-
11. Data: 2011-01-14 12:01:15
Temat: Re: Co zrobic...
Od: Piotr Molski <p...@a...pl>
A nie jest tez tak, ze samochody z lat 1999-2004 (plus minus
oczywiscie) sa juz na tyle stare ze beda sie psuc, a z drugiej strony
na tyle nowoczesne/skomplikowne, ze ich naprawy sa kosztowne?
Oczywiscie tutaj cene napraw podwyzsza marka.
Jakis czas temu zastanawialem sie nad Fiatem Ulysse. Na Autocentrum.pl
ludzie chwalili model 92-96 (+-), jego nastepca mial duzo nizsze
notowania.
Na 3-4 letnie samochody mnie nie stac/nie zamierzam wydawac tyle kasy
na samochod. Chyba faktycznie pojazdy z lat 1994-1998 sa DLA MNIE
optymalnym wyjsciem ;)
pozdr
Piotr
-
12. Data: 2011-01-14 12:06:49
Temat: Re: Co zrobic...
Od: "Agent" <w...@o...ue>
Użytkownik "Wangog" <W...@g...pl> napisał w wiadomości
news:igp6n5$c0p$1@inews.gazeta.pl...
> Witam
>
> Co byscie zrobili w sytuacji kiedy:
> Kupiliscie auto ok. pol roku temu za 20 tys. (C klasa 220 CDI z 2000
> roku). Bardzo dobrze wyposazona, super odczucia z jazdy. Okazalo sie ze
> awarii uleglo kilka dosc drogich elementow jak serwo czy alternator. Do
> tego dochodza jeszcze koszty olejow (automat) i innych troche tanszych jak
> klocki czy elementy zawieszenia.
> Juz wpakowaliscie w niego ok. 5 tys PLN i co dalej?
>
> Sprzedac go i stracic kase, ktora wydaliscie na naprawy. Nikt oczywiscie
> nie odpowie na pytanie czy dalej cos sie nie popsuje.
> Czy moze dalej w niego ladowac jak sie cos zepsuje?
>
> Nie chce sie go pozbywac bo bardzo dobrze mi sie nim jezdzi, ale jak mam
> jeszcze pare tysi wydac na naprawy to mnie zkreca...
Ale jak można oczekiwać że 11 letni merc za 20 tys nie bedzie wymagał żadnej
naprawy i nawet wymian oleju czy klocków? Jak masz mało kasy to szukaj
używek i/lub naprawiaj sobie sam. Bo np zamiast kupna niwego alternatora
można oddac go do regeneracji za ułamek ceny nowego oryginalnego. Sporo jest
tez zamienników za cenę sporo mniejszą niż oryginał.
-
13. Data: 2011-01-14 12:11:00
Temat: Re: Co zrobic...
Od: Jakub Witkowski <j...@d...z.sygnatury>
W dniu 2011-01-14 10:57, Wangog pisze:
> Witam
>
> Co byscie zrobili w sytuacji kiedy:
> Kupiliscie auto ok. pol roku temu za 20 tys. (C klasa 220 CDI z 2000 roku). Bardzo
dobrze wyposazona, super odczucia z jazdy. Okazalo sie ze awarii uleglo kilka dosc
drogich elementow jak serwo czy alternator. Do tego dochodza jeszcze koszty olejow
(automat) i innych troche tanszych jak klocki czy elementy zawieszenia.
> Juz wpakowaliscie w niego ok. 5 tys PLN i co dalej?
5k na naprawy łącznie z tymi tam olejami klockami i elementami zawieszenia przez
pierwszych
6 miesięcy, to kwota, jaką był własnie przewidział dla auta w tym wieku i tej klasy
na
doprowadzenie do stanu zadowalającego.
Sam wydałem jakieś 3 koła na poprawki w primerze za 15.000 i od tej pory
-już parę latek- wydatki spadły do jakiegoś 1kzł/rok na naprawy i części
eksploatacyjne.
--
Jakub Witkowski | Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
z domeny | nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
gts /kropka/ pl | lub całości poglądom ich Autora.
-
14. Data: 2011-01-14 12:28:39
Temat: Re: Co zrobic...
Od: J.F. <j...@p...onet.pl>
On Fri, 14 Jan 2011 10:57:38 +0100, Wangog wrote:
>Co byscie zrobili w sytuacji kiedy:
>Kupiliscie auto ok. pol roku temu za 20 tys. (C klasa 220 CDI z 2000
>roku). Bardzo dobrze wyposazona, super odczucia z jazdy. Okazalo sie ze
>awarii uleglo kilka dosc drogich elementow jak serwo czy alternator. Do
>tego dochodza jeszcze koszty olejow (automat) i innych troche tanszych
>jak klocki czy elementy zawieszenia.
>Juz wpakowaliscie w niego ok. 5 tys PLN i co dalej?
No jak to co - odpicowac, cofnac licznik i sprzedac :-)
>Nie chce sie go pozbywac bo bardzo dobrze mi sie nim jezdzi, ale jak mam
>jeszcze pare tysi wydac na naprawy to mnie zkreca...
Na drugi raz kup sobie malucha, bedzie cie stac.
A tak powazniej - klocki i zawieszenie to trzeba wymieniac we
wszystkich. Alternator .. zdarza sie, koszt naprawy bywa rozny.
A inne .. takie uroki uzywanego samochodu. Nigdy nie znasz jutra.
Chyba musisz troche popracowac nad znalezieniem dobrego mechanika.
J.
-
15. Data: 2011-01-14 12:30:02
Temat: Re: Co zrobic...
Od: J.F. <j...@p...onet.pl>
On 14 Jan 2011 10:18:40 GMT, to wrote:
>A czego się spodziewałeś? Że eksploatacja Mercedesa za 20 tys. będzie
>kosztowała tyle co eksploatacja Fiata za 20 tys.?
To dlaczego taksowkarze nie jezdza fiatami ? :-)
J.
-
16. Data: 2011-01-14 12:35:08
Temat: Re: Co zrobic...
Od: "Cavallino" <c...@k...pl>
Użytkownik "J.F." <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:gsc0j6pacmcvrsluj5o76faplfek62c9le@4ax.com...
> On 14 Jan 2011 10:18:40 GMT, to wrote:
>>A czego się spodziewałeś? Że eksploatacja Mercedesa za 20 tys. będzie
>>kosztowała tyle co eksploatacja Fiata za 20 tys.?
>
> To dlaczego taksowkarze nie jezdza fiatami ? :-)
Bo jest większa szansa, że Mercedes za kilka tys będzie jeździł mimo
totalnego zarżnięcia, braku zawieszenia itd
Z Fiatem za 20 tys może być problem - za dużo czujników, które potrafią
unieruchomić auto.
-
17. Data: 2011-01-14 13:00:17
Temat: Re: Co zrobic...
Od: z <z...@g...pl>
Piotr Molski pisze:
> Na 3-4 letnie samochody mnie nie stac/nie zamierzam wydawac tyle kasy
> na samochod. Chyba faktycznie pojazdy z lat 1994-1998 sa DLA MNIE
> optymalnym wyjsciem ;)
Kupiłem 2003 rok i mam za swoje.
Jest już nawkładane elektroniki która sama z siebie powoduje problemy
trudne do zdiagnozowania. Części droższe a psuja się nie mniej niż
roczniki < 2000. Taniej i mniej nerwów będzie kosztowało auto
dziesięcioletnie + remont niż 5 letnie i + też remont.
A najlepiej brać nowe :-)
z
PS. A przy okazji. Są jakieś na prawdę obniżki w salonach na rocznik
2010??? Potrzebuję coś wielkości GrandePunto.
-
18. Data: 2011-01-14 13:01:17
Temat: Re: Co zrobic...
Od: "Maciek" <k...@X...pl>
> To dlaczego taksowkarze nie jezdza fiatami ? :-)
Jezdza, jezdza, moj sasiad dopiero co wymienial zajezdzonego Palio kombi na
uzywanego Daewoo Lanosa, wiec Lanoskami tez pomykaja.
Palio mial od nowosci, chwalil sobie za niskie ceny eksploatacji. Inna
sprawa, ze doprowadzenie samochodu do stanu agonalnego zajemlo mu ~250tys km
(gazowany po 100tys).
Maciek
-
19. Data: 2011-01-14 13:38:19
Temat: Re: Co zrobic...
Od: J.F. <j...@p...onet.pl>
On Fri, 14 Jan 2011 12:35:08 +0100, Cavallino wrote:
>Użytkownik "J.F." <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
>> On 14 Jan 2011 10:18:40 GMT, to wrote:
>>>A czego się spodziewałeś? Że eksploatacja Mercedesa za 20 tys. będzie
>>>kosztowała tyle co eksploatacja Fiata za 20 tys.?
>>
>>To dlaczego taksowkarze nie jezdza fiatami ? :-)
>
>Bo jest większa szansa, że Mercedes za kilka tys będzie jeździł mimo
>totalnego zarżnięcia, braku zawieszenia itd
>Z Fiatem za 20 tys może być problem - za dużo czujników, które potrafią
>unieruchomić auto.
A moze dlatego ze alternator do mesia co prawda drogi, ale psuje sie
raz na pol miliona km, a alternator do fiata tylko tysiac kosztuje,
ale wymienia sie co roku :-) (*)
J.
(*) - i tak nie calkiem z tym rokiem zartuje :-)
-
20. Data: 2011-01-14 13:42:28
Temat: Re: Co zrobic...
Od: "Cavallino" <c...@k...pl>
Użytkownik "J.F." <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości news:
> A moze dlatego ze alternator do mesia co prawda drogi, ale psuje sie
> raz na pol miliona km, a alternator do fiata tylko tysiac kosztuje,
> ale wymienia sie co roku :-) (*)
Dziwne, bo jakiś Fiat w moim garażu stoi od 15 lat non stop, czasem nawet po
dwa, a nigdy ani jednego alternatora nie wymieniłem.
Przejechałem nimi może mniej niż 0,5 mln km, ale połowa tego będzie na
pewno.
Więc albo to co roku dotyczy jakiegoś zajeżdżonego padła, albo wręcz
przeciwnie - bardzo młodych Fiatów.
Albo po prostu jest bzdurą.