesienie ziemi to mysle
    pierwsze co by padlo to wlasnie maszt w solcu...

    >> retransmisji (np. lacza mikrofalowe, etc... chociaz cos czuje ze
    >> 'internet' bedzie najtanszym medium wspolczesnie)
    >
    > Byłem kiedyś w siedzibie jednej z redakcji PR. Pan, który nas oprowadzał
    > stwierdził, iż na dużą skalę nadawanie przez "eter" jest wielokrotni
    > bardziej opłacalne niż korzystanie z serwerów do streamingu audio.
    > Z dostarczaniem sygnału do nadajnika może być podobnie. Być może ichy
    > łącza mikrofalowe lub jakaś techniczna linia telefoniczna jest o wiele
    > pewniejszym rozwiązaniem, a koszt jest tylko niewielkim ułamkiem
    > całości, więc nie opłaca się na tym oszczędzać.

    afaik sporo juz leci poprzez internet i lacza satelitarne do juz
    istniejacych stacji przekaznikowych. btw. nadawanie na 'duza skale'
    (hipotetyczne miliony) przez tcp/ip faktycznie srednio sie oplaca, stad
    pomysl dostarczania tak sygnalu tylko do stacji retransmitujacych do
    sluchaczy koncowych (chociaz mozna przeciez ustawiac serwery lokalne) , z
    drugiej strony zauwaz kolejny niewygodny fakt - obecnie 'ilosc sluchaczy'
    estymujesz tym ze radio ma pokrycie ilustam km2 z ilustam ludzmi w srodku.
    jesli uzyjesz tcp/ip to kazdego sluchacza 'widac' - i wtedy moze okazac sie
    ze sluchaczy jest duuzo mniej niz by chcieli np. sponsorzy ;)


    --


  • 137. Data: 2009-12-12 23:14:13
    Temat: Re: Mam pytanie o przysz?o?c radia naziemnego
    Od: "Piotr \"Curious\" Slawinski" <c...@b...internetdsl.tpnet.lp>

    DJ wrote:

    > On 2009-12-11 18:05:06 +0100, "Piotr \"Curious\" Slawinski"
    > <c...@b...internetdsl.tpnet.lp> said:
    >
    >> w tv publicznej ponoc teraz juz tak puste kanaly sa ze godzinami
    >> potrafia puszczac prosty show na zasadzie 'zadzwon i rozwiaz
    >> lamiglowke' - i w ciagu calej godziny kompletnie nikt nie dzwoni,
    >
    > To tylko podpucha konstrukcyjna programu, aby naiwnych naciągnąć -
    > oddziaływanie na jednostkę, nie na element zbiorowości. "Skoro nikt nie
    > dzwoni to przecież mi się uda."
    > A potem stosowny automat powie "spróbuj ponownie bo cośtam-cośtam". A
    > automat jest zwykle na 0-400, i trzepie niezłe pieniążki za 6 sekund
    > połączenia.
    >
    >> chociaz 'lamiglowka' to np. anagram z 4 liter...
    >
    > Pokazuje to do jakiego targetu skierowany jest program.

    hum, ja bym radzil ostroznie z takimi wypowiedziami bo to brzmi jak
    pomowienie (czyli co,oni tak robia w balona ludzi po prostu ?) skierowane
    przeciw jedynym oficjalnie slusznym mediom... ;)

    nawiasem mowiac jesli to co mowisz to prawda to ciekawe jak beda ludzi w
    balona robic w sytuacjach kryzysowych ;) i daje troche w temacie ogolnej
    'przydatnosci' tak 'rzetelnych' mediow


    --


  • 138. Data: 2009-12-13 10:08:32
    Temat: Re: Mam pytanie o przysz?o?c radia naziemnego
    Od: Atlantis <m...@w...pl>

    Piotr "Curious" Slawinski pisze:

    > hum, czyli adsl juz jest? :) jest. jeden adsl wystarczy coby radyjko poszlo,
    > dalej mozna postawic 5W nadajniczek FM i radio bedzie w calej wsi...

    Tyle to ja wiem. U mnie sytuacja nie wygląda już tak źle. Chciałem
    jednak zwrócić uwagę na to, że z doprowadzeniem pewnych mediów ociągano
    się całymi latami. "Zabawnie" wyglądało to w przypadku telefonu
    kablowego - ponad wiek od patentu Bella. ;)
    A przecież mówimy o małej miejscowości niemalże na obrzeżach dużego
    miasta. Podejrzewam, że gdzieś w Bieszczadach albo na wschodzie kraju
    mogą istnieć miejsca, gdzie wciąż czekają i będą czekać...

    Co do LPFM to od dawna jestem zdania, że państwo powinno podzielić się
    z ludnością cywilną swoim monopolem w zakresie broadcastingu. Na
    podobnych zasadach jak ma to miejsce np. w Nowej Zelandii. Wystarczyłoby
    300 kHz pasma UKF, limit 1W mocy i obowiązek zrobienia licencji, na
    podobnych zasadach jak w krótkofalarstwie (co by odsiać "ziomali" co
    chcą "zapodawać zaj*****e hiphopowe kawałki" a o radiu zielonego pojęcia
    nie mają). Internet daje tutaj ogromne możliwości - poza autorskimi
    audycjami i np. przeglądem twórczości lokalnych, początkujących muzyków
    stacja mogłaby retransmitować najciekawsze radia Internetowe, podcasty itp.

    Coś mi się wydaje, że tego nigdy się nie doczekamy...

    > rozumiem ze sa jeszcze 'biale plamy' na mapach gdzie zadnej komunikacji nie
    > ma, ale zauwaz ze radio daje w takich miejscach uzytkownikom niewiele - ot
    > moga sobie posluchac jakiejs paplaniny. juz o wiele wiecej komfort poprawia
    > telefonia - mozna chocby zadzwonic po pomoc - a jesli chodzi o rozrywke to
    > radio z satelity chyba chodzi ? :)

    Oczywiście. Tylko zauważ, że w takich warunkach wyłączenie nadawania na
    falach długich to już jedno medium mniej, a mediów deficyt. ;)
    I z tą paplaniną to ja się całkowicie nie zgodzę. Polskie Radio w
    przeciwieństwie do TVP zdołało zachować jakąś klasę i poziom i mimo
    wszystko jeszcze realizuje "misję" którą usprawiedliwia sie abonament.
    TVP przestała dawno, dawno temu - skasowali większość swoich ambitnych
    bloków tematycznych (jak "Telewizja Edukacyjna" na której się
    wychowałem) a na ich miejscu emitują telenowele i powtórki telenowel. ;)


    > co do 'pewnego medium' na wyp. awarii itd. - zakladajac ze masztu nie poloza
    > to uruchomienie nadajnika 'kryzysowo' to kwestia godzin...

    Nawet jeśli obwieszą go antenami BTS, talerzami radiolonii, AP i
    dipolami UKF stacji radiowych FM a panowie, którzy wcześniej zwykli się
    zajmować nadajnikiem rozjadą się po kraju w poszukiwaniu nowej pracy? ;)


    > nawiasem mowiac to zapewne w sytuacji kryzysowej 99% czasu antenowego to
    > bylby reklamy ;) juz predzej uwierze w przydatnosc np. packet radio w
    > kryzysie...no i niby co by sie mialo stac zeby padlo doslownie wszystko,
    > bts'y, swiatlowody, telefony, packet'y, satelity, a AM radio mialoby
    > dzialac ? ;)

    Źle zrozumiałeś. Wymienione przez Ciebie środki służą głównie do
    komunikacji obustronnej. Ta w przypadku kryzysu będzie bezużyteczna siłą
    rzeczy. Próbowałeś kiedyś wysłać SMSa z życzeniami w Sylwestra,
    dokładnie o północy? Często sieć jest wtedy zwyczajnie przeciążona,
    podobnie jak 24 grudnia.
    W przypadku jakiegoś kryzysu/klęski żywiołowej cywilna ludność również
    zablokowałaby łącza, dlatego lepiej, aby priorytet na korzystanie z tej
    łączności uzyskały służby zajmujące się koordynacją działań.
    Potrzeba jednak jakiegoś medium, które umożliwi dotrzeć do ludności,
    przekazać informacje odnośnie postępowania, np. dać znać gdzie znajdują
    się jakieś punkty zborne na wypadek ewakuacji albo czy w danym miejscu
    jest względnie bezpiecznie. Problem z lokalnymi środkami łączności (TV,
    UKF) jest taki, że w przypadku lokalnego kryzysu mogą one zostać równie
    dobrze sparaliżowane (ot - wiatr pozrzuca anteny z masztu). W takiej
    sytuacji istnienie centralnej radiostacji daje nieocenioną pomoc.


    > jesli jakis huragan, burza z EMP i trzesienie ziemi to mysle
    > pierwsze co by padlo to wlasnie maszt w solcu...

    O ile kryzys miałby miejsce na Kujawach. ;)


    > drugiej strony zauwaz kolejny niewygodny fakt - obecnie 'ilosc sluchaczy'
    > estymujesz tym ze radio ma pokrycie ilustam km2 z ilustam ludzmi w srodku.
    > jesli uzyjesz tcp/ip to kazdego sluchacza 'widac' - i wtedy moze okazac sie
    > ze sluchaczy jest duuzo mniej niz by chcieli np. sponsorzy ;)

    Może, jednak dla mnie nie ma to sensu. Nadając w eterze po prostu
    nadajesz, odbiór jest pasywny. W przypadku streamingu po TCP/IP w pewnym
    momencie pojawia się problem zapchania serwera. Radio internetowe to
    dodatek do fal radiowych, nie przyszłość broadcastingu.


  • 139. Data: 2009-12-13 11:20:00
    Temat: Re: Mam pytanie o przysz?o?c radia naziemnego
    Od: J.F. <j...@p...onet.pl>

    On Sun, 13 Dec 2009 11:08:32 +0100, Atlantis wrote:
    >Tyle to ja wiem. U mnie sytuacja nie wygląda już tak źle. Chciałem
    >jednak zwrócić uwagę na to, że z doprowadzeniem pewnych mediów ociągano
    >się całymi latami. "Zabawnie" wyglądało to w przypadku telefonu
    >kablowego - ponad wiek od patentu Bella. ;)
    >A przecież mówimy o małej miejscowości niemalże na obrzeżach dużego
    >miasta.

    Nie martw sie - w srodku duzego miasta tez byl klopot.
    50-letnich zapoznien nie zlikwiduje sie w rok.

    Jesli mnie pamiec nie myli to we wroclawiu nasycenie rynku moglo
    nastapic w okolicach roku 97. Ale przyszla woda i dodala telefoniarzom
    roboty.

    >Podejrzewam, że gdzieś w Bieszczadach albo na wschodzie kraju
    >mogą istnieć miejsca, gdzie wciąż czekają i będą czekać...

    Teraz jest zupelnie inaczej. TP ma obowiazek podlaczyc kazdego
    chetnego w ciagu roku. Za tych bardziej odleglych dostaje doplaty od
    reszty operatorow. Ale i tak czasem wybiera opcje ich niepodlaczenia,
    i wyplaca co miesiac stosowne odszkodowanie.
    Ma w tym mozliwosc podlaczyc przez radio, gdzie byly stare systemy,
    potem kombinowali z Centertelem, teraz chyba GSM wykorzystuja.

    Efekt tego wszystkiego jest ze TP zablokowala nowe inwestycje - takie
    skutki zycia w kapitalizmie regulowanym :-)

    >Co do LPFM to od dawna jestem zdania, że państwo powinno podzielić się
    >z ludnością cywilną swoim monopolem w zakresie broadcastingu. Na
    >podobnych zasadach jak ma to miejsce np. w Nowej Zelandii. Wystarczyłoby

    Tylko wez pod uwage ze NZ jest niewiele mniejsza od Polski i
    zamieszkuje ja 4 mln ludzi.

    >300 kHz pasma UKF, limit 1W mocy i obowiązek zrobienia licencji, na
    >podobnych zasadach jak w krótkofalarstwie (co by odsiać "ziomali" co
    >chcą "zapodawać zaj*****e hiphopowe kawałki" a o radiu zielonego pojęcia
    >nie mają). Internet daje tutaj ogromne możliwości - poza autorskimi
    >audycjami i np. przeglądem twórczości lokalnych, początkujących muzyków
    >stacja mogłaby retransmitować najciekawsze radia Internetowe, podcasty itp.
    >
    >Coś mi się wydaje, że tego nigdy się nie doczekamy...

    W sumie to nie bardzo rozumiem do czego ma to prowadzic - calej masy
    domoroslych radiowcow ? Juz i tak trudno znalezc wolny kanal na wlasny
    nadajniczek w samochodzie :-)
    P.S. A moze by tak wyczyscic jeden czy dwa kanaly w calym kraju
    wlasnie na takie nadajniczki ?

    A jak sam piszesz .. jest internet, moze sobie "radiowiec" dzialac bez
    radia.

    >TVP przestała dawno, dawno temu - skasowali większość swoich ambitnych
    >bloków tematycznych (jak "Telewizja Edukacyjna" na której się
    >wychowałem) a na ich miejscu emitują telenowele i powtórki telenowel. ;)

    Ale to tez jest nasza, polska, tworczosc .. z ktorej jestesmy dumni ?
    A moze kiedys Klan przebije Dynastie ! :-)

    >Źle zrozumiałeś. Wymienione przez Ciebie środki służą głównie do
    >komunikacji obustronnej. Ta w przypadku kryzysu będzie bezużyteczna siłą
    >rzeczy. Próbowałeś kiedyś wysłać SMSa z życzeniami w Sylwestra,
    >dokładnie o północy? Często sieć jest wtedy zwyczajnie przeciążona,

    SMS sie udaje wyslac. Pare prob i wychodzi.
    Gorzej z zadzwonieniem :-)

    >Potrzeba jednak jakiegoś medium, które umożliwi dotrzeć do ludności,
    >przekazać informacje odnośnie postępowania, np. dać znać gdzie znajdują
    >się jakieś punkty zborne na wypadek ewakuacji albo czy w danym miejscu
    >jest względnie bezpiecznie.

    SMS na wszystkie komorki, a moze nawet i zadzwonic z automatu :-)

    >Problem z lokalnymi środkami łączności (TV,
    >UKF) jest taki, że w przypadku lokalnego kryzysu mogą one zostać równie
    >dobrze sparaliżowane (ot - wiatr pozrzuca anteny z masztu). W takiej
    >sytuacji istnienie centralnej radiostacji daje nieocenioną pomoc.

    No ale wydaje sie ze 600m antene latwiej wiatr obali niz 2 metrowa :-)

    >Może, jednak dla mnie nie ma to sensu. Nadając w eterze po prostu
    >nadajesz, odbiór jest pasywny. W przypadku streamingu po TCP/IP w pewnym
    >momencie pojawia się problem zapchania serwera.

    Sa i na to technologie broadcatowe, aczkolwiek moga doprowadzic do
    zapchania routerow :-)

    TP jakos rozsyla przez Neostrade kilkadziesiat kanalow TV.

    J.


  • 140. Data: 2009-12-13 12:57:17
    Temat: Re: Mam pytanie o przysz?o?c radia naziemnego
    Od: RoMan Mandziejewicz <r...@p...pl>

    Hello J,

    Sunday, December 13, 2009, 12:20:00 PM, you wrote:

    [...]

    >>Może, jednak dla mnie nie ma to sensu. Nadając w eterze po prostu
    >>nadajesz, odbiór jest pasywny. W przypadku streamingu po TCP/IP w pewnym
    >>momencie pojawia się problem zapchania serwera.

    > Sa i na to technologie broadcatowe, aczkolwiek moga doprowadzic do
    > zapchania routerow :-)

    > TP jakos rozsyla przez Neostrade kilkadziesiat kanalow TV.

    Rozsył telewizji to zupełnie inne pasmo w kablu i nie ma nic wspólnego
    z internetem.

    --
    Best regards,
    RoMan mailto:r...@p...pl
    Spam: http://www.allegro.pl/sklep/7416823_squadack :)

strony : 1 ... 13 . [ 14 ] . 15 ... 20 ... 25


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: