-
21. Data: 2011-06-20 12:37:48
Temat: Re: Laweciarskie przygody
Od: Michał Gut <m...@w...pl>
<cut> ROTFL co za analiza:)
-
22. Data: 2011-06-20 13:03:29
Temat: Re: Laweciarskie przygody
Od: "WOJO" <s...@a...unknown.hehe>
> ...nie bez powodu Enigma była dziełem Polaków !
Nie była :)
WOJO
-
23. Data: 2011-06-20 13:16:14
Temat: Re: Laweciarskie przygody
Od: "Marcin \"Kenickie\" Mydlak" <e...@3...lp>
W dniu 2011-06-19 23:57, venioo pisze:
> ...nie bez powodu Enigma była dziełem Polaków !
Sama Enigma? Chyba, że tak powiem, nie bardzo! :P
> Kodowanie znaczeń mamy we krwi !!!"
Raczej dekodowanie. Przynajmniej w kontekście wspomnianej Enigmy. :)
--
Marcin "Kenickie" Mydlak
Wrocław, GG:291246, Skype:kenickie_pl
P307 2.0HDi/90
"Z wiekiem spada zapotrzebowanie na zysk, a rośnie popyt na święty spokój."
-
24. Data: 2011-06-20 15:50:28
Temat: Re: Laweciarskie przygody
Od: amos <g...@g...com>
On 20 Cze, 13:16, "Marcin \"Kenickie\" Mydlak" <e...@3...lp>
wrote:
> > Kodowanie znaczeń mamy we krwi !!!"
>
> Raczej dekodowanie. Przynajmniej w kontekście wspomnianej Enigmy. :)
>
No, prawidlowe zdekodowanie takiego komentarza, tez nie nalezy do
latwych zadan...
:D
--
amos
-
25. Data: 2011-06-21 16:23:27
Temat: Re: Laweciarskie przygody
Od: Krzysiek Kielczewski <k...@g...com>
On 2011-06-19, Tomasz Pyra <h...@s...spam.spam> wrote:
> Przyczyn jest kilka - zły nacisk na hak holownika, zawieszenie w
> lawecie, przypięcie ładunku na nadwozie (zamiast za zawieszone koła),
> zawieszenie w wiezionym samochodzie.
>
> A głównie zbyt duża prędkość która powoduje jakieś tam bujanie lawetą i
> złe reakcje kierowcy które zamiast wygasić oscylacje i zmniejszyć
> prędkość, to je jeszcze pogłębiły.
A przypadkiem lekkie przyspieszenie nie uratowałoby sytuacji?
--
Pozdrawiam,
Krzysiek Kiełczewski
http://maverick.jogger.pl/2011/04/12/obsluga-klienta
-by-era-czesc3/
-
26. Data: 2011-06-21 18:25:25
Temat: Re: Laweciarskie przygody
Od: Artur Maśląg <f...@p...com>
W dniu 2011-06-21 16:23, Krzysiek Kielczewski pisze:
> On 2011-06-19, Tomasz Pyra<h...@s...spam.spam> wrote:
>
>> Przyczyn jest kilka - zły nacisk na hak holownika, zawieszenie w
>> lawecie, przypięcie ładunku na nadwozie (zamiast za zawieszone koła),
>> zawieszenie w wiezionym samochodzie.
>>
>> A głównie zbyt duża prędkość która powoduje jakieś tam bujanie lawetą i
>> złe reakcje kierowcy które zamiast wygasić oscylacje i zmniejszyć
>> prędkość, to je jeszcze pogłębiły.
>
> A przypadkiem lekkie przyspieszenie nie uratowałoby sytuacji?
O tym można najwyżej dyskutować w zakresie mocno teoretycznym.
Kto choć trochę jeździł z cięższymi przyczepami ten wie.
Biorąc pod uwagę zachowanie kierowcy śmiem twierdzić, że by nie
pomogło, ponieważ zbyt późno zaczął reagować na bujanie lawety,
prędkość była za wysoka, źle rozłożony ciężar itd. Być może
bardzo mocne przyśpieszenie by coś pomogło, ale to wróżenie
z fusów - za mały nacisk na hak/tylną oś laweta zaczęła żyć
własnym życiem. Gdyby samochód ciągnący był cięższy to może
by się to udało, a jak się ciągnie czymś dość lekkim jak na
taką lawetę i ciężar to trzeba myśleć. Nie pierwszy wypadek
wypadek tego typu. Tym się w sumie nic nie stało poza
stratami finansowymi, ja niestety znam wypadek z bliższego
"otoczenia", który zakończył się tragicznie - laweta wypchnęła
samochód na drugi pas, wprost po jadący z drugiej strony
autobus czy ciężarówkę.
-
27. Data: 2011-06-21 18:29:25
Temat: Re: Laweciarskie przygody
Od: kamil <s...@s...com>
On 21/06/2011 17:25, Artur Maśląg wrote:
> W dniu 2011-06-21 16:23, Krzysiek Kielczewski pisze:
>> On 2011-06-19, Tomasz Pyra<h...@s...spam.spam> wrote:
>>
>>> Przyczyn jest kilka - zły nacisk na hak holownika, zawieszenie w
>>> lawecie, przypięcie ładunku na nadwozie (zamiast za zawieszone koła),
>>> zawieszenie w wiezionym samochodzie.
>>>
>>> A głównie zbyt duża prędkość która powoduje jakieś tam bujanie lawetą i
>>> złe reakcje kierowcy które zamiast wygasić oscylacje i zmniejszyć
>>> prędkość, to je jeszcze pogłębiły.
>>
>> A przypadkiem lekkie przyspieszenie nie uratowałoby sytuacji?
>
> O tym można najwyżej dyskutować w zakresie mocno teoretycznym.
> Kto choć trochę jeździł z cięższymi przyczepami ten wie.
> Biorąc pod uwagę zachowanie kierowcy śmiem twierdzić, że by nie
> pomogło, ponieważ zbyt późno zaczął reagować na bujanie lawety,
> prędkość była za wysoka, źle rozłożony ciężar itd. Być może
> bardzo mocne przyśpieszenie by coś pomogło, ale to wróżenie
> z fusów - za mały nacisk na hak/tylną oś laweta zaczęła żyć
> własnym życiem. Gdyby samochód ciągnący był cięższy to może
> by się to udało, a jak się ciągnie czymś dość lekkim jak na
> taką lawetę i ciężar to trzeba myśleć. Nie pierwszy wypadek
> wypadek tego typu. Tym się w sumie nic nie stało poza
> stratami finansowymi, ja niestety znam wypadek z bliższego
> "otoczenia", który zakończył się tragicznie - laweta wypchnęła
> samochód na drugi pas, wprost po jadący z drugiej strony
> autobus czy ciężarówkę.
Masz może doświadczenie z różnymi półlawetami, gdzie przednia oś jedzie
na doczepionej do haka platformie z kołami, a tył już swobodnie na
drodze? Teoretycznie wydaje mi się to łatwiejsze do ogarnięcia, a
szukamy z kolegą czegoś do zabawy na torze i jakoś trzeba to na tor
zaciągnąć..
--
Pozdrawiam,
Kamil
-
28. Data: 2011-06-21 18:45:16
Temat: Re: Laweciarskie przygody
Od: Tomasz Pyra <h...@s...spam.spam>
W dniu 2011-06-21 16:23, Krzysiek Kielczewski pisze:
> On 2011-06-19, Tomasz Pyra<h...@s...spam.spam> wrote:
>
>> Przyczyn jest kilka - zły nacisk na hak holownika, zawieszenie w
>> lawecie, przypięcie ładunku na nadwozie (zamiast za zawieszone koła),
>> zawieszenie w wiezionym samochodzie.
>>
>> A głównie zbyt duża prędkość która powoduje jakieś tam bujanie lawetą i
>> złe reakcje kierowcy które zamiast wygasić oscylacje i zmniejszyć
>> prędkość, to je jeszcze pogłębiły.
>
> A przypadkiem lekkie przyspieszenie nie uratowałoby sytuacji?
Trochę się nadriftowałem lawetą i moje doświadczenia są takie, że w tej
sytuacji przyspieszanie by tylko pogorszyło sytuacje.
Oczywiście póki trzymałby gaz do dechy, to laweta by go pewnie nie
wyprzedziła, ale nadal latałaby na boki i to pewnie coraz gorzej, ale to
do niczego nie prowadzi poza rozwaleniem się przy wyższej prędkości, no
chyba że jakimś fuksem akurat coś się tak poustawia że te oscylacje się
w między czasie wygaszą.
Jak się coś takiego działo (np. jadąc dość szybko po nagłym uderzeniu
wiatru), to najlepiej było po prostu przyhamować nim się przyczepa
rozhuśtała - nawet niewielka utrata prędkości uspokoi przyczepę, reakcja
zestawu na hamowanie jest bez dramatu - dociąża się tył samochodu co
poprawia sytuacje. Z ewentualnym łamaniem zestawu na skutek krótkiego
przyhamowania w takiej sytuacji nie ma problemu (pewnie byłoby gorzej
gdyby ktoś zapiął bloki w holowniku i tak próbował wyhamować do zera).
Impulsem gazem można prostować lawetę, ale nie w takiej sytuacji, a
wtedy jak wpadła w boczny poślizg - np. na zakręcie jak się na jakiś
dziurach wybiła, albo po nagłym manewrze omijania kota samobójcy :)
A generalnie to jak się laweta sama huśta, to znaczy że jest źle
załadowana albo popsuta.
Mając taką przyczepę trzeba nacisk rozłożyć tak, żeby był duży nacisk na
hak.
A tu się gość tłumaczy, że tak wielkie koła miał w holowniku że mu
ocierały o nadkola i nie mógł, czyli przyczyną wypadku był w zasadzie
zły stan techniczny pojazdu.
-
29. Data: 2011-06-21 18:51:23
Temat: Re: Laweciarskie przygody
Od: Artur Maśląg <f...@p...com>
W dniu 2011-06-21 18:29, kamil pisze:
(...)
> Masz może doświadczenie z różnymi półlawetami, gdzie przednia oś jedzie
> na doczepionej do haka platformie z kołami, a tył już swobodnie na
> drodze?
Możesz dać linka do przykładowej konstrukcji? Nie do końca rozumiem co
masz na myśli, a nie chciałbym nadinterpretowywać tego określenia. Z
tego co napisałeś wynika, że to regularna przyczepa dwuosiowa, z
przednią osią skrętną. Może być to doskonałe rozwiązanie, ale
zupełnie inaczej tym się cofa :)
-
30. Data: 2011-06-21 19:16:34
Temat: Re: Laweciarskie przygody
Od: Artur Maśląg <f...@p...com>
W dniu 2011-06-21 18:45, Tomasz Pyra pisze:
(...)
> A generalnie to jak się laweta sama huśta, to znaczy że jest źle
> załadowana albo popsuta.
Niekoniecznie. Może być za szybko, za lekki holownik.
> Mając taką przyczepę trzeba nacisk rozłożyć tak, żeby był duży nacisk na
> hak.
Jaki duży? Nacisk na hak to max. 50-70kg. Główny nacisk ma być na oś
przyczepy, a nie na hak. Z doświadczenia - hak ma być tak dociążony,
by można było ręką podnieść w okolicach zaczepu całość. Jak nie można
- przeciążenie, jak przyczepa daje nacisk ujemny/neutralny to źle.
To było przyczyną tego wypadku.
> A tu się gość tłumaczy, że tak wielkie koła miał w holowniku że mu
> ocierały o nadkola i nie mógł, czyli przyczyną wypadku był w zasadzie
> zły stan techniczny pojazdu.
Nie - przyczyną była głupota i szybkość składu.