-
1. Data: 2009-07-25 08:56:59
Temat: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie?
Od: "Marcin N" <marcin5_usun@wykasuj_onet.pl>
Próbuję ćwiczyć jazdę w deszczu. Strasznie ciężko mi to idzie.
Mam kłopot psychologiczny w zaufaniu oponom na mokrym. Boję się, że w pewnym
momencie motocykl bez ostrzeżenie mi się położy.
Czy są jakieś "pierwsze sygnały" zbliżania się do granicy przyczepności?
Jak powinienem ćwiczyć na mokrym na parkingu? Polećcie jakieś sprytne
ćwiczenia.
Jestem nowicjuszem na Suzuki GS 500.
MN
-
2. Data: 2009-07-25 09:39:30
Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie?
Od: "metalbeast" <p...@-...pl>
> Jestem nowicjuszem na Suzuki GS 500.
ja się najbardziej boje, że mi przód się śliźnie... mniejsza o tył. Do tego
jestem przyzwyczajony z jazdy w terenie i kilka razy na szosie tyłek też
lekko odjechał. Wiele ci nie podpowiem, bo w deszczu nie szukam granic
przyczepnośći... ogólnie chyba na naszych drogach tego nie próbuję ;] Co
innego jak by można popróbować na torze, gdzie nie ma na drodze piachu,
dziur, kamyków i plam z samochodów...
Pewnie zaraz ci odpiszą tacy, którzy pałują po deszczu, wiec mam nadzieję
też sie czegoś dowiedzieć.
-
3. Data: 2009-07-25 09:40:44
Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie?
Od: "woohoo" <2...@D...pl>
Marcin N:
> Próbuję ćwiczyć jazdę w deszczu. Strasznie ciężko mi to idzie.
Bo to niełatwy kawałek chleba.
> Mam kłopot psychologiczny w zaufaniu oponom na mokrym.
Prawidłowo.
> Boję się, że w pewnym momencie motocykl bez ostrzeżenie mi się położy.
Ostrzeżenia na śliskim nie ma. To są ułamki sekund.
Przesadzisz z przednim hamulcem na torach tramwajowych i 'k-wa mać!' powiesz
dopiero z perspektywy asfaltu.
> Czy są jakieś "pierwsze sygnały" zbliżania się do granicy przyczepności?
Opony tracą przyczepność i moto zaczyna się ślizgać. (:
> Jak powinienem ćwiczyć na mokrym na parkingu? Polećcie jakieś sprytne
> ćwiczenia.
Nie wiem, czy ma to większy sens, bo mokry asfalt ma wiele swoich odmian.
Ogarniesz parking, wjedziesz na mokry piasek, tory, błoto pomżawkowe i
leżysz.
Najlepiej śmigać po mieście, ale jako, że:
> Jesteś nowicjuszem na Suzuki GS 500.
- śmigać ostrożnie. Z czasem nabierzesz doświadczenia i będziesz mógł sobie
pozwalać na więcej.
--
wo_Ohoo!
-
4. Data: 2009-07-25 10:57:49
Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie?
Od: "Dzik" <m...@g...pl>
>- śmigać ostrożnie. Z czasem nabierzesz doświadczenia i będziesz mógł sobie
>pozwalać na więcej.
I na tym etapie zwykle zaczynają się gleby ;-)
pzdr/Dzik
-
5. Data: 2009-07-25 11:18:19
Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie?
Od: falco <m...@w...pl>
Marcin N pisze:
> Próbuję ćwiczyć jazdę w deszczu. Strasznie ciężko mi to idzie.
> Mam kłopot psychologiczny w zaufaniu oponom na mokrym.
Siema,
nie wniosę nic z praktycznych wskazówek, bo sam jestem zielony w temacie
i krok po kroku uczę się nowych sytuacji na drodze. Mam jednak absolutną
blokadę psychiczną, gdy muszę jechać w niespodziewanym deszczu.
Zwalniam ile tylko można (oczywiście w granicach, bo za wolno, też źle),
zakręty pokonuje z duuużym zapasem, heblami czy gazem operuję tak
delikatnie jak z dziewczyną za 1 razem... ;)
Bardzo chętnie sam bym się od kogoś nauczył, posłuchał, bo o ile na
suchym czuję się coraz pewniej, choć i tak mam oczy dookoła głowy, to na
mokrym czuję sie jak... ryba na piasku... ;)
--
Pozdr! falco
Stefanek 1303 '72 1.6 AD+AT
Popiel 1200 '70 1.2 6V
SenNa... Jawa 356 '58 175
-
6. Data: 2009-07-25 11:26:21
Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie?
Od: "woohoo" <2...@D...pl>
Dzik:
> I na tym etapie zwykle zaczynają się gleby ;-)
Jak się nie wyp... to się nie nauczy. (-;
--
wo_Ohoo!
-
7. Data: 2009-07-25 11:32:37
Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie?
Od: "Leszek Karlik" <l...@h...pl>
On Sat, 25 Jul 2009 13:18:19 +0200, falco <m...@w...pl> wrote:
[...]
> Bardzo chętnie sam bym się od kogoś nauczył, posłuchał, bo o ile na
> suchym czuję się coraz pewniej, choć i tak mam oczy dookoła głowy, to na
> mokrym czuję sie jak... ryba na piasku... ;)
Parafrazując:
"Przepraszam pana, jak dostać się na MotoGP?"
"Ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć!"
;-)
A co do deszczu to zaraz po tym jak zacznie padać to przez parę pierwszych
minut jest bardzo ślisko bo woda wypłukuje ten cały wysuszony syf, stary
olej
itd. Jak pada już od dłuższego czasu to jest całkiem OK, trzeba się
przejmować
głównie możliwością odprowadzania wody przez oponę, ale na świeżym deszczu
to trzeba uważać, sam bym się w takiej sytuacji raz prawie wywalił przy
hamowaniu.
Leslie
--
Leszek 'Leslie' Karlik
NTV 650
-
8. Data: 2009-07-25 11:42:04
Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie?
Od: falco <m...@w...pl>
Leszek Karlik pisze:
> "Ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć!"
> ;-)
Ano tak też robię, w końcu nie ma to jak praktyka, zwłaszcza, że
ostatnio mam "szczęście" do wyjazdu w pięknym słońce i powrocie w
pięknej ulewie... ;) W sumie nie trzeba potem już prać majtasów... ;)
> A co do deszczu to zaraz po tym jak zacznie padać to przez parę pierwszych
> minut jest bardzo ślisko bo woda wypłukuje ten cały wysuszony syf, stary
> olej
> itd.
Ano tak, to jest bardzo śliski temat, nawet dla 4 kółek a co dopiero dla 2.
--
Pozdr! falco
Stefanek 1303 '72 1.6 AD+AT
Popiel 1200 '70 1.2 6V
SenNa... Jawa 356 '58 175
-
9. Data: 2009-07-25 18:53:32
Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżającą się granicę przyczepności na zakręcie?
Od: "Ireneusz Dyła" <i...@o...gddkia.gov.pl>
Użytkownik "Marcin N" napisał w wiadomości
> Próbuję ćwiczyć jazdę w deszczu. Strasznie ciężko mi to idzie.
> Mam kłopot psychologiczny w zaufaniu oponom na mokrym. Boję się, że w
> pewnym momencie motocykl bez ostrzeżenie mi się położy.
Nie należy się bać deszczu. Wszystko rzeczywiście sprowadza się do rodzaju
opon na jakich stoi moto. Micheliny uznawane są za opony bardziej
przyczepne w deszczu, bridgestony za mniej przyczepne. W środku
są Dunlopy i Metzelery. To moja opinia. Różnice są jednak dyskretne
bo widać je w tzw. zakresach granicznych, czyli jedne mają większy,
a inne mniejszy. W praktyce oznacza to, że jedna opona pozwoli Ci
się ślizgać dłuższy czas zanim stracisz kontrolę, druga opona da Ci krótki
sms i leżysz. Wszystko przy tej samej intensywności manewrów
przyspieszania i hamowania. Zasada jest taka, że można jechać szybko
ale planować kolejne kroki trzeba z większym wyprzedzeniem, a ruchy mają
być płynne. Wówczas jeżeli się pojawi granica przyczepności to będzie czas
na reakcję. No i trzeba jeździć, a jak koledzy już radzili rozkręcać się
stoponiowo i w miarę spłukiwania drogi normalnie przyspieszać.
> Czy są jakieś "pierwsze sygnały" zbliżania się do granicy przyczepności?
Są dość wyraźne i najczęściej dotyczą tylnego koła. Jeżeli jesteś w
pochyleniu
i zaczynasz przyspieszać możesz poczuć delikatne odpływanie tyłu. Można
przy małych prędkościach poćwiczyć na rondzie. Przy większych będą
potrzebne nieco dłuższe łuki. Raz zdarzyło mi się lecieć w absolutnie
kontrolowanym pooślizgu obu kół przez 2-3 sek. To było moje najdłuższe
przebywanie w obszarze granicznym. Jeżeli zaczyna się poślizg to musisz
trzymać gaz otwarty, nie przyspieszasz już ale też nie zamykasz. Niestety
jest
to najtrudniesze bo odruch paniki każe gaz zamknąć. W najgorszym przypadku
motocykl się z tobą położy, ale razem będziecie mieli ten sam wektor i
nie będzie bolało ;-) W przeciwnym wypadku jest highside czyli gwałtowne
odzyskanie przyczepności tylnego koła będącego w poślizgu i kopniecie w
dupę kierownika tak, że powyższy wylatuje wysoko do góry i leci gdzieś
daleko
mijając się co jakiś czas ze swoim motocyklem. Do tego jednak Ci daleko bo
najpierw w panice podeprzesz się nogą i może wyjdziesz bez szwanku, a może
nie.
> Jak powinienem ćwiczyć na mokrym na parkingu? Polećcie jakieś sprytne
> ćwiczenia.
Może nie trzeba jakichś specjalnych ćwiczeń tylko więcej jazdy i
doświadczenia.
Co jakiś czas zdarzy Ci się delikatny uslizg tyłu i tak krok po kroku
będziesz się z
z tym oswajał. Ćwicz sobie hamowanie na wprost na mokrym tak żeby przód
się LEKKO śłiznął, po to żebyś wiedzał jak intensywnie naciskać klamkę w
deszczu. Tylko pamiętaj: NA WPROST, bo uślizg przodu w pochyleniu to
w 90% gleba. Łatwiej zaczynać naukę od luźniejszych nawierzchni i tam
zrywać przyczepność tyłu żeby to zjawisko nie było jakimś zaskoczeniem,
bo czy na szutrze czy na mokrym asfalcie to uczucie jest podobne
>
> Jestem nowicjuszem na Suzuki GS 500.
To minie ;-)
PS. 19. byłem na Sachsenringu na MotoGP. Widać było niesamowitą
różnicę w prędkości kiedy wystartowały 250-tki i zaczął padać deszcz,
a chłopaki na slikach. Oczywiście zaraz po starcie zrobiła sie masakra
z tego powodu, bo rozgrzewka była ostro na suchym a start juz na mokro.
No i się powywracali, a tacy mistrzowie :-) Tak, że wiesz nie ma powodu
do wstydu.
Pozdrawiam
Irek i ktm-y
-
10. Data: 2009-07-25 20:21:53
Temat: Re: Jak wyczuć w deszczu zbliżaj?c? się granicę przyczepno?ci na zakręcie?
Od: "Marcin N" <marcin5_usun@wykasuj_onet.pl>
Użytkownik "Ireneusz Dyła" <i...@o...gddkia.gov.pl> napisał w wiadomości
news:h4fku4$94$1@nemesis.news.neostrada.pl...
(... dużo cennych rad...)
> Pozdrawiam
> Irek i ktm-y
Dzięki za rzeczowe sugestie. Właśnie tego mi było trzeba.
Napisałeś, że motocykl daje sygnały zbliżania się do granicy - to niezwykle
cenne. Cały czas bałem się, że po prostu nagle się wywalę i tyle.
Jeszcze dodatkowe pytanie: zdaję sobie sprawę, że jako nowicjusz na suchym
pochylam się znacznie delikatniej niż pozwala na to motocykl. Przypuszczam,
że margines bezpieczeństwa mam na tyle duży, że na mokrym mógłbym w zasadzie
jechać tak samo. Oczywiście z zachowaniem płynności manewrów. Dobrze myślę?
I jeszcze pomysł: czy jakiś doświadczony gdynianin miałby ochotę pokazać mi
na parkingu gdyńskiego Makro jak mocno można pochylić motocykl w zakręcie,
ewentulanie kilka innych rzeczy, które pomogą mi się doszkolić?
MN