Byl moim kolega i przyjacielem.
Zmarl okolo 10 lat temu.
Stefan Zawisza - zapasnik, z Radomia.
Poznalismy sie w RZO, gdzie razem trenowalismy zapasy, najpierw u trenera Miazia,
pozniej u trenera Kosny.
Byl moim przyjacielem, 2 lata starszym i duzo ciezszym wagowo.
Nigdy nie startowalismy razem w tej samej konkurencji wagowej, ale na treningach
czasami wyzywal sie na mnie, bo byl nie tylko ciezszy ale i wyzszy.
Gdy stefan poszedl w "kamasze", ja przerwalem przygode ze sportem zapasniczym.
Gdy on mial z wojska wracac, ja zostelem do wojska powolany.
Nasze drogi juz nigdy sie nie zeszly.
Do dzis wspominam czasy treningow zapasniczych gdzie przez 4 lata moglismy sie
powyzywac.
Dzisiaj szukajac w internecie znajomych z dawnych czasow, znalazlem artykul i zdjecie
Stefana, w Slowie Ludu, nalezacym do Kieleckiego Wydawnictwa Prasowego, w ktorym
bylem fotoreporterem przez prawie 8 lat.
Stefan zmarl w wieku 52 lat, ja juz dozywam 60ki i chyba tylko dlatego, ze w pore
wyemigrowalem w lepsze rejony klimatyczne.
RIP
http://www.slowoludu.com.pl/gazeta/codzienna/2003/V/
5/13k.pdf
Obok tego artykulu, wspomina rowniez Stefana, Marian Osinski - prezes Radomskiego
Zwiazku Zapasniczego.

Slon.

do góry

W dniu 2012-04-24 04:50, Slon pisze:
> Byl moim kolega i przyjacielem.

To jest absolutnie niemożliwe :)

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: http://as.elte-s.com www.facebook.com/smialekadam
/lubię te igrzyska różne, zawsze kibicuję na Trynidad i Tobago czy jakoś
tak/

do góry

On Tuesday, April 24, 2012 3:38:46 AM UTC-4, Janko Muzykant wrote:
> W dniu 2012-04-24 04:50, Slon pisze:
> > Byl moim kolega i przyjacielem.
>
> To jest absolutnie niemożliwe :)

Dla takiego jak ty, wiele rzeczy jest absolutnie niemozliwych.
Jak sam pisales, dla ciebie nawet chcenie posiadania samochodu jest niemozliwe a co
dopiero jego posiadanie.
Czy skorzystales juz z mojej rady o praniu swoich gatek, zeby ci moczem nie
smierdzialo, o czym dawales kilka razy informacje na tej grupie?

Slon

do góry