-
11. Data: 2012-04-19 14:02:11
Temat: Re: Kitajska elektronika :)
Od: Michoo <m...@v...pl>
On 17.04.2012 14:01, Waldemar Krzok wrote:
> Am 16.04.2012 13:55, schrieb Albercik:
>> albo to: http://tiny.pl/hp1n7
>
> He, za komuny tak przeszmuglowałem dolce za granicę.
A w którą stronę ty je przewoziłeś? Wydawał mi się, że ich nie wolno
było PRZYwozić, a nie WYwozić.
--
Pozdrawiam
Michoo
-
12. Data: 2012-04-19 14:03:58
Temat: Re: Kitajska elektronika :)
Od: RoMan Mandziejewicz <r...@p...pl>
Hello Michoo,
Thursday, April 19, 2012, 2:02:11 PM, you wrote:
>>> albo to: http://tiny.pl/hp1n7
>> He, za komuny tak przeszmuglowałem dolce za granicę.
> A w którą stronę ty je przewoziłeś? Wydawał mi się, że ich nie wolno
> było PRZYwozić, a nie WYwozić.
Odwrotnie.
--
Best regards,
RoMan mailto:r...@p...pl
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)
-
13. Data: 2012-04-19 14:55:14
Temat: Re: Kitajska elektronika :)
Od: "kogutek" <s...@g...pl>
Michoo <m...@v...pl> napisał(a):
> On 17.04.2012 14:01, Waldemar Krzok wrote:
> > Am 16.04.2012 13:55, schrieb Albercik:
>
> >> albo to: http://tiny.pl/hp1n7
> >
> > He, za komuny tak przeszmuglowałem dolce za granicę.
> A w którą stronę ty je przewoziłeś? Wydawał mi się, że ich nie wolno
> było PRZYwozić, a nie WYwozić.
>
Wydawało ci się. Komuna to nie tylko do śmierci Stalina. Jak wykitował też
była komuna. To były dwie różne komuny.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
14. Data: 2012-04-19 16:29:50
Temat: Re: Kitajska elektronika :)
Od: "Marcin Wasilewski" <j...@a...pl>
Użytkownik "Michoo" <m...@v...pl> napisał w wiadomości
news:jmouv0$a7f$1@mx1.internetia.pl...
> A w którą stronę ty je przewoziłeś? Wydawał mi się, że ich nie wolno było
> PRZYwozić, a nie WYwozić.
Przywozić wolno było, było to nawet wskazane, tylko później pownieneś je
wymieniać na złotówki wg kursu państwowego, który był bardzo różny od ceny
czarnorynkowej.
Ba nawet można je było oficjalnie kupować z okazji wyjazdu, na podstawie
książeczki walutowej, tylko limity zakupu były śmieszne.
-
15. Data: 2012-04-19 18:00:09
Temat: Re: Kitajska elektronika :)
Od: masti <g...@t...hell>
Dnia pięknego Tue, 17 Apr 2012 21:30:08 +1000 osobnik zwany Tom wystukał:
> Z drugiej strony iPhony i iPady produkuja w Chinach i nikt na jakosc nie
> narzeka,
o ROTFLu
--
mst <at> gazeta <.> pl
"-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości?
-Wiem co mówię, to grunt zabija!" T.Pratchett
-
16. Data: 2012-04-19 18:16:41
Temat: Re: Kitajska elektronika :)
Od: Włodzimierz Wojtiuk <w...@w...pl>
Marcin Wasilewski wrote:
> Użytkownik "Michoo" <m...@v...pl> napisał w wiadomości
> news:jmouv0$a7f$1@mx1.internetia.pl...
>
>> A w którą stronę ty je przewoziłeś? Wydawał mi się, że ich nie wolno
>> było PRZYwozić, a nie WYwozić.
>
> Przywozić wolno było, było to nawet wskazane, tylko później pownieneś
> je wymieniać na złotówki wg kursu państwowego, który był bardzo różny
> od ceny czarnorynkowej.
> Ba nawet można je było oficjalnie kupować z okazji wyjazdu, na
> podstawie książeczki walutowej, tylko limity zakupu były śmieszne.
Można jeszcze tak:
http://korwinmikke.blogbank.pl/2009/10/07/niszczenie
-banknotow/
--
Włodek
-
17. Data: 2012-04-19 18:28:26
Temat: Re: Kitajska elektronika :)
Od: "kogutek" <s...@g...pl>
Marcin Wasilewski <j...@a...pl> napisał(a):
> Użytkownik "Michoo" <m...@v...pl> napisał w wiadomości
> news:jmouv0$a7f$1@mx1.internetia.pl...
>
> > A w którą stronę ty je przewoziłeś? Wydawał mi się, że ich nie wolno było
> > PRZYwozić, a nie WYwozić.
>
> Przywozić wolno było, było to nawet wskazane, tylko później pownieneś je
> wymieniać na złotówki wg kursu państwowego, który był bardzo różny od ceny
> czarnorynkowej.
> Ba nawet można je było oficjalnie kupować z okazji wyjazdu, na podstawie
> książeczki walutowej, tylko limity zakupu były śmieszne.
>
Prawie prawda. Żeby wyjechać na zachód trzeba było mieć walutę w banku PKO SA.
Chyba 100 dolarów to było minimum. Jak ktoś miałby milion dolarów w banku i
chciał wywieźć to by wywiózł. Pewno nie w gotówce ale w czeku. Jego były. Nie
było obowiązku odsprzedania przywiezionych dolarów. Wyglądało to tak. Jak ktoś
chciał wyjechać to kupował od konia 100 dolców. Wpłacał do banku. Dostawał
kwit że ma. Przed wyjazdem wypłacał. Jak wrócił i przywiózł dowolną kwotę( bo
zarobił, zahandlował, ukradł itp) to wpłacał do banku ile chciał, żeby mieć
podkładkę na następny wyjazd. Resztę sprzedawał koniom po aktualnym kursie
czarnorynkowym, kupował co chciał w Baltonie albo PEWEXie. Teoretycznie
istniał obowiązek poinformowania celnika przy przyjeździe ile ma się waluty.
Jak by znalazł nie zadeklarowaną kasę to miał w zakresie obowiązków zabrać i
zrobić postępowanie karne. Nigdy o czymś takim nie słyszałem żeby miało
miejsce. A jeździłem wtedy za granicę bardzo często. Ograniczenie w wywozie
pieniędzy dotyczyło złotówek. Jakieś drobne wolno było wywieźć. Zawsze mnie
pytali ile wywożę złotówek. Raz miałem trochę więcej niż było można mieć.
Dostałem ostry opierdol i zabrali pieniądze do depozytu. Jak wracałem to
odebrałem. Mniej więcej taka nieludzka i restrykcyjna była komuna w stosunku
do ludzi co przywozili walutę. Teoretycznie można było kupić walutę.
Praktycznie tylko równowartość kilku kilkunastu dolarów. I to tylko przy
wyjazdach grupowych. Na książeczkę walutową kupowało się pieniądze jak się
jechało do demoludów. Były limity. Ale nie jakieś specjalnie dokuczliwe. Jak
ktoś pojechał na wakacje do Bułgarii i nie chciał przy okazji zahandlować to
spokojnie mu limitu wystarczyło.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
18. Data: 2012-04-19 18:29:53
Temat: Re: Kitajska elektronika :)
Od: Waldemar Krzok <w...@z...fu-berlin.de>
Marcin Wasilewski wrote:
> Użytkownik "Michoo" <m...@v...pl> napisał w wiadomości
> news:jmouv0$a7f$1@mx1.internetia.pl...
>
>> A w którą stronę ty je przewoziłeś? Wydawał mi się, że ich nie wolno było
>> PRZYwozić, a nie WYwozić.
>
> Przywozić wolno było, było to nawet wskazane, tylko później pownieneś je
> wymieniać na złotówki wg kursu państwowego, który był bardzo różny od ceny
> czarnorynkowej.
> Ba nawet można je było oficjalnie kupować z okazji wyjazdu, na podstawie
> książeczki walutowej, tylko limity zakupu były śmieszne.
Wywozić można było jeszcze to, co się miało na rachunku PeKaO SA. A w
przypadku wyjazdu na prawdziwą zagranicę można było kupić chyba 23$.
Straszna suma, ale darowanemu się do pupy nie zagląda, bo wymiana była też
wg kursu państwowego. Ja miałem chyba 1000DM, na czarno zarobionych i
przywiezionych i na równie czarno wywiezionych :-).
Waldek
--
My jsme Borgové. Sklopte štíty a vzdejte se. Odpor je marný.
-
19. Data: 2012-04-20 09:29:14
Temat: Re: Kitajska elektronika :)
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
W dniu 19.04.2012 18:16, Włodzimierz Wojtiuk pisze:
> Można jeszcze tak:
> http://korwinmikke.blogbank.pl/2009/10/07/niszczenie
-banknotow/
Jesteś pewien, że nie jest to "legenda Urbana"?
W sumie dużo prościej byłoby to przesłać pocztą dyplomatyczną.
-
20. Data: 2012-04-20 11:34:34
Temat: Re: Kitajska elektronika :)
Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Andrzej Lawa" napisał w
W dniu 19.04.2012 18:16, Włodzimierz Wojtiuk pisze:
>> Można jeszcze tak:
>> http://korwinmikke.blogbank.pl/2009/10/07/niszczenie
-banknotow/
>Jesteś pewien, że nie jest to "legenda Urbana"?
>W sumie dużo prościej byłoby to przesłać pocztą dyplomatyczną.
Pewny nie jestem, ale w sumie to jednak wlasnie tak bylo prosciej.
Ambasador i dwoch szyfrantow zaswiadczaja ze tyle a tyle $ spalili, a
komus tam taka suma na koncie przybywa. Po co jakies transporty,
koszty, ochrona ..
J.