eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.rec.motocykle › Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 51

  • 41. Data: 2009-07-27 10:32:19
    Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie?
    Od: fv <f...@c...com>

    Marcin N wrote:
    > A czy nie jes tak, że na zawodach zawodnicy jadą nieustannie na granicy,
    > gdyż inaczej nie mieliby szans na dobry wynik?
    > Co innego jazda uliczna. Przypuszczam, że każdy z zawodników doskonale
    > wyczuwałby zbliżanie się do granicy i bez problemu jechałby na 90%
    > możliwości. Mylę się?

    Brzmi to dosyć ironicznie w kontekście ostatniego wyścigu MotoGP.


    !!!! PONIŻEJ SPOILER. KTO NIE OGLĄDAŁ A CHCE OBEJRZEĆ, NIECH NIE CZYTA !!!!









































    Doszło do sytuacji, gdy czołówka stawki nie schodziła nawet na kolano, bo nikt nie
    wiedział gdzie
    jest granica. Różnica czasu okrążenia pomiędzy najlepszym a najgorszym czasem JEDNEGO
    ZAWODNIKA
    dochodziła do 13 sekund.
    Największe kozaki (w tym The Doctor) wyglebiły i nikt już nie wiedział jak jechać. A
    to był tor i
    motocykle o przyczepności i wyczuwalności o jakich możemy tylko pomarzyć. Jeśli oni
    nie czują bazy
    na torze, to jak dziękuję bardzo za próby wyczuwania granic na ulicy.


    --
    fv
    Xbox gamertag: fastviper PL
    Moto: Suzuki GSX 650F
    Auto: Nissan Primera 2,0


  • 42. Data: 2009-07-27 11:09:09
    Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie?
    Od: "Ireneusz Dyła" <i...@o...gddkia.gov.pl>


    Użytkownik "fv" napisał w wiadomości
    > Marcin N wrote:
    >> A czy nie jes tak, że na zawodach zawodnicy jadą nieustannie na granicy,
    >> gdyż inaczej nie mieliby szans na dobry wynik?
    >> Co innego jazda uliczna. Przypuszczam, że każdy z zawodników doskonale
    >> wyczuwałby zbliżanie się do granicy i bez problemu jechałby na 90%
    >> możliwości. Mylę się?
    >
    > Brzmi to dosyć ironicznie w kontekście ostatniego wyścigu MotoGP.
    > Doszło do sytuacji, gdy czołówka stawki nie schodziła nawet na kolano, bo
    > nikt nie wiedział gdzie
    > jest granica.

    Nie strasz chłopaka bo się wycofa i zacznie ssać kciuka w kącie zamiast
    normalnie
    jeździć.
    Na MotoGP wystartowali na slikach i to była loteria. Na kolano to i tak mało
    kto
    tam już schodzi bo szkoda prędkosci na szorowanie po asfalcie. A jak oni
    popierdalają
    to można ocenić tylko na żywca bo w tv to jest 50% efektu rzeczywistej
    prędkości.
    Nie ma czego porównywać. Przy prędkościach jakie osiągamy na drodze w
    cywilnej
    jeździe śmiem twierdzić, że można się pokusić o więcej pewności tym
    bardziej, że przecież
    jeździmy normalnie, a jak cos nam sie nie podoba w nawierzchni to zwalniamy,
    a jak
    zwalniamy to i ewentualny szlif jest mniej bolesny w skutkach. Nie ma
    obowiązku schodzenia
    na kolano na drodze publicznej, a i z praktyki wynika, że mało kto to robi,
    ponieważ albo
    nie umie, a jak umie to nie ma odpowiedniego winkla na takie zabawy.
    Te armaty wytoczone w temacie niebezpiecznej jazdy w deszczu uważam za
    przerost
    formy nad treścią. Jeżdżę dużo w deszczu i w zasadzie po 15-20 min. od
    rozpoczęcia
    opadu już jestem wjeżdżony w warunki i mogę jechać w miarę normalnie, pod
    warunkiem,
    że mam dobrego antifoga i suche w środku buty (a tak juz teraz mam).Czasami
    trzeba
    jechać z prędkością 60 km/h bo tego wymaga sytuacja ale przecież to nie
    wyścig więc
    mozna jechać i 60-ką

    Pozdrawiam
    Irek i ktm-y



  • 43. Data: 2009-07-27 11:24:55
    Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie?
    Od: Nikanor <p...@g...com>

    On 27 Lip, 13:09, "Ireneusz Dyła" <i...@o...gddkia.gov.pl> wrote:

    > Te armaty wytoczone w temacie niebezpiecznej jazdy w deszczu
    > uważam za przerost formy nad treścią. Jeżdżę dużo w deszczu i w
    > zasadzie po 15-20 min. od rozpoczęcia opadu już jestem
    >wjeżdżony w warunki i mogę jechać w miarę normalnie...

    Prawda. Poza tym niebezpieczniejsze od zakrętów mogą być np.
    napełnione wodą koleiny, jakieś kałuże na 15cm sięgające połowy pasa,
    niewidoczne pod wodą dziury w nawierzchni i inne atrakcje.

    --
    Nikanor [DL650, DR350, Agility 125]


  • 44. Data: 2009-07-27 12:17:24
    Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie?
    Od: fv <f...@c...com>

    Ireneusz Dyła wrote:
    > bardziej, że przecież
    > jeździmy normalnie, a jak cos nam sie nie podoba w nawierzchni to zwalniamy,

    Czyli suma-sumarum nie polecasz prób wyczucia zbliżającej się granicy przyczepności w
    czasie deszczu
    i sam jej w deszczu nie szukasz, tylko jedziesz aby bezpieczniej. Tak?

    Jak tak, to mnie chodziło o to samo.

    --
    fv
    Xbox gamertag: fastviper PL
    Moto: Suzuki GSX 650F
    Auto: Nissan Primera 2,0


  • 45. Data: 2009-07-27 12:44:25
    Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie?
    Od: "Ireneusz Dyła" <i...@o...gddkia.gov.pl>


    Użytkownik "fv" napisał w wiadomości
    > Ireneusz Dyła wrote:
    >> bardziej, że przecież
    >> jeździmy normalnie, a jak cos nam sie nie podoba w nawierzchni to
    >> zwalniamy,
    >
    > Czyli suma-sumarum nie polecasz prób wyczucia zbliżającej się granicy
    > przyczepności w czasie deszczu
    > i sam jej w deszczu nie szukasz, tylko jedziesz aby bezpieczniej. Tak?

    No w zasadzie na potrzeby tego wątku to tak ;-) Nie trzeba jej też
    specjalnie
    szukać ponieważ co jakiś czas chciał-niechciał dupą lekko zakiwa na winklu.
    Jednak, ponieważ nie oznacza to natychmiastowej gleby to też nie trzeba sie
    takiej
    reakcji bać.
    Osobiście lubię się ślizgać i się tego zwyczajnie uczę w każdych warunkach.
    Dlatego rozumiem chłopaka kiedy pyta jak to z tą granicą właściwie jest.
    Zawsze przecież lepiej wiedzieć niż nie, nawet kiedy nie ma się zamiaru tego
    próbować na własnej skórze, a ja od zeszłorocznego wypadku zamieniłem
    moc na fun, więc mam co porównywać ;-)

    Pozdrawiam
    Irek i ktm-y



  • 46. Data: 2009-07-27 13:04:35
    Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie?
    Od: "Kuba \(aka cita\)" <y...@w...pl>

    Ireneusz Dyła wydusił z siebie te słowy:

    >
    > szukać ponieważ co jakiś czas chciał-niechciał dupą lekko zakiwa na
    > winklu. Jednak, ponieważ nie oznacza to natychmiastowej gleby to też
    > nie trzeba sie takiej
    > reakcji bać.
    > Osobiście lubię się ślizgać i się tego zwyczajnie uczę w każdych
    > warunkach.

    no pewnie. Ja też lubie sie poślizgac, choć 350kg na pusto temu niby nie
    sprzyja.
    Co innego jednak wprowadzac motor w kontrolowany uślizg tyłu przy małych
    prędkościach (a da sie na każdej nawierzchni bez większege problemu) a co
    innego, jak dupa Ci odjecie przy 70 czy 100km na mokrym...

    Nie zmienia to faktu, ze istnieje napewno zależność między zabawą na
    parkingu w kontrolowany uślizg a ew. zachowaniem w sytuacji awaryjnej na
    drodze.
    Podobnie z resztą jest z jazdą samochodem .. tyle, ze tam jakoś psychika
    jest łatwiejsza ;-)


    --
    Pozdrawiam
    Kuba (aka cita) gg:1461968 www.cita.pl
    Dwie ogony - Myszka (2005r) i Irma (2006r)
    HONDA VTX 1800S | Omega A R6 3,0 24V | i zwykle jakies TDI


  • 47. Data: 2009-07-27 16:53:19
    Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie?
    Od: KJ Siła Słów <K...@n...com>

    Mad pisze:

    > na krajowej 7 (gdańsk-wawa), którą jeżdżę często, są odcinki gdzie na
    > deszczu składam się gdzieś ok 45stopni i mam 130 km/h (pewnie i tak da
    > radę więcej). ale nigdy za pierwszym razem. to się wzięło z wielu
    > kolejnych prób. nie chcę się chwalić bo do miszcza mi daleko - chcę
    > tylko powiedzieć, że jest to całkowicie możliwe.

    Raczej malo prawdopodobne.

    http://michelinmotorcycle.com/index.cfm?event=pilotp
    ower

    Michelin pisze ze na mokrym torze mozna miec wsp. tarcia okolo 0,9 i to
    daje mozliwosc pochylenia max 41.9 stopnia na pilot power czyli
    niezgorszej gumie. No i to byl raczej test z zawodnikiem i cala jego
    technika pokonywania zakretow, plus jakosc i zestrojenei zawieszenia i
    pozostale przewagi techniczne torowego motocykle.

    Mysle ze ten gdanski zakret na mokro ma jednak zauwazalnie mniej niz
    0,9. Ja tam watpie czy polskie drogi to czesto na sucho tyle maja :-)

    Wniosek - wg mnie skladasz sie mniej niz 45 stopni.
    Nie spieram sie z tym ze robisz ten zakret szybko, tylko ze poczucie ze
    to jest okolo 45 stopni jest zwodnicze.

    Acha, maksymalny kat na suchym to 50 stopni (tor - wsp. tarcia 1,2).
    50 stopni vs 42 wskazuje ze jednak sporo sie mozna na mokrym pochylic
    - oczywiscie jak jest dobry asfalt.



    KJ


  • 48. Data: 2009-07-27 21:15:17
    Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie?
    Od: Mad <r...@w...pl>


    > Raczej malo prawdopodobne.
    >
    > http://michelinmotorcycle.com/index.cfm?event=pilotp
    ower
    >
    > Michelin pisze ze na mokrym torze mozna miec wsp. tarcia okolo 0,9 i to
    > daje  mozliwosc pochylenia max 41.9 stopnia na pilot power czyli
    > niezgorszej gumie. No i to byl raczej test z zawodnikiem i cala jego
    > technika pokonywania zakretow, plus jakosc i zestrojenei zawieszenia i
    > pozostale przewagi techniczne torowego motocykle.
    >
    > Mysle ze ten gdanski zakret na mokro ma jednak zauwazalnie mniej niz
    > 0,9. Ja tam watpie czy polskie drogi to czesto na sucho tyle maja :-)
    >
    > Wniosek - wg mnie  skladasz sie mniej niz 45 stopni.
    > Nie spieram sie z tym ze robisz ten zakret szybko, tylko ze poczucie ze
    > to jest okolo 45 stopni jest zwodnicze.
    >
    > Acha, maksymalny kat na suchym to 50 stopni (tor - wsp. tarcia 1,2).
    >   50 stopni vs 42 wskazuje ze jednak sporo sie mozna na mokrym pochylic
    > - oczywiscie jak jest dobry asfalt.
    >
    > KJ


    Z tego co wiem to moto może się złożyć nawet powyżej 60 stopni. R6
    (nie pamiętam rocznika) składała się np do 57. moje 45 w tej sytuacji
    jest chyba nieco oddalone od rzeczywistości, przyznam.

    ale jest to kąt bliski tarciu podnożkiem - co miało pokazać jak bardzo
    można się złożyć. jedyna rada to ćwczyć, małymi kroczkami.

    pozdro


  • 49. Data: 2009-07-27 22:55:05
    Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie?
    Od: KJ Siła Słów <K...@n...com>

    Mad pisze:

    >
    > Z tego co wiem to moto może się złożyć nawet powyżej 60 stopni. R6
    > (nie pamiętam rocznika) składała się np do 57.

    Moto to mozesz zlozyc na tyle ile pozwoli konstrukcja i zakres pracy opony.

    50 stopni to granica tego na co pozwala ten michelin.

    > ale jest to kąt bliski tarciu podnożkiem - co miało pokazać jak bardzo
    > można się złożyć. jedyna rada to ćwczyć, małymi kroczkami.

    Mozna tez sobie policzyc jak bardzo sie mozna zlozyc
    :-)

    www.msgroup.org/forums/mtt/images/bike.xls

    KJ


  • 50. Data: 2009-07-29 00:19:43
    Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie?
    Od: Asmodeusz <c...@t...idx.tenwyraztnij.pl>

    Użytkownik nalesnik napisał:

    >>Próbuję ćwiczyć jazdę w deszczu. Strasznie ciężko mi to idzie.
    >>Mam kłopot psychologiczny w zaufaniu oponom na mokrym. Boję się, że w
    >>pewnym momencie motocykl bez ostrzeżenie mi się położy.
    >
    >
    > I słusznie. Bo jak zahamujesz przednim to pewnie tak będzie. Jeżeli piszesz teraz o
    jeździe po
    > drogach publicznych a nie torze wyścigowym, to:
    > - nie składaj moto w zakrętach - staraj się mieć opony prostopadle do jezdni?
    > - możesz stanąć na podnóżkach?
    > - hamuj tyłem, ściągnij w ogóle palce z klamki przedniego hamulca, chyba, że masz
    ABS?
    >
    > [1] - Motocyklista Doskonały, strony 145, 157, 160 - akurat miałem pod ręką;)

    Dobry jestem :) Nie czytałem teorii a przy pierwszym deszczowym poślizgu
    zrobiłem tak odruchowo i zanim rąbnąłem o asfalt zwolniłem z 70 do 30 i
    ominąłem samochód przede mną.
    Dzięki hamowaniu tyłem ślizgało ale zwalniało, przez to że nie hamowałem
    przodem mogłem wybrać trajektorię. Tylko nie wiem w czym pomogło stanie
    na podnóżkach bo i tak się wywaliłem.
    Kilkadziesiąt deszczów później odkryłem że prawdopodobną przyczyną
    poślizgu była redukcja biegu. Do tej pory na mokrym mi się zdarza
    uślizg, na szczęście wywrotka się nie powtórzyła.



strony : 1 ... 4 . [ 5 ] . 6


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: