-
21. Data: 2011-08-24 13:32:52
Temat: Re: Dodatkowa stabilizacja aparatu.
Od: sumer <s...@w...pl>
> No to zdobądź śrubę statywową i 1,5 metra cienkiego sznurka. Śruba w
> gwint aparatu i owiń ją pętlą ze sznurka. Dokręć do oporu.
> Tuż przed zdjęciem przydeptuj sznurek i ciągnij aparat do góry. To
> naprawdę stabilizuje ale ma dwie wady:
> 1) Głupio wygląda.
> 2) Mozesz się zaplątać i przewrócić lub co gorsza coś zatrzyma Twój
> aparat, który nagle zetknie się z podłogą.
> Inne wyjście, to poćwicz stabilne trzymanie, lekki rozkrok po skosie,
> delikatne naciśnięcie spustu, dłonie owinięte paskiem od aparatu i pasek
> wokół karku, czyli dociśnięcie aparatu do twarzy.
> Rób serię dwóch zdjęć - pierwsze może być lekko poruszone spustem ale
> drugie już nie.
> Rozumiem, że plenerowy woreczek z piaskiem lub żwirem nie będzie przez
> Ciebie brany pod uwagę? :-)
> Więcej sposobów i sposobików nie znam.
> Maciek
Potwierdzam, na k10d pentaxa znacznie wspomagało to stabilizację.
Pamiętam, że robiłem testy i wrzuciłem je na forum pentaxa. Nawet się
zalogowałem na forum przed chwilą, ale nie mogę znaleźć tego wątku. Czas
wydłużał się mniej więcej z 1/30 do 1/8 przy zachowaniu podobnej ostrości.
Pozdrawiam
sumer
-
22. Data: 2011-08-24 14:10:30
Temat: Re: Dodatkowa stabilizacja aparatu.
Od: Marek Wyszomirski <w...@t...net.pl>
W dniu 2011-08-24 13:33, Adam pisze:
> (...)>
>>> Tutaj krytyczny jest sam
>>> moment naciskania spustu migawki.
>>>
>>
>> Naciskanie spustu powoduje zarówno ruchy liniowe jak i obrotowe - bo
>> zazwyczaj linia poprowadzona w kierunku działania siły palca
>> naciskającego spust przez punkt jej przyłożenia nie będzie przechodziła
>> przez środek masy aparatu.
>>
>
> W fotkach nie-reporterskich (np. plenery, wnętrza) można jeszcze
> spróbować włączyć krótki samowyzwalacz - np. 2 sek, o ile body na to
> pozwala. Zawsze to potencjalnie eliminuje przeniesienie ruchu palców na
> aparat.
>
Oczywiście - metod jest wiele - można zastosować samowyzwalacz, wężyk
spustowy, pilota na podczerwień, wstępnie unosić lustro itp. To co
pisałem odnosi się do najprostszej sytuacji gdy aparat trzymamy w rękach
a na dodatek jest znacznym uproszczeniem. Dokładna analiza jest bardzo
skomplikowana - poza położeniem środka masy aparatu i momentami
bezwładności względem poszczególnych osi należałoby uwzględnić miejsca
jego podparcia przez ręce, sprężystość rąk, podparcie muszli ocznej o
łuk brwiowy... Nie wiem, czy z tego temat na jakiś doktorat by nie
wyszedł:-)
--
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski (w...@t...net.pl)
-
23. Data: 2011-08-26 09:36:59
Temat: Re: Dodatkowa stabilizacja aparatu.
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Wed, 24 Aug 2011, Piotr Sz. wrote:
> Chyba jednak glowna "skladowa" ruchow aparatu trzymanego w rekach sa ruchy
> liniowe i to one beda powodowaly poruszenie.
Chyba tylko przy "złym makro" (krótka ogniskowa z bardzo bliska) :)
Wpływ składowej liniowej na obraz poruszenia maleje ~liniowo wraz
z oddaleniem od obiektu, zaś składowa obrotowa pozostaje w 100%
skutku, ze stałym przełożeniem wynikłym z kąta objęcia kadru
(a więc dla danej ogniskowej).
pzdr, Gotfryd
-
24. Data: 2011-08-28 07:47:26
Temat: Re: Dodatkowa stabilizacja aparatu.
Od: "Piotr Sz." <a...@a...pl>
> Wpływ składowej liniowej na obraz poruszenia maleje ~liniowo wraz
> z oddaleniem od obiektu, zaś składowa obrotowa pozostaje w 100%
> skutku, ze stałym przełożeniem wynikłym z kąta objęcia kadru
> (a więc dla danej ogniskowej).
Hm.... sklaniam sie jednak do Twojej interpretacji. Faktycznie, taki
minimalny obrot aparatem powinien miec wiekszy wplyw na "poruszenie" obrazu
niz jego przesuniecie liniowe. Nie wiem czemu wydawalo mi sie inaczej. :-)
--
Pozdrawiam
Piotr Sz.
piotr(@)szkut.com
www.szkut.com