eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochodyJa mam ku@#$wa pecha
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 286

  • 251. Data: 2016-11-27 18:22:55
    Temat: Re: Ja mam ku@#$wa pecha
    Od: "re" <r...@r...invalid>



    Użytkownik "Budzik"

    >> Uwazam, ze w tej sytuacji był decydujacy, bo:
    >> - widocznosc dobra
    >> ---
    >> A kto ma tę widoczność dobrą, my tutaj pierdzący w stołki ?
    >
    > Astronauci w kosmosie, o ktorych cały czas rozmawiamy.
    > ---
    > Kierowcy nie mają dobrej widoczności
    >
    Maja.
    ---
    Nie mają. Oczywiste jest, że cofający nie ma dobrej widoczności.

    Ale mniejsza o to.
    ---
    Twierdziłeś (jak wyżej w cytatach), że widoczność jest jednym z decydujących
    czynników. To Ci mówię, że cofający miał złą widoczność a nie dobrą.

    Zasada jest prosta - jak nie masz widocznosci to nie
    jedziesz, jedziesz powoli albo wrecz zapewniasz sobie pomoc osoby trzeciej.
    ---
    Powoli to ile ?

    MZ się po prostu nie dogadali. Ich tory ruchu przecinały się, oboje w stronę
    tego przecięcia jechali, oboje mieli ustąpić drugiemu. Nie ma więc powodu
    sądzić, że wyłącznie cofający jest winny.


  • 252. Data: 2016-11-27 20:23:30
    Temat: Re: Ja mam ku@#$wa pecha
    Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>

    Użytkownik re r...@r...invalid ...

    >>> Uwazam, ze w tej sytuacji był decydujacy, bo:
    >>> - widocznosc dobra
    >>> ---
    >>> A kto ma tę widoczność dobrą, my tutaj pierdzący w stołki ?
    >>
    >> Astronauci w kosmosie, o ktorych cały czas rozmawiamy.
    >> ---
    >> Kierowcy nie mają dobrej widoczności
    >>
    > Maja.
    > ---
    > Nie mają. Oczywiste jest, że cofający nie ma dobrej widoczności.
    >
    Maja dobra widocznosc to znaczy ze nic im nie zasłania, sa dobre warunki
    atmosferyczne, nie ma opadów, mgły, oslepiajacych swiateł etc.
    A to ze widocznosc jest gorsza do tyłu - to chyba jest dla kazdego
    kierujacego jasne. Pewnie dlatego ustawodawca opisał cofanie specjalnymi
    paragrafami.

    > Ale mniejsza o to.
    > ---
    > Twierdziłeś (jak wyżej w cytatach), że widoczność jest jednym z
    > decydujących czynników. To Ci mówię, że cofający miał złą widoczność a
    > nie dobrą.
    >
    Po prostu nie zrozumiałes co miałem na mysli.

    > Zasada jest prosta - jak nie masz widocznosci to nie
    > jedziesz, jedziesz powoli albo wrecz zapewniasz sobie pomoc osoby
    > trzeciej. ---
    > Powoli to ile ?
    >
    Tyle zeby nie walic w auto ktore stoi za samochodem.

    > MZ się po prostu nie dogadali. Ich tory ruchu przecinały się, oboje w
    > stronę tego przecięcia jechali, oboje mieli ustąpić drugiemu. Nie ma
    > więc powodu sądzić, że wyłącznie cofający jest winny.
    >
    Oczywiście ze sa pwoody. Ty po prostu z powodu swojej niewiedzy nie chcesz
    ich przyjac do wiadomosci.



    --
    Pozdrawia... Budzik
    b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
    "Nic tak nie obnaża ludzkiego charakteru, jak obrażanie się
    z powodu żartu." Georg Christoph Lichtenberg


  • 253. Data: 2016-11-27 20:54:51
    Temat: Re: Ja mam ku@#$wa pecha
    Od: "re" <r...@r...invalid>



    Użytkownik "Budzik"

    >>> Uwazam, ze w tej sytuacji był decydujacy, bo:
    >>> - widocznosc dobra
    >>> ---
    >>> A kto ma tę widoczność dobrą, my tutaj pierdzący w stołki ?
    >>
    >> Astronauci w kosmosie, o ktorych cały czas rozmawiamy.
    >> ---
    >> Kierowcy nie mają dobrej widoczności
    >>
    > Maja.
    > ---
    > Nie mają. Oczywiste jest, że cofający nie ma dobrej widoczności.
    >
    Maja dobra widocznosc to znaczy ze nic im nie zasłania, sa dobre warunki
    atmosferyczne, nie ma opadów, mgły, oslepiajacych swiateł etc.
    ---
    No i jak cofasz to jest zła :-)

    A to ze widocznosc jest gorsza do tyłu - to chyba jest dla kazdego
    kierujacego jasne.
    ---
    Też mówię, że jak tu siedzimy i pierdzimy w stołki to może i widoczność jest
    dobra, ale jak się siedzi w samochodzie to dobra nie jest.

    Pewnie dlatego ustawodawca opisał cofanie specjalnymi
    paragrafami.
    ---
    Tymi, których nie czytałeś ? :-) To na pewno dlatego, wierzę Ci :-)

    > Ale mniejsza o to.
    > ---
    > Twierdziłeś (jak wyżej w cytatach), że widoczność jest jednym z
    > decydujących czynników. To Ci mówię, że cofający miał złą widoczność a
    > nie dobrą.
    >
    Po prostu nie zrozumiałes co miałem na mysli.
    ---
    Skąd miałem wiedzieć, że co innego myślisz a co innego piszesz :-)

    > Zasada jest prosta - jak nie masz widocznosci to nie
    > jedziesz, jedziesz powoli albo wrecz zapewniasz sobie pomoc osoby
    > trzeciej. ---
    > Powoli to ile ?
    >
    Tyle zeby nie walic w auto ktore stoi za samochodem.
    ---
    Myślę, że bujasz :-) że nie ma takiej zasady :-)

    > MZ się po prostu nie dogadali. Ich tory ruchu przecinały się, oboje w
    > stronę tego przecięcia jechali, oboje mieli ustąpić drugiemu. Nie ma
    > więc powodu sądzić, że wyłącznie cofający jest winny.
    >
    Oczywiście ze sa pwoody. Ty po prostu z powodu swojej niewiedzy nie chcesz
    ich przyjac do wiadomosci.
    ---
    Ohoho, a Ty z powodu swojej wiedzy piszesz tu zwykłe bzdety :-)


  • 254. Data: 2016-11-27 22:00:50
    Temat: Re: Ja mam ku@#$wa pecha
    Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>

    Użytkownik re r...@r...invalid ...

    >>>> Uwazam, ze w tej sytuacji był decydujacy, bo:
    >>>> - widocznosc dobra
    >>>> ---
    >>>> A kto ma tę widoczność dobrą, my tutaj pierdzący w stołki ?
    >>>
    >>> Astronauci w kosmosie, o ktorych cały czas rozmawiamy.
    >>> ---
    >>> Kierowcy nie mają dobrej widoczności
    >>>
    >> Maja.
    >> ---
    >> Nie mają. Oczywiste jest, że cofający nie ma dobrej widoczności.
    >>
    > Maja dobra widocznosc to znaczy ze nic im nie zasłania, sa dobre
    > warunki atmosferyczne, nie ma opadów, mgły, oslepiajacych swiateł etc.
    > ---
    > No i jak cofasz to jest zła :-)
    >
    Jest normalna, taka jak zawsze jak cofasz.

    > A to ze widocznosc jest gorsza do tyłu - to chyba jest dla kazdego
    > kierujacego jasne.
    > ---
    > Też mówię, że jak tu siedzimy i pierdzimy w stołki to może i
    > widoczność jest dobra, ale jak się siedzi w samochodzie to dobra nie
    > jest.
    >
    To nie tak.
    Ja jak cofam to tez mam dobra widocznosc. Trzeba umiec korzystac z
    lusterek, umiec cofac, jechac na tyle wolno, zeby to wszystko ogarnac.
    Kombi zrobiło inaczej, cofneło na pałe to nic dziwnego, ze nie ogarnał
    samochodu - za duza predkosc vs za małe umiejetnosci - zdarza sie.

    > Pewnie dlatego ustawodawca opisał cofanie specjalnymi
    > paragrafami.
    > ---
    > Tymi, których nie czytałeś ? :-) To na pewno dlatego, wierzę Ci :-)
    >
    Argumenty ad personam plus emotikony wysmiewajace własną argumentacje?
    Hmm...

    >> Ale mniejsza o to.
    >> ---
    >> Twierdziłeś (jak wyżej w cytatach), że widoczność jest jednym z
    >> decydujących czynników. To Ci mówię, że cofający miał złą widoczność
    >> a nie dobrą.
    >>
    > Po prostu nie zrozumiałes co miałem na mysli.
    > ---
    > Skąd miałem wiedzieć, że co innego myślisz a co innego piszesz :-)

    Nalezy czytac ze zrozumieniem.
    >
    >> Zasada jest prosta - jak nie masz widocznosci to nie
    >> jedziesz, jedziesz powoli albo wrecz zapewniasz sobie pomoc osoby
    >> trzeciej. ---
    >> Powoli to ile ?
    >>
    > Tyle zeby nie walic w auto ktore stoi za samochodem.
    > ---
    > Myślę, że bujasz :-) że nie ma takiej zasady :-)
    >
    Mysle, ze teraz to juz trollujesz.

    >> MZ się po prostu nie dogadali. Ich tory ruchu przecinały się, oboje w
    >> stronę tego przecięcia jechali, oboje mieli ustąpić drugiemu. Nie ma
    >> więc powodu sądzić, że wyłącznie cofający jest winny.
    >>
    > Oczywiście ze sa pwoody. Ty po prostu z powodu swojej niewiedzy nie
    > chcesz ich przyjac do wiadomosci.
    > ---
    > Ohoho, a Ty z powodu swojej wiedzy piszesz tu zwykłe bzdety :-)
    >
    Pa.

    --
    Pozdrawia... Budzik
    b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
    "Wiarą można manipulować. Tylko
    wiedza jest niebezpieczna." Frank Herbert


  • 255. Data: 2016-11-27 22:42:47
    Temat: Re: Ja mam ku@#$wa pecha
    Od: Zenek Kapelinder <4...@g...com>

    Mozesz miec najlepsza widocznosc ale jak nie bedziesz patrzyl to nic nie zobaczysz.
    Obydwaj nie patrzyli. To jak obydwaj nie patrzyli i wykonywali manewry obwarowane
    zachowaniem szczegolnej uwagi to jak tylko jeden moze byc winien? Megrims zobaczyl na
    moment zanim dostal bo sie zatrzymal. Ale to go nie usprawiedliwia. Wstawia kit ze
    stojacy nie bierze udzialu. Kazdy biegly by uznal ze byl w ruchu i ten ruch wymusil
    bo jako wlaczajacy sie do ruchu ma spelnic kilka warunkow.


  • 256. Data: 2016-11-27 23:10:26
    Temat: Re: Ja mam ku@#$wa pecha
    Od: Shrek <...@w...pl>

    W dniu 20.11.2016 o 21:05, Tomasz Pyra pisze:

    > Nie dałem rady poskładać tego całego wątku który w moim czynniku rozwaliło
    > paru takich co to lubią podmieniać tematy w jednym wątku, więc nie wiem czy
    > ktoś już nie napisał, ale:
    >
    > definicja ustąpienia pierwszeństwa mówi że jest to
    > _powstrzymanie_się_od_ruchu_ jeżeli _ruch_ mógłby _zmusić_ innego
    > kierującego do _zmiany_ kierunku lub prędkości.
    >
    > Megrims ma ustąpić pierwszeństwa wyjeżdżając z miejsca parkingowego i to
    > robi - tu następuje koniec obowiązków Megrimsa.
    > _Potem_ kombi któremu Megrims już ustąpił pierwszeństwa się zatrzyuje. A
    > gdy kombi się nie porusza, nie ma już mowy o ustępowaniu mu pierwszeństwa.
    >
    > Następnie dopiero kombi zaczyna cofać, co z kolei zgodnie z art. 23 to
    > kombi musi ustąpić pierwszeństwa, czyli powstrzymać się się od ruchu który
    > mógłby zmusić Megrimsa do zmiany prędkości lub kierunku (do czego doszło).

    Miło, że ktoś jeszcze tu rozsądnie myśli.

    Shrek



  • 257. Data: 2016-11-28 05:42:58
    Temat: Re: Ja mam ku@#$wa pecha
    Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>

    Użytkownik Zenek Kapelinder 4...@g...com ...

    > Megrims zobaczyl na moment zanim dostal bo sie zatrzymal. Ale to go
    > nie usprawiedliwia.

    Duzo wczesniej niz dostał.
    I tak, to go usprawiedliwia.
    Gdyby drugi zrobił to samo i się zatrzymał to kolizji by nie było. :)

    --
    Pozdrawia... Budzik
    b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
    Jeżeli skupisz uwagę tylko na własnej racji, wyzwalasz przeciwne ci siły,
    które mogą cię pokonać. To często popełniana omyłka. Frank Herbert


  • 258. Data: 2016-11-28 10:30:17
    Temat: Re: Ja mam ku@#$wa pecha
    Od: Uzytkownik <a...@s...pl>

    W dniu 2016-11-13 o 02:14, Zenek Kapelinder pisze:
    > kluczowe jest znalezienie przepisu ktory zlamal cofajacy. Sad nie bedzie sluchal
    pierdolenia w styu a co by bylo gdyby. Sad chce dostac konkretne paragrafy. No to co
    zrobil cofajacy czego mu zrobic nie bylo wolno? Wlaczajacy sie do ruchu ma ustapic
    pierwszenstwa wszystkim, cofajacym tez. Wychodzi ze cofanie nie bylo powodem
    stluczki.


    Kogutek co Ty pier....sz?

    Jaki włączający się do ruchu?

    Wiesz co to jest "włączanie się do ruchu"? W tym przypadku nie było
    włączania się do ruchu, a jeżeli nie wiesz dlaczego to przeczytaj Prawo
    o Ruchu Drogowym.

    Po pierwsze cofający wykonał manewr, kiedy Megrims odjechał spod
    dystrybutora i nie ma znaczenia czy tamtemu się wcześniej świeciły
    światła cofania czy też nie. Prawo nic nie wspomina o światłach cofania,
    że kogokolwiek do czegokolwiek zobowiązują tak jak jest to w przypadku
    kierunkowskazów (np. zabrania wyprzedzania z lewej, sygnalizującego
    zamiar skrętu w lewo). Ponieważ nie ma żadnego zapisu o światłach
    cofania, a jest obowiązek ustąpienia wszystkim uczestnikom ruchu podczas
    wykonywania manewru cofania to nawet gdyby Megrims wjeżdżał z drogi
    podporządkowanej na drogę z pierwszeństwem to cofający ma obowiązek
    ustąpienia pierwszeństwa.

    Po drugie cofający miał obowiązek upewnić się, że wykonując manewr nie
    zagraża innym uczestnikom ruchu i powinien ustąpić pierwszeństwa Megrimsowi.

    Po trzecie cofający miał Megrimsa z prawej strony - zasada pierwszeństwa
    z prawej.

    Tak więc przestań pier....ć głupoty, bo tylko przez takich jak Ty
    nieuków, na drodze jest tyle nieporozumień i zbędnych interwencji policji.


  • 259. Data: 2016-11-28 11:16:12
    Temat: Re: Ja mam ku@#$wa pecha. art. 23.
    Od: "Rey48" <k...@a...pl>

    Użytkownik "Zenek Kapelinder" <4...@g...com> napisał w wiadomości
    news:87561c77-84f5-47c5-93e0-c08a8a263d76@googlegrou
    ps.com...

    > jako wlaczajacy sie do
    >ruchu ma spelnic kilka warunkow.

    Megrims nie złamał żadnego przepisu PoRD.
    Włączanie się do ruchu wykonał prawidłowo zgodnie z PoRD,
    czyli rozejrzał się, przepuścił jedyny pojazd jaki tam był w ruchu
    i pojechał.
    Jakich warunków on nie spełnił ?
    To pytanie zadaję ci już po raz trzeci. Może wreszcie odpowiesz.

    Cofający ma obowiązek udzielić pierwszeństwa INNYM pojazdom
    (art. 23.1.3 PoRD) i ma zachować szczególną ostrożność.


  • 260. Data: 2016-11-28 11:27:02
    Temat: Re: Ja mam ... Cofanie.
    Od: "Rey48" <k...@a...pl>

    Użytkownik "Uzytkownik" <a...@s...pl> napisał w wiadomości
    news:583bf929$0$5156$65785112@news.neostrada.pl...

    > nawet gdyby Megrims wjeżdżał z drogi podporządkowanej na drogę z
    > pierwszeństwem to cofający ma obowiązek ustąpienia pierwszeństwa.

    Przemyśl powyższe i zastanów się, czy to jest zgodnie z PoRD.
    Rozumiem, że cofający jest na drodze z pierwszeństwem.

strony : 1 ... 10 ... 20 ... 25 . [ 26 ] . 27 ... 29


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: