Pod koniec września ubezpieczałem samochód (pakiet) na 3 rok (w PZU), w
listopadzie agentka coś dzwoni i się pytała o szczegóły ubezpieczenia.
Wygląda na to że ktoś dał ciała i jest hasło o dopłacie nie małej kwoty bo
ponad 400zł (do końca nie jest to pewne).

Pytanie:

Czy ubezpieczyciel/agent może żądać dopłaty do ubezpieczenia po miesiącu
od jej zawarcie? Dodam że w czasie trwania całego ubezpieczenia żadnej
szkody nie było.

Po dopłacie wyjdzie że ubezpieczenie w PZU nie będzie już atrakcyjne
cenowo chociaż najtańsze nie było.

do góry

> Po dopłacie wyjdzie że ubezpieczenie w PZU nie będzie już atrakcyjne
> cenowo chociaż najtańsze nie było.

W sumie chamstwo, bo przecież byś wybrał inne ubezpieczenie, gdybyś od
początku znał cenę.

--
Marcos
marek [AT] microstock . pl

http://galeria.wyprawa.info <- zdjęcia z podróży

do góry

W dniu 2010-11-24 17:34, MM pisze:
> ubezpieczałem samochód (pakiet) na 3 rok (w PZU)

Ja miałem walkę z PZU,
również z ubezpieczeniem na 3 rok,

powiem tak: to jest potworne dziadostwo i tyle.

Facet (agent PZU) życzył sobie bym przyniósł zaświadczenie o przebiegu
ubezpieczenia ...w PZU.
Dno i tyle.
Tym bardziej, że byłem ostatniego dnia u niego, o sprawie wiedział ponad
2 tygodnie wcześniej. Dzwonił nawet mówiąc "sprawdziłem pana zniżki",
podał cenę, która była aktualna jedynie w momencie telefonowania, jak
się okazało (w rzeczywistości kilkaset zł większa).
Ostatniego dnia mówi "sprawdziłem pana zniżni, nie ma pan żadnych zniżek".
No myślałem, że mu lutnę.

P.

do góry

Użytkownik "MM" <k...@g...pl> napisał w wiadomości
news:op.vmoob4uzpq3u2r@tech...
> Pod koniec września ubezpieczałem samochód (pakiet) na 3 rok (w PZU), w
> listopadzie agentka coś dzwoni i się pytała o szczegóły ubezpieczenia.
> Wygląda na to że ktoś dał ciała i jest hasło o dopłacie nie małej kwoty bo
> ponad 400zł (do końca nie jest to pewne).

To niech dopłaci ten, który dał ciała.

--
Yogi(n)
http://nczas.home.pl/wp-content/uploads/2010/10/wasi
ukiewicz412010.jpg
http://gazetawyborcza.republika.pl/PlakatMichnik_72.
jpg

do góry

Dnia pięknego Wed, 24 Nov 2010 17:34:42 +0100 osobnik zwany MM wystukał:

> Pod koniec września ubezpieczałem samochód (pakiet) na 3 rok (w PZU), w
> listopadzie agentka coś dzwoni i się pytała o szczegóły ubezpieczenia.
> Wygląda na to że ktoś dał ciała i jest hasło o dopłacie nie małej kwoty
> bo ponad 400zł (do końca nie jest to pewne).
>
> Pytanie:
>
> Czy ubezpieczyciel/agent może żądać dopłaty do ubezpieczenia po miesiącu
> od jej zawarcie? Dodam że w czasie trwania całego ubezpieczenia żadnej
> szkody nie było.
>
nie. Zawarli z Tobą umowę i to jest ich problem.
"Po odejściu od kasy reklamacji nie uwzględnia się" ta, co prawda
nieważna kartka, działa w obie strony :)




--
mst <at> gazeta <.> pl
"-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości?
-Wiem co mówię, to grunt zabija!" T.Pratchett

do góry

W dniu 2010-11-24 17:34, MM pisze:
>
> Czy ubezpieczyciel/agent może żądać dopłaty do ubezpieczenia po miesiącu
> od jej zawarcie? Dodam że w czasie trwania całego ubezpieczenia żadnej
> szkody nie było.
>

Do mnie PZU przysłało kiedyś wezwanie do zapłaty z jakimiś pogróżkami.
Zdziwiłem się, bo miałem u nich kontynuację ubezpieczenia, żadnych
szkód, itd. Okazało się, że oni nie mają u siebie żadnych dokumentów
poświadczających moją bezszkodowość (które dostali przy pierwszym
ubezpieczeniu), więc uznali że nie należą mi się zniżki. Mieli
szczęście, że zajął się tym mój ojciec (wówczas współwłaściciel auta),
zebrał jeszcze raz wszystkie zaświadczenia i im grzecznie zawiózł, bo
gdybym ja wpadł wtedy do tego biura to #%!@&%$#! ;)

Oczywiście to była moja ostatnia polisa w PZU.
--
Marcin Kiciński
Grande Punto 360° 1.4 77KM

do góry

On 2010-11-24, Pan Piskorz <p...@b...pl> wrote:

> Dno i tyle.
> Tym bardziej, że byłem ostatniego dnia u niego, o sprawie wiedział ponad
> 2 tygodnie wcześniej. Dzwonił nawet mówiąc "sprawdziłem pana zniżki",
> podał cenę, która była aktualna jedynie w momencie telefonowania, jak
> się okazało (w rzeczywistości kilkaset zł większa).
> Ostatniego dnia mówi "sprawdziłem pana zniżni, nie ma pan żadnych zniżek".
> No myślałem, że mu lutnę.

Trzeba było...

Pzdr,
Krzysiek Kiełczewski

do góry