-
91. Data: 2020-10-13 20:12:02
Temat: Re: Czy warto kupowac nowy samochod ;)
Od: s...@g...com
W dniu poniedziałek, 12 października 2020 23:33:27 UTC-5 użytkownik Shrek napisał:
> W dniu 12.10.2020 o 23:03, s...@g...com pisze:
>
> >> Minimalna, ale kosztowana. Jak kupisz za 20k używkę to najwyżej
> >> "wyrzucisz" i kupisz nową. Jak kupisz za 150 i okaże się, że to
> >> (w)topowy model to może boleć bardziej. Tym bardziej że naprawy droższe.
> >>
> >
> > No chyba zartujesz. Po pierwsze masz gwarancje. To co tu dyskutujemy to jakies
wyjatki, a nawet nizej masz info ile razy ktos mial problem i naprawiono na
gwarancji.
>
> No nie żartuję. Jak podliczysz to ryzyko kupna używki większe ale tańsze...
>
Gruszki i japka.
Ale jak se tam chcesz to se tlumacz.
Jednak wiecej ludzie narzekaja na uzywki niz na nowe.
Ale zeby nieco na zgode wyjsc to dopowiem tylko tyle:
Auto nalezy kupowac takie na jakie nas stac.
> > No i na koniec bo nie chce mi sie tego ciagnac dluzej:
> > Statystyka. Nowe psuja sie mniej niz stare, chocbys nie wiem jak tego kota
obracal to stary psuje sie tyle co nowy plus swoje.
>
> Ale ja nie mówię, że nie. Problem tylko w tym, że są pięć razy droższe i
> również droższe w utrzymaniu. To tak jabyś tłumaczył, że bardziej opłaca
No chyba znowu zartujesz? Drozsze w utrzymaniu?
Nie potwierdzam.
Mam nowe, od poczatku ubezpieczenie to jakies 2000 schodzace do 1200 po chyba 12
latach.
Zero kosztownych przegladow w aso.
Zero jakiegos specjalnego traktowania nowki.
Wlozylem w auto jakies 3kpln, zrobilo 100kkm.
Uzywke kupilem i tak samo ubezpieczenie ani nie stanialo ani nie zdrozalo.
Pytalem kiedys tu na grupie. Prawie wszyscy placa miedzy 1kpln a 3-3.5kpln (OC+AC).
Nie trzeba nic specjalnego z nowka robic. Zadne tam drogie przeglady.
Ale trza wymieniac co trzeba i to sie robi tak samo u prywaciarza jak i w ASO.
Wymagania co do przegladow w aso byly ubite dawno temu w sądach.
Jak bardzo chcesz przedluzenie gwarancji na blachy to trzeba robic te durne przeglady
ale to w praktyce sciema jest.
Bo tylko umyja i ofoca ci auto i tyle. Sam dostarczysz im za swoje pieniadze dowodow
na to ze "3 lata temu w tym miejscu byl odprysk od kamienia, mozemy to polakierowac
pozagwarancja".
> się kupić pałac niż mieszkanie, bo pałac jednak fajniejszy. My nie
> rozmawiamy o tym czy nówki są fajniejsze, tylko co bardziej się opłaca.
>
No przeciez dokladnie o tym pisze.
Wzbudzilem sie bo ktos tu popisal mity jakoby uzywki tansze byly.
A mi nijak to nie wychodzi, ani patrzac na nasz rynek ani na amerykanski.
Moze tak bylo przez jakis czas ale juz minelo.
I to samo tyczy sie kosztow utrzymania.
Roznice jakie tam moga byc to nie sa jakies drastyczne. Te roznice gina w statystyce
tego na co mozna trafic.
> > No i od dobrych 10 lat ten sam mit jest powtarzany ze stare lepsze a nowe sie
psuja. Tyle ze jak dzis kupujesz 8latka to juz podpada pod mit nowych psujacych sie
wiec w sumie od tych 10 lat ilosc uzywek powinna spadac drastycznie bo sie powinny
juz dawno zepsuc.
> >
> > I takich co to wtopili 150k powinna byc masa...
>
> 150K to może i nie, ale osobiście znam takich co wtopili 100k. Jak żona
> mu zgubiła samochód na parkingu, to mówi, że pomyślał sobie, że w sumie
> dobrze, że ukradli;)
>
No i co? Zostawil to auto w garazu az rozpadlo sie w proch czy odwiozl na zlom i
dostal 800pln?
A moze jednak sprzedal za 80kpln wiec stracil tylko 20?
Ja moge nazbierac wiecej opowiesci jak ktos sztrucla kupil i ladowal kase...
> > Jak by nie patrzec mit.
>
> To nie jest mit. Te nowsze statystycznie pojeżdzą krócej niż starsze.
>
No wlasnie nie bardzo.
Ale jak jestes pewien to rzuc statsami, albo przynajmniej czyms co mozna w realu
zaobserowac.
Podumamy moze sie cos wywniskuje. Ja tego nie widze. Widze ze technika wrecz pozwala
na dluzsze korzystanie z aut.
> >>> No nie. Tylko jak kupisz nowke swieza na rynku. Jak kupisz nowe sprawdzone i
nie bedziesz early adopterem to szanse na to sa male.
> >>
> >> Ale modele żyją już tylko po kilka lat, wady mają wychodzić po trzech
> >> (pięciu, siedmiu?) latach gwarancji. A wtedy to już nie wypada tego
> >> modelu kupować, albo już go fizycznie nie robią;)
> >>
> >
> > to co sie ma zepsuc psuje sie w pierwszych 10-20-30kkm.
> > Tam dziala gwarancja.
>
> A skąd - gwarancja działa tak, że auto ma być w miarę bezawaryjne do
> końca gwarancji.
>
I jest, i mam wrazenie ze sobie nieco przeczysz, przeciez sugerujesz ze jednak nowki
sie psuja :)
> > No i mylisz model z czesciami w srodku. Dzis motoryzacja nie robi osobnych czesci
do kazdego modelu, kazdego rocznika.
>
> Ale obcnie części robi się, żeby wytrzymały kilka lat. Nie to, żeby
> kierdyś projektowali na kilkadziesiąt - po prostu technika poszła do
> przodu;)
>
Sadze ze nie.
> > Ten sam silnik jedzie w autach ktore dzieli 10-15lat. Czasem ma to czy owo
przeprojektowane ale to ten sam silnik.
>
> Nie, po prostu nie. To nie są raczej te same silniki. Choćby normy się
> zmieniły, silnika sprzed 10 lat po prostu nie wpakujesz w nówkę.
>
Malo wiesz. Czesto to jest ten sam silnik z delikatnie przeprojektowanymi elementami.
Widze to po serii silnikow fordowskich (uzywanych tez w mazdach) i czesto
blizniaczymi z np. fiatowskimi.
Odlewy sa podobne, materialy tez. Czasem sie jakis element dolotu zmienia, albo
ksztalt cylindra.
A zeby nowa norme zaadoptowac to sie start/stop dodaje.
We focusie, kuga/escape, fusionie stosuje sie ten sam silnik. I to miedzy
generacjami.
https://en.wikipedia.org/wiki/Mazda_L_engine
Tu masz rozmalowane co i jak:
https://en.wikipedia.org/wiki/Ford_Duratec_engine#Du
ratec_20
To ze jeden ma inna pojemnosc nie znaczy ze reszta osprzetu jest inna. Wiele czesci
pasuje na krzyz.
-
92. Data: 2020-10-13 20:55:56
Temat: Re: Czy warto kupowac nowy samochod ;)
Od: s...@g...com
W dniu poniedziałek, 12 października 2020 19:00:01 UTC-5 użytkownik Budzik napisał:
> Użytkownik s...@g...com ...
>
> >> >> Używane jest tańsze w zakupie, tańsze w serwisowaniu (ceny
> >> >> obowiązkowych przeglądów w salonach bo utracisz gwarancję, jak
> >> >> widać jednak wirtualną)
> >> >
> >> > Mit.
> >>
> >> :)
> >> Dobrze ze moje auta o tym nie wiedza...
> >
> > Odnosilem sie do faktu ze trzeba przeglady robic drogie bo inaczej
> > nici z gwarancji.
> >
> >> Ostatnią osobówka, jak liczyłem to jezdziłem po około 60gr za km
> >> (liczac cene zakupu, paliwa, napraw etc) A moze 68gr?
> >> Tak, czy siak - chyba całkiem spoko jak na spore, 6 osobowe auto
> >> przez prawie 10 lat...
> >>
> > To raczej standardowe koszty. Choc duzo zalezy ile i jak sie
> > jezdzi. Jak jezdzisz malo to i taksowka moze byc tansza...
> >
> Wcale nie jezdzimy duzo.
> Nigdzie nie widziałem taksówki po 70gr za km...
>
A ja mialem znajomego co robil na rok 2000km. I jak mu policzylem utrate wartosci,
ubezpieczenie, paliwo, wymiany plynow to wyszlo ze jak przejezdzi 800pln w taksowkach
na miesiac to i tak bedzie do przodu.
> >> Ciekawe jak wychodzi przy tym nowe auto które na starcie, liczac
> >> ze przejedziesz nim 200 tysiecy, ma ponad złotówke za km...
> >> Bez wliczania ubezpieczen, przegladów, napraw.
> >>
> > Zle liczysz.
> > Nowe auto pozyje minimum 15 lat. MINIMUM. W tym czasie bedzie
> > zgnite i brzydkie ale dalej nadajace sie do jazdy. I da sie
> > sprzedac za 10% ceny zakupu (po drodze inflacja).
> >
> > No i jak liczysz ze auto jest na 200kkm to tez zle liczysz.
> > 200kkm to sie zaczynaja naprawy. I to nie jakies drogie. Jak o
> > auto dbasz to spokojnie 300-400kkm zrobi. I jak nie zgnite to jest
> > sens naprawic i jezdzic dalej.
> >
> To jest BARDZO optymistyczna wersja.
Nie, to jest normalka.
Jak masz mylne przekonanie co do jakosci aut z przebiegiem "160kkm z allegro"
to rzeczywiscie jest jak uwazasz. Ale te przebiegi sa zazwyczaj obnizone o dobre
100-150kkm.
> Moze sa auta które tyle przejezdzaja ale na pewno nie jest to ani norma
> ani pewnik.
To jest statystyka.
> Mowimy o benzynie czy o dieslu?
Powyzej napisalem myslac o benzynie, dizlowi mozna dolozyc jesli na trasach jezdzi.
Jak jezdzi niedogrzany to penwie jest podobnie jak benzyna.
> Ale jezeli ktos ma zamiar jezdzic 30 tysiecy rocznie to moze i mozna
> tak liczyc.
> Tylko 30 tysiecy to dośc sporo jak na prywatną osobówke.
Tyle jest relatywnie latwo nabic mieszkajac poza miastem i pracujac w nim i
dojezdzajac. Glupie 30km w jedna strone robi 15kkm. Dokladajac jakies wakacje dojazdy
na zakupy, odwiedziny rodziny i robi sie spoko 25kkm.
30 jest troche powyzej sredniej ale nie strasznie wiele.
Ale jak mieszkasz w miescie to rzeczywiscie nabija sie mniej.
> My 10 tysiecy czasami nie przejezdzamy.
>
A mozliwe, mozliwe.
W tych 200kkm wyzej nie wspomnialem co bedzie naprawiane. U ciebie moze to nie byc
silnik a blacharka. Albo i silnik ale nie z zuzycia a z korozji czy starosci
uszczelek itp...
> > Ale trzeba dbac. A jak sie nie dba to w 10 minut mozna auto
> > zajechac.
> >
> Ale dbanie kosztuje.
Bez przesady. Kosztuje mniej niz zaniedbanie i potem drozsza naprawa.
Jak sie slucha auta i wymienia to co sie zuzywa to reszta sie zuzywa mniej.
Mam notowane koszty juz 5 samochodow w horyzoncie 20 letnim.
Nie ma tam szalu w tych moich wydatkach.
A auta ani razu nie zawiodly. Zrobione w sumei chyab z 500kkm.
Jedne nowki inne uzywki.
Nie potwierdzam mitow przytaczanych w tym watku i nie sadze abym byl jakims strasznym
wyjatkiem.
> >
> > Inicjalnie sie w tym watku wzbudzilem bo mit o taniosci uzywek
> > jest silny ale im bardziej na ceny i koszty patrze tym bardziej mi
> > wychodzi ze ceny sie wyrownaly.
>
> No to wylicz ile bedzie kosztowało to auto jezeli pozyje 15 lat i
> przejedzie 300-400 tysiecy.
> Porównamy.
Liczylem, i wychodzi podobnie do uzywki.
Jak juz tu wyzej pisalem. Jak chcesz jedno i dobre, kupujesz nowke.
Jak wiesz co i jak to kupujesz uzywke. Ale finansowo w te 15 lat wyjdziesz podobnie.
Ale jak kupisz kijowa uzywke to wychodzisz gorzej od tego co nowke kupil i dbal.
> >
> > Moze kiedys jak import z niemiec byl intensywniejszy to
> > rzeczywiscie byla widoczna ronica. Teraz sie wyrownalo. Co mialo
> > przyjechac przyjechalo, co sie dalo naprawic - naprawilo a co
> > rozebrac na czesci rozebralo.
> >
> > I ceny poszly w gore.
> >
> > w 2011 kombiaka sensownego mozna bylo kupic za 20kpln (4-5lat,
> > 150-250kkm). Dzis bez 40kpln trudno cos wybrac.
> >
> Przesadzasz.
> Własnie kupiłem 7 letnie auto z przebiegiem 160kkm.
LOL 160kkm i dizel i 7 lat :)
> Automatyczna klima, tempomat, diesel. Ale rzeczywiście nie kombi. 18
> tysiecy brutto z vat.
>
A ja pisalem o 4-5 latach.
Moze i kupiles auto z prawdziwym przebiegiem ale szanse na to oceniam na nikle.
Wejdz na allegro i szukaj kombiakow 4 letnich. Takich wiesz, niebitych i ponizej
200kkm.
> Kombi kupował kumpel rok temu. Octavia. Diesel 6 letnia 2.0 170km
> automat. 33 tysiace brutto z f-ra vat.
> Ile kosztuje taka nowa? 130tysiecy?
Poszukaj na stronie skody, sie dowiesz.
Ja wiem ze sporo mniej.
I jak wyzej, 6 lat, nie 4. Czyli nadal jest na moje.
Oczywiscie nie neguje ze jak te auta sa w dobrym stanie to dlugo posluza.
Pozostaje mi pogratulowac dobrego zakupu.
>
> > A cena nowki az tyle nie podskoczyla. Ten rzeczony 4 latek z 2007
> > jako nowy kosztowal 78kpln. Teraz podobny to okolice 90-98kpln.
> >
> > Glowne przeslanie:
> > Trza robic doktorat przed zakupem i liczyc, sytuacja sie zmienia a
> > mity lubia sie mylic...
> >
> Jest duzo zmiennych które trudno uwzglednic.
> Przykładowo przy kilku letnim aucie juz wiadomo czego sie spodziewac,
> jego standardowe wady sa znane etc.
>
Ale nie wiesz o co poprzednik nie dbal ani jak naduzywal auta. no i nie wiesz czy nie
zespawane z 4 cwiartek...
> A przy nowym?
> Nawet jak kupujesz znany model ze znanym silnikiem to moze sie okazać
> ze cos pozmieniali.
>
Jak rano wychodzisz z domu to zawsze zabierasz parasol?
Ja wiem ze u nas trzeba byc paranoikiem ale bez przesady. Praktyka jednak mowi co
innego.
Jak kupisz auto flotowe to sie nie natniesz.
> Przykład - ducato 2.3.
> Trzeba liczyc ze co 300kkm trzeba wymienic wtryski. Kosztowne i
> kłopotliwe.
No masakra, czyli dla zwyklego usera robi sie raz? :)
> W nowych modelach cos pozmieniali z wtryskami i ludzie sie skarza ze
> jeszcze przed osiagnieciem 100kkm juz pojawiaja sie problemy.
>
Nowe co chwila przeprojektowuja. Dlatego nie kupuje sie nieznanych nowych.
O tym juz pisalem wyzej.
> Wtopisz w taki wynalazek i nagle do swojej kalkulacji musisz 20 tysiecy
> dołozyc.
>
O tym pisalem wczesniej.
Nie kupuje sie "nowej octavii", kupuje sie octavie...
-
93. Data: 2020-10-13 21:10:04
Temat: Re: Czy warto kupowac nowy samochod ;)
Od: Jacek Maciejewski <j...@g...pl>
Dnia Mon, 12 Oct 2020 00:40:34 +0200, _Master_ napisał(a):
> Dzięki lewakom i tak będę pracował do śmierci.
>
> Wypoczywam obnażając DEBILI co myślą że posiedli wszystkie rozumy.
Czyli nie przyszło. Czółko myślą nie zryte, jak na jednoliterową ksywę
przystało :)
--
Jacek
-I hate haters-
-
94. Data: 2020-10-13 21:26:10
Temat: Re: Czy warto kupowac nowy samochod ;)
Od: Shrek <...@w...pl>
W dniu 13.10.2020 o 20:12, s...@g...com pisze:
>> No nie żartuję. Jak podliczysz to ryzyko kupna używki większe ale tańsze...
>>
>
> Gruszki i japka.
Akurat gruszki i japka kosztują podobnie. Raczej jak chleb, ciastka i
pewna oderwana od rzeczywistości kobieta;)
> Ale jak se tam chcesz to se tlumacz.
> Jednak wiecej ludzie narzekaja na uzywki niz na nowe.
Więcej może i tak. Głośniej ci od nówek - co daje pewne podejrzenie co
bardziej boli:P
> Ale zeby nieco na zgode wyjsc to dopowiem tylko tyle:
>
> Auto nalezy kupowac takie na jakie nas stac.
I to jest clou. Powiem nawet więcej - nie na jakie cię stać a ile jesteś
skłonny zapłacić. Mnie w sumie "stać" na nówkę klasy premium, tylko po
prostu nie czuję potrzeby posiadania własnie takiego wózka. Jakbym nie
miał i musiał od ręki wydać 150k, to bym 100 przeznaczył na podróże, za
20 kupił potem samochód a za kolejne 30 przez pół roku po powrocie
spokojnie żył ze świadomością że nie muszę zaczynać pracy od zaraz. Inni
mogą woleć nową brykę, jeszcze inni wydać na dziwki i koks a jeszcze
inni na wkład własny na mieszkanie
>> Ale ja nie mówię, że nie. Problem tylko w tym, że są pięć razy droższe i
>> również droższe w utrzymaniu. To tak jabyś tłumaczył, że bardziej opłaca
>
> No chyba znowu zartujesz? Drozsze w utrzymaniu?
Oczywiście. Kumpel za każdym razem na standardowy przegląd swojej
pchełki SX4 wydawał więcej niż ja na dłubanie przy nastoletnim accordzie
przez rok.
> Nie potwierdzam.
> Mam nowe, od poczatku ubezpieczenie to jakies 2000 schodzace do 1200 po chyba 12
latach.
> Zero kosztownych przegladow w aso.
> Zero jakiegos specjalnego traktowania nowki.
> Wlozylem w auto jakies 3kpln, zrobilo 100kkm.
Gratulacje.
> Wzbudzilem sie bo ktos tu popisal mity jakoby uzywki tansze byly.
Kiedyś liczyłem dokładnie ile mnie kosztował accord, co kupiłem jak miał
chyba ósemkę i sprzedałem za 2 tysie jak był pełnoletni. Z tego co
pamiętam wyszło trochę ponad 10kkm rocznie. Chyba wyszło w granicach
600 miesięcznie ze wszystkim. Ile teraz kosztuje nówka klasy D z
normalnym wyposażeniem? 120k? za 10 lat za ile sprzedasz - za 30 na
nasze? 90k w 10 lat, 9k rocznie, 750 miesięcznie. Już więcej za samą
amortyzację. Używki _są_ tańsze.
Masz - znalazłem: wątek na tej grupie 10.08.19.
"Accord 1.8 9 lat nalatane przez ten czas 100 kkm, czyli przebiegi nie za
wysokie:
Kupiony za 18kpln, oddany za 1,5k czyli 16,5k
Naprawy w międzyczasie - magiel, sprzęgło, silnik, 2x klocki, raz tarcze
- koło 5 kpln
Założenie gazu 3k
Przeglądy jakieś 1,5k
Paliwo - głównie miasto 14l/100 - 14*1000=14000*2,20(srednio) jaieś 30,8k
Ubezpieczenia - śrenio jakieś 700*9=6,3k
Opony 1,5
Razem 64,5k na 100kkm / 9 lat
- 64,5 PLN na 100 km
- 597PLN na miesiąc.
Pewnie o czymś zapomniałem, z drugiej strony założyłem 100% w mieście,
wygląda legitnie. Samochód kończy jako pełnoletni - ciekawe jak to
wyglada przy nówce i przy "niemiec płakał jak sprzedawał". Ktoś policzy
swoje?"
Potem była jeszcze errata - oleju nie policzyłem i mandatów - dodaj
1500;) więc plus dyszka na miesiąc;)
> I to samo tyczy sie kosztow utrzymania.
> Roznice jakie tam moga byc to nie sa jakies drastyczne. Te roznice gina w
statystyce tego na co mozna trafic.
Wyliczenia masz wyżej. Co prawda część rzeczy sam robiłem, ale to
drobiazgi typu klocki, tarcze, zbiorniczek wyrówawczy jak się
rozszczelnił. W nówce też możesz:P
>> 150K to może i nie, ale osobiście znam takich co wtopili 100k. Jak żona
>> mu zgubiła samochód na parkingu, to mówi, że pomyślał sobie, że w sumie
>> dobrze, że ukradli;)
>>
>
> No i co? Zostawil to auto w garazu az rozpadlo sie w proch czy odwiozl na zlom i
dostal 800pln?
Skończył się lizing to z uśmiechem oddał... Więc masz rację - wtopił mniej.
> Ja moge nazbierac wiecej opowiesci jak ktos sztrucla kupil i ladowal kase...
Nie wątpię.
>>> Jak by nie patrzec mit.
>>
>> To nie jest mit. Te nowsze statystycznie pojeżdzą krócej niż starsze.
>>
> No wlasnie nie bardzo.
Raczej bardzo. Po prostu świat robi się coraz bardziej jednorazowy.
Dotyczy to wszystkiego.
> Ale jak jestes pewien to rzuc statsami, albo przynajmniej czyms co mozna w realu
zaobserowac.
W realu można zaboserwować nastoletnie samochody - większość z nich ma
nakręcone ponad 250kkm (choć na budziku mniej;). Co do tych co
wyjeżdzają z salonów to dowiemy się za naście lat. Ale raczej nikt nie
ma wątpliwości, że na pół miliona to one projektowane nie są.
> Podumamy moze sie cos wywniskuje. Ja tego nie widze. Widze ze technika wrecz
pozwala na dluzsze korzystanie z aut.
Znów - nie sądzę. Kiedyś silniki były niewysilone, mniej zoptymaliwowane
kosztowo, bo nie umiano dobrze policzyć, żeby się po gwaracji psuły,
mniej skomplikowane. Mercedesa beczki już nie będzie.
>> A skąd - gwarancja działa tak, że auto ma być w miarę bezawaryjne do
>> końca gwarancji.
>>
>
> I jest, i mam wrazenie ze sobie nieco przeczysz, przeciez sugerujesz ze jednak
nowki sie psuja :)
Gdzieś tak po 5-6 latach - cóż za zbieg okolicznosci;)
>> Ale obcnie części robi się, żeby wytrzymały kilka lat. Nie to, żeby
>> kierdyś projektowali na kilkadziesiąt - po prostu technika poszła do
>> przodu;)
>>
>
> Sadze ze nie.
Już ferdynand porsze wpadł na pomysł, żeby grzebać w śmieciach i patrzeć
co się najbardziej zużywa. I dostosowywać do tego resztę:P
>>> Ten sam silnik jedzie w autach ktore dzieli 10-15lat. Czasem ma to czy owo
przeprojektowane ale to ten sam silnik.
>>
>> Nie, po prostu nie. To nie są raczej te same silniki. Choćby normy się
>> zmieniły, silnika sprzed 10 lat po prostu nie wpakujesz w nówkę.
>>
>
> Malo wiesz. Czesto to jest ten sam silnik z delikatnie przeprojektowanymi
elementami.
> Widze to po serii silnikow fordowskich (uzywanych tez w mazdach) i czesto
blizniaczymi z np. fiatowskimi.
I co - silniki z euroIII nagle zaczęły spełniać piątkę, bo dodatkową
śrubkę dali?
> Odlewy sa podobne, materialy tez. Czasem sie jakis element dolotu zmienia, albo
ksztalt cylindra.
Albo wtrysk na bezpośredni... Albo turbina, albo albo zmienia sie na
skyactive.
> We focusie, kuga/escape, fusionie stosuje sie ten sam silnik. I to miedzy
generacjami.
> https://en.wikipedia.org/wiki/Mazda_L_engine
>
> Tu masz rozmalowane co i jak:
> https://en.wikipedia.org/wiki/Ford_Duratec_engine#Du
ratec_20
> To ze jeden ma inna pojemnosc nie znaczy ze reszta osprzetu jest inna. Wiele czesci
pasuje na krzyz.
Części może i tak. Ale niejednorotnie okazuje się, że jakiś konkretny
model silnika jest trefny, mimo że reszta rodziny wstydu nie przynosi.
Kody sinika podaj takie same dla 2002 i 2018 roku. Bo to że jakaś
rodzina ciągnie się przez dekadę to nie znaczy że to ten sam silnik.
--
Shrek
-
95. Data: 2020-10-13 21:33:57
Temat: Re: Czy warto kupowac nowy samochod ;)
Od: Shrek <...@w...pl>
W dniu 13.10.2020 o 19:16, Irokez pisze:
>> Ta jasne...
>> https://www.auto-swiat.pl/uzywane/testy-dlugodystans
owe/w-volkswagenie-golfie-14-tsi-po-300-tys-km-rozsy
pal-sie-silnik/lsx56y0
>>
>>
>
>
> a tak PS..
>
> rozczuliło mnie zdjęcie pokazujące "Opiłki w oleju..."
O kufa. Te "opiłki" to chyba od tych "pęknięć" w tłoku:(
--
Shrek
-
96. Data: 2020-10-13 21:59:55
Temat: Re: Czy warto kupowac nowy samochod ;)
Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>
Użytkownik s...@g...com ...
> No chyba znowu zartujesz? Drozsze w utrzymaniu?
> Nie potwierdzam.
> Mam nowe, od poczatku ubezpieczenie to jakies 2000 schodzace do
> 1200 po chyba 12 latach. Zero kosztownych przegladow w aso.
> Zero jakiegos specjalnego traktowania nowki.
> Wlozylem w auto jakies 3kpln, zrobilo 100kkm.
Policz ile cie przez te 12 lat wyszło per km...
BTW z uzywanymi masz ten plus ze nie musisz kupować AC.
Ja przeliczałem teraz za mojego 7 latka to OC wyszło 480zł i jeszcze
promocja od Czarka = 340zł...
>
> Uzywke kupilem i tak samo ubezpieczenie ani nie stanialo ani nie
> zdrozalo.
CZyli za auto warte 120tysi chca tyle samo za AC co za auto za 20 tysi?
>
> Pytalem kiedys tu na grupie. Prawie wszyscy placa miedzy 1kpln a
> 3-3.5kpln (OC+AC).
--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Jest tylko jedna kategoria ludzi, którzy myślą więcej o pieniądzach
niż bogaci - to biedni." Oscar Wilde
-
97. Data: 2020-10-13 21:59:56
Temat: Re: Czy warto kupowac nowy samochod ;)
Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>
Użytkownik s...@g...com ...
>> >> >> Używane jest tańsze w zakupie, tańsze w serwisowaniu (ceny
>> >> >> obowiązkowych przeglądów w salonach bo utracisz gwarancję,
>> >> >> jak widać jednak wirtualną)
>> >> >
>> >> > Mit.
>> >>
>> >> :)
>> >> Dobrze ze moje auta o tym nie wiedza...
>> >
>> > Odnosilem sie do faktu ze trzeba przeglady robic drogie bo
>> > inaczej nici z gwarancji.
>> >
>> >> Ostatnią osobówka, jak liczyłem to jezdziłem po około 60gr za
>> >> km (liczac cene zakupu, paliwa, napraw etc) A moze 68gr?
>> >> Tak, czy siak - chyba całkiem spoko jak na spore, 6 osobowe
>> >> auto przez prawie 10 lat...
>> >>
>> > To raczej standardowe koszty. Choc duzo zalezy ile i jak sie
>> > jezdzi. Jak jezdzisz malo to i taksowka moze byc tansza...
>> >
>> Wcale nie jezdzimy duzo.
>> Nigdzie nie widziałem taksówki po 70gr za km...
>>
> A ja mialem znajomego co robil na rok 2000km. I jak mu policzylem
> utrate wartosci, ubezpieczenie, paliwo, wymiany plynow to wyszlo
> ze jak przejezdzi 800pln w taksowkach na miesiac to i tak bedzie
> do przodu.
>
No to wychodził mu drogi km bo po 2zł.
>> >> Ciekawe jak wychodzi przy tym nowe auto które na starcie,
>> >> liczac ze przejedziesz nim 200 tysiecy, ma ponad złotówke za
>> >> km... Bez wliczania ubezpieczen, przegladów, napraw.
>> >>
>> > Zle liczysz.
>> > Nowe auto pozyje minimum 15 lat. MINIMUM. W tym czasie bedzie
>> > zgnite i brzydkie ale dalej nadajace sie do jazdy. I da sie
>> > sprzedac za 10% ceny zakupu (po drodze inflacja).
>> >
>> > No i jak liczysz ze auto jest na 200kkm to tez zle liczysz.
>> > 200kkm to sie zaczynaja naprawy. I to nie jakies drogie. Jak o
>> > auto dbasz to spokojnie 300-400kkm zrobi. I jak nie zgnite to
>> > jest sens naprawic i jezdzic dalej.
>> >
>> To jest BARDZO optymistyczna wersja.
>
> Nie, to jest normalka.
> Jak masz mylne przekonanie co do jakosci aut z przebiegiem "160kkm
> z allegro" to rzeczywiscie jest jak uwazasz. Ale te przebiegi sa
> zazwyczaj obnizone o dobre 100-150kkm.
>
Mi tego naprawde nie musisz tłumaczyc.
>> Moze sa auta które tyle przejezdzaja ale na pewno nie jest to ani
>> norma ani pewnik.
>
> To jest statystyka.
>
Ze statystyka to jest tak, ze jak jedna baba puszcza sie 4 razy w
tygodniu a 3 pozostałe sa wierne to statystycznie masz 4 kurwy dajace
dupy raz w tygodniu... ;-D
A troche głupio nie poruchac a zapłacic...
>> Mowimy o benzynie czy o dieslu?
>
> Powyzej napisalem myslac o benzynie, dizlowi mozna dolozyc jesli
> na trasach jezdzi. Jak jezdzi niedogrzany to penwie jest podobnie
> jak benzyna.
>
Ok, no to pokusisz sie o taka kalkulacje porównawcza?
>> Ale jezeli ktos ma zamiar jezdzic 30 tysiecy rocznie to moze i
>> mozna tak liczyc.
>> Tylko 30 tysiecy to dośc sporo jak na prywatną osobówke.
>
> Tyle jest relatywnie latwo nabic mieszkajac poza miastem i
> pracujac w nim i dojezdzajac. Glupie 30km w jedna strone robi
> 15kkm. Dokladajac jakies wakacje dojazdy na zakupy, odwiedziny
> rodziny i robi sie spoko 25kkm. 30 jest troche powyzej sredniej
> ale nie strasznie wiele.
>
Nie napisał ze STRASZNIE WIELE tylko ze sporo jak na prywatne auto.
Nie mowie ze ludzie tyle nie robią ale znow - na pewno to nie jest
standard.
> Ale jak mieszkasz w miescie to rzeczywiscie nabija sie mniej.
>
>> My 10 tysiecy czasami nie przejezdzamy.
>>
>
> A mozliwe, mozliwe.
>
> W tych 200kkm wyzej nie wspomnialem co bedzie naprawiane. U ciebie
> moze to nie byc silnik a blacharka.
Blacharki, o ile to nie sa jakies pierdoly to sie robić nie opłaca.
Kupuje sie takie zeby nie gniło i pare lat musi pojezdzic.
> Albo i silnik ale nie z
> zuzycia a z korozji czy starosci uszczelek itp...
>
>> > Ale trzeba dbac. A jak sie nie dba to w 10 minut mozna auto
>> > zajechac.
>> >
>> Ale dbanie kosztuje.
>
> Bez przesady. Kosztuje mniej niz zaniedbanie i potem drozsza
> naprawa. Jak sie slucha auta i wymienia to co sie zuzywa to reszta
> sie zuzywa mniej. Mam notowane koszty juz 5 samochodow w
> horyzoncie 20 letnim. Nie ma tam szalu w tych moich wydatkach.
> A auta ani razu nie zawiodly. Zrobione w sumei chyab z 500kkm.
> Jedne nowki inne uzywki.
>
> Nie potwierdzam mitow przytaczanych w tym watku i nie sadze abym
> byl jakims strasznym wyjatkiem.
Auta? 500kkm to powinienes jednym przeciez zrobic ;-DDD
Ale chetnie spojrze na te kosztorysy. Moze nastepny skusze sie na nowy!
>> >
>> > Inicjalnie sie w tym watku wzbudzilem bo mit o taniosci uzywek
>> > jest silny ale im bardziej na ceny i koszty patrze tym bardziej
>> > mi wychodzi ze ceny sie wyrownaly.
>>
>> No to wylicz ile bedzie kosztowało to auto jezeli pozyje 15 lat i
>> przejedzie 300-400 tysiecy.
>> Porównamy.
>
> Liczylem, i wychodzi podobnie do uzywki.
> Jak juz tu wyzej pisalem. Jak chcesz jedno i dobre, kupujesz
> nowke. Jak wiesz co i jak to kupujesz uzywke. Ale finansowo w te
> 15 lat wyjdziesz podobnie.
>
Ty mi tu o algebrze na polskim nie opowiadaj.
Dawaj konkretne liczby a nie opowiesci ze mniej wiecej... ;-P
> Ale jak kupisz kijowa uzywke to wychodzisz gorzej od tego co nowke
> kupil i dbal.
>
Pewnie ze mozna.
Ale w nówce tez mozna ładnego wtopa zaliczyc, np zatrzec 2.0 tdi od WV
bo sie ERG sypie...
>> >
>> > Moze kiedys jak import z niemiec byl intensywniejszy to
>> > rzeczywiscie byla widoczna ronica. Teraz sie wyrownalo. Co
>> > mialo przyjechac przyjechalo, co sie dalo naprawic - naprawilo
>> > a co rozebrac na czesci rozebralo.
>> >
>> > I ceny poszly w gore.
>> >
>> > w 2011 kombiaka sensownego mozna bylo kupic za 20kpln (4-5lat,
>> > 150-250kkm). Dzis bez 40kpln trudno cos wybrac.
>> >
>> Przesadzasz.
>> Własnie kupiłem 7 letnie auto z przebiegiem 160kkm.
>
> LOL 160kkm i dizel i 7 lat :)
Ano. nie kazda osoba która jezdzi firmowym autem robi po 40 tysiecy
rocznie.
>
>> Automatyczna klima, tempomat, diesel. Ale rzeczywiście nie kombi.
>> 18 tysiecy brutto z vat.
>>
>
> A ja pisalem o 4-5 latach.
> Moze i kupiles auto z prawdziwym przebiegiem ale szanse na to
> oceniam na nikle.
Wiem od kogo kupiłem.
Zeby było smieszniej - jakis czas temu kupowałem dostawczaki - 5 latki
z przebiegiem 130kkm... Tez powiesz ze niemozliwe. A wiem ze tak było
bo wiem kto i gdzie tym jezdził.
>
> Wejdz na allegro i szukaj kombiakow 4 letnich. Takich wiesz,
> niebitych i ponizej 200kkm.
>
>> Kombi kupował kumpel rok temu. Octavia. Diesel 6 letnia 2.0 170km
>> automat. 33 tysiace brutto z f-ra vat.
>> Ile kosztuje taka nowa? 130tysiecy?
>
> Poszukaj na stronie skody, sie dowiesz.
> Ja wiem ze sporo mniej.
>
> I jak wyzej, 6 lat, nie 4. Czyli nadal jest na moje.
>
>
> Oczywiscie nie neguje ze jak te auta sa w dobrym stanie to dlugo
> posluza. Pozostaje mi pogratulowac dobrego zakupu.
>
Dziekuje.
>>
>> > A cena nowki az tyle nie podskoczyla. Ten rzeczony 4 latek z
>> > 2007 jako nowy kosztowal 78kpln. Teraz podobny to okolice
>> > 90-98kpln.
>> >
>> > Glowne przeslanie:
>> > Trza robic doktorat przed zakupem i liczyc, sytuacja sie
>> > zmienia a mity lubia sie mylic...
>> >
>> Jest duzo zmiennych które trudno uwzglednic.
>> Przykładowo przy kilku letnim aucie juz wiadomo czego sie
>> spodziewac, jego standardowe wady sa znane etc.
>>
>
> Ale nie wiesz o co poprzednik nie dbal ani jak naduzywal auta. no
> i nie wiesz czy nie zespawane z 4 cwiartek...
>
Ok, to ze trzbea kupić madrze to nie ma tematu.
>> A przy nowym?
>> Nawet jak kupujesz znany model ze znanym silnikiem to moze sie
>> okazać ze cos pozmieniali.
>>
> Jak rano wychodzisz z domu to zawsze zabierasz parasol?
>
Mam w samochodzie zawsze 2 kurtki - lekka i grubsza przeciwdeszczowa.
;-D
> Ja wiem ze u nas trzeba byc paranoikiem ale bez przesady. Praktyka
> jednak mowi co innego.
>
> Jak kupisz auto flotowe to sie nie natniesz.
>
>> Przykład - ducato 2.3.
>> Trzeba liczyc ze co 300kkm trzeba wymienic wtryski. Kosztowne i
>> kłopotliwe.
>
> No masakra, czyli dla zwyklego usera robi sie raz? :)
Tak, jak ktos kupi na dojazdy do koscioła to zrobi raz.
I zapłaci 6kpln albo i wiecej...
Ale te auta przewaznie jezdza duzo wiecej.
Swoim mam pol miliona nakulane.
>
>> W nowych modelach cos pozmieniali z wtryskami i ludzie sie skarza
>> ze jeszcze przed osiagnieciem 100kkm juz pojawiaja sie problemy.
>>
> Nowe co chwila przeprojektowuja. Dlatego nie kupuje sie nieznanych
> nowych. O tym juz pisalem wyzej.
>
No ale to jest znany model.
Od 2006 roku.
A silnik jeszcze dłuzej.
To co kupić?
Master - tez 2-3 lata temu zmienili silnik.
VW / MAN - tam wkładaja 2.0 tdi które zaliczyło ostatnio wtope w
transporterach a i tu zaczynam słyszec głosy ze ten silnik za mały do
tego auta.
>> Wtopisz w taki wynalazek i nagle do swojej kalkulacji musisz 20
>> tysiecy dołozyc.
>>
> O tym pisalem wczesniej.
> Nie kupuje sie "nowej octavii", kupuje sie octavie...
>
To ja juz nie wiem co kupić. ;-DDD
Albo tak: trzeba kupować nie wtedy kiedy sie chce tylko wtedy kiedy
firma chce zmieniac / odswiezac model... To dopiero wygoda!
--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
Unix jest gorszy od W98 z tego prostego powodu, że W98 mam
na swoim domowym komputerze, a Unixa nie i nie zamierzam.
-
98. Data: 2020-10-13 22:07:39
Temat: Re: Czy warto kupowac nowy samochod ;)
Od: Shrek <...@w...pl>
W dniu 13.10.2020 o 21:59, Budzik pisze:
> Użytkownik s...@g...com ...
>
>> No chyba znowu zartujesz? Drozsze w utrzymaniu?
>> Nie potwierdzam.
>> Mam nowe, od poczatku ubezpieczenie to jakies 2000 schodzace do
>> 1200 po chyba 12 latach. Zero kosztownych przegladow w aso.
>> Zero jakiegos specjalnego traktowania nowki.
>> Wlozylem w auto jakies 3kpln, zrobilo 100kkm.
>
> Policz ile cie przez te 12 lat wyszło per km...
> BTW z uzywanymi masz ten plus ze nie musisz kupować AC.
> Ja przeliczałem teraz za mojego 7 latka to OC wyszło 480zł i jeszcze
> promocja od Czarka = 340zł...
I jeszcze jedno - w używce można założyć LPG (lub kupić z i poprawić). W
nówce gwarancja a do tego często bezpośredni wtrysk.
>
--
Shrek
-
99. Data: 2020-10-14 08:19:26
Temat: Re: Czy warto kupowac nowy samochod ;)
Od: Cavallino <C...@k...pl>
W dniu 13-10-2020 o 18:52, Irokez pisze:
> W dniu 2020-10-12 o 23:03, s...@g...com pisze:
>> No i na koniec bo nie chce mi sie tego ciagnac dluzej:
>> Statystyka. Nowe psuja sie mniej niz stare, chocbys nie wiem jak tego
>> kota obracal to stary psuje sie tyle co nowy plus swoje.
>>
>
> Ta jasne...
> https://www.auto-swiat.pl/uzywane/testy-dlugodystans
owe/w-volkswagenie-golfie-14-tsi-po-300-tys-km-rozsy
pal-sie-silnik/lsx56y0
>
>
> Auta teraz są na 150kkm lub 6 lat.
Ale takie od VW.
Normalne wyrzymują jednak drugie tyle bez większych problemów (co nie
znaczy że w 100% bezawaryjnie).
> Śmiejecie się, że ludzie kupują z zachodu 10-15 latki
> Wiedzą co robią. Te auta pojeżdżą, w przeciwieństwie do nowych
> pseudo-ekologicznych szrotów.
Nie pojeżdżą, bo 10 latek to właśnie taki VW z najgorszego silnikowo okresu.
-
100. Data: 2020-10-14 08:23:46
Temat: Re: Czy warto kupowac nowy samochod ;)
Od: Cavallino <C...@k...pl>
W dniu 13-10-2020 o 17:59, Budzik pisze:
> Użytkownik Cavallino C...@k...pl ...
>
>>> Kombi kupował kumpel rok temu. Octavia. Diesel 6 letnia 2.0 170km
>>> automat. 33 tysiace brutto z f-ra vat.
>>> Ile kosztuje taka nowa? 130tysiecy?
>>
>> Jak była nowa kosztowała pewnie między 60 a 80 tys.
>> Więc żadna rewelacja.
>>
> Hmm, nowa octawia w 2014 roku?
> W automacie, z silnikiem 2.0? A teraz 130? CZyli ceny skoczyły prawie
> dwukrotnie przez 5 lat?
Tak bym zakładał.
Syn właśnie sprzedał (w cenie podobnej do tej Octavii Twojego znajomego)
4 letniego focusa, z dieslem - jako nowy kosztował 60 tys.
Octavia pewnie była droższa, ale nie dwa razy, raczej trochę.
Sam się interesowałem (gdzieś w 2013 roku), Peugeotem 3008 w
poprzedniej wersji - też kosztował ok 60 tys w podstawie z dieslem.
Jak wyszedł nowy model, to już to było 90 tys i to z silnikiem benzynowy
3 cylindrowym, a po face liftingu, właśnie podali, ze będzie startował
od 114 tys.
Tak nas łupią.