eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochody › Ależ po nim przejechał :(
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 192

  • 181. Data: 2013-06-13 00:58:16
    Temat: Re: Ależ ... kto winien ?
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Mon, 10 Jun 2013, Walkowicek wrote:

    > Rozpatrując ciąg zdarzeń :
    > 1. przechodzień był ostatnim który mógł zapobiec wypadkowi,
    > nie wchodząc pod samochód (naruszył art. 14 PoRD)

    "Ostatniość" o której pisałem nie odnosi się do stanu
    "fizycznego", a prawnego: w momencie kolizji kierowca
    miał ustępować pierwszeństwa. Zakaz wchodzenia był
    wcześniej, został już złamany, skończone.
    Zwróć uwagę - w tym porównaniu zakazy "momentowe"
    stają się mniej ważne od zakazów "ciągłych", zakaz
    przejeżdżania linii, zakaz wchodzenia i podobne mają
    krótki czas działania, za to zakaz przechodzenia, zakaz
    jazdy, nakaz ustąpienia pierwszeństwa są "trwałe",
    najczęściej działają do momentu kolizji.
    Pomijam fakt, że stan fizyczny w tym przypadku jest podobny:
    samochód w momencie wchodzenia pieszego jeszcze nie jechał
    z prędkością "nie dającą się zatrzymać". Ten składnik ma
    znaczenie dla oceny "niemożliwości" (że pieszy mógł z łatwością
    zapobiec wypadkowi, kiedy kierowca już nie mógł) - jeszcze
    jej nie było. Jakby samochód już jechał 80++, to oczywiście
    byłoby miejsce na art.4 względem pieszego.

    > 2. Kierowca nie mógł być ostatnim, który mógł zapobiec wypadkowi,
    > bo przechodnia nie widział (kierowca też złamał przepisy).

    Przesadziłeś, "uzytkownik" Ci wyjasnił - niedopatrzenie
    obowiązku jest czynem karalnym tylko wtedy kiedy ustawa tak
    stanowi, ale akurat stanowi. Jeśli "mam widzieć" to fakt
    niewidzenia powoduje że to ja jestem winien.
    Przełóż to sobie na inne przepisy, choćby podatkowe :>

    > Kto spowodował wypadek ?

    "Prawnie"? - IMHO kierowca.

    pzdr, Gotfryd


  • 182. Data: 2013-06-15 22:35:00
    Temat: Re: Ależ ... kto winien ?
    Od: "Klaskon" <f...@n...pl>


    Użytkownik "uzytkownik" <a...@s...pl> napisał w wiadomości
    news:51b621b9$0$1450$65785112@news.neostrada.pl...
    >
    > Pieszy nie naruszył Art.14 ponieważ w chwili, kiedy pieszy wchodził przed
    > samochód, kierowca ustępował pierwszeństwa pieszym znajdującym się na
    > przejściu i zbajdował się przed przejściem, zatrzymując samochód w celu
    > ustąpienia pierwsześńtwa.

    Nie, kierowca nie zatrzymał samochodu tylko znacznie zwolnił.
    Pieszy naruszył art. 14, bo wszedł bezpośrednio przed jadący pojazd
    i wszedł spoza pojazdu ograniczającego widoczność drogi.

    > Pieszy miał prawo ufać, że kierowca go widzi i także jemu ustępuje
    > pierwszeńśtwa, tak samo jak pozostałym pieszym na przejściu.

    Nie miał prawa ufać, bo gdyby kierowca chciał mu ustąpić pierwszeństwa
    to musialby zatrzymać pojazd znacznie wcześniej, czego nie zrobił.

    > Ostatnią decyzję, która miała bezpośredni wpływ na wydarzenia podjął
    > kierowca.
    > To on postanowił ruszyć i wjechać na przejście dla pieszych nie upewniwszy
    > się czy nikogo na tym przejściu nie ma.

    Nawet prawo przewiduje sytuację kiedy kierowca nie będzie w stanie
    zapobiec wypadkowi i dlatego prawo zabrania pieszemu wchodzenia
    bezpośrednio przed jadący pojazd i zabrania wchodzenia spoza pojazdu
    ograniczającego widoczność drogi.

    > Czyli chcesz wszystkim wmówić, że wystarczy przez przejście jechać z
    > zamkniętymi oczami, aby nie być winnym rozjechania pieszego?

    Ten kierowca bardzo mocno zwolnił i przepuścił wszystkich którzy prawidłowo
    przechodzili. To znaczy, że nie jechał z zamkniętymi oczami. Nie
    przypuszczał, że ktoś może mu tak wleźć w sposób kategorycznie zabroniony
    przez prawo.

    >> Kto spowodował wypadek ?
    >
    > Kierowca, bo nie ustąpił pierwszeństwa pieszemu.

    I kierowca i pieszy doprowadzili do wypadku.


  • 183. Data: 2013-06-15 22:35:22
    Temat: Re: Ależ po nim przejechał :(
    Od: "Klaskon" <f...@n...pl>


    Użytkownik "uzytkownik" <a...@s...pl> napisał w wiadomości
    news:51b4ed03$0$1450$65785112@news.neostrada.pl...

    > Nie ma mowy o wchodzeniu przed jadący pojazd, ponieważ pojazd nie jechał,
    > lecz pojazd ustępował pierwszeństwa pieszym znajdujacym się na przejsciu
    > dla pieszych.

    Pojazd jechał.
    Pojazd ustępował pierwszeństwa pieszym cały czas bardzo wolno jadąc.

    > Pojazd cały czas znajdował się przed przejściem, a najechania pieszego
    > konał na przejścviu, kiedy pieszy przeszedł całą szerokość pojazdu.
    > Nie ma też mowy o wejściu spoza pojazdu, ponieważ pieszy cały czas
    > znajdował się przed ciężarówką, ani też nie zasłaniał go żaden inny
    > pojazd.
    > Nie wychodził także spoza innej przeszkody ograniczającej widoczność.

    Zanim znalazł się przed ciężąrówką to był z boku ciężarówki.
    Za każdym razem był niewidoczny dla kierowcy, bo był w miejscu
    o ograniczonej widoczności drogi.

    > Wchodził w miejscu idealnie widocznym dls kierowcy ciężarówki, którego
    > widoczność była taka sama jak pozostałych pieszych, prawidłowo wchodzących
    > na przejście.

    Przechodzień na pewno nie był widoczny będąc
    przy prawym boku i później przy zderzaku ciężarówki.


  • 184. Data: 2013-06-15 22:43:00
    Temat: Re: Ależ po nim przejechał :(
    Od: "uzytkownik" <a...@s...pl>

    Użytkownik "Klaskon" <f...@n...pl> napisał w wiadomości
    news:kpij6r$fsi$2@node1.news.atman.pl...

    >> Nie ma mowy o wchodzeniu przed jadący pojazd, ponieważ pojazd nie
    >> jechał,
    >> lecz pojazd ustępował pierwszeństwa pieszym znajdujacym się na
    >> przejsciu
    >> dla pieszych.
    >
    > Pojazd jechał.
    > Pojazd ustępował pierwszeństwa pieszym cały czas bardzo wolno jadąc.
    >
    >> Pojazd cały czas znajdował się przed przejściem, a najechania
    >> pieszego
    >> konał na przejścviu, kiedy pieszy przeszedł całą szerokość pojazdu.
    >> Nie ma też mowy o wejściu spoza pojazdu, ponieważ pieszy cały czas
    >> znajdował się przed ciężarówką, ani też nie zasłaniał go żaden inny
    >> pojazd.
    >> Nie wychodził także spoza innej przeszkody ograniczającej widoczność.
    >
    > Zanim znalazł się przed ciężąrówką to był z boku ciężarówki.
    > Za każdym razem był niewidoczny dla kierowcy, bo był w miejscu
    > o ograniczonej widoczności drogi.
    >
    >> Wchodził w miejscu idealnie widocznym dls kierowcy ciężarówki,
    >> którego
    >> widoczność była taka sama jak pozostałych pieszych, prawidłowo
    >> wchodzących
    >> na przejście.
    >
    > Przechodzień na pewno nie był widoczny będąc
    > przy prawym boku i później przy zderzaku ciężarówki.

    A Tyś się z choinki urwał?


  • 185. Data: 2013-06-16 00:29:21
    Temat: Re: Ależ ... kto winien ?
    Od: "uzytkownik" <a...@s...pl>

    Użytkownik "Klaskon" <f...@n...pl> napisał w wiadomości
    news:kpij6r$fsi$1@node1.news.atman.pl...

    >> Pieszy nie naruszył Art.14 ponieważ w chwili, kiedy pieszy wchodził
    >> przed
    >> samochód, kierowca ustępował pierwszeństwa pieszym znajdującym się na
    >> przejściu i zbajdował się przed przejściem, zatrzymując samochód w
    >> celu
    >> ustąpienia pierwsześńtwa.
    >
    > Nie, kierowca nie zatrzymał samochodu tylko znacznie zwolnił.
    > Pieszy naruszył art. 14, bo wszedł bezpośrednio przed jadący pojazd
    > i wszedł spoza pojazdu ograniczającego widoczność drogi.

    Przestań wypisywać takie bzdury.
    Już wystarczająco było to wyjaśnione, że nie ma tu naruszenia Art.14
    gdyż kierowca nie jechał, lecz ustępował pierwszeństwa pieszym na
    przejściu. Żaden kierowca nie ma obowiązku zatrzymywać pojazdu przed
    przejściem w celu ustąpięnia pierwsześńtwa pieszym, ani też żaden pieszy
    nie ma obowiązku się upewniać, źe kierowca się zatrzymał, aby móc
    przejść przez przejście, kiedy widzi jednoznacznie, ze kierowca mu
    ustępuje pierwszeństwa na przejściu.

    >> Pieszy miał prawo ufać, że kierowca go widzi i także jemu ustępuje
    >> pierwszeńśtwa, tak samo jak pozostałym pieszym na przejściu.
    >
    > Nie miał prawa ufać, bo gdyby kierowca chciał mu ustąpić pierwszeństwa
    > to musialby zatrzymać pojazd znacznie wcześniej, czego nie zrobił.

    Teraz będziesz obwiniał pieszego za głupotę kierowcy?
    Kolego. Pieszy idący przez przejście dla pieszych, widzący samochód,
    którego kierowca ustępuje pierwszeństwo innym pieszym na przejściu, ma
    prawo ufać, że kierowca go widzi i ustępuje pierwszeńśtwo także i jemu.
    Gdyby było inaczej to ruch po drodze w ogóle nie byłby możliwy, bo jedni
    nie ufaliby drugim i jeden czekał na drugiego, aż ten uczyni jakoś krok,
    a drugi czekałby, aż się upewni. Zaś każdy uczyniony krok, jaki by nie
    był, byłby niezgodny z prawem.

    > Nawet prawo przewiduje sytuację kiedy kierowca nie będzie w stanie
    > zapobiec wypadkowi i dlatego prawo zabrania pieszemu wchodzenia
    > bezpośrednio przed jadący pojazd i zabrania wchodzenia spoza pojazdu
    > ograniczającego widoczność drogi.

    Nie mamy do czynienia z takim przypadkiem w tym konkretnym przypadku,
    ponieważ powodem najechania pieszego nie była niemożliwość zatrzymania
    pojazdu, lecz brak należytej uwagi i ostrożności kierowcy. Zatem nie
    może być tu mowy o naruszeniu Art.14 przez pieszego. Gdyby prawo
    pozwolało na taką interpretację jak Twoja to każdy kierowca mógłby
    bezkarnie zabić każdego pieszego na przejściu dla pieszym, bo za każdym
    razem możnaby było przypisać winę pieszemu.
    Niestety, ale tak nie jest i to co Ty piszesz, spowodowane jest Twoim
    błędnym rozumowaniem Art.14

    >> Czyli chcesz wszystkim wmówić, że wystarczy przez przejście jechać z
    >> zamkniętymi oczami, aby nie być winnym rozjechania pieszego?
    >
    > Ten kierowca bardzo mocno zwolnił i przepuścił wszystkich którzy
    > prawidłowo
    > przechodzili.

    Obowiązkiem kierowcy jest ustapienie pierwszeństwa wszystkim pieszym
    znajdującym się na przejściu, nawet tym, którzy idą tyłem i przy tym
    klaskają uszami. Prawo nie rozróżnia pieszych, którzy znaleźli się na
    przejsciu prawidłowo od tych, którzy się na nim znaleźli nieprawidłowo.

    > To znaczy, że nie jechał z zamkniętymi oczami. Nie
    > przypuszczał, że ktoś może mu tak wleźć w sposób kategorycznie
    > zabroniony
    > przez prawo.

    Dam Ci przykład.
    Jest skrzyżowanie dróg:
    A - droga z pierwszeństwem
    B - droga podporządkowana
    Drogą A jedzie samochód "a", który znacznie przekracza dozwoloną
    prędkość.
    Drogą B jedzie samochód "b" z dozwoloną prędkością.
    Na skrzyżowaniu dochodzi do wypadku.
    Kto jest winnym?
    Według Twojego toku rozumowania winnym powinien być ten, który jedzie
    drogą A, no bo przecież jazda z taką prędkością jest kategorycznie
    zabreoniona przez prawo?
    Niestety. Prawie zawsze winnym w takim przypadku jest ten, który
    nieustąpił pierwszeństwa, czyli "b". Udowodnienie, że jazda z nadmierną
    prędkością kierowcy samochodu "a" sprawiła, że kierowca samochodu "b"
    nie miał szans na uniknięcie wypadku, graniczy z cudem.


  • 186. Data: 2013-06-16 12:46:25
    Temat: Re: Ależ ... kto winien ?
    Od: "Walkowicek" <l...@b...pl>


    Użytkownik "uzytkownik" <a...@s...pl> napisał w wiadomości
    news:51bceab6$0$1449$65785112@news.neostrada.pl...
    > Użytkownik "Klaskon" <f...@n...pl> napisał w wiadomości
    > news:kpij6r$fsi$1@node1.news.atman.pl...

    > Już wystarczająco było to wyjaśnione, że nie ma tu naruszenia Art.14 gdyż
    > kierowca nie jechał, lecz ustępował pierwszeństwa pieszym na przejściu.

    Najpierw przeczytaj sobie art. 14. Wtedy zrozumiesz, że przechodzień
    naruszył go przynajmniej dwukrotnie.
    Kierowca ustępował pierwszeństwa i jednocześnie jechał, ale bardzo wolno.

    > Żaden kierowca nie ma obowiązku zatrzymywać pojazdu przed przejściem w
    > celu ustąpięnia pierwsześńtwa pieszym, ani też żaden pieszy nie ma
    > obowiązku się upewniać, źe kierowca się zatrzymał, aby móc przejść przez
    > przejście, kiedy widzi jednoznacznie, ze kierowca mu ustępuje
    > pierwszeństwa na przejściu.

    Jednoznacznie to tam widać, że pojazd cały czas jedzie
    i nie ma zamiaru ustąpić temu co włazi pod koła.

    >> Nie miał prawa ufać, bo gdyby kierowca chciał mu ustąpić pierwszeństwa
    >> to musialby zatrzymać pojazd znacznie wcześniej, czego nie zrobił.
    >
    > Teraz będziesz obwiniał pieszego za głupotę kierowcy?

    Obwiniam obydwóch.

    > Kolego. Pieszy idący przez przejście dla pieszych, widzący samochód,
    > którego kierowca ustępuje pierwszeństwo innym pieszym na przejściu, ma
    > prawo ufać, że kierowca go widzi i ustępuje pierwszeńśtwo także i jemu.
    > Gdyby było inaczej to ruch po drodze w ogóle nie byłby możliwy, bo jedni
    > nie ufaliby drugim i jeden czekał na drugiego, aż ten uczyni jakoś krok, a
    > drugi czekałby, aż się upewni. Zaś każdy uczyniony krok, jaki by nie był,
    > byłby niezgodny z prawem.

    Nie ma przepisu dającego prawo ufać. Wręcz przeciwnie przepis nakazuje
    nie ufać w pewnych sytuacjach. Taka sytuacja tutaj zaistniała, bo pojazd
    cały czas jechał, a pieszy wszedł przed pojazd z miejsca niewidocznego
    dla kierowcy.

    >> Nawet prawo przewiduje sytuację kiedy kierowca nie będzie w stanie
    >> zapobiec wypadkowi i dlatego prawo zabrania pieszemu wchodzenia
    >> bezpośrednio przed jadący pojazd i zabrania wchodzenia spoza pojazdu
    >> ograniczającego widoczność drogi.
    >
    > Nie mamy do czynienia z takim przypadkiem w tym konkretnym przypadku,

    To sobie obejrzyj film tyle razy ile potrzebujesz i zobaczysz że
    pieszy wszedł bezpośrednio przed jadący pojazd i spoza pojazdu
    ograniczającego widoczność drogi. Nawet nie wolno mu było wejść
    na przejście dla pieszych w tej sytuacji.

    > ponieważ powodem najechania pieszego nie była niemożliwość zatrzymania
    > pojazdu, lecz brak należytej uwagi i ostrożności kierowcy.

    i jeszcze jeden powód : wejście pieszego pod jadący samochód.

    > Zatem nie
    > może być tu mowy o naruszeniu Art.14 przez pieszego.

    Nie rozumiesz art.14. Dziwne, bo tam jasno i precyzyjnie jest
    napisane co nie wolno pieszemu. Widocznie ten pieszy rozumował
    tak samo jak ty.

    > Gdyby prawo pozwolało na taką interpretację jak Twoja to każdy kierowca
    > mógłby bezkarnie zabić każdego pieszego na przejściu dla pieszym, bo za
    > każdym razem możnaby było przypisać winę pieszemu.

    Nie rozumiesz Prawa o Ruchu Drogowym, chociaż w tym miejscu
    to prawo jest całkowicie jasne. Precyzyjnie nakłada obowiązki
    na kierowcę i pieszego i obydwaj tego nie przestrzegali.

    > Niestety, ale tak nie jest i to co Ty piszesz, spowodowane jest Twoim
    > błędnym rozumowaniem Art.14

    Art. 14 to jest ZAKAZ. Zakaz jest zakazem i nie ma co kombinować jak koń pod
    górę.

    > Obowiązkiem kierowcy jest ustapienie pierwszeństwa wszystkim pieszym
    > znajdującym się na przejściu, nawet tym, którzy idą tyłem i przy tym
    > klaskają uszami. Prawo nie rozróżnia pieszych, którzy znaleźli się na
    > przejsciu prawidłowo od tych, którzy się na nim znaleźli nieprawidłowo.

    Prawo zabrania wchodzenia na przejście dla pieszych bezpośrednio
    przed jadący pojazd i spoza pojazdu ograniczającego widoczność drogi;
    oraz zabrania przechodzenia przez jezdnię w miejscu o ograniczonej
    widoczności drogi.
    Dotyczy to jezdni, czyli dotyczy także przejścia dla pieszych. JEST ZAKAZ.

    > Dam Ci przykład.
    > Jest skrzyżowanie dróg:
    > A - droga z pierwszeństwem
    > B - droga podporządkowana
    > Drogą A jedzie samochód "a", który znacznie przekracza dozwoloną prędkość.
    > Drogą B jedzie samochód "b" z dozwoloną prędkością.
    > Na skrzyżowaniu dochodzi do wypadku.
    > Kto jest winnym?
    > Według Twojego toku rozumowania winnym powinien być ten, który jedzie
    > drogą A, no bo przecież jazda z taką prędkością jest kategorycznie
    > zabreoniona przez prawo?
    > Niestety. Prawie zawsze winnym w takim przypadku jest ten, który
    > nieustąpił pierwszeństwa, czyli "b". Udowodnienie, że jazda z nadmierną
    > prędkością kierowcy samochodu "a" sprawiła, że kierowca samochodu "b" nie
    > miał szans na uniknięcie wypadku, graniczy z cudem.

    Załóż nowy wątek. Być może wielu będzie zainteresowanych.



  • 187. Data: 2013-06-16 12:46:59
    Temat: Re: Ależ ... kto winien ?
    Od: "Walkowicek" <l...@b...pl>


    Użytkownik "Gotfryd Smolik news" <s...@s...com.pl> napisał w
    wiadomości news:Pine.WNT.4.64.1306130045500.3420@quad...
    > On Mon, 10 Jun 2013, Walkowicek wrote:
    >
    >> Rozpatrując ciąg zdarzeń :
    >> 1. przechodzień był ostatnim który mógł zapobiec wypadkowi,
    >> nie wchodząc pod samochód (naruszył art. 14 PoRD)
    >
    > "Ostatniość" o której pisałem nie odnosi się do stanu
    > "fizycznego", a prawnego: w momencie kolizji kierowca
    > miał ustępować pierwszeństwa. Zakaz wchodzenia był
    > wcześniej, został już złamany, skończone.

    Co z tego, że istnieje stan prawny jeżeli z punktu widzenia kierowcy
    to on nie ma komu ustępować pierwszeństwa, bo nie spodziewał się,
    że pieszy może tam znaleźć się w tym czasie. Powinien nawet wiedzieć,
    że pieszy nie ma prawa tam być w tym czasie. Więc w tym momencie
    nie mógł zapobiec wypadkowi.
    >
    >> 2. Kierowca nie mógł być ostatnim, który mógł zapobiec wypadkowi,
    >> bo przechodnia nie widział (kierowca też złamał przepisy).
    >
    > Przesadziłeś, "uzytkownik" Ci wyjasnił - niedopatrzenie
    > obowiązku jest czynem karalnym tylko wtedy kiedy ustawa tak
    > stanowi, ale akurat stanowi. Jeśli "mam widzieć" to fakt
    > niewidzenia powoduje że to ja jestem winien.

    I tak samo : Jeśli mam zakaz wchodzenia, to fakt wchodzenia
    powoduje, że jestem winny.
    Ja uważam, że kierowca popełnił czyn karalny i pieszy także.
    >
    >> Kto spowodował wypadek ?
    >
    > "Prawnie"? - IMHO kierowca.
    >
    > pzdr, Gotfryd

    Wypadek spowodowali obydwaj, bo obydwaj łamali przepisy,
    prowadząc do bezpośredniego zagrożenia skutkującego wypadkiem.


  • 188. Data: 2013-06-16 12:47:19
    Temat: Re: Ależ po nim przejechał :(
    Od: "Walkowicek" <l...@b...pl>


    Użytkownik "uzytkownik" <a...@s...pl> napisał w wiadomości
    news:51bcd1ca$0$1257$65785112@news.neostrada.pl...
    > Użytkownik "Klaskon" <f...@n...pl> napisał w wiadomości
    > news:kpij6r$fsi$2@node1.news.atman.pl...
    >
    >>> Nie ma mowy o wchodzeniu przed jadący pojazd, ponieważ pojazd nie
    >>> jechał,
    >>> lecz pojazd ustępował pierwszeństwa pieszym znajdujacym się na przejsciu
    >>> dla pieszych.
    >>
    >> Pojazd jechał.
    >> Pojazd ustępował pierwszeństwa pieszym cały czas bardzo wolno jadąc.
    >>
    >>> Pojazd cały czas znajdował się przed przejściem, a najechania pieszego
    >>> konał na przejścviu, kiedy pieszy przeszedł całą szerokość pojazdu.
    >>> Nie ma też mowy o wejściu spoza pojazdu, ponieważ pieszy cały czas
    >>> znajdował się przed ciężarówką, ani też nie zasłaniał go żaden inny
    >>> pojazd.
    >>> Nie wychodził także spoza innej przeszkody ograniczającej widoczność.
    >>
    >> Zanim znalazł się przed ciężąrówką to był z boku ciężarówki.
    >> Za każdym razem był niewidoczny dla kierowcy, bo był w miejscu
    >> o ograniczonej widoczności drogi.
    >>
    >>> Wchodził w miejscu idealnie widocznym dls kierowcy ciężarówki, którego
    >>> widoczność była taka sama jak pozostałych pieszych, prawidłowo
    >>> wchodzących
    >>> na przejście.
    >>
    >> Przechodzień na pewno nie był widoczny będąc
    >> przy prawym boku i później przy zderzaku ciężarówki.
    >
    > A Tyś się z choinki urwał?

    Nie jest istotne skąd, istotne jest co napisał.


  • 189. Data: 2013-06-16 14:15:47
    Temat: Re: Ależ ... kto winien ?
    Od: "uzytkownik" <a...@s...pl>

    Użytkownik "Walkowicek" <l...@b...pl> napisał w wiadomości
    news:kpk54e$14h$1@node1.news.atman.pl...

    > Najpierw przeczytaj sobie art. 14. Wtedy zrozumiesz, że przechodzień
    > naruszył go przynajmniej dwukrotnie.
    > Kierowca ustępował pierwszeństwa i jednocześnie jechał, ale bardzo
    > wolno.

    > Jednoznacznie to tam widać, że pojazd cały czas jedzie
    > i nie ma zamiaru ustąpić temu co włazi pod koła.

    I gdyby tak sobie jechał to nie doszłoby do tego wypadku.
    Problem polegał na tym, że kierowca przyspieszył nie upewniwszy się czy
    aby na przejściu nie ma pieszych.

    > Nie ma przepisu dającego prawo ufać. Wręcz przeciwnie przepis nakazuje
    > nie ufać w pewnych sytuacjach. Taka sytuacja tutaj zaistniała, bo
    > pojazd
    > cały czas jechał, a pieszy wszedł przed pojazd z miejsca niewidocznego
    > dla kierowcy.

    Znów podpierasz się swoimi bzdurnymi teoriami. Przestań dorabiać
    ideologię.
    Wręcz przeciwnie, Art.4 "mówi", że każdy uczestnik ruchu ma prawo ufać
    chyba, że okoliczności mogą świadczyć o odmiennym zachowaniu. Tu nie
    było takich okoliczności, a kierowca ciężarówki wyraźnie ustępował
    pierwsześńtwa pieszym.

    > To sobie obejrzyj film tyle razy ile potrzebujesz i zobaczysz że
    > pieszy wszedł bezpośrednio przed jadący pojazd i spoza pojazdu
    > ograniczającego widoczność drogi. Nawet nie wolno mu było wejść
    > na przejście dla pieszych w tej sytuacji.

    Nie wszedł spoza pojazdu.
    Przewz cały czas znajdował się tuż przed pojazdem.
    To, że tego nie dostrzegasz, świadczy tylko i wyłącznie o Twoich
    problemach z uchwyceniem perspektywy.
    Poza tym w Art.14 pkt.1 chodzi o coś innego niż Ci się wydaje i nie ma
    nioc wspólnego z tym przypadkiem.

    > Nie rozumiesz art.14. Dziwne, bo tam jasno i precyzyjnie jest
    > napisane co nie wolno pieszemu. Widocznie ten pieszy rozumował
    > tak samo jak ty.

    Powtarzam Ci po raz kolejny, że w tym przypadku Art.14

    >> Gdyby prawo pozwolało na taką interpretację jak Twoja to każdy
    >> kierowca
    >> mógłby bezkarnie zabić każdego pieszego na przejściu dla pieszym, bo
    >> za
    >> każdym razem możnaby było przypisać winę pieszemu.
    >
    > Nie rozumiesz Prawa o Ruchu Drogowym, chociaż w tym miejscu
    > to prawo jest całkowicie jasne. Precyzyjnie nakłada obowiązki
    > na kierowcę i pieszego i obydwaj tego nie przestrzegali.
    >
    >> Niestety, ale tak nie jest i to co Ty piszesz, spowodowane jest Twoim
    >> błędnym rozumowaniem Art.14
    >
    > Art. 14 to jest ZAKAZ. Zakaz jest zakazem i nie ma co kombinować jak
    > koń pod
    > górę.

    No i cały czas tłumaczę Ci, że za naruszenie Art.14 ten pieszy powinien
    zostać ukarany mandatem.
    Winnym wypadku jest natomiast kierowca ciężarówki.

    >> Obowiązkiem kierowcy jest ustapienie pierwszeństwa wszystkim pieszym
    >> znajdującym się na przejściu, nawet tym, którzy idą tyłem i przy tym
    >> klaskają uszami. Prawo nie rozróżnia pieszych, którzy znaleźli się na
    >> przejsciu prawidłowo od tych, którzy się na nim znaleźli
    >> nieprawidłowo.
    >
    > Prawo zabrania wchodzenia na przejście dla pieszych bezpośrednio
    > przed jadący pojazd i spoza pojazdu ograniczającego widoczność drogi;
    > oraz zabrania przechodzenia przez jezdnię w miejscu o ograniczonej
    > widoczności drogi.
    > Dotyczy to jezdni, czyli dotyczy także przejścia dla pieszych. JEST
    > ZAKAZ.

    Tylko Ty nie rozumiesz co oznacza wychodzenie "spoza pojazdu lub innej
    przeszkody ograniczającej widoczność drogi".
    W tym przypadku pieszy nikomu nie wyszedł spoza pojazdu lub innej
    przeszkody ograniczającej widoczność drogi.
    Nie pij więcej przed pisaniem na pms, bo piszesz głupoty.


  • 190. Data: 2013-06-16 14:31:09
    Temat: Re: Ależ ... kto winien ?
    Od: "uzytkownik" <a...@s...pl>

    Użytkownik "Walkowicek" <l...@b...pl> napisał w wiadomości
    news:kpk54f$14h$2@node1.news.atman.pl...

    > Co z tego, że istnieje stan prawny jeżeli z punktu widzenia kierowcy
    > to on nie ma komu ustępować pierwszeństwa, bo nie spodziewał się,
    > że pieszy może tam znaleźć się w tym czasie. Powinien nawet wiedzieć,
    > że pieszy nie ma prawa tam być w tym czasie. Więc w tym momencie
    > nie mógł zapobiec wypadkowi.

    Dojeżdżając do takich miejsc jak przejście dla pieszych czy przystanek
    autobusowy masz obowiazek się spodziewać pieszych, także i tych, którzy
    będą wchodzili na przejście w taki sposób. Dlatego jest zapis o
    szczególnej ostrożności oraz bezwarunkowym ustąpieniou pierwsześńtwa.
    Bezwarunkowe, ponieważ nie ma w PoRD żadnych odstępstw ani innych
    okoliczności, w których to prawo pozwlałoby Ci nie ustąpić pierwszęństwa
    pieszemu znajdującemu się na przejściu.
    Jeżeli znasz takie okoliczności to je wskaż.
    Na dobrą sprawę to nawet jak pieszy Ci wejdzie na przejście z
    sygnalizacją świetlną, kiedy będzie miał czerwone światło to także masz
    obowiązek ustąpienia temu pieszemu pierwszeństwa.
    Jeżeli "pukniesz" w taki sposób pieszego na przejsciu to będziesz musiał
    udowodnić, że wtargnął on w sposób uniemożliwiający Tobie zatrzymanie
    się.
    Dlatego też Kolego zapamiętaj sobie, ze pieszych na przejściu należy
    traktować jak "Święte Krowy", nawet jak Ci wlezie mając czerwone
    światło. Zacznij w taki sposób traktować pieszych, a zobaczysz, że świat
    stanie się prostszy.

    > I tak samo : Jeśli mam zakaz wchodzenia, to fakt wchodzenia
    > powoduje, że jestem winny.
    > Ja uważam, że kierowca popełnił czyn karalny i pieszy także.

    Ależ nikt tu nie neguje, że kara należy się obydwóm.
    Kwestią jest tylko jaka kara, za co i komu.
    Pieszy popełnił wykroczenie z Art.14 i za to należy mu się mandat.
    Wykroczenie nie jest czynem karalnym w rozumieniu prawa.
    Zaś kierowca spowodował wypadek ze skutkami, które podlegają już pod
    kodeks karny i karalny.

strony : 1 ... 10 ... 18 . [ 19 ] . 20


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: