-
1. Data: 2009-12-06 22:35:48
Temat: Canon G11 - opinia użytkownika (może się komu przyda no i zapraszam do komentowania)
Od: "#:-) gps" <g...@p...onet.pl>
DOŚWIADCZENIE:
Amator. Do tej pory: Canon G3 i Canon G6. Fotografuję dokumentację
swoich rowerowych wypraw wakacyjnych oraz zdjęcia rodziny i takie tam
pstrykanie dla przyjemności. Wszystkiego po trochu: krajobraz, zdjęcia
sytuacyjne, nocne, ludzie, przyroda.
ZALETY CANON'a G11:
* jego poręczność - bez większego problemu mieści mi się w kieszeni
(koszula, kurtka, nawet ze stopką do statywu)
* uchylny i niezwykle wygodny ekran b. dobrej jakości (pozwala ocenić
ostrość i stopień szumu)
* dobry zakres obiektywu 28-140 mm: szeroki kąt zniekształca co prawda,
a zoom jest tylko 5-krotny (przydałby się większy), ale nie znam
aparatu, który nie zniekształca na szerokim kącie, a zoom 5 x jest w
większości przypadków wystarczający
* stosunkowo szybka dostępność funkcji z guzików, bez długiego grzebania
w menu
* stopka pod zewnętrzną lampę
* przy zdjęciach z wizjera optycznego producent obiecuje 1000 zdjęć na
jednym ładowaniu akumulatora (ponad 300 przy zdjęciach z włączonym ekranem)
* możliwość ręcznych i pół-ręcznych nastaw
* akceptowalna jakość zdjęć na niskich ISO (z jednym zastrzeżeniem!)
* bardzo solidne wykonanie (jest zimny, więc chyba jakiś metal, ale
dodałbym więcej gumy dla pewniejszego bardziej 'miłego' chwytu, jak w
Panasonicu G1)
* obiektyw automatycznie zabezpieczony po zamknięciu plastikowymi
listkami (niepotrzebny dekielek)
* twardo pracujące pokrętła (może trochę zbyt twardo) - niemożliwe jest
ich przypadkowe przekręcenie przy wkładaniu/wyjmowaniu aparatu do
kieszeni/pokrowca
* histogram na żywo
* bardzo dobre jakościowo makro (od 1 cm na szerokim kącie, ok. 35 cm na
pełnym zoomie)
* zdumiewająco dobrze działa rozpoznawanie twarzy (ułatwia ostrzenie lub
współpracuje z samowyzwalaczem)
* można ustawić sprawdzanie ostrości - po wykonaniu zdjęcia pojawia się
obok całej klatki powiększenie centrum kadru na tyle duże i klarowne, że
wiadomo, czy zdjęcie jest dostatecznie ostre
* niezła stabilizacja antywstrząsowa, na 3-4 próby udaje mi się zrobić
nieporuszone zdjęcie nawet przy 1/20 sek. przy ISO 80
* moim zdaniem lepsze zdjęcia niż Canon SX1 (szczególnie od ISO 400+)
* da się obsługiwać jedną ręką (przy pewnej wprawie nawet ze zmianą
programu i ISO, przy bardzo dużej wprawie być może też z otwarciem
ekranika :-D)
* niedrogie akcesoria do kupienia na Allegro po poprzednim modelu Canon
G10 (szczególnie: akumulator (ten sam: NB-7L), nasadka na obiektyw pod
filtry)
* jeden guzik pod który można podpisać niektóre ustawienia (niestety
niekoniecznie te co by się chciało)
* w menu można stworzyć listę potrzebniejszych ustaw, żeby szybko do
nich dotrzeć w osobnej zakładce, która otwiera jako pierwsza
WADY:
* cena - zapłaciłem: 1950 zł (w tym karta SanDisk Extreme III 8GB),
czyli po odjęciu wartości karty sam aparat ok. 1820 zł (plus kurier 25 zł)
* nawet na najniższym ISO 80 widoczny jakby szum, artefakty (wynikające
z kompresji, wada softłeru?) w postaci 'kaszki' w półcieniach
(niezależnie od barwy) - bardzo irytujące!
* za małe przyciski spustu migawki i włącznika ON/OFF (trudno
'wdziubdziać' w rękawiczkach), pozostałe guziki czasem przypadkowo się
naciskają (to koszt małego gabarytu obudowy)
* za mały uchwyt na palce po stronie obiektywu i guma trochę za śliska
(boję się, że mi się kiedyś wyślizgnie ze spoconej dłoni)
* brak drugiego LCD od góry z podstawowymi danymi o ustawach aparatu
(tak jak w G6); teraz muszę odchylać ekran, żeby upewnić się jaka jest
migawka, liczba przysłony, itp)
* brak kółeczka pod palcem wskazującym do zmiany ustawienia migawki,
przysłony, itp (w G6 jest)
* wizjer optyczny co prawda bardzo oszczędny co do baterii, ale też w
sensie rozmiaru - za mały i bez jakichkolwiek informacji (poza diodami:
zielona - ostrość, czerwona - flesz, pomarańczowa - coś nie tak)
* brak interwalometra (=zdjęć poklatkowych, było w G6)
* brak obsługi z pilota - WIELKI żal dla singla, bardzo to ułatwiało by
zrobienie zdjęcia sobie lub innym ze statywu, także zdjęć makro (był w
komplecie z G6), sprawę ratuje trochę samowyzwalacz z rozpoznawaniem
twarzy lub ustawiany w zakresie 1-30 sek z możliwością zrobienia w serii
do 10 zdjęć
* mizerne zdjęcia seryjne (ok. 1 na 1 sek.)
* filmy w max. rozdzielczości 640 x 480 (tyle dobrego, że bez
ograniczenia czasowego)
* beznadziejne usytuowanie gwintu pod stopkę do statywu - blokuje dostęp
do akumulatora i karty (są pod jedną klapką) i trzeba za każdym razem
stopkę odkręcać, gwrrrrrr >:-[, no i gwint nie jest w linii obiektywu,
co trochę wpłynie na panoramy ze statywu
* szkoda, że nie da się ustawiać stopnia odszumiania i brak jest
kompresji SuperFine (jest tylko Normal i Fine)
Inny sprzęt dobrze znany i używany przez autora:
Wcześniej posiadałem kompakty Canon G3, Canon G6. Przed zakupem
dokonałem dość gruntownych porównań pod kątem wygody użycia i - w
ograniczonym stopniu - jakości do Nikona D5000, Canona 500D, Panasonica
G1, Olympusa E-P1 oraz 620, Sony A350.
Podsumowanie:
Co przeważyło, że kupiłem Canona G11 a nie np. Nikona D5000? Spora
wygoda użytkowania oraz
* jedynie słusznie uchylny ekran
* satysfakcjonująca poprawa jakości w porównaniu do G6 (szczególnie ISO,
tę 'kaszkę' jakoś może ścierpię), pewnie że to nie Nikon, ale cóż...
* mały, poręczny i dość lekki (ale pewną wagę czuć, to nie plastik)
Kierowałem się potrzebą uśrednienia - niska waga i mały gabaryt kontra
jakość obrazu. Na wyprawy rowerowe i moje rosnące wymagania ta jakość
trochę za mała, ale za to olbrzymia wygoda z noszeniem. W Nikonie
poraziło nie jak beznadziejnie długo łapie ostrość w trybie LiveView -
2,5 sek! A przecież z wizjera nie da się złapać niektórych ujęć (np. tuż
przy ziemi, z okna pociągu na jego 'ogon', itp), albo trwało by to
bardzo długo.
Marzy mi się aparat łączący:
- szybkość LiveView z Sony
- jakość E-P1 (pod względem ostrości, klarowności) oraz Nikona D5000
(małe szumy na wysokim ISO)
- ekranik i gabaryt Canona G11 lub Panasonica G1
- żywotność akumulatora z Sony A350
- dobry wizjer optyczny (dla oszczędności akumulatora)
- do tego stopka pod lampę błyskową i wbudowana odskakująca lampa (jak w
Nikonie lub Panasonicu)
- i mnóstwo ciekawej elektroniki (pilot!, interwalometr, szybkie zdjęcia
seryjne, podgląd głębi ostrości i stopnia rozmycia przy długich czasach
[jak w Panasonicu] itp itd).
DYSKWALIFIKACJA:
= Olympus E-P1 - brak wizjera optycznego i wbudowanej lampy (choć
zdjęcia robi bardzo, ale to bardzo dobre)
= Panasonic G1 - brak filmów oraz idiotyczna polityka firmy blokującej
użycie tanich zamienników akumulatora (oryginał kosztuje 350 zł!)
= Nikon D5000 - gabaryt i waga (w sumie z optyką ok. 1 kg) oraz mizerne
LiveView, nieostre zdjęcia i niewłaściwie uchylny ekran
= Canon 500D - brak uchylnego ekranu
= Sony A350 - słaba ostrość, słabe wysokie ISO, brak filmów i
niewłaściwie uchylny ekran
Zapraszam do podzielenia się własnymi opiniami o tym aparacie.
[uprasza się o darowanie se tekstów w stylu 'głupiś', 'tylko debile
potrzebują...']
#:-)
gps