-
31. Data: 2020-10-11 09:59:13
Temat: Re: Czy warto kupowac nowy samochod ;)
Od: _Master_ <M...@...pl>
W dniu 2020-10-11 o 08:54, Myjk pisze:
> Jakbym całe życie zajmował się pieprzeniem politycznym na newsach jak ty,
> to też pewnie bym nie planował. Weź się do jakiejś pożytecznej roboty w
> końcu.
Ja robotę sobie wybieram bo potrafię coś robić i ludzie chcą aby mi płacić.
Ale... Jestem już w wieku kiedy wiem kiedy jestem wydajny a kiedy nie i
kiedy praca mi szkodzi.
Dlatego wolny czas spędzam różnie a nawet pisząc wkurwiające lewaków
teksty ;-)
-
32. Data: 2020-10-11 10:05:16
Temat: Re: Czy warto kupowac nowy samochod ;)
Od: Jacek Maciejewski <j...@g...pl>
Dnia Sun, 11 Oct 2020 09:59:13 +0200, _Master_ napisał(a):
> Dlatego wolny czas spędzam różnie a nawet pisząc wkurwiające lewaków
> teksty ;-)
Nie przyszło ci do głowy że żeby nie ci lewacy miałbyś robotę do śmierci
a nie wolny czas?
--
Jacek
-I hate haters-
-
33. Data: 2020-10-11 10:19:03
Temat: Re: Czy warto kupowac nowy samochod ;)
Od: Irokez <n...@w...pl>
W dniu 2020-10-11 o 08:47, Myjk pisze:
> Sat, 10 Oct 2020 19:44:49 +0200, Irokez
>
>> Niby tak, ale jak przeczytałem powyżej upadł mit gwarancji na samochody
>> Audi. Według tego co pisze tam, w praktyce Audi nie udziela żadnej
>> gwarancji na jednostkę napędową, ponieważ działa to na identycznej
>> zasadzie jak swego czasu w serwisie GSM - zalał/a pan/pani trefną
>> benzynę (wodą telefon), naprawa tylko odpłatna w cenie prawie samochodu
>> (nowego telefonu).
>
> Sobie może pisać. Przecież silnik można doszczętnie zajechać w mniej niż
> jedno tankowanie. Teraz jeszcze komputery wszystko notują, łatwo sprawdzić
No właśnie. Niby jak w dobie komputerów wszystko pilnujących?
Zakładam że cukru nikt nie wsypał do baku.
> Na te miliony sprzedanych samochodów takie sytuacje to promil -- gdyby
> nastąpił faktycznie samopad to by wymienili.
Wymienili lub nie, tu jest typowy czynnik ludzki który o tym decyduje.
Może maseczki nie założył w salonie, przyszedł w klapkach i skarpetach,
i cyk.. a mu nie uznamy gwarancji, a co mi może zrobić.
Znajomemu świeca zapłonowa jedna pękała w silniku w Fordzie. Pierwszy
raz wymienili świecę, drugi raz dla pewności że to nie zbieg
okoliczności też wymienili świecę, za trzecim razem bez żadnych takich
przepychanek jak z tym Audi silnik nowy dostał. A końcówka gwarancji
była. Tak więc jak mi coś strzeli do łba aby kupić nowe to wiem już
gdzie pójdę. I nie będą to cztery zera.
>> Używane jest tańsze w zakupie, tańsze w serwisowaniu (ceny obowiązkowych
>> przeglądów w salonach bo utracisz gwarancję, jak widać jednak wirtualną)
>> i tańsze w ogólnej eksploatacji (utrata wartości, nie muszę kupować
>> materiałów eksploatacyjnych z przebitką x10 w serwisie), a tak samo
>> przewiezie pupę z punktu A do punktu B.
>
> Stawaisz tezę o wirtualnej gwarancji na podstawie proila przypadków?
tak, nie mam jakiejkolwiek, najmniejszej chociaż gwarancji, że jak
wystąpi usterka podpadnie pod naprawę gwarancyjną i nie skończę jak
klient od tego Audi, czy od Mercedesa za milion. Zakup nowego kompletnie
niczym się tu nie wyróżnia w tym względzie od używanego. Przy czym
wydaje mi się że obecnie z używanym mam większe szanse na pozytywne
rozpatrzenie sprawy przez sąd niż walcząc z serwisem.
> Fajnie. Używane jest tańsze w zakupie, ale nijak się ma do nowego (jest już
> rozklekotane) i jest droższe w serwisowaniu wymagając większego i szybszego
jeśli rozklekotane tak.
Kupuję 4-5 latki, dojeżdżam do 10-11 i wymieniam. Do tej pory w każdym
jakieś pierdoły typu rozrusznik padł za 300zł, rura intercooler-kolektor
pękła za 150zł, chłodnica pękła na króćcu, koszt chyba 250zł był,
łożysko buczy za tez jakieś grosze kupione.
I to są te rzeczy które w nowym nie wyjdą na gwarancji tylko po. Więc i
tak zapłacisz. Więc nie ma dla mnie jakiegokolwiek sensu zakup nowego,
chyba że faktycznie nie ma co z kasą zrobić a do grobu nie zabierzesz,
więc poszaleje. Przede mną jeszcze jest trochę życia (mam nadzieje) i
nie przeznaczę tego na auto aby cieszyć się posiadaniem "gwarancji"
przez dwa lata płacąc za to średnio 25kPLN rocznie (auta które
kosztowały nowe trochę ponad 100kPLN). Mogę tą kasę na ciekawsze wydatki
przeznaczyć, chociażby wycieczki.
zdrówko
--
Irokez
-
34. Data: 2020-10-11 10:22:16
Temat: Re: Czy warto kupowac nowy samochod ;)
Od: Irokez <n...@w...pl>
W dniu 2020-10-11 o 09:01, Myjk pisze:
> Sun, 11 Oct 2020 08:57:30 +0200, Tomasz Gorbaczuk
>
>> Z tego co wiem, nie ma żadnego obowiązku serwisowania w ASO, nie ma
>> obowiązku kupowania u nich olejów, filtrów czy klocków jak już się
>> zdecydujesz na serwis u nich. Serwisowałem w róznych ASO (róznych marek)
>> auta na gwarancji i zawsze na przegląd jeździłem z własnymi materiałami.
>> Likwidowałem też usterki na gwarancji - nigdy nie miałem problemu z tym,
>> że olej był mój lub pieczątka w ksiązce nie jest z ASO.
>
> Dokładnie tak, ja też ze swoimi "częściami" jeżdżę. Np. ASO liczy olej 60
> zł/L a ja kupuję ten sam za 25. Nigdy nic nie brzęczeli, bo mam takie
> prawo.
Jest świetnie dopóki nie zacznie się coś dziać i nie przyjedziesz na
serwis. Wtedy na dzień dobry wszystkie te kupione materiały
eksploatacyjne poza ASO wymieniane są najpierw na fabryczne. Dopiero po
wymianie nowiutkiego filtru powietrza na ichni za 250 zeta zajęli mi się
usterką.
zdrówko.
--
Irokez
-
35. Data: 2020-10-11 12:25:20
Temat: Re: Czy warto kupowac nowy samochod ;)
Od: Myjk <m...@n...op.pl>
Sun, 11 Oct 2020 10:19:03 +0200, Irokez
> No właśnie. Niby jak w dobie komputerów wszystko pilnujących?
> Zakładam że cukru nikt nie wsypał do baku.
Normalnie. Jak komputer ma ograniczyć jazdę do odcięcia w manualu na
jedynce? Mógłby, to zaraz by było, że głupi producent bo ogranicza mądrego
przecież użytkownika.
> Wymienili lub nie, tu jest typowy czynnik ludzki który o tym decyduje.
> Może maseczki nie założył w salonie, przyszedł w klapkach i skarpetach,
> i cyk.. a mu nie uznamy gwarancji, a co mi może zrobić.
Co ASO szkodzi wymienić, przecież oni części dostają od koncertu i jeszcze
przycinają od nich za robociznę. Gdyby ASO odwaliło klienta bez powodu to
byłoby to najgłupsze ASO pod słońcem. To kolejna twoja teza?
> Znajomemu świeca zapłonowa jedna pękała w silniku w Fordzie. Pierwszy
> raz wymienili świecę, drugi raz dla pewności że to nie zbieg
> okoliczności też wymienili świecę, za trzecim razem bez żadnych takich
> przepychanek jak z tym Audi silnik nowy dostał. A końcówka gwarancji
> była. Tak więc jak mi coś strzeli do łba aby kupić nowe to wiem już
> gdzie pójdę. I nie będą to cztery zera.
Pff. Ja nie iwem jak można takie decyzje na podstawie JEDNEJ opinii
podejmować. Przeiceż to jakiś absurd. No ale to twój absurd i nic mi do
tego. Fakt jest taki, że większość takich rzeczy jest rozpatrywana
pozytywnie, a jeśli nie, znaczy musi być albo burok i mu na złość robią,
albo właściciel nawalił niewłaściwym użytkowaniem, co zazwyczaj idzie w
parze jedno z drugim.
> tak, nie mam jakiejkolwiek, najmniejszej chociaż gwarancji, że jak
> wystąpi usterka podpadnie pod naprawę gwarancyjną i nie skończę jak
> klient od tego Audi, czy od Mercedesa za milion. Zakup nowego kompletnie
> niczym się tu nie wyróżnia w tym względzie od używanego. Przy czym
> wydaje mi się że obecnie z używanym mam większe szanse na pozytywne
> rozpatrzenie sprawy przez sąd niż walcząc z serwisem.
Oczywiście że się wyróżnia, sam nawet przykład na to podałeś. hehe Ty byś w
swoim używańcu musiał sobie sam świece wymienić, a potem silnik. No, albo
co bardziej prawdopodobne, jeździłbyś takim zdezelowanym.
> jeśli rozklekotane tak.
> Kupuję 4-5 latki, dojeżdżam do 10-11 i wymieniam. Do tej pory w każdym
> jakieś pierdoły typu rozrusznik padł za 300zł, rura intercooler-kolektor
> pękła za 150zł, chłodnica pękła na króćcu, koszt chyba 250zł był,
> łożysko buczy za tez jakieś grosze kupione.
U mnie w Mazdzie przez 10 lat nic takiego się nie stało. Nic praktycznie do
tego samochodu nie dołożyłem. Ale już był czas na inwestowanie, więc nowy
właściciel musiał wpakować koło 5-6 tys.
> I to są te rzeczy które w nowym nie wyjdą na gwarancji tylko po. Więc i
> tak zapłacisz. Więc nie ma dla mnie jakiegokolwiek sensu zakup nowego,
> chyba że faktycznie nie ma co z kasą zrobić a do grobu nie zabierzesz,
> więc poszaleje. Przede mną jeszcze jest trochę życia (mam nadzieje) i
> nie przeznaczę tego na auto aby cieszyć się posiadaniem "gwarancji"
> przez dwa lata płacąc za to średnio 25kPLN rocznie (auta które
> kosztowały nowe trochę ponad 100kPLN). Mogę tą kasę na ciekawsze wydatki
> przeznaczyć, chociażby wycieczki.
Nie prawda, bo jak się kupuje nowe auta na wiele lat, to się o nie dba. Moi
rodzice w 2002 kupili Opla A II i jeżdżą nim do dzisiaj. 18 lat. Ty
kupujesz z rynku i nie wiesz jak kto dbał i czy w ogóle dbał. No a jak
ktoś spuszcza jako pierwszy właściciel 4-5 latka, to raczej nie dbał. Czyli
prawdopodobieństwo że więcej rzeczy jest walniętych jest większe.
--
Pozdor
Myjk
-
36. Data: 2020-10-11 12:25:50
Temat: Re: Czy warto kupowac nowy samochod ;)
Od: Myjk <m...@n...op.pl>
Sun, 11 Oct 2020 09:51:34 +0200, _Master_
> Zmieniłem raz i to uzasadniłem protestem przeciwko lewackiej głupocie
> widzącej coś złego w nazywaniu dysków Master i Slave.
No, to zmienia postać rzeczy! Ja z jednego nicka korzystam od ponad 20 lat,
i żadna lewacka ani żadna inna głupota mnie nie zmusza do zmiany tegoż.
> Jesteś nie na czasie.
Może dlatego że newsy to nie jest moje życie, tak jak u ciebie. Zresztą
jesteś ostatnim trollem którego miałbym ochotę "śledzić" i czas na to
poświęcać.
--
Pozdor
Myjk
-
37. Data: 2020-10-11 12:27:34
Temat: Re: Czy warto kupowac nowy samochod ;)
Od: Myjk <m...@n...op.pl>
Sun, 11 Oct 2020 09:59:13 +0200, _Master_
> Ja robotę sobie wybieram bo potrafię coś robić i ludzie chcą aby mi płacić.
Z tego co widać po tym jak przytruwasz to ciamajda życiowa jesteś,
bajkopisarz i nic więcej.
> Ale... Jestem już w wieku kiedy wiem kiedy jestem wydajny a kiedy nie i
> kiedy praca mi szkodzi.
> Dlatego wolny czas spędzam różnie a nawet pisząc wkurwiające lewaków
> teksty ;-)
Przecież śmierdzisz trollem na kilometr, nie musisz się tym wcale chwalić.
--
Pozdor
Myjk
-
38. Data: 2020-10-11 12:29:00
Temat: Re: Czy warto kupowac nowy samochod ;)
Od: Myjk <m...@n...op.pl>
Sun, 11 Oct 2020 09:56:35 +0200, _Master_
> Jakieś plusy dodatnie?
Cofnij się do tyłu, to ci opowiem.
> PS. A wiesz że nawet UE podobno zapowiada walkę o naprawialność towarów?
Od kiedy samochód nie jest naprawialny, głąbie kapuściany?
--
Pozdor
Myjk
-
39. Data: 2020-10-11 12:30:25
Temat: Re: Czy warto kupowac nowy samochod ;)
Od: Myjk <m...@n...op.pl>
Sun, 11 Oct 2020 10:22:16 +0200, Irokez
> Jest świetnie dopóki nie zacznie się coś dziać i nie przyjedziesz na
> serwis. Wtedy na dzień dobry wszystkie te kupione materiały
> eksploatacyjne poza ASO wymieniane są najpierw na fabryczne. Dopiero po
> wymianie nowiutkiego filtru powietrza na ichni za 250 zeta zajęli mi się
> usterką.
Skąd wiesz, przecież nowego auta nie kupujesz. Poza tym trzeba było
przywieć swój filtr, nikt ci nie bronił.
--
Pozdor
Myjk
-
40. Data: 2020-10-11 12:46:40
Temat: Re: Czy warto kupowac nowy samochod ;)
Od: Poldek <p...@i...eu>
W dniu 2020-10-09 o 13:53, WS pisze:
> za https://www.wykop.pl/artykul/5732569/audi-nie-przewa
ga-dzieki-technice-bubel-za-350-tys-pln/
>
> Audi A7 za 350tys, przejechalo ~2000km ( 3 tankowania) i zdechlo, ASO odmawia
naprawy gwarancyjnej i chce 80tys PLN ;)
>
Standardowa spychologia w autoryzowanym serwisie grupy VAG.
Wiem co mówię, bo mam VW kupionego w salonie, wciąż na gwarancji i byłem
/ jestem bywalcem serwisów autoryzowanych VW. Wcześniej miałem Toyotę i
było zauważalnie lepiej - mniej kołowali, gdy coś było zgłaszane na
gwarancji, to wymieniali zwykle bez niepotrzebnych dyskusji. Sprzęgło,
reflektory 2 razy, elementy układu kierowniczego i co tam jeszcze już
nie pamiętam. Ale i tak na koniec Toyota okazała się klapą, gdyż
stopniowo piła coraz więcej oleju i gdy w końcu doszło do poziomu 3
l/1000 km Toyota odparła, że była akcja serwisowa na ten silnik, ale
skończyła się 3 miesiące wcześniej (to było już po gwarancji) i mogą
wykonać odpłatną naprawę za 9 tys. (i tak tanio jak na remont silnika w
ASO). I zrobiłem remont silnika na własny koszt w warsztacie pana
Henryka. Olej przestała pić, ale z silnikiem zaczęły się dziać inne
rzeczy i już nie miałem zdrowia.